19.5 C
Biskupin
sobota, 7 czerwca, 2025
Reklama

Sytuacja przed debatą: Trump-Harris…

0
niceTrumpPic

Wydarzenia na arenie światowej wyraźnie przyspieszają. Faktycznie do załatwienia pozostało tylko kilka toczących się spraw. A tak naprawdę to wyeliminowanie Trumpa i Muska, a resztę ludzi rozumiejących zagrożenie dla WOLNOŚCI można uspokoić dopalaczami strachu i igrzyskami ośmiogwiazdkowych lewackich uduchowionych manifestów  typu “Wypierdalać!”. Może nimi być mandatowo wdrażana wirusowa pandemia, czy spowodowanie masywnego krachu na giełdach, bo imigranci na czas wyborów do urn chyba “nie dojadą”

                                          https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/styles/teaser_desktop_2x/public/2024-09/GWsyYm5WYAAtKTi.jpg?itok=I

W tym zamachu na wartości rozmywanej od dekad naszej cywilizacji zwycięży ten kto ma siłę przekonań i odwagę aby ją użyć, czy to w ataku, czy też w obronie. Dziś dla atakowanej zewsząd cywilizacji najważniejsze dla przyszłości są wybory prezydenckie w Ameryce. To od ich wyniku zależeć będzie los zwolenników wolności słowa i zachowania praw obywatelskich jednostki. Od tego będzie zależało czy plantatorzy globalnego kibutzu zdecydują się domknąć wszystkie furtki, czy w wypadku oszałamiającej wygranej Trumpa przegrupowują się do lepszego przygotowania następnego uderzenia, a może zwyciężą teraz?

Zaniepokojenie może budzić następująca sytuacja w której prawie połowa populacji odżywia się posianą dla niej zieloną trawą propagandy w mediach głównego ścieku i lewackich mediach społecznościowych. Zadbane owieczki tym się odżywiają nie zauważając, że urocze pastwisko jest przemieszczane coraz bliżej Rzeźni. Tak naprawdę to z badań wynika (Brent Bozell III), że 30% wyborców jest za lewakami, 35% za konserwatystami, a 35% nie wiele obchodzi o co w tym kraju chodzi…

Dziś niebezpieczeństwo i zagrożenia widzimy nie tylko na ulicach Francji, Anglii, czy Niemiec. Zielona planeta o którą podobno tak bardzo dbają zaborczy globaliści, dla jej dobra rujnując narodowe gospodarki, broczy czerwienią krwi. Na wschodzie Europy między sobą walczą nienasyceni terytorialnie Słowianie (Rosja-Ukraina). Na środkowym wschodzie dzielnie walczą między sobą semici (Arabowie i Żydzi) i Persowie. Jedni mają program od rzeki do rzeki (Żydzi), drudzy (czyli Arabowie) nieco skromniej od rzeki do morza.   Na dalekim wschodzie Azji swoją nowo stworzoną dzięki inwestycjom (finanse i technologia) zachodnich globalistów potęgę używają komunistyczne-faszystowskie Chiny pragnące rozszerzyć swoje granice (Tajwan, morze południowochińskie). Właśnie w tym narodowo socjalistycznym chińskim modelu  totalnej kontroli nad populacją zakochani są gurowie NWO jak paskudny diabeł Soros i jego aborcyjny i depopulacyjny wspólnik Bill Gates.

Wiele mówi się o tym, że wojna na Ukrainie zwiędnie jeśli prezydenturę wygra DJT, wiadomo, że Trump jest przeciwnikiem wojen i militarnych prowokacji. Jest facetem kultywującym zasady zdrowego rozsądku, którego troską są sprawy pierwszego kręgu, czyli pomyślność i biznes własnych obywateli bez jakichś ideologicznych czy globalistycznych obciążeń. Jednak jego prezydentura była dla globalistów kierujących Głębokim Państwem wypadkiem przy pracy i oni są gotowi zrobić wszystko, aby już bardziej doświadczony Trump nie został ponownie prezydentem. Najpierw utrudniali mu rejestrowanie kandydatury w poszczególnych stanach, następnie włóczyli go po sądach, mocno bijąc go po kieszeni, następnie cudem uniknął śmierci od kuli zamachowca.

Kiedy jego konkurent do prezydentury okazał się schorowanym staruszkiem z demencją, podmieniono go na 60 letnią rozchichraną  pół hinduskę, która raptem ogłosiła się czarną. Niestety i ona, choć niewątpliwie cwana, ma problemy z publicznym wypowiadanie się, dlatego trzymają ją pod kloszem (podobnie jak Bidena w wyborach 2020 r.). Dotychczas udzieliła jedynie jednego wywiadu w którym nie zabłysnęła (nagrany wywiad z którego udostępniono jedynie 18 minut). Już jutro, we wtorek odbędzie się debata między Trumpem, a Kamalą Harris, która wiele nam wyjaśni. Od wyników tej debaty wiele będzie zależało i trudno powiedzieć jaki będzie miała przebieg i finał.

Na wizerunkowym zapleczu obydwu partii zachodzą interesujące przesunięcia, były wiceprezydent Dick Cheney jak i jego boss b. prezydent GW Bush mocno związani z przemysłem wojennym poparli demokratkę Kamalę Harris. Podobnie poparła Harris była republikańska kongresmenka córka Cheney, Liz, oraz “płaczek” b. kongresmen Adam Kinzinger. Do tego grona możemy zaliczyć neokonów jak: Mitt Romney, John Bolton, Mike Pence, Bill Kristol, czy Mitch McConnell.

Z kolei na stronę Trumpa przeszła b. demokratyczna kongresmenka z Hawajów i b. wiceprzewodnicząca Partii Demokratycznej Tulsi Gabbard, którą obok RFK Jr, Trump zaprosił do zespołu nadzorującego przejmowanie władzy w razie swojej wygranej w wyborach prezydenckich. Trump ogłosił również, że Elon Musk będzie odpowiedzialny za dokonanie przeglądu polityki i wydatków administracji Biden/Harris w razie wygranej Trumpa.

RF Kennedy Jr  otwarcie jakiś czas temu przeszedł na stronę Trumpa pokazując się z nim na wyborczym wiecu, jednocześnie zaapelował do swoich zwolenników aby również poparli Trumpa, szczególnie w siedmiu “swing states”, bo tam wyborcy zdecydują kto zostanie 47-ym prezydentem USA.  W rozmowie z The Epoch Times Kennedy przekazał, że ok. 57% jego zwolenników w “swing states” zagłosuje na Trumpa. Parafrazując hasło Trumpa (MAGA) powiedział: “Uczyńmy Amerykę Ponownie Zdrową”  i stwierdził: ”Głos oddany na Trumpa to głos na Kennedy”…

Jak na dłoni widać, że przeciwnicy Trumpa to przeciwnicy obywatelskich wolności jednostki, dla których (za Majakowskim) jednostka jest bzdurą, zerem i jej prawa można i trzeba poświęcić dla dobra ogółu, a nawet dla dobra Matki Planety. Jest takie powiedzenie, że jeśli nie jesteś wierzący to uwierzysz nawet w byle co, cokolwiek sugestywnie ci podsuną. Dla lewaków, postępowców, futurystów historia jest niczym, dziedzictwo i kultura przodków są niczym. Najważniejsza jest wizja przyszłości, konserwatyzm , zasady, kultura i religia są jedynie zużytymi już reliktami przeszłości i tylko przeszkadzają osiągnąć “progres”, dlatego trzeba je odrzucić. 

Wizja lewicowej szczęśliwej przyszłości zawsze zaczyna się rozbudowanym rządem, socjalistyczną kontrola zasobów, edukacji, życia społecznego przez biurokrację, pogoń za desygnowanym wrogiem i odebraniem praw i wolności jednostce. Pierwszą ofiarą zawsze jest wolność słowa, czyli cenzura wobec przeciwników politycznych, którzy przecież nie mają prawa głosić innych idei jak tylko te zatwierdzone przez cenzorów.

No cóż, dziś w wielu krajach obserwujemy zmagania Głębokiego Państwa na  służbie globalistów dążących do zdławienia wolnego słowa przez coraz bardziej autorytarną władzę wyalienowaną z tradycji narodu, jego historii i wartości w pogoni za utopijną wizją przyszłości w której nic nie będziesz miał i będziesz szczęśliwy…

Jacek K. Matysiak                                                                                                                  Kalifornia, 2024/09/09

Reklama

Ameryka na zakręcie historii, wybory prezydenckie…

2

Jesteśmy już po konwencjach wyborczych obydwu partii, nadchodzi święto Pracy (Labor Day), będzie kilka dni spokoju po którym gwałtownie wzrośnie polityczna aktywność. Na zakończonej konwencji Demokratów w Chicago (trzecie co do wielkości miasto w USA) uwagę przykuwał duży pojazd w którym można było dokonać aborcji, czy z braku innych pomysłów wysterylizować się, a nawet obciąć sobie to i owo. Ta klinika na kołach najlepiej  definiowała wartości rodzinne Partii Demokratycznej. Kamala Harris płynnie odczytała tekst z telepromptera robiąc wrażenie, że jest zupełnie kimś nowym a  nie wiceprezydentem w obecnej administracji Bidena. Wśród wyborczych obietnic padły słowa o szybkiej naprawie ekonomii, obniżeniu inflacji, obniżeniu rosnących cen, zupełnie jakby teraz rządzili Republikanie z Trumpem na czele. Zresztą, jej program można skrócić do głoszenia łatwego, na życzenie dostępu do  aborcji, zwiększenia podatków i potępienia Trumpa, którego najchętniej poddałaby też aborcji z życia politycznego. Jej krytycy dostrzegają związek aborcji z agendą depopulacji podkreślając też, że Kamali łatwiej  jest mówić o sterylizacji niż o inflacji, zaangażowaniu w dwóch wojnach, czy o utajnionej zmorze politycznej korupcji zakodowanej w laptopie Huntera Bidena…

                                                https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/styles/teaser_desktop_2x/public/-08/rfk-jr-kicked-off-bad-news-kamal.jpg?h=0236b610&itok=nwpiWVU7 

Kamala Harris jest ilustracją i jaskółką zachodzących zmian w dzisiejszym świecie rządzonym przez oligarchię. Otrzymała nominację na prezydenta bez zdobycia nawet jednego delegata i bez przedstawienia swojego programu wyborczego. Od kilku tygodni po faktycznej nominacji (wypchnięcie Bidena, który zdobył 98% delegatów!), ) nie udzieliła nawet jednego wywiadu, nie wystąpiła na nawet jednej konferencji prasowej, mimo licznych próśb przecież lewicowych dziennikarzy. Jedyne czego się dowiedzieliśmy to tego, że (za Billem Clintonem) Kamala będzie prezydentem “Radości” (!). Widocznie kasta politycznych darczyńców zdecydowała, że tak będzie bezpieczniej, aby przeciągnąć Kamalę przez metę do zwycięstwa z minimalnym ryzykiem bez większych publicznych wystąpień. Więc oni chcą obronić demokrację łamiąc jej zasady.

Wychodzi na jaw, że Kamala jest politykiem, której nikt ze współpracowników nie lubił, autorytarną lewaczką ogłoszoną najmniej popularnym wiceprezydentem w historii USA, ściśle związana z Barackiem Husseinem Obamą. Przypomnijmy, że w prezydenckich wyborach 2020 r. nie była w stanie przekroczyć 2% i zrezygnowała jeszcze przed pierwszymi prawyborami! Jednak jest młodsza (w X 60 lat) i fizycznie sprawniejsza od Bidena, no i potrafi płynnie czytać teleprompter. Przypomnijmy, że Biden po swoim wystąpieniu na Konwencji udał się szybko na urlop do Kalifornii. Powstaje pytanie: kto teraz rządzi tym krajem?

Problem w tym, że Kamala nie ma się czym pochwalić i musi stosować uniki. Jako wiceprezydent była mianowana “Border Czar” czyli odpowiedzialną za sytuację na południowej granicy. Około 20 mln głównie młodych mężczyzn ze 180 krajów świata nielegalnie wdarło się w granice Ameryki, wśród nich członkowie niebezpiecznych gangów, kryminaliści zwalniani z więzień i pacjenci wypuszczani z zakładów psychiatrycznych. Amerykanów czeka niewesoła przyszłość (patrz Anglia) media donoszą o gwałtach i morderstwach, grabieżach mienia i innych przestępstwach. Trump jest przeciwny nielegalnej imigracji, bez możliwości zweryfikowania ubiegającego się o pobyt imigranta i zapowiada największą w historii operację weryfikacji i odsyłania do krajów pochodzenia nielegalnych imigrantów.

