fbpx
10.4 C
Biskupin
środa, 24 kwietnia, 2024
Reklama

Tusk już na starcie przypomina, że jest Tuskiem, a dalej będzie więcej i szybciej

35

Polityków powinno się rozliczać w bardzo prosty sposób, zgodnie z biblijnym przesłaniem „po czynach ich poznacie”. Jeśli w kampanii wyborczej jakiś polityk obiecuje, że załatwi coś w 24 godziny, to obywatel ma prawo przekreślić wszelkie osiągnięcia, jeśli się okażę, że realizacja obietnicy zajęła godzinę więcej. W przypadku Donalda Tuska 24-godzinne obietnice nie tylko spóźniły się o tygodnie, ale żadna z nich nie została zrealizowana, co bardzo łatwo udowodnić.

Mydlenie oczu 22 miliardami złotych z KPO, co jest niczym innym, jak 5 miliardami euro, o które wnioskował Morawiecki, nawiasem mówiąc wyłącznie na „zieloną energię”, czytaj niemieckie wiatraki, to firmowy numer Tuska. Żadnych zasług Tuska w tym nie ma i w ogóle nie oto chodziło, bo jak widomo KPO to ponad 154 miliardów euro. Za całkowitą groteską i kompromitację należy uznać kolejną obietnicę, czyli „porządki w telewizji publicznej”. W tym przypadku również minęło znacznie więcej czasu niż 24 godziny, a to co Tusk zrobił razem z Sienkiewiczem można nazwać wszystkim, tylko nie porządkiem. Takiego bałaganu i po prostu bezprawia przy przejmowaniu mediów publicznych nie zrobiła żadna inne ekipa i nie jest przypadkiem, że nawet grupa spiskowa sprzyjająca tej nowej władzy pisała do siebie sms-y, że „pachnie stanem wojennym”.

W sferze załatwiania i porządkowania Tusk dobitnie przypomniał, że jest Tuskiem, ale obawiam się, że dopiero sfera finansowa wszystkim przypomni z kim mamy do czynienia. W tej chwili jest taki etap, który jeszcze pełnym Tuskiem nie zalatuje, chociaż na PiS media i eksperci nie zostawiliby suchej nitki za takie same działania. O co konkretnie chodzi? Przede wszystkim o „dobrowolny ZUS”, jeden z flagowych pomysłów Władysława Kosiniaka-Kamysza, co w jakimś sensie zwalnia z odpowiedzialności Tuska. Problem polega jednak na tym, że zamiast dobrowolnego ZUS mamy ZUS podniesiony prawie o 200 zł. Do tego od nowego roku dojdzie podwyższona opłata paliwowa i akcyza na napoje wyskokowe oraz wyroby tytoniowe. Warto też w tym miejscu przypomnieć, że zamrożenie cen energii obwiązuje wyłącznie do połowy roku.

Powyżej spisany „dorobek” nowego rządu pod kierownictwem Donalda Tuska dotyczy zaledwie dwóch tygodni, a w zasadzie nawet mniej, bo wypadałoby odliczyć trzy dni świąt. Na starcie przejmowania władzy każda ekipa stara się robić wszytko, aby nie tracić wiarygodności, Tusk niespecjalnie się tym przejmuje, głównie dlatego, że zwyczajnie jest Tuskiem i to coraz starszym. Widać na każdym kroku przyzwyczajenia, prawie siedemdziesięciolatka, których już się nie da wykorzenić. Tusk nadal myśli, że jest Tuskiem z roku 2007, kiedy wystarczyło odpalić parę prowokacji w stronę Kaczyńskiego i resztę robiły zmonopolizowane polskojęzyczne media. Ten mechanizm nie działa, nie można powiedzieć, że zupełnie padł, ale co najwyżej ma 1/10 z dawnej mocy i skuteczności.

Nie bez znaczenia dla nikłej wydajności osłony propagandowej jest to, że Tusk z kumplami przekraczają bariery, których dotąd nie przekraczali. Nawet atak na redakcję „Wprost” dało się prawnie wytłumaczyć i to w dość prosty sposób, bo rzeczywiście redaktorzy dysponowali materiałem, który dokumentował przestępstwo. Wizerunkowo Tusk poległ na tym całkowicie, ale prawnie był kryty. Napaść na media publiczne, czy rozporządzenia Bodnara i zapowiedzi kolejnych akcji, jak „mrożenie KRS”, to bandyterka nie do obrony w kontekście prawnym. Najważniejsze jest jednak to, że jesteśmy świadkami prologu polityki Tuska i w kolejnych etapach proces przypominania kim jest Tusk, w wykonaniu samego Tuska, będzie nabierał kosmicznego tempa.

Reklama

Koniec 2023 r. i otwarcie puszki Pandory…

6

Kończy się Rok 2023, z pierwszych stron mediów rodzącego się Jezusa, usiłuje wypchnąć człowiek o twarzy i manierach starego zeka z “Gułagu” Sołżenicyna. W zaklętym kole polskiej historii będzie temu historykowi ciążył tatuaż “13 grudnia”. W sumie to nie interesują mnie polityczne partie, interesuje mnie czy i w jakim stopniu swoim postępowaniem umacniają suwerenność Polski, czy też ją osłabiają. Każdy nawet średnio rozgarnięty Polak wie, że niszczący polską suwerenność walec tym razem nadchodzi z kierunku Berlin/Bruksela. To tam mają pragnienie imperialnego zdominowania europejskiego obszaru  i w konsekwencji wysterylizowania lokalnych patriotyzmów. Przykro patrzeć, że spora część polskich polityków jedząc im z ręki, na to właśnie się zgadza. A za garść zaszczytów gotowi są sprzedać polską tożsamość, godność, patriotyzm i tysiącletni wysiłek Polaków, którzy nieraz wielkimi kosztami utrzymywali przy życiu POLSKĘ. Tym bardziej to zaskakujące, że część liderów politycznych w Polsce to historycy (Tusk, Komorowski, Morawiecki, Sienkiewicz, Macierewicz, Błaszczak, Klimczak, etc.), którzy wiedzą jak trudno przywrócić Polskę na mapę świata po lekkomyślnej, choć może dla elit zyskownej zdradzie narodowych interesów dla dobra sąsiadów.

                  https://scontent-sjc3-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/411509399_884553629870691_2106502229158828116_n.jpg?stp=dst-jpg_s600x600&_nc_cat=106&ccb=1-7&_nc_sid=3635dc&_nc_ohc=HdLASzB6F_kAX-x91QM&_nc_ht=scontent-sjc3-1.xx&oh=00_AfDw18osIGDCegx4y8fi2EHOg_mf-QXAp63Q47RY6pZeWw&oe=

Przecież mąż stanu powinien wiedzieć, że reprezentuje Naród z jego mandatu i krótkowzroczną głupotą  jest nawet zyskowne zaprzedanie się interesom sąsiedniego imperium. Niemcy zawsze śniły o “zjednoczeniu” (podporządkowaniu) Europy, czy to w I.wś., czy w II w.ś. narażając dobrostan Polaków na ogromne zniszczenia i cierpienia, podobne doświadczenia mamy z głodną imperialnie Rosją. 

Tak naprawdę dziś Niemcy sami są w łapskach globalnych sił, które wykorzystują ich historyczne dążenia w celu zniszczenia fundamentów cywilizacji łacińskiej. Są zatrudnieni w projekcie zbudowania nowego światowego kołchozu/kibutzu z rządzącą elitą i ściśle kontrolowanymi (zaczipowanymi), coraz mniej potrzebnymi im poddanymi. Jak łatwo można być kolorową wydmuszką, bez rdzenia,  oślepioną blichtrem zaszczytów władzy i miejscem wśród decyzyjnych elit, jednocześnie gardząc własnymi historycznymi korzeniami. Wstyd pomyśleć, że nasi liderzy nie pachną Polską, ale cuchną ideą demolki cywilizacji aktywistów Sorosa…

Ekologiczne plany biurokratów brukselskich wrzucają Polskę w wir zguby. Co budzi zdumienie to pogarda partyjnych liderów dla obywateli i przeniesienie zasad i atmosfery gry dwóch w sumie prowincjonalnych zespołów z boiska na stadion narodowy. Gdzie wypadałoby nie myśleć o transferach, ale wykazać godność i jasne zrozumienie, że obydwa zespoły szanują ten sam hymn i grają ku chwale tej samej wierzącej w ich zdolności publiczności. Komu w Polsce służy łamanie i obchodzenie prawa, podgrzewanie walk “plemiennych” i partiokracja, to przecież destabilizuje Państwo, obniża jego wiarygodność i niszczy prestiż…

Nie czas aby dawać się rozgrywać sponsorom z zewnątrz i walczyć między sobą. Czas zrozumieć, że nadchodzi sponsorowane niebezpieczeństwo zagrażające dalszemu istnieniu naszej 1000 letniej tożsamości, tradycji, kultury, patriotyzmu i państwu. Czy istnieje cena za którą obdarzony mandatem polskich wyborców, świadomy polskości i czyhających zagrożeń lider, może zdradzić Ojczyznę? Czy interesy systemu partiokracji są ważniejsze od losu Ojczyzny? Czy tak naprawdę partyjnych liderów nie łączy wspólny interes pomyślnej przyszłości Polski? 

Wokół zamęt, nie tylko w Polsce. Wojna na Ukrainie, czy też “operacja specjalna”, podobnie w Izraelu/Palestynie, zapowiedź ataku na Tajwan i Gujanę, przepychanki w międzynarodowym układzie sił między USA, a państwami BRICS. Niepewny wynik nadchodzących wyborów w USA i do tego nasz wewnętrzny bałagan rozgrywany tak jakby Polski już nie było, a najważniejszym jest, która partia kontroluje narodowe zasoby i za jaki udział w pakiecie kontrolnym może je opylić swoim zagranicznym  sponsorom. I to ma być Polska? 

Czy po to były wybory, które miały oddać przyszłość polskich spraw i zasobów w ręce takich liderów? Jeśli któryś z wybranych w wyborach liderów czuje się bardziej “europejczykiem” niż Polakiem to powinien przeprowadzić się do tej części Europy, która jest mu najbliższa i nie zawracać głowy (czy czegoś niżej) polskim wyborcom. Pozostaje jeszcze konieczna “zrzutka” na wizytę u psychologa, czy psychiatry… Wszak chcemy, aby nawet i tacy poczuli się lepiej…

Zapowiadane wyrzucanie dziennikarzy w mediach, niszczenie archiwów i użycie “siłowników” do blokowania dostępu pracowników do biur automatycznie kojarzą się z przewrotem gen. Jaruzelskiego, też z 13 XII. Słyszymy, że te łamiące prawo czyny mają miejsce w ramach  dbania o demokrację i lepsze prawo. 

Polska jest w nieciekawej sytuacji, od początku wojny na Ukrainie polską granicę przekroczyło 17,7 mln ludzi, część powróciła, ok. 1,5 mln zostało w Polsce, 4 mln przeniosły się na zachód Europy. Ukrainę opuściło uciekając przed mobilizacją ok. 650,000 mężczyzn w wieku poborowym, choć są pilnie potrzebni na froncie. Szerzy się korupcja, dalej dominuje oligarchia, jakoś przepada ok. 20% pomocy z zachodu. 

Komentatorzy podają, że ok. 30% zasobów Ukrainy znajduje się już w posiadaniu największej korporacji świata BlackRock, na której czele stoi Larry Fink (wart ok. $1mld i którego rodzina pochodzi z Białegostoku).  Trwa kosztowna wojna pozycyjna wyniszcza infrastrukturę i zasoby (w tym ludzkie) Ukrainy, która pustoszeje. Pamiętam, że w 1991 r. Ukraina liczyła ok. 52 mln mieszkańców, teraz ich liczbę szacuje się na ok. 28 mln. Amerykańscy Republikanie posiadają większość w Kongresie i nie są skorzy do dalszego finansowania tej wojny na wyniszczenie stron. Sankcje nałożone na Rosję mocno uderzyły w Zachód, który sam je omija handlując z Rosją przez Kazachstan i innych pośredników. Ten układ cieszy Chiny, które używają własnej waluty np. na zakup rosyjskiej ropy z 40% zniżką. 

