6 C
Biskupin
niedziela, 7 grudnia, 2025

Charlie Kirk (1993-2025), morderstwo wschodzącej gwiazdy…

3

W przeddzień kolejnej rocznicy zamachu 9/11 10 września Amerykanie doznali szoku oglądając zastrzelenie wschodzącej 31 letniej konserwatywnej gwiazdy, której wielu obiecywało świetlaną przyszłość i nawet prezydenturę. Ten szok trwa do dziś i jest porównywalny z zabójstwem JFK, MLK, RFK, czy Malcolm X. Kim był Charlie Kirk i dlaczego musiał zginąć? Aresztowano mordercę, czy działał on sam?

                    Kim był zamordowany Charlie Kirk?      

Jeszcze ucząc się w Chicago w szkole średniej 18 letni Charlie w garażu rodziców założył wspólnie z aktywistą Tea Party Williamem Montgomerym organizację “Turning Point USA” w 2012 r. Ich celem było aktywizowanie studentów dla popierania niskich podatków i ograniczonej roli państwa. Charlie dużo czytał i miał dar nawiązywania kontaktów i przekonywania rozmówcy w stylu Sokratesa. Jego mottem było: jeśli uważasz, że nie mam racji porozmawiajmy, przekonaj mnie, że się mylę. Uderzył w samo sedno przyszłości, w młodych Amerykanów poddanych lewicowej obróbce w szkołach średnich i na uczelniach, Zaczął być popularny, odnosił duże sukcesy, to jemu przypisuje się dramatyczny wzrost głosów młodych ludzi oddanych w prezydenckich wyborach na Trumpa. Nie ukończył studiów, uważał, że to strata czasu, uczył się sam.

Trump darzył go zaufaniem. Przystojny i łagodny Charlie (195,5 cm wzrostu) miał nawet być w gabinecie Trumpa, ale uznano, że jest jeszcze młody i może więcej dla konserwatystów i Trumpa zrobić jako influencer. W czasie ostatniej kampanii prezydenckiej był osobistym asystentem D.J. Trumpa Jr. To on polecił kampanii Trumpa JD Vance na pozycję wiceprezydenta. Był bodaj większym społecznym aktywistą niż były prezydent Barack Hussein Obama, również jego “ziomek” z Chicago. Już w 2016 r. poparł kandydaturę Trumpa i stał się sensacją na konwencji wyborczej Republikanów.

Był tytanem pracy. Jego “Turning Point USA” odnosił wielkie sukcesy i posiada swoje organizacje na 3,500 szkołach i uniwersytetach, skupia  750,000 aktywistów znajdujących wsparcie 300 pracowników w centrali organizacji. Roczny dochód organizacji  wynosi $81 mln. Charlie na swoich mediach społecznościowych posiada 100 mln ludzi, którzy śledzą jego wystąpienia i publikacje. Jeden z jego programów został pobrany aż 238,000! Jest autorem 4 książek, w tym w 2020 r. opublikował “Maga Doctrine”. Nie pił alkoholu, a nawet kawy, prowadził bardzo zdrowy tryb życia, dbał o dietę. Codziennie prowadził 3 godzinny program radiowy i podcast “The Charlie Kirk Show”, który w ub. roku był pobierany ok. 750,000 dziennie.

Był gorąco wierzącym chrześcijańskim ewangelikiem i do niedawna syjonistą i wielkim obrońcą Izraela, ostatnio stopniowo zmienił swoje poglądy. Ten tytan pracy soboty poświęcał odpoczynkowi, swojej rodzinie i Bogu. W 2021 r ożenił się z Eriką Frantzve (dziadek przybył ze Szwecji), byłą  Miss Arizony (2012 r.), która również miała swój podcast. Mają dwoje dzieci, 3 letnią córkę i 16 miesięcznego synka. Zamieszkali w rodzimym stanie Eryki, w Arizonie. 

Jeszcze w poniedziałek w swoim codziennym programie TV na kanale Real America’s Voice, Charlie mówił o brutalnej i bezsensownej zbrodni na tle rasowym dokonanej w Charlotte przez czarnego recydywistę na 23 letniej Ukraińce (“Załatwiłem tę białą”). Winił siejącą nienawiść lewicę i jej media i sądy, które bezmyślnie wypuszczają na wolność przestępców. Oczywiście za to został zaatakowany przez lewicowe media jak CNN, czy MSNBC, rezultat tych ataków niestety poznaliśmy w krótkim czasie. 

Charlie bez wątpienia był jednym z najważniejszych przywódców, influencerów ruchu MAGA. Znajdował czas na liczne spotkania ze studentami w otwartych dyskusjach i debatach przejawiał szacunek do swoich rozmówców i używając logiki bez wyzwisk i unoszenia się na oczach zwykle tysięcy studentów wykładał swój punkt widzenia zyskując aplauz tłumów. Potępiał przemoc popularyzując spokojną konfrontację różnych punktów widzenia. Podkreślał, że bez dialogu i debaty czeka nas przemoc i wojna domowa. Stawał się legendą, na swoich spotkaniach potrafił zgromadzić 10,000 ludzi, Wiedział, że ryzykuje życiem, szczególnie na otwartych spotkaniach na uniwersyteckich kampusach. Jednak rozumiał, że spokojnie prezentując swój punkt widzenia propagując Boga i chrześcijaństwo, samodzielne myślenie,  małżeństwo i dzieci wyrywa młodych chłonnych ludzi lewicowej agendzie wciskanej im na uczelniach i poszerza pulę młodych Amerykanów, dbających o rodzinę, Boga i naród. Oczywiście był przeciwko aborcji…

Stał się bardzo niebezpiecznym dla lewicy i jej agendy, która niemal kompletnie opanowała elektorat młodych ludzi, on teraz zagrażał jej monopolowi i wpływom. Z punktu widzenia konserwatystów pracował na najbardziej trudnym odcinku.  

Polityczne morderstwo     

10-go września Kirk udał się na spotkanie z młodzieżą uniwersytecką w Orem w konserwatywnym stanie Utah (mormoni). Spotkanie próbowali zablokować lewicowi studenci, którzy zebrali 1,000 podpisów, jednak władze uczelni stwierdziły, że zakaz byłby niezgodny z pierwsza poprawką do konstytucji (wolność wypowiedzi).  

Spotkanie odbywało się w znanej konwencji, chętni z 3,000 zebranych podchodzili do mikrofonu i zadawali pytania, Charlie odpowiadał, tłumy reagowały. Ostatnie pytania dotyczyły nadmiernej ilości uzbrojonych zabójców wśród transów. Z dachu budynku na kampusie padł strzał karabinowy, który rozerwał tętnicę na szyi Charliego, buchnęła fontanna krwi. Pewne źródła mówią, że kula odbiła się od kamizelki kuloodpornej. Nieopodal Charliego znajdowała się jego rodzina, w tym żona z dwójką dzieci. 3-letnia córka słysząc hałas i harmider, wyrwała się w kierunku ojca, aby szukać bezpieczeństwa i schronienia. Prywatni ochroniarze (4) chwycili Kirka, szybko przenosząc do samochodu . Prawdopodobnie zmarł w drodze do szpitala. Chciał dialogu z nienawidzącym go układem, odszedł drogą Sokratesa i Jezusa. Lewica i jej sponsorzy nie mogli sobie pozwolić na utratę młodego pokolenia, któremu przez dekady wpajano idee aborcji, transpłciowości i genderyzmu.

Dużo wcześniej Charles otrzymywał pogróżki i groźby śmierci również przed  swoimi zapowiadanymi spotkaniami na studenckich kampusach, dlatego zatrudnił osobistą ochronę. W 2022 r. przed swoim wystąpieniem na konwencji młodych konserwatystów w Tampie (Floryda) policja zatrzymała młodego Alejandro Richard Velasquez Gomez, którego sąd skazał na 5 lat więzienia. W październiku ub. roku policja zatrzymała nauczyciela szkoły średniej Daniela Ashpesa, przed spotkaniem w Tempe, Arizona. Niestety obserwujemy wzrost gróźb i ataków ze strony lewicy w kierunku prominentnych przedstawicieli prawicy, choćby tu wspomnieć dwa zamachy na kandydata na prezydenta D.J.  Trumpa (Butler i na polu golfowym).

Reakcje Białego Domu…

Naród był w szoku, prezydent Trump: “Charlie był gigantem swojego pokolenia, bojownikiem wolności i inspiracją dla milionów ludzi”. “Mam przyjemność oświadczyć, że wkrótce odznaczę pośmiertnie Charlie Kirk Prezydenckim Medalem Wolności”” (to najwyższe odznaczenie cywilne w USA). Prezydent Trump w środę w specjalnym 4 minutowym oświadczeniu ze smutkiem komentował morderstwo z Oval Office, nazywając je czarnym wydarzeniem dla Ameryki.

Jednak lewica ciągle nie potrafi się zachować. Lewicowi, demokratyczni kongresmeni odrzucili propozycję Republikanów uczczenia śmierci Kirka minutą ciszy. Podobnie było w parlamencie Europejskim.

Trumna z ciałem Kirka została przetransportowana w czwartek na pokładzie Air Force Two razem z rodziną, przyjaciółmi w tym z wiceprezydentem JD Vance i jego żoną Ushą do Phoenix w Arizonie. Vance zamieścił na platformie X wspomnienie o Kirku podkreślając przyjaźń zawiązaną jeszcze w 2017 r.  

Reakcja lewicy…

Zwykłych, normalnych Amerykanów zaskoczyła bezmyślna, złowroga reakcja lewicy, od młodych lewackich aktywistów, po starszych w tym profesorów, urzędasów, dziennikarzy etc. tańczących z radości, wybuchając śmiechem z satysfakcją w mediach społecznościowych, że dobrze się stało, bo zamordowano człowieka o innych poglądach z który przegrywali na argumenty, ojca dwojga małych dzieci.  W 2016 r. na platformie X Charlie napisał: “Możesz wiele dowiedzieć się o osobie, z jej reakcji na czyjąś śmierć”.

Elon Musk powiedział, że na platformie Reddit pojawiło się 16,000 postów nawołujących do kontynuowania “Rewolucji”, widocznie zamordowanie Kirka nie wystarcza i lewicy potrzeba więcej “sukcesów”… Właśnie najwięcej tego typu “ekspresji” można zauważyć na lewicowych stronach jak Reddit, czy Bluesky. 

Kim jest morderca Charlie Kirka?

Ujęcie zabójcy zajęło FBI całe 33 godziny z zapisu kamer wiadomo było, że zeskoczył z dachu budynku i udał się w kierunku pobliskiego lasu, gdzie owinął karabin Mauser w ręcznik, tak go znalazła FBI, która za schwytanie zabójcy wyznaczyła $100,000 nagrody. 23 letni Tyler Robinson pochodzi z twardej republikańskiej rodziny popierającej Trumpa. Obydwoje rodzice są zarejestrowani w Partii republikańskiej. Był dobrym uczniem, otrzymał pełne stypendium na uczelnie, gdzie niestety wytrwał tylko rok. Obecnie był na 3-m roku szkoły zawodowej Dixie Technical College w St. George kształcił się w zawodzie elektryka, ma dwóch młodszych braci. Ojciec były policjant, jest kontraktorem, matka pracuje w opiece niepełnosprawnych. Mieszkają w Washington, 260 mil od uniwersytetu w Orem gdzie miała miejsce tragedia, czyli musiał jechać co najmniej 3 godz.  do Orem.

W ręce FBI wydał go ojciec (wspólnie z zaufanym pastorem), który rozpoznał syna na opublikowanych zdjęciach. Podczas konfrontacji, Tyler przyznał się, ale zagroził, że popełni samobójstwo jeśli ojciec wyda go władzom. 

 Tyler ostatnio wynajmował mieszkanie ze swoją sympatią chłopakiem, który był transem i właśnie przechodził proces zmiany płci. Oczywiście został zatrzymany przez FBI i podobno “śpiewa”, czyli kooperuje, w przeciwieństwie do Tylera, który podobno milczy. Czyli znamy już źródła motywacji morderstwa i przyczynę wygrawerowanych napisów na magazynku i pociskach natury transgender i nawiązujących do Antify. Czyli jest to kolejna zbrodnia związana z transgender. Jak pamiętamy z historii, oryginalna komunistyczno-anarchistyczna Antifa walczyła na ulicach Niemiec z narodowo socjalistycznymi faszystami w okresie dochodzenia Hitlera do władzy. Niedawno wielkim echem odbiło się zastrzelenie przez transa 2 dzieci i ranienie innych w kościele w Minnesocie, takich przypadków jest więcej.

