fbpx
11.5 C
Biskupin
piątek, 19 kwietnia, 2024
Reklama

Netanyahu wyraźnie szuka guza…

2

W Izraelu, z dużej chmury, która miała się oberwać, mały deszcz. Polityczni synoptycy przewidywali poważne zachmurzenie z możliwym uciążliwym gradobiciem, grzmotami i błyskawicami. Jednak, od czego są parasole amerykańskiego podatnika?  Więc przeszło, minęło i pojaśniało prognozami kolejnych medialnych mrożących krew w żyłach opadów i wizją dewastującego gradobicia. Dobrze, że ten Bliski Wschód jest taki daleki, bo dzieją się tam naprawdę nieciekawe zjawiska. Krytykowany zewsząd za swoją brutalną operację specjalną w Gazie premier “Samson” Netanyahu, chyba aby uspokoić zaognioną sytuację zbombardował irański konsulat w Damaszku. Facet wyraźnie szuka guza i prze do wojny, aby skolonizować jak najwięcej Palestyny. Podobnie jak Putin przypomina też o “globalnym ociepleniu” podkreślając, że poza konwencjonalną, Izrael ma także broń atomową. Prezydent Biden zarządzany przez ludzi Obamy odziedziczył ich miękkie serce dla irańskich szyitów. Dlatego zerwał z twardą polityką Trumpa blokowania ich wpływów ze sprzedaży ropy i pozwolił im finansowo odetchnąć. Jeśli wróci Trump (“drill baby drill!”) to bez wojny “odchudzi” nie tylko Rosję, ale i Iran.

                        https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/styles//public/2024-04/2024-04-14_12-12-59.png?itok=EUPqn17F 

Po izraelskim ataku na irański konsulat w Syrii i zabiciu generała Mohammad Reza Zahedi i sześciu innych oficerów irańskiej formacji Strażników Rewolucji, Teheran dał kilka dni ostrzeżenia, że zaatakuje Izrael z powietrza, w ten sposób aby uratować twarz wobec własnych zwolenników. Jednak to ostrzeżenie, wystrzelenie powolnie przemieszczających się rakiet i dronów z odległego swojego terytorium z komunikatem, że w ten sposób ukażą Izrael i to powinno zakończyć sprawę, nie wskazuje na to, że Teheran w przeciwieństwie do Netanyahu prze do wojny. 

Cytowany przez The Times of Israel prezydent Iranu Ebrahim Raisi (co powtórzył też szef sztabu irańskiej armii generał major Mohammad Bagheri) powiedział:

“Jeśli reżim syjonistyczny (Izrael) czy jego wspólnicy zaryzykują lekkomyślne zachowanie, wtedy otrzymają bardziej zdecydowaną silniejszą odpowiedź”.

Można mieć wrażenie, że mamy tu do czynienia z pewnym przedstawieniem z rozpisanymi rolami. Iran wysyła w sobotę ponad 300 dronów i rakiet. Siły USA stacjonujące w bazach na terytorium Iraku i Syrii oraz obrona powietrzna Izraela zestrzeliły podobno aż 99% atakujących jednostek. Jednak jakaś ich ilość szczególnie rakiet balistycznych przedarło się i trafiło w bazę lotniczą Nevatim  w południowym Izraelu. Przypomnijmy, że zestrzelenie rakiety balistycznej dalekiego zasięgu należy do systemu obronnego Arrow, czyli rakieta zdejmuje rakietę, taka rakieta systemu Arrow kosztuje ok $3,5 mln. Izrael użył też systemu David’s Sling (proca Dawida), które zestrzeliwały pociski średniego zasięgu, koszt pocisku ok. $1 mln i bezpośrednio samolotów do zestrzeliwania dronów, też pociskami o podobnym koszcie. 

Mamy więc sytuację w której kosztujący $1 mln pocisk zestrzeliwuje dron warty $1 tys. Koszty obrony Izraela w ciągu tylko jednej nocy wyniosły 4-5 mld szekli, czyli ok. $1,3 mld jak oświadczył izraelski gen. brygady Reem Aminoach. Przyjmuje się, że Iran wydał na ten atak ok. 10% sumy wydanej przez Izrael na zatrzymanie ataku.  Pojawia się więc nowe zjawisko kiedy koszty ataku są wielokrotnie niższe od kosztów obrony, ciekawe czy to doświadczenie znajdzie dalszych naśladowców.

Przywódcy irańscy zaznaczyli, że była to operacja specjalna w ramach rewanżu za bezprecedensowy atak Izraela na irański konsulat w Damaszku. Zaznaczyli przy tym, że w razie gdyby nastąpił nowy atak Izraela na interesy irańskie, Iran odpowie w znacznie większym zakresie uruchamiając Hamas, libański Hezbollah, jemeńskie Houthis i milicje szyickie z Iraku. Obecnie jemeńskie Houthis atakują komercyjne statki transportowe powiązane z Izraelem, USA i UK w południowym rejonie Morza Czerwonego. W sobotę Iran przejął izraelski statek kontenerowy w rejonie cieśniny Hormuz. Na długo przed atakiem amerykańskie bazy wojskowe w Iraku i Syrii były atakowane przez  iracką szyicką milicję. Od daty 7 X 2023 r. znalazły się pod ostrzałem aż 150 razy.

Do sojuszników Izraela podczas tego starcia zaliczamy USA, Jordanię, Arabię Saudyjską, Francję, Anglię, Bahrain, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Egipt. Podobno Qatar i ZEA zabroniły użycia zasobów militarnych z amerykańskich baz w ich krajach. USA ustami prezydenta Bidena oświadczyło, że nie weźmie udziału w ewentualnym nowym ataku Izraela na Iran i cały ten konflikt uważa za zamknięty. Ze swojej strony Iran oświadczył, że jeśli US będzie pomagał Izraelowi w ewentualnym odwecie to nastąpią ataki na bazy US w tym rejonie. 

We wtorek miało miejsce posiedzenie izraelskiego gabinetu wojennego na którym postanowiono zbrojnie odpowiedzieć na sobotni atak Iranu. Pozostaje tylko pytanie kiedy i w jakie cele irańskie uderzy Izrael. Niektórzy ministrowie izraelscy żądali od Netanyahu zabezpieczenia ataku przez stworzenie międzynarodowej koalicji, inni żądali natychmiastowego ataku na Iran. Według CNN i amerykańskich źródeł wywiadowczych Izrael planuje małe uderzenie na irańskie cele wojskowe w ramach kolejnej akcji odwetowej.  Część komentatorów uważa, że kontynuowanie wojny dyplomatycznej i nie tylko z Iranem ma służyć medialnemu przykryciu brutalnej czystki etnicznej w Gazie. Minister izraelskiego MSZ Israel Katz skontaktował 32 kraje żądając nałożenia sankcji na Iran, jednocześnie Izrael rozpoczął nowy etap operacji specjalnej i bombardowań w Gazie…

Joe Biden prowadząc kampanię wyborczą przeciwko Trumpowi raczej nie potrzebuje nowej wojny, chyba, że jego szanse byłyby nikłe, a taka wojna mogłaby mu pomóc w wyborach. Jednak Biden przez otwarte popieranie krytykowanych na świecie brutalnych zachowań Izraela w strefie Gazy, czy zniszczenie irańskiego konsulatu w Damaszku traci poparcie Amerykanów arabskiego pochodzenia w stanach jak  Michigan i Minnesota. W Ameryce mają miejsce coraz częstsze demonstracje dotychczasowych wyborców Bidena przeciwko dostarczaniu broni i funduszy dla Izraela, który używa je do pacyfikowania Gazy.

Inną sprawą jest realizowanie przez administrację Bidena zielonego ładu, jego wcześniejsze dekrety o zatrzymanie rurociągu Keystone i wycofanie pozwoleń Trumpa na wydobywanie gazu i ropy na terenach federalnych. Co prawda na terenach prywatnych wydobycie osiągnęło szczyt. Jednak Biden pchając zielony ład stawia na upowszechnienie chińskich paneli słonecznych i wiatraków. 

Dodajmy, że każda większa zawierucha na Bliskim Wschodzie gwałtownie podniesie ceny baryłki ropy, co przyniesie wyższe ceny paliw, energii, zwiększy inflację, spowoduje niezadowolenie wyborców i prosperitę dla Putina i Iranu. Dlatego tolerowanie wojennych planów Netanyahu raczej nie jest w interesie Bidena i skończy się zwycięstwem Trumpa. 

Jacek K. Matysiak                                                                                               Kalifornia, 2024/04/17

Reklama

Inny Tusk w zupełnie innych czasach daleko nie zajdzie

4

Dziś mamy 14 rocznicę tragedii smoleńskiej, ale w tej sprawie powiedziano już wszystko, wręcz za dużo, dlatego nie widzę najmniejszego sensu, aby ponownie rozgrzebywać starą ranę. Za to jest to doskonała okazja, żeby porównać dwóch Tusków z tym samym modelem propagandowym, który zupełnie inaczej działa. Jeszcze przed Smoleńskiem Tusk spuszczał z łańcucha swoje bulteriery, głównie Palikota i Niesiołowskiego, ci regularnie poniewierali jednego lub drugiego z braci Kaczyńskich i mieliśmy jatkę za jatką.

Po Smoleńsku ten model propagandowy stał się jeszcze bardziej obrzydliwy, jednak nadal działał, aż do 2014 roku, gdy się Polakom zaczęło odbijać ośmiorniczkami. Gra emocjonalna była w stanie przez prawie dwie kadencje przykryć wszystkie afery, kłamstwa i nieudolności rządu PO-PSL. Media w całości nadawały te same zniekształcone kłamstwem komunikaty. Trzeba też pamiętać, że w tamtym czasie Polsat absolutnie nie różnił się od TVN i TVP, dość wymienić nazwisko Lisa, który przewinął się przez wszystkie trzy telewizje, by z tą tezą nie dyskutować. Osłona medialna z jednej strony i nawalanka w PiS z drugiej, utrwalały monopol propagandowy pod dyktando Donalda Tuska.

Za pierwszych „rządów” Tuska cena paliwa, czy podniesienie VAT całkowicie się gubiły. Ba! Skasowanie miliardów z OFE jakiś tam szum wywołało, ale na notowania niespecjalnie się to przełożyło. W przekazie medialnym królowały obrazki wykrzywionych z nienawiści twarzy podpisanych: „oni pójdą na wybory”, no i na 100 sposobów ośmieszano puszki z parówkami smoleńskimi. Prawie wszyscy analitycy polityczni wiedzieli, jak to działa, ale do 2015 roku nie było mądrego, który potrafiłby przedstawić antidotum. Dopiero pod koniec drugiej kadencji, koalicja rządowa PO-PSL zaczęła się sypać i posypał się też Komorowski, a w między czasie do Brukseli uciekł Tusk.