Izrael dalej kolonizuje Palestynę, ok. 70% budynków w północnej Gazie leży już w gruzach, ponad 20,000 zabitych Palestyńczyków, z których 70% to kobiety i dzieci, wiele tysięcy rannych, reszta zepchnięta na południe Gazy. Komentatorzy porównują bombardowania strefy Gazy do bombardowania Hamburga gdzie w gruzach legło ok. 75% budynków, czy Kolonii ok. 61%. Przypomnijmy, że pierwszym tam zarejestrowanym terrorystą był biblijny Samson, a swego czynu dopuścił się przeciwko Filistynom właśnie w Gazie. Na całym świecie jest ok. 2,3 mld chrześcijan, w tym roku nie ma uroczystości w miejscu narodzin Jezusa. Jest wojna.

W 1948 r. Palestyńczycy stanowili aż 89% mieszkańców Palestyny. Dziś 73% populacji Izraela to Żydzi, 21% Palestyńczycy. Na świecie, głównie na wygnaniu żyje ok. 12 mln Palestyńczyków (ok. 6% to chrześcijanie), dla porównania na świecie żyje ok. 14,5 mln Żydów (z czego połowa w Izraelu). Pacyfikacja Gazy spotkała się z silnym sprzeciwem muzułmanów w USA, również protestuje lewica (w tym Żydzi), szczególnie studenci uniwersytetów. Największymi zwolennikami polityki Netanjahu są tradycyjnie republikańscy  ewangelicy, no i oczywiście neocons, czyli byli (głównie żydowskiego pochodzenia) marksiści-trockiści, którzy opuścili Demokratów i za prezydencji Reagana przyłączyli się do Partii Republikańskiej sponsorując wojny. 

Wiem, że brutalne bombardowania Palestyńczyków wzbudzają ludzki sprzeciw. Z drugiej jednak strony wiemy, że wyznawcy islamu w swoich krajach niezbyt dobrze odnoszą się do chrześcijan i nie grzeszą tolerancją (np. Pakistan) wobec naszej wiary i religijnych praktyk, zresztą podobnie jak i ortodoksyjni Żydzi w Izraelu…

Rozumiemy, że celem partii politycznej jest zdobycie i utrzymanie władzy, jednak zasmuca pogarda dla ustanowionego prawa i dopiero co tak wychwalanej Konstytucji. Trudno coś sensownego wspólnym wysiłkiem zbudować, ale zniszczyć można bardzo łatwo. Czyżby głównym celem nowego premiera było stworzenie chaosu? Tak mierzi ich próba ocalenia Polski spod globalistycznego brukselskiego walca, że gardzą porządkiem konstytucyjnym i bezwstydnie i pośpiesznie zmieniają ustawy uchwałami Sejmu, sugerując, że ich konkurenci robili podobnie? Zła wola, głupota zacietrzewionych kogutów, czy agentura?

Przecież nowa parlamentarna większość mogła przejąć kontrolę nad mediami publicznymi legalnie z poszanowaniem prawa, skąd ten pośpiech i wprowadzenie elementów puczu w stylu bananowej republiki, czy może taki jest właśnie cel? Jaka będzie przyszłość takiego państwa? Gdzie podział się instynkt państwowy liderów? Może kandydatom na wyższe urzędy trzeba badać stopień patriotyzmu? 

A może ta nikomu niepotrzebna awantura o brutalne zawłaszczenie mediów z celowym pogwałceniem prawa i ominięciem prezydenta Dudy, miała przykryć uchwalenie w Brukseli szeregu zmian niekorzystnych dla dalszej polskiej państwowości i ściślejszego podporządkowania jej niemieckim planom utworzenia Mitteleuropy? Cytując klasyków można zapytać: “Po co nam demokracja jak jest w Berlinie?”  Czy możliwa jest refleksja nad nadchodzącym niebezpieczeństwem w obliczu zaprogramowanej widowiskowej  inscenizacji  zarządzania kryzysem? Czy wystarczy kopać po kostkach w niekończącym się podwórkowym stylu?

Polska nie jest łupem do zdobycia i podziału (no może w oczach jej wrogów).  Polska to nasza wielka wspólnota o interesy której trzeba dbać i układać się, aby była jak najbardziej wolna, silna, zasobna i niepodległa. Pomyśleć tylko, miałem napisać tekst referujący przedwyborczy układ sił w Ameryce, ale spotkał mnie los Latarnika…

W starożytności w czasie rozkwitu ateńskiej demokracji (VI/V wiek przed Chrystusem) istniał interesujący mechanizm zwany ostracyzmem, w którym obywatele w tajnym głosowaniu skazywali na wygnanie osobnika (z miasta na 10 lat), który w ich mniemaniu mógłby wprowadzić tyranię. Może by tak się temu demokratycznemu  zwyczajowi bliżej przyjrzeć?

Jacek K. Matysiak                                                                                                  Kalifornia, 2023/12/26

Reklama

Próba reanimacji przemysłu pogardy

18

Nie trzeba być lekarzem, żeby wiedzieć, że reanimacja to próba przywrócenia czynności życiowych. Pozwolę sobie jednak zwrócić uwagę, że w tytule stoi „próba reanimacji”, w więc próba próby przywrócenia i nie czynności życiowych, ale przemysłu pogardy. Czy to się objawia? Na początku, wbrew pismu, był spokój zamiast rytualnego chaosu i muszę przyznać, że to mnie zaskoczyło. Tuska praktycznie nie było, od 15 października do 11 grudnia chyba ani razu nie przemówił w Sejmie i ciężko powiedzieć dlaczego tak się stało?

Być może chodziło o to, że Donald Tusk nie chciał słyszeć od Szymona Hołowni „panie pośle”, a czekał na ten moment, gdy będzie tytułowany „panem premierem”. Pasowałoby to do „króla Europy”, ale przejdźmy do rzeczy, czyli pierwszej prowokacyjnej akcji Tuska, która była absolutnym klasykiem. Osobista wycieczka Tuska pod adresem śp. Lecha Kaczyńskiego, musiała się skończyć gwałtowną reakcją Jarosława Kaczyńskiego i tak też się stało. Uderzenie w najczulszy punkt Jarosława Kaczyńskiego i podrażnienie rany, która z pewnością już się nie zagoi, wywołało replikę w postaci „niemieckiego agenta”. O dziwo Tusk zareagował na te słowa nie uśmiechem, czy dziką satysfakcją, ale przerażeniem, przynajmniej takie odniosłem wrażenie.

Oczywiście mają rację krytycy, że z Kaczyńskim w takiej formie PiS nie ma co marzyć o powrocie do władzy, ale trzeba tu wprowadzić pewną korektę. W starych „dobrych czasach” o słowach Kaczyńskiego debatowalibyśmy przez kilka tygodni, jak nie miesięcy. Teraz nie trwało to nawet dnia i tutaj swoje zasługi ma Grzegorz Braun, który dosłownie zgasił całą zabawę ze zmianą władzy, ale i bez tego „niemiecki agent” był wyciszony. Co w takim razie z tą próbą reanimacji „przemysłu pogardy”? No jak widać, po pierwsze próba została podjęta, po drugie przemysł pogardy większych oznak życia nie daje. Czy to świadczy o tym, że reanimacja się nie powiodła? Tak i nie! Tak jeśli był oczekiwany dawny wigor, bo w tej wersji reanimacja nic nie dała, nie jeśli mówi o kompletnym zimnym trupie.

Przemysł pogardy ledwie zipie, ale w tego pół-trupa pompuje się tlen i szczególnie Tusk rytmicznie ugniata klatkę piersiową. Mamy do czynienia z dwoma starymi ekipami, które swoich przyczajeń nie zmienią i czym to się wszystko skończy będzie w większej mierze zależało od Kaczyńskiego niż Tuska. W tej chwili swoje głębokie zdziwienie przeżywa Szymon Hołownia, wydawało mu się, że polityka to od początku do końca medialny „szoł” i raczej przestało mu się tak wydawać. W polityce nie brakuje „szoł”, ale jeden nieprzewidziany ruch i katastrofa gotowa, bo nie da się dokręcić dubla. Hołownia chciał być gwiazdą „luzackiego Sejmu” i mu się po jednej akcji wszystko posypało. Jak się będzie zużywał Tusk zależy od Kaczyńskiego, bo tylko prezes PiS może ten proces przyśpieszyć albo spowolnić

Im szybciej Kaczyński uruchomi trudny i ostatni w swojej politycznej karierze, wielki proces przemiany, tym szybciej Tusk zwiędnie. Nie trudno się domyślić, że tym procesem jest wyznaczenie i namaszczenie swojego następcy, bez tego nawet pół-trup przemysłu pogardy da sobie radę i z PiS i z Kaczyńskim. Donald Tusk ma tego świadomość i z premedytacją robi wszystko, aby Kaczyński wbrew logice, biologii i politycznej strategii nadal stał na czele partii i dopowiadał na prowokacje głównego dyrektora przemysłu pogardy. Pojęcie nie mam, czy komuś uda się w jakiejś bardzo delikatnej formie przekonać Jarosława Kaczyńskiego, aby wybrał nowego prezesa PiS, ale wiem, że jeśli to nie nastąpi, to Donald Tusk, który też jest cieniem samego siebie, swoje cele osiągnie.

Reklama

Amerykańska przedwyborcza gorączka…

2

Co nas czeka w najbliższych latach? Czy tylko bezradny  niepokój tych co mają świadomość, że nadchodzi kryzys, swoisty uwiąd, którego ofiarą padały wszystkie cywilizacje w historii, z powodu lekkomyślnego porzucenia wartości wyznawanych przez swoich przodków? Czy też z powodu czynników zewnętrznych jak w XIII w. najazd Mongołów, a wcześniej wyniszczająca  geograficzna eksplozja islamu, czy komunizmu, a dziś napływ nie adoptujących się nachodźców inspirowanych przez globalistów? Jesteśmy na kolejnym etapie i zakręcie historii. Zwycięska dotąd dominacja Zachodu jest szarpana przez Chiny i stowarzyszone z nimi nowe siły (BRICS+) chcące wyzwolić się spod dominacji dolara i stojącej za nim potęgi USA i krajów NATO. Toczące się na naszych oczach dwie peryferyjne wojny są symptomami wzajemnego testowania swoich sił dwóch wielkich bloków państw.

                                    https://www.usatoday.com/gcdn/authoring/authoring-images/2023/11/29/USAT/71747258007-de-santis-newsom-debate-1.png?width=660&height=660&fit=crop&format=pjpg&auto=webp                                                                                                              W najnowszej historii lewica organizowała rewolucje, walczyła z “pazernymi”  kapitalistami o prawa robotników, walczyła z cenzurą o wolność słowa, o prawa kobiet i wszelkich mniejszości, zwalczała dominację potężnych bankierów, dzielnie walczyła z wielkimi korporacjami, z establishmentem religijnym i opresją państwa. Dziś mamy poważny problem, niestety lewica (przy wsparciu banksterów)  zwyciężyła i teraz kontroluje wielkie korporacje, banki, kapitał, mainstreamowe  media, a nawet spenetrowała religie. Niestety teraz sama wprowadza cenzurę dla tych śmiałków, którym ciągle marzy się wolność słowa, wyznania, wolność osobista i wolność wyboru. Od dawna wiemy, że władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Problem w tym, że powoli wyłania się bliski związek między kompleksem militarnym (w tym służby specjalne), banksterami, a lewicą będącą ich (nie?)świadomym ramieniem skierowanym przeciwko wolności jednostki…

Jest mnóstwo głośnych przykładów na zintegrowane działania służb specjalnych, mainstreamowych mediów i polityków nadzorowanych przez lobbystów,  swoistych oficerów prowadzących, zaklinających rzeczywistość w interesie globalistów wymierzone przeciwko suwerenności jednostki, praw obywatela i suwerenności państwa. Najlepiej obrazuje to oświadczenie ponad 50-ciu byłych dyrektorów wywiadów cywilnych i wojskowych w USA “potwierdzających”, że słynny laptop Huntera Bidena jest tylko rosyjską fałszywką mającą zaszkodzić Joe Bidenowi. Jak widać niektórzy “równiejsi” mogą kłamać przy poparciu mediów bez konsekwencji. Przykładem jest też  bezczelny atak na Trumpa implikujący, że jest agentem Putina tzw. “Steel dossier” wyssane z brudnego palca Hillary Clinton przy poparciu FBI, które wiedziało, że to fake…

Biedni lewacy ostro popierają aborcję, ale niestety przez decyzje swoich zacofanych matek urodzili się i teraz jedyną dla nich nadzieją na postępową konkluzję ich przypadkowego niechcianego życia  pozostaje eutanazja. Są niedoścignieni w swoim dziwactwie i nieco pogubieni, z jednej strony niosą na sztandarach pro aborcyjne hasło  “Moje ciało, moja decyzja”, jednak żądają obowiązkowych kowidowych   szczepień dla wszystkich(!). Pomijając już logiczną niespójność obydwu stanowisk, są zwolennikami radzieckiej nauki w której wszystko już wiadomo. A przecież ustalenia nauki należy ciągle kwestionować, korygować jak to robił swego czasu nasz rodak Mikołaj Kopernik, czy też Benedykt Spinoza, Albert Einstein, itp. No, ale to byli ludzie starej cywilizacji ciemnogrodu, którą należy zmienić, pytanie tylko na co? Czy na chaos z którego skorzystają najsilniejsi, aby wprowadzić swoją przeklętą utopię, której ofiarami będziemy my i nasze dzieci? Czy lewica ze swoją naiwnością rozumie do jakiej przyszłości siebie i nas prowadzi?