Kiedy ogłoszono aresztowanie zabójcy lewicowe media próbowały wprowadzić dezinformację, opublikowali i rozpowszechnili fejki zdjęcia Tylera w koszulce z Trumpem, twierdząc, że jest zarejestrowany jako republikanin i jest zwolennikiem Trumpa. Użyli przy tym informacji z życiorysu faceta o ty samym imieniu i nazwisku, rzeczywiście zwolennika Trumpa. Szkolny kolega Tylera przyznał, że istotnie pochodził on z republikańskiej rodziny, ale w pewnym momencie stał się bardzo lewicowy i wszystkich innych nazywał faszystami.  

Wystąpienie Eriki Kirk…

Oglądałem wystąpienie wdowy Eriki Kirk, która w piątek podziękowała sympatykom zamordowanego męża obiecując, że stworzony przez niego ruch nigdy się nie podda i zapowiedziała kontynuację uniwersyteckich spotkań i programów TV. Dodała, że doroczna impreza  America Fest w Phoenix  odbędzie się zgodnie z zapowiedzią. Wykazała wolę kontynuowania pracy męża dziękując za napływające wyrazy współczucia i wsparcia, zapraszając do współuczestnictwa.

Kto mógł stać za zabójstwem Charlie Kirk?

Po aresztowaniu Tylera Robinsona sprawa wydawałaby się oczywista, jednak tak nie jest. Komentatorzy zauważyli, że Charlie Kirk zagorzały ewangelik syjonista jakiś czas temu zmienił swoją opinię o Izraelu. Podkreślają, że Charlie starł się nawet z Trampem kiedy podczas wizyty w Białym Domu wyraził otwarcie sprzeciw przeciwko wspieraniu Netanjahu w ataku na Iran, podkreślając, że nie jest to w żywotnym interesie USA. Podobnie wyrażał się o Ukrainie, zresztą można przeczytać, że Charlie Kirk był na liście wrogów Ukrainy (“Enemy List”) wśród 4,000 osób z całego świata. Na tej liście są m.in. Elon Musk i Tucker Carlson i wszyscy inni mający zastrzeżenia co do prowadzenia wojny na Ukrainie. Wielu komentatorów w tym Sean Hannity i John Salomon uważa, że w zabójstwo Kirka mogą być zamieszane wywiady obcych państw…. 

Podczas wywiadu Netanjahu dla Newsmax z Gretą van Susteren został wprost zapytany czy to Izrael zamordował Charliego Kirka. Oczywiście Bibi gorąco zaprzeczył nazywając to insynuacją i absurdem, chwaląc swoje dobre stosunki z Kirkiem. Jednak na YouTube możemy obejrzeć ostatnie wypowiedzi  Kirka w których otwarcie krytykuje postępowanie Netanjahu, nawet kwestionując oficjalną wersję ataku Hamasu na Izrael z 7 X 2023 r. Kirk wprost postawił pytanie czy ślepe i bezwarunkowe wsparcie Izraela rzeczywiście leży w interesie narodowym Ameryki. krąży wiele spiskowych teorii odnośnie pytania komu najbardziej zależało na zabójstwie Charliego Kirka…

Z pewnością Charlie Kirk był wybitnym influencerem i przywódcą młodego pokolenia MAGA, chciał zatrzymać rewolucyjny proces laicyzacji i dekompozycji społeczeństwa nawołując do przywrócenia normalności wzmocnionej wiarą w Boga, powrotu młodzieży do kościoła, zakładania rodzin i posiadania dzieci. Mówią o nim, że był apostołem Jezusa Chrystusa. Chciał prowadzić dialog z ludźmi o przeciwnym światopoglądzie dla urzeczywistnienia wartości jakie wyznawał i dla dobra przyszłości  pogrążonej w wewnętrznym konflikcie Ameryki, która przestaje wierzyć w “american dream”, który przeradza się w “scream

Jacek K. Matysiak                                                                                                     Kalifornia, 2025/09/15

Czy prezydent Karol Nawrocki wywróci Okrągły Stół?

11
niceTrumpPic

Możemy zauważyć, że Polacy odnawiają się ostatnio w cyklu 45-o letnim i to pod inspiracją Karolów do których mamy szczęście, którzy potrafią dokonać odwiertu do drzemiących w nas pokładów dóbr wspólnoty narodowej. Jeden z największych synów polskiej ziemi papież Karol Wojtyła wybudził nas z komunistycznej śpiączki. Dał nam nadzieję i otworzył oczy na ówczesną rzeczywistość wołając: “Nie lękajcie się”. Otworzył drogę do źródeł siły i godności człowieka wyzwalając heroizm zwykłych zjadaczy chleba, prosząc Boga o interwencję Ducha świętego, aby ten w nas zstąpił i odnowił oblicze naszej ziemi, Polski. Teraz z mgły szarości ofensywy zachodniego globalistycznego socjalizmu i konsumeryzmu ku powszechnemu zaskoczeniu elit wyłania się następny Karol, prezydent RP Nawrocki. Karol to imię frankijskie, germańskie i staroskandynawskie oznaczające człowieka mężnego, wojownika i człowieka wolnego, imię kojarzone z polskim słowem “król” (od cesarza Karola I Wielkiego). Do Polski dotarło w okresie przyjęcia chrześcijaństwa. 

  https://www.tysol.pl//750×530/c/uploads/news/145867/1756747675f31cea0ff4ae8c656fe1c5.jpg 

Prezydent Nawrocki coraz bardziej zaskakuje swoim patriotyzmem i dotrzymywaniem danego wyborcom słowa. Nawykliśmy do tego, że ubiegający się o urząd politycy w kampani wyborczej odczytują pragnienia wyborców aby zdobyć ich poparcie, ale po zwycięstwie zmieniają wyborców i realizują lukratywne dla siebie projekty lobbystów wielkich korporacji, czy krajów ościennych. Nie przywykliśmy, aby polityk i to najwyższego szczebla zachowywał się jak Mąż Stanu, stąd pewne zaskoczenie i niedowierzanie. Czas pokaże, czy rzeczywiście Polacy “trafili w dziesiątkę”, ale na dziś wygląda na to, że i ten “KAROL” może być Polakiem wielkiego formatu.  

 

Żyjemy w odmętach linearnego czasu oddychając nadzieją pomyślnego dla nas dnia, aby po nocnym ładowaniu baterii sprostać sprostać jutrzejszym wyzwaniom omijając wszystkie rozlewające się pod naszymi stopami kałuże i jeziora zasadzek wypełnionych naszą naiwnością i nieżyczliwością współtowarzyszy na drodze naszego życia. Kiedy otworzymy okno w skupieniu chcemy dostrzec nadchodzące niebezpieczeństwa mogące zagrozić naszemu dobrostanowi jutro i za kilka dekad. Te zagrożenia są rzeczywiście różnorakie, dzielą się na bezpośrednie, bądź te które będą nam zagrażać w przyszłości, taktyczne i strategiczne. 

 

Największe strategiczne zagrożenie z pewnością stanowi systemowy pochód globalistów, których celem jest uzyskanie totalnej kontroli nad ludźmi, niezbędnymi do życia i rozwoju zasobami. W dzisiejszym skomputeryzowanym świecie posługują się oni różnorodną gamą oddziaływań na różnych polach aktywności od edukacji, medycyny, kultury do ekonomii. Ich programy stymulują nasze myślenie i zachowania poprzez mass media ingerując w każdą  dziedzinę naszego życia od zdrowia, pożywienia do działań politycznych stopniowo poprzez tworzenie stanów kryzysowych i zagrożeń. W imię bezpieczeństwa, równości i tolerancji stopniowo ograniczają nasze prawa i wolności.

 

Ofiarą ich celowej systematycznej polityki jest nasza kultura, tradycja,patriotyzm, religia, edukacja, a wszystko to aby unicestwić ludzki i jakże polski indywidualizm, prawo do wyboru i podejmowania samodzielnych jednostkowych decyzji tam gdzie jest to możliwe. W przeszłości budujący nowy lepszy świat komuniści używali nagiej siły  kiedy nie uznawałeś  wprowadzanych nowych porządków, a jeśli je kwestionowałeś mogłeś otrzymać “naganę z nagana” z wpisem w nagrobkowy kamień.

 

Jednak myślący ludzie, ci niedostatecznie sterroryzowani strachem dobrze wiedzieli gdzie jest dobro, a gdzie zło. Dziś sytuacja jest bardziej skomplikowana, swoje zmiany globaliści wprowadzają stopniowo na wielu polach przy stałym wsparciu medialnej artylerii. Wcześniej mocno zainwestowali w edukację, kadry i kulturę tak aby stworzyć nowe normy funkcjonujące poza zdrowym rozsądkiem tak aby granica między złem a dobrem była zatarta “róbta co chceta”. Najpierw dla szerzenia zła użyto dobra, wytoczono działa tolerancji, nic nie jest lepsze, wyższe, wartościowsze, wszystko jest OK! Moralność jest płynna, to stara wiocha, zacofanie i ciemnogród. 

 

Komunizm tego próbował ale na siłę , teraz pachnie atrakcją, jest szałowe, cool, jak kolczyki w nosie i w ustach, a nawet w języku. Jesteś chłopakiem, ale chciałbyś zostać dziewczyną? Bez problemu, co tam, tu wytniemy to przyszyjemy. To nowoczesny trend, będziesz na topie dziewczyno chłopie.  Zostaniesz kim tylko chcesz i Twoje problemy znikną, życie to bal, nie zmarnuj, nie przegap tej szałowej szansy, nowoczesna medycyna może wszystko…

 

Zdrowy rozsądek  to świat staruchów zabobon i nie przystający do nowoczesnego świata obciach. Bóg jest też dla staruchów i odejdzie razem z nimi, Ty jesteś prawdziwie wolny możesz robić naprawdę co chcesz. No, z wyjątkiem popierania tamtych starych wartości, bo wtedy przed  Tobą pojawią się schody…

 

A świat się gotuje w Szanghaju Putin, Xi i Modi próbują połączyć siły, choć tyle ich dzieli. Z kolei Europa powoli szykuje się do wojny z Rosją, która ciągle pozyskuje nowe obszary Ukrainy. Wielkie dylematy ma Trump, okazuje się, że wszyscy wokół chcą wojny bo są ogromnie zadłużeni, popełnili wiele błędów angażując się w zielony ład, otwierając granice i pieniądze podatników dla dzikiej imigracji. I te nadzieje, że może Rosja padnie jutro, wcześniej niż Ukraina. 

 

A prezydent Karol Nawrocki w Waszyngtonie u Trumpa. Czy osiągnie coś dla Polski w Waszyngtonie?  Czy powtórzy się szansa z prezydentem  Reaganem i papieżem Janem Pawłem II? Co prawda już Heraklit z Efezu powiedział, że “nigdy nie wejdziesz dwa razy do tej samej rzeki”, ale próbować trzeba i można…

 

Jacek K. Matysiak                                                                                                     Kalifornia, 2025/09/02

Ukraiński bałagan i dylemat Trumpa…

4

Świat w wirówce nadziei zakończenia rosyjsko-ukraińskiej wojny otrząsnął się z naiwności w mroźnych objęciach Alaski. Trump wisi na sznurze splecionym z pospolitej logicznej naiwności, której obca jest znajomość historii Rosji i Związku Sowieckiego. Chciałby zakończyć tę brudną, kosztowną i wyniszczającą wojnę w którą USA wplątała kabała globalistycznej międzynarodówki (UE, W.b., administracja prezydenta Bidena), a która dla niego jest pozbawiona sensu. Trump mógłby zapytać, pokaż mi twój plan zwycięstwa i pokonania Rosji, jeśli go nie masz to skończ tą krwawą, idiotyczną jatkę i zapomnij, że ja będę czyjąś głupotę dalej finansował. Z kolei Trump podgrzał atmosferę i z honorami przyjął Putina, który niestety nie zdołał wyczołgać się z rosyjskiej buty na czerwony dywan. Niestety Rosjanie ze swoim imperialnym ukąszeniem potrafią spieprzyć wszystko, czego najlepszą ilustracją był min. Ławrow-Mołotow, paradujący w koszulce “CCCP”.  Więc wiele się zmieniło, aby pozostać takim samym…No i zabrakło min. Leszczyny z jej czarodziejską różdżką, więc spotkanie nie mogło się udać…

            https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/inline-images/httpssubstack-post-media.s3.amaz%20-%202025-08-16T114142.191.jpg?itok=KqTyXsqy 

Rzeczywiście Trump wykonał dużo pracy aby nagiąć stanowiska obydwu stron do kompromisu, trochę mu się udało, ale zrozumiał, że jednak logika i dyplomacja w tym wypadku ustępują miejsca interesom koncernów zbrojeniowych, rosyjskiemu imperializmowi i korzyściom płynącym z wokół wojennej korupcji. Przypomnijmy, że przed zwycięstwem Trumpa zwolennikami wojny na Ukrainie była UE, W.B. i administracja Bidena w USA. Sama istota tej wojny jest dość skomplikowana i jej widzenie co jest zrozumiałe zależy od Twoich dotychczasowych poglądów. Analiza przyczyn tej wojny sprowadza się z jednej strony do imperialnego popędu i interesu   Rosji i z drugiej do konsekwentnego rozszerzania swoich wpływów przez globalistyczną międzynarodówkę zachodu, oraz próby ujednolicenia państw ukraińskiego kosztem interesów i praw mniejszości narodowych, w tym rosyjskiej. 

