15.2 C
Biskupin
sobota, 7 czerwca, 2025
Reklama

Trump, Żeleński i karczemna awantura w Białym Domu…

4

Światowe media i politycy szaleją po tym co wydarzyło się dziś w Białym Domu. Prześcigują się w opiniach i interpretacjach przebiegu wizyty prezydenta Żeleńskiego, której finałem miało być podpisanie wcześniej wynegocjowanego porozumienia odnośnie uczestnictwa USA w eksploracji ukraińskich zasobów metali ziem rzadkich. Wszystko było już  przygotowane w East Room z sekretarzem skarbu Bessentem i jego ukraińskim odpowiednikiem do podpisania dokumentów po czym przygotowano wspólny lunch i wspólną konferencję prasową. Trump osobiście przywitał gościa i Żeleński dopełnił ceremoniału wpisania się do księgi gości w West Wing, następnie wszyscy udali się do Oval Office. Pierwsze 40 minut zajęła spokojna życzliwa konwersacja stron. 

  https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/inline-images/https-3A-2F-2Fsubstack-post-media.s3.amazonaws.com-2Fpublic-2Fimages-2F009d3579-d1b9-48d9-9de3-6977c9c8f89d_2770x1980.jpg?itok=gJ_Fy8n 

Obserwatorzy jednak zauważyli, że w dyskusjach Żeleński ciągle próbował przesuwać granice już przygotowanego porozumienia usiłując zmusić Trumpa do jasnego wypowiedzenia, że nie będzie negocjacji z Putinem i Putin zapłaci za wojnę. Trump podkreślał, że ta wojna jest tragedią i trzeba ją szybko przerwać bo ludzie niepotrzebnie umierają po obydwu stronach, Żeleński wrzucił, że Rosjanie są najeźdźcami. Trump oświadczył, że Ameryka będzie w razie potrzeby dalej dostarczała broń i elektroniczną ochronę (Muska satelitarne połączenie Starlink). Jeśli Żeleński wtedy nie rozpocząłby  burzy porozumienie zostało by podpisane.

Trump odnosząc się do sugestii Żeleńskiego zauważył, że trudno byłoby mu rozmawiać z Putinem o pokoju jednocześnie wyzywając go od najgorszych. Wtedy wiceprezydent Vance wtrącił, że poprzednia administracja Bidena wyzywała tak Putina i nic tym nie osiągnęła. To nie spodobało się Żeleńskiemu i zaczął atakować Vanca podkreślając, że Putin i tak nie dotrzyma żadnych umów… I wtedy nastąpiła karczemna awantura którą wszyscy oglądaliśmy w TV. 

Trump po dłuższej wymianie zdań stwierdził, że Żeleński nie chce mówić o pokoju, ale chce Amerykę naciągać dalej na finansowanie wojny. Dodał, że Żeleński nie będzie chciał przerwania wojny dopóki będzie miał poparcie USA. Trump nie jest tym zainteresowany, jest zainteresowany zakończeniem wojny. Trump powiedział, że Żeleński nie uszanował majestatu ukochanego przez Amerykanów Oval Office  i jego konfrontacyjna postawa grozi wywołaniem III wojny światowej. Po tym zakończono spotkanie i Trump skasował wspólną konferencję prasową mówiąc, że Żeleński jak będzie chciał zakończenia wojny to w każdej chwili może wrócić na rozmowy. Po czym Trump udał się do swojej posiadłości na Florydzie, a przygotowany dla gości lunch zjedli asystenci. Sekretarz stanu Marco Rubio skasował wart kilkaset milionów dolarów projekt odbudowy sieci energetycznej Ukrainy…

Liderzy państw UE jasno i wyraźnie stanęli w obronie Żeleńskiego ubolewając, że został źle potraktowany przez Trumpa. Wiedzą co o nich i ich politycznej, ideologicznej agendzie od dawna myśli Trump, wytykając im bezmyślne rozbrojenie i finansowanie Putina. Oczywiście na Kremlu strzelają szampany, ludzie Putina cieszą się z awantury w Białym Domu. W Ameryce, tak jak w Polsce ostry podział w opiniach i interpretacjach o wydarzeniach w Białym Domu.

Vance przypomniał Żeleńskiemu stare grzechy kiedy przyleciał do USA przed prezydenckimi wyborami i wyraźnie popierał konkurentkę Trumpa, Kamalę Harris. Przecież Trump pamięta, że ambasada Ukrainy i jej ludzie zwalczali go jeszcze w wyborach w 2016 r., a sam Żeleński współpracował z Demokratami podczas impeachmentu Trumpa.  Ktoś zadał Żeleńskiemu pytanie dlaczego z szacunku do Białego Domu nie założył garnituru, tylko pojawia się nieodpowiednio ubrany niczym Fidel Castro. 

Kiedy słucham i czytam rozmaitych komentatorów to zaczynam rozumieć, że ogromna ich większość z jakichś względów nie ogarnia lub nie prezentuje pełnej analizy całego spektrum sił, które uczestniczą w kreowaniu rozgrywających się wydarzeń w naszej rzeczywistości. Głównie rozważania dotyczą zachowań tradycyjnych sił reprezentowanych przez administracje zaangażowanych  państw, przez co nie oddają realnego układu uczestniczących  w rozgrywkach sił. Na scenach teatru działań widzimy państwa narodowe jak Ameryka, Rosja, Chiny, Ukraina, Polska, Niemcy, Francja, Wielka Brytania itp. Naczelnym motorem zmian są sekciarscy socjaliści, którzy opanowali UE i wiele rządów świata. Tak jak opanowali następcę Obamy, Bidena i używając zasobów amerykańskiego podatnika finansowali wiele swoich “postępowych” projektów, aż do nadejścia Trumpa 2.0.

Część tych państw inspirowanych ideologią totalitarnego socjalizmu usiłujących z europejskich państw narodowych  stworzyć zwarty organizm UE, który byłby jednym z podzespołów nowego porządku światowego. Globaliści idąc za Marksem stawiają na eksperymenty w krajach rozwiniętych, gdzie kapitalizm doprowadził do względnego dobrobytu, rozluźnienia obyczajowego, zaniku tradycyjnych wartości i łatwiejszego skierowania uwagi i troski obywateli na nowe wygenerowane zjawiska. Zjawiska takie jak genderyzm, globalne ocieplenie, czy wiatrakowo-panelową globalną cywilizację zagrożonej planety, której przecież równowagę zakłócają ograniczając pożyteczną dla zieleni produkcję dwutlenku węgla.

Wzrastający dobrobyt generuje wzrastanie spekulacji i zepsucia tak wśród ludzi jak i elit zarządzających państwami i ponadnarodowymi korporacjami, które naturalnie im więcej władzy i zasobów mają tym więcej jej chcą mieć i kontrolować. W procesie historycznej prosperity w najbogatszych państwach-imperiach powstały niejako niezależne od nich centra elit finansowych (np. City of London) o ambicjach użycia ideologii (tak jak kiedyś religii), czy w okresie przejściowym nawet  niechcianego nacjonalizmu, w celu zainstalowania nowego porządku światowego, bez państw narodowych i szeroko rozumianych tradycyjnych wartości. Jest to próba i unowocześnione dążenie do  lepszej i tym razem globalnej wersji prymitywnego eksperymentu sowieckiego zwanego “żydowską rewolucją w Rosji” (prof. Antony Cyril Sutton), który się rozleciał w rękach proletariatu pragnącego poprawić swoją dolę. 

Tak jak zachodni bankierzy finansowali leninowski przewrót w Rosji w 1917 r., który jednak niespecjalnie rozlał się na cały świat (Bitwa Warszawska 1920 r.), tak i elity finansowe penetrując i wykorzystując zasoby i siłę np. Ameryki przez dekady finansują pochód świata i Europy do bezalternatywnego totalitarnego socjalizmu. 

Rewolucja Trumpa zabrała się za przecięcie pasów transmisyjnych finansujących, z kieszeni w miarę konserwatywnego amerykańskiego podatnika, lewicowe kolorowe rewolucje i finansowanie wszelkich form i sposobów rozbijający tradycyjne  wartości i porządek społeczny tak w Europie, jak i na całym świecie. Dzięki DOGE Elona Muska światło dzienne ujrzały tłuste dotacje przez USAID i inne organizacje dla wielu lewicowych, medialnych, genderowych, LGBT i antychrześcijańskich NGOs w dziesiątkach krajów, w tym i w Polsce. Teraz źródełko zielonych wysycha i może tylko jeszcze lewicowy twór UE będzie próbował utrzymać tych płatnych “rewolucjonistów” przy życiu i w biznesie.

Niechęć do zakończenia wojny na Ukrainie

Mając w pamięci powyższe spójrzmy jednak na najbardziej pulsujący medialnie problem prospektu zakończenia wojny na Ukrainie. Faktem jest, że używając terminologii z 1939 r. “dziwna wojna” między Rosją a Ukrainą trwa od 2014 r. i przerodziła się w gorącą wojnę 3 lata temu. Natchniony imperialnie Putin spodziewał się szybkiego zwycięstwa (3 dni, 3 tygodnie), taką opinię podzielali też militarni  “fachowcy” i politolodzy. Putin przegapił to, że w ciągu 8 letniej przerwy siły ukraińskie przeszły zachodnie (głównie brytyjskie) przeszkolenie i reorganizacje. W kluczowych pierwszych dniach rosyjskiej inwazji duże znaczenie miały Javeliny uzyskane za pierwszej kadencji Trumpa, rozwalające kolumny rosyjskich czołgów idących od północy na Kijów.

Mój kumpel Jacek z Michigan (a właściwie z Łodzi), doktor fizyki nuklearnej, który swego czasu pracował w ośrodku nuklearnym w Dubnej pod Moskwą, mówił mi o opinii współpracownika Litwinie, który jeszcze za późnego sowieta służył w Armii Czerwonej i głosił, że w Armii Czerwonej najlepszymi żołnierzami byli …Ukraińcy… Trump (podobnie jak Reagan) wierzy, że najważniejszą w każdej wojnie jest stan i wydolność ekonomii. 

W mediach słyszę zawodzenia, że Polska jest w niebezpieczeństwie i zaraz zostanie zaatakowana przez Rosję, która przez 3 lata nie może pokonać Ukrainy! Dodajmy, że wojna kosztuje również gospodarkę rosyjską, której ekonomia przestawiona jest na stopę wojenną, co doprowadzi do dalszych technologicznych zapóźnień. Jej PKB tak naprawdę odzwierciedla wzmożoną produkcję broni i amunicji. Oczywiście dobrze, że mogą sprzedawać gaz i ropę, jednak pomysł podporządkowania sobie Ukrainy nie wypalił, co gorsze zapędził Finlandię i Szwecję do sojuszu NATO.

Polska zyskuje na wojnie będąc głównym hubem w dostawie broni i amunicji i przez to stała się niezawodnym partnerem Ameryki, umacniając swoją pozycję w NATO. Kiedy kurz opadnie okaże się, że to Putin przegrał tę wojnę, jedyne co zyskał po pochowaniu swoich poległych żołnierzy to ok. 18% obszarów Ukrainy od dawna zamieszkałych przez rodowitych Rosjan, umocnił też swoją pozycję na Białorusi, tracąc wpływy w Syrii. 

Komentatorzy szaleją! Andrew Michta oceniając sytuację UE przytomnie zauważa, że jest różnica między byciem silnym, a tłustym. Gen. Leo Komornicki przypomina, że mimo swojej zamożności zachód jest militarnie słaby i jego społeczeństwa są nawykłe do wygody, a dodatkowo ich rządy zafundowały im wielce kłopotliwych, a nawet niebezpiecznych imigrantów. Myśląc o Rosji trzeba przyznać, że jej społeczeństwo historycznie udowodniło swoją odporność na życie w kryzysie i przy zaciskaniu pasa.

Interesujący kryzys przechodzi Jacek Bartosiak (Strategy & Future), który miota się między swoimi wczorajszymi, a dzisiejszymi opiniami. Na dziś myśli, że Ameryka przegrywa swój pojedynek i wycofa sie z Europy i NATO, przeto Polska powinna rozważyć dalsze zbliżenie się do UE, a nawet Chin. Sądzi, że Amerykanie są chciwi, bo nie chcą dalej dawać forsy, ciekawe co myśli o Chińczykach? Bardziej wyważone opinie prezentuje Krzysztof Wojczal. Artur Kalbarczyk, niby tutejszy, ale uważa, że Ameryka już zbankrutowała, a Trump zupełnie pomija UE i dogaduje się z Rosją Chinami i Indiami. Bartosiak sprawia niestety wrażenie jakby właśnie ktoś obciął mu dotacje…

Dlaczego Trump, jak i jego wice Vance jednoznacznie krytykują UE? Trump już za pierwszej kadencji wypominał Merkel, że nie przeznacza funduszy na własną obronność, ale tuczy i finansuje zbrojenia Putina, zachód go wyśmiał. Po Trumpie nastąpiła trzecia kadencja Obamy, czyli sypiący się Biden. Jego administracja dobrze współgrała z ideologicznie tożsamą Brukselą, tańczono wokół konfliktu Kijów – Moskwa i zapytany o możliwość inwazji Ukrainy Biden, wyraził nadzieję, że byłoby to płytkie wkroczenie wojsk “minor incursion”. Można mieć wrażenie, że w tej wojnie globalistyczne  ośrodki kierujące tak Brukselą jak i ówczesną administracją Bidena, zaplanowały testowaniu siły i zachowania Rosji przy użyciu najechanej Ukrainy. 

Na wyższej decyzyjnej ponadnarodowej półce realizowano odwrócony projekt Kissingera/Nixona z początku lat 70-tych ub. wieku, którego wtedy celem było oderwanie Chin od potężnego przeciwnika jakim była ZSRR. Tym razem największym konkurentem do światowej hegemonii są Chiny i postanowiono żeby w razie konfliktu pozbawić je głębokiego strategicznego zaplecza jakim potencjalnie byłaby Rosja. Wojna na Ukrainie osłabi Rosję, która ma przecież stare konflikty terytorialne z rosnącymi w siłę Chinami i taka osłabiona Rosja będzie skłonna zbliżyć się do Zachodu. Oczywiście ten scenariusz nie był scenariuszem Trumpa, ale globalnych totalitarystów, jednak prezydent Trump odziedziczył ten bałagan i próbuje jakoś wyjść z tej stworzonej sytuacji w której uwikłano jego kraj. 

Trump jest nietuzinkowym liderem z ogromnym doświadczeniem biznesowym i medialnym, no i teraz politycznym. Największą mocą Trumpa nie jest to co widzimy i słyszymy, jego luźny, głośny język, strumień komplementów i sarkastyczne ataki, ale to, że najpierw potrafi wsłuchać się opinie fachowców i dopiero wtedy podjąć decyzję. Jest oszczędny, skąpy, jak większość ludzi, którzy sami zdobywali swoją pozycję i fortunę. Bardzo ceni i nagradza lojalność (dlatego lubi prezydenta Dudę), ale zniewagi i zdradę pamięta i raczej nie wybacza. 

Żeleński związany jest ze starym reżimem, z administracją Bidena i globalistyczną ponadnarodową lewicową UE. Trump uważa go za niebezpiecznego dla Ukraińców lidera wiszącego na klamkach lewicowych rządów i koncepcji z którymi Trump bardzo ostro teraz walczy w Ameryce i przez których przez ostatnią dekadę był brutalnie niszczony. Dlatego Trump nie ma zaufania do liderów UE popychających Żeleńskiego do dalszej wyniszczającej, beznadziejnej wojny. Trump widzi UE jako ideologiczny twór posługujący się oligarchami zachodnich koncernów i finansistów zmierzający do sytuacji kiedy będą oni totalnie kontrolować swoje zubożone i pozbawione praw obywatelskich społeczeństwa. Trump chce przywrócić podstawowe wolności obywatelskie, pozostawić w spokoju, rodzinę, dzieci, wolność wyznawania religii i ograniczyć aktywność rządu do funkcji obrony, zapewnienia przestrzegania prawa i stworzenia obywatelom warunków do prosperity.