Trump rządził już 4 lata i ma własny rekord, dorobek mimo wrzuconej mu pod nogi epidemii zatrzymującej gospodarkę, ludzie to pamiętają. Kamala zarzuca Trumpowi, że chce zlikwidować Ministerstwo Edukacji, które finansuje szkoły publiczne. Nawet lewicowi komentatorzy przypomnieli jej, że ministerstwo finansuje szkoły publiczne jedynie w mniej niż 10%! W roku szkolnym 2019/20 w 47,5% szkoły były finansowane z funduszy stanowych, w 44,9% z funduszy lokalnych, a rząd federalny finansował szkoły jedynie w 7,6%.

W swoim wystąpieniu na partyjnej Konwencji Kamala oskarżyła Trumpa, że spowodował w Kongresie odrzucenie ustawy, która miała uregulować niebezpieczną sytuację na granicy co zupełnie mija się z prawdą. Celem tej lewackiej ustawy było uznanie trwającej inwazji granicy za normalną i przeznaczenie finansów na jej kontynuację i obsługę. Wśród wielu kłamstw Kamali znajdujemy i takie, że Trump zachęcił Putina do inwazji Ukrainy. Jak pamiętamy to prezydent Biden zapytany o możliwość inwazji Ukrainy przez Rosję zagadkowo zauważył, że to zależy czy byłaby to wielka inwazja, czy też mniejsza, czym ośmielił Putina. 

Wśród narastającego hałasu wyborczego manifestują się pewne zjawiska, dziś wiadomo, że Trump jest niekwestionowanym liderem Partii Republikańskiej (GOP). Na jej wyborczej Konwencji w Milwaukee nie było obecnych jej poprzednich liderów takich jak George W. Bush, Dick Cheney, Dan Quayle, Mitt Romney, czy nawet Mike Pence i Paul Ryan. Dziś centralną postacią GOP istniejącej od 1854 r. jest D.J. Trump lider ruchu MAGA, którego powrót do Białego Domu usiłuje zatrzymać Partia Demokratyczna wtopiona w “Głębokie Państwo” (Deep State) pragnąca kontynuować przemiany niwelujące konstytucyjne republikańskie fundamenty USA w celu podporządkowania jej planom światowych globalistów.

Za kilkanaście dni 10-go września w Filadelfii będzie miała miejsce pierwsza debata prezydencka między Trumpem a Kamala. Jej głównymi zagadnieniami powinny być ekonomia, inflacja, imigracja i uczestnictwo w toczących się wojnach. Dla Demokratów najważniejsze sprawy to aborcja, utrzymanie otwartych granic i polityka klimatyczna, czyli dobijanie amerykańskiej ekonomii. Trump, szczególnie po coraz bardziej tajemniczym zamachu na jego życie zaczyna nazywać rzeczy po imieniu mówiąc, że Kamala jest komunistką i te wybory zadecydują, czy Ameryka przetrwa.

Plan Demokratów jest jasny, użyć zebranych $540 mln na medialne zniszczenie Trumpa jednocześnie podkreślając wspaniałość, piękno i mądrość Kamali występującej przeciwko człowiekowi Putina, białemu supremaciście i kryminaliście.  Po drugie ściśle kontrolować i ograniczać publiczne wystąpienia Kamali (te bez telepromptera). Po trzecie stworzyć wrażenie, że w sondażach Kamala ma podobne notowania co Trump i wtedy przystąpić do twórczego opanowania procesu głosowania i liczenia głosów. W zanadrzu może być jeszcze jakaś utrudniająca osobiste głosowanie (specjalność Republikanów) epidemia małpiej ospy, czy coś podobnego przy wykorzystaniu głosowania przez pocztę. Pozostaje jeszcze wariant z rozpętaniem większej wojny i odsunięcia wyborów na czas nieokreślony. Nawet jak nie udałoby się zatrzymać Trumpa to zawsze jest możliwa opcja z rozpętaniem piekła przy użyciu BLM, Antify i części nielegalnych imigrantów. Może być gorąco.

Według sondaży YouGov Trump w porównaniu z wyborami w 2020 r. poczynił postępy wśród wyborców pochodzenia latynoskiego i jego poparcie  wzrosło z 32% do 41%. Podobnie wśród czarnoskórych wyborców jego poparcie wzrosło z 9% do 17%. Poparcie Trumpa wśród mężczyzn wzrosło z 44% do 54%, zaś wśród kobiet z 37% do 44%.  Jeśli chodzi o starszych wyborców poparcie wzrosło z 45% (2020 r.) do 57% (2024 r.).

Wiadomo, że jak po partyjnych konwencjach opadnie medialny kurz zaczną się schody. Według sondażu CBS News dla wyborców dziś najważniejsze  są ekonomia  (dla 83% wyborców) i imigracja. Aż 76% wyborców wskazało na inflację, 74% na stan demokracji, 62% na przestępczość, a 56% na sytuację na granicy. Dla dbających o stan ekonomii, Trump prowadził 56% do 43% dla Harris, jeśli weźmiemy pod uwagę inflację Trump prowadził 61% do 24% dla Harris. Kamala Harris ma wyższe notowania od Trumpa jeśli chodzi o aborcję, sprawy rasowe i stan demokracji. Na pytanie czy wzrosną ceny żywności jeśli Harris zostanie prezydentem, tak odpowiedziało 48%, a 37% jeśli zwycięży Trump. Podobnie było odnośnie wzrostu nielegalnej imigracji Kamala (48%), Trump (8%). Aż 86% wyborców przyznało, że wie czego spodziewać się po Trumpie, a 64% odnośnie Kamali uznając, że prowadziłaby politykę podobną do Bidena. 

Kilka dni temu Trump otrzymał poparcie od niezależnego kandydata na prezydenta byłego demokraty RF Kennedy Jr, który narzekał na ciągłe utrudnienia, blokady i zwalczanie swojej kandydatury przez administrację Joe Bidena.  Trump spotkał się z RFK Jr na wiecu w Glendale w Arizonie. Trump obiecał mu powierzenie  w swojej przyszłej administracji zadania zwalczania  narastającej epidemii chronicznych chorób wśród dzieci takich jak autyzm, nadwaga i zaburzenia autoimmunologiczne. FRK Jr krytykował dzisiejszą Partię Demokratyczną, która odeszła od linii reprezentowanej przez zamordowanych, ojca, senatora RFK i stryja prezydenta JFK. 

“Partia Demokratyczna RFK i JFK była partią wolności obywatelskich i wolności słowa. Partia wiceprezydenta Harris jest partią cenzury, mandatowych obostrzeń i medycznej dyktatury. Demokraci Kennedych byli przeciwnikami wojen. Kamala jest otoczona wojowniczymi neoconami. Demokraci RFK/JFK byli sojusznikami normalnych ludzi, policjantów, strażaków i ludzi pracy. Partia Harris jest partią Big Tech, Big Pharma i Wall Street.”

RFK Jr może pomóc Trumpowi wygrać wybory szczególnie w “swing states”. Ogólnie jego notowania wahają się od 4% do 10%, oczywiście nie wszyscy jego zwolennicy poprą Trumpa, ale część z pewnością tak.

Cóż, pozostaje pytanie czy ukrywanie Kamali za parawanem ofensywy medialnej wystarczy aby przekonać Amerykanów, żeby uwierzyli w jej hollywoodzki medialny przekaz. Kto wie, ludzka naiwność nie ma granic. Kamala na  wyborczej konwencji chwaliła nawet Reagana i jej wystąpienie było wyraźnie skierowane do chwiejnych niezależnych wyborców, a nawet do republikańskich never-Trumpers. Obiecywała wszystko co najlepsze w stylu Chaveza, Lenina, czy Obamy. 

Te wybory będą szansą Ameryki na powrót do normalności. Jednak istnieje ryzyko, że Amerykanie mogą nie rozpoznać grożącego im niebezpieczeństwa i wtedy biada nam wszystkim…

Jacek K. Matysiak                                                                                           Kalifornia, 2024/08/26

Reklama

Odebranie subwencji w czasie kampanii prezydenckiej, to wielki prezent Tuska dla PiS

2
Foto: PAP / Radek Pietruszka

Politycy niby są tacy cwani, a jednocześnie całkowicie odporni na wyciąganie wniosków z własnych i nawet cudzych błędów. Kilkukrotnie próbowano wykończyć partie poprzez odebranie subwencji i mało kto pamięta, że co najmniej czterem partiom PKW odrzucała sprawozdania. Pierwsze było PSL, a sprawa się ciągnęła 22 lata! Powody odrzucenia sprawozdania były naprawdę błahe i czysto formalne, wręcz nie pasujące do PSL słynącego z nepotyzmu. Kolejne instancje oddalały zażalenia i w 2023 roku Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN ostatecznie oddaliła skargę nadzwyczajną.

Znacznie szybciej sprawy się potoczyły w przypadku Nowoczesnej i „Razem”, obie partie straciły subwencje, a postępowanie we wszystkich instancjach trwało zaledwie rok i również zakończyło się wyrokiem SN ogłoszonym w 2016 roku. Ostatnia zakończona prawomocnym wyrokiem sprawa dotyczy Polski 2050, partia Szymona Hołowni przegrała w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej SN, ale nie utraciła subwencji, co może uznać za spory sukces, jak nie cud. Warto w tym miejscu podkreślić, że wszystkie formacje nadal funkcjonują i to całkiem nieźle, nie licząc Nowoczesnej, jednak zmarginalizowanie tej partii ma początek w słynnym locie na Maderę, a nie w wadliwych sprawozdaniach sporządzanych przez męża Kamili Gasiuk-Pihowicz.

Teraz toczy się bój o sprawozdanie Prawa i Sprawiedliwości, który jak zawsze ma zabarwienie polityczne, połączone z presją polityczną. Wprawdzie Tusk i reszta towarzystwa z „koalicji 13 grudnia” nieco się zreflektowała i zaprzestała wywierania nachalnej presji na PKW, ale wiadomo o co w tej grze chodzi. „Uśmiechnięta Polska” ma nadzieję, że wyeliminuje z demokratycznej gry największego wroga, gdy pozbawi go środków niezbędnych do prowadzenia działalności politycznej. Takie marzenia nawet nie są myśleniem życzeniowy, to po prostu brak jakiegokolwiek myślenia. PSL w bardzo trudnych czasach, gdy rządziła AWS, poradziło sobie z brakiem subwencji w bardzo oczywisty sposób. Zwyczajnie Waldek Pawlak zrobił ściepę w lokalnych strukturach „chłopskich”.

Dziś mamy zupełnie inne czasy, w których zbiórka goni zrzutkę, a napędzanie emocji na bazie krzywdy wyrządzonej ukochanej partii jest tak banale, że nawet Kurski, czy Tarczyński tego nie schrzanią. Odebranie subwencji PiS u progu kampanii prezydenckiej, to gigantyczny prezent od Donalda Tuska i być może sam Tusk o tym wie, ale jest zakładnikiem „Silnych razem”. PiS wykorzysta to do spodu i nie tylko poprzez organizację zrzutek, ale przede wszystkim budowaniem odpowiedniego nastroju, takiego z roku 2015, kiedy nie mieli nic, a mimo wszystkie dwie kampanie wygrali. Bez żadnej podpuchy i innych kombinacji, twierdzę całkowicie otwartym tekstem, że PiS powinno się pomodlić o jak najsurowszy wyrok PKW, rzecz jasna po cichu, nie publicznie.

Na razie sygnały spływające z różnych stron są wbrew pozorom bardzo optymistyczne. Zaprzyjaźnione z Tuskiem media podają przecieki z PKW, a PKO BP nie wyraża zgody na podpisanie ugody z partią Jarosława Kaczyńskiego. I to nie koniec dobrych wiadomości, bo atmosfera oblężonej twierdzy i krzywdy wyrządzonej przez reżim Tuska w czasie kampanii prezydenckiej, to dar nie do przecenienia, ale dwa mniejsze jeszcze czekają w kolejce. Ostatnią instancją odwoławczą jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, powszechnie uznawana za „pisowską” i jest mało prawdopodobne, aby postanowienie PKW się tam utrzymało. Najśmieszniejszej jest jednak to, że orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN wszyscy „obrońcy konstytucji” będą musieli uznać, tak jak uznali w pozostałych sprawach.

Reklama

Kim jest kandydat na wiceprezydenta USA Tim Walz?