Tyle się dzieje na tym świecie, trzeba by pisać codziennie nowy tekst, a na to nie ma czasu. Ja funkcjonuję w skomunizowanym kojcu zwanym Kalifornią, więc zacznijmy od niego. Kalifornia ma ok. 40 mln mieszkańców jest stanem obdarzonym przez Boga piękną naturą i klimatem, a przez potęgę tutejszego biznesu (Dolina Krzemowa) i Hollywood sama jest 5 gospodarką świata. W wielkich miastach niepodzielnie króluje lewica, jednak na olbrzymich połaciach stanu żyją  normalni, w tym konserwatywni ludzie. W stolicy, w Sacramento w stanowym parlamencie ekskluzywnie rządzą i dominują lewacy, których polityczne, środowiskowe i kulturowe decyzje prowadzą ten stan do swoistej ruiny. Tworzy się na wzór feudalny, latynoamerykański model bardzo bogatej elity i reszty populacji, w części żyjącej z obsługi tejże elity, no i klasa bezradnych ofiar edukacji, czy narkotycznie uzależnionych, psychicznie zbyt słabych, aby samodzielnie  i odpowiedzialnie żyć.

Tym razem nie chciałbym zbytnio zajmować się mocno uwikłanym przez Deep State  w rozmaite procesy (ok. 100 zarzutów!)  byłym prezydentem i liderem kandydatów  po stronie republikańskiej  Donald J. Trumpem. Jak wiemy w USA zwycięzca wyborów prezydenckich nie musi wcale zdobyć najwięcej głosów, natomiast musi wygrać w poszczególnych stanach, z których część jest twardo demokratyczna, czy republikańska, a część jest wahająca się (swing states), do tych stanów przypisana jest liczba elektorów, którzy oddają swoje głosy na kandydata. Właśnie o wyborców w tych stanach toczy się walka między pretendentami do prezydentury. 

Trump bezwzględnie dominuje w peletonie republikańskich kandydatów wyprzedzając następnego pretendenta De Santisa (gubernator stanu Floryda) o ok. 40 punktów (!). Liczy się jeszcze b. gubernator Południowej Karoliny i ambasador w ONZ 51 letnia Nikki Haley (żmija himalajska), którą bardzo polubili globaliści i neocons i hojnie dotują jej kampanię przeciwko Trumpowi. Poza nimi liczy się jeszcze energiczny Hindus Vivek Ramaswamy i establishmentowy “atak dog” na Trumpa, b. gub. stanu New Jersey, Chris Christie. Ta czwórka wzięła udział  w środowej debacie republikańskich kandydatów, z której zrezygnował Trump wcześniej występując w stanie Iowa na wiecu będąc gościem prezentera Sean Hannity z FOX News…

Globalistyczne Deep State nie wie jak rozegrać akcję wyeliminowania, wykończenia Trumpa. Tymczasem uwikłano go w cztery procesy z ok. 100 zarzutami, z których choć frywolne coś może się do niego przykleić, a z pewnością odkleją mu pieniądze (na prawników) i czas (odjęty z kampanii wyborczej). Wewnątrz Partii atak idzie od Chrisa Christie (były sojusznik) i teraz finansowo dotlenianą Nikki Haley (b. ambasador Trumpa do ONZ), której notowania nieco poszły do góry. Na dzień dzisiejszy w/g RCP Trump wewnątrz Partii GOP prowadzi z 61%, DeSantis 13%, Nikki Haley 10%, Ramaswamy 5%. Sondaż  w starciu z Bidenem, Trump wygrywa 46,5% do 44,5%, 40% wyborców popiera wysiłki prezydenckie Bidena, 55,7% ma go dość. Jedynie 26% uważa, że sprawy idą w dobrym kierunku, 66% uważa, że idą w złym. Sondażownia Trafalgar podaje: Trump 54%, DeSantis 17% i Haley 16%.

Według sondażu  NYT Trump prowadzi z Bidenem w 5-ciu z 6-ciu swing states. W Nevadzie 52-41, w Georgia 49-43, w Arizona 49-44, w Pensylwanii 48-44, w Michigan 48-43, jedynie w Wisconsin Biden prowadzi 47-45. Na pytanie jeśli wygra Biden czy będzie wojna, “tak” odpowiada 49% sondowanych, a jeśli zwycięży Trump 39% oczekuje, że będzie wojna. 

De Santis jest solidnym, konserwatywnym, bardzo dobrym gubernatorem dobrze prosperującego stanu Floryda (22 mln mieszkańców) i to właśnie on wystąpił na ringu debaty z lewicowym liderem demokratów gubernatorem Kalifornii Gavinem Newsom w programie Seana Hannity na platformie FOX News 92 letniego Australijczyka Ruperta Murdocha, który nie lubi Trumpa. Trump utrzymuje dobre stosunki z częścią redaktorów programów FOX jak Mark Levin (syjonista), czy Sean Hannity (oportunista). Spójrzmy na zwarcie “tytanów” czyli kontrastową debatę między najlepszymi gubernatorami reprezentującymi stan demokratyczny, Kalifornię i republikański, Florydę. 

Gavin Newsom znany jest jako bardzo elokwentny, gładki, śliski i inteligentny polityk, więc zachodziła obawa, że rozłoży na łopatki “drewnianego” mniej sprawnego w “gębie”, ale sprawnego gospodarza Florydy. Dla DeSantisa była to szansa przypomnienia się wyborcom i poprawienia swoich notowań jako kandydata w republikańskim wyścigu do prezydenckiej nominacji, nawet przy takim przeciwniku jak Trump. Z kolei szybko “strzelający” Newsom jest rozpatrywany jako czołowy kandydat prezydencki demokratów w razie ustąpienia z wyścigu schorowanego, niedołężnego Bidena. Był to klasyczny pojedynek najlepszych przedstawicieli Blue State (Demos), przeciwko Red State (GOP). Debatę oglądało ponad 4,75 mln widzów. Prawdę mówiąc nie wiemy dziś czy jednak za rok ci dwaj politycy nie będą ponownie walczyć, tym razem oficjalnie o prezydenturę pod koniec 2024 r… 

W sumie 90 minutowy telewizyjny pojedynek gubernatorów był dość interesujący, bardziej niż 4 debaty republikańskich kandydatów. Pytania Hannity były precyzyjne, często z wyświetlanymi danymi statystycznymi, tak aby uczestnicy nie mogli bezkarnie łgać i tworzyć własnych statystyk. Wrzućmy trochę “mięsa” odnośnie sytuacji w obydwu stanach. Zwykłych obywateli najbardziej bolą podwyżki cen artykułów, bądź usług powtarzalnych, np benzyna 1 galon (3,78 litra) w Kalifornii kosztuje przeciętnie $4,85, na Florydzie $3,17, przy średniej krajowej $3,25. W ciągu ostatnich 2 lat z Kalifornii wyprowadziło się 750,000 mieszkańców, zaś 454,000 Amerykanów przybyło do stanu Floryda. Statystyki pokazują, że Kalifornia ma dwukrotnie więcej przestępstw kryminalnych niż Floryda, która ma 3 razy mniej bezdomnych niż Kalifornia.

Widać było, że DeSantis był dobrze przygotowany i przypierał Newsoma do muru, który kreatywnie wrzucał swoje statystyki wzięte z sufitu, lub drwiąco przerywał czasem miażdżące wypowiedzi DeSantisa. W/g danych statystycznych w 2022 r. 51,000 kalifornijczyków przeniosło się na Florydę, a 29,000 mieszkańców Florydy przeniosło się do Kalifornii, która w ostatnich 3 latach straciła 800,000 mieszkańców. W/g U.S. Census Bureau w 2022 r. najwięcej ludzi z innych stanów przeniosło się na Florydę, aż 318,855… 

Newsom zapewnił o swoim całkowitym poparciu dla “dynamicznego” prezydenta  Bidena i jego wspaniałej polityki i nietuzinkowych osiągnięć w ekonomii, a nawet w zabezpieczeniu południowe granicy (sic!). Przypomnijmy, oblicza się, że za kadencji Bidena przeszło przez granicę  nawet 10,000,000 głównie mężczyzn w wieku poborowym ze 160 państw świata (!). W tym roku zarejestrowano ponad 26,000 Chińczyków i ponad 30,500 Rosjan, którzy nielegalnie przekroczyli granicę. Czytałem, że jest plan aby tym młodym mężczyznom umożliwić służbę w siłach zbrojnych i porządkowych w zamian za uregulowanie ich imigracyjnego statusu. Czyli globaliści chcą z nich uczynić janczarów, którzy bez żadnych związków z wartościami i tradycjami Ameryki mogą być użyci nawet przeciwko amerykańskim patriotom protestującym globalistyczne zarządzenia.

DeSantis przypomniał, że na Florydzie (Sunshine State) nie ma  podatku dochodowego, a w Kalifornii jest jeden z najwyższych (13,3%) w USA (2-gi najwyższy na 50 stanów) i  Kalifornia ma najwyższe koszty życia, które są najbardziej  niekorzystne dla klasy średniej. Gubernator podkreślił, że usunął dwóch sponsorowanych przez Sorosa prokuratorów dlatego, że nie przestrzegali prawa i zbyt łagodnie traktowali przestępców. Również podpisał prawo zabraniające Chińczykom kupowania ziemi uprawnej i usunął instytuty Konfucjusza ze stanowych uniwersytetów (siały chińską propagandę i kradli technologię). 