Powstało zamieszanie wokół wysiłków do zakończenia wojny na Ukrainie, okazało się, że wielu nie chce zakończenia tej wojny np. UE, a nawet Żeleński, stawiając warunki jej kontynuowania, aż do zwycięskiego końca. Oczywiście ci “stratedzy” oczekują, że Ameryka (wspólnie z UE) dalej będzie dostarczać broń i pieniądze i walki będą trwały do ostatniego Ukraińca. Trump żąda jak najszybszego zakończenia tej wyniszczającej wojny, przecież bez szans na ukraińskie zwycięstwo. Znając poglądy państw UE i Żeleńskiego, Trump rozmawia bezpośrednio z najeźdźcą Putinem. Trump zapowiedział wstrzymanie finansowania wojny. Wywołało to popłoch wśród liderów UE dotąd przywykłych do lewicowej administracji Bidena.

Co więcej Trump ocenił, że Ameryka wydała na pomoc Ukrainie od $350-$500 mld (chyba od 2014 r.) i nie chcąc być frajerem zaproponował zabezpieczenie części ukraińskich zasobów metali ziem rzadkich i innych surowców na rzecz rekompensaty dla amerykańskiego podatnika. Powstała prawdziwa burza, okazuje się, że na to samo ma chrapkę UE i inni. Poza tym część bogatych w te minerały obszarów jest już zajęta przez Putina. Myślę, że Trump zaproponuje eksploatację tych zasobów również Putinowi. 

Żeleński zaczął się wahać, czy zgodzić się na warunki Trumpa, a nawet przypuścił na niego medialny atak i wskazywał, że te zasoby może sprzedać Chińczykom, czy UE. Odezwał się wice Vance przypominając Żeleńskiemu, że publiczne krytykowanie Trumpa to ostatnia rzecz jaka może mu pomóc. Gwiazda Żeleńskiego blednie,  na jego napompowanym portrecie nieugiętego wodza widać pęknięcia. Powstaje pytanie czy kontynuując wojnę nie wyrządza Ukrainie trudnych do odrobienia  ogromnych szkód. Jeśli Żeleński odrzuci te propozycje i wojna potrwa dalej, to większość tych zasobów będzie już pod kontrolą Putina, który powoli, ale stanowczo posuwa się w głąb Ukrainy. Domaganie się przez Żeleńskiego gwarancji bezpieczeństwa od Trumpa to zupełne zaprzeczenie wojennych celów Putina (Ukraina nie może być w NATO) i grozi dalszym przeciąganiem wojny. Żeleński powinien zrozumieć, że najlepszą amerykańską gwarancję może otrzymać wiążąc Trumpa biznesowo z terytorium Ukrainy. Chyba, że już komuś obiecał te minerały…

Krytycy zarzucają Trumpowi, że zapowiadał zakończenie wojny na Ukrainie w ciągu tygodnia, a już minął miesiąc jego prezydentury i wojna trwa. Ktoś powiedział, że jeśli Trump sugerował, że zakończy wojnę w tydzień, to trzeba to rozpatrywać w kategoriach biblijnych. Bóg stworzył świat w ciągu 6 dni, ale kto wie ile ten dzień trwał? No i tradycyjnie, do tańca trzeba dwojga… Z pewnością zapowiada się, że w najbliższym czasie nie będziemy się nudzić…

Jacek K. Matysiak                                                                                                                       Kalifornia, 2025/03/01

Reklama

Trump, Putin i kontrowersyjna wizja pokoju…

7

Jesteśmy świadkami prawdziwej rewolucji w wykonaniu Trumpa, której celem jest zatrzymanie samobójczego lewackiego szaleństwa i przywrócenia  normalności. Niestety Polska poszła niejako na randkę w ciemno z Unią Europejską, która jak się okazuje przechodzi poważny kryzys spowodowany przyjęciem zwariowanej sekciarskiej  ideologii globalnego ocieplenia, zielonego szaleństwa pogardy dla własnych korzeni i kosztownego oszczędzania na wojsku. Bezmyślnego otwarcia granic na miliony ludzi, którzy też gardzą tradycjami Europy, tylko robią to otwarcie na ulicach goszczących ich miast. W ostatnich wyborach Amerykanie pierwsi zażądali porzucenia tego biegu ku przepaści i teraz na ich reformy i zmagania się z hydrą nihilizmu rozrośniętą w biurokracji zideologizowanego głębokiego państwa, stają się nadzieją i szansą dla reszty błądzących obywateli świata.

  http

W swoim przemówieniu w Monachium wiceprezydent J.D. Vance obficie wykazał ł  grzechy rządzących elit Unii Europejskiej przeciwko prawom jej obywateli do godnego życia w demokratycznym systemie wskazując, że unijne elity niczego się nie nauczyły i kierując się ekstremalną ideologią praktycznie powtarzają błędy Sowietów i nazistowskich Niemiec. Uderzył głównie w niestety praktykowaną totalitarną cenzurę wypowiedzi, a nawet myśli podkreślając, że nie ma demokracji bez wolności wypowiedzi i wolności wyboru. “Jeśli boicie się myśli i opinii własnych obywateli, to Ameryka nie może wam pomóc”. Przywołując zawołanie papieża św. Jana Pawła II wygarnął socjalistycznym europejskim elitom: “Nie lękajcie się!”. Był niesmak, niedowierzanie, a nawet płacz…

Historia zatoczyła koło i zachodnim elitom nie zrobiło się wesoło, ale czy dopuszczą  oni do rachunku sumienia? Ktoś powie, trzeba go mieć. Tylko ich zbiorowy spowiednik będzie miał tu coś do powiedzenia, nie jest tylko pewne, czy w nadchodzących wyborach wykaże, że zrozumiał swoją szansę, również w Polsce… Polacy ciągle od ponad 35 lat pozostają w objęciach cuchnącej  komuną Magdalenki, z okazjonalnymi zgrzytami i ostatnio z łobuzerską próbą zakończenia tego wyciskającego ducha polskości walca, przez berlińskie stronnictwo. 

Przez ostatnie dekady UE zapomniała o zasadzie bezpieczeństwa, przestała się zbroić, naiwnie finansując zbrojenia pogrążonego w imperialnym śnie Putina, aby dziś obudzić się z ręką w przeciekającym nocniku. Dziś to Trump musi rozpocząć grę wstępną z rozochoconym Putinem, aby na zgliszczach wojennych nieszczęść urodzić nadzieję i pokój. A w lewackiej UE wrze. Lewica zawsze chciała być kojarzona z walką o pokój, dziś to US Trumpa walczy o ten pokój, a lewica UE i Anglii gaworzy dalej o wojnie, oczywiście nie na swoim terenie, rękami Ukraińców.

Trwają przymiarki do rozmów, tworzone są propozycje warunków porozumienia. Każda wojna dużo kosztuje i osłabia prowadzące ją strony. Putin chce na początek uznania swoich zdobyczy i nie chce rozmawiać z Żeleńskim (jego prezydentura zakończyła się w maju 2024 r.), który swego czasu zakazał Ukraińcom układać się z Putinem. Putin chce czekać na wybory prezydenckie na Ukrainie (trwa tam stan wojenny), aby podpisywać porozumienie z legalnym prezydentem. Z kolei Trump zaproponował, aby Żeleński w ramach rekompensaty zgodził się na pozyskanie 50% minerałów ziem rzadkich w ramach spłacania ofiarowanej amerykańskiej pomocy. Żeleński odmówił tej propozycji, czym nie zjednał sobie Trumpa.

Widzę, że Polska żyje perspektywą zakończenia rosyjsko-ukraińskiej wojny, w polskich mediach wrze. Pisałem chyba rok czy dwa temu, że ta wojna już się skończyła i nie ma sensu, aby dalej zabijać młodych żołnierzy i dalej dewastować miasta, ale wojna podsycana ura patriotyczną propagandą ma szansę na długi żywot. Przecież Ukraina nie ma już dobrych perspektyw w tej wojnie, dlatego Trump chce ją zakończyć ostrzegając, że wojna to wielki biznes, ale i kosztowny. Wielu liderów europejskich chce usiąść przy negocjacyjnym stole, ale oni już to próbowali i tam gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. W rozgorączkowanych głowach padają propozycje aby wskoczyć na grzbiet chińskiego smoka i równie idiotyczne pomysły. Politycy i komentatorzy europejscy wyrażają oburzenie, że Trump zakręca kurek wskazując też na możliwą korupcję. Jak to? Ano, Trump sprawdził, że gwałtownie zadłużająca się Ameryka nie posiada 51 stanu o nazwie Ukraina i nie widzi możliwości dalszego zadłużania amerykańskiego podatnika…

Trump daje sygnały, że nie przepada za Żeleńskim, który powinien już dawno zakończyć wojnę której przecież nie jest w stanie wygrać, a jedynie co może, to stracić więcej terytorium, wykrwawić i zniszczyć bardziej swój kraj. Nazywa go średniej jakości komediantem, a nawet dyktatorem, który wyłudził od Ameryki ok. $350 mld i nie wie gdzie podziała się połowa tej sumy. Z ostatnich doniesień wynika, że Żeleński zamknął dostęp do platformy społecznościowej Trumpa dla ukraińskich odbiorców. Może Trump w ten sposób chce pozyskać Putina, aby odłączyć go od zbliżenia z Chinami? Rosjanie na froncie mają 220 brygad, Ukraińcy tylko 110. Trump zauważył, że poparcie dla Żeleńskiego spadło do 4%! (?). Złośliwi mówią, że to Żeleński potrzebuje wojny, bo kiedy ona się skończy, skończy się i on. Tak to bywa, obsadzony był w roli Churchilla, ale wygląda na to, że właśnie kończy mu się kontrakt. 

Czy nasi historyczni sojusznicy z “dziwnej wojny”  1939 r. zdołają wepchnąć Polaków i polskich żołnierzy na Ukrainę, bodaj w charakterze sił rozjemczych obok mętnie deklarowanych skąpych sił brytyjskich i francuskich? Jeśli zajdzie taka konieczność (Polska już graniczy z Rosją), to czy Trump odrzuci porozumienie NATO-Rosja z 2021 r. i nie zmniejszy, ale zwiększy ilość wojska w Polsce i zmieni jego rotacyjny status, powiedzmy na status “Fort Trump” przesuwając część sił z Niemiec, których przecież szczerze nie lubi? Opowiadanie o tym, że Trump zostawi Europę samej sobie jest szczytem naiwności. Ameryka już dwa razy uratowała Europę z poważnych kłopotów i zbyt dużo zainwestowała w jej pomyśność, aby porzucić i wracać z pomocą trzeci raz. Dla Trumpa to jest asset…

Trump nie przepada za obecnym polskim rządem dlatego, że przykleił się do neo komunistycznej polityki Berlina, wciskając swoim obywatelom globalne zielone i ciepłe bajeczki ograniczające prawa i wolności obywateli, z czym właśnie Trump teraz walczy w USA. Dodatkowo obecni  liderzy rządu Tuska do niedawna wykazali się dyplomatyczną durnością, głupio obrażając Trumpa (Tusk, Sikorski), aby spodobać się światowej lewicy, nawet sugerując, że jest ruskim agentem!  Tak jakby zamiast kory mózgowej w swoich głowach mieli onuce. 

Media powtarzają głupoty, że Trump jest nieprzewidywalnym politykiem pewnie  głównie dlatego, że wprowadza swój plan głoszony podczas kampanii wyborczej. Porównajmy to z realizacją w Polsce zapowiadanych 100 konkretów Tuska…

Unia już wyszczepiona, ocieplona i zielona mimo głośnych restrykcji, sankcji na rosyjskie źródła energii, cały czas je nabywa finansując rosyjskiego ducha walki  na Ukrainie (np. rosyjski gaz dla Francji). Europa militarnie jest słabiutka poza Skandynawią, Turcją no i Polską. Rosja wybijając sobie zęby o uporczywą ukraińską obronę bezdyskusyjnie też krwawi, ale jest kilkakrotnie wielorako potężniejsza więc czas pracuje dla niej. Propaganda ukraińska informuje, że Putin, który nie może jednak (mimo takich planów) poradzić sobie przez 3 lata z podbojem “rosyjskiej” części Ukrainy, raptem zaatakuje Polskę i całą co prawda sflaczałą Europę, która postradała zdrowy rozsądek i zmysły. Dobrze, że Polska za PiS-u się zbroiła, bo Tusk już w pierwszej swojej kadencji zwijał wielkie jednostki wojskowe na wschodzie. 

Kiedy Polacy przestaną grać w zaprogramowaną magdalenkową  piłkę i zajmą się Polską! Komu to wzajemne partyjne obgryzanie się służy, przecież nie Polsce, przecież to gra w/g reguł Kaśki ze Szczecina, carycy Rosji. Nie rozpieszczajmy naszych wrogów i wspierajmy naszego nieszczęścia. Polscy wyborcy powinni wreszcie zmądrzeć i swoim kandydatom oświadczyć: 

“To dobrze, że różnisz się od swojego konkurenta, ale co chciałbyś zrobić dla Polski i dla nas, naszych dzieci i wnuków?” 

Konieczność podejmowania się ambitnych planów i wyzwań, aby nie odpaść w cywilizacyjnym i technologicznym wyścigu nie jest żadną megalomanią (CPK)! Jeśli dla Ciebie z powodu totalitarnej ideologii ważniejszy jest rozwój Niemiec, Brukseli, to jedź tam i nie psuj więcej polskiego powietrza i szans na sukces. Kogo ci posłowie w Brukseli i Warszawie tak właściwie reprezentują, interesy ideologicznych elit z Brukseli i Berlina, czy interes dobrze prosperującej Polski? Polscy wyborcy bydełkują i owieczkują jeśli uważają za swoim guru, że polskość to nienormalność. Ci którzy udzielają im poparcia niestety nie są godni imienia Polaka, są biednymi wydmuszkami medialnych projekcji niewolniczego systemu człowieka bez korzeni, tradycji i przeszłości. Są ofiarami lewicowej totalitarnej rzeźni zarządzanej przez samobójczy plan wyniszczenia narodowości, patriotyzmów i zredukowania światowej populacji ku chwale jej totalitaryzujących elit.

Nie jest tajemnicą, że podzielona Polska klasa polityczna balansuje między dwiema orientacjami, PiS liczy na USA (pośrednik jerozolimski), a PO na Unię Europejską (pośrednik berliński). Unia coraz bardziej stroi się w marksistowskie piórka i jej program gwarantuje zanik narodowości, patriotyzmów, ras, religii i praw i wolności wywalczonych w procesie cywilizacyjnego rozwoju przez naszych przodków. Ameryka Trumpa próbuje wydobyć się ze światowego nurtu lewactwa, obiecując obywatelom powrót do narodowych wartości przy przestrzeganiu praw i wolności obywateli zagwarantowanych w Konstytucji. Polska winna mieć się na baczności i nie dać się wciągnąć w jakąś nową awanturę, w cudze konflikty, ale tak jak Anglia, Francja, Ameryka dbać przede wszystkim o siebie. Ostatnio amerykański Hudson Institute opracował dokument naruszeń demokracji i praworządności w Polsce przez obecny rząd Tuska, rejestrując większe bezprawne posunięcia rządu od nielegalnych przejęć mediów, prób dewastacji sądów i politycznej wendety.

Miałem napisać tekst o wielkich zmianach przywracających normalność przez zespół Trumpa w Ameryce o tropieniu finansowych nadużyć przez zespół DOGE Muska, ale może zajmę się tym tematem następnym razem. Wydarzenia biegną z huraganową szybkością, Polacy targani są psychozą wątpliwości w obliczu perspektyw zakończenia rosyjsko-ukraińskiej wojny i dalszymi perspektywami konsekwencji tego aktu. Cóż, rozgrzanym głowom należy przypomnieć, że mamy zimę i jak zawsze po niej przyjdzie wiosna…

Jacek K. Matysiak                                                                                                     Kalifornia, 2025/02/21

Reklama

Rewolucja Trumpa i nowy ambasador w Warszawie…

9

Nie ukrywam, że mimo (a może właśnie dlatego), że wychowałem się w komunizmie, jestem w dużej mierze konserwatystą, jestem też absolwentem historii i mam za sobą internowanie w dwóch więzieniach (ZK Łowicz, ZK Kwidzyn), dlatego na sytuację w Ameryce i na świecie patrzę przez pryzmat swoich doświadczeń i zdobytej wiedzy. Kiedyś myśleliśmy, że to nasi rodzice i dziadkowie żyli w okresach burzliwych zmian, a nam grozi nuda. Jednak życie lubi płatać figle i doznaliśmy szoku stanu wojennego poprzedzonego krótkim rozkwitem wolności. Kiedy już możni tego świata zafundowali nam ekonomiczną Jałtę i wyciągnęli spod nóg ekonomiczny dywan dorobku pokoleń, zaczęliśmy się w tej “rzeczywistości” jak by powiedział Stefan Kisielewski jakoś urządzać, jedni lepiej, inni gorzej. Uogólniając można powiedzieć, że polskie szanse na pełniejszą niepodległość zniknęły po rozwaleniu rządu Jana Olszewskiego 4 czerwca 1992 r. Okazało się, że pozbawieni patriotycznych elit Polacy oddali się bardziej nadziei niż rozumieniu własnej sytuacji i pozwolili zachodnim rekinom na medialne oczarowanie pięknymi hasełkami, przejęcie rodzimych zasobów i z zadowoleniem do dziś nabijają im kasę. 