0

Biedna Kamala, kogo miała nominować na swojego vipa? Lenin ciągle jeszcze zakonserwowany, Che, Trocki, Castro i Chavez przekroczyli bramy cmentarne i mogą przyświecać jedynie swoim programem. Chińczycy niestety zdradzili i poszli w kapitalizm.  Obserwujemy chaos w strategii Demokratów, najpierw promowanie Joe Bidena na prezydenckiego kandydata, następnie wypchnięcie go za burtę i promowanie Kamali Harris, polityka z Kalifornii o bardzo lewicowym profilu.  Dalej dokooptowanie gubernatora Tima Walz na  kandydata na wiceprezydenta. Harris-Walz jest otwarcie najbardziej lewicową parą prezydencką w historii USA. Można się zastanowić, czy to nie para czerwonych kamikadze, z góry skazanych na przegraną przez grupę trzymającą władzę? Są opinie, że jeśli Trump wygra, oligarchowie rozwalą giełdę, ekonomię i spowodują chaos (patrz Anglia), aby zgodnie z najnowszymi trendami  NWO wygrać “na gruzach” wyborach w 2028 r.  …

 https://thelibertydaily.com/wp-content/uploads/2024/08/harris-walz-1-435×245.j

Panowanie nad światem to wielki biznes, do tego trzeba najpierw zapanować nad mocarstwami, w tym największym mocarstwem jakim jest USA, w Europie ta robota też idzie dobrze. Zamykane są wrota prosperity i wolności, narasta cenzura. Trwa zorganizowana dezintegracja państwa narodowego, kultury, moralności i religii obywateli w celu oczarowania ich “nowoczesnym” genderowym i zielonym pustosłowiem, które pozbawi ich budowanej przez wieki tożsamości. Twoja kultura, dziedzictwo, tradycja ma być  chwastem dla odrodzonych czerwonych bolszewików na ich  zaprogramowanej ideowej pustyni. My Polacy znający swoją historię(?) możemy zrozumieć, że wrzucono nam kolejnego szczura….

Większość oczekiwała, że Kamala wybierze młodego charyzmatycznego bardziej centrowego gubernatora Pensylwanii (19 głosów elektorskich) Josh Shapiro, aby przyciągnąć neutralnych, niezrzeszonych wyborców. Jest mało prawdopodobne aby ktoś wybrał prezydenturę bez Pensylwanii. Zaważyły dwa czynniki: Josh ma własne ambicje prezydenckie i mógłby też przyćmić Kamalę. No i jest ortodoksyjnym Żydem, który jak część amerykańskich Żydów służył w izraelskim wojsku (IDF). To nie mogłoby podobać się islamskim imigrantom mieszkającym w Michigan i Minnesocie, z którymi Kamala ma bliski wspólny język. Tak jak Trump, Kamala wybrała na vipa polityka z Pasa Rdzy (Rust Belt), aby pozyskać wyborców z tego regionu. Czyli, Kamala poszła na kompromis i ideologia pokonała zdrowy rozsądek…

Trump może być zadowolony z wyboru DJ Vance, który przejął obowiązki “attack dog”  przeciwko Kamali i Tim Walz, robi to zgrabnie, z racji swojego pochodzenia ma też zdolność obcowania ze zwykłymi Amerykanami, którym lewica i liberałowie przerwali “American Dream” eksportując ich pracę do Chin. DJ Vance kpi z Kamali, że się boi i ukrywa, nie udzielając wywiadów nawet lewicowym mediom.

Do wyborów 5 listopada zostało jedynie osiemdziesiąt kilka dni i Harris będzie usiłowała się przemknąć w medialnym szumie reklam i wyborczych klipów, aby dotrwać do wyborów licząc na ochronę i dyskrecję mediów, bez ujawniania i prezentowania szkieletów ze swojej i Tima Walza szafy. Oczywiście wyborem Tima na wiceprezydenta  zachwycone jest najbardziej radykalne skrzydło Partii Demokratycznej. Z gratulacjami pospieszył sen. Bernie  Sanders i członkinie Squad  AOC, Ilhan Omar i inni. Ciekawe jak tę decyzję odbiorą niezdecydowani wyborcy?

Trzeba przyznać, że po wyborze Walz z ulgą odetchnęli Republikanie. Gubernator Walz ma jednoznacznie ekstremalnie lewicowy rekord, który teraz wychodzi na powierzchnię. Za jego rządów odnotowano poważny wzrost przestępstw, wzrost cen energii, spadek poziomu nauczania i słabe wyniki ekonomiczne co przełożyło się na eksodus ludzi biznesu uciekających przed dławiącymi ich ograniczeniami i podatkami. Komentatorzy zastanawiają się czy Demokraci są tak pewni wygranej, albo kompletnie stracili kontakt z rzeczywistością…

Spójrzmy teraz w oczy 60-letniego Tima Walza, gubernatora stanu Minnesota otwartego lewaka wywodzącego się z rodziny niemieckich farmerów z Badenii. Kamala wybierając Walza chciała zbliżyć się do niezdecydowanych wyborców w Minnesocie, Wisconsin i Michigan. Problem w tym, że w swojej szafie Walz ma sporo szkieletów, które wypadają na światło dzienne i psują cały namalowany obraz. Do tej pory media sugerowały idylliczny obraz bohatera Walza, podkreślając jego długoletnia służbę wojskową. Teraz wyszło na jaw, że jako dowódca batalionu artylerii  Gwardii Narodowej kiedy dowiedział się (2004/2005), że jego batalion ma być wysłany na służbę do Iraku zostawił swoich żołnierzy i wystąpił z wojska, aby ubiegać się o miejsce w Kongresie. Jego koledzy z wojska uważają to za rodzaj zdrady dodatkowo, że w kampaniach wyborczych wykorzystywał swoją służbę i status weterana nawet przypisując sobie wyższy stopień wojskowy, który utracił nie dotrzymując warunków kontraktu. Kandydat na wiceprezydenta u boku Trumpa JD Vance, który jako młody chłopak zgłosił się do wojska pewnie powyższe wykorzysta. W 2005 r. Vance został wysłany do Iraku i za swoją służbę otrzymał Marine Corps Good Conduct Medal i Navy and Marine Corps Achievement Medal.

Tim Walz urodził się w Nebrasce i  tam też chodził do szkół. Po ukończeniu  stanowego uniwersytetu (Chadron State College) przeniósł się do Mankato, gdzie na  Minnesota State University uzyskał magistra edukacji i w Mankato został nauczycielem geografii, historii i nauk społecznych. W 1989 r. zaczyna się jego przygoda z Chinami, w tym roku został nauczycielem w Chinach i nawet poznał miejscowy język Mandarin. Co więcej tam też poznał swoją przyszłą żonę i po ślubie (w rocznicę masakry na Placu Tiananmen!), nowożeńcy spędzili swój miesiąc miodowy właśnie w Chinach. Mają dwie córki  z in vitro (po 7 latach leczenia). Co więcej Tim korzystając z chińskich dotacji założył biuro turystyczne Educational Travel Adventures dla młodzieży specjalizując się w wycieczkach do Chin. Walz uważa, że Chiny nie są konkurentem, przeciwnikiem  Ameryki, są jej partnerem. Tim chwalił się, że w Chinach był już 30 razy… (Mandurian candidate?)…

Walz ma jednoznaczny gubernatorski rekord jeśli chodzi o LGBT. Już od czasu kiedy uczył w szkole średniej i był trenerem sportowym zespołu jednocześnie popierał organizacje gejów. Później już jako gubernator podpisał prawo ułatwiające dokonywania operacji chirurgicznych na dzieciach w celu zmiany płci. Podpisał ustawę zarządzającą instalowanie maszyn (szafarka) w łazienkach dla chłopców od 4 do 12 klasy zawierających tampony dla kobiet (!). Podpisał w kwietniu 2023 r. ustawę czyniącą Minnesotę  “Trans Refuge State,” otwierającą turystykę dla dzieci z innych stanów, które chciałyby przekształcić się chirurgicznie, aby zmienić płeć bez zgody rodziców. Jeśli rodzice nie wyrażają zgody na medyczną i hormonalną kastrację dziecka, państwo (state) może czasowo pozbawić  ich praw rodzicielskich.

Podczas swojej służby w Kongresie Walz był dość umiarkowany, był za sprawdzaniem  nielegalnych imigrantów, otrzymywał nawet poparcie z National Rifle Association jako posiadacz broni i myśliwy. Jednak powoli jego poglądy ewoluowały na lewo również odnośnie prawa do posiadania broni, szczególnie kiedy ubiegał się o gubernatorstwo w 2018 r.

Niestety nie najlepiej wygląda rekord gubernatora Walza podczas histerii epidemii C-19. Ustanowił nawet telefoniczną gorącą linię dla donosicieli na sąsiadów, którzy nie dostosowywali się do jego mandatowych zarządzeń. Dotyczyło to ludzi nie noszących masek, czy dzieci grających w piłkę. Za niedostosowanie się do  zarządzeń gubernatora Tima Walza groziło nawet $1,000.00 kary, oraz 90 dni więzienia. Od razu wiadomo dlaczego Tim tak upodobał sobie Chiny…

Nie trzeba dodawać, że gub. Walz popiera aborcję jako fundamentalne prawo kobiety do samego końca ciąży, a gdy dziecko przeżyło aborcję, nie udzielania mu pomocy. Sondażownia  Gallup z 2023 r. kiedy Walz podpisywał swoje prawo aborcyjne wykazała, że większość Amerykanów (55%) była przeciwna aborcji w drugim trymestrze ciąży, a 70% w trzecim. Jedynie 5% respondentów uważa, że aborcja nie powinna mieć żadnych ograniczeń.

 Latem 2020 r. właśnie w Minnesocie miały miejsce słynne zamieszki po śmierci czarnoskórego narkomana (Georg Floyd) tuż po jego zatrzymaniu przez policję. Przez 3 dni 48 w największych z 50 miast Ameryki, miały miejsce zamieszki, protesty, pobicia i podpalenia. Płonęły całe centra miast, drobne i większe biznesy, motłoch rabował sklepy. Pretekstem była śmierć Floyda, którą odczytano na tle rasowym, do akcji wkroczyły bojówki Black Live Matter i Antifa. Płonęły nawet urzędy miejskie, sądy i posterunki  policji, które miały zakaz interwencji. Przez 3 dni bezkrólewia Walz odmawiał sugestii prezydenta Trumpa i prośbom majora Minneapolis (Jacob Frey) do użycia Gwardii Narodowej, aby zatrzymać nieszczęście. Pomoc otrzymał Walz od ówczesnej senator z Kalifornii Kamali Harris, która organizowała zbiórki funduszy na kaucje dla aresztowanych zadymiarzy. Córka gubernatora Walza informowała Antifę i BLM gdzie będzie wysłana policja i Gwardia Narodowa, których rejonów unikać. Żona gubernatora wyznała, że otwierała okna aby zachwycać się zapachem dymu i smrodu spalonego miasta (zapach wolności).

Podobnie jak Kamala Harris, Tim Walz jest radykalnym socjalistą, który chce przestawić gospodarkę na zieloną i zakazać używania paliw kopalnych. Szerokimi ramionami wita nielegalnych imigrantów oferując im darmowe ubezpieczenie medyczne, darmową edukację i nawet prawo jazdy. Oczywiście koszty ponoszą “miejscowi” podatnicy, którzy za wszystko muszą płacić. W 2023 r. Walz ustanowił Governor’s Community Council on Inclusion and Equity i powołał urząd przewodniczącego komisji równości, który będzie pilnował nowych zasad wdrażania równości, również pod kątem antyrasizmu.

W razie zwycięstwa Walz byłby trzecim wiceprezydentem z Minnesoty, po Hubert Humphrey  (z prezydentem Lyndon B. Johnson) i po Walter Mondale (z prezydentem Jimmie Carter). Walz wyraził chęć debaty z sen. JD Vance w stacji CBS News, Vance odpowiedział, że owszem kiedy tylko jego konkurent zostanie oficjalnie zatwierdzony przez demokratyczną konwencję, która zaczyna się już 19 sierpnia.

Kilka dni temu kampania wyborcza Trumpa została zaatakowana przez tajemniczych, podobno irańskich hakerów, którzy teraz rozsyłają wewnętrzne dokumenty po rozmaitych redakcjach. Trump na konferencji w Mar-a-Lago wezwał Kamalę Harris na 3 debaty. Skrytykował jej politykę otwartych granic, unikanie mediów i wybór Walza jako przedstawiciela skrajnej lewicy. Debaty miałyby odbyć się 4 września na FOX News, 10 września na ABC i 25 września na NBC. Kamala ostatnio podkradła element ogłoszonego programu Trumpa inicjatywę nie opodatkowania napiwków, co spotkało się z ciepłym odzewem wśród zainteresowanych.

Lewacy zawsze chcą (dla naszego dobra!) zwiększyć nad nami  zakres kontroli i tu za wszelką cenę pragną przepchnąć Kamalę do zwycięstwa, ale ta biedna wygląda dobrze dopóki nie otworzy ust. Moim zdaniem nie powinna dobierać sobie kandydata na wiceprezydenta, wystarczy jej niezawodny programowany teleprompter…

W tym sterowanym politycznie bałaganie powstaje pytanie, czy media potrafią przeobrazić  Kamala Harris i jej dotychczasowy życiowy i polityczny bagaż i do czasu wyborów utrzymać jej chichoczącą wspaniałość na piedestale obok Joan of Arc i powiedzmy Margaret Thatcher? Tak to wygląda na dzień dzisiejszy…

Jacek K. Matysiak                                                                                                   Kalifornia, 2024/08/13

Reklama

Czy Kamala Harris to śmiejący się Pol Pot?