W trwającej od 3,5 lat wojnie kilkakrotnie następowały nieudane próby zawieszenia działań wojennych, które powodowały rozczarowanie i wzmagały dalszą nienawiść. Prezydent Żeleński próbował wymusić przerwanie ognia, czasowy rozejm. Wojna ma trwać. Putin był temu przeciwny sugerując, że to jest w interesie dozbrojenia Ukrainy, a jego interesuje prawdziwy pokój, który wyeliminowałby przyczyny konfliktu. Trump w kółko powtarza, że trzeba powstrzymać to debilne wzajemne zabijanie, ale to nie interesuje Putina, czy Żeleńskiego, a tym bardziej liderów zachodu. Dlatego Trump znalazł się w ogniu krytyki, że przyjął pozycje Putina sugerując, że czas wynegocjować pokój. Niestety liderzy Europy Zachodniej, podobnie jak Ukrainy  wierzą w sens kontynuowania wojny, więc Trump stoi przed poważnym dylematem.  

Trump oświadczył, że nie będzie finansował wojny, której nie popiera, ale zaproponował, aby Europejczycy, którzy tę wojnę popierają kupowali od Ameryki broń, którą mogliby przekazywać Ukrainie. Stanęło na tym, że Ukraina kupi od Europy amerykańską broń i amunicję za $100 mld. Pro-rosyjski analityk i komentator Glenn Diesen napisał: “ Europa wyda $100 mld których nie ma, aby kupić broń od Ameryki, która jej nie ma, aby uzbroić żołnierzy, których brak odczuwa Ukraina”. Dodatkowo USA i Ukraina zawarły porozumienie warte $50 mld, aby wspólnie produkować drony w czym specjalizuje się stosująca je w wojnie Ukraina.

Wynik spotkania na Alasce pokazał, że Putin twardo stoi przy swoim, ma poparcie Chin, które liczą na wykrwawienie się stron konfliktu i zubożenie amerykańskich zasobów broni. Żąda demilitaryzacji  i denazyfikacji Ukrainy, konstytucyjny zapis o neutralizacji Ukrainy, czyli bez obcych (europejskich) wojsk na jej terytorium i uznania swoich wojennych zdobyczy. Mediacja Trumpa nieco rozwodniła te żądania, ale i tak nie są one dziś do przyjęcia przez Kijów. 

Putin oczekiwał po spotkaniu znacznie więcej, przyleciała z nim grupa gotowa negocjować porozumienie ekonomiczne z Amerykanami. Jednak Trump, widząc nieugiętość strony rosyjskiej w/s negocjacji o zakończeniu wojny, skrócił program wizyty rezygnując nawet z przygotowywanego wspólnego posiłku dla gości. Nie ma chęci do kompromisu, wracajcie głodni do Rosji,  nie będzie lunchu.

Putin jest zabawny z tą swoją mentalnością Kalego, groził użyciem broni atomowej państwom, które przekroczyłyby “czerwoną linię” i chciałyby wysłać zaawansowaną broń, bądź swoich żołnierzy na pomoc Ukrainie. A przecież sam korzysta z pocisków i rakiet, oraz dziesiątków tysięcy żołnierzy z Korei Płn. i komponentów uzbrojenia z innych krajów! Ostatnio Trump przyznał, że niemożliwe jest wygranie wojny, jeżeli nie wolno ci atakować terytorium  najeźdźcy, co by sugerowało dostawy bardziej zaawansowanej broni na Ukrainę, aby też ona mogła lepiej razić cele w Rosji…

W samej Ukrainie doszło do wykrycia wielkiego korupcyjnego skandalu, który opisała turecka gazeta Aydilink. Okazało się, że na wysokim szczeblu państwa grasowała grupa przestępcza której przewodził poseł rządzącej partii “Sługa Narodu”  Oleksii Kuznetsov, wraz z innym “dostojnikiem”, którym jest Serhiy Haidai. Nadzorując zakupy dronów dla gwardii Narodowej dodawali do ceny 30%, które sobie zawłaszczyli, chodzi o $80,000.   

Z kolei bliski znajomy Żeleńskiego Andii Hmyrin jest zamieszany w wielką aferę wyprowadzania dziesiątków milionów dolarów miesięcznie z funduszów pomocy na prywatne konta w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dodatkowo rząd Żeleńskiego próbował ukręcić łeb tej sprawie atakując Narodowe Biuro AntyKorupcyjne (NABU), które wpadło na trop przestępstwa. Szybko Rada Najwyższa przegłosowała ustawę pod porządkującą NABU i biuro specjalnego prokuratora  i ograniczającą ich samodzielność. Wtedy Ukraińcy wyszli na ulicę, Żeleński był zmuszony cofnąć ustawę. 

Trump jest wyraźnie rozczarowany brakiem postępu w pokojowych negocjacjach i w weekend powiedział, że daje Rosji i Ukrainie 2 tygodnie na zbliżenie stanowisk w negocjacjach. Jeżeli nie będzie postępu Trump zdecyduje czy użyje nowych sankcji i ceł, czy dojdzie do wniosku, że obie strony chcą jednak kontynuować wojnę, to wtedy powie “walczcie, to nie jest moja wojna”. Był wkurzony, że Rosja zaatakowała amerykańską fabrykę na zachodniej Ukrainie. Nie wiadomo, czy dojdzie do spotkania Putina z Żeleńskim, a może dołączyłby do nich Trump. Putin ustami Ławrowa oświadczył, że na dziś nie są spełnione warunki do takiego spotkania. Są propozycje spotkania w Genewie i w Budapeszcie, ale to przecież nic pewnego.

Trump z niepokojem patrzy na kalendarz chciałby oczyścić przedpole i zająć się zbliżającymi się wyborami uzupełniającymi do Kongresu, aby nie stracić większości, bo wtedy zaczęłyby się schody i prawdziwe problemy. Poza tym pewnie liczy na szansę otrzymania Pokojowej Nagrody Nobla przyznawanej 10 października, bez zakończenia wojny na Ukrainie i wobec brutalnej wojny w Gazie raczej nie będzie piątym amerykańskim prezydentem, który otrzymałby tę nagrodę, 

Podczas spotkania na Alasce Putin zgodził się z Trumpem, że Ukraina powinna otrzymać jakieś gwarancje, okazało się, że miał na myśli wojska rosyjskie i chińskie!. Państwa zachodnie zaproponowały, że wyślą swoje wojska do utrzymania pokoju, Trump obiecał jedynie wspieranie sił państw zachodnich z powietrza na co Ławrow powiedział, że Rosja na takie gwarancje się nie zgodzi. Trwają zapasy negocjatorów.

Ponoć hakerzy zaatakowali ukraińskie ministerstwo obrony i opublikowali tajne dane dotyczące ukraińskich  strat  wojennych. Miało dotąd zginąć  1,7 mln żołnierzy (w tej liczbie są zaginieni). Pamiętajmy, że po stronie ukraińskiej pobór na wojnę nie obejmuje żołnierzy między 18, a 25 rokiem życia. 

W europejskich mediach jest wiele głosów przeciwko rozmowom z “mordercą Putinem”, no dobrze, ale on jest stroną w konflikcie i Trump dlatego chce z nim rozmawiać. Podobnie podczas II w.ś. ze Stalinem negocjował prezydent Roosevelt, mimo tego, że Stalin wcześniej napadł na Finlandię i  razem z Hitlerem na Polskę. A później był głównym dostawcą materiałów na wojnę Hitlera z Francją i Anglią. Później prezydent Nixon pozyskał do współpracy największego mordercę XX wieku Mao Zedonga…

Jak wiemy, kilka dni temu Ukraińcy zaatakowali  przechodzący przez ich terytorium rurociąg “Przyjaźń” dostarczający ropę na Węgry i na Słowację. Atak potępił premier Orban przypominając, że Węgry wspierają sieć energetyczną niewdzięcznej Ukrainy. Swoje  oburzenie wyraził też prezydent Trump…

W samej Ukrainie też nie ma już wielkiego entuzjazmu do kontynuowania wojny. Kilka dni temu sondażownia Gallup zauważyła dramatyczną zmianę w nastrojach opinii publicznej  gdzie aż 69% Ukraińców popiera zakończenie wojny przez przystąpieniem do negocjacji, aby szybko zakończyć wojnę. Tylko 24% respondentów chce kontynuowania wojny aż do zwycięstwa (!). Trzy lata temu, na początku wojny w podobnym sondażu, aż 72% Ukraińców chciało kontynuować wojnę, a jedynie 22% popierało rozmowy pokojowe. W USA Trump zakończył proces ochronny dla Ukraińskich uchodźców, którzy powinni opuścić terytorium USA, jeśli zrobią to sami otrzymają $1,000.

Z pewnością prezydent Trump nie jest ideologiem, bądź frajerem, patrzy na rzeczywistość z pozycji doświadczonego biznesmena i kalkuluje ile to będzie kosztować i czy ma to sens dla interesu Ameryki. Udowodnił to zmuszając inne państwa NATO jadące na gapę do zadbania o swoje bezpieczeństwo i zwiększenia wydatków na obronność. Dotąd UE “szła w zielone”, zajmowała się premiowaniem agendy gender, wiatrakami i sprowadzaniem uchodźców destabilizujących porządek społeczny jednocześnie używając rosyjskich źródeł energii i chętnie stowarzyszyła by się z Putinem, jednak on zaatakował Ukrainę.

Komentatorzy zauważyli, że w pewnym momencie na spotkaniu liderów z  Europy zachodniej w Białym Domu Trump wyprosił Ursulę Von der Leyen tłumacząc jej, że jest to spotkanie liderów państw narodowych. Dla Trumpa konstrak UE jest kalką imitującą ZSRR z Ursulą jako I sekretarzem, który wprowadza wytyczne plenum państw związkowych. Przyjemnie nie było, ale było rzeczowo.

W  tej sytuacji UE pomaga bratnim globalistom w Kijowie i chciałaby skorzystać z sytuacji i scentralizować pod niemieckim kierownictwem Europę. Jednak wojna się przeciąga, a stan unijnej “armii”i i amunicji nie przedstawia się imponująco. UE ma projekt opodatkowania poddanych i zbudowania militarnego niemieckiego zagłębia, ale zasoby i zdolności potrzebne są od zaraz. W tej sytuacji Trump zaproponował temu kółkowi dyskusyjnemu UE aby swoje finanse wydała na zakup amerykańskiej broni i amunicji. Trump myśli o rozszerzeniu produkcji, bo kryzys z Chinami czeka…

Cóż z tego bałaganu wynika? Imperialnie podniecona Rosja, bitna, harda, ale skorumpowana  Ukraina, zagubiona w lewackim labiryncie UE, powszechna korupcja “okresu wojennego”, nuworysz reformator Trump dokonujących manewrów aby odwrócić upadek amerykańskiego imperium i czekający na odpowiedni moment słabości graczy chiński smok. 

A już 3 września wizytę w Białym Domu złoży para prezydencka z tak nam drogiego Kraju nad Wisłą, którego prezydent Karol Nawrocki będzie usiłował wymanewrować Polskę spod zawaliska rozpadającej się UE ku większej autonomii, a może nawet suwerenności. Amerykanie szukają niezawodnych sojuszników w centrum Europy na których mogliby się oprzeć. Mają sympatię dla naszego podobnego im etosu wolności, problemem jest jednak obecny rząd z błogosławieństwa Niemiec, gardzący wizją budowania wielkiej i suwerennej Polski. Czas pokaże, czy ta wizyta stworzy przełom i skieruje Polskę ku większej autonomii i prosperity, którą ten nasz umęczony Naród  potrzebuje i jest w stanie osiągnąć. Tak nam dopomóż Bóg!