Tom Rose nowym ambasadorem Trumpa w Warszawie

Na chwilę spójrzmy na sylwetkę nowego ambasadora USA do Polski. Nowo mianowanym ambasadorem Trumpa do Polski został Thomas Rose. Rose jest konserwatywnym amerykańskim ortodoksyjnym Żydem ze stanu Indiana, byłym doradcą i głównym strategiem ówczesnego wiceprezydenta Mike Pence z którym przyjaźni się od 30 lat. Ma duże doświadczenie i rozeznanie w świecie mediów, jest znanym radiowcem i dziennikarzem, autorem zekranizowanej książki “Big Miracle”. Wcześniej w Indianie był korespondentem japońskiej telewizji, ale również próbował  sił w stanowej polityce. Zarządzał też kilkoma firmami medialnymi (gazety) a nawet w latach 1997-2005 szefował izraelskiej gazecie Jerusalem Post. 

Na polskim rynku politycznym jest zdeklarowanym zwolennikiem PiS i prezydenta Andrzeja Dudy. Wypowiadał się też publicznie o nadchodzących wyborach prezydenckich w Polsce jednoznacznie stojąc po stronie kandydata PiS Karola Nawrockiego. Zwalcza poglądy lewicowe, skrytykował rząd Tuska w sprawie następnie wycofanej opinii o możliwym aresztowaniu Netanjahu oskarżonego o zbrodnie wojenne w Gazie w razie gdyby ten pojawił się na obchodach 80 rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz. Pochwalił prezydenta Dudę, za odmienne stanowisko w tej sprawie.  

Jako zwolennik premiera Netanjahu popiera propozycję prezydenta Trumpa usunięcia Palestyńczyków z Gazy, aby ją odbudować. Wydaje się, że propozycja Trumpa jest pociągnięciem taktycznym i ma na celu zachęcenie Egiptu i Jordanii (w tym tygodniu u Trumpa pojawi się król Abdullah) do zajęcia się Gazą, chodzi też o bogate złoża gazu u jej wybrzeży. Celem podobnych inicjatyw jest też złożenie do trumny koncepcji istnienia dwóch państw: Izraela i Palestyny. 

Argumentacja Trumpa, że Gaza jest zburzona i niemożliwą do zamieszkania nie może przemawiać  do Polaków, kiedy przypomną sobie o niemieckim zniszczeniu Warszawy, która jednak była odbudowana przez powracającą ludność i pozostała stolicą kraju. Poza tym to Trump zarzucał poprzednikom “budowanie narodów”, a teraz zrobiłby to sam. Rose gra na prezydenta Trumpa i jego ruch MAGA, popiera go też w sprawie prześwietlenia i zamknięcia działalności agencji pomocowej USAID powiązanej z CIA. Powtarza argumenty Trumpa, że była ona lewicową pralnią pieniędzy, z których w wielu przypadkach do odbiorcy trafiało jedynie 10% przeznaczonych funduszy. Przypomnijmy, że w ub. roku USAID przekazała pomoc dla Gazy równą $2,1 mld.

Jedno jest pewne, że Izrael praktycznie będzie miał dwóch ambasadorów w Warszawie, z których jeden będzie również reprezentował Amerykę. Pozytywem jest to, że Rose jest szczerym wrogiem lewactwa i Brukseli, już niedługo oddany człowiek Brukseli Tusk zrozumie, że dni jego rządu są policzone. Oto Rose na poniższym zdjęciu obok b. wiceprezydenta Mike Pence. Złośliwi mówią, że Rose, był oficerem prowadzącym Pence, który jest zagorzałym syjonistą i ewangelikiem.

  https://amimagazine.org/wp-content/uploads/2021/06/image1-2scaled.jpeg 

Wróćmy jednak do spraw ogólniejszych

Teraz już co inteligentniejsi wiedzą, że jak to określił b. premier Morawiecki: “jesteśmy posiadani przez kogoś z zewnątrz”, ilustrując hołd lenny, którego wobec Rockefellera dokonał  gen. prezydent Jaruzelski w Nowym Jorku w 1985 r. Cóż, nie zanosi się na opamiętanie. 

Przeciwnie, historia wyraźnie przyspiesza. Jednak jesteśmy świadkami zachwiania się brutalnych zmian reżyserowanych przez globalnych banksterów udających rewolucjonistów  ku uciesze głupkowatej gawiedzi. Po generalnej próbie cowidowej już “witali się z gąską”, jednak swoją brutalnością spowodowali bunt owieczek, które przestały być już tylko wegetariankami i odsłoniły tajemnice wielkiej zielonej globalnie ocieplonej rzeźni. Porzućmy jednak powyższe rozważania aby zbadać puls kontrrewolucji, której prekursorem wydawał się być prezydent Argentyny Javier Milei (anarchokapitalista, syjonista), a poważnym liderem jawi się amerykański “wszechstronnie” niszczony podczas swojej prezydentury i szczególnie przez 4 lata po niej dziś 47 prezydent US D.J.Trump.

Jesteśmy świadkami gorącego etapu zimnej wojny o władzę nad światem między dwiema obozami. Obóz światowej finansjery (City of London, Davos, Bruksela, +) uzbrojony w posiadane mainstream media wykorzystując pieniądze podatników i przyrodzoną ludziom naiwność i nadzieję, choć zdobył zdecydowaną przewagę, spotkał się z oporem zagrożonych w swoich fundamentach tradycyjnych sił.

Rewolucja Trumpa i USAID…

Trump rękoma Muska i jego DOGE (Department of Government Efficiency) chwycił rozrastającego się potwora ośmiornicy Głębokiego Państwa za gardło przez które globaliści połykają fundusze amerykańskiego podatnika i żywią wykonawców swojego planu zniszczenia wartości chrześcijańskiej cywilizacji. Wyszło na jaw, że lewicy zagraża przejrzystość i najlepiej prosperuje w mętnej wodzie. Narasta bezsensowny opór biurokracji broniącej się przed rządowym audytem, który ma pokazać na co tak naprawdę idą pieniądze amerykańskiego podatnika. Narastają protesty blokujące drogi (np. w Los Angeles), czy nie dające audytorom dostępu do dokumentów. Na światło dzienne wypływają skandale ujawniające finansowanie w krajach całego świata NGOs i ich postępowych projektów propagujących LGBT, feminizm, aborcję, gejowskie teatry, opery, seks między mężczyznami (np. donacja $6,3 mln w RPA). W Afganistanie USAID finansuje Talibom uprawę marihuany i haszyszu, a $15 mln przeznaczyła na kondomy i pigułki antykoncepcyjne…

Ludzie mający autentyczny kontakt z przyrodą wiedzą, że pozostawione samym sobie krzewy i drzewa dziczeją i co jakiś czas wymagają przycinania. Tym właśnie,  dla dobra zdrowego zbiurokratyzowanego organizmu Ameryki zajął się Trump   powołując Elona Muska do kierowania DOGE. Celem DOGE jest odchudzenie rozpasanej biurokracji Głębokiego Państwa i zawrócenie jej ze służenia projektowi globalnej komuny z wykorzystaniem pieniędzy podatników. Według Trumpa pieniądze podatnika nie powinny być rozrzucane po całym świecie, ale najpierw winny służyć pilnym potrzebom społecznym i dbałości o przysparzanie dobrobytu w kraju, z rozsądną pomocą kierowaną za granicę, jeśli nie jest to sprzeczne z interesami USA. USAID finansuje w ponad 40% programy pomocowe ONZ.

Teraz wszyscy pochłaniają coraz to nowsze uderzenia Trumpa w mozolnie budowane umocnienia Deep State, lewicowi kongresmeni i senatorzy demonstrują aby powstrzymać wysiłki Trumpa z krwi i kości przecież kontraktora i dewelopera, który chce przebudować słynny z marnotrawstwa system. Na jego celowniku jest wiele agencji rządowych w tym ministerstwo edukacji, które Trump chce zlikwidować i jego kompetencje przenieść bliżej ludzi do poszczególnych stanów. USA wydaje najwięcej na ucznia na świecie i ma najgorsze rezultaty. Agencja pomocy zagranicy USAID, która zatrudnia ok. 10,000 pracowników i kilka razy tyle kontraktorów w 180 krajach świata dziś jest w epicentrum afer.

The United States Agency for International Development (USAID) posiada  budżet niecałego 1% budżetu federalnego, jednak jest największą agencją rozdzielającą pomoc Ameryki dla zagranicy. W 2023 r. USAID rozdysponowała $44 mld, z czego $16 mld dla Ukrainy. Inne kierunki wydatkowania funduszy to Środkowy Wschód i Afryka. Etiopia, Jordania, Afganistan i Somalia otrzymały w tymże roku po ponad $1 mld. Mniejsze sumy trafiły do krajów w rejonach Ameryki Łacińskiej, Afryki, Azji i Europy Wschodniej. Podobne programy największych dotacji kierowane były z Departamentu Stanu (MSZ) i Departamentu Obrony (DOD). 

Wyszło na jaw, że lewicowa gazeta “Politico” otrzymała ponad $34 mln z funduszy USAID i innych rządowych agencji np. w formie specjalnych subskrybcji, których jednostkowa cena przekraczała nawet $10,000! USAID płaciła za 37 subskrypcji dla swoich oficjeli $443,998. Jest to jeden z większych skandali w historii prasy w którym rząd kupuje sobie przychylność mediów za pieniądze podatnika. Pamiętamy, że Politico wykazało się gorliwością w sprawie uznania afery z laptopem Huntera Bidena za rosyjską dezinformację, itp. Nie jest tajemnicą, że CIA pracowała bardzo blisko z USAID i zamieszana jest też w sponsorowanie przewrotów w wielu państwach, m.n. w 2014 r. na Ukrainie. W latach 2013-2022 USAID rozdała za granicą $181 mld!

Zanosi się na wielki skandal, pod oko zespołu Elona Muska trafią w ramach audytu inne agencje takie jak NPR (National Public Radio), czy PBS ( Public Broadcasting Service) propagujące lewicową ideologię za pieniądze amerykańskiego podatnika. Trump podpisał już ponad 300 dekretów i prezydenckich zarządzeń przyprawiających lewicę o prawdziwy ból głowy. Ostatnio wykluczył “przebierańców” mężczyzn “damskich bokserów” z partycypacji w sportach dla kobiet, więc nie zobaczymy już jak biologiczny mężczyzna udający kobietę, okłada zawodniczkę na bokserskim ringu. Największą rybą pływającą w tym zadżumionym stawie będzie chyba obok ministerstwa skarbu, Pentagon i ministerstwo obrony…

D.J. Trump:

“miliardy dolarów zostały skradzione w USAID i innych agencjach. To może być największy prawdopodobnie skandal w historii. Demokraci nie mogą go i siebie ukryć. Jest zbyt wielki, zbyt brudny”

Podejmując się herkulesowego zadania Trump podpisał dekret nakazujący audyt wszystkich NGOs (Non-Governmental Organizations) otrzymujących federalne fundusze. Dowiedział się, że Biden dał NGOs górę dotacji aby zorganizowały i wspierały nielegalną imigrację do USA. Trump podpisał też dekret wycofujący USA z Rady Praw Człowieka przy ONZ i jej pomocowej agencji UNRWA (Relief and Works Agency). Warto przypomnieć, że Trump wystąpił z tych agencji za pierwszej kadencji, ale Biden przywrócił członkostwo. Oczywiście Demokraci szaleją szukając możliwości powstrzymania Trumpa. Czarnoskóry kongresmen z Teksasu Al Green, zapowiedział już rozpoczęcie trzeciego impeachmentu prezydenta Trumpa.

Sprytny Soros na swoje lewackie wariacje często używał podarowanych mu przez rząd pieniędzy amerykańskiego podatnika i tak jego East-West Management Institute otrzymał $260 mln z USAID. Przypomnijmy, że powiązany z Sorosem USAID na prezydencką kampanię Bidena w 2024 r. przekazał $60 mln! Trump planuje obcięcie personelu USAID aż o 97% z 10,000 do 4,300 (!), ¾ pracowników tej agencji jest poza granicami. Sekretarz Stanu Marco Rubio, który stał się tymczasową głową tej agencji zdecyduje, które z programów pomocy zatrzyma.

Zamrożona przez Trumpa USAID podarowała ok. $0.5 mln tajemniczej  NGO “Internews Network”, która wspomaga 4,291 medialnych podmiotów z 9,000 dziennikarzami obsługującymi 778 mln odbiorców w 30 krajach z biurami w USA, Londynie, Paryżu, Kijowie, Bangkoku i Nairobi. Co ciekawe szefową tej organizacji jest  Jeanne Bourgault (roczna pensja $451,000), która prowadzi ją z amerykańskiej ambasady w Moskwie(!) gdzie w latach 1990-tych operowała budżetem $250 mln.

Trump w drodze rewanżu odebrał b. prezydentowi Bidenowi prawo do poufnych, tajnych informacji (wcześniej Biden tak potraktował Trumpa), zapowiedział również, że ci pracownicy federalni, którzy nie pojawią się w pracy w poniedziałek, zostaną zwolnieni. Rano w poniedziałek upływa im też termin dobrowolnego odejścia z pracy przy zachowaniu prawa do otrzymywania pensji przez następne 8 miesięcy… 

Administrację Trumpa czeka ogromna, miejmy nadzieje nie syzyfowa, ale herkulesowa praca oczyszczenia porośniętej dziką biurokratyczna dżunglą drogi ku lepszej przyszłości Ameryki i świata. Miejmy nadzieję, że obserwowany odpór globalistycznej tyranii w USA udzieli się też Polakom, w przeciwnym razie Tusk zaleje kraj hordami imigrantów, którzy zniszczą to co najbardziej polskie, umiłowanie wolności, bezpieczeństwo i spokój społeczny. Jednak to już zależy od stopnia mądrości wyborców,  jaki świat chcą zafundować sobie i swoim dzieciom. Postępowym niedowiarkom polecam chaos i przemoc w miastach zachodu.

Jacek K. Matysiak                                                                                                             Kalifornia, 2025/02/09

Reklama

Człowieku, już nie poznasz Rafała!

4

Nie do końca prawdą jest to, że każdy polityk potrafi się obrócić o 180 stopni, byle tylko zdobyć władzę. Istnieją tacy politycy, którzy całe swoje życie zarówno polityczne, jaki i życie w ogóle, nie zmieniają się na jotę. Którzy to konkretnie? Najgłośniejszych nazwisk nie będą wymieniał, bo będzie mi zarzucony populizm, ale wystarczy spojrzeć na polski krajobraz i bez trudu można wskazać choćby Grzegorza Brauna, czy Janusza Korwina-Mikke. Prawda, że się nie pomyliłem? No może tylko w tym, że jeden i drugi oryginał raczej nigdy poważnie o zdobyciu władzy nie myślał.

Zupełnie inaczej sprawy się mają z Rafałem Trzaskowski, on chce władzy, co udowadniał wielokrotnie, poza tym parę razy udało mu się też po władzę sięgnąć. Być może poseł, deputowany UE i nawet minister, to nie jest szczyt ambicji, ale prezydent stolicy na pewno daje poczucie samodzielnej władzy. Trzaskowski zaliczył też bolesną porażkę, gdy w 2020 roku przegrał nieznacznie z Andrzejem Dudą chociaż miał naprawdę niezły klimat, aby pokusić się o zwycięstwo. Prawdopodobnie ta porażka ciągnie się za nim lekką traumą, ale wnioski wyciągnął dziwne. W tej chwili zmienia się polityczna atmosfera ze skrajnie lewicowej na umiarkowanie prawicową i to jest wielki problem Rafała Trzaskowskiego.