Co się takiego stało? Monopol medialny na propagandę się nie zmienił, ale siły nabrał Internet i całkowicie odmienił wizerunek Tuska poprzez seryjne demaskowanie jego prymitywnych zagrywek. Dziś Tusk nie tylko demaskuje Internet, ale robią to również rywalizujące ze sobą media. Polsat postanowił znaleźć swoje miejsce i stał się telewizją środka, którą oglądają głównie znudzeni POPiS-ową wojną. Duże portale internetowe konkurują o rynek reklam i też nie mogą sobie pozwolić na „rżnięcie głupa”, tym bardziej, że użytkownicy Internetu natychmiast wszystkie przekręty wyłapują.

Zmienił się układ i charakter medialnych sił, zmienił się też sam Donald Tusk, który ma prawie 70 lat i ani w gałę już nie harata, ani maratonów nie biega. Wizerunek Tuska jest zmasakrowany i tylko kardynalnym błędom PiS, Tusk zawdzięcza odzyskanie władzy, jednak na szczęście dla nas o takim łatwym chlebie, jaki miał wcześniej może zapomnieć. Tu i teraz z benzyny po 5,19 zł, nieudolności w sprawie CPK i ze „zwycięstwa” Tuska w wyborach samorządowych śmieje się zarówno Gazeta Polska, jak i Onet.pl. Nie media Karnowskich, ale Wirtualna Polska demaskuje aferę z prokurator Ewą Wrzosek, a redaktor z „Gazety Wyborczej” bez litości jedzie po Tusku za strasznie dziennikarzy ujawniających niewygodne fakty.

Mamy do czynienia z innym Tuskiem w zupełnie innych czasach i to jest generalne wyjaśnienie tego, co widzimy. A co takiego widzimy? Dokładnie tyle, że Tusk ze swoją ekipą jest bardziej przeczołgany przez 4 miesiące i już się zużył, niż był czołgany przez 8 lata za pierwszych rządów. Na tym nie koniec złych informacji, Tusk w przeszłości we własnej partii i w koalicji robił, co chciał. Aktualnie nadal jest najbardziej wpływowy, ale ma całą grupę przeciwników, którzy się go nie boją i potrafią sobie z nim radzić. Radykalne zmiany widzą wszyscy przytomni ludzie, łącznie z otoczeniem Tuska, ale sam Tusk tego nie zobaczy, bo z klapami na oczach ciągle człapie po tej samej ścieżce kłamstwa i tanich prowokacji. Daleko i długo nie poczłapie, będzie zbierał baty na każdym kroku i przy każdej okazji.

Reklama

Czy Trump uratuje Amerykę?

1

Może wybuchająca słoneczną radością, tryskająca życiem i nadzieją Wiosna odmieni nas, a może i polityków, którzy tak w Polsce jak i w Ameryce oszaleli. Tusk niby historyk, a zerwał ze złotą zasadą: “chleba i igrzysk” i to może go kosztować. Chleb opodatkował, a swoich wyborców karmi (przy okazji Świąt) nienawiścią do bliźnich i podsyca zemstą w myśl innej rzymskiej zasady: “dziel i rządź”. Ta medialnie serwowana społeczeństwu terapia szokowa ma pewnie przykryć rzeczywistą “reformę”, która może się zakończyć utratą resztek suwerenności, zlikwidowaniem złotówki, przyjęciem euro i wysłanie zasobów polskiego złota do przyjaciół we Frankfurcie. Aby pozbyć się polskości z Polski trzeba właśnie igrzysk i zdestabilizować Państwo. Dobrze, że tej chwili nie dożył nasz Papież JPII, byłby zapłakał nad komisarycznym zarządem, jedynie satysfakcję miałby Bismarck. Oglądamy neobolszewicki spektakl rozprawiania się z opozycją przy odwoływaniu się do najniższych prymitywnych instynktów motłochu, którego w każdym społeczeństwie nie brakuje. Czy tego dla własnego dobra chcą polscy wyborcy?

                                    https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/styles 

Jeśli przyjmiemy, że polityka tak jak wojna potrzebuje pieniędzy i jeszcze więcej pieniędzy to prezydent Joe Biden jest mistrzem w ich gromadzeniu. Kampania wyborcza Bidena w lutym zgromadziła aż $53 mln (w sumie ma $155 mln), w porównaniu z kampanią Trumpa, która wygenerowała tylko $20,3 mln (w sumie $42 mln). 28-go marca  w Nowym Jorku Biden wspierany przez byłych demokratycznych prezydentów Billa Clintona i Baracka Husseina Obamę otrzymał od bogatych darczyńców aż $26 mln! Tegoż dnia b. prezydent Trump również pojawił się w NYC, ale na pogrzebie 31-letniego policjanta (Jonathan Diller) zastrzelonego na służbie przez wielokrotnego przestępcę (21 razy aresztowany i wypuszczony!) podczas sprawdzania samochodu zaparkowanego w niedozwolonym miejscu w dzielnicy Queens. Na pożegnaniu chcieli przemawiać gubernator Hochul (mąż polskiego pochodzenia)i prokurator Leticia James (ta od Trumpa), jednak rodzina odprawiła ich z kwitkiem. Jak na dłoni widać priority obydwu kandydatów na prezydenta USA…

Dla pełniejszego obrazu przypomnę, że sądowo nękany finansowo  przez lewicę Trump kilka dni temu po debiucie jego Trump Media (właściwie platformy społecznościowej Truth Social) powrócił na listę 500 najbogatszych Amerykanów i jego majątek jest obliczany na $6,4 mld. Kupując jego akcje na giełdzie zwolennicy cenią go i  chronią przed zakusami pragnącymi jego bankrucji lewactwa. 

After trading on March 26, the former president’s net worth surged to $6.4 billion, according to the magazine, with the majority coming from his stake in Trump Media.

Niżej przedstawię możliwych kandydatów na wiceprezydenta przy boku Trumpa w tym powtórnym pojedynku prezydenckim między rywalami z wyborów w 2020 r. Zauważmy jednak, że polityczni macherzy obydwu stron próbuja zdestabilizować warunki tego pojedynku usiłując wprowadzić do gry kandydatów trzecich. Niebezpieczeństwem dla Bidena była kandydatura demokratycznego senatora z Wirginii Zachodniej Joe Manchin, który miał startować jako niezależny kandydat. 

Prawdziwą solą w oku kampanii Bidena jest RFK Jr., który dalej utrzymuje się na powierzchni i co gorsze zaakceptował kandydatkę na swojego wiceprezydenta znaną lewaczkę (marksistka), która dotąd hojnie finansowo wspomagała Joe Bidena. 38 letnia Nicole Shanahan (matka Chinką) jest prawnikiem z Kalifornii, byłą żoną jednego z założycieli Google (Sergey Brin). Media podają, że miała romans z Elon Musk. To ona dała $4 mln super PAC American Values 2024  na reklamę  RF Kennedy podczas ostatniego Super Bowl. Nicole pochodzi z biednej rodziny i choć nie jest jak RFK Jr. przeciwko szczepionkom, to jednak zgadza się z nim w wielu aspektach. Antyszczepionkowy RFK kojarzy się z postawą antysystemową, ekstremalnym ekologizmem, żądaniem zakończenia wojny na Ukrainie i poparciem dla Izraela. Lewicowo radykalny Kennedy ma nadzieję zakwalifikować się do prezydenckich debat z Bidenem i Trumpem. Kandydatura RFK, który zbiera w sondażach ok. 10% może poważnie zagrozić szansom Bidena.

Demokraci są wściekli, oto wypowiedź Sen. Mallory McMorrow (D-MI):

“Z Kennedym ubiegającym się o prezydenturę mamy większe prawdopodobieństwo, że Donald Trump ponownie zostanie prezydentem” 

Ich obawy potwierdza Trump:

“RFK Jr. jest najbardziej radykalnym lewicowym kandydatem w tych wyborach. Jest zwolennikiem Nowego Zielonego Przekrętu i innych nieszczęść rozwalających ekonomię. Przypuszczam, że odbierze on głosy Pokręconemu Joe Bidenowi, co byłoby wielką przysługą dla Ameryki. Jego partnerka, Nicole Shanahan jest jeszcze bardziej “liberalna” jeśli to nawet jest możliwe. Kennedy jest Radykalnym Lewicowym Demokratą i zawsze nim będzie!!! To jest wspaniałe dla MAGA, ale komuniści będą blokować go, aby mógł startować wszędzie w wyborach”.

Trwają również usiłowania wystawienia “niezależnego” kandydata, który zaszkodziłby szansą na zwycięstwo Trumpa. Do niedawna najpoważniejszym kandydatem był b. gubernator New Jersey Chris Christie, który wcześniej odpadł w przedbiegu prawyborów. Jednak Christie zrezygnował z odegrania tej roli. Inni kandydaci na niezależnych konkurentów Trumpa to była ambasador do ONZ Nikki Haley i b. gubernator Maryland Larry Hogan, a nawet b. wiceprezydent Mike Pence. Jak dotąd wszyscy odmówili przystąpienia do kampanii jako niezależni kandydaci. Jednak licho nie śpi i Mike Pence ogłosił utworzenie funduszu $20 mln do walki z populizmem, czyli walki z ruchem MAGA D.J. Trumpa, Mniej interesuje go sprawa otwartych granic, $35 trylionów (po polsku bilionów) długu, czy $2,5 tryl. rocznego deficytu w budżecie.