Jacek K. Matysiak                                                                                                         Kalifornia, 2025/08/25

Trump i Putin, Alaska zamrażarką wojny?

3

Okazuje się, że jeśli gdzieś można zamrozić wojnę to tylko na Alasce. W 1867 r. Rosjanie po przegraniu wojny krymskiej przehandlowali za jedyne $7,2 mln  Amerykanom Alaskę, a teraz Rosjanie oczekują, że były deweloper Trump pomoże im “przejąć” ok. 20% Ukrainy. Trzeba zauważyć, że w otoczeniu obydwu prezydentów (u Żeleńskiego również) dużą rolę odgrywa sekta Chabad Lubawicz. Cóż, strategicznym zmartwieniem Trumpa są Chiny, jak i ich kolektywne zaplecze zwane BRICS, a w ramach rozgrywania tej partii szachów trzeba dokonywać posunięć pomocnych w dalszej grze. Do wojny na Ukrainie doszło za poprzedniej globalistycznej ekipy działającej w harmonii z UE i UK., co więcej tamta ekipa już za pierwszej kadencji  zwalczała Trumpa zarzucając mu osiągnięcie zwycięstwa przy pomocy Putina(!). Trump nie należy do lewicowego obozu globalistycznego (który go zwalcza), ale reprezentuje tradycyjny konserwatyzm w narodowym sosie i interesuje go interes Ameryki i jest otwarty na podobnie myślących partnerów. Od początku nie był entuzjastą awantury na Dzikich Polach i chciał ją jak najszybciej zakończyć.    https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/inline-images/trump%20putin.jpg?itok=ocMe9BuP

Siły globalistyczne są zainteresowane unicestwieniem państw narodowych, co najlepiej zaobserwować można w poczynaniach UE, więc wojna na Ukrainie miała nie tylko osłabić Rosję, ale również bardziej scentralizować UE. Wojna na Ukrainie jest też w interesie Chin, gdyż osłabia militarnie zasoby USA i NATO, w dodatku zapewniając dostawy taniej rosyjskiej ropy i gazu. Podobnie tę wojnę Putinowi finansują Indie, które tanio kupują rosyjską ropę nie tylko dla siebie, ale po jej przetworzeniu osiągają zyski z jej sprzedaży innym krajom. 

Trump chce w rozwijającej się sytuacji jak najlepiej realizować interes swojego kraju. Nie chce sprzyjać dalszej centralizacji UE pod egidą Niemiec świadom ich planów porozumienia z Rosją w celu korzystania z jej tanich surowców energetycznych i wypchnięcia USA z Europy. Dlatego używa realiów tej wojny odcięcia UE od rosyjskich zasobów energetycznych, które przecież finansowały rosyjskie zbrojenia. Zresztą powiązana z lewicowymi globalistami UE z całą deindustrializacją, zielonym ładem, zapraszaniem imigrantów i globalnym ociepleniem nie jest z bajki Trumpa, przecież wszystko to czyniła w USA administracja Bidena, którą pokonał. 

Mający dosyć wydatków amerykańskiego podatnika na niekończącą się wojnę na Ukrainie i świadom generowania ogromnych funduszy w UE na własny potencjał zbrojeniowy,Trump  zaproponował aby NATO zaczęło kupować amerykańską broń na pomoc Ukrainie. Poza tym Trump widząc marne zasoby militarne państw europejskich w połączeniu z ich bojowymi deklaracjami podtrzymującymi dalszą wojnę, zdecydował się na dogadanie się z Putinem ponad Żeleńskim i liderami państw europejskich. Putin chce przekształcenia Ukrainy w neutralne państwo, redukcję sił zbrojnych i porzucenia aspiracji wstąpienia do NATO.

Trump chce stworzyć sytuację w której “zielona” ocieplona wiatrakami UE będzie korzystała z pośrednictwa jego firm i wtedy kupowała rosyjską ropę i gaz, ale pod jego kontrolą. Wydaje się, że Trump chce czarować Putina wielkimi wspólnymi przedsięwzięciami z użyciem amerykańskiej technologii i kapitału do eksploatacji zasobów Rosji, oraz kusi wspólną eksploracją Arktyki. Pewnie daje do zrozumienia Putinowi, że tak naprawdę ich wspólnym strategicznym wrogiem są Chiny. Nie jest tajemnicą, że Rosja jest największym i najbogatszym w zasoby krajem na świecie. Trump pragnąc zachęcić i zmusić Rosję i jej partnerów do zakończenia wojny przesunął termin wprowadzenia 100% sankcji na produkty Rosji z 9 sierpnia, na 27 sierpnia. Inne sankcje ok. 50% miały uderzyć w wielkich partnerów Rosji w Indie i Chiny.

Trump ciągle dąży do zakończenia tej krwawej niepotrzebnej wojny miał nadzieję, że uda mu się dokonać tego szybciej. W jego rozumieniu Rosja zajęła ok. 20% Ukrainy i nic nie wskazuje na możliwość  niespodziewanej ukraińskiej ofensywy zmieniającej sytuację na froncie. Więc jeśli Ukraina chce powstrzymać dalszy rosyjski pochód,  musi zrzec się okupowanych terytoriów z pewną modyfikacją ich wymiany. Na taką “kapitulację” nie zgadza się prezydent Ukrainy jak i liderzy wspierających go państw europejskich, których poparcie chce uzyskać Trump wysyłając do Londynu wiceprezydenta Vance. Koncepcja porozumienia obejmuje objęcie przez Rosję całego Donbasu i zatrzymanie anektowanego Krymu, a Rosja oddałaby regiony Chersoń i Zaporoże, które częściowo okupuje. Putin nieco odpuścił już nie mówi, że Żeleński jest nielegalnym prezydentem i dopuszcza z nim spotkanie, ale w końcowej fazie negocjacji. Vance zauważył, że celem negocjacji będzie wypracowanie kompromisu z którego żadna ze stron nie będzie zadowolona, ale z którym będą mogli żyć.

Problem w tym, że dotychczasowe  rundy bezpośrednich rozmów nie przyniosły rezultatów. Z jednej strony warunki wstępne Putina są nie do przyjęcia w Kijowie, a Putin nie przyjmuje do wiadomości postulatów Kijowa. Liderzy UE dużo mówią, ale niewiele robią, ważne są dostawy amerykańskiej broni i osłona wywiadowcza. 

Ostatnie spotkanie prezydentów Rosji (Putin) i USA (Biden) miało miejsce w Genewie w czerwcu 2021 r. Trump spotkał się z Putinem kilka razy: lipiec 2017 w Hamburgu (G20), listopad 2017 w Wietnamie, lipiec 2018 w Helsinkach, w listopadzie 2018 w Buenos Aires (G20), oraz w Japonii w 2019 (G20), oczywiście wiele razy rozmawiali telefonicznie.

W razie oporu ze strony Putina Trump zapowiedział nowe sankcje skierowane przeciwko “szarym tankowcom” transportującym rosyjską ropę. “Szara flota” zarejestrowana w innych krajach tankowców Putina pomaga omijać sankcje nałożone przez kraje G7 na ilość i cenę rosyjskiej ropy i gazu (LNG), której eksport pomaga Putinowi finansować wojnę na Ukrainie. 

USA nie są członkami Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, więc Putinowi mimo, że został oskarżony o zbrodnie, nie grozi areszt. Samo cofnięcie i nie nakładanie nowych sankcji jest już zwycięstwem Putina, a tym bardziej goszczenie go przez Trumpa.

Zaproszenie Putina na amerykańską ziemię w jednej chwili niszczy doktrynę izolacji Rosji, niweluje nakaz aresztu Putina i usuwa misternie nakładane sankcje. Za zatrzymanie wojny na Ukrainie, Trump zapłaci zaproszeniem Putina na salony, wspólne przedsięwzięcia biznesowe w eksploracji źródeł energii na Arktyce i w Rosji, a może nawet odwrócony Kissinger, czyli oddzielenie Rosji od Chin.

Niestety największe koszty przypadną Ukrainie, choć Żeleński ostrzega, że “nic o nas bez nas”, że nie przyjmie żadnego dyktatu i pogwałcenia konstytucji i oddania ziemi najeźdźcy. Niestety, tak jak wcześniej w Waszyngtonie powiedział Trump: Żeleński “nie ma żadnych kart w tej grze”. Trump może odciąć Żeleńskiego od dostaw broni i pozbawić go usług wywiadowczych, co szybko doprowadziłoby do katastrofy na froncie. Z  pewnością dziś trudno sobie wyobrazić ochotnicze wycofanie się ukraińskiej armii z Kramatorska, czy innych utrzymanych i okupionych krwią regionów i oddanie ich Rosjanom. 

Zebrani liderzy sześciu europejskich państw: Polski, Niemiec, Włoch, W.B., Francji i Finlandii wspólnie z przewodniczącą UE von der Leyen podpisali wspierające Żeleńskiego wspólne oświadczenie, apel o zachowanie międzynarodowych norm w negocjacjach kończących wojnę na Ukrainie, jednocześnie udzielając poparcia Trumpowi.

Trump przejawia aktywność strażaka i gaszenia konfliktów na teatrach świata. W weekend w Białym Domu nastąpiła uroczystość podpisania porozumienia kończącego 30 letnią wojnę między Armenią (premier Nikola Paszynian), a Azerbejdżanem (prezydent Ilham Alijew). Wcześniej Trump był zaangażowany w zakończenie konfliktu zbrojnego między Indiami, a Pakistanem, między Rwandą, a Demokratyczną Republiką Kongo oraz między  Tajlandią, a Kambodżą. Oczywiście słabsze wyniki ma w zakończeniu konfliktu w Gazie i na Ukrainie. Trump jest liderem z ogromnym ego i pewnie jego marzeniem jest uzyskanie Pokojowej Nagrody Nobla.

Oczywiście Trump jest człowiekiem biznesu, zawsze chce czegoś dla Ameryki, bądź dla siebie ugrać. Podpisane porozumienie między odwiecznymi wrogami Armenią i Azerbejdżanem tworzy korytarz transportowy łączący Azerbejdżan z jego enklawą Nachiczewan przez terytorium Armenii: “Szlak Trumpa na rzecz Międzynarodowego Pokoju i Dobrobytu” (TRIPP). Korytarz ten ma być administrowany przez siły amerykańskie, które mają się już tam pojawić 48 godz. po podpisaniu porozumienia. Oczywiście oznacza to pojawienie się sił amerykańskich w strategicznym obszarze południowego Kaukazu w bliskości granic Rosji i Iranu. Jest to poważny sukces amerykańskiej dyplomacji. Armenia, która niedawno nie doczekała się rosyjskiej pomocy w swoim konflikcie z Azerbejdżanem ma wystąpić z utworzonego przez Rosję sojuszu wojskowego ODKB obejmującego dodatkowo Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.Trzeba dodać, że Rosja ma ciągle dwie bazy w Armenii.

 Wypada wskazać tu na możliwą pomoc sprawczą Izraela, który wykorzystywał terytorium Azerbejdżanu do swoich operacji przeciwko Iranowi. Komentatorzy przypuszczają, że Trump obiecał Armenii i Azerbejdżanowi członkostwo w NATO, co będzie owocowało dostępem NATO do Morza Kaspijskiego i okrążenie Rosji od południa. Nie trudno zgadnąć gdzie będzie następne ognisko zapalne. Przypomnijmy, że aktywna w tym rejonie Turcja przewodzi Organizacji Państw Tureckich (OTS), której wpływy w tym rejonie znacznie wzrosną szczególnie w Kazachstanie i Azerbejdżanie i Turkmenistanie. W cieniu tych posunięć powstaje realna możliwość zbudowania Transkaspijskiego Rurociągu transportującego gaz z ogromnych  złóż Turkmenistanie  dotąd blokowanego przez rosyjską konkurencję. 

No cóż, już w piątek na Alasce pojawi się szansa na zakończenie, bądź zawieszenie wojny na Ukrainie i kolejnym tematem będzie odbudowa wojennych zniszczeń, których koszt w/g Banku Światowego oblicza się na ponad $0.5 bln. Rosja też potrzebuje oddechu i zdjęcia produkcji ze stopy wojennej dla dobra swoich obywateli. Może już są podejmowane kroki w tym kierunku, w lipcu Bank Rosji obniżył stopę procentową z horrendalnie wysokiej 21% na  18%. Pokój przydałby się też Polsce, która wydała krocie na wsparcie Ukrainy z kieszeni polskiego podatnika przygarniając też i oferując programy społeczne uciekającym przed wojna Ukraińcom. Teraz gdyby wojna trafiła do zamrażarki w wyniku porozumień w Alasce, część Ukraińców wyjedzie nie tylko z Polski. Ameryka już nie przedłuża wiz dla Ukraińców i część z nich ma opuścić USA do 15 sierpnia.