Zdecydowana większość Polaków kojarzy Trzaskowskiego jako polityka o wyraźnie lewicowym profilu, dość powiedzieć, że przylgnął do niego przydomek „tęczowy Rafał”. Widzieliśmy prezydenta Warszawy na marszach równości, widzieliśmy na międzynarodowych nasiadówkach, gdzie zamieniano menu mięsne na szarańczę, a samochody spalinowe na „elektryki” i to najlepiej w ramach komunikacji publicznej. Rafał Trzaskowski od zawsze był też zapalonym ekologiem i klimatologiem broniącym planetę przed słonecznym podpaleniem. I dałoby się jeszcze długo wymieniać lewicowe odchylenia wiceprzewodniczącego Platformy obywatelskiej, jednak powyższy pakiet jest wystarczającym ciężarem dla kandydata na Prezydenta RP.

Co z tym fantem zrobić, pomyślał kandydat i jego sztab, po czym błyskawicznie wpadli na genialny pomysł! W kampanii wyborczej Polacy zobaczą zupełnie nowego Rafała, chłopaka do tańca i różańca. Jak pomyśleli tak zrobili i od kilku miesięcy widzimy Trzaskowskiego, który je krwiste steki, całuje w rękę jedną z dwóch płci, rozprawia o zagrożeniach związanych z „szaloną polityką zielonego ładu” i tylko patrzeć jak wsiądzie za kierownicę 6-litrowego V8 bez katalizatora i zacznie kręcić bączki na „Marszu Niepodległości”. Takie wnioski z porażki wyciągnął niedoszły prezydent kraju nad Wisłą i chyba liczy na to, że ten wyjątkowo toporny makijaż utrzyma się do dnia drugiej tury wyborów. Klasyk mawiał, że kłamstwo 100 razy powtórzone zamienia się w prawdę, ale to chyba nie zawsze działa.

W przypadku Rafała Trzaskowskiego każda próba przemiany w centroprawicowego księcia kończy się gromkim śmiechem Internetu. Owszem jest to przede wszystkim śmiech prawicowego elektoratu, ale przecież po to był cały kamuflaż, żeby ten elektorat przekonać. Nic jednak nie wskazuje na to, żeby nowy Rafał Trzaskowski rozkochał w sobie centroprawicę, nie wspominając o prawicy bardziej zdecydowanej. Istnieje za to obawa, że dość skutecznie zraża do siebie lewicowych wyborców, a to oznacza stratę zamiast zysków. Przez pewien czas było widać tę stratę w sondażach, ale bardzo szybko kupiono nowe sondaże, które pasują do kampanii nowego Rafała. Zobaczymy, czy taki spektakl i aktor przyciągną więcej widzów, czy raczej poniosą się gwizdy po pustych salach.

Reklama

Prezydent Trump i amerykański renesans…

5
niceTrumpPic

Trump idzie jak tsunami wywracając mozolnie budowane umocnienia głębokiego państwa, które wrosły w struktury codziennego życia Ameryki. Dla zwolenników jawi się oczekiwanym mesjaszem zdrowego rozsądku wśród dotąd zwycięskiej niszczącej pożogi globalnej lewicy, jest dobrą nowiną powrotu normalności na zaniedbanym ugorze porzucanych wartości, dzięki którym przecież Ameryka powstała, prosperowała i zdobyła status światowego hegemona. Są takie momenty w historii narodów, kiedy po tłustych latach gubią one swoją drogę, wartości, spoiwo moralne i kiedy zdawałby się, że upadną, w odpowiedzi na wołania o opamiętanie pojawia się lider zdolny zawrócić naród znad przepaści. A niszczony i wielorako uderzany podniesie się z przesłaniem dla patriotów: “Walcz, walcz, walcz!”… To bojowe zawołanie jest uniwersalne dla wszystkich sił atakowanej chrześcijańskiej cywilizacji zagrożonych przez globalny totalitaryzm, również dla Polaków…

                                https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/styles/teaser_desktop_2x/public/2025-01/108087757-1737044089061-Untitled-7.jpg?h=1b40010d&itok=tbzN

Demokraci po przegranej Kamali zasypywani dynamicznymi posunięciami Trumpa nie bardzo mogą się pozbierać. Teraz podczas przesłuchań w Kongresie próbują opóźniać nominacje nominowanych do gabinetu Trumpa. Biden odchodząc miał 36% poparcia, po pierwszym tygodniu prezydentury Trumpa popierało 56% wyborców, którzy są mile zaskoczeni tym, że on od razu realizuje to co zapowiadał. Trump jest jak przysłowiowy kot z kilkoma szansami jeśli mówimy o dwóch zamachach, czy w życiu politycznym o zwycięskim powrocie do Białego Domu. Do niedawna był już przekreślony, groziło mu więzienie, zbankrutowanie i konfiskata jego perły Trump Tower, ale powstał jak Feniks z popiołów. Jest drugim prezydentem, po Grover Cleveland, ponownie zdobywając prezydenturę po przerwie w sprawowaniu władzy. 

 

Jeszcze w 2023 r. kandydat Trump na wiecu w Windham (stan New Hampshire):

 “Pozbędziemy się podżegaczy wojennych z naszego rządu. Wypędzimy globalistów. Wyrzucimy komunistów, marksistów i faszystów. Pozbędziemy się chorej politycznej klasy, która nienawidzi naszego kraju”

Na przysłowiowej patelni Trumpa widzimy zaraźliwy wirus rewolucji zdrowego rozsądku, wyjście z WHO, porzucenie zielonego paktu samobójców, obniżenie wiary w wiatraki i panele, obniżenie cen energii przez zwiększenie wydobycia ropy i gazu. Trump też chce wiedzieć na co podatnik amerykański rocznie wydaje $68 mld w ramach pomocy zagranicznej.  Przypomina wszystkim, że istnieją tylko dwie płcie i ludzie z psychicznymi problemami, oczekuje też, że państwa członkowskie NATO wykażą się większą odpowiedzialnością w/s własnej obrony. Chce szybkiego zakończenia wojen i skierowania energii na polepszenie warunków życia obywateli. Jego nominaci znaleźli już 75,000 zagubionych w Ameryce (z 300,000) nieletnich dzieci, dlaczego Biden nie mógł tego zrobić?

 

Dziś najbardziej widowiskowym zjawiskiem jest wydalanie milionów nielegalnie przybyłych przez południową granicę  szczególnie tych z kryminalną historią, czyli morderców, gwałcicieli, bandytów, włamywaczy, członków niebezpiecznych gangów. W ciągu pierwszego tygodnia usunął aż 7,500 niebezpiecznych nielegałów. To ich w tych dniach aresztuje nowy szeryf Trumpa, Tom Holman i natychmiast odsyła do kraju z którego przybyli. Kilka dni temu socjalistyczny prezydent Kolumbii Gustavo Petro odmówił przyjęcia dwóch samolotów z USA wypełnionych wydalanymi Kolumbijczykami z kryminalnym rekordem.  Samoloty nie otrzymały pozwolenia na lądowanie. Prezydentowi Kolumbii nie podobało się, kiedy oglądał tych ludzi ładowanych do samolotów w kajdankach (byli przestępcami). Wkurzył tym Trumpa, który akurat grał w golfa. Trump natychmiast zapowiedział 25% taryf/ceł na wszystkie produkty importowane z Kolumbii, po tygodniu taryfy miał wzrosnąć  do 50%. Zakaz podróży do USA dla członków rządu i jego zwolenników. Zakaz wydawania wiz dla członków rządu, ich rodzin i zwolenników. Ta wojna dyplomatyczna trwała mniej niż 10 godz. w rezultacie prezydent Petro ugiął się i zakomunikował, że wyśle własny prezydencki samolot, który zabierze nielegalnych, wydalanych przez USA Kolumbijczyków…

 

Nawet Chiny widząc co się dzieje, po miesiącu zapowiadanej odmowy przyjęcia Chińczyków, którzy nielegalnie przekroczyli granicę USA teraz  zapewnili o pełnej kooperacji. Nikt nie chce zadrażniać porządkującego Amerykę Trumpa. W kilka dni po zaprzysiężeniu Trump elektronicznie wystąpił na spotkaniu w Davos i nie owijając nic w bawełnę, powtórzył swój program naprawy Ameryki. To spotkanie globalistów w Davos przypominało ostatnie posiedzenie plenum KC PZPR…

 

Na spotkaniu WEF w Davos dużo stresu głównie z powodu zwycięstwa Trumpa, po którego zwycięstwie w 2016 r (pierwsza kadencja) car NGO’s George Soros wyraził rozczarowanie i nadzieję, że ten wypadek przy pracy globalistów nie potrwa długo. A tu masz, babo placek, w 2024 r. jak przysłowiowy Filip z konopi wyskoczył ponownie Trump. Zielony ład, globalne oziębione ocieplenie rozlatuje się Klausowi Schwabowi w starczych rękach. Więc ogromny stres dla liderów postępu, który miały rozładować przedstawicielki najstarszego zawodu świata. W porównaniu z poprzednim rokiem kiedy w obsłudze uczestników forum było ich 170 (kobiet i transkobiet), w tym roku zarejestrowano ich w Davos aż 300! Miejmy nadzieję, że i rozbuchani buchalterzy będą ściągać z nich  nie tylko szmatki, ale również… podatki!

 

W sprawach międzynarodowych Trump również nie odpuszcza i powtarza to co głosił podczas kampanii wyborczej. Wojna na Ukrainie musi się szybko zakończyć dla dobra obydwu stron trzeba zakończyć zabijanie i wzajemne wyniszczanie. Trump jest zniesmaczony jej kontynuowaniem i podkreśla, że Żeleński niepotrzebnie ją kontynuuje wiedząc, że jej nie może wygrać (“Żeleński nie jest też aniołem). Zwrócił się z apelem do Putina o zatrzymanie walk, w przeciwnym razie grożąc mu ruiną ekonomii poprzez nałożenie “poważnych” sankcji na Rosję i jej handlowych partnerów. Prawdą jest, że rosyjski Gazprom po raz pierwszy od 20 lat ponosi ogromne straty ($7 mld) i prosi Putina o  3 krotną podwyżkę cen gazu dla Rosjan, aby związać koniec z końcem. W grudniu Putin przyznał, że rosyjski PKB wzrośnie poniżej 4% i w 2026 r. obniży się do 2-2,5%, problemem jest wzrastająca inflacja. Wojna zawsze kosztuje…

 

Duńska premier w widocznym popłochu szuka sojuszników odnośnie zakusów Trumpa na status Grenlandii, szef francuskiego MSZ poinformował, że jeśli Dania zwróci się o pomoc, to Francja może wysłać żołnierzy na pomoc. Przypomnijmy, że tak USA, Francja jak i Dania należą do NATO. Również Rosjan jednak nie opuszcza fantazja i ostatnio jeden z deputowanych do Dumy zaproponował, aby Putin rozmawiał z Trumpem o ewentualnym podziale Grenlandii. Trump jeszcze nie odpowiedział, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby powiedział: No dobrze, to może porozmawiajmy o podziale, ale nie Grenlandii, ale Syberii… Jedno jest pewne Putina nie można zbytnio zrażać, może być jeszcze potrzebny w razie wybuchu następnej pandemii, wszak to on uratował świat przed wirusem Covid swoim uderzeniem na Ukrainę…

 

Trump wyrzuca biurokratów z ważnych pozycji w państwie pamiętając z pierwszej kadencji, że to oni mogą być poważną przeszkodą dla jego programu zmian. Rewolucyjnym ruchem Trump powstrzymał wszelkie dotacje, programy pomocy (również dla Ukrainy) na 90 dni, aby sprawdzić na co tak naprawdę idą pieniądze amerykańskiego podatnika. To zarządzenie nie objęło jedynie pomocy dla Izraela i Egiptu, jednak znalazł się lewicowy sędzia (mianowany przez Bidena w 2023 r.), który na kilka dni zatrzymał decyzję Trumpa. Żeleński utrzymuje, że pomoc militarna jest kontynuowana, natomiast Trump wstrzymał finansowanie wszelkich innych programów. Na jaw wychodzi, że Ameryka finansuje rozmaite programy w 180 krajach na sumę $68 mld rocznie, m.in. finansuje kliniki aborcyjne, LGBT, postępowe NGOs itp. Nowa rzecznik prasowy Białego Domu 27 letnia Karoline Leavitt ujawniła, że odkryto donację $50 mln przeznaczoną na zakup kondomów dla mężczyzn w Gazie…  Totalne bezhołowie, cyrk i cuda na patyku…

 

Przypomnijmy, że 25 lat temu PKB Unii Europejskiej  było podobne amerykańskiemu, dziś dochodzi do jego połowy, czy UE to jakiś pakt samobójczy? W Unii Europejskiej poważne zamieszanie, lewactwo ogarnęła trwoga. Co stanie się z ratowaniem zielonej płonącej Planety? Co będzie ze zdrowiem ludzkości? Przecież Trump wystąpił z porozumienia paryskiego czym zagroził światowemu klimatowi i również opuścił Światową Organizację Zdrowia wycofując swoją składkę ($500 mln), z czego teraz biurokractwo WHO będzie żyło? Na początek szefowa tego bałaganu Ursula rozchorowała się i może pod wpływem gorączki usiadła na zielonym nieładzie i zaczęła bredzić coś o parszywej wstecznej i kapitalistycznej konkurencyjności. To coś takiego jakby Hitler chciał przejść na judaizm…

Tylko pomyśleć, że nasi pra pra przodkowie porzucili zielony ład (“nic nie będziesz miał i będziesz szczęśliwy”) czyli kulturę zbieraczą i zajęli się też polowaniem. Teraz spirala Hegla zatacza kolejne koło i czas przepędzić biurokrację wciskającą nam dobrodziejstwa ciemnogrodu zielonego ładu i zacząć polować na kolektywistyczną biurokrację, która na siłę swoim postępem i podstępem chce nas uszczęśliwić…

W amerykańskich mediach słychać skowyt dekorowany płaczem w odpowiedzi na zatrzymywania nielegalnie przebywających w USA ludzi z kryminalną przeszłością. Państwo które nie dba o swoje granice gardzi swoimi obywatelami, ich bezpieczeństwem i ich przyszłością i musi upaść. Tak uczy historia. W ostatnich miesiącach opinią publiczną wstrząsnęły popełnione przez nich zbrodnie, gwałty na zwabionych nastolatkach, morderstwa, czy niedawno podpalenie w pociągu w nowojorskim metrze śpiącej kobiety przez nielegalnego imigranta z Gwatemali. Oczywiście największymi obrońcami tych ludzi są lewackie lekkoduchy. Głoszą oni, że przecież nie ma “nielegalnych” ludzi i popierają otwarcie granic przez poprzednią administrację Bidena. A przecież przebić ich balon naiwności i hipokryzji można prostym pytaniem: Czy na noc zamykają drzwi do swoich domów, czy i dlaczego posiadają wysokie ogrodzenia i urządzenia alarmowe w swoich domach. No tak, ale tu chodziłoby o logikę, a o tym niedobra mówić…

Coś intrygującego jest z tym lewicowym postępem. Im bardziej jest wdrażany tym bardziej owocuje niszczeniem indywidualizmu, praw obywatelskich, rodziny, własności prywatnej i religii. Jezus miał 12 apostołów, Trump w swojej ekipie ma 12 miliarderów. Ktoś wcześniej porównał, że w czasie kampanii wyborczej demokratkę  Kamalę Harris wspierało 100 miliarderów, a Trumpa 85. Wiadomo, że nie od wczoraj  światem rządzą oligarchowie i oni z pewnością nie reprezentują interesów obywateli w poszczególnych krajach. To oni popierają polityków w poszczególnych krajach takich, którzy będą “otwarci” na uwzględnienie ich interesów, opornych niszczą przez posiadane media i wpływ na służby specjalne. Dobrze jest jeżeli ci politycy ulubieńcy, kontraktorzy oligarchów mają jakieś społeczne poparcie autentyczne, bądź stworzone przez media. Czasem oligarchia w starciu z innym odłamem oligarchii urządza cyrk, tak jak w przypadku prezydenckich wyborów w Rumunii.

Prezydent Trump chce zablokować zgodę sekretarza skarbu (z 5 czerwca 2021 r.) Janet Yellen na spotkaniu ministrów finansów G7 na minimalny podatek globalny w wysokości 15%! Prezydent unieważnił tę zgodę, przypominając nowemu sekretarzowi skarbu Scott Bessent, że tylko Kongres może podjąć decyzję w tej sprawie. 