Absolutnym gwoździem do trumny była relacja DeSantisa z rozmowy z mężczyzną, który przeprowadził się z Kalifornii na Florydę i zachwalał niskie podatki, niską przestępczość i gratulował gubernatorowi sprawnego zarządzania stanem, po czym dodał, że jest teściem gubernatora Kalifornii,  którym jest przecież Gavin Newsom… 

Debata przebiegała w rzeczowym stylu, jednak Newsom często przerywał wypowiedzi DeSantis i strzelał ślepymi argumentami. Panowie spierali się o własne zarządzanie w okresie epidemii Kowidu, o stosunku do wpływów w szkołach LGBT+ i pornograficznych książek w szkolnych bibliotekach dla małych dzieci. Przypomnijmy, że gub. Newsom w czasie pandemii zamknął publiczne szkoły, jednak w tym czasie jego dzieci uczęszczały do prywatnej szkoły. Oczywiście DeSantis mocno punktował wpływy polityki gender w kalifornijskich szkołach. Dodał, że w Kalifornii rząd popiera farmakologiczną i chirurgiczną zmianę płci u dzieci, bez wiedzy rodziców (!). Także dzieci z innych stanów mogą przebyć operację zmiany płci przyjeżdżając nawet bez wiedzy rodziców  do Kalifornii. Wczoraj Karolina, dzisiaj Karol…

W pewnym momencie DeSantis podniósł kartkę papieru z planem miasta San Francisco (którego poprzednio Newsom był merem) z brązowymi plamami ilustrującymi większość miasta dodając, że to są obszary na których na ulicach można wdepnąć w ludzkie odchody. Prawdą jest, że mimo wielu programów  i ogromnych nakładów populacja bezdomnych (często narkomanów) mieszkających na ulicach w ostatniej dekadzie wzrosła o 32%. Również miasto zafundowało program chętnym narkomanom: darmowe, bezpieczne wstrzyknięcie narkotyku…

Komentatorzy dowcipkowali, że debatę gubernatorów sponsorował popularny biznes ciężarówek U-Haul, a to odnośnie wielkiego boomu z powodu przeprowadzek z Kalifornii głównie do Teksasu i na Florydę. Trzeba przyznać, że debata, szczególnie ze strony DeSantisa wniosła wiele danych statystycznych kontrastujących te dwa amerykańskie stany i mimo rozmaitych opinii pomogła (choć w innym stopniu) tym dwojgu kandydatów na urząd prezydenta (choć Newsom jeszcze formalnie nie zgłosił swojej kandydatury). Newsom zaprezentował się jako lewicowy demagog dla którego mocą uśmiechu i kłamstwa można śmiało zaczarować rzeczywistość… 

Cóż, na dzień dzisiejszy liczą się Trump i Biden, który jednak coraz bardziej podupada na zdrowiu, ciąży mu też polityka otwartych granic, słabnąca gospodarka, dwie toczące się wojny i wzrastające ceny artykułów pierwszej potrzeby. Pewnie gdzieś w okolicach maja 2024 r. Biden zrezygnuje przekazując swoje zgromadzone w prawyborach głosy na Newsoma. Problem z tym, że takie posunięcie ominęłoby wiceprezydent Kamalę Harris, co z kolei zniechęciło by czarnoskórych wyborców do  głosowania na Demokratów (dziś już aż 25% popiera Trumpa)… 

Jacek K. Matysiak                                                                                                           Kalifornia, 2023/12/07

Niektóre materiały do tematu:

https://www.wsj.com/politics/elections/desantis-newsom-hannity-fox-news-debate-7e04cadd 

https://www.usatoday.com/story/opinion/columnist/2023/12/01/desantis-newsom-debate-fox-blue-states-losing/71746426007/ 

https://www.realclearpolitics.com/articles/2023/12/01/desantis_takes_on_newsom_in_red_vs_blue_state_debate_150139.html 

https://www.foxnews.com/opinion/top-takeaways-real-winner-of-desantis-newsom-debate 

https://www.zerohedge.com/political/presidential-desantis-dominates-debate-glib-newsom-watch-out-hes-coming 

https://babylonbee.com/news/newsom-desantis-debate-to-be-sponsored-by-u-haul

Reklama

Kim jest prezydent-elekt Argentyny?

7

Javier Milei 53 letni prezydent-elekt 46 milionowej Argentyny jest rzadko w polityce spotykanym oryginałem, przy którym rzekomo kontrowersyjny Trump jest statecznym i spokojnym facetem. Zaskakuje jego temperament, dynamizm i populistyczny styl uprawiania polityki, dzięki czemu będąc człowiekiem spoza układu w wielkim stylu pokonał mocno wrosły w struktury państwa peronistyczny i kirchenerowski Deep State. Milei wydaje się być krzykiem rozpaczy pogrążonej w kryzysie (inflacja 140%) przez ostatnie 80 lat Argentyny i nadzieją na powrót do prosperity z przełomu XIX/XX w.

Dla wrogów i krytyków Javier Milei jest zwariowanym szarlatanem, który swoimi demagogicznymi sztuczkami zdołał zdobyć popularność ogłupiając szczególnie młodych. Na wiecach krzyczał: “Nie przyszedłem tu, aby przewodzić owcom, ale aby obudzić lwy”. W mediach był przedstawiany jako trener tantrycznego seksu, kawaler preferujący trójkąty uważający, że biedni ludzie mogą sprzedawać swoje części ciała. Facet pobierający rady polityczne od swojego ukochanego nie żyjącego od 2017 r. psa Conan, którego sklonował (ma 5 English Mastiffs). Gwiazda radia i telewizji słynąca z dosadnego, obraźliwego języka, bezpardonowo atakujący pasożytniczą klasę biurokratów, którzy uważają, że mogą istnieć bez wyborców. Choć ukończył szkołę katolicką, rodzimego papieża Franciszka nazywa “jezuitą promującym komunizm”, “f… komunistą”. Milei mówi, że rozmawia z Bogiem, który nakazał mu zaangażować się w politykę i zostać prezydentem. Rozważa przejście na judaizm, odwiedził grób lidera Chabad Lubavitch Menachem M. Schneersona…

  https://

Wszystkie grzechy Javiera Milei…

Spójrzmy jak dorastał nowy prezydent i jak dotąd przebiegało jego życie. Urodził się 22 października 1970 r, w Buenos Aires, ojciec Norberto był kierowcą autobusu, matka Alicia  opiekowała się nim i młodszą siostrą  Kariną, pomagała im babcia ze strony matki. Przyznaje, że rodzice go bili i mu ubliżali, dlatego zerwał z nimi kontakty przez 10 lat. W katolickiej szkole średniej miał pseudonim “EL LOCO” (Wariat), często był wybuchowy, nie miał przyjaciół i “pyskował”. Grał w zespole w piłkę, głównie na bramce, był też wokalistą zespołu “EVEREST” grającego głównie szlagiery Rolling Stones. Zakochany w swoich 5-ciu 100 kilogramowych psach, nazwał ich imionami ulubionych ekonomistów jak Milton (od Milton Friedman), Murray (za Murray Rothbard), czy Robert i Lucas (od Robert Lucas), jeden nosi imię Conon w nawiązaniu do oryginalnego Conan, którego Milei stracił w 2017 r. (rak kręgosłupa). Conan był jego najlepszym przyjacielem, “synem” z którym Javier utrzymuje telepatyczny kontakt do dziś, a nawet prosi o rady w sprawach politycznych (!). Javier uważa, że klonowanie jest najbliższą drogą do wieczności, klonowania Conana dokonał w USA za cenę $50,000, a swoje psy uważa za swoje czworonożne dzieci. Na dalsze pytania reporterów Javier odpowiada, że to jego sprawa co robi w swoim domu.

Javier może sprawiać wrażenie nieco “szurniętego” przyznał, że “rozmawiał” z Ayn Rand  (zmarła kiedy Javier miał 12 lat), no i oczywiście z Bogiem, dodał, że widział 3 razy rezurekcję Chrystusa, ale nie może o tym mówić, bo ludzie pomyślą, że zwariował… Przyznał też, że tak on jak i Conan wypełniają misję daną przez Boga i pierwszy raz spotkał Conan ok. 2,000 lat temu (który był wtedy lwem) na arenie rzymskiego Koloseum, kiedy on sam był gladiatorem… 

Zaraz za pieskiem Conan największą miłością Javiera jest jego młodsza siostra Karina, która była szefową jego kampanii wyborczej i którą zamierza uczynić “First Lady” kiedy 10-go grudnia obejmie urząd prezydenta. Z powodu swojej nieuporządkowanej  obfitej czupryny z obszernymi bokobrodami nazywany był “Peruka”. Javier wyznał, że nie czesze swojej czupryny, za to ekskluzywnie odpowiada wiceprzewodnicząca jego partii Lilia Lemoine, odpowiadająca również za jego makeup. Jest bardzo ekscentryczny, w maju 2022 r., na pytanie o gender odpowiedział, że nie wstydzi się swojego penisa, bycia białym mężczyzną i swoich niebieskich oczu. 53-letni kawaler sugerujący upodobanie w partnerskich trójkątach, uchodzący za trenera seksualnej szkoły tantrycznej, podobno “chodził” z wokalistką Daniela Mori, a we wrześniu 2023 r.  przebywał często z aktorką Fatimą Florez. 

Wcześniej, po 2010 r. stał się słynnym uczestnikiem debat w telewizji argentyńskiej, wykazując się błyskotliwymi  agresywnymi ripostami i ostrym obraźliwym językiem. W 2018 r. w debacie TV nazwał dziennikarkę “oślicą”  i odmówił przeproszenia za co zakazano mu występów w okolicy miasta Metan i zlecono badania psychologiczne. W 2019 r. został okrzyczany jednym z najbardziej wpływowych ludzi w Argentynie.

Javier nie jest zwolennikiem narkotyków, nazywa to samobójstwem, tylko raz palił marihuanę i pamięta, że dużo się śmiał. Cytując fragmenty z Biblii sądzi, że państwo jest wymysłem diabła. Wyznał, że jeśli miałby wybierać między państwem a mafią, wybrałby mafię, która ma zasady, potrafi się adaptować, mafia nie kłamie i potrafi współzawodniczyć…

Ekonomista, druga twarz Javiera Milei…

Jest też druga twarz Javiera Milei, to twarz ekonomisty ogarniętego pasją Jezusowego buntu wobec skorumpowanych elit i “wywrócenia stolika” z pasożytniczymi elitami skorumpowanego od dekad państwa. Javier zdobył licencjat i dwa tytuły magistra ekonomii. Przez 21 lat był profesorem ekonomii, wykładał mikroekonomię, makroekonomię, ekonomię pieniądza na uczelniach krajowych i zagranicznych. 

Jest autorem wielu książek i ponad 50-ciu artykułów naukowych, specjalizując się w ekonomicznych wzroście. Pracował jako główny doradca ekonomiczny w wielkich firmach argentyńskich i międzynarodowych, w tym doradzał G20 i innym międzynarodowym organizacjom. Bardzo często występował w telewizji, przez co miał dużą rozpoznawalność, w rankingu w 2018 r. był najczęściej zapraszanym ekonomistą w telewizji (aż 235 wywiadów!). Prowadził też własny popularny  radio show zapraszając znanych ekonomistów i libertarianów.

Milei reprezentuje ekonomiczną szkołę austriacką i jest zwolennikiem polityki byłego prezydenta Menem. Jego celem jest ograniczenie rozdętej administracji państwowej, zlikwidowaniu wielu ministerstw, ekonomiczna liberalizacja i “odchudzenie” rządu z koncentracją na zasadach wolnego rynku. Jest wyznawcą wolności, życia i własności prywatnej. Popiera kapitalizm i ostro krytykuje socjalizm i komunizm uważając je za zło.  Jego celem jest ograniczenie wydatków budżetowych i nie podnoszenie podatków zabijających ludzką inicjatywę i przedsiębiorczość. Wybrany do krajowego Kongresu swoją pensję przeznaczał na miesięczną loterię. Milie zapowiedział utrzymanie przez pewien czas programów pomocy socjalnej w kraju, w którym 40% ludności żyje w biedzie.

Javier Milei i jego polityczne poglądy

Postrzegany jest jako ultra prawicowy polityk o zabarwieniu libertyńskim zwalczający nabrzmiałe pasożytnicze państwo  opiekuńcze, z wielką rolą związków zawodowych i dobrze prosperującymi politykami, którzy bezsensownymi decyzjami okradają ludzi nakręcaną inflacją. Na wiecach występował z piłą łańcuchową ilustrując swoje zamiary odchudzenia opiekuńczego państwa. Komentatorzy podkreślają jego podziw dla Trumpa (Trump z bokobrodami), podziw dla leseferystów z Ludwigiem von Mises i Miltonem Friedmanem i wolnego rynku. Sam Milei określa się mianem anarcho-kapitalisty. W 2020 r. Milei wstąpił do Avanza Libertad (Wolność do Przodu) skupiających ludzi z różnych grup i partii, którym na sercu jest uzdrowienie i przebudowa niewydolnego systemu rządzącego Argentyną. W 2021 jego partia  La Libertad Avanza w wyborach parlamentarnych  zdobyła 3 miejsce (17% głosów) i weszła do Kongresu. W listopadzie 2023 r. Javier Milei uzyskał najlepszy wynik (55,69%) w prezydenckich wyborach (jego wiceprezydent Victoria Villarruel)  bijąc ministra ekonomii reprezentującego peronistów i centrystów Sergio Massę (36,68%).