I tylko pomyśleć, po co była (jest) ta wojna, setki tysięcy zabitych i rannych, ogromne zniszczenia i rozpalony płomień nienawiści. Przypomnijmy, że dwa miesiące po wybuchu tej wojny doszło do porozumienia w sprawie jej zatrzymania, jednak strona ukraińska odrzuciła o wiele korzystniejszy  projekt jej zakończenia na wniosek byłego premiera W.B .Borisa Johnsona… 

Tym razem na scenie pojawił się, też z zachodu, prezydent Trump, który naciska, aby zatrzymać tę wyniszczającą i niepotrzebną wojnę, która okazała się niestety dla jednych wielkim biznesem i wielkim nieszczęściem dla drugich. 

Jacek K. Matysiak                                                                                                                       Kalifornia, 2025/08/12

Izrael traci poparcie w Ameryce…

1

Obserwując to co się wyprawia w Gazie i szerzej na Bliskim Wschodzie, Bogu dzięki za założenie państwa Izrael, w innym wypadku to  Polacy byliby dziś w poważnych kłopotach. Wystarczy przypomnieć międzynarodowe parcie Żydów po zakończeniu I wś. na stworzenie na ziemiach polskich państwa Polin z jidysz jako drugim językiem urzędowym. Ta zorganizowana akcja wspierana przez delegację  amerykańskich Żydów przybyłych na konferencję w Wersalu bardzo zaszkodziła niesamowitym wysiłkom i osiągnięciom skutecznie forsującego tam interesy polskie Romana Dmowskiego.  Powołanie państwa w Palestynie (obszar brytyjskiego mandatu) spowodowało też poważne odpłynięcie syjonistycznie zorientowanych polskich Żydów. Oczywiście były z tym exodusem trudności dlatego w  różnych krajach uciekano się do stosowania rozmaitych bodźców, zagrożeń i prowokacji jak w Kielcach w 1946 r. W rezultacie w Polsce pozostał głównie odłam komunistów silnie powiązanych z sowiecką Rosją, których zatrudnił Stalin do zarządzania Polską.




https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/inline-images/trump-netanyahu-visit.jpg?itok=

Wydarzenia na Bliskim Wschodzie z bezprecedensowym bombardowaniem domów, szkół, szpitali, domów modlitwy powoduje odwrócenie się sympatii świata od Izraela. Świat z zaskoczeniem ogląda świadectwa współczesnego barbarzyństwa dokonywanego przez naród, który dotąd obnosił się swoją krzywdą Holocaustu i wydaje się, że niczego nie zrozumiał. W USA, które dzięki chrześcijańskim syjonistom są największym i dotąd bezwarunkowym wsparciem Izraela, dorasta nowe pokolenie, bardziej ateistyczne, które coraz bardziej krytycznie odnosi się do brutalnych metod izraelskiego rządu. Co więcej, wśród udzielających dotąd bezgranicznego poparcia interesom Izraela amerykańskich ewangelików pojawiło się oburzenie i tarcia, które niżej przedstawię.

Nie trzeba nikogo przekonywać jak wielką siłę ma AIPAC, żydowskie lobby w Ameryce, praktycznie kontrolujące Kongres. Co więcej AIPAC nie jest zarejestrowany jako lobby na rzecz obcego państwa. Ostatnim prezydentem, który tego żądał o żydowskich lobbystów był prezydent JF Kennedy, który również sprzeciwiał się uzyskaniu broni atomowej przez Izrael. Z liczby 435 reprezentantów  Izby Niższej Kongresu jedynie jeden kongresmen z Kentucky Thomas Massie przyznał, że nie zgodził się na “opiekę” lobbystów z AIPAC, którzy wywierają naciski na uchwalaniu polityki sprzyjającej interesom Izraela i oferują kongresmenom pomoc w następnych wyborach. System ten pracuje od dekad i zapewnia coroczną pomoc dla Izraela w wysokości co najmniej $3,8 mld z kieszeni amerykańskiego podatnika. Oczywiście kwoty te drastycznie wzrastają w sytuacji wybuchających tam wojen, czy bezpośrednich kosztownych wojen w imię bezpieczeństwa Izraela, co wiąże się z destabilizacją ościennych państw.

Ciągle głośna afera pedofilska powiązanego z CIA i Mosadem Epsteina organizującego zasadzki na łasych  i żądnych wrażeń z nieletnimi polityków, influencerów i celebrytów prawdopodobnie zabezpieczała materiały do ich szantażowania w razie potrzeby. Sprawy nie dało się zamieść pod dywan i będzie ona miała swój dalszy ciąg. Szczególnie interesujące jest 2 dniowe przesłuchanie przez z-cę Prokuratora Generalnego (AG) wspólniczki  podobno zlikwidowanego(?) w więzieniu czekającego na rozprawę Epsteina, niesławnej super pimp “Madam” Giselle Maxwell, która odsiaduje swój 20 letni wyrok. Kobieta ma 63 lata i chce jakoś wydobyć się z więzienia więc odwołała się do Sądu Najwyższego, który może rozpatrzyć jej prośbę w końcu września. SN ma takich próśb rocznie ok 4,000, a przyjmuje do rozpatrzenia jedynie 70. Przy okazji wyszło na jaw, że to Trump zaraportował Epsteina policji jeszcze w 2004 r. i wyrzucił go ze swojego klubu. Miał też z nim zatargi odnośnie konkurencji w zakupach nieruchomości. Wydaje się, że będą odtajnione następne dokumenty i ta skandaliczna sprawa będzie miała nie tylko swój ogon, ale i wąsy. 

W USA największymi sojusznikami Izraela są chrześcijańscy ewangelicy, na których Izrael od zawsze mógł liczyć nie tylko w sprawie ich gorącego poparcia, ale i przekazywania pokaźnych sum dla Izraela. Izrael może na nich bardziej liczyć niż na swoją diasporę żydowską w USA, której poglądy są bardziej na lewo. Ewangelicy są otwartymi syjonistami i stanowią ten odłam chrześcijaństwa, dla którego Izrael wydaje się ważniejszy od samego Jezusa. W pewnej historycznej interpretacji chrześcijańscy protestanci uciekający przed religijnymi prześladowaniami z Anglii i innych państw Europy zachodniej przebyli (jak Izraelici pod przywództwem Mojżesza Morze Czerwone) Atlantyk i potraktowali kontynent zamieszkany przez Indian jako swoją Ziemię Obiecaną. Cóż, można i tak…

Ci obeznani z Historią wiedzą, że na terenie Palestyny, Fenicji i Syrii wskutek wypraw krzyżowych od 1099 r. istniało z różnym szczęściem “europejskie” Królestwo Jerozolimskie w różnych formach aż do 1291 r., więc bez mała 200 lat! Niedawno zmarły dyplomata Henry Kissinger przepowiadał, że dzisiejszy Izrael przestanie istnieć. Miało to mieć miejsce kilka lat temu…

Prezydent Trump mianował ambasadorem w Jerozolimie, byłego gubernatora stanu Arkansas, utalentowanego muzycznie, ewangielickiego pastora i syjonistę Mike’a Huckabee. Wszyscy widzą co rząd Netanjahu wyrabia w Gazie, która przypomina dziś umęczoną i zniszczoną Warszawę w 1945 r. Prawie cały świat wyraża swoje oburzenie kiedy i teraz izraelscy żołnierze strzelają jak do “kaczek” do Palestyńczyków czekających w kolejce po wodę i żywność. W Gazie panuje nędza i głód, Izrael utrudnia dostęp konwojom z żywnością. Lekarz ochotnik skarżył się, że w końcu pozwolono mu na wejście do Gazy, ale beż żadnych instrumentów i środków medycznych… 

75 letni Netanjahu, którego rodowe nazwisko brzmi Milejkowski, jest synem Bencyjona urodzonego w 1920 r. w Warszawie, od 1920 r. w Jerozolimie (dziennikarz, historyk), który przyjął nowe nazwisko od miejscowości Netanja. W Izraelu jest oskarżony w procesie o korupcję i grozi mu więzienie, ale proces jest odkładany z powodu kolejnej wojny. Posiada poparcie ultra prawicowych i religijnych partii w 120 osobowym Knesecie i jak dotąd dalej jest w stanie “zorganizować” wojny i stan zagrożenia co zapewnia mu bezkarność. Część komentatorów wysłuchując izraelskich propozycji aby zmienić rządy w sąsiadujących krajach zauważa, że najkorzystniejsza jednak byłaby zmiana reżimu w Izraelu…

Według oficjalnych danych w barbarzyńsko bombardowanej Gazie (starożytne miasto znane z podania o śmierci biblijnego Izraelity Samsona z rąk Filistynów) zostało zabitych już 57,575 Palestyńczyków, a 136,879 zostało rannych, w dużym stopniu ofiarami są dzieci i kobiety. Kilka dni temu wojska izraelskie zbombardowały i zniszczyły jedyny kościół katolicki w strefie Gazy. I to nie były bomby lotnicze, ale podjechał izraelski czołg i zniszczył kościół zabijając 3 katolików i raniąc resztę szukających tam schronienia , w tym katolickiego księdza.  Przywódcy religijni Kościoła Katolickiego patriarcha Pierbattista Pizzaballa  i Greckiego Kościoła Ortodoksyjnego Theophilos III z Jerozolimy odwiedzili ruiny zaatakowanego przez Izrael kościoła.

Netanjahu  zachowuje się jak żądny krwi bezmyślny chuligan siejący wokół śmierć i zniszczenie. Trump niestety dostarcza mu broni i amunicji, co prawda zachęcając go do szybkiego zakończenia wojennych awantur (Iran, Gaza, Liban, Syria). 75 letni  Netanjahu ma wiele problemów zdrowotnych, w grudniu wycięli mu prostatę. W kwietniu 2024 r. pod pełnym znieczuleniem przeszedł operację przepukliny, a w 2023 r. został mu wszczepiony pacemaker (stymulator serca)…

Izraelski minister obrony Israel Katz ogłosił plan czystki etnicznej w Gazie z przemieszczeniem 600,000 Palestyńczyków na południowy skraj  przy mieście Rafah (przy granicy z Egiptem), zamieszkaliby tam za kordonem w swoistym obozie koncentracyjnym, ściśle kontrolowanym przez izraelską armię. Pozostała populacja z 2,1 mln Palestyńczyków byłaby tam stopniowo przemieszczana, a później wydalana do innych krajów. Izrael po napadzie na Iran, zatrzymanym przez Trumpa, dziś bezkarnie bombarduje pogrążoną w chaosie Syrię. Wydaje się, że wysiłki Trumpa w celu zbudowania pokoju na bazie wcześniejszych “Abrahamowych Porozumień” między krajami arabskimi i Izraelem nie będzie już możliwe. Trump jednak dotąd nie zastopował barbarzyńskiego zachowania Netanjahu i najbliższy czas pokaże, kto jest kim w tym związku. Jak na ironię Bibi odwiedził Trumpa z projektem zgłoszenia go do Pokojowej Nagrody Nobla, pewnie to inicjatywa mędrca Wałęsy…

Według źródła  Axios, dyrektor Mossadu David Barnea odwiedził Waszyngton aby uzyskać poparcie i pomoc dla negocjowanego przez Izrael planu przesiedlenia Palestyńczyków z Gazy (u jej nabrzeży odkryto bogate złoża gazu ziemnego i ropy)   do innych krajów. Barnea poinformował Steve’a Witkoff, że Izrael negocjuje w tej sprawie z Libią (wojna domowa, rywalizują ze sobą dwa rządy), Etiopią i Indonezją. 