Sprawy ekonomiczne mają się nieźle, wzrost PKB w ostatnim kwartale ub. roku wynosił 3,0%, bezrobocie oficjalnie wynosi 4,1%, inflacja 2,9%, giełda bije rekordy, cena benzyny średnio $3,20. Oczywiście wszystko wygląda inaczej w Kalifornii, gdzie benzyna kosztuje średnio $4,70 za galon, a np. w Death Valley nawet $9,00! Gubernator Gavin Newsom zarządził stopniowe podnoszenie podatku na benzynę o $1,50 za galon. Zwykle Kalifornijczycy płacą $1,50 za galon więcej niż wynosi średnia krajowa.

Przypomnijmy, że dług narodowy USA zbliża się do  $36,3 bln (w US trylionów), dlatego zadaniem Elona Muska będzie odchudzenie budżetu. W roku fiskalnym 2024 rząd federalny wydał $6,75 bln, o $1,83 bln więcej niż zebrał w dochodach. Kongresowe biuro budżetowe (Congressional Budget Office)  ostrzega, że jeśli nie powstrzymają tego trendu to w 2053 r. dług wzrośnie do 181% PKB.

Ekonomiści argumentują, że przy budżetowym deficycie i zapowiadanym utrzymaniu obniżonych podatków, perspektywie wprowadzenia ceł w handlu, odchudzenia państwowej biurokracji, masowego wydalania nielegalnych imigrantów będzie trudno uzyskać oczekiwany przez Trumpa wzrost gospodarczy. Jednak sytuacja ekonomiczna innych krajów nie jest  lepsza. W ciągu ostatnich 15 lat niemiecka gospodarka wzrosła o 22,9% (od 2009 r.), francuska o 19,9%, brytyjska o 25,6%. W tym okresie gospodarka USA wzrosła o 43,6%. Jeśli weźmiemy pod uwagę większy przedział czasowy od 1995 r. to wzrost gospodarek wygląda następująco: 42,1% Niemcy, 55,6% Francja, UK 71,9%, w porównaniu z 106,7% USA.

Czy rzeczywiście wszystko w naszym świecie ma się ku lepszemu? Wojny jeszcze trwają, choć warunki ich zaprzestania są mocno negocjowane. Łatwiej będzie z Ukrainą, ale z Izraelem  może być różnie, z powodu silnego lobby izraelskiego i syjonistycznego wokół Trumpa. Zobaczymy czy zdoła się im wymknąć i stanąć na własnych nogach, musiałby zachować się jak prawdziwy mąż stanu. 

Ta euforia związana ze zwycięstwem Trumpa wcale nie musi oznaczać naszej wygranej. Być może to sprytny wybór “trzeciej nogi” i postawienie globalistów na cyfrowy blitzkrieg. Można tak pomyśleć obserwując gwiazdy na firmamencie Trumpa zaczynając od Muska. Trumpowi mogą wytłumaczyć, że te zmiany są konieczne z powodu postępów w tej dziedzinie chińskiego konkurenta. Najlepiej stworzyć kryzys i zaproponować rozwiązanie.

W pierwszej kadencji Trump przecież chciał szybkiego otwarcia ekonomii i edukacji po uderzeniu chińskiego wirusa  Covid 19, ale globaliści używając medycznego autorytetu zapewnili go, że populację trzeba wyszczepić niesprawdzonym przecież preparatem, który jak dziś wiemy ma poważne skutki uboczne. Wtedy zasugerowano mu operację wojskową Warp Speed, zmilitaryzowany proces przygotowania szczepionki i jej szybkiej dystrybucji. Ciekawe co tym razem wymyślą globalni kandydaci do zdominowania i kontroli populacji świata… 

Jacek k. Matysiak                                                                                                                Kalifornia, 2025/01/30

Reklama

Trump, od insurekcji do rezurekcji!

1

Oglądając uroczystość zaprzysiężenia prezydenta Trumpa miałem wrażenie, że rozpoczyna się nowy rok, który będzie trwał 4 lata. Pretekstem przeniesienia uroczystości do Rotundy na Kapitolu było napływające arktyczne powietrze, ale poprzedniego bodaj dnia zatrzymano na Kapitolu osobnika z maczetą i 3 nożami w czasie pojawienia się tam Trumpa. Pojawiły się informacje o prawdopodobieństwie zamachu z udziałem dronów. Chiński producent dronów DJI nieco wcześniej wyłączył w nich program, który blokował poruszanie się nad budynkami rządowymi , bazami wojskowymi itp. Kilka dni wcześniej w stolicy filmowano helikoptery latające na niskich wysokościach szukające “brudnej bomby” lub innych radioaktywnych substancji. Uroczystości pilnowało 25,000 żołnierzy (w tym 8,000z Gwardii Narodowej), na Potomaku czuwało 25 okrętów Straży Wybrzeża. Zainteresowani wiedzą, że administracja Bidena i obsługujący ją Deep State najchętniej utopiłyby prezydenta Trumpa w przysłowiowej łyżce wody. Stąd decyzja o zaprzysiężeniu 47 prezydenta w Rotundzie, za przykładem prezydenta Reagana z 1985 r.

                              https://thelibertydaily.com/wp-content/uploads/2025/01/donald-trump-sworn-435×245. 

Mnóstwo uroczystości w wielu lokacjach, Trump zdjął białe rękawice i mówi dalej to co myśli, za co kochają go Amerykanie. Jego przemówienie było fontanną  patriotycznej  i pro biznesowej retoryki. Zapowiedział rewolucję zdrowego rozsądku. Zapowiedział uporządkowanie interesów państwa i uwolnienie walca niszczącego wszelkie niegodziwości, oczyszczenie ekonomii, oświaty, armii i biurokracji z wirusa poprawności politycznej, cenzury i wokeizmu. Przywrócenie siły i znaczenia Ameryki w świecie wskutek odbudowy ducha i ciała Ameryki. Odpolitycznienie systemu sprawiedliwości i przywrócenie prężnego funkcjonowania służb państwa tak w zakresie praworządności, jak i zabezpieczenia granic przed inwazją rozmaitych w tym przestępczych grup z całego świata. W tym celu pomocniczo wyśle wojsko na granicę i ogłosi kartele narkotykowe organizacjami terrorystycznymi.

 

Trump uważa, że Bóg ocalił go od kuli zamachowca (podczas wiecu w Pensylwanii) aby dokonał przywrócenia wielkości i wspaniałości pogrążonej w kryzysie Ameryki. Ogłosił dzień 20 stycznia dniem wyzwolenia Ameryki z korupcji, nieporadności i nieudolności. Zapowiedział przywrócenia sprawiedliwych norm w handlu z innymi państwami. To energetyka ma dać drugi oddech ekonomii, czyli “Drill Baby Drill”. Już zabrał się do pracy pierwszego dnia odwołując  (na początek) 78 dekretów Bidena, uwolnił eksplorację Alaski (ANWAR) i zapowiedział otwarcie innych miejsc dla wydobywania ropy i gazu i odrzucenia ograniczeń Bidena w eksporcie energii. Podpisał zakończenie tańca z idiotycznym i kosztownym zielonym ładem. Tak jak w pierwszej kadencji, podpisał wystąpienie USA z Światowej Organizacji Zdrowia gdzie USA płaci rocznie $500 mln, przy 340 mln populacji, a Chiny przy 1,4 mld  populacji płacą $39 mln (!). Prezydent również zapowiedział koniec automatycznego przyznawania obywatelstwa  USA, każdemu urodzonemu na amerykańskiej ziemi (np. podczas wizyty, podróży, czy dzieciom nielegalnych imigrantów). Pamiętam, że Chińczycy używali specjalnego biura podróży dla Chinek w zaawansowanej ciąży…

 

Trump wyznał, że jego misją będzie przywrócenie pokoju na świecie, zjednoczenie Amerykanów wokół gospodarczej prosperity. Jest prezydentem tylko kilka godzin, a podpisał już ok. 200 prezydenckich dekretów zmieniających los Amerykanów i Ameryki. Oświadczył, że zatrzyma pogrążanie się Ameryki w kryzysie, ograniczy wydatki i na powrót sprowadzi produkcję do Ameryki. Trump zapowiedział ujawnienie utajnionych dokumentów odnoszących się do morderstwa prezydenta JF Kennedy, jego brata sen. RFK, pastora Martina Luthera Kinga Jr.

 

Nie ulega wątpliwości, że Partia Republikańska (GOP) stała się partią Trumpa. Czy on jak biblijny Mojżesz potrafi i zdoła wyprowadzić błądzącą po lewackich bezdrożach Amerykę na prostą drogę do wspaniałości? Wiedeński psychoanalityk Zygmunt Freud napisał książkę o Mojżeszu, że był Egipcjaninem i został zamordowany przez młodych wojowników hebrajczyków, bo zbyt rygorystycznie bronił im dostępu do młodych kobiet. Dzisiejsi wojownicy są ambitni inaczej i głównie zajmują się w imię sprawiedliwości społecznej, zielonego ładu i zmian klimatycznych poszerzaniem kontroli nad obywatelem i światem, ale o tym innym razem.

 

Trump zapowiedział nadejście złotego wieku dla Ameryki i sprawia wrażenie polityka, który dokładnie wie czego chce i tym razem sam dobiera do swojego gabinetu zespół równie zdeterminowanych uporządkować państwo. Pozbywa się też tych, którzy zawiedli, bądź są niekompetentni, ale tkwią w biurokratycznej karuzeli stanowisk. Odebrał dostęp do tajnych informacji 51 szefów rozmaitych gałęzi wywiadu i bezpieczeństwa, którzy podpisali się pod listem potwierdzającym, że słynny “laptop Huntera Bidena” jest rosyjską prowokacją (tuż przed wyborami w 2020 r.!). Właśnie przeczytałem, że dostęp do tajnych informacji stracił też neocon, syjonistyczny jastrząb John Bolton, były doradca prezydenta Trumpa d/s bezpieczeństwa narodowego. Trump wysunął też bardzo radykalną tezę, że istnieją tylko dwie płcie:  kobieta i mężczyzna.   Robi się ciekawie…

 

Bardzo elegancko prezentowała się Melania Trump, klasy dodawał jej gustowny kapelusz, syn Barron Trump górował nad otoczeniem mimo “przylizanych“ włosów. 

 

Trzeba zauważyć, że ta nowa administracja Trumpa uchodzi za najbardziej katolicką (25% obywateli są katolikami) pomijając już samą Melanię, katolikiem jest (od 2019 r.) wiceprezydent Vance, dalej sekretarz stanu (MSZ) Marco Rubio (już zatwierdzony przez Senat), oczywiście minister zdrowia RF Kennedy (przed którym drży BIG PHARMA!), urocza Caroline Leavitt (rzecznik Białego Domu), Linda McMahon minister edukacji (była baptystka), Sean Duffy, gwiazda telewizyjna, 9 dzieci, twardy car granicy i emigracji Tom Homan i sympatyczny John Ratcliffe były szef wywiadu, kandydat na szefa CIA, etc…

 

Joe Biden odchodzi ze sceny jako jeden z najgorszych (poprzednik Lincolna, prezydent Buchanan), najbardziej skorumpowany “Big Guy”, który tuż przed zaprzysiężeniem Trumpa ułaskawił (!) całą swoją najbliższą rodzinę (chodzi też o $20 mln od Chińczyków) i wcześniej gwiazdora korupcji syna Huntera (Ukraina, Chiny, itp.). Jest przekonanie, że jeśli ktoś jest niewinny nie szuka ułaskawienia. Biden ostatnim tchnieniem ułaskawił gen. Mark Milley (przyjaciel Chińczyków), teraz senatora z Kalifornii Adam Schiff (kłamie jak z nut, chłopak od Sorosa, którego starszy syn ożenił się “przejściowo” z siostrą Schiffa). 

 

Szyderstwem i symbolem pogardy okazanej przez Bidena Amerykanom było ułaskawienie szarlatana, dyktatora narodowej psychuszki dr. Anthony Fauci, który kłamał przed Kongresem o niefinansowaniu chińskiego wirusa C-19. Poza tym Biden ułaskawił (na wszelki wypadek) całą kongresową komisję oskarżającą zwolenników Trumpa o insurekcję (bez tego zarzutu) na Kapitolu 6 stycznia 2021 r.. Przed chwilą ogłoszono informację, że prezydent Trump ułaskawił co najmniej 1500 z 1600 oskarżonych o uczestnictwo (nawet bycie w pobliżu) w insurekcji, która była pułapką na Trumpa… 

 

Od 1874 r. nie zapraszano głów obcych państw na inaugurację prezydenta. Lista zagranicznych gości Trumpa ilustruje kto jest ważny wśród konserwatywnych liderów świata. Chodzi o liderów kultywujących dbałość o ekonomiczny wzrost, bezpieczne granice i tradycyjne wartości. Lista gości jest spora otwiera ją prezydent Argentyny Javier Milei, który odziedziczył kraj w pełnowymiarowym kryzysie i rocznej inflacji ok. 300%. Javier zlikwidował 10 z 18 ministerstw, wyrzucił 34,000 biurokratów, obniżając wydatki rządowe o 30%. W tym roku w budżecie odnotował nadwyżki! Zaproszonym liderem z Europy była premier Włoch Giorgia Meloni, której poglądy są bliskie Trumpowi, niskie podatki, zatrzymanie nielegalnej imigracji i zmniejszenie biurokracji. Meloni wyprowadziła również Włochy z chińskiej inicjatywy jednego pasa i drogi. Dalej Han Zheng, wiceprezydent Chin, Takeshi Iwaya, szef MSZ Japonii, Subrahmanyam Jaishankar, szef MSW Indii (były ambasador w USA i w Chinach), Sarah Knafo, francuska poseł w UE, Eric Zemmour francuski dziennikarz i polityk prawicowy, Nigel Farage, lider brytyjskiej Partii Reform, Tom Van Grieken z Belgii, Tino Chrupalla lider AfD z Niemiec. Dalej zaproszony został prezydent hiszpańskiej Partii Vox Santiago Abascal, Jens Stoltenberg , były premier Norwegii i sekretarz generalny NATO, oraz były premier Polski Mateusz Morawiecki. W sumie dobrze, że prezydent Duda nie pojawił się na tej na wskroś amerykańskiej imprezie, gdzie nie było czasu i okazji na bilateralne pogaduszki…

Jak z powyższego widać Ameryka zarządzana (jak wiele innych państw) przez oligarchię znalazła się razem ze swoimi konstytucyjnymi fundamentami na równi pochyłej. Czy Trump, który przez odsunięcie przez 4 lata od władzy, zyskał wystarczająco dużo doświadczenia i rozeznania odnośnie zagrożeń dla obywateli i republiki ze strony lewicowego globalizmu? Ostatnie manewry byłego już prezydenta Bidena spychają Amerykę do roli bananowej republiki i są kpiną z praworządności.

Wypada tylko się modlić za bezpieczeństwo i wytrwałość prezydenta Trumpa z wiarą, że obywatele pomogą mu w swoim własnym interesie wypełnić przyrzeczenie MAKE AMERICA GREAT AGAIN (MAGA)…

Jacek K. Matysiak

Kalifornia, 2025/01/20 

Reklama

Trump i koniec bezkrólewia w Ameryce… (płonie Kalifornia)

1
niceTrumpPic

Karma jednak powraca jak zapomniany do wyrównania rachunek. 6 stycznia wiceprezydent Kamala Harris prowadziła  posiedzenie obydwu izb Kongresu zatwierdzające wyborcze zwycięstwo (nad sobą) D.J. Trumpa już oficjalnie następnego 47 prezydenta Ameryki. Ten dzień, symbol pułapki z 2021 r. przeciwko Trumpowi i całemu patriotycznemu ruchowi MAGA stał się samobójczym wyniszczającym  przekleństwem dla Demokratów. Wtedy Harris, a wtórowały jej mainstream media, wymieniała ten dzień obok takich dat jak 9/11,czy 7 grudnia 1941 r. insynuując, że były to najgroźniejsze zagrożenia dla demokracji USA. Nazwanie protestujących wyborców insurekcją (przecież bez jakiejkolwiek broni!) i konsekwentne sądowe ściganie jego uczestników miało ostatecznie uśmiercić ruch MAGA i całkowicie wyeliminować z życia politycznego Trumpa. Demokraci przy pomocy sądów i mediów wbijali kolejne gwoździe do trumny MAGA nazywając nawet przypadkowych uczestników terrorystami. Aresztowano ponad 1600 Amerykanów, kilkuset skazano rujnując im życie. Aż do czasu kiedy nadszedł 5 listopada i Amerykanie zagłosowali przeciwko skorumpowanej, mściwej, nieudolnej administracji Bidena, wybierając Trumpa i nadzieję na lepszą przyszłość.