Reformator…

Prezydent Milei chce porzucić peso, dokonać dolaryzacji argentyńskiej gospodarki i zlikwidować Bank Centralny, przechodząc bezpośrednio pod Federalną Rezerwę w USA, co ma pozwolić mu opanować szalejącą inflację. Porównuje się go do Trumpa, Jair Bolsonaro, czy nawet do Korwina-Mikke, popiera też senatora Ted Cruz i hiszpańską partię Vox. Milei uważa, że pchane przez elity “globalne ocieplenie” jest oszustwem socjalistów, które trzeba wyśmiać. Milei popiera wolny dostęp do broni, prostytucji, jednopłciowych małżeństw, narkotyków, identyfikacji płciowej. Jednak zdecydowanie sprzeciwia się aborcji i eutanazji. Głosi konieczność prywatyzacji służby zdrowia i edukacji, jest przeciwny mandatowym szczepieniom. Jest zwolennikiem zbliżenia się z USA i Izraela, popiera Ukrainę w wojnie z Rosją, jest niechętny do relacji z krajami socjalistycznymi, czy komunistycznymi jak Chiny, Kuba, Brazylia, czy Koreą Płn. Trzeba pamiętać, że Chiny i Brazylia są poważnymi ekonomicznymi partnerami Argentyny. Jest za dialogiem z Wielką Brytanią w/s przyszłości Wysp Falklandzkich, powołując się na przykład Hong Kongu.

Jak zareagował świat na to niezwykłe zwycięstwo anarcho-kapitalisty? Argentyńskie obligacje poszybowały w górę, obniżył się wskaźnik ryzyka inwestycji, firmy jak AMAZON, TESLA, STARLINK zapowiedziały wejście  na argentyński rynek w 2024 r. Na nowojorskiej giełdzie akcje kilku zarejestrowanych tam biznesów poszybowały w górę, państwowa kompania energii (YPF)  skoczyła 40% do góry,  a dwa banki zyskały po 20% więcej (BMA) i (GGAL). Na dziś  $1 jest wart ok.1,000 peso. Argentyńska  ekonomia jest na 3 miejscu w latynoskiej Ameryce za Brazylią i Meksykiem. Argentyna jest zadłużona w USA na $44 mld, Bank Światowy szacuje, że gospodarka Argentyny skurczy się w 2023 r. o 2,5%, głównie z powodu suszy. 

Przypomnijmy, że dolaryzacji ekonomii dokonały El Salvador i Ekwador i obydwa kraje dalej borykają się z trudnościami. Prawdą jest, że amerykański dolar jest często używaną w Argentynie walutą. Szacuje się , że w obiegu krąży ok. $200 mld (!) najwięcej niż w jakimkolwiek kraju poza USA. Co daje ok. $4,400 gotówki na głowę mieszkańca Argentyny, w porównaniu z $3,100 w USA…

Komentatorzy w jednym rzędzie stawiają Milei obok Nayib Bukele z El Salvador, który ogranicza działalność gangów, czy Giorgia Meloni z Włoch, która przeciwstawia się nielegalnej imigracji, wspiera Ukrainę i podkreślają ich wysokie notowania w sondażach. Zapytany Milei jaki model rozwoju państwa chciałby naśladować, odpowiedział: Irlandię. W wywiadzie z Tucker Carlson na platformie X Milei zwrócił się z apelem do Trumpa, aby kontynuował swoją walkę z socjalizmem i amerykańskim Deep State. Trump pogratulował Milei zwycięstwa. Zadzwonił z gratulacjami też  papież Franciszek, pogratulował zwycięstwa prezydent Xi.

Argentyna (łacińska nazwa pochodzi od srebra)  jest członkiem G20 i 21 gospodarką świata, obszarowo największym 8 państwem na świecie (2,780,400 km², a z terytoriami spornymi 3,761,274 km²). Wymachujący piłą łańcuchową anarcho-kapitalista Milei , rozczarowany skorumpowanym systemem socjalistycznego opiekuńczego państwa powstał, aby “obudzić lwy”.  Ma być lekarstwem, które tak potrzebne, nie będzie łatwe do przełknięcia, tak przez jego zwolenników i jak i przeciwników, a jemu może nawet zaszkodzić… 

Jacek k. Matysiak                                                                                                                   Kalifornia, 2023/11/28

Niektóre materiały do tematu:

https://www.nytimes.com/2023/11/24/world/americas/argentina-economy-peso-dollar-javier-milei.html 

https://www.dailymail.co.uk/news/article-12769269/javier-milei-argentina-president.html?ito=facebook_share_article-facebook_preferred-top 

https://twitter.com/BehizyTweets/status/1726351008798810608 

https://en.wikipedia.org/wiki/Javier_Milei#Citations 

https://www.bbc.com/news/world-latin-america-67509691 

Reklama

Zawiadomienie do prokuratury w sprawie Jakuba Wiecha

0

Dziś zamiast felietonu prace społeczne i powinności obywatelskie. Jestem ostatnią osobą, która chciałaby się znów pakować w jakieś prokuratorskie, czy sądowe postępowania, ale jak trzeba, to trzeba. Przy czym wyraźnie podkreślam, że nie popieram i nawet nie akceptuję gróźb karalnych, pod czyimkolwiek adresem, również Jakuba Wiecha, tej granicy przekraczać nie wolno. Natomiast sam Wiech przekroczył granicę śmieszności w hurtowym produkowaniu pozwów i aktów oskarżenia, co mnie mało obchodzi, za to stosowane przez niego praktyki cenzury prewencyjnej interesują mnie bardzo.

Dlatego postanowiłem pomóc pokrzywdzonym i przekazać sprawę prokuraturze. Zawiadomienie wyślę w ciągu najbliższych kilku dni, bo daję czas wszystkim, którzy chcieliby uzupełnić materiał dowodowy. Niestety zdecydowana większość pokrzywdzonych zupełnie niepotrzebnie boi się Jakuba Wiecha i “nie chce się włóczyć po sądach”. Liczę jednak, że ktoś się przełamie.

Biskupin, dnia 25.11.2023 r.

Piotr Wielgucki

Biskupin XX

XX-XXX Biskupin

Prokuratura Krajowa

  1. Postępu 3

02-676 Warszawa

 

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstw

W imieniu własnym, na podstawie art. 304 k.p.k., w związku z art. Art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych i art. 190 a § 1 k.k., zawiadamiam o możliwości popełnienia wielu przestępstw na szkodę wielu osób, przez Pana Jakuba Wiecha, posługującego się na portalu „X” kontem @jakubwiech. Czyny te miały miejsce w czasie trudnym do precyzyjnego określenia, ale obejmują okres kilkunastu miesięcy i z pewnością nie uległy przedawnieniu.

W związku z powyższym domagam się:

  1. Zabezpieczenia przez prokuraturę materiałów dowodowych wskazanych w zawiadomieniu.
  2. Przesłuchania Jakuba Wiecha na okoliczność jego prywatnych i publicznych oświadczeń oraz wezwań związanych z ustalaniem, ujawnianiem i przetwarzaniem danych osobowych wielu osób, a także na okoliczność naruszaniem prywatności tych osób.
  3. Ustalenia danych wszystkich pokrzywdzonych i poinformowanie ich o możliwości przyłączenia się do postępowania w charakterze pokrzywdzonych.

Uzasadnienie

Pan Jakub Wiech jest osobą publiczną obecną na wielu portalach społecznościowych i w mediach, gdzie prowadzi działalność publicystyczną. W związku z głoszonymi przez Jakuba Wiecha kontrowersyjnymi poglądami, część użytkowników Internetu reaguje w sposób emocjonalny, czasami przekraczając granice dopuszczalnej krytyki. W zaistniałych okolicznościach Pan Jakub Wiech ma pełne prawo dochodzić swoich racji, również przed wymiarem sprawiedliwości, ale nie ma prawa prywatnie i publicznie nękać oponentów, a także naruszać obowiązujących przepisów związanych z ochroną i przetwarzaniem danych osobowych.

Art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych wyraźnie mówi o tym, że czyn zabroniony może być popełniony zarówno wówczas, gdy przetwarzanie danych osobowych jest niedopuszczalne, jaki wtedy, gdy przetwarzanie danych osobowych jest dopuszczalne, ale dokonuje tego osoba, która nie jest uprawniona do ich przetwarzania.

Jasna jest też definicja „danych osobowych” i są to wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby, której tożsamość można określić bezpośrednio lub pośrednio, za pomocą numeru identyfikacyjnego, czy czynników określających jej cechy fizyczne, fizjologiczne, umysłowe, ekonomiczne, kulturowe lub społeczne. Z kolei przetwarzanie danych osobowych to wszystkie operacje wykonywane na danych osobowych, to jest: zbieranie, utrwalanie, przechowywanie, opracowywanie, zmienianie, udostępnianie i usuwanie.

W odniesieniu do art. art. 190 a § 1 k.k., podkreślić należy, że za czyn niedozwolony uważa się nie tylko uporczywe nękanie, ale istotne naruszanie prywatności, co może się przejawiać na przykład wysyłaniem niechcianych wiadomości tekstowych (SMS) na prywatny nr telefonu, czy elektroniczną skrzynkę pocztową.

W tym miejscu podkreślić należy, że Pan Jakub Wiech z wykształcenia jest prawnikiem i dodatkowo korzysta z usług profesjonalnego pełnomocnika Zofii Goetz.

Dowód:

Źródło: https://twitter.com/jakubwiech/status/1726933325187600499

Oznacza to, że jego świadomość prawna i zakres odpowiedzialności są znacznie wyższe niż w przypadku osoby pozbawionej kierunkowego wykształcenia i opieki prawnej. Jakub Wiech z całą pewnością wie, w jaki sposób zgodnie z prawem powinien przeprowadzić procedurę ustalania danych osobowych osób, przeciw którym chce wstąpić na drogę prawną, a mimo to nie powierzył ustalenia danych odpowiednim organom, tylko przeprowadził „prywatne śledztwa”, w dodatku ich wynikiem było naruszanie prywatności osób.

Na portalu „X” użytkownicy informowali, że Jakub Wiech ustalił ich dane, w sobie wiadomy sposób, następnie na skrzynki prywatne wysyłał swoje żądania niewiele mające wspólnego z cywilizowanym pismem przedprocesowym i nawet kontaktował się lub usiłował kontaktować się z pracodawcami osób z nim skonfliktowanych.

Dowód:

Źródło: https://twitter.com/RemekRemkowski/status/1708440307728073062

Źródło: https://twitter.com/RemekRemkowski/status/1682010540036575232

Źródło: https://twitter.com/messages/1427991481751674882-1442188671378079757

Źródło: https://twitter.com/jakubwiech/status/1669605660898500608


Źródło: https://twitter.com/TonyChinX/status/1727700422024978791

Źródło: https://twitter.com/jakubwiech/status/1507706117845004293

Źródło: https://twitter.com/coolfonpl/status/1728850165292036466/

Nie ulega też wątpliwości, że Jakub Wiech przy pozyskiwaniu i przetwarzaniu danych pośrednio lub bezpośrednio korzystał z pomocy osoby posługującej się kontem @Kot_Behemot_NSA, która od kilku lat jest ścigana przez Prokuraturę Rejonową w Rybniku (sygn. akt: PR 1 Ds. 1174.2020 i PR 4097-4 Ds. 335.2021), w związku z podejrzeniem o stosowanie gróźb karalnych i stalkingu wobec wielu osób i członków ich rodzin. Przy czym niezwykle istotne jest to, że konflikt Jakuba Wiecha z użytkownikiem portalu „X”, posługującym się pseudonimem @coolfonpl, został opisany przez portal www.demagog.pl w artykule: Pacynkowi siewcy hejtu i dezinformacji. Jak działają w sieci? Śledztwo Demagoga  (https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/pacynkowi-siewcy-hejtu-i-dezinformacji-jak-dzialaja-w-sieci-sledztwo-demagoga/), gdzie w sposób bezprawny powtórnie przetworzono dane osobowe użytkownika, z podaniem jego miejsca pracy i powiązań rodzinnych.

Dowód:

Źródło: https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/pacynkowi-siewcy-hejtu-i-dezinformacji-jak-dzialaja-w-sieci-sledztwo-demagoga/

Za wyjątkowo karygodne należy uznać zachowanie Pana Jakuba Wiecha, który rozpowszechniał powyższy artykuł, zawierający wpis ściganego przez prokuraturę użytkownika portalu „X” @Kot_Behemot_NSA, już po zawarciu ugody, a skutkiem tych publikacji były między innymi groźby karalne kierowane pod adresem użytkownika @coolfonpl. 