5

Kim naprawdę jest Kamala Devi Harris, która dziś znajduje się o krok od prezydentury największego mocarstwa? W swojej karierze politycznej i wspinaczce po drabinie władzy używała statusu bycia najpierw hinduską, później czarną kobietą, awansującą dzięki romantycznym związkom z potężnymi mężczyznami. Jest też protegowaną 93-letniego miliardera Georga Sorosa, który w wybory w USA  w 2022 r zainwestował, aż $128 mln. W opinii komentatorów Kamala jest radykalną marksistką, a jej inicjatywy w Senacie  uczyniły ją najbardziej lewicową senator, nawet na lewo od wnuczka ziemi beskidzkiej sen. Bernie Sandersa! Uchodzi też za najmniej popularną wiceprezydent w historii USA. Istotnie jej zgoła komunistyczne poglądy promujące DEI (Diversity, Equity, and Inclusion), nie zakładające warunków równego startu, ale wprost dążenie do otwartej urawniłowki, czyli osiągania takich samych rezultatów! Przecież to pachnie uczniem J.P. Sartre, Pol Potem, którego Czerwoni Khmerzy już te idee krwawo wcielali w życie w Kambodży! 

  https://nationalfile.com/wp-content/uploads/2024/07/kamalaweirdface-1140×570.jpg 

Jest zwolenniczką kontroli i konfiskaty broni, otwartego dostępu do aborcji, otwartych granic, genderyzmu, klimatyzmu, reparacji rasowych, transgenderyzmu, obcięcia funduszy na policję i zielonego szaleństwa rozkładającego zachodnie gospodarki. Kiedy słucha się jej wystąpień z ostatnich lat to można dojść do wniosku, że jedyne co jest dla niej naprawdę odnawialne to idea komunizmu. W 2020 r. za prezydentury Trumpa podczas brutalnych zamieszek zorganizowanych przez lewicę w wielu miastach Kamala Harris organizowała zbiórkę funduszy na kaucję dla wykupienia z aresztu notorycznych zadymiarzy Antify. Nie interesowały ją straty miliardów dolarów wyrządzonych szkód, bicie niewinnych ludzi, podpalenia biznesów: 

“Protesty nie zatrzymają się i nie powinny się zatrzymać”

Kamala pochodzi z interesującej rodziny. Matka,  Shyamala Gopalan była hinduską (zm. w 2009 r.), która na studiach poznała studenta z Jamajki Donalda J. Harris. W  1964 r. urodziła się Kamala (“lotos”), j później jej siostra Maya. Dzieci były wychowywane w wierze hinduskiej i baptystycznej w Oakland w Kalifornii, jednak kiedy Kamala miała 7 lat rodzice rozwiedli się a dziewczynki zostały przyznane matce. Jednak weekendy spędzały u ojca w Palo Alto gdzie marksista Harris był profesorem ekonomii  na Uniwersytecie Stanforda. Dziewczynki nakazem sądu również spędzały co drugie wakacje i święta Wielkanocne i Bożonarodzeniowe u Ojca. Walki w sądach między rodzicami trwały 3 lata. W 1976 r. matka zabrała dziewczynki i przeprowadziła się do Montrealu (Kanada) gdzie dostała pracę wykładowcy na Uniwersytecie McGilla oraz prowadziła badania nad rakiem w Żydowskim Szpitalu (General Jewish Hospital). 

Kamala w szkole należała do grupy tanecznej, liceum w Westmount ukończyła w 1981 r. W 1986 r. ukończyła Uniwersytet Howarda w Waszyngtonie w USA z licencjatem z nauk politycznych i ekonomii. Dalej w 1986 r. na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley uzyskała stopień doktora praw i w 1990 r. została prawnikiem w Kalifornii i podjęła pracę w powiecie Alameda jako prokurator ścigając sprawców seksualnego molestowania  dzieci (1990-1998). Później pracowała w prokuraturze w San Francisco. W latach 2004 – 2010 była prokuratorem okręgowym w San Francisco, a następnie w latach 2011 – 2017 została pierwszą nie białą (pochodzenia azjatyckiego) prokurator generalną stanu Kalifornii. Była przeciwna karze śmierci. Od 2016 r. do stycznia 2021 r. reprezentowała stan Kalifornia w Senacie USA. W styczniu 2019 r. rozpoczęła kampanię wyborczą ubiegając się nominację na prezydenta USA z ramienia Partii Demokratycznej, z której wycofała się już w grudniu z powodu braku poparcia (od 1-3%). W sierpniu 2020 r.  demokratyczny kandydat Joe Biden nominował ją na swojego wiceprezydenta. 20 I 2021 r. została zaprzysiężona jako 49 wiceprezydent USA. Z ciekawostek: 19 listopada 2021 r. jako pierwsza kobieta w historii USA pełniła obowiązki prezydenta kiedy Biden przeszedł zabieg pod narkozą (kolonoskopia).

Dziś obserwujemy zamieszanie odnośnie dwoistej tożsamości Kamali Harris, najpierw publicznie (jeszcze z czasów kiedy była senatorem) wypowiadała się, że jest pochodzenia hinduskiego, południowo azjatyckiego. Później zmieniła pochodzenie na afro-amerykańskie, twierdząc, że jest czarną.  Tak naprawdę pochodzi ze strony matki z wyższej kasty w Indiach, a ze strony ojca z rodziny w Jamajce w przeszłości posiadającej niewolników. Jej protoplastą był właściciel plantacji cukrowej Irlandczyk Hamilton Brown ( urodzony w Irlandii w 1776 r. założyciel Brown’s Town na Jamajce), który po zakazaniu niewolnictwa w imperium brytyjskim sprowadził wielu Irlandczyków do pracy na swojej plantacji trzciny cukrowej, pisał o tym ojciec Kamali. Co interesujące ojciec Kamali nigdy nie mówił, czy pisał, że jest czarny i w nie był zadowolony kiedy w 2019 r. ubiegająca się o prezydenturę Kamala  wybrała sobie nową tożsamość. Rozczarowany profesor wyraził swoją dezaprobatę postępowaniem “palącej trawkę i szukającej szczęścia” niesfornej córki przez którą jej przodkowie “przewracają się ze wstydu w grobie”.

Faktem jest, że na jej świadectwie urodzenia została zarejestrowana  jako córka białej matki(!) urodzonej w Indii i ojca z Jamajki. Jeszcze w komunikacie Associated Press z 9 listopada 2016 r. znajdujemy informację, że Kamala Harris została pierwszym z pochodzenia z Indii, senatorem USA. A teraz jest pierwszą czarną kobietą ubiegającą się o urząd prezydenta USA.(!) 

Oficjalnie Kamala jest baptystką, od 2014 r. jej mężem jest prawnik żydowskiego pochodzenia (rodzina z Gorlic w Małopolsce) Douglas Emhoff. Kamala jest macochą dla jego dwojga dzieci.

Komentatorzy zauważyli, że Kamala jest autokratycznym bossem dla swoich podwładnych, dlatego w ostatnich latach aż 92% pracujących dla niej ludzi rzuciło pracę, lub odeszło z powodu bardzo stresującego, apodyktycznego modelu pracy dla Kamali (wymawiaj “Kamli”). Spośród 47 jej pracowników zatrudnionych w 2021 r. tylko 5 przetrwało do tego roku…

Wiele się mówi o kobiecym sprycie Kamali. Jej najpotężniejszym protektorem i mecenasem był słynny i wszechmocny czarnoskóry spiker stanowego parlamentu w Sacramento, w Kalifornii, oraz dwukrotny mer miasta San Francisco, dziś 90 letni Willie Brown. Ich gorący romans zaczął się 30 lat (1994r.) temu kiedy Kamala miała 29 lat, a wtedy ciągle żonaty Willie 60 lat. Brown podarował jej BMW, zabrał ją do Paryża i na Academy Awards w L.A. Zabrał ją też do Bostonu, gdzie poznała Donalda J. Trumpa. Nieco szerzej ten romans opisuje Dean Morain w książce: “Kamala’s Way: An American Life”

Kiedy  w 1994 r. kończyła się kadencja spikera kalifornijskiego parlamentu Brown nominował Kamalę pracującą jako prokurator w Alamedzie na stanowisko członka  California Medical Assistance Commission, fuchę przynoszącą $72,000 rocznie zobowiązującą Kamalę do miesięcznych spotkań. Następnie zainstalował ją w stanowym Unemployment Insurance Appeals Board  z pensją $97,088.  Tydzień temu będący ciągle w dobrej kondycji Brown przyznał , że byli w związku i kilka razy pomógł jej zdobyć miejsca w lukratywnych stanowych ciałach i pomógł jej wygrać pozycje o których mówiliśmy wyżej, od prokuratora do senatora. Kiedy w 2016 r. Kamala ubiegała się o pozycję senatora, Brown poprosił jej spodziewanego konkurenta Antonio Villaraigosa, aby odpuścił sobie te wybory. Jak widzimy Brown dbał o karierę Kamali nawet po 1995 r. kiedy zakończył z nią romans.

Jest sporo przypadków ofiar beztroskiej polityki Kamali z czasów jej prokuratorskich rządów w San Francisco i w Kalifornii. Czarnoskóry Caramad Conley, którego wrobiono w morderstwo i w 1992 r. skazano na podwójne dożywocie po 18 latach odsiadki  doczekał się oczyszczenia z zarzutów, jednak prokurator Kamala odmówiła jego uwolnienia. Inny przypadek dotyczy czarnoskórego Jamala Trulove, który odsiedział 6 lat w celi śmierci,  fałszywie oskarżonego o morderstwo przez Kamalę. Jest wiele oskarżeń Kamali o brutalne zamykanie szczególnie czarnych mężczyzn w więzieniach za drobne przestępstwa takie jak palenie marihuany, której sama używała. Również Kamala przetrzymywała w więzieniach tych, którym skończyły się wyroki aby stan Kaliforni mógł używać ich jako tanich robotników.  

Spójrzmy teraz na kontekst sytuacji w której Harris będzie nominowana przez Partię Demokratyczną na kandydatkę na urząd prezydenta USA. Po oczywistej kompromitacji prezydenta Bidena w debacie z Trumpem, czołowi liderzy Partii zdecydowali się na podmianę kandydata, którym dotychczas był Joe Biden. Obama  w porozumieniu z b. spikerem Kongresu Pelosi i liderem demokratycznej większości w Senacie Chuckiem Schumerem dali Bidenowi czas 3 tygodnie na wycofanie swojej kandydatury w wyścigu prezydenckim.  Chodziło o to, że Biden tracił poparcie na rzecz Trumpa w swing states. Zaznaczyli przy tym, że nowy kandydat (niekoniecznie Harris) byłby wybrany przez otwartą  konwencję Partii Demokratycznej, która odbędzie się w dniach 19-22 sierpnia w Chicago.  Biden został poinformowany, że jeśli nie zgodzi się na taki wariant, to grozi mu 25-ta  poprawka do Konstytucji, czyli zbierze się gabinet jego administracji  uzna go za niezdolnego do pełnienia funkcji prezydenta i Kamala Harris jako  wice przejmie obowiązki prezydenta.

Biden jednak ani myślał o wycofaniu swojej kandydatury. Kiedy zrozumiał, że został zdradzony i przyparty do muru, wycofał swoją kandydaturę i udzielił poparcia Kamali Harris, która jako jego partnerka wyborcza będzie miała dostęp do $250 mln zebranych od donatorów na kampanię wyborczą. Oglądaliśmy swego rodzaju przewrót pałacowy. Dziś Kamala zgromadziła już wystarczającą liczbę delegatów aby otrzymać nominację Partii. Sytuacja jest paradoksalna, Biden został wybrany na kandydata Partii Demokratycznej w prawyborach prezydenckich otrzymując  14,5 mln głosów, ale ten demokratyczny proces został wyrzucony do kosza przez partyjnych bossów, którzy wyborcom narzucili Kamalę, która przecież nie zdobyła w prawyborach nawet jednego głosu!

Przedtem nikt tak naprawdę nie brał Kamali na poważnie dlatego, że była niepopularną śmieszką i nie ma jakichkolwiek osiągnięć. Dla wszystkich jest oczywiste, że kompletnie zawiodła jako osoba odpowiedzialna za okropny bałagan na granicy, do tego jest o wiele bardziej radykalna od Bidena. Jednak nastąpiło przeszeregowanie i propaganda mainstream mediów uderzyła pełną parą przedstawiając Kamalę jako 8 cud świata. Ruszyli hojni lewicowi donatorzy, w dwa tygodnie Kamala zebrała ponad $300 mln! 

Wiadomo, że Kamala nie jest najostrzejszą kredką w piórniku, więc media ogłosiły, że Kamala nie potrzebuje udzielać wywiadów, ona przedstawi swoje poglądy w opłaconych reklamach (!) Tymczasem mamy jej miodowy miesiąc i jej notowania poszły w górę zbliżając się do notowań Trumpa. RCP, który podaje średnią z wielu sondażowni plasuje Trumpa na 47,7% do 46,5% Harris (Trump + 1,2%). Warto przypomnieć, że w tym samym czasie (początek sierpnia) w 2020 r. Biden był przed Trumpem 7,4%, zaś w 2016 r. Hillary Clinton przed Trumpem 4,4%.