                                            htt

Teraz rozpocznie się prawdziwa insurekcja MAGA. Bogatszy również o doświadczenia Trump wystąpił z szerokim programem uzdrowienia gospodarki i instytucji państwa  z pierwszeństwem upolitycznionych: departamentu sprawiedliwości (DOJ), FBI, departamentu bezpieczeństwa narodowego i departamentu obrony. W pierwszym rzędzie pod nóż pójdzie wszechwładna, nie wybierana biurokracja, następnie kaganiec okólników i regulacji hamujących rozwój biznesu, dalej zabezpieczenie otwartych granic, pozbycie się nielegalnych imigrantów, poczynając od zarejestrowanych przestępców. 

Prześladowcy Trumpa rozumieją nową sytuację i cichcem rezygnują  z dotychczasowej  pracy, już odszedł szef FBI Chris Wray rezygnując z dopełnienia 10 letniej kadencji, podobnie ścigający Trumpa specjalny prokurator Jack Smith. Tacy ludzie szukają dziś prawników obrony i obawiają się zostania bankrutami, kiedy ofiary prześladowań zaczną ich sądzić.

Polski Kryzys…

Polska jest jak to się w historii nie raz zdarzało w dziwnej sytuacji, rząd Tuska przypomina  odchodzącą i żegnaną z niesmakiem administrację Bidena. Polacy jakoś nie mają szczęścia, ale będąc Narodem wierzącym pewnie wiedzą, że Bóg pomaga tym, którzy sami podejmują wysiłki, a przecież ten rząd coraz wyraźniej  “zapomina” o polskich interesach. Według szumnych wyborczych zapowiedzi ekipa Tuska miała przybliżyć Polskę do europejskiego standardu dobrobytu i przestrzegania norm prawa i europejskości, ale skończyło się na azjazytacji, bałaganie, drożyźnie, prawnym zamordyźmie, niszczeniu opozycji, rezygnacji z wielkich inwestycji, niszczeniu religii,  wyzbywaniu się resztek suwerenności i jawnemu podporządkowaniu się gospodarczym interesom Berlina.

Cały świat rozczarowany wyniszczającą gospodarki polityką globalistycznej lewicy zmienia się na naszych oczach. Następuje renesans państw narodowych, z powoływaniem rządów dbających o interesy swoich obywateli, którzy mają dość lewackich idiotyzmów dławiącego gospodarki zielonego ładu, napływu roszczeniowych hord i niszczącego kulturę, edukację, życie rodzinne i ekonomiczne zwariowanego wokizmu. Przykładów jest wiele, od Ameryki, Kanady, Niemiec, Francji, Austrii, a na dobrą drogę niedługo wejdzie też Anglia. Tylko Polska wlecze się z tyłu tuż za Rumunią, czy Polacy przejrzą na oczy, kiedy będzie zmiana?

Ostatnio głośno o bezmyślnym szamotaniu się rządu i prezydenta odnośnie respektowania nakazu trybunału w Hadze aresztowania  za zbrodnie ludobójstwa premiera Netanyahu (podobnie jak Putina). Okazuje się, że silnie syjonistyczne otoczenie Trumpa zagroziło Warszawie poważnymi konsekwencjami, nie tylko z “odproszeniem” prezydenta Dudy na uroczystość. Tym samym spowodowało odwołanie groźby wobec Netanyahu (Putin jest z innej bajki), któremu Warszawa zapewniła (amnezję) gwarancję nietykalności gdyby chciał przybyć na 80 rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Polacy jakoś zapomnieli jak ciasno Trump otoczony jest amerykańskimi syjonistami…

Wróćmy do USA, Trump nie byłby sobą gdyby nie szokował! Zapowiedział, że za doznane prześladowania nie będzie szukał zemsty, a jego celem będzie osiągnięcie ekonomicznej prosperity i polepszenia warunków życia obywateli. 

Trump, Grenlandia, Kanada i Kanał Panamski

Prezydent-elekt przyjmuje w swojej zimowej rezydencji w Mar-a-Lago na Florydzie pielgrzymki szefów wielkich korporacji, polityków i światowych przywódców. Ma też szokujące świat nietuzinkowe pomysły. Powraca do swojej propozycji kupienia, a nawet militarnego pozyskania największej wyspy świata Grenlandii w 81% pokrytej lodem, która oficjalnie należy do Danii (skansen kolonializmu), choć jest częścią północnoamerykańskiego kontynentu. Grenlandia od 1979 r. posiada autonomię. Trump zaniepokojony jest wzrastającą chińsko-rosyjską obecnością w tym rejonie i sądzi, że ta wyspa jest mu potrzebna dla obrony cywilizacji zachodniej. Odkryto tam też wiele rzadkich minerałów. Z wizytą na wyspę wysłał swojego najstarszego syna D.J. Trumpa Jr. z czego mogliśmy oglądać filmiki. Dania nerwowo przyznała $1,5 mld na obronę wyspy, jej premier początkowo odrzuciła rozmowy na ten drażliwy temat, następnie potwierdzając otwarcie do dalszych rozmów. Premier Grenlandii Mute Egede: “Grenlandia należy do nas. Nas nie można kupić i nigdy nie będziemy na sprzedaż”, “Nie chcemy być Duńczykami. Nie chcemy być Amerykanami. Chcemy być Grenlandczykami”. 

Trump apeluje bezpośrednio do mieszkańców i premiera wyspy na której USA mają bazę sił powietrznych (Pituffik Spacebase) z systemem wczesnego ostrzegania. Już w 1867 r. Amerykanie przymierzali się do zakupu wyspy, w 1946 r. prezydent Truman zaproponował Danii sumę $100 mln, do tej propozycji w 2019 r. powrócił Trump. Wyspę zamieszkuje ok. 56,000 ludzi, w 90% to  Inuici, urzędowym językiem jest grenlandzki.Właśnie na wyspie zbliżają się wybory, dotąd wyspa ma autonomię w zakresie opieki zdrowotnej i edukacji, a Dania jest odpowiedzialna za politykę zagraniczną i obronę. Dania rocznie dotuje autonomię w wysokości $600 mln. Przypomnijmy, że PKB wyspy wynosi $2,4 mld i pewnie Ameryka zapewniłaby znaczną większą dotację dla budżetu, niż Dania.  Trump zaznaczył, że mieszkańcy wyspy pewnie zagłosują za niepodległością, a jeśli Dania odrzuci jego propozycję to on zastosuje wysokie taryfy na jej eksport. Wydaje się, że tym razem Trump tak łatwo nie przyjmie “nie” i będzie drążył temat dalej…

W Kongresie Andy Ogles (R-Tenn.) przedstawi projekt ustawy “ Make Greenland Great Again Act” upoważniającej Trumpa do negocjacji odnośnie zakupu Grenlandii. Przypomnijmy, że Trump ma ogromne, życiowe doświadczenie jako deweloper. Jak tak dalej pójdzie to Grenlandia stanie się szybciej 51 stanem USA, niż Kanada (sic!).

Trump pół serio, pół żartem nazwał ustępującego premiera Kanady Justina Trudeau, który go odwiedził “gubernatorem” sugerując przyłączenie Kanady do USA zaznaczając, że US dotuje rocznie Kanadę powyżej $200 mld i mogłaby ona zostać 51 stanem  USA, a Kanadyjczycy płaciliby niższe podatki. Innym pomysłem Trumpa jest zainteresowanie się Kanałem Panamskim zbudowanym  w 1914 r. przez USA, a który  w 1977 r. ówczesny (niedawno zmarły) prezydent Jimmy Carter  przekazał Panamie za symbolicznego $1,00. Panama przejęła pełną kontrolę nad kanałem w 1999 r., który stał sie najbardziej uczęszczana drogą między Atlantykiem, a Pacyfikiem.  Trump przypomniał, że przy budowie tego bardzo kosztownego przedsięwzięcia zmarło (na malarię) 38,000 ludzi. Zaniepokojenie Trumpa budzi fakt intensywnej aktywności komunistycznych Chin po obydwu końcach Kanału i fakt, że prezydent Panamy Jose Raul Mulino jako pierwszy lider z Ameryki łacińskiej poparł też chiński projekt jednego pasa i jednej drogi, a w 2017 r. wygasił swoje dyplomatyczne stosunki z Tajwanem przybliżając się do Chin. Trump: 

“Kanał Panamski jest niezbędny dla naszego kraju. Jest zawiadywany przez Chiny, Chiny! Daliśmy Kanał Panamski Panamie, nie daliśmy go Chinom. Oni nadużyli tego daru”

Opór globalistycznej lewicy…

Oczywiście Trumpa, podobnie jak Elona Muska, trudno zatrzymać. Ogłosił, że zamierza zmienić nazwę Zatoki Meksykańskiej, na Zatokę Amerykańską, no cóż ten nietuzinkowy facet jest zadziwiającą fontanną energii i ostatnio zapomnianego zdrowego rozsądku.

Biden ciągle istnieje i od czasu do czasu przesuwa się na ekranach telewizorów, jednak Amerykanie  są zdania, że jest on jednym z najgorszych prezydentów USA. W pożegnalnym wystąpieniu udowadniał jak wiele osiągnął. Jego ekipa dwoi się i troi aby jak najskuteczniej zablokować zapowiadane reformy Trumpa. Biden hojnie udziela prawa łaski nie tylko mordercom z cel śmierci, ale i swoim współpracownikom zaangażowanym w niszczenie Trumpa i w tym temacie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Co bardziej zaskakujące również rozdaje najwyższe odznaczenia najbardziej zasłużonym w tym przedsięwzięciu. Medal Wolności ostatnio otrzymała Liz Cheney i Bennie Thompson, którzy przewodniczyli skandalicznej kongresowej nagonce na ofiary protestu 6 stycznia 2021 r., po czym ich komisja zniszczyła swoje dokumenty! Trump zapowiedział uwolnienie wszystkich osadzonych i skazanych, którzy nie dopuścili się niedozwolonych czynów.  

Próbując zablokować główną zapowiedź uzdrowienia gospodarki przez Trumpa (“Drill Baby Drill!”) Biden podpisał dekret wyłączający z możliwości eksploracji ropy i gazu 620 mln akrów zlokalizowanych na wodach przybrzeżnych USA. Administracja Bidena posunęła się nawet do wyprzedaży zakupionych metalowych elementów wysokiego płotu granicznego, które chciał użyć Trump na zabezpieczenie granicy z Meksykiem. Elementy płotu Biden sprzedawał za 5% wartości, następnie firmy kupujące chciały odsprzedać te elementy Trumpowi 200% drożej! Ten niecny proceder zatrzymał dopiero sędzia z Teksasu. W ostatnim tchnieniu Biden przyznał jeszcze Ukrainie dotację $500 mln, podarował też sprzęt wojenny Netanyahu, również okazało się, że USA płaci zapomogę dla afgańskich rodzin poległych islamskich talibów w walce z Amerykanami w wysokości $40 mln tygodniowo!

Trump zapowiada poważne zmiany

Trump zapowiada, że tuż po zaprzysiężeniu podpisze blisko 100 dekretów ułatwiających zamknięcie granicy, eksmisji nielegalnych imigrantów, odwoła ograniczenia związane z polityką klimatyczną Bidena i odwoła restrykcje nałożone na wydobycie ropy i gazu  i ich eksportu, otworzy ANWAR na Alasce. Zamrozi też zatrudnianie w rządowej administracji, zakończy zdalną pracę federalnej biurokracji na którą uruchomi nowo utworzony Department of Government Efficiency (DOGE, Elon Musk i Vivek Ramaswamy). Trump zamierza też utrzymać swoja wkrótce wygasającą obniżkę podatków wartości $4 bln. 

Dwóch Republikanów, sen. Ted Cruz (R-Teksas) i kongresmen Ralph Norman (R-S.C.) przedstawili propozycję limitów dla członków Kongresu. Kongresmeni mogliby służyć maksymalnie jedynie trzy dwuletnie kadencje (6 lat), a senatorowie dwie kadencje po 6 lat (12 lat), ta reforma obowiązywałaby dopiero od następnych wyborów. Nie wiadomo jakie szanse ma ten projekt poprawki do Konstytucji, tymczasem popiera go 11 senatorów i 29 kongresmenów. Poprawka musiałaby mieć poparcie dwóch trzecich Kongresu i Senatu i poparcie trzech czwartych z 50 stanów. Absolutny rekord długości służby w Kongresie należy do kongresmena z Michigan.  Demokrata śp. John Dingell trwał w Kongresie aż 59 lat! Po jego śmierci jego miejsce zajęła żona… W Senacie seniorem jest Republikanin Chuck Grassley (R-Iowa) wybrany w 1980 r. Czy Kongres będzie zdolny dokonać samoczyszczenia?

Zakończenie wojny na Ukrainie…

Ściany zamykają się wokół Żeleńskiego, już wie, że Trump nie ma apetytu na dalszą  bezsensowną, niekończącą się wojnę pochłaniającą setki tysięcy młodych ludzi. Przebywający w Niemczech Żeleński zażądał wysłania wojsk NATO na wojnę na Ukrainie, co spotkało się z chłodną reakcją gospodarzy. Trump wini Bidena za obietnicę przyjęcia Ukrainy do NATO, co w/g niego pchnęło Putina do wojny. Zapowiedział, że wojna musi się zakończyć i Ukraina powinna liczyć się z utratą terytoriów zajętych przez Rosjan, a o NATO może zapomnieć. 

Nowy doradca prezydenta elekta Trumpa d/s bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz naciska na Ukrainę, aby obniżyła wiek poborowy z 25 do 18 lat, co zapewniłoby dopływ kilkuset tysięcy żołnierzy. Czy Żeleński zgodzi się na podobne warunki? Raczej nie będzie miał wyjścia chyba, że Ukraina chce sama wykrwawić się z Rosją. Nie wiadomo też czy takie warunki zadowolą Putina, który również żąda zakończenia sankcji i zwrotu zamrożonych  na zachodzie rosyjskich zasobów finansowych. Nadzieja w tym, że Trump traktuje poważnie Putina i odwrotnie, więc znajdą wspólny język aby jak najszybciej zakończyć wojnę. Z ofertami zorganizowania takiego spotkania wystąpiły Serbia i Szwajcaria. Już od jakiegoś czasu odbywają się rozmowy  ukraińsko-rosyjskie w Katarze, na początek dotyczą kontynuacji wymiany jeńców i bezpieczeństwa elektrowni atomowych…

Trump zapowiada szybką organizację spotkania z Putinem, zaraz po zaprzysiężeniu 20 stycznia dodając, że Putin również chce się z nim spotkać: 

“Nie wyobrażam sobie, aby on był zbyt zadowolony z przebiegu wojny, która nie toczy się tak jak on zakładał” 

Zakończenie wojny na Bliskim Wschodzie…

Szybko posuwają się negocjacje w celu zakończenia wojny na Bliskim Wschodzie, najpierw negocjowane jest zawieszenie broni między Izraelem i Hamasem. Trump zażądał od Hamasu uwolnienia żydowskich zakładników, w przeciwnym razie zagroził poważnymi konsekwencjami. Izrael obawia się, że Trump, który odsunął się ostatnio od Netanyahu, zmusi Izrael do przyjęcia Saudyjskiej propozycji pokojowej, czyli utworzenia palestyńskiego państwa. Z ostatnich komunikatów wynika, że już osiągnięto porozumienie. Izrael stopniowo wycofa się z Gazy, wrócą tam Palestyńczycy, Zawieszenie broni mają też honorować pro-irańscy bojownicy Houthi z Jemenu jak i bojownicy Nujaba z Iraku. Uwolnionych zostanie ok. 100 pozostałych zakładników (z których ⅓ podobno nie żyje). Stopniowo za każdego zakładnika będą uwalniani Palestyńczycy z izraelskich więzień. Porozumienie muszą przegłosować ministrowie gabinetu Netanyahu. Minister Itamar Ben Gvir odpowiedzialny za bezpieczeństwo, zagroził dymisją  w razie zgody na porozumienie. Przypomnijmy, że z drugiej strony w Izraelu demonstrujący krewni zakładników oskarżają   Netanyahu o celowe przeciąganie konfliktu z powodu ciążących na nim kryminalnych kryminalnych oskarżeń i pragnienia zbudowania Wielkiego Izraela “od rzeki do rzeki” (od Nilu do Eufratu)…

Kalifornia dalej płonie…

Poprzednim razem pisałem o pożarze w Kalifornii, który niestety ciągle zbiera swoje żniwo, doliczono się już 24 ofiar śmiertelnych, a wartość szkód szacuje się na ok. $250 mld. Przybywa coraz więcej dowodów na sprawstwo podpaleń. U jednego z podpalaczy znaleziono 5 telefonów komórkowych i kartę debetową ONZ. Następuje dalsza kompromitacja władz stanowych od gubernatora, przez mera LA i całego skrajnie lewackiego establishmentu. Główny zbiornik z wodą, z którego mieli korzystać strażacy stoi opróżniony od marca ub. roku. Panienka odpowiedzialna za wodę (roczna pensja $750 tys!), zajmowała się promowaniem LGBT i społeczną sprawiedliwością, po prostu bezhołowie i beztroskie szaleństwo…

Krąży wiele spiskowych teorii o programowym oczyszczaniu zabudowań pod zielony projekt “15 minutowych miast”, rodem od Klausa Schwaba z Davos… Po tym jak Elon Musk kupił platformę X nastąpił wyłom w tradycyjnej kontroli informacji docierającej do odbiorców, w mediach społecznościowych wrze. W Senacie  rozpoczęły się przesłuchania kandydatów do gabinetu prezydenta Trumpa, którzy muszą być zatwierdzeni przez to ciało. Demokraci wściekle atakują kandydatów wyciągając im przeróżne sprawy z ich życia, aby nie dopuścić, bądź utrudnić ich zatwierdzenie, istny cyrk! Walec Trumpa napędzany nieubłaganym ruchem kalendarza zbliża się do poniedziałku 20 stycznia, dnia prezydenckiej inauguracji. Już niedługo będziemy wiedzieć czy ona istotnie się odbędzie…  

Jacek K. Matysiak                                                                                                       Kalifornia, 2025/01/16

Reklama

Armagedon! Płonie południowa Kalifornia!