Według najnowszych sondaży dla Amerykanów najważniejsza jest ekonomia (61%), uważa tak 70% Republikanów i 50% Demokratów. Następne są uczciwe wybory (53%). Dalej imigracja (48%), 69% Republikanów i 29% Demokratów. Aborcja jest bardzo ważna dla 46% wyborców, 58% Demokratów i 29% Republikanów . Sprawy zagraniczne otrzymały uwagę 38%, 44% Reps i 34% Dems, zaś opieka zdrowotna ważna jest dla 57% Dems i 36% Reps. Jeszcze zmiany klimatyczne są bardzo ważne dla 30% wyborców, z czego 49% to Dems i 15% Reps. Trump ciągle wyprzedza wyprzedza Bidena 46,6% do 45%, ale kiedy w grze jest RFK  Trump wyprzedza Bidena o 5,4% (40,7% do 35,3%, z Kennedym 12,3% (w/g RCP). W trudnych czasach potrzeba nam silnych liderów. W 2016 r na Trumpa głosowało 63 mln wyborców, w 2020 74 mln, zobaczymy ile zagłosuje w tym 2024 r…

Jednak wróćmy do pytania: kogo Trump wybierze na swojego wiceprezydenta? W 2016 r. wybrał Mike Pence, który miał zapewnić mu poparcie silnego lobby ewangielickich wyborców. Tym razem Trump oświadczył, że wybierze kandydata, który będzie mógł go zastąpić, aby kontynuować jego program MAGA. Chodzi też o to, że to byłaby druga i finalna kadencja Trumpa, a wiceprezydent w razie zwycięstwa w 2028 r. mógłby jeszcze rządzić przez następne 8 lat. Na liście kandydatów pojawiają się senator z Ohio (pisarz) JD Vance, który porównał Trumpa do Cesara i Konstantyna Wielkiego, gub. Południowej Dakoty Kristi Noem, b. kongresmenka z Hawajów Tulsi Gabbard (b. demokratka!),  czarnoskóry sen. Tim Scott z Południowej Karoliny, gub. Florydy Ron DeSantis, kongresmenka z Nowego Jorku Elise Stefanik (ojciec z pochodzenia Czech), była gwiazda FOX News Tucker Carlson, czarnoskóry kongresmen z Florydy Byron Donalds, czy kandydatka do Senatu ze stanu Arizona Keri Lake. 

Z tego co wiadomo (Bloomberg) Trump rozmawiał już z byłym konkurentem Vivek Ramaswamy (biolog, doktor prawa, biznesmen), który w kampani prezydenckiej bardzo starał się pomagać Trumpowi atakując jego przeciwników głównie neocon Nikki Haley (zwolenniczka dotowania wojny na Ukrainie i BLM) i wcześniej Chrisa Christie. Temu młodemu gładkiemu Hindusowi z pochodzenia Trump zaproponował kierowanie w przyszłej administracji ministerstwem Bezpieczeństwa Wewnętrznego, poza nim propozycje kierowania poszczególnymi ministerstwami otrzymali gub. Doug Burgum, Elise Stefanik i Robert Lighthizer, co jednak wyklucza ich z listy kandydatów na wiceprezydenta.

Spójrzmy na innych kandydatów. Sen. Tim Scott niestety grał przy paru senackich nominacjach rasową kartą i wypowiadał się przeciwko policji w czasie zajść spowodowanych śmiercią Georga Floyda (jednak przedawkowanie!), więc konserwatyści mu tego nie zapomną. DeSantis z Florydy ma bardzo wysokie notowania wśród konserwatystów, podobnie jak atrakcyjna Kristi Noem to ci gubernatorzy zwalczali obostrzenia kowidowe dr Fauci. Kristi jest znaną w kołach konserwatywnych zwolenniczką prawa do życia i prawa do posiadania broni. Co do b. demokratki Gabbard (major Gwardii Narodowej z Hawajów, weteranka z wojny irackiej) startowała w 2020 r. przeciwko Bidenowi w demokratycznych prawyborach, przeciwniczka woke i wojny na Ukrainie, zaprzyjaźniona z Tucker Carlson. 

Trump musi wybrać kandydata, który nie może być zbyt konserwatywny, odstraszających wahających się wyborców, a do konserwatywnych należą sen. Tim Scott i gub. Kristi Noem, która podpisała prawa bardzo ograniczające aborcję, podobnie Scott, który jest przeciwnikiem aborcji po 6 tygodniach ciąży. Kristi Noem (z którą ponoć miał romans “adiutant Trumpa Corey Lewandowski) sugeruje, że Joe Biden nie kontroluje swojej administracji i jest jedynie dekoracyjnym słupem lewaków.

“Mają socjalistyczno-komunistyczną agendę. Myślę, że oni tak zinfiltrowali Partię Demokratyczną, że ona nie jest tą partią którą była 20 lat temu, teraz jest partią socjalistyczną, która nie chce silnej Ameryki”

Dalej Kristi Noem krytykuje Bidena:

“Widzimy, że prezydent naraża nasz kraj pozwalając na inwazję przez  południową granicę i destabilizuje nasz kraj”

W Waszyngtonie polityczna grupa rzekomych byłych zwolenników Trumpa wystartowała z zasobem $50 mln, aby zatrzymać jego pochód do prezydentury. 

“Republikańscy Wyborcy Przeciwko Trumpowi (RVAT) będą apelowali do umiarkowanych Republikanów i ich sympatyków w “swing states” z video wypowiedziami przez ludzi rozczarowanymi Trumpem” (press release). 

W 2020 r. podobna grupa agitująca przeciwko Trumpowi uwolniła video z ponad 1,000 wypowiedzi atakującymi Trumpa. Tym razem jest skromniej, aplikują 100 anty-Trumpowych opinii poprzez media, radio i bilbordy szczególnie w wahających się stanach optując m.in. za otwartymi granicami dla imigrantów.  Longwell i Kristol agitują za zabezpieczeniem granic Ukrainy  “Republicans for Ukraine,” i otwarciem granic w USA (!). Za tymi usiłowaniami stoją byli trockiści, którzy przeszli z Partii Demokratycznej do republikańskiej za prezydentury Reagana zwolennicy wojen na Bliskim Wschodzie reprezentowani tu przez Bill Kristol i republikańskiego stratega Sarah Longwell. Anty-Trumpowską grupę wspiera miliarder Reid Hoffman, współzałożyciel Linkedin, który ofiarował $4 mln, również Seth Klarman (z Baupost) przekazał $1 mln na rzecz zatrzymania Trumpa.

Za dużo informacji, za mało czasu. Następnym razem spojrzymy na nieco bardziej skomplikowaną sytuację w obozie demokratycznym i zastanowimy się, czy i kiedy Demokraci wycofają skorumpowanego sypiącego się Joe Bidena z prezydenckiego wyścigu. Zapoznamy się z tym kto może zastąpić Bidena…

Jacek K. Matysiak                                                                                                     Kalifornia, 2024/04/01

Reklama

Czy mamy w Polsce chociaż jednego mądrego generała?

5

Wokandę mam zapełnioną i nie szukam nowych przygód, co więcej chętnie odstąpię parę spraw, gdyby ktoś chciał empirycznie zderzyć się z wymiarem sprawiedliwości. W związku z tymi i jeszcze paroma innymi okolicznościami, moją intencją nie jest obrażanie kogokolwiek, ale chciałbym po prostu zyskać nową wiedzę, o ile taka widza istnieje. Przez dłuższy czas mieliśmy w Polsce podstawowy problem związany z generalicją, który nazywał się Ludowe Wojsko Polskie, sojusznik ZSRR i od tego chciałbym zacząć poszukiwania, chociaż wiem, że to całkowicie ślepa uliczka.

Dobitnym przykładem tego, jak wielka była to patologia jest słynny obiad w Drawsku, gdzie szkolona w Moskwie elita żołnierska, razem z agentem SB i niestety ówczesnym prezydentem Lechem „Bolkiem” Wałęsą, obalała cywilnego szefa MON Piotra Kołodziejczaka. Na czele tej szajki i akcji stał niejaki gen. Tadeusz Wilecki, ale znalazła się tam też wielka gwiazda gen. Sławoj Głodź, biskup polowy. Wszystkich wymienionych generałów razem z admirałem Piotrem Kołodziejczakiem, łagodnie rzecz ujmując, do poszukiwanej wiedzy bym nie zaliczył. Innym poważnym problemem z polskimi generałami, był ruski generał Wojciech Jaruzelski, uznawany za naszego bohatera, który „uratował nas przed wojną domową”. Towarzyszył mu generał Czesław Kiszczak, równie znany z jak najgorszej strony.

Za wielki problem polskiej wojskowości uznawano też WSI, nazywane przybudówką sowieckich służb. Jednym z szefów WSI był generał Marek Dukaczewski i w tym przypadku także trudno mówić o mądrym polskim generalne. Za to za wielkiego speca uznawano generała Gromosława Czempińskiego, który miał nam załatwić wejście do NATO, później się jednak okazało, że załatwił nam też PO, jako partię uszytą przez postpeerelowskie służby. Tragiczną postacią był generał Sławomir Petelicki, on prawie się łapie na kryterium mądrego generała, bo po pierwsze przeszedł drogę Kmicica, a po drugie prawdopodobnie ktoś mu pomógł popełnić samobójstwo. Z postaci historycznych, aczkolwiek ciągle żyjących wypada wymienić generała Stanisława Kozieja, popularnego „szoguna”, jednak jemu nie ma co stawić takich zarzutów, jak mądry generał.

Teraz mamy cały wysyp głównie emerytowanych generałów notorycznie kompromitujących się ocenami sytuacji, zarówno w polskich realiach, jak i w odniesieniu do międzynarodowych konfliktów, z Ukrainą na czele. Czy były szef GROM-u, generał Roman Polko, któremu GROM odebrał odznakę za niegodne zachowania, powiedział coś mądrego w wymienionym zakresie? Gdyby nie generał Waldemar Skrzypczak, generał Polko byłyby absolutnym liderem w prognozowaniu wojennych wydarzeń, co to się nigdy nie ziściły. Za pewien rodzaj osobliwości uznaję generałów: Piotra Pytla i Mirosława Różańskiego, no i na tym zakończyłbym wyliczankę.

Mój stan wiedzy jest nieco większy, potrafiłbym jeszcze rzucić paroma nazwiskami i to z pamięci, ale litościwie je pominę, ponieważ to nic, poza statystyką, do poszukiwań by nie wniosło. Chciałbym, żeby mi ktoś palcem pokazał, choć to nieelegancko, jednego polskiego generała potrafiącego mądrze przedstawić strategię dla Polski, poprzedzoną prawidłową oceną sytuacji na najbardziej groźnych dla Polski frontach polityki międzynarodowej.

W wielkim napięciu czekam na rozstrzygnięcie tego konkursu, a gdy się komuś uda odnaleźć takiego dowódcę, to prosiłbym jeszcze o wskazanie jednej, bądź dwóch wypowiedzi potwierdzających, że rzeczywiście mamy do czynienia z mądrym polskim generałem. No i na koniec jeszcze jedna ważna uwaga! Rzecz jasna chodzi o żyjącego generała, bo martwi, choćby najwięksi, już nam nie pomogą.