Spójrzmy teraz jaki jest układ sił w swing states, które zwykle decydują kto zostanie prezydentem. W stanie Georgia: T 48,6%, H 46,6%, Pensylwania T 48,2%, H 45,5%, Karolina Północna T 49%, H. 43,5%, Newada T 47,5%, H 43,5%, Arizona T 49%, H 44,8%, Michigan T 46,3%, H 48,3%, Wisconsin T 48,2, H 48%. W sondażu o stan i przyszłość kraju tylko 25% respondentów wskazało, że sprawy mają się dobrze, zaś 65% sądzi, że jest i będzie źle.

Miesiąc miodowy Kamali zakończy się po partyjnej konwencji wyborczej w Chicago, ale przedtem Kamala ogłosi swojego kandydata na wiceprezydenta. Wśród kandydatów najsilniejszą pozycję ma gubernator Pensylwanii Josh Shapiro, który jest ortodoksyjnym Żydem popierającym Izrael i mógłby przyciągnąć wyborców do Kamali w tym swing state, ale zaszkodzić np. w zamieszkałym przez muzułmanów stanie Michigan. Szanse ma również senator z innego swing state z Arizony  sen. Mark Kelly (ulubieniec elit) były astronauta, który ma jednak chińskie powiązania biznesowe,  dalej jest gub. stanu Minnesota  (swing state) Tim Walz i kilku innych.

Na swojej platformie społecznościowej  Truth Social, Trump ogłosił, że weźmie udział w debacie z Harris 4 września. Ta debata miała być z Bidenem (którego usunęli) na stacji ABC, z którą Trump ma sprawę w sądzie. Trump zaproponował stację FOX News, z debatą prowadzoną przez Bret Baier i Martha MacCallum na warunkach poprzedniej,  ale z publicznością na sali. Sztab Kamali odrzucił tę propozycję mimo, że Kamala miała mieć debatę na FOX z JD Vance (?)…

A mogło być zupełnie inaczej, a tu życie płata figle. Obserwowaliśmy dwa zamachy, jeden mający na dobre usunąć Trumpa, a kiedy ten niespodziewanie się nie powiódł, drugi którego celem było usunięcie tracącego poparcie Bidena. W obydwu przypadkach elity obydwu partii (Deep State) miały wysunąć swoich ludzi, którzy zwyciężyli by w otwartych partyjnych wyborczych konwencjach i byłoby pozamiatane. A tu masz, Trump nie odstrzelony, a jego przeciwniczką jest niechciana przez elity jej partii radykalna komunistka Kamala, uchodząca za czarną, której jedyny rodzinny kontakt z czarnymi był taki, że jej przodek miał czarnych niewolników na swojej plantacji. 

Teraz Demokraci będą mieli ogromne zadanie jak by tu ją wyborcom pokazać, jednocześnie ukrywając jej prawdziwe poglądy. Czy to ma szanse się powieść, tak bez wirusa, czy większej wojny? Lipcowa debata stała się nagrobkiem Bidena, jest szansa, że wrześniowa debata, jeśli do niej dojdzie, odbije się czkawką Kamali…

Jacek K. Matysiak                                                                                                 Kalifornia, 2024/08/04

Reklama

Poznajmy JD Vance, politycznego partnera Trumpa…

0
niceTrumpPic

Kim jest senator JD Vance, którego Trump wybrał na swojego wiceprezydenta? Jeszcze 8 lat temu Vance był ostrym krytykiem ubiegającego się wówczas o prezydenturę  Trumpa nazywając go idiotą, a nawet porównując go do Hitlera! Później Vance mówił, że uległ popularnym poglądom swojego wówczas lewicowego środowiska. Na zmianę poglądów JD wpłynęły rezultaty i sukces prezydentury Trumpa, jego konserwatyzm, negatywne postrzeganie wolnego handlu  niszczącego rodzimą produkcję, pozycję klasy średniej i niechęć do lekkomyślnego rozpoczynania i kontynuowania bezsensownych, kosztownych wojen.

 https://i.guim.co.uk/img/media/08023911faf9cc43cc69102a6de39ce700f02025/0_0_4554_2732/master/4554.jpg?width=620&dpr=1&s=none 

Najpierw ogólności, 39-letni JD w razie zwycięstwa w wyborach 5 listopada byłby trzecim najmłodszym wiceprezydentem w historii USA. Jego żoną od 2014 r. jest 38-letnia  hinduska wychowana w San Diego w Kalifornii, Usha Chilukuri Vance, którą poznał podczas studiów w Yale Law School. Usha jest wyznania hinduskiego w którego tradycji wzięli ślub i wychowują 3 dzieci: Ewan 7, Vivek 4, Mirabel 2. Oboje zrobili oszałamiające kariery. Usha jest korporacyjnym prawnikiem procesowym (firmy prawnicze w San Francisco i Waszyngton DC), które miała teraz opuścić. Wcześniej pracowała dla przewodniczącego Sądu Najwyższego USA (John Roberts) i późniejszego sędziego Sądu Najwyższego (Brett Kavanaugh). Byłaby pierwszą hinduską, jak i pierwszą pochodzącą z mniejszości etnicznych żoną wiceprezydenta. Oboje od 2014 do 2019 r. byli zarejestrowani jako Demokraci, kiedy to JD został Republikaninem i przeniósł się z San Francisco, aby  startować na senatora ze stanu Ohio, gdzie zamieszkali w Cincinnati. Vance również za $1,5 mln kupił dom w Alexandrii w stanie Wirginia.

Vance uważany jest za populistycznego konserwatystę, podobnie jak Trump, czy inny wybitny młody senator Josh Hawley (R-Mo). Dzięki też Trumpowi, GOP z partii wielkiego biznesu przesuwa się na pozycję reprezentanta interesu pracowników i klasy średniej, czerpiąc energię z konserwatywnych wartości rodziny, religii, często nawołując do poszanowania praw i wolności zawartych w Konstytucji. GOP powoli zmienia się, a w/w liderzy tworzą ruch tzw. Nowej Prawicy, która chce adresować realne problemy swoich wyborców, a mniej zainteresowana jest sprawami świata.

Vance najbardziej znany był ze swojej biografii “Hillbilly Elegy” (2016 r.), która została nawet zekranizowana (Netflix, 2020 r.) i odbiła się wielkim echem. W Polsce wyszła pod tytułem “Elegia dla bidoków” (2018 r.) i jest biograficzną opowieścią o dorastaniu JD w “pasie rdzy” (“Rust Belt”), czyli w obszarze zdeindustralizowanej Ameryki. Ukazuje życie ludzi pozbawionych pracy w pozamykanych fabrykach i biznesach, przeniesionych dla zysku do Chin i innych krajów z tańszą siłą roboczą. 

Przypomina to smutne  polskie doświadczenia z okresu terapii szokowej Balcerowicza, a naprawdę Jeffery Sachsa, który dziś “reformuje” papiestwo w Rzymie. Istotnie JD nie miał łatwego dzieciństwa, urodził się jako James Donald Bowman, matka popadła w uzależnienie narkotykowe, miała pięciu mężów, JD kilkakrotnie zmieniał nazwisko, aż przyjął nazwisko swojej matki i dziadków (2014 r.). Jego matka, która była gościem republikańskiej konwencji wyborczej, nie bierze narkotyków od 10 lat.

Obserwujemy wzrost siły i reprezentacji polityków z południowej Azji. Mamy tu po stronie demokratów wiceprezydenta Kamalę Harris, niedawnych republikańskich konkurentów Trumpa: Vivek Ramaswamy i Nikki Haley, teraz Usha, której matka jest biologiem i rektorem kalifornijskiego Uniwersytetu San Diego, a ojciec inżynierem.  

Usha dziś jest republikanką, ale od 2014 była zarejestrowana w Partii Demokratycznej, najpierw ukończyła Cambridge University w Anglii na stypendium z Bill and Melinda Gates Foundation (tego od C-19 i szczepionek). Dalej studiowała w prestiżowym Yale gdzie była edytorem Yale Law Review jak i Yale Journal of Law i Technology. Następnie uczyła amerykańskiej historii w Sun Yat-sen University w Guangzhou w Chinach. W 2012 Usha znalazła zatrudnienie w prawniczej firmie  Williams & Connolly LLP, mocno kojarzonej z Clinton Foundation (Bill i Hillary Clinton), następnie pracowała w również lewicowej firmie Munger, Tolles & Olson.

Badania wykazują, że 62% Amerykanów wywodzących się z Azji identyfikuje się z partią Demokratyczną, a tylko 34% z Partią Republikańską (GOP). Pośród Amerykanów z korzeniami z Indii 68% są Demokratami, a 29% Republikanami. W wyborach z 2020 r. Joe Biden zebrał 69,6% głosów ze  środowisk wychodzących się z Azji, w tym 76% wywodzących się z Indii.

Jak wspomniałem wyżej JD był rejestrowany pod bodaj kilkoma nazwiskami z powodu aktywnego życia jego matki uzależnionej od narkotyków, w tym od heroiny. W swojej książce opisuje te trudne lata składając hołd swojej babci, dzięki której skończył szkołę średnią i wydobył się z pułapki biedy. Rodzina JD od zawsze głosowała na Demokratów, jedynie z wyjątkiem z 1984 r. kiedy jego dziadek głosował na Reagana. Po ukończeniu szkoły średniej w Middletown, JD wstąpił do US Marines (2003-2007), pół roku spędził w Iraku jako korespondent wojenny. Następnie studiował w Ohio State University filozofię i nauki polityczne, który ukończył w 2009 r. W Yale University spotkał profesor Amy Chua, która namówiła go do napisania wspomnień, tak powstała “Hillbilly Elege”, w 2013 obronił doktorat.

JD podjął pracę w firmie prawniczej Sidley Austin LLP i następnie pracował w San Francisco dla miliardera Peter Thiel. W 2017 Vance założył firmę inwestycyjną Revolution LLC, której celem było inwestowanie w “zapomniane” obszary poza San Francisco i New York City. Vance zainwestował razem ze swoim dobroczyńcą Peter Thiel w kanadyjską prawicową platformę wideo Rumble. W 2016/17 r. JD często występował w stacji CNN atakując też Trumpa.  

Jego ocena prezydencji Trumpa uległa drastycznej zmianie i w  2022 r. ubiegał się o pozycję senatora (scheda po senatorze Rob Portman (R-Ohio), Thiel sfinansował jego kampanię sumą ok. $15 mln! W czasie swojej kampanii wyborczej uzyskał też pomoc i poparcie od zaprzyjaźnionego najstarszego syna prezydenta DJ Trumpa Jr i poparcie samego Trumpa. Trump jest pod wrażeniem osobowości i możliwości Vance. Udzielając mu poparcia 2 lata temu w wyborach do Senatu, Trump powiedział, że chciałby go kontrolować, ale jest to niemożliwe, bo Vance jest wyjątkowo niezależny. Vance jest też lojalny. Nie jest przekonywujący fakt, że Vance wcześniej krytykował Trumpa, również czynili to sen. Marco Rubio (R-Fl), czy gub. Północnej Dakoty Doug Burgum. 

Trzeba przyznać, że już jako senator JD Vance regularnie głosował z najbardziej konserwatywnym skrzydłem republikanów, otrzymując od prawicowego think tanku Heritage Foundation wysokie notowanie, aż 93%! popiera stanowisko Trumpa, żeby decyzje o traktowaniu aborcji oddać poszczególnym stanom. Podobnie jak Trump jest przeciwnikiem rozpoczynania wojen, szczególnie rozczarowany był bezsensowną wojną w Iraku, gdzie służył. Podobnie jak Trump nie jest entuzjastą kontynuowania wojny na Ukrainie, popierając kompromis i jej szybkie zakończenie. Zapewnienia Żeleńskiego o walce aż do odzyskania wszystkich utraconych ziem uważa za fantazję. Uważa, że to jest obszar interesów europejskich i to Europa powinna hojniej i odważniej wspierać Ukrainę. Jednak popiera pomoc dla Izraela.

Vance był przeciwny porozumieniu administracji Obamy z Iranem i odblokowaniu mu miliardowych funduszy w 2015 r., natomiast poparł prezydenta Trumpa, który wycofał się z tego porozumienia w 2018 r. Jednocześnie chciałby wygasić wojny i ogniska zapalne na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie uważając, że Ameryka powinna się skoncentrować na chińskim zagrożeniu jako najważniejszym dla Ameryki.

Zmieniają się dekoracje i aktorzy, jak również kierunki z których przychodzą przecież przed rokiem 2015 tak Trump jak i Vance byli demokratami. Trump przez lata dotował finansowo kampanię Clintonów. Czy to takie ważne? Również przez długi czas Reagan był demokratą: 

“To nie ja opuściłem Partię Demokratyczną, to ona opuściła mnie”

Życiorys Vance przypomina życiorys Billa Clintona i Baracka Husseina Obamy (facet znikąd)..