5

Od 40 lat mieszkam w Kalifornii, więc nie sposób nie zwrócić uwagi na wszystko co tu się dzieje w tym jakże socjalistycznym stanie zarządzanym przez elity mieszkające wzdłuż wybrzeży  Pacyfiku, czyli San Francisco, niżej Silicon Valley i dalej na południe Hollywood. W 40 milionowej Kalifornii (piąta gospodarka świata) mamy dość zaawansowaną “demokrację walczącą”, w Sacramento rządzi jedna partia, choć jej poparcie ograniczone jest do najbardziej zaludnionych i zamożnych obszarów nadbrzeżnych Pacyfiku. Reszta tego stanu pozostaje normalna i w ostatnich wyborach Partia Republikańska zwiększyła swoje poparcie wśród wyborców. Ostatnie dni przyniosły wielkie nieszczęścia dla miast i miasteczek aglomeracji Los Angeles, potężny, wyniszczający z diabelską szybkością dochodzącą do 100 mil/godz. (czyli 160 km) pożar pochłania wielomilionowe wille aktorów i innych najbardziej zamożnych mieszkańców Ameryki. Co gorsze, od kilku miesięcy kompanie ubezpieczeniowe wycofują się z tamtego rynku widząc, że regulacje i przeciwpożarowe zaniechania władz mogą doprowadzić do katastrofy także ich biznesu. Wielomilionowe domy zostały bez ubezpieczenia, jeśli masz pożyczkę na dom musisz mieć ubezpieczenie inaczej stracisz dom, nawet bez pożaru. Czy bogaci lewacy finansujący Partię Demokratyczną, którzy teraz z powodu również nieudolności mer Los Angeles i gubernatora Newsom stracili swoje domy będą dalej popierać oczekując innych rezultatów?

                            https://thelibertydaily.com/wp-content/uploads/2025/01/gavin-newsom-435×245.jpg 

Merem Los Angeles jest Karen Bass, która właśnie powróciła z inauguracji prezydenta Ghany John Dramani Mahama. Karen jest zasłużoną komunistką jeszcze z ery czerwonego gołąbka pokoju Fidela Castro. W latach 70-tych należała do komunistycznej Brygady Venceremos i była szkolona na Kubie w zakresie budowania bomb, sabotażu i innych terrorystycznych specjalności. Kubę odwiedzała 15 razy. Przypomnijmy, że grupa M19 w 1983 r. skutecznie podłożyła bombę na Kapitolu. W swojej karierze Karen była spikerem stanowego parlamentu w Sacramento (2008-2010), kongresmenką  (2010-2021), nawet była brana pod uwagę jako kandydatka na wiceprezydenta u boku Bidena. Od 2022 r. sprawuje urząd mera Los Angeles. Ostatnio obcięła $18 mln z budżetu straży pożarnej, twardo lansowała rekrutację LGBT do straży pożarnej, przeznaczyła $1,3 mld na finansowanie bezdomnych, finansowała postępowe NGO’s. Prawdą jest, że mer Bass wyrzuciła z pracy setki strażaków, którzy nie przyjęli kowidowej szczepionki…

Pożar w LA jest największym w ostatnim czasie i zniszczył już całe dzielnice, które wyglądają jak Nagasaki po wybuchu bomby atomowej. Nie jest jeszcze opanowany, strażacy nie mają wody z powodu zaniedbań biurokracji miasta (zbiorniki). Tysiące porzuconych na jezdniach drogich samochodów są usuwane spychaczami, aby otworzyć drogę straży pożarnej. Wartość szkód na dziś szacuje się na $150 mld, przypomnijmy, że słynny pożar w Paradise w północnej Kalifornii w 2018 r. wyrządził szkody na $15 mld. Więc to będzie poważną katastrofą w wielu wymiarach, krytycy sugerują winę gub. Newsoma, porównując go do rzymskiego cesarza Nerona (fotka wyżej) z płonącego Rzymu. Prawdą jest, że przyczyną takiej katastrofy były szalone wiatry dochodzące do 160 km/godz., ale prawdopodobne podpalenia, również brak systemów ostrzegania, brak wody w hydrantach, etc. 

Ok. 54% pożarów w powiecie LA jest wzniecona przez bezdomnych, zatrzymano przynajmniej jednego podpalacza, oficjalnie 11 osób poniosło śmierć, ale liczba ta wzrośnie. Pojawiają się liczne grupy rabusiów na skuterach, czy podjeżdżający autami aby rabować domy. Oficjalnie aresztowano ponad 20 rabusiów, wprowadzono godzinę policyjną. Wczoraj mieszkańcy LA zauważyli młodego mężczyznę na rowerze  z miotaczem ognia, dokonali obywatelskiego aresztowania, aresztowała go wezwana policja,  następnego dnia na wolność wypuścił go liberalny sędzia z braku… dowodów.

Jeszcze w 2019 r. ówczesny prezydent Trump ostrzegał gubernatora Kalifornii Gavin Newsom aby zmienił politykę leśną i zaczął przeciwdziałać pożarom. Wcześniej  w 2014 r. przegłosowano fundusze na budowę zbiorników zatrzymujących wodę spływającą z gór, jednak według rządzących Kalifornią  lewaków to byłaby ingerencja w przyrodę, więc mamy deficyt wody, która spływa sobie do oceanu. Kalifornia do niedawna żywiła Amerykę i słynęła z produkcji żywności, dopóki lewacy nie zaczęli ograniczać wodę dla produkującej żywność Central Valley. Oficjalnym powodem skierowania wody delty rzek Sacramento i San Joaquin wprost do oceanu była mała szybko rozmnażająca się rybka smelt, której los był widocznie ważniejszy od producentów żywności, którzy teraz stoją w kolejkach po chińskie zupki.  

Już czwarty dzień strażacy walczą z sześcioma oddalonymi od siebie pożarami w powiecie Los Angeles. Dwa największe to Palisades (20,000 akrów, pożar opanowany tylko w 6%) i Eaton (14,000 akrów, opanowany w 3%), ucichły silne wiatry Świętej Anny, ale mają powrócić w weekend. Do tej pory szalejący pożar strawił ponad 10,000 domów i biznesów. Ewakuowano 180,000 ludzi, ale to pewnie nie koniec. Okazało się, że strażacki rezerwuar wodny w Pacific Palisades był pusty, kiedy strażacy uruchomili hydranty nie płynęła woda, tylko rozczarowanie i przerażenie. Administracja mer Bass obcięła strażakom budżet z $837 mln na $819 mln, jednocześnie  odbierając im część sprzętu i wysyłając … Ukrainie. Dotąd spłonął obszar trzy razy większy od Manhattanu, przeciętna cena domu w dzielnicy Pacific Palisades wynosi $3 mln…

Kiedy spojrzymy na rozkład pożarów widać, że są one od siebie oddalone, czyli wygląda to podpalenia, na terroryzm. W LA pojawił się odchodzący prezydent Biden i spotkał się z gub. Newsom na tle pożarów obiecując pomoc. Jego przylot spowodował zamknięcie obszaru powietrznego nad LA, wobec czego nie mogły startować samoloty straży pożarnej zrzucające na ogień ogromne ilości wody. Ludzie słuchali jego wywodów ze zdziwieniem, z uśmiechem zakomunikował, że właśnie przyleciał do LA, aby zobaczyć prawnuczkę, bo właśnie został pradziadkiem…  

Stanowy komisarz d/s ubezpieczenia Ricardo Lara 9 stycznia ogłosił  moratorium obejmujące ochroną na ubezpieczenia domów w powiecie LA zamrażając stawki opłat i chroniąc na okres 1 roku przed kasacją ubezpieczenia, bez różnicy czy dom spłonął, czy nie. Jakby ktoś miał nadzieję, że tragedia może coś zmienić dodajmy, że gub. Gavin Newsom właśnie zwołał do Sacramento specjalną sesję parlamentu, aby lepiej się przygotować do zablokowania reform zapowiadanych przez Trumpa, co tam pożar w LA! Na ten plan zablokowania Trumpa, Newsom przeznaczył $25 mln!

https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/inline-images/2025-01-09_07-14-44.png?itok=WEfi11Vn 

Naszą nadzieją są nauki płynące z historii. Wiemy, że trudne czasy zwykle wyłaniają twardych odważnych Heraklesów liderów zdolnych oczyścić kolejne stajnie Augiasza. Może nie mamy wpływu na zmiany klimatyczne, ale gorąco wierzę , że mamy obowiązek i możliwość zmiany politycznego klimatu w naszych społeczeństwach i powrotu do zdrowego rozsądku, czego sobie i Wam życzę…

Jacek K. Matysiak

Kalifornia, 2025/01/11

Reklama

Nowy Rok, nowy stary prezydent i takież problemy…

5

Wybaczcie mi, jeśli zgrzeszyłem myślą i postępowaniem instynktownie i naiwnie pragnąc ocalić i zatrzymać to co w życiu i historii jedynie prawdziwe, czyli przemijanie. W moim ogrodzie mam dwa tuziny drzew owocowych znanych mi z Polski, plus tych tropikalnych. Ostatnio złapałem się na tym, że zbieram co piękniejsze kolorowe liście spadające pod drzewem Persimmon, czyli chyba po polsku Kaki. Myślałem wielokrotnie, że to nie ma sensu, ale nie mogłem jakoś powstrzymać pragnienia ocalenia ich niewyobrażalnego boskiego wielokolorowego piękna. Tylko czasem zastanawiałem się kiedy moja Border Collie, Zoe przyglądała się mi z niepokojem. Co gorsze, te najpiękniejsze zanosiłem do domu i cierpliwie deponowałem je (jak w sejfie) w książkach domowej biblioteki wybierając, żeby trafiały do tych 200-tu i 100- letnich (one znają piękno i przemijanie), czy do tych, które najbardziej cenię. Boże, ile w tym jesiennym akcie jest prawdy, ile lekcji pokory,  świadomości niemocy i boskiej instrukcji jak rodzić nadzieję, przyjmować wyzwania, pięknie dojrzewać i przepięknie odchodzić. Tajemnica ludzkiego życia zaczarowana w jesieni. Więc jesteśmy jak liście, ale nasze idee, nasze dzieci, wnuki, nasze wartości, nasz Naród jest tym drzewem tkwiącym w ziemi oczekującym wiosny… 

  https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/styles/teaser_desktop_2x/public/2024-12/2024-12-26_07-29-26.jpg?itok=

Zabiegani świątecznie podświadomie ukrywamy czający się niepokój i troskę odnośnie możliwej skali nadchodzących niebezpieczeństw w najbliższych tygodniach, miesiącach, roku. Zachodzące wydarzenia na Bliskim Wschodzie rażą swoim bezdusznym nagim okrucieństwem pachnącym wprost rzezią Genghis Khana. Podobny sadystyczny idiotyzm obserwujemy w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, gdzie giną wrzucani do maszynki do mięsa przez swoje elity, dziesiątkami tysięcy ludzie, którzy mają ze sobą tak wiele wspólnego. Cóż, może wkrótce przyjdzie walec Trump i tę niegodziwość pozamiata…

Większość polityków to sprzedajne, zakochane w swoim ego i pogardzie dla innych odpadki ludzkości, a przeżywamy przecież okres świąt Narodzenia Jezusa, który zalecił nam traktowanie bliźniego swego jak siebie samego, czy drugi policzek. Czyli tak naprawdę jesteśmy prowadzeni przez skorumpowanych ludźmi z poważnymi problemami, pozbawionymi szacunku i miłości do siebie samych i przez to też gardzących swoimi wyborcami. Ktoś powie, ale przecież wszyscy to wiemy, tylko jesteśmy zabiegani, nieco zagubieni i przez to łatwo sterowalni przez mass media.

Cóż, tak naprawdę jesteśmy jak owce farmera, który polega na funkcjonariuszach,  psach Border Collie, zaprowadzających porządek i strzegących je przed złowrogimi wilkami. Biedne owieczki i barany jednak nie wiedzą, że te wszystkie narzucone im zasady życia mają farmerowi zapewnić dochód z ich strzyżenia, a na końcu ich drogi stoi ekologicznie zaprojektowana, dostarczająca dobry dochód wydajna rzeźnia…

Niech dobry Bóg wybaczy nam nasze owcze słabości. Właśnie na platformie Rumble oglądałem wywiad z RFK Jr, który w administracji Trumpa będzie odpowiedzialny za zdrowie Amerykanów. To co on mówi o dr Toni Fauci, najlepiej zarabiającym biurokracie w US i jego eksperymentach na pieskach, a nawet dzieciach (nielegalnie przemycanych do US) jest nie do uwierzenia, nawet dr Mengele byłby się zarumienił. Oczywiście dr Fauci (“ja reprezentuję naukę!”), był tym dyktatorem medycznym, który sparaliżował amerykańską gospodarkę za pomocą chińskiego wirusa C-19. Jednocześnie zakazując używania znanych środków, które mogły pomóc organizmowi przed nim się obronić, w zamian pchając zabijający remdesivir i wywiewający ludzi na “tamten” świat medyczny wentylator. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że on był jedynie dobrze płatnym agentem globalistycznego planu “odchudzania” populacji świata, a na pewno reformy “emerytalnej” z autorytetem bodaj większym od sowieckiego naukowca Łysenki. Potrzebna jest Norymberga, bez tego rzeźnicy cywilizacji dalej będą przebierać się w ornaty…

Widać, że te 4-y lata przerwy (“na wygnaniu”) były potrzebne Trumpowi, dojrzał jako polityk.  Dziś to nie na nim skupia się krytyka sfory lewackich mediów, na ich celowniku są jego adiutanci, znani ze swoich reformatorskich poglądów tak niebezpiecznych dla władców “głębokiego państwa”. Dziś Trump nie odbiera ciosów, on deleguje setki swoich zwolenników do ich zadawania swoim przeciwnikom. Wydaje się, że Trump był nasieniem i teraz będziemy żyć w okresie żniw. Elon Musk z Vivek Ramaswamy już zabierają się za odchudzanie państwowego budżetu, tropiąc korupcję i kolesiostwo tłustych kotów prosperujących na garnuszku podatnika. 

Trump zapowiada przywrócenie porządku i prawa, zabezpieczenie granic, wydalenie milionów nielegalnych imigrantów, zaczynając od rejestrowanych przestępców  i wszelkiego rodzaju dewiantów. Z niesmakiem odniósł się do ostatnich ułaskawień odchodzącego prezydenta Bidena skazanych za okrutne zbrodnie 37 więźniów z cel śmierci, nawet bez powiadomienia i ostrzeżenia rodzin ich ofiar. Biden w celach śmierci pozostawił jedynie Roberta Bowers (masakra w synagodze), Dylanna Roof (masakra w kościele) i Dżohara Carnajew  (masakra w Bostonie). Trump: 

 “Tym 37-u  najbardziej brutalnych kryminalistów , którzy zabijali, gwałcili i rabowali  jak nikt przedtem, odmawiam złożenia im życzeń świątecznych Merry Christmas, mówiąc im idźcie do diabła!”