Reklama

Nikt już nie zatrzyma Trumpa?

3

Wokół, przy wyśnionym “traktorze” wybuchła swoimi wonnościami, prze bogatym pulsującym wyzwolonym kobiercem odcieni zieloności,  kwiatów i nadziei radosna i beztroska Panna Wiosna. Czy pomoże nam rozpalić nadzieję i da siłę i wiarę na przeciwstawienie się potwornemu złu, które zewsząd wdziera się w nasze życie? Mamy nadzieję na odrodzenie w wielu wymiarach i również w tym politycznym, od którego przecież zależy przyszłość nasza i naszych dzieci. W jednej ze swoich wypowiedzi miliarder  Elon Musk ostrzegł, że USA upadnie jeżeli wyborcy z dużą przewagą nie wybiorą w wyborach w 2024 r. Republikanów dodając, że kryzys z nielegalnym przekroczeniem granicy wybuchnął w czasie administracji Bidena:

“Albo w listopadzie nadejdzie zwycięska fala Republikanów, albo Ameryka jest stracona. Wyobraź sobie następne 4 lata tak pogarszającej się sytuacji” 

                                  https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/styles/teaser_desktop_2x/public/2024-03/trump.jpgitok=SVEyI2n1

Joe Biden (tow. Próchno) jest najstarszym prezydentem w historii i  chodzącym plakatem kończących się sił witalnych człowieka  mającego kłopoty z normalnym funkcjonowaniem, co podkreśla 6 z 10 badanych w sondażu The Associated Press-NORC. “Niespodziewany” zwycięzca ostatnich (87%?) wyborów  prezydenckich w Rosji, Wowka Putin zapytany kogo preferowałby jako nowego prezydenta USA, postawił na Bidena. Putin podkreślił, że 81 letni Joe Biden to: 

“bardziej doświadczony, przewidywalny, polityk starej szkoły”

Zabawnym będzie jak na to zareagują zastępy “fachowców” od demokratycznej narracji, którzy codziennie od 8 lat starali się udowodnić, że Putin popiera Trumpa? Czy teraz przyznają, że to jednak przewidywalny Biden jest ulubionym człowiekiem Putina w Waszyngtonie?

Niestety w jakim stanie Biden jest każdy widzi, w sodażach jego akceptacja waha się od 33 do 40%. Jedynie ¼ Amerykanów uważa, że sprawy idą w dobrym kierunku. W najważniejszych w prezydenckich wyborach “wahających” się stanach Biden traci w stosunku do Trumpa od 1 do 6%. Blisko ¾ Amerykanów uważa, że Biden  jest za stary i zbyt już niedołężny, aby rządzić przez następne 4 lata. Inną rzeczywistość usiłują nam  sprzedać każdego dnia lewicowe mainstreamowe media (MSM)…

Globalistyczna lewica, której plany przebudowy świata nie mogą być wdrażane bez kontrolowania USA robi co może przebierając nóżkami, regulacjami i lewicowymi sądami, aby zatrzymać, dobić, zablokować Trumpa. W jednym z 4 procesów (ponad 90 zarzutów) czarnoskóra zaprzysiężona przeciwniczka Trumpa prokurator generalny Nowego Jorku, Leticia James zagroziła przejęciem słynnego wieżowca Trump Tower jeśli oskarżony Trump nie dostarczy ok. 500 milionów dolarów na zabezpieczenie wydumanych szkód procesu sądowego w którym nie ma poszkodowanych (!). Dotąd Ameryka uchodziła za państwo prawa, ale lewica nigdy przecież nie dbała o PRAWO (“tak jak my je rozumiemy”) postępując według znanej i w Polsce zasady: TKM!

Trump próbuje szerzej otworzyć drzwi dla niezdecydowanych wyborców. W rozmowie z CNBC Squawk Box powiedział (said): 

“Ja nie jestem konserwatystą, jestem człowiekiem kierującym się zdrowym rozsądkiem i dużo konserwatywnej polityki wypływa ze zdrowego rozsądku.”

Według sondaży Trump zdecydowanie wyprzedza Bidena w wielu ważnych dla wyborców zagadnieniach zaczynając od uzdrowienia ekonomii (49% do 37%), inflacji (45% do 31%), przestępczości (41% do 35%), imigracji (Trump 45%) i ulega Bidenowi jedynie w temacie aborcji i zmian klimatycznych…

Media budują negatywny obraz Trumpa jako autokraty, który doprowadzi do zrujnowania demokracji, jednak to Biden rządzi dekretami, które bywają odrzucane przez sądy. Takim przykładem może być nieuprawniona próba umorzenia studenckich pożyczek (dla pozyskania wyborców), próba nałożenia restrykcji na prawo do posiadania broni, czy otwarcie południowej granicy dla nielegalnej imigracji, czego pierwszym rezultatem jest nowa fala przestępstw.

Na społecznościowej platformie Truth Social”, którą zorganizował po zablokowaniu go przez lewaków na ówczesnym Twitterze i FB, Trump ogłosił swój program:

“Moje pierwsze posunięcia jako Prezydenta to zamknięcie granicy, odblokowanie produkcji gazu i ropy (DRILL, BABY, DRILL!) i uwolnienie z więzień bezprawnie oskarżonych uczestników protestu z 6 stycznia 2021 r.”

W zakładach obstawiających kto wygra prezydenckie wybory na portalu RCP Trump zdecydowanie wyprzedza Bidena 45,8% do 35,4%. Dzisiejsze dane z FOX News: na polu imigracji Bidena popiera 29% sondowanych, 70% jest przeciwko. Na polu ekonomii Bidena popiera 34%, przeciwnego zdania jest 66% (Jesse Watters) …

Dziś dla Amerykanina najważniejszymi  zagadnieniami są ekonomia i problemy z imigracją. Ciąży też widmo wojny na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. Kilka dni temu senator Lindsey Graham (R-SC), przyjaciel przemysłu zbrojeniowego (“sierota” po sen. McCainie) spotkał się z prezydentem Żeleńskim i poinformował go jak ewentualną pomoc widzi kandydat Trump. Otóż Trump uważa, że wszelka zagraniczna pomoc danemu państwu powinna być przyznawana nie jak dotąd w formie darowizny, ale nieoprocentowanej pożyczki, a to ze względu na rosnące zadłużenie USA. Jak wiemy Trump wywarł nacisk na Republikanów w Kongresie, aby nie głosowali za przyjęciem $95 mld pakietu pomocy (Ukraina, Izrael +), pakietu już przegłosowanego przez mających większość w Senacie Demokratów. Trump zachęca  do przegłosowania tego pakietu pod warunkiem, że to będzie pożyczka: 

“Nigdy nie powinniśmy rozdawać pieniędzy bez nadziei na ich odzyskanie, czy też bez żadnych warunków. Ameryka nie może dalej tak głupio postępować!”

Jak wiemy, jakby powiedział Jacek Vincent Rostowski “piniędzy nie ma i nie będzie”, Ameryka przestaje być dobrym wujkiem rozdającym dolary. Jednak Biden znalazł “zaskórniaki”  i wyśle nową przesyłkę broni i amunicji Ukrainie  wartości $300 mln…

Wizytujący Waszyngton polscy przywódcy prezydent Duda i premier Tusk odbyli wiele spotkań od Białego Domu, poprzez Kongres i zbrojeniówkę (Pentagon) głównie w związku z 25 leciem Polski w NATO, zamówieniami zbrojeniowymi i zagadnieniami wojny na Ukrainie. Wizytę omówiły jako tako media lewicowe, natomiast w głównym dzienniku FOX News (Bret Baier) cisza, jak makiem zasiał. Zaskoczył też swoim apelem skierowanym do speakera Kongresu M. Johnsona premier Tusk, krytykując brak dopuszczenia (zamrażarka) pod głosowanie pakietu $61 mld dla Ukrainy i ostrzegając, że może to doprowadzić do śmierci tysięcy ludzi. 

Mija 100 dni rządów premiera Tuska, który ma poważne kłopoty z wskazaniem, które ze swoich obietnic potrafił zrealizować, przypomina to słynne cyniczne wyznanie: dwa razy obiecać to tak jak raz zrealizować. Największym zgrzytem zabrzmiały jego obiecanki, że w UE ma wielki autorytet i nikt go nie ogra, przecież jest najlepszym przyjacielem Ursuli von der Lenin. W kategorii sprawdzam przywołajmy jaki procent funduszy UE przeznaczonych dla rodzimych mocy produkcyjnych przemysłu zbrojeniowego (amunicja) przydzielono Polsce przypomnijmy, że to aż ok. 0,4%! Dla Tuska to jest wielki sukces  wieńczący 100 dni, które teraz mogą kojarzyć z niesławnymi 100 dniami Napoleona (Bruksela byłaby tu Elbą)…

Tusk pewnie zuchwale  brylując na salonach europejskich elit zapomniał, że aspirujemy do życia w REPUBLICE! Więc biedny nie może zrozumieć, że speaker Mike Johnson reprezentuje nie elity i ich interesy, ale swoich republikańskich wyborców, a ci wyborcy muszą najpierw zadbać o swoje bezpieczeństwo i zabezpieczyć specjalnie przez Bidena otwartą południową granicę! Może Tusk powinien najpierw spotkać się z przedstawicielami Polonii Amerykańskiej i zorientować się w tym temacie (list Jeśmana) zanim  zacznie zawracać kijem Wisłę? Polonia wystosowała list otwarty do Prezydenta i premiera RP, przed ich wizytą w Waszyngtonie głównie z apelem o nie wchodzenie do wojny na Ukrainie. W odpowiedzi w imieniu rządu zrugał ich amb. Magierowski. Po co nam rzetelna wiedza, kiedy my zawsze wiemy lepiej? Widocznie tu też potrzebny jest “Traktor”… 

P.S. Dziś w Kongresie zeznawał pod przysięgą były partner biznesowy klanu Bidenów Tony Bobulinski. Masakra. Prezentował dowody i mówił o licznych przekrętach finansowych rodziny Bidenów i sumach pieniędzy szabrowanych od “partnerów” z Chin, Rosji i innych krajów. Korupcja na najwyższym szczeblu. Lepiej późno przekłuć ten balon niż wcale…

Jacek K. Matysiak                                                                                                    Kalifornia, 2024/03/21