Krytycy atakują Vance’a i jego wyznającą hinduizm żonę za ich powiązania w przeszłości. Ushę za powiązania z fundacją Billa Gates i brytyjskim imperialnym Pilgrim Society Zarzucają JD oportunizm, że wychowany w protestantyzmie, stał się ateistą, a następnie przed ubieganiem się o urząd senatora przyjął wiarę katolicką (2019), aby zdobyć głosy wyborców. Wypominają mu również zażyłą znajomość z miliarderem Thiel, który jest homoseksualistą w związku małżeńskim z mężczyzną. 

Są opinie, że między Trumpem a Vance zapadł deal. Trump weźmie Vance na 4 lata, następnie Vance weźmie DJ Trumpa Jr na wiceprezydenta w kolejnych wyborach. Przypomnijmy, że rolą wiceprezydenta jest oddanie decydującego głosu w wypadku remisu w Senacie, wąchanie świec na pogrzebach zagranicznych dygnitarzy w imieniu Prezydenta, no i przejęcie obowiązków w razie gdyby coś stało się z prezydentem.

Komentatorzy zauważają, że globalista Rupert Murdoch swoimi zasobami: Wall Street Journal, New York Post próbował przeciwstawić się zaakceptowaniu JD Vance na vipa. Zaś Vance mający dość podejrzanego bałaganu wyborczego w USA, w kwietniu 2022 r. obserwując sprawne liczenie głosów we Francji, napisał:

“Głosowanie zakończyło się kilka godzin temu i oni już wiedzą kto wygrał. To musi być przyjemnie mieszkać w kraju pierwszego świata” 

Za nominowaniem Vance na wiceprezydenta lobbowali dwaj synowie Trumpa, DJ Trump Jr i Eric trump, oraz Elon Musk, David Sacks i Tucker Carlson oraz konserwatywny think tank Heritage Foundation. Przypomnijmy, że jeszcze w wyborach prezydenckich w 2016 r. Vance przyznał, że nie chciał głosować ani na Trumpa, ani na Hillary Clinton, powiedział, że chyba wpisze swojego psa…

Bez wątpienia JD Vance jest populistycznym konserwatystą, który razem z Trumpem reprezentuje nowy model Partii Republikańskiej. Jest za użyciem taryf dla ochrony rodzimej produkcji, sympatyzuje ze związkami zawodowymi, nie jest przyjacielem globalnych korporacji, jest przeciwko niekontrolowanej imigracji i jest anty “woke’. Jest za rodziną, dziećmi, nie gardzi solidaryzmem społecznym i reprezentuje organiczny konserwatyzm ludzi pracy. Chce przeciwdziałać chińskiemu zagrożeniu w postaci przemycania zabójczego fentanylu koszącemu pokolenie młodych Amerykanów (ok. 100,000 ofiar rocznie).

W ostatnich dniach lewicowy mainstream nasilił ataki na JD z tego powodu, że kiedyś powiedział, że rządzą nami często ludzie nie posiadający  dzieci, a dla nas rodziców najważniejsza jest przyszłość naszych dzieci. Lewica wyczuwa niebezpieczeństwo i szuka kija na atrakcyjnego kandydata na wiceprezydenta… 

Wszyscy długo zastanawiali się kogo Trump wybierze na vipa, wybrał o połowę od siebie młodszego, zrodzonego w biedzie, w rozbitej i uzależnionej rodzinie, sympatycznego człowieka, który służył w US Marines, ukończył prestiżowy Yale, gdzie uzyskał tytuł doktora praw i odnosił sukcesy w świecie finansowym i który z pozycji swojego doświadczenia może być panaceum na narastające problemy Ameryki.

Kończy się bardzo brzemienny w wydarzenia pełen chaosu miesiąc. Od upadku Bidena w ostatniej debacie z Trumpem, przez próbę zamordowania kandydata Trumpa, wyznaczenia JD Vance na kandydata na wiceprezydenta, ustąpienia Bidena i pojawienie się kandydatury prezydenckiej Kamali Harris. To właśnie o tej ostatniej spróbuję napisać następnym razem…

Jacek K. Matysiak                                                                                                                Kalifornia, 2024/07/29

Reklama

Teraz Bodnar będzie walczył z „kibolami”, bo Tusk unika pewnej porażki

5
Foto: www.facebook.com/swiatkibol

Komentowanie tego, co się dzieje w polskiej polityce, to naprawdę ciężki kawałek chleba i trzeba się wspiąć na wyżyny formy, żeby nie zanudzić powtarzającą się treścią. Wszystko już było? Lepiej nie kusić losu takimi stwierdzeniami, ale pewne jest, że większość się powtarza, chociażby walka z chuligaństwem i przestępczością. Pamiętna kastracja pedofilów, czym zajmował się Tuska, no może nie dosłownie, ale chemicznie, zakończyła się… niczym

Jeszcze gorzej wyszedł Tusk na walce z „kibolami”, bo w ocenie wielu analityków miała to być jedna z przyczyn obalenia jego rządu, co zresztą wieszczyli sami kibice: „Donald matole, twój rząd obalą kibole”. W tamtym czasie Internet nie był jeszcze taką potęgą, jaką jest dziś, ale i tak bardzo szybko wypomniano hipokrycie Tuskowi, że sam stał na czele „kiboli” Lechii Gdańsk i to był dopiero początek kompromitacji. Potem mieliśmy cała serię wpadek i działań, które doprowadziły Tuska na skraj śmieszności. Prokuratorskie ściganie za przyśpiewki, akcja „widelec” w wykonaniu Schetyny, wieloletnie aresztowania. Wszystko to razem wzięte jest do dziś pamiętane i pewnie dlatego Tusk taktycznie nie odniósł się do ostatniej oprawy Legii Warszawa i baneru Polonii Warszawa, za to do boju ruszył lub został wysłany Adam Bodnar.

Dla porządku wypada napisać o co w ogóle chodzi, przeciw jakiemu antysemityzmowi i homofobii tym razem będą prowadzone walki o tolerancję? W jednym przypadku homofobia chyba naprawdę ma zastosowanie, bo kibice Polonii Warszawa wywiesili baner z napisem: „Strefa wolna od LGBT”. Nie jest to całkowicie nowa inicjatywa i dużo wcześniej było sporo szumu wokół postulowanej strefy, a ponieważ Bodnar ma nieustanne kłopoty wizerunkowe, to sięgnął po ten odgrzewany kotlet, żeby się trochę za nim schować. Drugiej sprawy raczej takimi prostymi zabiegami pozamiatać się nie da i chociaż kibice Legii wykazali się pełną ksenofobią, to Polacy w większości podpisują się pod zakazem wjazdu do Polski dla „uchodźców”

Tak zwana oprawa stadionowa, w wykonaniu kibiców Legii nie należała do łagodnych. Na wielkim plakacie stała Słowianka z łbem świni na tacy, a obok niej dwóch dżentelmenów, jeden wyposażony w młotek, drugi w kij bejzbolowy, pod spodem widniał napis: „Refugees Welcom”. Lewicowo-liberlane środowisko się zagotowało i kwestią czasu było, kiedy politycy „koalicji 13 grudnia” wyrażą swoje oburzenie. Kilku z nich oburzyło się natychmiast, no i dziś dołączył Adam Bodnar strasząc ustawą o mowie nienawiści. I tylko Donald Tusk po tramie sprzed lat milczy jak zaklęty. W tym miejscu pojawiają się dwie mądrości ludowe: „presja ma sens” i „Tusk się boi tylko silniejszych od siebie”.

Nie ma żadnego przypadku w tej milczącej dyplomacji i asekuracji Donalda Tuska, on wie, że brać kibicowska to niemała siła, a co jeszcze ważniejsze w tej sprawie zdecydowana większość Polaków mówi stanowcze „NIE”. Rzecz jasna nie wszyscy w tej grupie będą bić brawo kibicom Legii, cześć pewnie skrytykuje tę oprawę, jednak to nie jest ta sama kategoria, którą wcześniej nazywano „nie kibicami, tylko chuliganami”. Takie nastroje społeczne ocenzurowały Tuska i jeśli nawet w końcu napisze jakiś mało śmieszny komentarz na portalu „X”, czy powie coś na okrągło, przyciskany przez dziennikarzy, to porównać się tego nie da z dawnym zapałem i stanowczością.

Kolejny raz się potwierdziło, że Tusk nie pcha się tam, gdzie może zebrać baty, tak było z prezydenturą w 2020 roku i tak jest z kibicami. Z kolei Bodnar to lubi , a poza tym nie ma wyjścia i to tłumaczy jego aktywność medialną w tej sprawie. Tak, czy siak mimo wszystko zmienia nam się monotonna scena polityczna, co kiedyś było modne, dziś staje się niebezpieczne. Dlatego warto wywierać presję w wszystkich istotnych obszarach, od CPK, przez wymiar sprawiedliwości, aż po niemieckie reparacje.

Reklama

Demokraci porzucają Bidena. Karma powraca…

4
niceTrumpPic

Ameryka przypomina dziś dryfujący statek podczas groźnej burzy. Kula zamachowca, która miała zniszczyć kandydata Trumpa i jego szanse na prezydenturę, wyeliminowała jednak Bidena. Karma wraca. Ameryka wygrała los na historycznej loterii i zamiast przygnębiającego pogrzebu, przez 4 dni można było obejrzeć republikańską Konwencję, festiwal patriotyzmu i nadziei. A przecież Ameryka była pół centymetra, albo spóźniony obrót głowy Trumpa od wojny domowej.  Są głosy Demokratów, że Trump sam zorganizował na siebie zamach, albo nawet umieścił przy uchu ładunek wybuchowy! Krąży dowcip, że jeśli Trump zwycięży w listopadowych wyborach prezydenckich to Demokraci rozpoczną jego kolejny impeachment za to, że uchylił się od kuli zamachowca… 

  ht

 Wydarzenia przebiegają bardzo szybko i ujawniają światu krytyczny stan elit politycznych Ameryki. Analitycy ciągle zastanawiają się nad tragicznym zamachem na życie Trumpa podczas wiecu w Butler, w Pensylwanii. Padają pytania i sugestie, że zamachowców było więcej niż długowłosy 20-latek Thomas Crooks. Ta sytuacja niestety przypomina tę z krajów trzeciego świata, bądź krajów autorytarnych. Ten kto uwierzy w demokrację i staje do konkurencji z grupą trzymającą władzę zostanie zlikwidowany…

 

W internecie i w mediach zawrzało, przeprowadzono wywiady z kolegami i koleżankami zamachowca ze szkoły. Wyszło na jaw, że był uzdolniony w zakresie matematyki i fizyki, lubił i znał historię i był nieco przemądrzały. Pojawiły się zdjęcia z szkoleń strzeleckich i z miejscowej synagogi, a nawet z nim z reklamy największej korporacji świata BlackRock, na czele której stoi Larry Fink, którego rodzina wywodzi się z Białegostoku (tak jak ojczym sekretarza stanu Blinkena). Zamachowiec jakimś cudem zarejestrował się do wyborów jako Republikanin, ale donacje ofiarował organizacji lewicowej. Jego rodzice pracowali jako psycholodzy, tatuś kupił mu karabin. Thomas niedawno odwiedził Izrael, miał też 3 utajnione konta w mediach społecznościowych.   Republikanie w Kongresie nie popuszczą i od poniedziałku rozpoczynają wzywanie świadków i oficjeli z Secret Service, aby wyjaśnić okoliczności zamachu na Trumpa. Na wszystkich informacjach, poszlakach i dowodach siedzi teraz FBI…

 

Czasem wystarczy jeden pocisk aby rozpocząć wojnę światową. Tak było w 1914 r. z zabójstwem austriackiego następcy tronu arcyksięcia Ferdynanda. Podobnie, całe szczęście niespełniony scenariusz, który mógł rozpocząć co najmniej wojnę domową  miał miejsce 13 lipca w Pensylwanii. W/g niektórych komentatorów zabicie Trumpa ogromnie przygnębiło by konserwatywny elektorat. Po zamachu odgrzano wiadomość, że irański wywiad planuje zabójstwo Trumpa, Pompeo i kilku innych byłych oficjeli w ramach zemsty za zabicie gen. Sulejmaniego. Wtedy na zaplanowanej za kilka dni Konwencji wyborczej GOP, automatycznie władzę przejęli by never-Trumpers i wojowniczy neocons a ich kandydatem w wyborach prezydenckich byłaby Nikki Haley i Mike Pompeo i wojna z Iranem w imieniu Izraela byłaby na talerzu. Oczywiście pewnie propagowano by wersję, że Trumpa sprzątnął agent Iranu.