Więc jedno z najbogatszych  państw świata Izrael (dwie pozycje przed Japonią, 3 pozycje za W.B. w dochodzie na głowę mieszkańca) pobiera corocznie $3,8 mld, czyli $404 na głowę swojego mieszkańca z kieszeni amerykańskiego podatnika (2023 r.), w porównaniu do $15 dla mieszkańca biednej Etiopii. Dodajmy, że USA corocznie płaci Egiptowi (za  pokój  między Izraelem a Egiptem) $1,4 mld, a Jordanii $1,7 mld (2023 r.). Oczywiście wojna to wielki biznes więc zaraz po ataku Hamasu na Izrael, USA przekazała Izraelowi dodatkowo $14,1 mld w pomocy militarnej, czyli razem rocznie $17,9 mld. Wypada przypomnieć, że przy tym wszystkim Ameryka ma obecnie deficyt budżetowy sięgający $1 bln! Do pomocy dla Izraela trzeba by doliczyć koszty dodatkowe jak operacje US Navy w rejonie Bliskiego Wschodu w rocznej wysokości $4,86 mld, plus operacja przeciwko Houthis w Jemenie kosztująca ok $2 mld i wspomaganie Izraela w atakowaniu Iranu $2 mld… 

Trzeba dodać, że licząc koszty wspierania dominacji Izraela na Bliskim Wschodzie w operacjach  w Iraku i Syrii wliczając przeszłe i przyszłe koszty medyczne dla rannych weteranów otrzymujemy sumę ok. $2,9 bln (USD $2,9 tryl.). W rezultacie tych działań śmierć poniosło ok. 580,000 cywilów i żołnierzy, w tym  4,600  amerykańskich żołnierzy poległych w Iraku i 32,000 rannych. Po ataku 9/11 nastąpiła inwazja i 20 letnia okupacja Afganistanu, w jej rezultacie zginęło 176,000 ludzi w tym  2,459 amerykańskich żołnierzy, koszt $2.3 bln (USD $2.3 trillion)…

Wspomniany wyżej nowy amerykański amb. Mike Huckabee zaskoczył wszystkich ogłaszając, że Izrael robi wizowe trudności wycieczkom ewangelików do Ziemi Świętej. Huckabee wysłał  list  do min. spraw wewnętrznych Moshe Arbel w którym zagroził, że poleci własnemu konsulatowi podobne traktowanie Żydów ubiegających się o wizy, aby podróżować do Ameryki. Najbardziej szokujące jest to, że Huckabee był dotąd znanym sympatykiem Netanjahu i Izraela. Jednocześnie ambasador zwrócił się do amerykańskich ewangelików, że ich dotacje nie znajdują wdzięczności w Izraelu, wobec tego powinni również skasować swoje plany podróży do Jerozolimy. Ambasador też zażądał od rządu Izraela wyjaśnienia okoliczności skatowania na śmierć (bili go 3 godz. i nie dopuszczali pogotowia ratunkowego) przez terrorystów, osadników izraelskich na Zachodnim Brzegu 20 letniego amerykańskiego Palestyńczyka, który odwiedził swoją rodzinę we wsi Sinjil…

Powstaje pytanie dlaczego Izrael chce wyalienować sobie nie tylko większość światowej opinii, ale i najwierniejszych sojuszników amerykańskich ewangelików? Mówimy o ok. 200 mln Amerykanów. Czyżby woda sodowa, biblijnych rozmiarów buta? Przecież jeśli utrzyma ten “mocarstwowy” styl, to przestanie istnieć, szczególnie bez pomocy hojnych i wiernych amerykańskich ewangelików. Agresywne przejmowanie, kolonizowanie Palestyny (wystarczy spojrzeć na mapę od 1948 r.), głupie i brutalne opluwanie chrześcijan w Jerozolimie, którzy chcą tylko przejść drogami Jezusa. Jakie świadectwo dają swojej kulturze, religii i cywilizacji?

Były dowódca US Joint Chiefs of Staff Levant and Egypt płk Nathan McCormack nazwał Izrael najgorszym sojusznikiem Ameryki. Dodając, że z tego partnerstwa Ameryka nic nie ma poza uczuciem wrogości milionów ludzi z Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji. Według sondażu Pew Research większość Amerykanów ma negatywną opinię o Izraelu. Optymistycznie brzmi natomiast Ursula von der Leyen, która wyznała, że UE jest tworzona na wartościach Talmudu… 

Zaskoczyła reakcja Francji, której prezydent Macron zapowiedział, że na wrześniowym zgromadzeniu ONZ Francja uzna istnienie państwa Palestyny, a Francja jest członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i posiada prawo weta. Dodajmy, że z innych członków RB Rosja i Chiny już uznały Palestynę, natomiast USA i WB nie. Oczywiście stanowisko Francji spotkało się z natychmiastowym potępieniem ze strony premiera Benjamin Netanyahu, który już wcześniej oskarżył Francję o “krucjatę przeciwko państwu Izrael”. 

Rozpowszechnienie technologii szybkiego komunikowania się wybiło zęby mainstream mediów, które do niedawna ściśle kontrolowały obrazy i treści dostępne dla odbiorców. Właśnie obserwujemy tego konsekwencje dające nam szansę na zapoznanie się z prawdziwym obrazem świata. Można powiedzieć, że słynne powiedzenie ks. Tischnera: “Prawda jest jak du.a, każdy ma swoją” nabiera nowych kształtów i blasków…

Jacek K. Matysiak                                                                                                    Kalifornia, 2025/07/27

Trump, Epstein, Bangino, FBI… I komu tu wierzyć?

4
niceTrumpPic

Wiele się dzieje, ledwie minęło zamieszanie w szeregach wiernego Trumpowi ruchu  MAGA związane z 12 dniową wojną izraelsko-irańską, a już na czołówkach mediów pojawił się nowy skandal.  W tych dniach Ameryka żyje aferą wokół Epsteina, który według oficjalnego przekazu popełnił samobójstwo przez powieszenie na prześcieradle w celi New York Metropolitan Correctional Center 10 sierpnia 2019 r. gdzie oczekiwał na swój proces. Jeffrey Epstein był bardzo wpływowym finansistą, wcześniej skazanym sądownie seksualnym przestępcą, stręczycielem młodych dziewcząt dla światowych elit i najprawdopodobniej agentem Mossadu i CIA. Był sprawnym myśliwym ludzkich żądz, wykorzystującym słabości znanych i potężnych liderów i celebrytów tego świata zastawiającym pułapki w celu przyszłego szantażu. 

        https://mr.cdn.ignitecdn.com/client_assets/thepostmillennial_com/media/picture/6871/78c4/2f5a/e752/4082/65d9/original_pic_-_2025-07-11T164900.706.?1752266950 

Epstein nie skończył studiów, zatrudniony został jako nauczyciel matematyki w prywatnej szkole przez ojca byłego (dwukrotnego) prokuratora generalnego (AG Bill Barr), skąd musiał odejść za “obcowanie” z nieletnimi dziewczynami. Zaprzyjaźnił się z Ghislaine Maxwell córką magnata prasowego, pośrednika handlu bronią, brytyjskiego polityka i tajemniczego szpiega Mossadu (ur. w Czechosłowacji jako Jan Ludwik Hoch, pochowany w Jerozolimie) i służb innych krajów W.B., a nawet Rosji. Zginął “skacząc” ze swojego jachtu na Atlantyku w pobliżu Wysp Kanaryjskich w 1991 r. Zamożny i ambitny Maxwell wysłał córkę Ghislain do Nowego Jorku, ponoć chciał aby wyszła za mąż za kogoś z klanu Kennedych. Jednocześnie u niego w Londynie pojawiał się młody i również ambitny Jeffrey Epstein.

Młody Epstein we wczesnych latach 80-tych związał się saudyjskim dilerem broni Adnan Khashoggi, którego był “bankierem”, posługiwał się doskonale podrobionym austriackim paszportem, sprzedawali broń do Iraku, Mujahedinom w Afganistanie i Contrze w Nikaragui w ścisłej współpracy z CIA. W 1985 r. Epstein zbliżył się do właściciela sklepów Victoria Secret Les Wexner z Columbus, w stanie Ohio, którego został prawnym przedstawicielem, Wexner znalazł się w kłopotach z IRS z powodu niepłacenia podatków, jego księgowy został zastrzelony tuż przed oczekiwanym zeznaniom w Kongresie. W 1993 r. wynegocjował zakup linii lotniczych Air America, których siedzibę przeniósł do Columbus i zajął się przerzutem narkotyków do Hong Kongu. Epstein za swoją pracę został nagrodzony też przez Departament Stanu, który wynajął mu drugi co do wielkości dom w Nowym Jorku zabrany Iranowi w ramach sankcji.

Epstein w oczach aspirujących do bogactwa szeroko rozumianych elit uchodził za finansowego czarodzieja. Imponował swoimi licznymi posiadłościami, w których swoim gościom oferował sensualne masaże i seks z młodocianymi atrakcyjnymi dziewczynami przygotowywanymi na takie okazje przez swoją partnerkę Ghislaine.  Ok. $40 mln Epstein zainwestował w Valar Ventures u słynnego dziś Peter Thiel, co dziś jest warte  ok. $170 mln. Posiadał prywatny samolot słynną “Lolita Express”, posiadłości na Manhattanie (wartość $51 mln, 2,600 m2), w Palm Beach na Florydzie (2 km od Trumpa Mar-a-Lago) 1,300 m2 posiadłość nad oceanem, wart ponad $10 mln apartament w sercu Paryża i 8,000 akrów posiadłość z prywatnym lotniskiem  w stanie Nowy Meksyk. Prawdziwym magnesem dla ciekawskich gości była słynna wyspa “pedofilów” o obszarze 70 akrów  Little St. James na U.S. Virgin Islands, na Karaibach. To głównie tam dochodziło do orgii przedstawicieli szacownej elity z młodocianymi. W chwili śmierci Epstein posiadał majątek obliczany na ok. $600 mln. Z tej sumy $121 mln zostało przeznaczone na odszkodowania dla 135 jego ofiar, $9 mln przeznaczono na koszty operacyjne, a $21 mln zgarnęli jego prawnicy.

Jego gośćmi byli znani politycy jak Bill Clinton, który odwiedził wyspę Epsteina 24 razy (!), były premier Izraela Ehud Barak (10 razy), książę Andrew, Bill Gates, senator Chuck Schumer, czy prezes Sądu Najwyższego John Roberts. Epstein był też wieloletnim znajomym D.J. Trumpa. Jednak po aferze “podrywania” nieletnich dziewcząt na polu golfowym Trump odebrał mu prawo wstępu. Przeciwnicy Trumpa sugerują, że Trump nie chce ujawnienia dokumentów Epsteina gdyż on sam może być w tą aferę wplątany. Sugestia jak każda inna, ale gdyby naprawdę w aktach sprawy Epsteina były “papiery” na Trumpa to administracja Bidena z pewnością by z tego skorzystała zamiast kreować niesławną “Russian Collusion”.

Kłopoty Epsteina zaczęły się w 2005 r.  na Florydzie, kiedy został oskarżony o seksualne wykorzystywanie 14 letniej dziewczyny. Wkrótce lista wykorzystywanych małoletnich dziewcząt wzrosła do 36 i w 2006 r. Epstein został aresztowany pod zarzutem nakłaniania do prostytucji, co skończyło się w 2008 r. skazaniem go na 18 miesięcy więzienia. Łagodny wyrok Epstein zawdzięczał swoim znajomościom. Prokurator Alexander Acosta później przyznał, że dano mu do zrozumienia, że Epstein jest człowiekiem wywiadu i trzeba potraktować go łagodnie. Można dodać, że ów prokurator został ministrem pracy w pierwszej administracji Trumpa. Epstein podczas odsiadki mógł 12 godzin dziennie i weekendy spędzać w swoim domu w Palm Beach, chodzić na zakupy i został zwolniony po 13 miesiącach (!).

Kiedy “Miami Herald” opublikował historię zadziwiającego potraktowania Epsteina przez sądy, został on ponownie aresztowany 6 lipca 2019 r.  z federalnymi zarzutami handlowania nieletnimi dziewczynkami w celach seksualnych w stanie Floryda i Nowy Jork. Aresztowana została również wspólniczka Epsteina Ghislaine Maxwell, która następnie została skazana w grudniu 2021 r. na 20 lat więzienia za przygotowywanie młodych dziewcząt do seksualnej eksploatacji przez Epsteina i jego przyjaciół. W tej sytuacji wielu uważa, że niewygodny dla przedstawicieli “pożądliwych”  elit, oczekujący na pewnie sensacyjną i dla nich niebezpieczną rozprawę Epstein aby im nie zaszkodził, został najprawdopodobniej zamordowany. Trzeba dodać, że Epstein wszędzie w swoich domach, posiadłościach zakładał kamery, które cierpliwie  i skutecznie rejestrowały wszystko i wszystkich. Dlatego FBI zagarnęła dziesiątki tysięcy nagrań na twardych dyskach i innych nośników informacji dokumentujących wiele kompromitujących sytuacji dla jego gości. Jego wspólniczka Maxwell była zdumiona jego śmiercią podkreślając, że nawet gdyby został skazany to planował się odwołać. Wydaje się, że właśnie ona wie wszystko nie tylko o całej aferze Epsteina, ale również ma wiedzę o ewentualnych sekretnych kontach swojego wspólnika. 