Dowód:

Źródło: https://twitter.com/jakubwiech/with_replies

Źródło: https://twitter.com/coolfonpl/status/1728050250231714104

Przedstawiony w zawiadomieniu materiał dowodowy jest tylko fragmentem z szerokiej aktywności Pana Jakuba Wiecha, która nosi znamiona czynów zabronionych z art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych i art. 190 a § 1 k.k. Jako zawiadamiający mam pełną świadomość, że w takiej sprawie do prokuratury powinni się przede wszystkim zgłosić pokrzywdzeni, ale osoby te czują się zastraszone i kompletnie bezradne wobec potężnej kampanii, jaką rozpętał pan Jakub Wiech z użyciem środków medialnych i prawnych, choć te ostatnie w mojej ocenie raczej należałoby nazwać bezprawnymi.

Znane mi są personalia co najmniej trzech pokrzywdzonych, ale wszyscy trzej obawiają się konfliktu prawnego z Panem Jakubem Wiechem. Dlatego też prokuratura powinna przede wszystkim przesłuchać Pana Jakuba Wiecha na okoliczność jego działań związanych z ustaleniem i przetwarzaniem danych osobowych oraz naruszaniem prywatności, następnie ustalić pełną listę osób, wobec których te działania Jakub Wiech podjął i ocenić materiał dowodowy pod kątem prawnym. Jeśli prokuratura stwierdzi, że miało miejsce naruszenie prawa, a to wydaje się oczywiste, na kolejnym etapie postępowania mogą się przyłączyć osoby pokrzywdzone.

Niezmiernie istotne jest to, aby prokuratura dała jednoznaczny sygnał obywatelom, którzy nie czują się równi wobec prawa, że nikt nie jest bezkarny i każdemu zarówno wolno dochodzić swoich racji, jaki i każdy jest zobowiązany do przestrzegania prawa. Nie występuję w imieniu pokrzywdzonych, ponieważ nie mam takiego umocowania, ale uważam, że obowiązkiem organów państwa jest wzięcie w obronę szczególnie tych obywateli, którzy nie mają profesjonalnej opieki prawnej, przez co czują się „gorsi” i bezradni wobec silniejszych.

W związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.

Piotr Wielgucki

Reklama

Czy spiker Mike Johnson to Boży Bicz na grzeszną Amerykę?

4
niceTrumpPic

Co jakiś czas na świat, czy jego część zstępują jakieś zjawiska wywołujące panikę i uczucie zagrożenia. W Ameryce takim zjawiskiem zagrażającym w 2016 r. zbiurokratyzowanym układom Deep State było niespodziewane zwycięstwo Trumpa w wyborach prezydenckich. Pamiętam, że komentując (gościnnie u K. Schwaba) w Davos to “nieszczęście” dla waszyngtońskiego systemu, George Soros powiedział, że ten stan nie potrwa długo. Rzeczywiście Trump był niszczony i blokowany od początku swojej prezydentury i przeczołgany przez aż 2 impeachmenty i dalej jest wikłany w rozmaite procesy konsumujące jego czas i pieniądze. Kolejne nieszczęście uderzyło w Waszyngton ok. miesiąc temu kiedy po 3 tygodniach niesmacznych przepychanek pozycję spikera Kongresu objął skromny, uczciwy i  uśmiechnięty człowiek. Wywołał szok i panikę kiedy w inauguracyjnym przemówieniu podziękował Bogu wyznając głęboką wiarę, że Bóg ma plan co do jego osoby (!). Natychmiast wielkie i liczne redakcje skierowały reporterów, aby zlustrować i prześwietlić tego niepozornego, ale niebezpiecznego religijnego dewotę. Wszak niektórzy jeszcze pamiętają, że “Bicz Boży” był przydomkiem wodza Hunów, Attyli, którego rzekomo Bóg miał użyć przeciwko zdegenerowanemu, zepsutemu Rzymowi.

  https://pbs.twimg.com/media/F9T0zT2W0AArHmi?format=jpg&

Ustalono, że Mike Johnson nie jest zamożny i żyje z pensji od wypłaty, do wypłaty, czyli żyje jak ok. 60% Amerykanów. Co gorsze, Mike nie ma odłożonych oszczędności na emeryturę, spłaca pożyczkę ok. $500 tys. zaciągniętą na zakup domu i ma na koncie w banku mniej niż $5 tys. I taki człowiek , istny barbarzyńca, bez jachtu, prywatnego samolotu, kilku willi, ma kierować budżetem Kongresu? Przypomnijmy, że pensja spikera kongresu wynosi $223,000 rocznie.

51 letni Johnson został wybrany do Kongresu w 2016 r bijąc rekordy popularności od 50 lat w swoim 4 dystrykcie wyborczym w południowym stanie Louisiana z 760,000 mieszkańców, obecnie służy (7 lat) już 4-tą kadencję. Na rodzimym Louisiana State University Mike otrzymał  BS w administracji biznesu, oraz tytuł doktora praw (Paul M. Hebert Law Center) i przez następne 20 lat pracował jako specjalista od prawa konstytucyjnego. Przez pewien czas był profesorem uniwersytetu, a nawet prowadził konserwatywne radio (!).  W lutym 2015 r został wybrany do stanowego parlamentu (do 2017, kiedy pojawił się w Kongresie). W głosowaniu na spikera Mike zdobył 220 głosów, a jego konkurent demokrata Hakeem Jeffries 209 głosów. Johnson był członkiem Judiciary Committee (Komisja Sądowa) i Armed Services Committee (Komisja d/s Sił Zbrojnych). 

 Mike jest w małżeństwie z żoną  Kelly od 1999 r.  Mają 4 dzieci, w tym jednego czarnoskórego syna Michaela, którego adoptowali (miał 14 lat) zanim pojawiły się ich własne dzieci. Ojciec spikera James Patrick Johnson zmarł w 2016 r. 3 dni przed tym jak jego syn zwyciężył miejsce w Kongresie. Rodzina jest bardzo religijna i należy do Southern Baptist Church. Po wyborze na spikera w prasie ukazało się wiele wywiadów z ludźmi z rodzimego kościoła Baptystów i sąsiadów Johnsona. Wyłania się obraz życzliwego, bardzo religijnego i konserwatywnego otoczenia. Jeden z rozmówców,  Mr. LaGars wierzy, że Mike “wprowadzi Jezusa do Waszyngtonu”, “On został posłany tam przez Boga, nie mam co do tego żadnych wątpliwości”. 

Jego wyborcy mówią, że Mike jest w każdym calu synem Louisiany. Bardzo rodzinny, gorący chrześcijanin, przeciwnik aborcji, przeciwnik genderyzmu i “pchanej” zmiany płci u dzieci i zwolennik pomocy dla Izraela. Powiązany ściśle z bardzo religijnymi i konserwatywnymi organizacjami dla których pracował jak Answers in Genesis, Louisiana Family Forum, the Alliance Defending Freedom i Focus on the Family.  W kongresowej kaplicy często prowadził modlitwę w otoczeniu konserwatywnych chrześcijańskich kongresmenów.

Jest otwartym zwolennikiem prezydenta Trumpa, mocno zaangażowany w legalne (z pozycji prawa) obalenie wyników prezydenckich wyborów 2020 r. Nawet po ogłoszeniu prezydentem Joe Bidena , na X Mike zachęcał Trumpa do kontynuowania dalszej walki w celu przywrócenia wiary i zaufania wyborców w amerykański system prawa i sprawiedliwości. Widać też, że Trump również lubi i sympatyzuje z Johnsonem udzielając mu poparcia w wyborze na spikera co  następnie ogłosił w swoim stylu biorąc kredyt za jego wielki sukces:

“Chciałbym pogratulować Mike Johnson. Będzie wspaniałym spikerem Kongresu i cieszę się, że mogłem pomóc.” 

Jeszcze wcześniej Johnson należał do ścisłego zespołu prawników, obrońców  ówcześnie prezydenta Trumpa podczas obydwu procesów impeachmentu frywolnie przeprowadzanych przez mających wówczas większość w Kongresie Demokratów z rozhisteryzowaną spiker Nancy Pelosi z San Francisco, do której aresztowania nawoływał (!). W 2017 r. wspierał kontrowersyjny dekret prezydencki Trumpa zatrzymujący emigrantów z siedmiu muzułmańskich krajów. Tak więc ze względów religijnych (Biblia) Johnson jest za udzieleniem pomocy Izraelowi, ale jednocześnie konsekwentnie przeciwny wspieraniu wojny na Ukrainie (korupcja). W Kongresie Mike jest członkiem konserwatywnej republikańskiej frakcji  House Freedom Caucus

 Wybranie poprzedniego republikańskiego spikera (Kevin McCarthy) wymagało aż 15 rund głosowań, poparcia nie uzyskał świetny i zasłużony Mike Jordan, nota bene mentor Johnsona, ale Mike Johnson zwyciężył w pierwszej rundzie, dlaczego? 

Rekomendująca jego kandydaturę  Elise Stefanik  (ojciec ma czeskie pochodzenie) podkreśliła, że Mike jest tytanem pracy i głęboko zaangażowanym członkiem Judiciary Committee i House Armed Services Committee oraz wiceprzewodniczącym republikańskiego klubu poselskiego, któremu ona przewodniczy. Krótko wyjaśniła dlaczego jego kandydatura osiągnęła sukces: 

“ Jest kolegą wszystkich i niczyim wrogiem. Mike jest silnym, twardym i sprawiedliwym i ponad wszystko jest bardzo grzeczny”…

Wszystko ma swoje konsekwencje, więc w/g rankingu Human Rights Campaign (znana grupa homoseksualnych i transseksualnych aktywistów) Mike jest określany jako polityczny ekstremista i jeden z najbardziej zdecydowanych wrogów LGBTQ+. W rankingu innych lewicowych grup (Planned Parenthood Action Fund (z lat 2021-2022) i NARAL Pro-Choice America (z 2020)), Johnson osiągnął zero..

Prawa strona politycznego spektrum widzi go w zupełnie innym świetle. Mike osiągnął 100% w rankingu Campaign for Working Families (2019-2020; podobnie oceniają go National Right to Life Committee; and Susan B. Anthony List (pro-life PAC).

W rozmowie z 3-go października z pastorem Jim Garlow (stacja World Prayer Network) Johnson zastanawiał się czy Bóg da nam jeszcze szansę na naprawę naszego doszczętnie skorumpowanego świata, odbudowę jego fundamentów  i powrotu do Niego, czy też jest już na to za późno. Jako przykład stopnia rozkładu naszej cywilizacji podał, że jeden na czterech uczniów szkoły średniej identyfikuje się  niezgodnie ze swoją biologiczną płcią.

 Aktywiści LGBTQ+ znają wcześniej publikowane poglądy Johnsona w których ostrzegał, że homoseksualizm jest niebezpiecznym stylem życia i doprowadzi do legalizacji pedofilii i do zniszczenia całego systemu demokratycznego (CNN). W jednym  z artykułów z 2004 r. Johnson popierając zakaz zawierania jednopłciowych małżeństw w Louisjanie ostrzegał, że mogłoby to ułatwić do zawierania małżeństw człowieka ze zwierzęciem…

Republikański jakobin 41-letni kongresmen z Florydy Matt Geatz, który spowodował obalenie poprzedniego republikańskiego spikera (Kevin McCarthy) wreszcie jest zadowolony uważając, że skończyła się era zjednoczonej Deep State partii i kolaborujących  z Demokratami spikerów (John Boehner, Paul Ryan, Kevin McCarthy). 

Trudno powiedzieć czy i w jakim stopniu system dobrze okopanego Deep State zmieni filozofię widzenia świata i postępowanie nowego spikera, ale dziś mówi się o nim ciągle MAGA Mike. Jednak wydawanie krytycznych ocen, a bezpośrednia odpowiedzialność za budżet supermocarstwa to coś zupełnie innego. Polityka to taniec kompromisów. Przed weekendem Johnson zdecydował się na kolejny krótkoterminowy budżet (kontynuacja) i uchwała ta przeszła przy częściowym oporze konserwatywnych Republikanów i poparciu Demokratów. Termin dofinansowania budżetu się zbliżał i groziło “zamknięcie” rządu.