Reklama

Wybory prezydenckie: Trump nabiera siły, Biden słabnie…

7
niceTrumpPic

Ktoś mądry powiedział: “nie bójcie się globalnego ocieplenia, bójcie się globalnego rządu”, bo wszystkie inspirowane i wymuszane  zmiany prowadzą w kierunku uzyskania jak największej kontroli państwa nad obywatelem. Protestujący polscy rolnicy to twardzi ludzie, których nawet nie chciał drażnić wszechwładny Stalin nie zmuszając wszystkich do kolektywizacji. Co prawda dziś rolników jest znacznie mniej, ale dlaczego lewacy z Brukseli wydali im walkę zadaniując Tuska do roli Bieruta, czy nawet krwawego Feliksa? Polscy rolnicy nie są sami, w Europie powstaje swoista Rolnicza Międzynarodówka. Dla brukselskich lewaków rolnicy są chwastem znienawidzonej przez nich cywilizacji, oazą konserwatyzmu, zapomnieli, że są oni zsynchronizowani z naturalnym zegarem natury, że są solą tej ziemi. 

          https://media.townhall.com/cdn/hodl/2024/64/f3f36e47-be3e-4361-b2e4-5832cd65aa68-536×31 

Tak jak pisałem w poprzednim tekście światem rządzą oligarchowie dziś o  zapędach i apetytach do objęcia kontrolą niemal całego świata poprzez wyselekcjonowanych desygnowanych polityków, sprzedawczyków w tubylczych krajach. Na wtorek do Waszyngtonu zaproszeni zostali polski prezydent i premier. Nie muszę przypominać jak bardzo od lat obecny prezydent US powiązany jest  z oligarchią trzymającą władzę na Ukrainie. Miejmy nadzieję, że polscy liderzy nie dobiją targu godząc się na wysyłkę polskiego mięsa armatniego na Ukrainę. Kiedy obserwujemy klasyczne zachowanie “mocarstw” w historii a szczególnie Anglii, dochodzimy do konkluzji, że zawsze lubią posługiwać się w toczonych wojnach sojusznikami, których rzucają na pożarcie bogom wojny. Miejmy nadzieję, że w waszyngtońskich rozmowach liderzy nie zapomną porozmawiać o pokoju. Nawet European Council on Foreign Relations, którego chyba nikt nie podejrzewa o prorosyjskość przyznał, że tylko 10% Europejczyków myśli, że Ukraina może pokonać Rosję…

Ok, miałem zająć się tutejszym amerykańskim politycznym wyborczym bałaganem, więc spójrzmy na sytuację toczącej się kampanii prezydenckiej. Jak zwykle największą wartością lewicy jest wolny dostęp do aborcji, specjalne prawa dla LGBT, transpłciowych i pozyskiwanie rozmaitych mniejszości przez rozdawanie pieniędzy, czyli bezczelne zadłużanie przyszłych pokoleń. Jednak aborcja jest największą świętością na lewicowym ołtarzu, choć ostatnio po wygaśnięciu  kampanii kowidowej, w jej miejsce mamy epidemię zmian klimatycznych. Ciekawe, skoro aborcja to tylko humanitarny “wybór” to dlaczego w lewicowych mediach nie puszczają filmów z tej “prostej medycznej procedury”. Wielu ludzi chciałoby to obejrzeć, aby wyrobić sobie własne zdanie, jednak takie filmy są cenzurowane, co oni chcą tu ukryć? Jak powiedział śp. prezydent R. Reagan pech w tym, że wszyscy zwolennicy aborcji zdążyli się już urodzić i jakoś logicznie nie garną się do eutanazji. Oni to co innego, ale walczą o swobodny dostęp do aborcji i eutanazji dla innych…

Dużym wydarzeniem na amerykańskim rynku wyborczym był “Raport o stanie Państwa”, który zwykle na początku roku wygłasza Prezydent wobec Zgromadzenia Narodowego. Prezydent Joe Biden wzbudzał ciekawość, czy i w jakim stanie jeszcze potrafi odczytać z telepromptera napisane mu przemówienie. Biden nie zawiódł lewicy i  przez godzinę grzmiał jak krzykliwa przekupka przy okazji w agresywnym tonie rozpoczynając swoją kampanię prezydencką. Były prezydent Trump na wyborczym wiecu w Rzymie, w stanie Georgii odniósł się do stylu expose Bidena:

“Joe Biden nie powinien ze złością wykrzykiwać Ameryce. To Ameryka powinna ze złością wykrzykiwać na Joe Bidena”…

W pewnym momencie przemówienia Biden nadmienił głośne wydarzenie, że nielegalny imigrant bestialsko zamordował biegającą 22 -letnią studentkę medycyny Laken Riley w stanie Georgia i niestety przekręcił jej imię nazywając ją “Lincoln”, co sprostowała zaraz republikańska kongresmenka z Georgii  Marjorie Taylor Greene. Po przemówieniu Bidena nastąpił atak lewicy, nie dlatego, że pomylił imię zamordowanej dziewczyny ale, że niestosownie wobec mordercy użył określenia “nielegalny” imigrant. Następnego dnia Biden nie chcąc narażać się lewicy przeprosił, że powinien użyć określenia “nieudokumentowany” morderca… 

Ten przykład dobrze oddaje tak klimat jak i atmosferę i system wartości wśród lewactwa. Natomiast Trump znalazł czas na spotkanie z rodziną zamordowanej dziewczyny i złożył im kondolencje podkreślając, że nie byłoby tego nieszczęścia, gdyby nie było polityki otwartych granic Bidena.

Nawet CBS News added, że Trump prowadzi w wyścigu prezydenckim z Bidenem z wysoką już 4% przewagą. Oczywiście wybory prezydenckie w US wygrywa się sumując liczbę elektorów z poszczególnych stanów (ich liczba zależy od populacji). Dla wyborców Trumpa najważniejszy jest stan ekonomii i brak zamknięcia południowej granicy przez którą mogło już przejść ok. 10 mln ludzi, co powoduje mnóstwo problemów w zakresie wzrostu przestępczości i wzrost zadłużenia.

Autor biografii R. Reagana, Craig Shirley powiedział Washington Examiner:  

“Joe Biden jest złym człowiekiem. Przejdzie do historii jako najgorszy prezydent w rankingu.(…)  Nonsensem jest opowiadanie, że jest wielkim prezydentem. Wymień jedną rzecz, która mu się udała poza wydawaniem pieniędzy, a przecież nawet głupek może wydawać pieniądze”…

Autor wskazał też na podobieństwa między prezydentem Reaganem, a Trumpem, przypominając, że obaj pochodzili spoza systemu i sprzeciwili się waszyngtońskiemu establishmentowi. Przecież pamiętamy, że obaj byli wyśmiewani od głupków.

Trump idzie prosto po nominację swojej partii, aby jako kandydat podobnie jak 4 lata temu zmierzyć siły z nominatem Demokratów prezydentem Bidenem, ostatnio wezwał Bidena do wyborczej debaty. Biden unikał zdecydowanej odpowiedzi. Ostatnio sprawia wrażenie kompletnie zagubionego i tracącego kontakt z rzeczywistością.  W opinii wielu komentatorów cierpi na postępującą demencję.

Interesującym zjawiskiem w tych wyborach jest Demokrata z dobrze znanej politycznej rodziny Robert F. Kennedy Jr., który startuje jako kandydat niezależny i odniósł sukces zbierając konieczną ilość kwalifikacyjnych podpisów w stanach w których  będzie trwała ostra walka między Trumpem, a Bidenem, min. w Nevadzie, Arizonie, Georgii, New Hampshire, Utah, czy Wisconsin. RFK Jr, w sondażach zgarnia od 6,7% do 8,5% czym może poważnie zmienić wynik wyborów w pewnych stanach. Innymi niezależnymi kandydatami spokrewnionymi z Demokratami są czarnoskóry Cornel West z “Justice for All Party”, czy Jill Stein z Green Party, ale ich notowania są znacznie niższe.

Nie ustają ataki lewicy na Trumpa połączone z próbą jego wyeliminowania, uwięzienia, czy zrujnowania. W procesie o zniesławienie dziennikarki E. Jean Carroll lewicowy sędzia skazał Trumpa na zapłacenie $83,3 mln (!). Trump zdołał uzyskać bond na $91,6 mln, aby odwołać się do sądu wyższej instancji. 

Mamy epidemię kradzieży, wprost zalegalizowaną kradzież w sklepach, które niestety zmuszone są zamykać swoje biznesy. W Kalifornii praktycznie można ukraść artykułów do $950.00 pakując je z półek do przepastnych toreb, worków, tuż obok strażnika, który nic nie może ci zrobić. Są gangi “smash-and-grabbers”, które wpadają np. do sklepu z biżuterią, czy telefonami komórkowymi, rozbijają młotami zabezpieczenia i podobnie jak carjackers (porywacze samochodów) jeśli zostaną aresztowani wypuszczani są przez lewicowych sędziów bez kaucji i popełniają przestępstwa ponownie. Domaganie się powstrzymania tych przestępstw przyklei ci łatkę “rasisty”, czy “reakcjonisty”. Lewica bardzo zainwestowała w sądownictwo, dlatego Trump ma 4 sprawy sądowe, z tym, że część prokuratorów ubiegając się o swoją pozycję w wyborach obiecało zatrzymać Trumpa. W niektórych stanach jak w Kolorado, czy w Maine lewactwo zablokowało Trumpowi  możliwość ubieganie się o urząd prezydenta. Dopiero włączył się Sąd Najwyższy i w głosowaniu ruled 9-0 zatrzymał ten proceder podkreślając, że stan nie może zablokować kandydatów na federalne stanowiska.

Imigracja to wielki biznes i poza wielkimi humanitarnymi hasłami pachnie wielkimi pieniędzmi. Oczywiście wielki biznes chce więcej pracowników, aby utrzymać niższe zarobki. Pentagon potrzebuje młodego mięsa armatniego, wielu młodych Amerykanów nie kwalifikuje się (otyłość, brak patriotyzmu) na kandydatów do Armii. Co innego młodzi imigranci, którym rząd obieca zalegalizowanie pobytu i otrzymanie zielonej karty. Najwięcej zarabiają gangi przemytnicze (nawet $10,000 od osoby), które nawet spłaty zaciągniętego długu rozkładają na lata. Część młodych imigrantów jest sprzedawana w seksualną niewolę, część do porno mediów, część do nielegalnych biznesów w US, gdzie odpracowują koszty swojej podróży.