Trump zapowiedział rozprawę z przemycającymi ludzi (niewolnictwo seksualne, nielegalni pracownicy) narkotycznymi gangami z Meksyku, które uzna za organizacje terrorystyczne, wzywając do współpracy komunistyczną prezydent Meksyku Claudię Sheinbaum i lewackiego premiera Kanady Justina Trudeau. Wszystkim w razie braku kooperacji  Trump grozi nałożeniem drastycznych taryf na ich produkty. Tak Kanada, jak i Meksyk wyraziły chęć rozmów… 

Podobna sytuacja jest z komunistycznymi Chinami, które spełniają klasyczną definicję państwa faszystowskiego. Chiny w swojej pogoni do opanowania świata i eksploatowania jego dóbr stanowią najpoważniejsze zagrożenie dla podważenia hegemonistycznej pozycji USA. Bezwstydnie kradną amerykańska technologię, rocznie na najlepszych uczelniach amerykańskich studiuje blisko 300,000 chińskich studentów. Kupują orną ziemię w Ameryce, najchętniej położoną nieopodal amerykańskich instalacji i baz wojskowych. Chińczycy w perfekcyjny sposób opanowali skorumpowaną administrację Bidena i w zamian za spełnianie ich marzeń zasypują milionami dolarów rodzinny klan Bidenów. 

Trump oskarża Chiny o dostarczanie surowca meksykańskim gangom, które używają go do produkcji narkotyków zabijających rocznie ok. 100,000 młodych Amerykanów. Przypomnijmy, że chińsko/meksykański fentanyl  jest 50 do 100 razy silniejszy od morfiny. Zasypują Amerykę swoimi tanimi produktami, dostarczając je do Meksyku i stamtąd po zmianie naklejek taniej eksportując jako meksykańskie. Jednocześnie Chiny bardzo chronią swój rynek przed amerykańskimi i zachodnimi produktami. W odpowiedzi Trump wystosował wiele żądań mających przywrócić swobodną, sprawiedliwą wymianę między Chinami a US, w przeciwnym razie grożąc taryfami od 25 do 60% na chińskie produkty. Trzeba przyznać, że globaliści w pogoni za zyskami tak zdążyli urządzić świat,  aby zmniejszyć samowystarczalność państw i wzajemnie je od siebie uzależnić. Tak aby te państwa samodzielnie nie były w stanie funkcjonować na zasadzie obuch młotka wykonany w Chinach, a trzonek w US. Właśnie to chce zmienić prezydent Trump.

Najgorzej jest z produkcją leków, które w dużej części produkowane są w Chinach i w razie kryzysu w negocjacjach mogą być poważne problemy. Żeby było śmieszniej dominujące świat  swoimi produktami Chiny, podobnie jak Indie mają ciągle uprzywilejowany status państwa “rozwijającego” się, korzystając z rozmaitych “upustów” przysługującym krajom rozwijającym się. Jednak przypomnijmy, że Chiny odpowiadają za 33% zanieczyszczeń globo sfery, India za 7%, a mająca bzika na tym punkcie samobójcza Europa za  8%. Dodać trzeba, że głównym beneficjentem ekologizmu są właśnie produkujące panele słoneczne, wiatraki i elektryki Chiny, które jednocześnie otwierają tygodniowo kilka dymiących, tradycyjnych kopalni węgla, pośpiesznie zamykanych w Unii Europejskiej i w Polsce. Czysty idiotyzm…

Globkomuchy z pod znaku Bidena wiedząc co czeka ich “osiągnięcia” po nadejściu Trumpa próbują w wielu kierunkach utrudnić, zdewastować, zatrzymać jego program “Make America Great Again”. Wiemy, że Trumpa panaceum na wewnętrzne i zewnętrzne problemy świata jest prosta polityka zwiększenia wydobycia gazu i ropy “Drill, Baby, Drill!” i po  pożegnaniu zwariowanego Woke, powrót do merytokracji. W odpowiedzi na zagrożenia dla lewackich programów zubożenia, blokowania ducha przedsiębiorczości i opiłowania konstytucyjnych praw obywateli epigon Biden próbuje zablokować wiercenia i wydobycie na Alasce już rok temu wyłączając 13 mln akrów jednocześnie wygaszając i likwidując rządowe pozwolenia na eksploracje. Oczywiście Biden podjął te działania rzekomo zgodnie z interesem lokalnych grup etnicznych, które jednak niecierpliwie oczekują powrotu Trumpa.

Oczywiście Trump nie byłby sobą gdyby swoimi wypowiedziami z okazji Świąt nie zbulwersował świata. Trzeba przyznać, że ponad 100 światowych liderów pogratulowało Trumpowi wyniku wyborów. Do jego posiadłości na Florydzie pukają składający hołd goście rekrutujący się ze świata mediów, jak nienawistnie go wcześniej atakująca córka Brzezińskiego Mika ze swoim mężem Joe, politycy jak premier Kanady Justin Trudeau, tytani wielkich korporacji jak szef Facebooka Mark Zuckerberg, a nawet Bill Gates  i wielu innych. Trump zażartował, że gdyby Kanada stała się 51-ym stanem USA, jej obywatele płaciliby podatki o 60% niższe, co podwoiło by wartość ich biznesów. Również zauważył, że zbudowany przez USA Kanał Panamski teraz obciąża handel USA coraz to większymi opłatami jednocześnie łagodniej traktując rosnące tam wpływy (też militarne) chińskie, wobec czego zastanowił się, czy USA nie powinny wrócić do kontroli Kanału. Również powtórzył zapytanie o odkupienia od Danii Grenlandii, wskazując na jej strategiczne znaczenie wobec nowych zakus Rosji i Chin w rejonie Arktyki.  

Przypomnijmy, że podczas poprzedniej inauguracji prezydenta Trumpa miały miejsce masowe demonstracje, a 4 miesiące później specjalny  prokurator Robert Mueller przez 22 miesiące  za cenę $40 mln pieniędzy podatnika prowadził frywolne bezowocne dochodzenie w/s powiązań Trumpa z Putinem (Russian Collusion). Ten atak na Trumpa wykoleił jego plany reform przez pierwsze 2 lata prezydentury, po tym zmontowano dwa impeachmenty i wreszcie sięgnięto po gwóźdź do trumny, histerię chińskiego wirusa C-19, zamykając amerykańska ekonomię, kościoły i szkoły. Dodatkowo globaliści latem 2020 r.  użyli swoje oddziały specjalne Antify do 120 dni zamieszek, protestów, podpaleń, rabunków, pobić i morderstw. Kwiatkiem do kożucha była zasadzka z 6-go stycznia 2021 r. tzw. “powstanie” i atak na Kongres. Do dziś niewinni ludzie, którzy nawet zbliżyli się do budynku  siedzą w więzieniach. 

Dziś Trump wydaje się bardziej dojrzały, doświadczony i precyzyjny w porównaniu z 2016 r. Ogromne znaczenie miało też zakupienie przez Elon Musk platformy X i przełamanie cenzury i monopolu mediów. Trump kompletnie opanował Partię Republikańską, która teraz reprezentuje klasę średnią z nowymi nabytkami opuszczającymi Partię Demokratyczną, a mianowicie Latynosami, młodymi białymi wyborcami i częściowo, czarnymi obywatelami rozczarowanymi ideologiczną lewicą. Zadziwia instynkt Trumpa, miliarder, który stał się zwykłym Amerykaninem obsługującym uwielbiających go ludzi w okienku McDonalda, siedzącym w kabinie śmieciarki, czy tuż po usiłowaniu jego zabójstwa wznoszącego pięść z okrzykiem: “Walcz! Walcz!, Walcz!”. Tego lepiej nie rozpisano by w  filmowym scenariuszu…

Jednocześnie pojawiają się pęknięcia i problemy w ruchu MAGA, jednym z problemów jest popularny program imigracji sponsorowanej przez biznesy tzw.  wizowy program H1B, czyli sponsorowanie-kontraktowanie głównie talentów  ze sfery technologii do USA. Część ruchu MAGA (Steve Bannon, Jack Posobiec -Jasio Posobiec) uważa, że korporacje chcą sprowadzać pracowników z zagranicy, aby nimi dowolnie i tanio dysponować pod groźbą zakończenia kontraktu i wyrzucenia z USA. A to odbija się negatywnie na absolwentach amerykańskich uczelni, którym te korporacje musiałyby płacić więcej. Za programem wizowym H1B stoją twardo inni czołowi współpracownicy Trumpa (miliarderzy)   Elon Musk i Vivek Ramaswamy. Lewicowe media starają się rozdmuchać ten konflikt.

W zwycięskim obozie Trumpa jest wiele innych potencjalnych sprzeczności, które mogą być rozgrywane przez jego przeciwników, być inspirowane przez jego adwersarzy. Wyżej pisałem o temacie  przyjęcia Kanady jako 51-go  stanu do USA, który można rozpatrywać jako dowcip, lub globalistyczną ideę tworzenia super regionów, w tym przypadku regionu USA, Kanada, Meksyk (na wzór europejskiej,  unia północnoamerykańska). Lewicowy premier Trudeau traci poparcie wśród Kanadyjczyków, gospodarka kuleje, kanadyjski dolar jest wart 69 centów.  Globaliści marzą o kolejnej regionalnej unii w kierunku panowania nad światem…

Naturalnie sukces Trumpa wprowadził w stan paniki przeciwników i podejmują oni szereg działań mających na celu zablokowanie jego prezydentury, czy nawet już możliwości zatrzymania zaprzysiężenia 20 stycznia 2025 r. odwołując się do argumentu, że Trumpa dyskwalifikuje udział w insurekcji z 6/1/2021 r. Wobec tego prezydentem powinna zostać Kamala Harris (!) 

Problem w tym, że wybór Prezydenta 6 stycznia  (a właściwie wynik głosowania elektorów) zatwierdza nowy Kongres i jeżeli do 20-go stycznia (dzień zaprzysiężenia Prezydenta) Kongres nie dokona wyboru swojego spikera (prawdopodobnie ponownie  Mike Johnson) nowym tymczasowym prezydentem USA może zostać tymczasowy prezydent Senatu Chuck Grassley i będziemy mieli prawdziwy bałagan. Pięciu republikańskich kongresmenów ogłosiło, że mają zastrzeżenia co do ponownej kandydatury spikera Johnsona, a przecież Republikanie mają tylko wątłą przewagę i nie mogą stracić więcej niż 1-2 głosy. Do akcji powinien wkroczyć Trump, zobaczymy czy zdoła zachować jedność wśród Republikanów w Kongresie. Z kolei Demokraci zrobią wszystko, aby zakłócić płynne objęcie prezydentury przez Trumpa. 

Spójrzmy jeszcze na finansową pozycję Trumpa, którego nie tylko globaliści próbowali wsadzić do więzienia, ale i zbankrutować. Majątek Trumpa na początku 2024 r. szacowano na $2,5 mld, obecnie mimo licznych wydatków sądowych jest on wart $6,1 mld. Głównym powodem wzrostu majątku jest  powodzenie jego platformy społecznościowej Truth Social (Trump Media & Technology Group). W ten sposób Trump zajął 530-tą pozycję na liście najbogatszych ludzi świata (Elon Musk #1), w maju tego roku majątek Trumpa osiągnął $8,1 mld, minus $1,5 mld długów i sądowej kary $480 mln (wytoczony proces w NYC). Przypomnijmy, że pensja prezydenta to $400,000.00 którą w ciągu 4 lat w wysokości $1,4 mln (z $1,6 mln) przeznaczył na różne cele dobroczynne.

Cóż, nadchodzaca prezydentura Trumpa już przyczyniła się do zmian układu sił na świecie, nie możemy popadać w hurraoptymizm, ale jej skutki możemy już dostrzec. Miejmy nadzieję, że jego zdroworozsądkowy program w aspekcie ekonomii, pozyskiwania źródeł energii, zwariowanego klimatyzmu, wokizmu pozwoli się również Polsce wyrwać z samobójczego lewackiego pochodu nad cywilizacyjną i ekonomiczną przepaść. Wreszcie nadchodzi lepsza polityczna prognoza pogody…

Jacek K. Matysiak                                                                                                                   Kalifornia, 2024/12/30

Reklama

Falowanie i spadanie, czyli życie w Nowogrodzkiej bańce

0

Po tym jak PiS „poniósł zwycięstwo” nastąpił naturalny szok popularnie zwany wyciem. Ból po utracie władzy bez zrozumienia dlaczego się tę władzę straciło przybierał najmniej rozsądne formy. Wprawdzie w sferze deklaracji krążyło hasło „my nie będziemy totalną opozycją”, ale w praktyce pojawiły się wszelkie możliwe formy histerii w tym donoszenie na Polskę. O ile wyrok dla Kamińskiego i Wąsika to był absolutny skandal i zemsta zaangażowanych sędziów, którzy hołdowali ośmiu gwiazdkom, o tyle opowieści o torturach i apele do międzynarodowych instytucji wyglądały żałośnie.

Mimo wszystko siłą inercji PiS osiągnęło niezły wynik w wyborach samorządowych, ale europejskie już minimalnie przegrało i to nie jest najgorsza wiadomość. Brak wyciągania wniosków na kolejnych etapach działalności politycznej to coś, co od roku PiS nie opuszcza, chociaż bardziej ambitni politycy mają ciekawe pomysły i potrafią przejąć inicjatywę. Gdy po wielu zwrotach akcji w końcu ogłoszono, że kandydatem obywatelskim z poparciem PiS będzie Karol Nawrocki, młodzi działacze partii ruszyli do boju. Efekt tej akcji był naprawdę imponujący, Szefernaker, Jaki, Fogiel i nawet Matecki przykryli czapką „stajnię Giertycha”. Trudno w to uwierzyć, ale niemal z dnia na dzień PiS odzyskało pozycję lidera w Internecie i
widać było, że znów im się chce.

Długo to jednak nie potrwało, bo najpierw wróciły stare demony smoleńskie i rytualna szarpanina Kaczyńskiego z patologią, a potem narodził się „bohater” Marcin Romanowski. Nie jest żadną tajemnicą, że prokuratura pod kierownictwem Adama Bodnara i uzurpatora Dariusze Korneluka, ma twarz Ewy Wrzosek, ale po pierwsze ta prawda dociera może do połowy społeczeństwa, po drugie pewne zachowania nigdy nie będą przez Polaków akceptowane. Jak tylko Romanowski odstawił całą żałosną operę mydlaną, najpierw ze śmiertelnie groźną operacją, którą w rzeczywistości był zabieg prostowania przegrody nosowej i potem dołożył ucieczkę na Węgry, to było jasne jak to się skończy.

Politycy PiS żyjący w Nowogrodzkiej bańce i najtwardszy beton wyborczy PiS-u ruszył do boju na najgłupszym froncie. Uciekiniera, czytaj tchórza i kombinatora, usiłowano wykreować na męczennika reżimu Donalda Tuska. Oczywiście to się nie mogło udać i to z tysiąca powodów, z czego najważniejsze same się narzucały. W Polsce politycy powszechnie mają opinię złodziei i cwaniaków, dlatego większość obywateli ma w poważaniu areszty i oskarżenia, a wręcz jest usatysfakcjonowana „ściganiem złodziei”. Z drugiej strony panuje powszechne przekonanie, że „zwykły obywatel” dawno poszedłby siedzieć, ale polityk zawsze się wywinie. Najgorsza jest jednak zdrada połączona z praniem brudów u obcych, tego w Polsce się nie toleruje.

Romanowski z jego pozycją i zachowaniem nie mógł zostać bohaterem większości, ale był pewnym kandydatem na kulę u nogi PiS. Problem w tym, że gros polityków i wyborców PiS nie tylko tej kuli nie chciało odciąć, ale sami sobie ją przytwierdził i objęli kultem męczeństwa. Efekt jest taki, że w pierwszym sondażu 70 proc. Polaków nie zostawia suchej nitki na „męczenniku” i tylko 13 proc. go broni. I chociaż jak zawsze trzeba wziąć poprawkę na sondaże, to taki wynik dla przeciętnego obserwatora polskiej sceny politycznej nie może być żadnym zaskoczeniem. Wniosek? Wystarczy wyjść z Nowogrodzkiej bańki, aby odzyskać dawną przewagę i wygrać, ale to musi być radykalne posunięcie, a nie jeden krok do przodu i dwa kroki w tył.

Reklama