Kongres przegłosował uposażenie programów rządowych na dotychczasowych zasadach do 19 stycznia i 2-go lutego, bez “mięsa” dla inflacyjnie rozhuśtanych Demokratów i bez  cięć budżetowych na które czekali konserwatywni Republikanie. Teraz zatwierdzi to kontrolowany przez Demokratów Senat i podpisze Józio Biden. Jeżeli Kongres nie wynegocjuje kompromisu częściowy “shutdown” rządu  nastąpi 20 stycznia, a całkowity 3-go lutego przyszłego roku. Koncepcje wydatków budżetowych Republikanów różnią się od Demokratów o bagatela $120 mld! Dodatkowo Republikanie uzależniają ewentualną pomoc finansową dla Ukrainy od reform imigracyjnego chaosu (i otwartej granicy) we własnym kraju. 

Czyli zaczęły się schody, za tymczasowym przedłużeniem budżetu głosowało jedynie  57% republikanów, to dobrze nie wróży spikerowi na przyszłość, czy pomoże wytrwać mu jego wiara, czy też wpadnie w ogromne opiekuńcze ramiona Deep State…? Dodatkowo pamiętajmy, że Republikanie w Kongresie posiadają przewagę tylko 4 głosów. 

Mike Johnson, który jest drugą osobą w linii do prezydentury, musi zdecydować jak taktycznie uniknąć shutdown rządu i jak strategicznie uniknąć gniewu Boga i ostatecznego cywilizacyjnego shutdown…

Jacek K. Matysiak                                                                                                      Kalifornia, 2023/11/18

Część źródeł do tematu:

https://endtimeheadlines.org/2023/11/speaker-of-the-house-causes-uproar-after-stating-that-america-is-depraved-and-deserves-the-wrath-of-god/                     

https://www.theepochtimes.com/us/speaker-johnson-says-biden-impeachment-has-his-full-support-as-enquiry-moves-to-next-stage-5530684?utm_source=partner&utm_campaign=TheLibertyDaily 

https://www.thedailybeast.com/does-new-speaker-of-the-house-mike-johnson-have-a-bank-account 

https://www.thedailybeast.com/new-house-speaker-mike-johnson-suddenly-has-amnesia-about-his-past-anti-lgbtq-comments 

https://justfacts.votesmart.org/candidate/evaluations/156097/mike-johnson 

https://www.newspapers.com/article/the-times-kfile/134019997/ 

https://www.cnn.com/2023/10/25/politics/mike-johnson-gay-sex-criminalization-kfile/index.html?utm_medium=social&utm_source=twCNNp&utm_content=2023-10-25T22%3A03%3A30&utm_term=link

Reklama

Gołym okiem widać więcej frustracji niż strategii i lepiej nie będzie

108

Czuję się nie odrobinę, ale dość poważnie zażenowany, gdy mam się odwołać do zużytej frazeologii, ale jest to niestety konieczne. O wielkim strategu Jarosławie Kaczyńskim powiedziano już wszystkie mądre, głupie, śmieszne i poważne rzeczy, ale najczęściej krytycy zapominali o jednym. Kaczyński dla jednych jest człowiekiem dziwnym, dla drugich wielkim, ale jednak tylko człowiekiem. Ma też prezes PiS swoje emocje, bardzo specyficzne, bo mówimy o człowieku, który całe życie był tak naprawdę samotny. Nie został mężem i ojcem, nie zostanie dziadkiem, dodatkowo tak mu się parszywie życie ułożyło, że stracił brata bliźniaka.

Wszystko było? Jak najbardziej, co nie znaczy, że przestało mieć znaczenie, szczególnie na tym etapie życia, gdy biologiczny zegar bezlitośnie odcina kolejne dni i lata. Jarosław Kaczyński ma jedną wielką miłość, pasję i sens życia jednocześnie, a jej imię to polityka. Można sobie z dystansu komentatora mówić i pisać, jak w tej chwili lider największej partii opozycyjnej powinien się zachować, a na pewno powinien inaczej niż się zachowuje. Problem w tym, że emocje rzadko udaje się pokonać racjonalnym argumentem, tym bardziej tak silne emocje, jakie targają prezesem Kaczyńskim. On nie tylko przegrał wybory, ale przegrał z Tuskiem, którego wini za śmierć brata i uważa za największego szkodnika w Polsce.

Nie sposób pominąć tych wszystkich okoliczności, często pogardliwie nazywanych „psychologizowaniem”, jeśli chcemy uczciwie odpowiedzieć, co się w tej chwili dzieje w głowie Jarosława Kaczyńskiego. Na pewno widać, że wrócił do swojego ulubionego scenariusza, który wielokrotnie prowadził go do porażki. Reakcją na przegrane wybory w 2007 roku było zaostrzenie kursu i kolejne straty w słupkach poparcia. W 2010 roku na moment Kaczyński chciał być inny i o mały włos nie pokonał Komorowskiego albo później, aż przez 4 kolejne lata popełniał ciągle te same błędy. Przychodziła nowa porażka wyborcza i zawsze była kwitowana starymi, kompletnie przestrzelonymi wnioskami – jeszcze więcej tego samego, jeszcze ostrzej.

Dopiero w 2014 roku lider PiS zrozumiał, że tak dłużej się nie da i jak tylko się zreflektował, to podjął genialną decyzję z wyborem Andrzeja Dudy na kandydata PiS w wyborach prezydenckich. Do tego uczynił z Beaty Szydło liderkę kampanii, a zamiast o Smoleńsku i ruskich agentach usłyszeliśmy o konkretnym, przełomowym dla Polski programie. W taki sposób PiS odniósł w 2015 roku podwójny sukces wyborczy i powtórzył to w latach 2019-2020, chociaż rok 2020 był już rokiem kryzysu. Jak z tą historyczną wiedzą traktować aktualną postawę Jarosława Kaczyńskiego? Jednoznacznej odpowiedzi nie udzielę, bo ona chyba nie istnieje, ale mogę się pokusić o wskazanie proporcji.

W moim przekonaniu Jarosławem Kaczyńskim targają emocje i dopiero potem jest to przekuwane, dość rozpaczliwie, na polityczną strategię. Prezes PiS w charakterystyczny dla siebie sposób odreagowuje porażkę i próbuje oszukać sam siebie, że tu i teraz ostry kurs polityczny jest jedyną skuteczną metodą na odzyskanie władzy. Nikt z otocznia nie ma odwagi powiedzieć Kaczyńskiemu, żeby się przed wyjściem do ludzi uczesał i przynajmniej z grubsza strząsnął paprochy z marynarki, tym bardziej nie znajdzie się odważy, aby mu powiedzieć, że czas na honorową prezesurę.

Do pełni nieszczęścia brakuje jeszcze tylko jednej złej informacji. Kaczyński jest w fatalnej formie fizycznej i intelektualnej, ale nawet w takiej formie większość potencjalnych kandydatów na swojego zastępcę bije na głowę. PiS ma podwójny problem, po pierwsze Kaczyński młodszy nie będzie, po drugie nowy lider chyba jeszcze się nie urodził albo chodzi do szkoły. W każdym razie z takim starym liderem i z brakiem nowego lidera PiS władzy nie odzyska. Jedyna rada w tej sytuacji, to usilnie się modlić i nieustannie szukać następcy Kaczyńskiego, który będzie potrafił utrzymać stary elektorat i zdobyć nowy, tak jak Duda w 2015 roku.

Reklama

Izrael, strefa Gazy, strefa śmierci…

6
niceTrumpPic

Świat staje się mniej stabilny, obserwujemy zwiększające się zamieszanie, na dziś mamy dwie wojny. Obydwie toczą się o powiększenie terytorium silniejszego państwa w jednym przypadku Rosji, w drugim Izraela. Przy ambitnym i wojowniczym Netanjahu, Putin wydaje się mniej brutalnym, jeśli policzymy zabite cywilne ofiary w proporcji do czasu trwania wojny. Odgarnijmy zasłony propagandy, aby dostrzec rzeczywistość. Celem strategicznym Netanjahu jest dalsza kolonizacja Palestyny i wypchnięcie pozostałych przy życiu Palestyńczyków gdziekolwiek, do Egiptu, czy Hiszpanii, Grecji,Maroka, Tunezji itd. Klasyczna etniczna czystka ( „Financial Times”). Historia ostatnich dekad ukazuje, że koncepcja Netanjahu przynosi realne rezultaty (patrz: mapa powiększającego się terytorium Izraela). Z kolei celem Hamasu jest zepchnięcie Żydów do morza. Mamy więc koncepcję (rezolucja 181 ONZ) utworzenia dwóch państw (palestyńskiego i izraelskiego) konkurującą z dwiema narodowymi koncepcjami, które można nazwać Final Solution. To zastanawiające, że dziś 100 letni nestor światowej dyplomacji Henry Kissinger w 2012 r, powiedział iż “ za 10 lat Izrael przestanie istnieć”. Czyżby coś wiedział?

            https://.com/wp-content/uploads/2023/10/Netanyahu-1-435×245.jpg 

Netanjahu odrzucił prośbę prezydenta Bidena na przerwę humanitarną w bombardowaniu strefy Gazy w celu ochrony i pomocy ludności cywilnej. Według niego jeśli chcesz przerwy w inwazji Gazy to popierasz terrorystów! Co prawda przyznał, że może zawiesić działania wojenne, ale pod warunkiem uwolnienia przez Hamas porwanych 240 zakładników. Izrael zmobilizował do ofensywy 300,000 rezerwistów. Używając bombardowań i pocisków rakietowych zburzył powyżej 50%  budynków Gazy zabijając ok. 10,000 Palestyńczyków. Tę wojnę, karną ekspedycję trudno porównać np. do wojny brytyjskiej z katolickim Belfastem w latach 1970-tych.  Brutalność w Gazie można jedynie porównać do dobijania przez Niemcy Powstania Warszawskiego 1944, czy Powstania w Getcie 1943. Netanjahu w swoich wystąpieniach powołuje się na praktyki amerykańskiego prezydenta FDR z czasów II w.ś., globalnej wojny z terrorem G. W. Busha po 9/11 (kosztowne ponad 20 lat w Afganistanie!), a nawet cytuje Biblię inspirując się nawoływaniem do zabijania wszystkiego co żyje z plemienia Amaleka (księga Samuela rozdział 15 wiersz 3). Słowem bardzo uduchowiony i religijny facet.

Były dyrektor francuskiej Szkoły Wojennej w Paryżu, gen. Vincent Desportes uważa, że Netanjahu wprowadza Izrael w pułapkę Hamasu. Izrael wie teraz, że ma dwóch wrogów, taktycznym są terroryści  Hamasu, a strategicznym jest światowa opinia publiczna. Jeśli postąpi zbyt brutalnie i pogwałci zasadę proporcjonalności to przegra w oczach opinii publicznej, w/g generała np. Putin postępuje bardziej rozważnie. Francuz uważa, że wojna potrwa dłużej, a Izrael podzieli strefę Gazy na pół, aby najpierw rozprawić się z Palestyńczykami w północnej części. Wskazana jest ostrożność w mordowaniu cywili, na dziś Netanjahu wymordował ich więcej w ciągu 20 dni, niż Putin w ciągu 20 miesięcy. Na dziś wrogiem Izraela jest Hamas z maleńkiej Gazy, jutro może być nim większość światowej opinii publicznej.

Ameryka niejako z automatu stanęła po stronie Izraela wysyłając w region aż dwa lotniskowce i atomowe łodzie podwodne jednocześnie dyplomatycznie nawołując strony do umiarkowania. Biden reprezentuje linię Obamy, czyli monetarnego i technologicznego oswojenia Iranu, co ma się przełożyć na powstrzymanie wejścia do wojny dobrze uzbrojonego libańskiego Hezbollahu. Na tej koncentracji uwagi na nowym polu walki zyskuje Putin, a traci Ukraina. Aż 59% Amerykanów nie chce już posyłać broni na Ukrainę (w czerwcu było ich 35%).  Ukraina aby przetrwać potrzebuje na przyszły rok ponad $40 mld. Nowy konserwatywny, ewangielicki, czyli pro-izraelski spiker Kongresu Mike Johnson prze do udzielenia natychmiastowej pomocy finansowej ($14,3 mld) i wojskowej Izraelowi. Natomiast nie jest chętny do przyznania kolejnych $61 mld pomocy Ukrainie, pytając o cel i przyszłość tej wojny. 