Na biznesie przerzucania imigrantów zarabia więc masa obsługujących go ludzi w tym tych związanych z religiami. Najpotężniejszym pośrednikiem w sferze osiedlania imigrantów w US  jest Catholic Charities/US Conference of Catholic Bishops z rocznymi obrotami w wysokości $742,6 mln. Następni pod względem rocznego dochodu są Lutheran Immigration and Refugee Services: $ 471,6 mln. Dalej mamy Church World Services: $433,3 mln, World Relief: $416,1 mln, Hebrew Immigrant Aid Society: $186,1 mln i Episcopal Migration Ministries: $146,7 mln. Te agencje osiedleńcze otrzymują od rządu US za każdego imigranta zapłatę, to nie jest praca charytatywna…

Amerykanie dobrze pamiętają okres prosperity za administracji prezydenta Trumpa, jego plany zakończenia konfliktów w Afganistanie i Syrii. Rządy Bidena spowodowały kumulatywnie 18% inflacji.  Biden otworzył południową granicę przez którą meksykańskie gangi przemycają miliony ludzi (w tym “niewolników” do seksualnego wykorzystania) i narkotyki jak Fentanyl (ok. 100,000 ofiar rocznie). Biden doprowadził poziom zadłużenia do $35 trylionów (po polsku bilionów), roczna spłata długów kosztuje już ponad  $1 tryl. Aby utrzymać poziom rozdętego budżetu US pożycza ponad $1 tryl, jak długo tak można gospodarzyć?

Jacek K. Matysiak                                                                                                Kalifornia, 2024/03/11

Reklama

Tusk w trzy miesiące zaliczył prawie wszystkie etapy, została mu tylko ucieczka do Brukseli

10

„W pierwszych słowach mego felietonu” pragnę nieco ostudzić entuzjastyczne nastroje, które tytuł może wywoływać. Tak dobrze, jakby się skrótowo mogło wydawać, to jeszcze nie ma. Prawdą jest, że Tuskowi został już tylko jeden etap powtórki z poprzednich „rządów”, ale na tym ostatnim etapie tempo nie musi być tak zwrotne, jakie było do tej pory. Zanim powstała „koalicja 13 grudnia” stanowczo się uparłem, że to towarzystwo sklejone tylko wyłącznie nienawiścią do PiS, będzie się kompromitować i degradować błyskawicznie.

Czy miałem rację? Jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie, ale jeśli spojrzeć na wszystko bez politycznych i religijnych uprzedzeń, to pozostaną gołe fakty. Nie minęły trzy miesiące i Tusk razem z ekipą zaliczyli ewidentne łamanie prawa, w tym konstytucji, co więcej cześć z tych „wyczynów” zostały sądownie uznane za bezprawne. Równocześnie na naszych oczach rozgrywa się pierwszy poważny kryzys w ramach koalicji. Pałowanie ludzi na ulicach, to następna specjalność Tuska, którą też mamy za sobą. Śmieszność aktualna władza dostarczyła do wyboru do koloru, jednych śmieszy kompromitacja Laska z CPK, innych nowa wersja TVP politycznej, jeszcze innych tańce w Sejmie „wściekłych macic”.

Z powyższego i to bardzo skrótowego zestawienia widać wyraźnie, że historia lubi się powtarzać, ale w zestawie brakuje jeszcze jednego elementu. W 2014 roku Tusk musiał się ewakuować do Brukseli, bo przestraszyły go taśmy z knajpy „Sowa i Przyjaciele”. Nowe taśmy jeszcze się nie nagrały, a PO próbuje grillować PiS „Pegasusem” i innymi aferami rozdętymi przez media. Nie ma jednak takiej możliwości, aby wcześniej, czy później nie pojawił się „Pegasus” PO, czyli nowe taśmy z jakiejś nowej knajpy. Biorąc pod uwagę, że nie tylko w koalicji, ale i w samej PO poziom wzajemnego zaufania jest bliski zera, haki będą zbierane ze wszystkich stron. Zresztą ostatni etap Tusk może przejść w nieco albo całkiem inny sposób, niż ostatnio.

Pierwsze plotki, że Tusk wrócił do Polski tylko na chwilę, żeby wykonać berliński rozkaz odsunięcia PiS od władzy, pojawiły się w trakcie kampanii wyborczej. Na to rzecz jasna trzeba wziąć poprawkę, bo w kampanii to się różne wiele rzeczy, ale niewiele ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Nie chce mi się jednak wierzyć, że w tej plotce nie ma chociaż ziarenka prawdy. Donald Tusk ma 1000 wad i w tym zestawie znajduje się lenistwo oraz alergia na wszelkie procedury związane z władzą. Żadnego ze wskazanych elementów diagnozy nie musiałem się domyślać, po pierwsze widać to gołym okiem, po drugie sam Tusk potwierdził opisany stan rzeczy, gdy w kuluarach TVN-u mówił: „To jest tak upiorna myśl, że ja będę tam z powrotem siedział… na tej Wiejskiej”.

Tusk nie będzie w stanie przetrwać kadencji, za chwilę zacznie go nosić na wszystkie strony i skorzysta z pierwszej okazji, która da mu możliwość robienia tego, co lubi najbardziej. A co najbardziej lubi Tusk? Udawać, że coś robi i słuchać w mediach, jaką wielką jest figurą. Stołek w Brukseli to najkrótsza droga do spełniania marzeń, pozostają jedynie dwa ważne pytanie, jedno dla nas, drugie dla Tuska. Ile Polska tym razem zapłaci za awans „króla Europy” i kiedy to nastąpi? Paradoks odpowiedzi polega na tym, że im szybciej to nastąpi, tym lepiej dla Polski, ale jednocześnie tym większa będzie cena, jaką Polska zapłaci. Pewne natomiast jest to, że do kompletu i powtórki „rządów Tuska” z lat 2007-2014 brakuje tylko ucieczki do Brukseli.

Reklama

Cała władza w ręce… oligarchów!

0

Pięknie i obiecująco, a jednak Europa wzięta na celownik globalistów zakwitła buntem. W obronie uratowania Matki Ziemi zlikwidujmy rolnictwo, żywność przecież jest w sklepach! W obronie demokracji oddajmy władzę w ręce oligarchów, prawa obywateli to przeżytek. Spętani zarządzeniami, parytetami i ogólnikami dla dobra ludzkości ludzie pamiętający swoje otwarte, doznane wolności i marzenia swoich Ojców i Matek nie zgadzają się z absurdalnymi zarządzeniami i dyrektywami lewackich, komunistycznych elit UE. Przecież ci inspirowani komuną eurokraci dążą do zniszczenia porządku rzeczy naszej cywilizacji, co jest zrozumiałe jeżeli chcą zbudować Nowy Świat w którym nic nie będziesz miał i będziesz szczęśliwy (?).

  https://ichef.bbci.co.uk/news/1024/cpsprodpb/17D68/production/.jpg.webp 

Dziś “opornikiem” (z czasów Solidarności),  symbolem wolności i buntu jest ciągnik kierowany przez ciężko pracującego na roli obywatela, którego status unijni biurokraci chcą zmienić na status “niepokorny chwast przeszłości”, ktoś z już zniszczonej cywilizacji, bez znaczenia. Żywność wyhodujemy na GMO Ukrainie, a najlepiej w laboratoriach (Bill Gates).  Jak się komuś to nie podoba to niech wybierze dietę ze smakowitymi robakami, palce lizać. Przecież to oznacza złamanie naszego kodu historycznego “żywią i bronią” właśnie opartego na woli walki i pracy najlepszych synów Narodu. To oni w 1920 r. zatrzymali ten idiotyczny totalitarny czerwony pochód zagłady ze wschodu, a dziś sprzeciwiają się zalaniu nas wyniszczającymi  okólnikami z zachodu. Ciekawe co na to wyborcy para ludowej maskotki “Tygryska” jak on wytłumaczy im zaprogramowaną eutanazję polskiego rolnictwa. Rolnicy to twardzi Polacy ich tak łatwo nie oczaruje super nowoczesna propaganda oni mają geny kosynierów i zasiany rozsądek i twardość Witosa.

Największe baty należą się tu oczywiście politykom, którzy “pomylili ołtarze” i przecież wiedząc kim są ich nowi sponsorzy szczęśliwości, jak ćmy lecą do projektowanego zgubnego zielonego światła. Sęk w tym, że politykom zawsze chodzi o własne ego, możliwe  korzyści majątkowe i prestiż. Wtedy z podszeptów korporacyjnych lobbystów zapominają, że mieli reprezentować swoich wyborców, a nawet Naród i Jego interesy. Naiwnie myśleliśmy, że funkcjonujemy w systemie republikańskim, gdzie wybrani przez nas reprezentanci dbają o nasze interesy i interesy naszych dzieci. Jednak to tylko śpiewka przeszłości oczywiście oderwana od rzeczywistości, ale ciągle patriotycznie deklamowana przez polityków. 

Dziś przeciętny polityk (czy cała jego partia) jest w sytuacji piłkarza transferowanego z jednego do drugiego klubu korporacyjnych interesów, też dla osobistej chwały i zysku. Zawsze mówiłem, nigdy nie zakochuj się w polityku, to człowiek będący pod ogromną presją lobbystów pilnujących interesów wielkich korporacji, które za lojalne wsparcie potrafią się sowicie odwdzięczyć, jak i kolegów, którzy już połknęli haczyk sukcesu. Jeśli taki polityk nie pozwoli się skorumpować, to oni skoprumpują  jego siostrę, brata, teściową itd. Po prostu oni od tego są, to ich praca, za komuny robiła to Partia ze swoimi kuszącymi układami, a jeśli było trzeba to uruchamiała SB…

To, że Twój polityk będzie walczył o Twoje interesy to tylko Twoja naiwność z której przy odpowiednim poziomie spostrzegawczości i inteligencji kiedyś się wyleczysz. Jeśli autentycznie lubisz swojego polityka, daj mu szansę, uparcie patrz mu na ręce. Zwracaj mu uwagę, przypominaj mu o obowiązkach,  pomagaj mu pozostać czystym, ostrzegaj, że coś jest nie tak, że kierowany jest w jakąś brudną grę. Przecież polityka to świat szamba, świat śmiałych i niewyobrażalnych przekrętów dla dużych koncernów ze smakowitymi ochłapami dla polityków. 