 

Fachowcy otwierają szeroko oczy ze zdumienia i pytają dlaczego doszło do tylu błędów Secret Service, agentów ochrony Trumpa, które prowadziły do prawie udanego zabójstwa byłego prezydenta. Wiadomo już, że służby wiedziały o kręcącym się podejrzanym typie 3 godziny przed wiecem. Następnie zauważono go ponownie godzinę przed wiecem, ale im zniknął i zlokalizowano go 20 min przed wejściem Trumpa na podium! 

 

Dlaczego wydano zgodę na wejście Trumpa na mównicę (nie informując go o zagrożeniu), wiedząc o meldunkach, że potencjalny zamachowiec z bronią wdrapał się na nie obstawiony dach?  Na miejscu było 23 agentów Secret Service i 16 dodanych z federalnego Homeland Security Administration, którzy przecież byli amatorami w sferze ochrony. W tym samym czasie w Waszyngtonie trwało spotkanie delegacji państw NATO (75 lecie) i inny wiec wyborczy dr Jill Biden, więc nie było wystarczającej ilości agentów ochrony SS.

 

Dlaczego nie było snajperów na dachu z którego strzelał zamachowiec, a ochrona była wewnątrz budynku pilnując okien? Jak zamachowiec mógł przypuszczać, że może strzelać właśnie z dachu tego budynku? Szefowa SS Kimberly Cheatle tłumaczyła się, że nie obstawiła tego dachu bo był zbyt spadzisty, co jest nieprawdą! Cheatle pracowała dla SS przez 28 lat, kilka lat pilnowała rodzinę Dicka Cheney, następnie dr Jill Biden, której podobno zawdzięcza awans na szefową SS.

 

 Analitycy studiując odgłos oddawanych strzałów są zdania, że część strzałów była oddana z innej broni i drugi zamachowiec znajdował się na wysokościowym zbiorniku wodnym oddalonym ok. 400 metrów od Trumpa. Co bardziej szokujące, ochrona nie posiadała dronów, ale dron używał właśnie 20-letni zamachowiec! 

 

Była gwiazda FOX News, Tucker Carlson uważa, że zamach na życie Trumpa przemienił go z polityka w postać lidera narodu. Wielu obserwatorów oceniło 4-dniową konwencję Partii Republikańskiej jako najlepszą od wielu dekad, Demokraci porównywali ją (Van Jones) do “koronacji” na konwencji prezydenta Obamy. 

 

Istotnie było co oglądać, szczególnie emocjonalnie zaakcentowane były tematy patriotyczne, od hołdu poległym 13 ofiarom zamachu podczas ewakuacji w wykonaniu Bidena z Afganistanu, do uczczenia zabitego w czasie zamachu na Trumpa 50-letniego strażaka, który osłonił swoim ciałem żonę i córki. Dla jego rodziny i dwóch innych ciężko rannych ofiar spontanicznie zebrano ponad $6,5 mln. Najlepszy był 98-letni weteran II w.ś., który będąc w bardzo dobrej formie oznajmił, że jeśli Trump wróci do prezydentury to i on wróci do Armii. Niektórzy uczestnicy płakali ze wzruszenia. Było mnóstwo wybitnych gwiazd rozmaitych sfer życia jak i polityków i członków rodziny Trumpa. Pojawiła się też Melania Trump, ale bez ich syna Barona, którego kilka dni wcześniej Trump  zabrał na wiec!

 

Nie chcę zanudzać szczegółami z tego naprawdę udanego festiwalu patriotyzmu. Trump pojawił się ze skromnym małym bandażem zakrywającym rozstrzelone ucho. Na sali widać było delegatów z miniaturką amerykańskiej flagi przypinaną właśnie na prawym uchu, jest inicjatywa i duch w narodzie! Gwiazdą była też nastolatka wnuczka Trumpa, bardzo ładna córka jego najstarszego syna, z którą Trump grywa w golfa i jest z niej bardzo dumny. Ostatniego dnia konwencji wystąpił też oczywiście Trump, nieco zmieniony, bardziej refleksyjny, mniej agresywny jak człowiek, który otarł się o śmierć. Powiedział: “Mnie miało tu nie być” i wyznał, że uchronił go Bóg.

 

Oczywiście wiemy, że wreszcie demokratyczna machina partyjna zmusiła Joe Bidena do rezygnacji z ubiegania się o prezydenturę, wreszcie wykrztusił z siebie rezygnację! Senator Dick Durbin, okropny lewak z korzeniami z Litwy, powiedział, że Cezara przyjaciele i znajomi ugodzili go tylko 23 razy, a Biden przed rezygnacją otrzymał takich ciosów więcej. Tak to jest jak ktoś liźnie nieco wiedzy i opowiada głupoty. Teraz największą sensację wzbudza ciąg dalszy lewackiego dramatu. Kto może wygrać z Trumpem, tymczasem zawodnikiem jest prawie 60-letnia wiceprezydent śmiszka Kamala Harris, ale czy naprawdę? W mediach wrze…

 

Wydarzenie, które zatrzęsło konwencją GOP było nominowanie przez Trumpa swoim kandydatem na wiceprezydenta 39-letniego senatora ze stanu Ohio JD Vance, ale aby nie przedłużać na jego temat napiszę następnym razem, a jest to naprawdę interesujący facet…

 

Jacek K. Matysiak                                                                                                       Kalifornia, 2024/07/22

Reklama

Próba zabójstwa prezydenta Trumpa…

6

W naszej pamięci pozostanie obraz skrwawionego Trumpa z podniesioną zaciśnięta pięścią i słowami: “Walczcie !”. Na wiecu w Butler, zachodniej części Pensylwanii  po pierwszych 5 minutach przemówienia Trumpa ze 125 metrów rozległa się seria 3 strzałów, następnie 5-6 strzałów. Pocisk trafił właśnie odwracającego głowę Trumpa w ucho w prawej strony. O zastrzelonym przez ochronę 20 letnim zabójcy (Thomas Matthew Crooks) jeszcze nie mamy pewnych informacji, tylko poszlaki, że to może być “pokojowa” operacja Antify, choć zaskoczeni Demokraci już mówią, że to może ustawka. Lewicowe media od dawna grzmią, że to Trump jest zagrożeniem dla Demokracji (chyba socjalistycznej!) i trzeba go odstrzelić.  5 dni temu  po głośnej porażce w debacie z Trumpem, Biden wyjaśnił lewicowym darczyńcom:

 “Więc skończmy z mówieniem o debacie, nadszedł czas aby ustawić Trumpa na muszce”

Z pewnością to wydarzenie nie przyniosło chwały ochronie prezydenta Trumpa, nie zapobiegli tragedii. Ktoś napisał, że zabójca z pewnością był Demokratą, bo spudłował…

   

Wypada się zastanowić jakie dalsze plany ma “grupa trzymająca władzę”. Wypada się zastanowić, czy jesteśmy w przededniu projektowanej przez globalną lewicę wojną domową? Powstaje też pytanie, dziś chcieli odstrzelić Trumpa, jutro ofiarą może być Joe Biden przy nagłośnieniu, że dokonał tego żądny zemsty zwolennik Trumpa. 

Jedno jest jasne, albo Trump wygra i przywróci święty zdrowy rozsądek Amerykanom, albo wszystko, nie tylko w Ameryce pójdzie do diabła.

 

Trump jawi się dziś jako mityczny, heroiczny lider, nie do zdarcia. Tyle stresów, ataków, wyniszczania, wdeptywania w ziemię, blokowania, impeachmenty kreowane z powietrza przez Deep State, uruchomienia potęgi sądów do zniszczenia finansowego i politycznego i nic! Po każdej represji jego popularność w sondażach szła w górę. Na dziś facet hardnieje i staje się symbolem nieugiętego patriotycznego heroizmu.

 

Z zainteresowaniem szukałem pierwszych reakcji lewicowych mass mediów, które oszczędnie raportowały jakiś głośny hałas (CNN) na wiecu Trumpa, po którym udał się on do szpitala. Lewicowe media wcześniej porównywały Trumpa do Hitlera (on był przecież narodowym socjalistą!), nazywając go też rasistą, faszystą i białym ekstremistą. Z doświadczenia można powiedzieć, że o to o co oskarża ciebie lewica to właśnie, to ona to już zrobiła, bądź zrobi.

 

Zamach na życie byłego i przyszłego prezydenta Trumpa jest dowodem na klęskę obecnej administracji na odcinku “secret service” ochrony byłego prezydenta i kandydata na prezydenta Trumpa. Zamachowiec był nie wykryty na dachu o 125 m oddalonego budynku. Uczestnicy wiecu zauważyli czołgającą się postać z karabinem i natychmiast zaraportowali to policji, która nie zareagowała.

 

Prezydencka kampania Trumpa wielokrotnie zwracała się do administracji Bidena o wzmocnienie ochrony kandydata Trumpa. Kilka dni temu na wiecu z Trumpem był jego najmłodszy syn Baron. Podobnie o nawet podstawową ochronę poprosił niezależny kandydat na prezydenta FR Kennedy Jr, ale spotkał się z odmową. Pamiętamy, że został zamordowany  prezydent, jego stryj JFK i później jego ojciec (1968 r.) RFK, który rósł w prezydenckich sondażach w porównaniu z prezydentem LBJ. Jego ojciec podobno został zamordowany ( w LA) przez palestyńczyka Sirhan Sirhan, tyle, że on stał kilka stóp przed RFK, a strzał padł w tył głowy, czyli przypominało to zamach na Indirę Gandhi przez jej ochronę (SIKHOWIE). Podobnie było z prezydentem JFK, którego według wersji oficjalnej zamordował Lee Harvey Oswald, jednak śmiertelny strzał nadszedł nie z tyłu, ale z przodu…

 

Innym byłym prezydentem, i kandydatem na prezydenta,  którego próbowano zamordować  podczas wyborczego wiecu był “Teddy” Roosevelt. Został najmłodszym prezydentem (43 lata,1901- 1909)) po zabójstwie prezydenta Mckinleya (zabójca lewak Leon Czołgosz). W 1912 roku startował ponownie na prezydenta i podczas wiecu został postrzelony w klatkę piersiową, ale nie przerwał przemówienia (!). 

 

Przypomnijmy, że instytucja “Secret Service” została powołana po zamordowaniu prezydenta Lincolna w 1865 r. Szefem, któremu podlega bezpieczeństwo i “secret service” jest załgany Alejandro Mayorkas, natomiast bezpośrednim zwierzchnikiem ochrony prezydenta, byłych prezydentów i kandydatów jest Kimberly Cheatle, która wcześniej pracowała dla Pepsico. Republikańska większość w Kongresie zaprosiła ją już na dywanik, aby wyjaśnić jak mogło dojść do próby zamordowania Trumpa.

 

Sprawa bardzo śmierdzi gdyż niedawno demokrata, czarny kongresmen Thompson przedstawił projekt ustawy aby “skazanych” byłych prezydentów pozbawić ochrony “secret service”. Znany i popularny host programu radiowego i podcastu Dan Bangino, były  ochroniarz kilku prezydentów domaga się rezygnacji szefowej Secret Service i reformy tej służby.

 

Z dodatkowych informacji wynika, że Trump od poniedziałku miał otrzymać dostęp do tajnych raportów rządu USA o sytuacji na świecie i nadchodzących zagrożeniach. W poniedziałek też zaczyna się wyborcza Konwencja Partii republikańskiej (GOP).

 

Nadchodzą doniesienia, że najbogatszy człowiek i właściciel platformy X Elon Musk zaraz po zamachu na Trumpa udzielił mu oficjalnego poparcia i otworzył dla niego swój zasobny portfel.

 

Powstaje pytanie, czy to był ostatni publiczny wiec w tej prezydenckiej kampanii i reszta kampanii wyborczej będzie przypominać “czasy kowidowe” tak aby ukryć wielotysięczne tłumy na wiecach Trumpa w porównaniu do setek “entuzjastów” Bidena…

 

Kilka tygodni temu Tucker Carlson skonkludował, że po wypróbowaniu wszystkich dostępnych sposobów wyeliminowania Trumpa, Deep State pozostaje tylko z ostateczną decyzją, z fizycznym morderstwem Trumpa.