Wojna w Palestynie może przyczynić się do przegranej Bidena w wyborach prezydenckich w przyszłym roku, a to za sprawą protestujących dziś bombardowanie Gazy jego młodych wyborców i w niektórych stanach licznego bloku arabskich wyborców, którzy żądają natychmiastowego przerwania izraelskiej ofensywy. Istotnie w ciągu 3 tygodni na maleńką Gazę spadło więcej bomb niż Amerykanie zrzucili w ciągu “gorącego”  2019 r. na cały Afganistan. Barbarzyńskie bombardowanie szkół, budynków mieszkalnych, uniwersytetów (Al Azhar University in Gaza), szpitali, konwojów pogotowia ratunkowego, obozów uchodźców (Dżabalija), a nawet zbiorników wody nieodparcie kojarzy się z ludobójstwem. Nie potrafimy uczyć się z Historii. Amerykanie bombardowali i kontrolowali Afganistan (i Irak) przez dwie dekady za cenę $3 tryl. (bln) i co z tego wyszło, poza dobrym biznesem dla Pentagonu i zysków dla przemysłu zbrojeniowego…

Netanjahu w pocie czoła pracuje też nad budową arabskiej koalicji anty izraelskiej i szerzy uczucie nienawiści do Izraela, niwecząc plany na porozumienie “Abrahama” i inne pokojowe koncepcje w regionie. Negocjująca ostatnio z Izraelem Arabia Saudyjska oświadczyła, że nie będzie żadnych rozmów przed wprowadzeniem w życie 181 rezolucji ONZ, czyli utworzenia realnego palestyńskiego państwa. Na ulicach krajów europejskich i amerykańskich  miast protestują młodzi ludzie po obejrzeniu filmików z bezsensownych bombardowań Gazy. Można też spodziewać się wzrostu aktów terrorystycznych przez przyjętych islamskich uchodźców. Syjoniści są zadowoleni i dumni z izraelskiej armii, jednak pamiętajmy o wcześniejszej wzrastającej opozycji wobec rządów Netanjahu w samym Izraelu. W kręgach administracji Bidena rozważa się już który po zakończeniu wojny z izraelskich polityków zastąpi Netanjahu w fotelu premiera. Tak więc ta wojna może potrwać…

Były prezydent Barack Hussein Obama sympatyzuje ze światem arabskim (i Iranem) i żąda zawieszenia broni. Propagandzistom wyraźnie odbija, okazuje się, że Palestyńczycy i ich zwolennicy są antysemitami! Historycy wskazują, że część Palestyńczyków to Żydzi, którzy po zalewie w VII w. islamu, aby uniknąć wysokich podatków przeszli na islam. Natomiast część oskarżających ich o antysemityzm Żydów wywodzi się z mongolsko tureckiego plemienia Chazarów (królestwo nad Morzem Czarnym i Kaspijskim), którzy w VIII w. przyjęli judaizm i nie są semitami (!).

Zgromadzenie Ogólne ONZ przegłosowało rezolucję wzywającą do zawieszenia broni (za głosowało 120 państw). Minister irańskiego MSZ Hossein Amir-Abdollahian straszy, że jeśli Izrael nie powstrzyma inwazji Gazy to jeszcze wiele może się zdarzyć. Boliwia zerwała stosunki dyplomatyczne z Izraelem, Jemen wypowiedział Izraelowi wojnę. Honduras odwołał swojego ambasadora w Izraelu. Sekretarz generalny ONZ wyraził oburzenie z powodu izraelskiego ataku na konwój ambulansów przed największym szpitalem Al Shifa w Gazie. Indonezja wysyła pomoc humanitarną dla mieszkańców Gazy, której Izrael odciął prąd, żywność i wodę. Turcja straszy wojną. Francja na 9 XI zwołała międzynarodową konferencję humanitarną w/s Gazy. Są dowody, że tak w Gazie jak i w starciach na granicy z Libanem (wioska Dhairya) Izrael używał niebezpiecznego dla ludności białego fosforu z naruszeniem międzynarodowego prawa. Biały fosfor przepala ciało, aż do kości.

Populację Żydów na świecie oblicza się na ponad 16 mln (najwięcej w USA 7,3 mln, w Izraelu 7,1 mln). Populację Palestyńczyków szacuje się na 14 mln, Palestyna ogłoszona została niepodległym państwem w 1988 r., co uznało 138 państw świata, przy sprzeciwie USA, Francji i Wielkiej Brytanii (członkowie Rady Bezpieczeństwa), więc delikatnie mówiąc jej państwowy status nie jest w ONZ uznawany.

Część rannych Palestyńczyków zdołała opuścić już okrążoną przez wojska izraelskie Gazę. Trudno doliczyć się 1,400 zabitych przez Hamas Izraelczyków, a taka informacja poszła w świat. Izraelski “Haaretz” doliczył się 933 ofiar, ale co stało się z brakującymi 500? Międzynarodowi dziennikarze i agencje domagają się od Izraela dowodów na rzekomą masakrę (z obcięciem głów!) przez Hamas czterdzieściorga żydowskich dzieci, ale nie mogą uzyskać żadnych dowodów. Przypomnijmy, że w izraelskiej ofensywie i bombardowaniach Gazy zginęło już ok. 3,500 palestyńskich dzieci.

Zmienia się też tradycyjne amerykańskie życzliwe nastawienie w stosunku do Izraela, tak pomocne ($4 mld rocznie) dla jego przetrwania w kolejnych wojnach od 1948 r. (wojna sześciodniowa, Yom Kippur, 2 wojny z Libanem, 2 intifady, itd). Amerykanie (głównie ewangelicy) mocno popierali zagrożony w swoim istnieniu Izrael. Dziś młoda lewica widzi w Izraelu opresyjnego wobec palestyńskiej ludności tubylczej okupanta, okrutnego i bezwzględnego. Widząc palestyńskich terrorystów z Hamasu jako oddziały oporu wobec okupanta. Jest (było) źle, ok. 80% mieszkańców Gazy przy izraelskiej blokadzie żyło z zasiłków, teraz mamy katastrofę.

Joe Biden, jeśli się nie pozbiera zostanie jedną z politycznych ofiar wojen semickich na Bliskim Wschodzie, jednocześnie wyrządzi wielkie szkody macierzystej Partii Demokratycznej. Demokratyczna posłanka Kongresu pochodzenia palestyńskiego Rashida Tlaib oskarża Bidena o wspieranie ludobójstwa. W weekend 51 pracowników Democratic National Committee  (ok. 17% pracowników) podpisało list wzywający Bidena do żądania zawieszenia walk. Panuje zamieszanie, Demokraci są w rozsypce jak uderzeni islamską rakietą. Córka “Drugiego Gentlemana”  czyli żydowskiego męża wiceprezydent Kamali Harris prowadzi zbiórkę na pomoc ofiarom żydowskich bombardowań Gazy (zebrała już $8 mln!). 

Jednym z haseł wyborczych Bidena była walka o uzdrowienie stanu amerykańskiej duszy, teraz Biden powinien zająć się rozdzieraną duszą własnej administracji, partii  i swoją własną z powodu kumulujących się dowodów (komisje dochodzeniowe Kongresu) na poważną korupcję klanu Bidenów… 

Wypadałoby jednak pamiętać, że fanatyczny islam podobnie jak Żydów, traktuje również chrześcian, czego wielokrotnie dał przykład nawet w najnowszej historii (ISIS). Współczując ludzkim cierpieniom nie zapominajmy i o drugiej stronie medalu.

Jak te czasy się zmieniają. Kiedyś czytaliśmy ponurą lekturę Tadeusza Borowskiego, “Proszę państwa do gazu” o dehumanizującym traktowaniu  Żydów i Polaków  w niemieckich obozach koncentracyjnych, a dziś z niesmakiem czytamy o dehumanizującej polityce żydowskiej w nieco innej scenerii w stosunku do ludzi żyjących w największym koncentracyjnym obozie pod gołym niebem w Gazie.           I czego się tak naprawdę nauczyliśmy z Historii?

 

Jacek K. Matysiak

Kalifornia, 2023/11/7

Reklama

Czuję wewnętrzny spokój i uważam, że dobrze się stało

14

Zaraz po tym jak przekreśliłem wszystkie listy i nazwiska na kartach do głosowania, czułem się mało komfortowo, jak każdy człowiek, który próbuje wyjść z sytuacji bez wyjścia. Argumenty były powszechnie znane, PiS narobił mnóstwo bzdur, a do tego jeszcze sponiewierał własny elektorat. Z drugiej strony każdy trzeźwo myślący człowiek wiedział, że „demokratyczna opozycja” zrobiłaby dokładnie to samo i dodała sporo od siebie. Za to prawie nikt nie zwracał uwagi na coś, co w polityce i w życiu jest nieodzowne, aby zapobiec patologii – trzeba płacić za błędy.

Skreśliłem wszystkich po to, żeby zapobiec patologii i wystawić rachunek PiS. Trzecia kadencja dla tej partii, po tym jak się zdegradowała byłaby nie tylko niezasłużoną nagrodą, ale i karą dla nas wszystkich. Stawiam tezę, że w trzeciej kadencji PiS upadłby jeszcze niżej i byłby przekonany o swojej nieomylności, bo argumenty do tej tezy dostarcza sam sztab z Nowogrodzkiej. Porażka wprawdzie zaowocowała jakimiś tam refleksjami, ale to raczej poszukiwanie wymówek niż solidny rachunek sumienia. Przy tym pojawia się najbardziej żenujący kontrargument „betonowego elektoratu”, który pyta, czy jestem szczęśliwy z powrotu Tuska do władzy, do czego przyłożyłem rękę. Jestem nieszczęśliwy mniej więcej od 2020 roku, gdy PiS wszedł na drogę PO i to ty „betonowy elektoracie” przyłożyłeś do tego rękę.

Czas sobie płynie, od dnia wyborów minęły prawie trzy tygodnie i z każdą godziną jestem coraz bardziej spokojny, ponieważ jednocześnie uruchomiły się dwa oczyszczające procesy. PiS w takiej formie i treści nie ma po co podchodzić do następnych wyborów, wszystkie te siermiężne hasełka o „wstawaniu z kolan” i mantry poświęcone Tuskowi muszą zniknąć, a w ich miejsca trzeba wstawić konkretną treść. Co mam na myśli? Poważny projekt polityczny, na wzór tego z 2015 roku, podparty wiarygodną realizacją. Po drugiej stronie mamy powtórkę z tego co było, bo nikt przytomny nie będzie przypuszczał, że rządy Tuska będą się znacząco różnić od rządów Tuska. Parę nowych akcentów się pewnie pojawi plus dwie spełnione obietnice, żeby było czym się bronić, ale cała reszta to oklepany scenariusz.

Mój spokój bierze się również stąd, że wbrew „analizom” dyżurnych „ekspertów” TVN24 i „Gazety Wyborczej”, Polacy wcale nie zagłosowali za „europejską Polską” i zmianami obyczajowymi. Około 9 milionów głosowało na konserwatyzm w ostrym wydaniu, bo tyle poparło PiS i Konfederację. Trzy miliony głosów dla „Trzeciej drogi” to też nie są głosy, które można wrzucić do centrolewicowego worka, ale jest to centroprawicowa reprezentacja. W „tęczowej koalicji” najsłabszym ogniwem jest Lewica i tutaj nie ma przypadku, to po prostu odzwierciedlenie światopoglądu Polaków, którzy generalnie rzecz ujmując najbardziej odrzucając skrajności, na czym straciła i Lewica i Konfederacja.

Czekają nas masowe porządki po prawicy, wspomniana Konfederacja też ich nie uniknie, natomiast po lewicy będziemy świadkami nieuniknionej kompromitacji. Jeden i drugi proces jest dla Polski oczyszczający, co oznacza, że nie ma najmniejszego powodu, aby czuć niepokój i tym bardziej wyrzuty sumienia. Politycy są dla obywateli, nie odwrotnie, mnie nikt do żadnej partii nie przyspawał i nie przyspawa. Kieruję się chrześcijańską zasadą, za złe karać, za dobre wynagradzać. PiS wiele razy dostał ode mnie nagrodę, także wówczas, gdy góra w połowie na to zasługiwali. Na karę za ostatnią kadencję zasłużyli w pełni, wręcz z nawiązką i to ich nie moje grzechy doprowadziły do porażki.

Reklama