My naiwnie i pogańsko  wtłaczamy naszych ulubionych polityków w nieomal święte ramki i nie posiadamy się z radości jeśli zaprezentują jakieś werbalne piruety, a w ich portfele strzelają lobbyści jak Lewandowski strzela do bramki… I trudno o lepszy wynik. To co nas otacza i to co nadchodzi to rezultat naszego obywatelskiego lenistwa i naiwności. Widzimy przecież, że idące  zmiany nie rozszerzają naszych praw, czy możliwości prosperity, ale nakładają na nas nowe restrykcje i kolejne podatki. Czy my na pewno chcemy takich zmian na jakie potulnie zgadzają się nasi reprezentanci w parlamencie? Czy mamy jeszcze samozachowawczy instynkt?

Nie chcę nikogo straszyć, tu chodzi o nie zainfekowany propagandą zdrowy rozsądek, ale to dopiero początek tego co nas czeka i na co zagłosują w Brukseli i w Warszawie polityczne popychadła konsultowane i kierowane przez zielone i czerwone międzynarodowe siły. Posiadane przez nich media klarownie nam wytłumaczą, że to jedyna słuszna droga i jesteś naprawdę wspaniała/y i postępowy, że zgadzasz się na chytrze i bałamutnie podsuwane ci rozwiązania. 

Zainstalowanie rządu Tuska w chyba najbardziej katolickim i konserwatywnym kraju europejskim jakim jest Polska było niesamowitym zwycięstwem sił globalistycznych, głównie przy pomocy zorganizowanego w ostatniej chwili zabiegu z “trzecią drogą”. Jednocześnie zapobiegło to sytuacji w której Polacy mogliby pokusić się o odegranie większej roli między skłóconymi wojną na Ukrainie Rosją i odczuwającymi kryzys Niemcami. Podporządkowanie Polski Niemcom pozbawi ją szans na podjęcie strategicznych decyzji infrastrukturalnych, wrzuci ją w wirnik  zależności i zadłużenia, kierując ją na przyjęcie euro. W ten sposób Polska zostanie podporządkowana Berlinowi i straci swoją szansę na wybicie się na samodzielność i “dogonienie” wysoko rozwiniętych krajów zachodu.

Przypomnijmy, że od przemian w 1989 r. dochód na głowę mieszkańca w Polsce wzrósł aż 300% (najwięcej w Europie), zostając najszybciej rozwijającą się ekonomią, na świecie dynamizmem ustępując tylko Chinom.

Wywołana na Ukrainie wojna po rozczepieniu narodowo zorientowanej Rosji od liberalnego Berlina ma tylko chłopakom z Davos pomóc w przyspieszeniu realizacji ich planów zbudowania większego europejskiego klimatycznego imperium, które byłoby wzorcem dla Ameryki. Dziś Europa staje się chorym człowiekiem dla którego wzrost ekonomiczny ustępuje wzrostowi sprawowanej przez oligarchię kontroli. Dlatego do pomocy przeforsowano sprowadzanie z Afryki i innych stron świata uchodźców często zupełnie nie przystosowanych do pożytecznego włączenia się do owocnego życia społecznego i gospodarczego. Oni mają być potrzebni do obniżenia poziomu naszego życia, obniżenia poczucia bezpieczeństwa i zniszczenia naszej lokalnej i narodowej tożsamości. Wtedy elitom będzie łatwiej nami rządzić…

W rezultacie sami poprosimy o podniesienie poziomu inwigilacji i większej kontroli społecznej przez organy bezpieczeństwa Państwa. Taki będzie rezultat i cel zamieszania i zmian jakie zachodzą dziś na naszych oczach. Dlatego polski rolnik nie tylko żywi i ziemię orze, ale i nasze wolności i Ojczyznę ocalić pomoże, czego daj Boże!

Jacek K. Matysiak                                                                                                Kalifornia, 2024/03/05

Reklama

Ameryka Trumpa w strefie zgniotu…

0

Liderzy UE oczarowani wizją ratowania matki Ziemi przed zmianami klimatycznymi straszą swoje naiwne poddane owieczki zwiększającym się udziałem CO2 w atmosferze (teraz 0.04%), po obniżeniu poziomu, którego przecież zginie zieleń i wymrą z głodu ci biedni weganie. Aby było ciekawiej nie straszne są tak wojny, toksyczne wybuchy wulkanów, czy zwiększające produkcję CO2 zakochane w kopalniach węglowych Chiny i Indie. Prawdziwym wrogiem i wirusem zagrażającym planecie jesteś TY europejczyku ze swoim bezczelnym śladem węglowym, plus ziewające z przodu i tyłu krowy, a nawet protestujące traktory! Żeby jeszcze bardziej rozchwiać Twoje oceny sytuacji komiglobaliści nasyłają Ci miliony roszczeniowych imigrantów i szerzą w szkołach i mediach seksualną dezorientację ( coś w tym  rodzaju: “i ty stary chłopie możesz zostać przepiękną dziewicą!”).  

    https://thelibertydaily.com/wp-content/uploads/2023/06/-Biden-200×115.jpg    Zalewające Polskę i Europę protesty i strajki sygnalizują jednak narastający obywatelski opór suwerena, którego interesy podobno (!?) mają reprezentować politycy,  niestety często zaprzedani globalistom. Chyba już kamraci Klausa Schwaba z Davos wiedzą, że ich wizja zmian i transhumanizmu wynosząca elity do pozycji nowych bogów i skazująca resztę pospólstwa na rolę poddanych wcinających urocze, kaloryczne robaczki zostanie odłożona do lamusa. Przyznał to nawet rzeźnik ludzkiej duszy, herold globalistów,  niewydarzony Yuval Noah Harari…                                                    

W Ameryce sytuacja nie wygląda najzdrowiej, czołowa gwiazda konserwatyzmu w mediach, “wykluczony” jakiś czas temu z MSM (FOX News) i zagubiony w temacie Rosji Tucker Carlson, rozmawiał z Jake Logan z organizacji Truckers for Trump: 

“Mamy już dość tego i oglądania prześladowania Prezydenta Trumpa. Prezydent Trump umiera śmiercią tysiąca ciosów zadawanych każdego dnia”

Kiedy już jesteśmy przy przemocy i Tuckerze to w mediach pojawiła się wrzutka  informująca, że na Tuckera przed jego niecnym wywiadem z Putinem przygotowywany był terrorystyczny zamach inspirowany przez ukraiński wywiad, a którego wykonawcą w Moskwie miałby być niejaki Vasiliev Pyotr Alexievich. Facet zeznał, że był szkolony, aby do samochodu Tuckera przytwierdzić materiał wybuchowy. Kto wie, trudno zaprzeczyć, bądź potwierdzić…

W Europie trwa bezsensowna, krwawa i niepotrzebna wojna na Ukrainie. Amerykański przemysł zbrojeniowy i CIA już powinni mieć dość informacji o tym jakiej broni używa Putin, czy ocenić jej skuteczność na terenie ukraińskiego poligonu. Ginie tysiące ludzi, wyludnia się Ukraina, kraj bardzo skorumpowany i posiadany przez kilku potężnych oligarchów mocno biznesowo powiązanych z Zachodem.

W US projektowane kolejne $61 mld pomocy militarnej i innej walczącej Ukrainie blokują Republikanie posiadający nikłą przewagę w Kongresie.  Czy można ich o to winić? Lewicowy, sterowany przez globalistów rząd prezydenta Bidena nie chce zabezpieczyć południowej granicy z Meksykiem, przez którą przeszło (inwazja) już ok. 10 mln niezidentyfikowanych głównie młodych ludzi ze 160 krajów świata. Rząd udaje głupiego i nie dba, mówiąc, że granica jest pod kontrolą. Republikanie chcą tylko zatrzymać inwazję swojego kraju i postawili taki warunek udzielenia pomocy Ukrainie, ale kontrolujący Bidena nie chcą się na to zgodzić. Więc chyba trudno się patriotycznie zorientowanym Republikanom dziwić. Wskazują też na ogromną korupcję na Ukrainie i to, że w/g ekspertów ok. ⅓ wysyłanej pomocy jest rozkradana i jest to wielki lukratywny biznes. 

Pesymiści i realiści nawołują, aby przestać dotować, żywić śmierć i dalsze wyniszczanie Ukrainy. Podkreślają, że kolejne $61 mld nie uratuje Ukrainy, nie pokona Rosji. Nie zmieni sytuacji na dobrze okopanej linii frontowej, a marzenia o zwycięstwie Ukrainy nad wielokrotnie większą i zasobną w surowce Rosji są nierealistyczną fantazją. Odzywają się sarkastyczne opinie, że US chce walczyć z Rosją do ostatniego Ukraińca, a jakby się dało to i Polaka. Zupełnie tak jak Anglia w 1939 r., ostatnio ogłoszono sojusz i gwarancje brytyjskie dla Ukrainy, co dla ludzi znających historię i  strategię brytyjskich sojuszy kojarzy się bardzo źle. 

Poza tym, Rosja nie stanowi strategicznego zagrożenia dla światowej pozycji US, takim krajem są Chiny, które również mają chrapkę na odzyskanie terytoriów zagarniętych im przez carską, a następnie sowiecką Rosję. Z kolei Chińczycy wyznają strategię wyczekiwania i życzliwego obserwowania walki swoich przeciwników, aby niejako odziedziczyć zwycięstwo nad wyczerpanymi wrogami. Historykom może kojarzyć się to wspaniałym pochodem islamu po trupach zniszczonych dekadami wzajemnych walk imperium perskiego i bizantyjskiego.

Co gorsze prezydent Żeleński, może nie rozumiejąc, że Trump może zostać następnym prezydentem US, chyba z desperacji poczyna go w dość naiwnym i impertynenckim stylu krytykować, a nawet jego patriotyzm, czym pewnie nie zdobędzie sympatię Trumpa, widać tu niestety tupet i ignorancję:

“Jeśli Trump nie wie kogo ma popierać, Ukrainę, czy Rosję, to będzie miał problemy w swoim społeczeństwie. Popieranie Rosji oznacza bycie przeciwko Amerykanom”.