 

Jacek K. Matysiak

Kalifornia, 2024/07/14

Reklama

Ameryka. Biden nad przepaścią…

0

W Partii Demokratycznej poważne zamieszanie. Lewicowa rewolucja wchodzi w fazę zjadania własnych dzieci, nawet tych mocno podstarzałych, dlatego to takie medialnie niesmaczne. Niebezpieczną czkawką odbija się prezydencka debata z 27 czerwca, tym razem Trump nie przerywał wywodów Bidena i pozwolił mu się samemu zaorać. Oglądający przebieg debaty Demokraci zrozumieli, że na tym koniu zwycięsko  do mety nie dojadą. Najgorzej, że podobnego zdania są bogaci darczyńcy, którzy żądają zakończenia tego przygnębiającego spektaklu, a przecież to oni są prawdziwym “bijącym sercem demokracji”. W dzisiejszym medialnym świecie trudno jest uwierzyć, że ledwo pociągający nogami, niekoherentny, zagubiony 81 letni facet, który w każdej chwili może “odpłynąć” na łodzi Charona, wzbudzi entuzjazm wśród wyborców. Przypomnijmy, że Barack Hussein Obama, który jest prawdziwym liderem Demokratów w 2015 r. poparł kandydaturę Hillary Clinton, a nie swojego wiceprezydenta Joe o którym powiedział, że nie można nie docenić jak Joe Biden jest w stanie wszystko spieprzyć…

      https://pbs.twimg.com/media/GRKX9XYbMAABah-?format=jpg&name=large 

Krytycznym głosom domagającym się wycofania jego kandydatury z prezydenckiego wyścigu Biden twardo odpowiada, że ani myśli się wycofywać. Podkreśla, że jest najlepszym kandydatem demokratów, który będzie w stanie efektywnie pokonać Trumpa dodając, że tylko Bóg może go “odwołać” z jego misji. Pewnie miał na myśli CIA i FBI, dzięki którym zaszedł tak wysoko. Powoli cała maszyna medialna, która dotąd na naszych oczach niszczyła Trumpa, teraz niespodziewanie zwraca się przeciwko stetryczałemu Bidenowi, ten jednak twardo się broni…

Znany ze swej korupcji Biden był wizerunkowo wygodnym parawanem dla “grupy trzymającej władzę”, jednak problem w tym, że Joe obrósł w piórka i uwierzył w swoją moc, popularność i polityczny geniusz. Jednak wiek i postępująca choroba robią swoje, Biden zwykle pracuje od 10 rano do 4 po południu i idzie do łóżka. Ostatnio powiedział, że zawiaduje całym światem. Co więcej, w takim przekonaniu utwierdza go prezydencki “dwór”, który też w jego cieniu pokochał swoją władzę i wpływy. 

W wieku 30 lat Biden został senatorem, 3 razy ubiegał się o prezydenturę i jest klasycznym przykładem głodnego władzy faceta, który uwierzył, że w 2020 r. samodzielnie zwyciężył z Trumpem. Jak każdy zdolny polityk bezbłędnie obraca się w świecie labiryntów kłamstwa. Wielokrotnie kłamał (nawet po publicznych sprostowaniach!) o swoich osiągnięciach na studiach, o tym, że był aresztowany w RPA gdzie protestował przeciw uwięzieniu Nelsona Mandeli i apartheidowi, że jego wujka na wyspach Pacyfiku na śniadanie zjedli kanibale, itd.  

Zawsze dbał o pozyskanie ogromnych sum dla swojego rodzinnego klanu od zagranicznych podmiotów w zamian za handlowanie wpływami i protekcją USA. Od chińskich podmiotów odnotowano tłuste przelewy na konta jego klanu, nie pominięto nawet wnucząt Bidena! Czy taki człowiek może pomyśleć o ustąpieniu z walki o prezydenturę dla dobra swojej partii, czy swojego kraju?

Lewica dba tylko o jedno, aby nie stracić władzy, przez tyle lat kryła informacje o korupcyjnych zachowaniach Bidena i o jego stanie zdrowia. Dopiero teraz zrozumiała, że traci on punkty w starciu z Trumpem i wobec tego trzeba go odstawić na boczny tor. Dlatego media zaczęły ujawniać informacje, które mają przyspieszyć możliwość odsunięcia Bidena, którego widocznej postępującej demencji byli przecież świadkami i którego “image” dotąd pieczołowicie chronili i budowali. Okazało się, że Bidena w Białym Domu 8 razy odwiedził specjalista od choroby Parkinsona…

Na naszych oczach rozgrywa się walka lewicowych demokratycznych elit z szybko fortyfikującym swoją pozycję Bidenem. Wychodzi na jaw, że główne skrzypce w chórze Bidenów gra 72 letnia żona dr Jill Biden (rodzina jej ojca pochodzi z Sycylii). Ambitna, przez 8 lat czekająca w cieniu Michelle Obamy na swoją kolej aby zostać Pierwszą Damą, teraz jest osobą rozgrywającą i budującą mur obronny wokół Bidena, a jej pomocnikiem jest osławiony syn Hunter Biden. To oni budują schrony i zabezpieczenia przeciwko nieubłaganie zbliżającemu się politycznemu tsunami. 

Kiedy światu być może grozi   III w.ś. to Jill siedzi w fotelu prezydenta i rządzi w Białym Domu, a jej oblizujący lody mąż nie bardzo wie co jest grane. Niedawno dr Jill trafiła na okładkę Vogue. Taki jest stan supermocarstwa zarządzanego przez “kogoś z zewnątrz” jakby powiedział były premier Morawiecki.

Na dziś próbują zatrzymać złą passę i ataki zniecierpliwionych konkurentów wysyłając niewypał jakim jest Joe na radiowe i telewizyjne wywiady. W dużych kłopotach jest Biden wśród tradycyjnie sprzyjających Demokratom czarnoskórych wyborców, którzy częściowo przechodzą na stronę Trumpa. Wyszło na jaw, że ludzie Bidena dostarczają prowadzącym wywiady pytania, na które Bidenowi piszą do odczytania odpowiedzi. Tak było z wywiadem przeprowadzonym przez stację WURD z Filadelfii, czy stację WMCS z Milwaukee. Jednak te usiłowania mnożą dalsze wpadki Bidena, który w wywiadzie z czarnoskórą Lawful-Sanders tak się podniecił, że aż niespodziewanie wygarnął: 

“Jestem pierwszą czarną kobietą, która pracowała z czarnym prezydentem” (!)

Można by pomyśleć, że w jego wieku nie powinien już mieć kłopotów z gender, czy wątpliwości odnośnie rasy do której należy, ogólnie mówiąc czarno to widzę. Biden jest najstarszym urzędującym prezydentem w historii USA na którym polegały lewicowe elity zarządzające Partią Demokratyczną, ale niestety on już nie ma pojęcia co i o czym mówi. Ostatnio w rozmowie z League of Conservation Voters zanurkował, że zbuduje linię kolejową od Pacyfiku, aż do oceanu Indyjskiego(!). Powoli na jaw wychodzą dotąd ukrywane informacje, starzy przyjaciele Bidena z zażenowaniem przyznają, że nie pamięta ich imion, myli fakty etc.

Wśród Demokratów narasta bunt. Do tej pory 14 lewicowych kongresmenów i jeden senator wezwali Bidena do wycofania swojej kandydatury z prezydenckiego wyścigu. Czołowi Demokraci siedzą okrakiem, była speaker Nancy Pelosi wije się i jest za, a nawet przeciw, obiecując konkluzję około piątku. Obama wysłał do mediów swojego specjalistę od zadań specjalnych Davida Axelroda, który  zażądał wycofania kandydatury Bidena. podobnie aktor George Clooney, który niedawno pomagał Bidenowi pieniądze, teraz oczekuje jego ustąpienia. Widać, że zdrowie i szanse Bidena mogą się tylko pogarszać…

Kandydatów na zastąpienie Bidena i nominację prezydencką z Partii Demokratycznej jest wielu. Najprostszy scenariusz wygląda następująco: Biden pozostając prezydentem do końca kadencji, przekazuje swoich zdobytych delegatów na konferencję wyborczą swojej wiceprezydent Kamali Harris. Podobnie, przekazuje jej ok. $250 mln z zebranych na kampanię środków. Ona dokooptowuje sobie kandydata na wiceprezydenta i dalej prowadzi kampanię przeciwko Trumpowi. Pewnie głównym tematem jej kampanii będzie ulubiona przez lewicę aborcja, genderyzm, no i dla spóźnialskich pewnie eutanazja…

Jak ta karuzela się zmienia! Kamala poprzednio ubiegała się o nominację z ramienia Demokratów, jednak szybko zrezygnowała, kiedy w sondażach pozyskiwała jedynie 1 do 3%.  Wtedy Biden, z pochodzenia Irlandczyk, katolik z aborcją w klapie, przygarnął ją na wice aby pozyskać kobiety, oraz czarnych i hinduskich wyborców. Kamala miała zawsze niskie notowania w sondażach. Żartowano, że jest polisą ubezpieczeniową Bidena, bo nikt jej nie chce widzieć na prezydenckim fotelu. Uchodzi za niekoherentną śmieszkę. Biden powierzył jej sprawy związane z granicami i imigracją, czyli nic nie zrobiła aby poprawić sytuację na tym odcinku.

Zgodnie z 25 poprawką (punkt 4) do Konstytucji, który mówi, że kiedy Prezydent nie jest w stanie wykonywać swoich konstytucyjnych obowiązków i nie może, bądź nie chce ustąpić, wiceprezydent (tu Kamala Harris), powinna zwołać posiedzenie rady gabinetowej, aby uzyskać zgodę jej większości. Po uzyskaniu takiej zgody wiceprezydent przejmuje obowiązki Prezydenta chyba, że ⅔  kongresmenów i senatorów postanowi przywrócić byłego prezydenta na urząd.

Walec ruszył i wydaje się, że Biden mu nie umknie, słychać odgłos ostrzonych noży. Codziennie mimo desperackich prób “ożywienia” niedołężnego prezydenta wśród Demokratów przybywa jego nowych krytyków. Największym problemem w tym całym zamieszaniu jest przedwyborczy strach kandydatów Partii Demokratycznej. Jeżeli kryzys nie zostanie szybko zażegnany Partia może ponieść wielkie straty w wyborach do Kongresu i Senatu. Najbardziej zaniepokojeni są Demokraci ze swing states, gdzie rosną notowania Trumpa.  “Kradzione nie tuczy”...

Aż 72% zarejestrowanych wyborców uważa, że Biden z powodu swoich zdrowotnych problemów nie powinien ubiegać się o drugą kadencję, tylko 27% uważa, że Biden jest OK. Ta sytuacja odbija się na popularności Partii Demokratycznej z którą identyfikuje się najniższy procent Amerykanów w historii, jedynie 23% (!). 

Jak podają The New York Times i Wall Street Journal Trump prowadzi 6 punktów przed Bidenem (49% do 43%), już większe szanse ma Kamala, z którą Trump prowadzi 47% do 45%. Biden stracił prowadzenie w New Mexico i Virginii. Trump prowadzi nawet w New Hampshire, Nevadzie, Arizonie, Wisconsin, Georgii, Pensylwanii i Minnesocie, co powinno u macherów Bidena wywoływać gęsią skórkę. Przypomnijmy, że w poprzednich wyborach z 2020 r. Biden w podobnym okresie czasu wyprzedzał Trumpa o 8 punktów. Prowadzący kampanię Bidena liczą na to, że odbywający się szczyt NATO w Waszyngtonie D.C. będzie okazją do poprawienia kłopotliwego wizerunku prezydenta, rozpaczliwie dalej organizują mu wywiady, wiece i konferencje. Czasu jest mało, aby uporządkować sytuację, wyborcza konwencja Partii Demokratycznej odbędzie się już 19-22 sierpnia.

Jednak to co miało Bidenowi pomóc, może mu zaszkodzić. Na waszyngtońskiej konferencji NATO (75 rocznica powstania) Biden przedstawił zebranym w samych superlatywach prezydenta Ukrainy …Putina myląc jego nazwisko z Żeleńskim. Następnie (wreszcie po 8 miesiącach!) Biden miał godzinną konferencję prasową  w której pojawił się nawet polski wątek, po zadanym pytaniu przez redaktora z Polskiego Radia. W pewnej chwili pochwalił Trumpa wskazując na jego walory i dodając, że dlatego powołał go na swojego wiceprezydenta. Ogólnie mówiąc ta konferencja Bidenowi nie pomoże, jest w dołku i w najlepsze kopie pod sobą dalej…

Aby było ciekawiej pewne źródła donoszą, że Kamala Harris na wypadek nadchodzącej przegranej w starciu z Trumpem planuje ubiegać się o urząd gubernatora stanu Kalifornii w 2026 r. 

W tej kłopotliwej sytuacji krążą rozmaite fantastyczne koncepcje. Professor John Banzhaf z George Washington University Law School  uważa, że najlepszym legalnym rozwiązaniem byłaby zmiana Kamali Harris  na Baracka H. Obamę i tak tandem Biden-Obama miałby większe szanse pobicia Trumpa. Profesor sądzi, że można obejść 22 poprawkę do Konstytucji limitującą kadencje do dwóch. Obama nie byłby tu “wybrany”, ale dokooptowany na wiceprezydenta, a następnie zostałby prezydentem z powodu poważnych problemów zdrowotnych Bidena…

Wydaje się, że wkrótce negocjatorzy obydwu stron zaproponują Bidenowi lukratywne propozycje odstąpienia od kandydowania. Biden zostałby prezydentem do końca kadencji i po wyborach 5 listopada wyprzedzająco udzieliłby prezydenckiego ułaskawienia sobie i swojej rodzinie…

Jacek K. Matysiak                                                                                                 Kalifornia. 2024/07/12

Reklama