David Schoen prawnik Epsteina, którego klientami wcześniej byli: Trump, Roger Stone i Steve Bannon powiedział, że 9 dni przed śmiercią w rozmowie z Epsteinem zapytał go, czy Trump jest na liście jego klientów. Odpowiedź była “nie”. Trump chcąc wygasić zainteresowanie “listą klientów” uważa, że jej opublikowanie skrzywdziłoby wielu przypadkowych ludzi, którzy mieli kontakt z Epsteinem i byli na liście samolotu “Lolitta Express”, czy mieli z nim kontakty biznesowe. A tego np. chce Elon Musk, grożący założeniem nowej partii “America Party”. FBI dysponuje dziesiątkami tysięcy nagrań, filmów i zdjęć z wyspy Little John, Manhattanu, Florydy i Nowego Meksyku. 

Część gorących i prominentnych zwolenników Trumpa skupionych w ruchu MAGA żąda ujawnienia akt dotyczących Epsteina, aby skutecznie rozprawić się z potężnym, ukrytym Deep State. Niektórzy są zdania, że administracja Trumpa chce te akta jednak wykorzystywać do szantażowania swoich przeciwników. Na dzień dzisiejszy zwolennicy ujawnienia wszystkich brudów są bardzo głośni i tego właśnie się domagają i wielu z nich czuje się zdradzonych. Są nadzieje, że Trump wstrzymywał  ujawnienie akt chwilowo, aby móc przepchnąć przez Kongres swój budżet (BBB). Inni sądzą, że po zapoznaniu się z listą Trump obawia się, że w razie ujawnienia listy wielu czołowych polityków, liderów biznesu, influencerów i niestety “autorytetów” moralnych, zniszczy nie tylko Deep State, ale i cały amerykański system i pogrąży kraj w depresji.

Dlaczego MAGA tak ostro zareagowała? Otóż tak Trump, jak i AG Pam Bondi, szef FBI Kash Patel i jego z-ca Dan Bangino wszyscy głośno i uparcie obiecywali i podkreślali konieczność ujawnienia listy Epsteina, czym zjednali sobie MAGA. W środę mleko się wylało i na konferencji prasowej Bondi oświadczyła, że nie ma żadnej listy Epsteina, są tylko dziesiątki tysięcy nagrań porno z nieletnimi i dlatego sprawa jest zamknięta mimo, że niedawno oświadczyła, że akta i lista są na jej biurku! Wtórował jej niezręcznie prezydent Trump wskazując, że tyle się dzieje, a tu wciąż pytają o tego odrażającego Epsteina, który przecież w 2019 r. popełnił samobójstwo, to jest “old news!” i sprawa jest jasna! No dobrze, ale podobnie jest z uwolnieniem akt zabójstwa JFK i MLK. Innego zdania jest prof. Alan Dershowitz, b. adwokat Epsteina. Lista jest, istnieje, on ją widział, ale nie może nic powiedzieć…

Tego samego dnia doszło do ostrej sprzeczki w administracji Trumpa, były słynny lider prawicowego radia Dan Bangino zarzucił  Prokuratorowi Generalnemu Pam Bondi, że kręci w sprawie obiecanego ujawnienia dokumentów i w rezultacie opuścił do końca tygodnia swoje biuro oświadczając, że rzuci pracę jeśli Trump jej nie zdymisjonuje. Podobno dołączył do niego szef FBI Kash Patel. Jednak po tym jak Trump pochwalił Bondi, Patel oświadczył, że nie zamierza rezygnować. Za Pam Bondi stoi zaufana szefowa gabinetu Trumpa, Susie Wiles. Nie wiadomo co będzie z Bangino, który przecież porzucił swoją lukratywną radiową karierę, aby naprawiać Państwo…

Administracja Trumpa uwolniła też zapis video z dnia śmierci Epsteina rzekomo dowodzący, że nikt nie wchodził do jego celi. Z tym, że w zapisie brakowało 61 sekund, co wywołało medialną burzę, dodatkowo eksperci wykryli, że  zapis jest składanką. Później okazało się, że uwolnione video pokazuje celę 46, a Epstein siedział w celi 220. Dodatkowo  wyszło na jaw, że kamera zapisująca oddział z celą Epsteina była zepsuta, tak jak druga obserwująca szerszy dostęp do oddziału od strony windy, od poprzedniego dnia. Obsługa naprawiała kamerę już 8 sierpnia, ale bezskutecznie. Zwolennicy teorii morderstwa wskazują na “przypadkowość” nie pracujących kamer i jakoś śpiących strażników. Również słynny patolog 85 letni dr Michael Baden, który przebadał ok. 20,000 ofiar  po oględzinach ofiary stwierdził, że doznane obrażenia kręgów szyi wskazują nie na samobójstwo, ale na zabójstwo, na uduszenie, zwrócił też uwagę na brak raportu o DNA pozostawionym na prześcieradle. Dodajmy, że dzień wcześniej usunięto współwięźnia i w celi Epstein był sam. Zapis w dokumentach o samobójstwie pojawił się dopiero po tygodniu…

 

W mediach zawrzało, spora część zwolenników Trumpa jak Charlie Kirk, Julie Kelly, Glenn Beck, Laura Loomer, Megyn Kelly, Tucker Carlson i inni proszą Trumpa: wyrzuć Pam Bondi, wierzymy Dan Bangino! To szansa, aby oczyścić Deep State, nie chrońmy molestantów i pedofilów, chrońmy dzieci, ofiary! Jednak Trump stanął po stronie Bondi wskazując na dobre wyniki jej pracy z nielegalną imigracją. Posypały się rady kto powinien zastąpić Bondi, czyli Andrew Bailey z Missouri, Paxton z Teksasu, a nawet gub. Florydy DeSantis… Są też głosy, aby do wyjaśnienia tej sprawy powołać specjalnego prokuratora…Czytałem też opinie, że do celi podłożono sobowtóra, a Epstein ma się dobrze…

 

Być może ferment w MAGA opadnie, ale jeśli rzeczywiście nie ma sprawy i wszystko jest jasne, to za co 20 lat więzienia w 2022 r. dostała Ghislaine Maxwell, czyli siedzi niewinnie? No i oczywiście dlaczego 66-letni Jeffrey Epstein popełniłby samobójstwo, czy też został zamordowany? Przecież nie ma żadnej listy Epsteina, który też nikogo nie szantażował, tylko zgłupiał na punkcie młodych dziewcząt. Nikt z polityków, świata biznesu i celebrytów nie był też na liście pasażerów “Lolitta Express”, nie było gwałtów na wyspie pedofili, a prawnik Epsteina prof. Dershowitz jest stary i pomylił listę Epsteina z listą zakupów, którą dała mu żona… Cóż, zobaczymy co “podadzą” nam do konsumpcji dalej….

 

Jacek K. Matysiak                                                                                                       Kalifornia, 2025/07/14

Prawicowy cud nad Wisłą

14
Foto: Youtube / Sławomir Mentzen

Raz na 1000, no może na 100 lat, zdarza się taki cud, że polskie partie prawicowe zamiast kopać się między sobą dokopują wspólnemu lewicowemu wrogowi. Taki cud miał miejsce w Dniu Dziecka, czyli 1 czerwca 2025 roku o godzinie 21.00, chociaż dokładnie o tej prawie nikt w cud nie wierzył. Karol Nawrocki powtórzył wyczyn Andrzeja Dudy i startując niemal od zera został Prezydentem RP. Gdy się bliżej i uczciwiej wszystkiemu przyjrzeć, to Nawrocki zrobił znacznie więcej, bo nigdy nie był politykiem i praktycznie nie dostał żadnego wsparcia ze strony PiS, które się obudziło dopiero w ostatniej fazie kampanii.

Za to dostał prawie pełne wsparcie ze strony partii prawicowych i chociaż rożne to były formy wsparcia, to efekt końcowy nie mógł być lepszy. Początkowo wydawało się, że Sławomir Mentzen powie wprost do swoich wyborców, żeby głosowali na Nawrockiego albo przynajmniej przeciw Trzaskowskiemu. Tak się jednak nie stało, Mentzen trochę się zakiwał, w dodatku zaszumiało mu w głowie od sukcesu, a potem jeszcze złapał kaca po powie z Radosławem Sikorskim i Rafałem Trzaskowskim. Niemniej lider Konfederacji udzielił elektoratowi kilku cennych wskazówek między innymi takich, że on nie wyobraża sobie głosowania na Trzaskowskiego. Okazało się, że ostatecznie to wystarczyło, żeby blisko 90% wyborców Sławomira zagłosowało przeciw Rafałowi Trzaskowskiemu, co formalnie sprowadzało się do oddania ważnego głosu na Karola Nawrockiego.

Całkowicie natomiast zaskoczył Grzegorz Braun, bo po nim mało kto się spodziewał klarownej deklaracji, a jednak taka deklaracje padła i to o bardzo wyraźnej treści. Grzegorz Braun jednoznacznie oświadczył, że odda głos na Karola Nawrockiego i ponad 90 proc. jego wyborców uczyniło dokładnie tak samo, nie słuchając głosów radykałów zarzucających liderowi zdradę. Łącznie nowy prezydent w II turze wyborów pozyskał 45 proc. głosów spoza PiS i chociaż znaleźli się w tej puli nawet tak egzotyczni wyborcy jak fani Joanny Senyszyn, to w zgodnej opinii wszystkich fachowców, od lewa do prawa, wygrana Nawrockiego była możliwa wyłącznie dzięki mobilizacji prawicy.

Jeśli natomiast chodzi o samą mobilizację prawicy, to tutaj zdecydowanie największy udział ma Donald Tusk i polskojęzyczne media, które w atakach na Karola Nawrockiego przekroczyły wszelkie granice. Do tego trzeba jeszcze dodać posłankę Kingę Gajewską i jej słynne w całym Internecie ziemniaki, a także chamskie zachowanie Witolda Zembaczyńskiego. Oczywiście można trochę pogrymasić, że to nie sama prawica się zjednoczyła w słusznej walce, tylko znów potrzebny był wróg zewnętrzny, ale po pierwsze darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, po drugie to tylko częściowo prawda. Tusk z mediami robili, co mogli, ale sam Karol Nawrocki od początku kierował swój przekaz do szerokiej prawicy i to przyniosło zyski.

Nie bez znaczenia były też prywatne relacje Nawrockiego z politykami Konfederacji, szczególnie z Krzysztofem Bosakiem, który kilka razy wziął w obronę prezydenta, nawet wówczas, gdy Sławomir Mentzen go atakował. Swoje zrobiło też inteligentne odcięcie się od największych błędów PiS, czyli polityki „pandemicznej”, „polskiego i zielonego ładu”, czy naiwnych relacji z Ukrainą. Wszystko to razem wzięte złożyło się na wyborczy sukces, chociaż niewielu dawało Karolowi Nawrockiemu szansę na zwycięstwo. Pamiętać jednak przy tym trzeba, że niektóre elementy był ważne inne dodatkowe, ale kluczowy element to porozumienie na prawicy. Karol Nawrocki z pewnością nie zostałby prezydentem, bez prawicowego cudu nad Wisłą, który dzięki Bogu miał miejsce.

W jego oczach pojawił się strach

16

Łączenie psychologii z polityką to ulubione zajęcie publicystów i wszelkiej maści ekspertów, co nie znaczy, że jest to proces pozbawiony sensu. Wszystko jest dla ludzi byle zachować odpowiednie proporcje i zdrowy rozsadek. Polityk wbrew złośliwym opiniom, to też człowiek, a zatem podlega takim samym procesom fizjologicznym i psychicznym, na przykład się boi albo cieszy z cudzej porażki. Rafał Trzaskowski wszedł w kampanię wyborczą jako zwycięzca, najpierw upokorzył Radosława Sikorskiego, potem udawał prawdziwego prezydenta wygłaszając jakieś śmieszne orędzia w takim samym anturażu.