Amerykanie z zaniepokojeniem obserwują, że wyrażanie patriotycznych postaw może zagrażać ich dobrostanowi. Jeśli kupisz pistolet, karabin (gwarantuje ci to Konstytucja), kupisz i propagujesz Biblię, często chodzisz do kościoła, jesteś przeciwko seksualizacji swoich dzieci w szkole, narażasz się na wizytę FBI. Wiadomo, że w takiej Rosji nie jest wcale lepiej (wiadomość dla Tuckera Carlsona). Każdy obywatel będący w opozycji wobec aktualnie rządzącej partii powinien móc wypowiadać swoją opinię bez ryzyka bycia otrutym, zastrzelonym, czy uwięzionym. Sztandarowym przykładem tu jest Rosja Putina i jej ostatnia ofiara Alexei Navalny. Przypomnijmy też, że na Ukrainie w więzieniu zmarł aresztowany amerykański dziennikarz tropiący tamtejszą korupcję  Gonzalo Lira. A w oświeconej demokracją Ameryce z pierwszej ręki widać polityczne prześladowanie kandydata Trumpa…

OK, miałem pisać o sytuacji w US, więc idźmy głębiej. Jak wiemy w republikańskich prezydenckich prawyborach w Karolinie Południowej Trump decydująco pokonał byłą jej gubernator Nikki Haley, która jednak uparcie zapowiada uczestnictwo w dalszej kampanii wyborczej. Nikki była i jest nadzieją Demokratów, Deep State, Never Trumpers i neocons jako narzędzie na wyeliminowanie Trumpa. Jak widać ta misja dobiegła końca i zebrane $76,4 mln nie pomogły w zatrzymaniu huraganu Trumpa. Choć Nikki zapowiedziała dalszą walkę aż do “Super Tuesday”  czyli do 5 marca kiedy prawybory odbędą się aż w 15 stanach i w jednym z terytoriów US. We wtorek miały miejsce republikańskie prawybory w Michigan, gdzie ponownie Trump wygrał w wielkim stylu nad Nikki Haley widać, że jej łódź szybko nabiera wody… Przypomnijmy, że to już kolejne 6 zwycięstwo Trumpa w tych republikańskich prezydenckich prawyborach.

Prawybory w Michigan Trump wygrał z 68%, Nikki zdobyła jedynie 26%, czyli pokonał ją o 42%. To była największa w ich pojedynku przewaga Trumpa, wcześniej w Iowa jego przewaga nad Nikki była 32%, w New Hampshire o 11%, czy w stanie w którym dwukrotnie Nikki wygrała wybory na gubernatora, pokonał ją o 20%.

Źródła podają, że Nikki wydała $8,4 mln na kampanię w Karolinie Południowej, $31 mln w New Hampshire i $37 mln w stanie Iowa. Pod koniec stycznia Nikki miała tylko $15 mln gotówki i główni donatorzy poczynali obcinać wpłaty po jej przegranej w New Hampshire. Jeden z jej mega donors miliarder (demokrata) Reid Hoffman (współzałożyciel Linkedin, częsty gość Jeffrey Epstein’s  “Pedophile Island”), zapowiedział zawieszenie finansowania jej kampanii. Potężna  Americans For Prosperity Action (związana z braćmi Koch) wspierająca Nikki również zapowiedziała, że skupi się na dotowaniu wyborów senatorów i kongresmenów.

Lewackie globalne licho nie śpi i 25 marca Trump będzie stawał kolejny raz przed sądem tym razem za gotówkę dla wyciszenia romansu z gwiazdą porno (Stormy Daniels). Przypomnijmy, że taki cichy fundusz istnieje w Kongresie do opłacania i wyciszania seksualnych problemów kongresmenów. Jednak Trump to co innego, jemu trzeba dokopać…

Prawdą jest, że dziś GOP, czyli Partia Republikańska jest tak naprawdę partią Trumpa. Zsumowanie wielu sondaży daje 77,3% poparcia wśród Republikanów Trumpowi, przy 15% dla Nikki Haley.  Krąży koncepcja, że Nikki, czyli jej sponsorzy trzymają ją dalej, aby mieć ostatecznie jakiś tam wpływ na obsadę przyszłej administracji prezydenta Trumpa, np. Nikki jako sekretarz stanu (MSZ). Inną możliwością jest omawiana spekulacja, że Nikki może wystartować jako niezależny kandydat (podobnie jak np. RF. Kennedy Jr). 

Według sondażowni Gallup, 77% Amerykanów uważa, że znacznie podniósł się wskaźnik popełnianych przestępstw nawet w porównaniu do ubiegłego roku. Nawet Wall Street Journal dowiedział się we własnym sondażu found, że wyborcy zdecydowanie wierzą, że Trump będzie w stanie polepszyć stan ekonomii (52% do 35% dla Bidena). Również wierzą, że Trump poprawi inflację Bidena (51% do 30% dla Bidena), czyli w skrócie Biden utracił zaufanie wyborców.

Spójrzmy na wyniki sondażu Emerson/The Hill w rozpisaniu na 5 uczestników w wyścigu do prezydentury w najbardziej nas interesujących “swing states”, które tradycyjnie decydują który z kandydatów wygra wybory prezydenckie. Otóż w Nevadzie Trump prowadzi peleton kandydatów aż z 10% przewagą. W Północnej Karolinie ponownie Trump prowadzi z 9% przewagi, w Georgii Trump przewaga 9%, w Arizonie przewaga Trumpa 6%, w Pensylwanii jego przewaga 5%, w Wisconsin 4%, w Michigan przewaga Trumpa 3%. Wygląda na to, że tym razem lewicowi macherzy i cwaniacy będą mieli ciężki orzech do zgryzienia w zablokowaniu zwycięstwa Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich.

Dziś, aby nie przedłużać, zrezygnuję z omawiania scenariuszy potencjalnych kandydatek i kandydatów na wiceprezydenta w republikańskim obozie, o tym zdecyduje Trump. Napiszę o tym następnym razem, jak również o możliwym rozwoju sytuacji w otoczeniu wielowektorowo słabnącego prezydenta Joe Bidena, z możliwymi scenariuszami taktycznych wyborczych posunięć. Na tym polu mamy wiele możliwych mniej, czy bardziej atrakcyjnych niespodzianek.

Jacek K. Matysiak                                                                                                                    Kalifornia, 2024/02/29

Reklama

Coraz więcej głosów w tej samej sprawie prezesa Kaczyńskiego

13

Gdy swoje stanowisko przedstawia jakiś tam chłop z Biskupina, to nad tym może się pochylić kto chce, ale zazwyczaj niewielu chce. Gdy to samo robi szanowany profesor uznawany za „guru prawicy”, to mamy do czynienia z prawdziwą aferą, chociaż niekoniecznie początkiem czegokolwiek nowego. O tym, że czas Jarosława Kaczyńskiego w roli lidera PiS się skończył mówią praktycznie wszyscy, w tym wrogowie i wyborcy szanujący prezesa, ale póki co wszystko odbija się od partyjnego betonu.

Profesor Andrzej Nowak wysmarował cały elaborat, mimo to nie znajdziemy tam szczególnie świeżych tez i argumentów. Treść jest wypełniona wszystkim tym, o czym mówi się od dawna, jeszcze przed porażką i utratą władzy przez „Zjednoczoną Prawicę”. Zobaczymy w artykule prof. Nowaka starość i młodość spiętą koniecznością zmiany. Dostrzeżemy też apel do Jarosława Kaczyńskiego i zarzut braku odwagi, bo prezes nie potrafi się zmierzyć z własną siłą i słabością jednocześnie. Obiecał odejść jako zwycięzca i nie podołał, tyle mniej więcej napisał autor o dymisji ciągle aktualnego szefa partii PiS i miał rację. Zanim jednak tę rację poprę, czy raczej powtórzę kolejny raz to, co pisałem przed prof. Nowakiem, wystąpię w roli adwokata diabła.

Przed 2015 rokiem wielu pisało identyczne apele, mnie akurat w tej grupie nie było, ale faktem pozostaje, że tamte analizy nie wytrzymały próby czasu. Trzeba przy tym pamiętać, że jednak nastąpiła bardzo poważna korekta, o którą zabiegali, co bardziej rozgarnięci zwolennicy PiS i Kaczyński z Macierewiczem zostali przesunięci na tyły, a Smoleńsk całkowicie wyciszono. W efekcie PiS wygrał i to wielokrotnie, dlatego rodzi się pytanie, czy przypadkiem znów malkontenci żądający odsunięcia prezesa nie bredzą trzy po trzy. Tutaj kończy się moja rola adwokata diabła i zaczyna rola adwokata prawicowego wyborcy.

Nic dwa razy się nie zdarza, 10 lat temu mieliśmy inną rzeczywistość, inną strukturę elektoratu, inne nastroje i oczekiwania społeczne i innego prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Dziś sam prezes i geriatryczny wianuszek przybocznych, działa jak hamulec ręczny i piach w trybach jednocześnie. Taką polityczną machiną PiS do żadnego sukcesu nie dojedzie i co więcej bardzo trudno będzie mu ograniczać skalę porażki. Wszystko się na tym świecie zużywa i materia i żywy organizm. Co jakiś czas trzeba wykonać remont kuchni, łazienki, czy samochodu, ale w przypadku człowieka remonty zazwyczaj przynoszą groteskowe efekty w postaci nadętych botoxem policzków.

Czasu nie cofniemy, sprawności fizycznej i intelektualnej prezesowi nie przywrócimy, zgubnych dla wizerunku partii nawyków, w tym wieku też nie da się wyrugować. Podziały w PiS są tak głębokie, że każda kolejna porażka będzie podnosić poziom frustracji i tworzyć następne kwasy. Tego autorytetem prezesa już się skleić nie da, tym bardziej, że Kaczyński chyba z nikim nie ma ochoty rozmawiać poza Terleckim, Suskim i Błaszczakiem, do których zresztą mówi, a nie prowadzi dialog. W 2015 roku inny był świat, inna była Polska, w 2024 roku PiS musi znaleźć sposób, aby godnie podziękować Jarosławowi Kaczyńskiemu i dać mu jakąś mentorskie stanowisko na zapleczu partii.

Jeszcze trudniejszym zadaniem będzie wyznaczenie nowego lidera, na tyle zdolnego, żeby to wszystko z głową poukładać, ale jeśli tych dwóch radykalnych zmian PiS nie dokona, to wróci do czasów PC i Ruchu Odbudowy Polski. Etap zwycięstw pod dowództwem Jarosława Kaczyńskiego PiS nieodwracalnie ma za sobą. Tkwienie w tym stanie rzeczy, to hartowanie porażki. Niestety prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział, że rezygnować nie zamierza, co komplikuje sprawy do poziomu zaklętego kręgu, z którego nie ma wyjścia.

Reklama