Dodatkowo Rafała Trzaskowskiego wzmacniały sondaże i utwierdzały w przekonaniu, że nikt mu nie jest w stanie zagrozić. Szczytem tej żałosnej megalomani było wydanie książki pod własnym imieniem „Rafał”, wówczas sam kandydat i jego sztab całkowicie stracili kontakt z rzeczywistością. Wydawać by się mogło, że nawet tak zadufany w sobie polityk powinien jednak pamiętać, że w 2015 roku marnie skończył jego partyjny kolega Bronisław Komorowski, a w 2020 roku tak samo skończył on sam. Nic z tych rzeczy spirala samozadowolenia nakręcała się z każdym dniem, Trzaskowski śmiał się z „niemego” Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena uciekającego na hulajnodze. Wszystko wokół poprawiało nastrój „Rafałowi”, który nie widział dla siebie konkurencji.

Aż tu nagle! Ruszyła debata o debacie i chociaż wstępnie powstał chaos, bo jak zwykle nikt nie wiedział z kim, gdzie i kiedy, to w pewnym momencie zapadła pierwsza decyzja. Wszyscy kandydaci prócz Rafała Trzaskowskiego i Magdaleny Biejat zgodzili się debatować w TV Republika i miało się to odbyć tuż przed światami. Sztab Rafała Trzaskowskiego postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i niemal z dnia na dzień zaprosił Karola Nawrockiego do debaty jeden na jeden. Nigdy wcześniej coś takiego w Polsce się nie zdarzyło i to już powinien być pierwszy niepokojący sygnał dla „Rafała”, ale ten sygnał nie dotarł do adresata. Porosty pomysł polegał na tym, że debata jeden na jeden miała „rozjechać” Karola Nawrockiego i przykryć debatę w TV Republika.

Los albo jak to woli Bóg, chciał inaczej. Do gry wszedł Szymon Hołownia, który słusznie zauważył, że TVP organizująca debatę Trzaskowskiemu to złamanie wszelkich standardów demokracji, ale też prawa. Z debaty jeden na jeden błyskawicznie zrobiła się debata wszyscy przeciw Rafałowi Trzaskowskiemu i zwycięsko z tego samozwańczy faworyt nie wyszedł. Na tym nie koniec nieszczęścia Rafała, bo chociaż kolejna debata w TV Republika bez jego udziału nie zrobiła większej różnicy, to wywiad Karola Nawrockiego u Krzysztofa Stanowskiego był prawdziwą rewelacją. Sumą tych wszystkich zdarzeń jest gwałtowne załamanie wyników sondażowych i to z niekorzystnym dla Trzaskowskiego trendem. Jakby nieszczęść był mało doszły jeszcze memy z Prince Polo, rekinami i wężami, co wywołało dziwne zachowania Rafała podczas wieców.

Ostatnie występy publiczne Trzaskowskiego są już zupełnie inne, nie ma w nich cienia dawnej pewności siebie, znikł też cyniczny uśmieszek i pokrzykiwanie na konkurentów, a nawet uczestników wieców. W oczach Rafała Trzaskowskiego pojawił się strach przed widmem porażki. Skutkiem tej zmiany nastroju jest zmiana „narracji”. Teraz Rafał Trzaskowski mówi niczym Bronisław Komorowski, żeby „iść środkiem polskiej drogi”, czyli porzucić kłótnie i radykalizm dla dobra wspólnego. Czy ta operacja powszechnie zwana „odwracanie kota ogonem” się uda? Wszystko zależy od tego, czy „ciemny lud to kupi” i oby nie kupił, bo nic gorszego niż rządy Rafała Trzaskowskiego i Donalda Tuska Polski spotkać nie może.

Metoda na rympał, czyli finezyjna strategia Nowogrodzkiej

8

Staram się na bieżąco obserwować polską scenę polityczną i wydarzenia społeczne, w końcu z tego żyje. Bywa to zajęcie wyjątkowo uciążliwie, często niestrawne, ale zdarzają się też chwile odpoczynku i tak też się zdarzyło w przypadku śmierci „Pani Basi”. Dotarła do mnie ta informacja dopiero w niedzielę i zapewne był to jeden z powodów, dla których nie uległem zbiorowej histerii i co więcej przed zbiorową histerią przestrzegałem. Barbara Skrzypek już za życia była legendą Nowogrodzkiej uwiecznioną w „Uchu Prezesa” i bynajmniej nie przedstawiono jej jako zlęknionej mimozy.

Barbara Skrzypek uchodziła za „żelazną damę”, która trzyma całe towarzystwo za twarz i własną piersią ochrania prezesa. Prawdę mówiąc nigdy nie weryfikowałem tego wizerunku, ale nie widziałem też dementi ze strony aktywu politycznego i medialnego PiS, zatem uznałem, że jest to obraz być może nieco przerysowany, jednak oddający charakter „Pani Basi”. Tymczasem w niedzielę ukazał się zupełnie inny obraz, osoby całkowicie bezwolnej, nie potrafiącej sobie poradzić z najprostszymi czynnościami, jak odczytanie kilkustronicowego tekstu, co przecież bez względu na satyryczne portretowanie, było codziennością zawodową Barbary Skrzypek. Uderzyło mnie to dość mocno, ale dopiero kolejne wypowiedzi polityków i dziennikarzy związanych z PiS zjeżyły resztki włosów na głowie.

Jako osoba doświadczona licznymi procesami, a tym samym przesłuchaniami, znam procedury sądowe, policyjne i prokuratorskie na pamięć. W sumie uczestniczyłem w kilkudziesięciu postępowaniach i co najmniej kilkanaście razy byłem przesłuchiwany, w różnych rolach procesowych: świadka, pokrzywdzonego, podejrzanego, oskarżonego. Jest to wiedza o tyle trwała, że praktyczna i bieżąca, dlatego wypowiedzi ignorantów szczególnie irytują. Niestety takie wypowiedzi zalały Internet i jak to zwykle bywa pojawiały się najgłupsze teorie z „trzydniowym stresem pourazowym” na czele, co jeszcze można uznać za koloryt sieci. Gorzej, że tysiące komentarzy skupiało się na stawianiu zarzutów prokuraturze, tam gdzie absolutnie nie doszło do złamania prawa, czy procedury.

Z tych wpisów jasno wynikało, że ich autorzy nigdy nie brali udziału w przesłuchaniu, bo gdyby było inaczej to nie zadawaliby tak niedorzecznych pytań jak: „A skąd niby świadek ma wiedzieć, jakie są jego prawa”, „A skąd świadek ma wiedzieć, co zostało zapisane w protokole”. Każdy przesłuchiwany jest pouczany o swoich prawach i co więcej musi potwierdzić, że pouczenie zrozumiał. Każdy świadek musi zapoznać się z protokołem i złożyć podpis, że jest on zgodny z treścią zeznań lub złożenie podpisu odmówić. Na bazie żenującej ignorancji powstały idiotyczne scenariusze, które głosiły, że prokurator Wrzosek i Dubois niemal zaplanowali morderstwo, a już na pewno psychicznie torturowali i zmusili do składania zeznań przeciw Kaczyńskiemu.

Od początku wiedziałem, że to pułapka i od początku starłem się ostrzec, aby w nią nie wpadać. Jasne były też dla mnie, że o ile „zwykli komentujący” nie mieli pojęcia o czym piszą, to przecież większość polityków PiS doskonale zna procesowe realia, zresztą to samo dotyczy dziennikarzy. Jednak na fali emocji fajnie się wypisywało kolejne bzdury napędzające histerię, aż przyszedł moment, w którym prostymi ruchami Wrzosek i Bodnar pozamiatali całą „finezyjną strategię” PiS, a poważnie mówiąc nie wiem już, którą akcję przeprowadzoną na rympał.

Ujawnienie protokołu i przeprowadzenie sekcji zwłok nie pozostawia złudzeń, że żadnej zaplanowanej zbrodni nie było. Oczywiście to tylko jeszcze bardziej nakręca zafiksowanych, ale to nie zafiksowani, tylko „normalsi” zdecydują o wynikach wyborów prezydenckich. PiS w środku kampanii odwalił tak żałosny numer, że można stracić wszelką nadzieję, jednak nie wolno tego robić. Wbrew głupocie dziadków z Nowogrodzkiej i cynizmowi Sakiewicza trzeba zrobić wszystko, żeby nie odbierać szansy Karolowi Nawrockiemu na zwycięstwo. Na szczęście sztab Nawrockiego i sam Nawrocki w tej sprawie się nie skompromitowali.

Człowieku, już nie poznasz Rafała!

4

Nie do końca prawdą jest to, że każdy polityk potrafi się obrócić o 180 stopni, byle tylko zdobyć władzę. Istnieją tacy politycy, którzy całe swoje życie zarówno polityczne, jaki i życie w ogóle, nie zmieniają się na jotę. Którzy to konkretnie? Najgłośniejszych nazwisk nie będą wymieniał, bo będzie mi zarzucony populizm, ale wystarczy spojrzeć na polski krajobraz i bez trudu można wskazać choćby Grzegorza Brauna, czy Janusza Korwina-Mikke. Prawda, że się nie pomyliłem? No może tylko w tym, że jeden i drugi oryginał raczej nigdy poważnie o zdobyciu władzy nie myślał.

Zupełnie inaczej sprawy się mają z Rafałem Trzaskowski, on chce władzy, co udowadniał wielokrotnie, poza tym parę razy udało mu się też po władzę sięgnąć. Być może poseł, deputowany UE i nawet minister, to nie jest szczyt ambicji, ale prezydent stolicy na pewno daje poczucie samodzielnej władzy. Trzaskowski zaliczył też bolesną porażkę, gdy w 2020 roku przegrał nieznacznie z Andrzejem Dudą chociaż miał naprawdę niezły klimat, aby pokusić się o zwycięstwo. Prawdopodobnie ta porażka ciągnie się za nim lekką traumą, ale wnioski wyciągnął dziwne. W tej chwili zmienia się polityczna atmosfera ze skrajnie lewicowej na umiarkowanie prawicową i to jest wielki problem Rafała Trzaskowskiego.

Zdecydowana większość Polaków kojarzy Trzaskowskiego jako polityka o wyraźnie lewicowym profilu, dość powiedzieć, że przylgnął do niego przydomek „tęczowy Rafał”. Widzieliśmy prezydenta Warszawy na marszach równości, widzieliśmy na międzynarodowych nasiadówkach, gdzie zamieniano menu mięsne na szarańczę, a samochody spalinowe na „elektryki” i to najlepiej w ramach komunikacji publicznej. Rafał Trzaskowski od zawsze był też zapalonym ekologiem i klimatologiem broniącym planetę przed słonecznym podpaleniem. I dałoby się jeszcze długo wymieniać lewicowe odchylenia wiceprzewodniczącego Platformy obywatelskiej, jednak powyższy pakiet jest wystarczającym ciężarem dla kandydata na Prezydenta RP.

Co z tym fantem zrobić, pomyślał kandydat i jego sztab, po czym błyskawicznie wpadli na genialny pomysł! W kampanii wyborczej Polacy zobaczą zupełnie nowego Rafała, chłopaka do tańca i różańca. Jak pomyśleli tak zrobili i od kilku miesięcy widzimy Trzaskowskiego, który je krwiste steki, całuje w rękę jedną z dwóch płci, rozprawia o zagrożeniach związanych z „szaloną polityką zielonego ładu” i tylko patrzeć jak wsiądzie za kierownicę 6-litrowego V8 bez katalizatora i zacznie kręcić bączki na „Marszu Niepodległości”. Takie wnioski z porażki wyciągnął niedoszły prezydent kraju nad Wisłą i chyba liczy na to, że ten wyjątkowo toporny makijaż utrzyma się do dnia drugiej tury wyborów. Klasyk mawiał, że kłamstwo 100 razy powtórzone zamienia się w prawdę, ale to chyba nie zawsze działa.

W przypadku Rafała Trzaskowskiego każda próba przemiany w centroprawicowego księcia kończy się gromkim śmiechem Internetu. Owszem jest to przede wszystkim śmiech prawicowego elektoratu, ale przecież po to był cały kamuflaż, żeby ten elektorat przekonać. Nic jednak nie wskazuje na to, żeby nowy Rafał Trzaskowski rozkochał w sobie centroprawicę, nie wspominając o prawicy bardziej zdecydowanej. Istnieje za to obawa, że dość skutecznie zraża do siebie lewicowych wyborców, a to oznacza stratę zamiast zysków. Przez pewien czas było widać tę stratę w sondażach, ale bardzo szybko kupiono nowe sondaże, które pasują do kampanii nowego Rafała. Zobaczymy, czy taki spektakl i aktor przyciągną więcej widzów, czy raczej poniosą się gwizdy po pustych salach.