Reklama

Po Internecie krąży wpis pani Sochy kojarzonej z ruchem STOP NOP, z którym nigdy nie miałem nic wspólnego i mieć nie chcę. Prośba w treści i formie jest tak żenująca, jak tylko być może. Pani Socha stwierdza, że w walce na froncie antyszczepionkowym spaliła sprzęgło i w związku z tym podje numer konta z prośbą o wpłaty. Prócz tego pojawia się też wartość części, bez kosztów naprawy. Całość sprawia wrażenie: „Ja tu walczę, ślijcie pieniądze, bo się narzędzie pracy popsuło”. Oczywiście ten wpis natychmiast stał się hitem Internetu i to takim komediowym hitem, czego można się było spodziewać, wystarczy na niego rzucić okiem.

Reklama

Pytanie! Dlaczego się tym zajmuję i co mnie to obchodzi? Odpowiem uczciwie i najspokojniej jak potrafię, zaczynając od siebie. Przetrwałem wszystkie procesy z Owsiakiem tylko dzięki wsparciu ludzi, koszty procesowe były potężne, łącznie ponad 60 000 zł, jak nie więcej. Jednak nigdy nie sięgałem po takie narzędzia, jak: „Walczę z Owsiakiem, oto moje konto”. Raz poprosiłem o wsparcie, gdy było naprawdę krucho, tak krucho, że myśleliśmy o sprzedaży domu. Dwa razy zorganizowałem zbiórkę, z czego się rozliczyłem co do grosza. Nie mam żadnej fundacji, nie sprzedaję kubków, czy koszulek, chociaż w tym nie ma nic zdrożnego. Zawsze się starałem i nadal się staram być tak transparentny finansowo, jak tylko się da. Wielokrotnie wklejałem dokumenty z moimi przychodami z portalu i kanału YoouTube, nie ma w tym względzie nic do ukrycia, ale z drugiej strony nigdy nie łączyłem swojej aktywności publicznej z klasycznym „ja tu walczę, to mi zapłaćcie, pomóżcie”. Prawie od początku na portalu są dane konta bankowego i możliwości wspierania, ale jest to wyłącznie informacja dla tych, którzy uważają, że to ma sens i nigdy nie było nachalnym nagabywaniem. Od lat utrzymuję się z tego co robię, w tej chwili moje przychody są nie tylko satysfakcjonujące, są wysokie, do czego się absolutnie nie przywiązuję, bo pamiętam czasy, gdy „zarabiałem” po 1000 zł miesięcznie i wiem, że takie czasy wrócą, jeśli się chce tę „robotę” wykonywać uczciwie, a inaczej nie potrafię. Tyle ode mnie i o mnie.

Co do wpisu pani Sochy sytuacja wygląda zupełnie inaczej i nie jest to żadne relatywizowanie, ale zasadnicze i rzeczywiste różnice. Pani Socha ma fundację związaną z jednym tematem, jest aktywistką, która w sferze deklaracji walczy o życie i zdrowie, głównie dzieci. Jej pojmowanie walki jest tak dalekie od mojego pojmowania, że szkoda czasu na porównania, ale jedno nas niestety łączy. I pani Socha i Wielgucki są kojarzeni z aktywnością „antyszczepionkową” i pomimo zasadniczych różnic oboje trafiają do jednego worka. Z tego powodu zabieram głos i stanowczo odcinam się od tego rodzaju zachowań i całej formuły, jaką przyjęła pani Socha. Byłem jednym z pierwszych, który się tej „pandemicznej” paranoi postawił i zapłaciłem za to bardzo wysoką cenę, ale nigdy mi nie przyszło do głowy, aby swój sprzeciw łączyć z kwestami i to w tak groteskowym stylu. Mówiąc krótko takie akcje po prostu ośmieszają nie tylko samych twórców, ale całą grupę ludzi bezinteresownie walczących z codziennym obłędem. Nie interesuje mnie jak pani Socha sobie radzi, ma prawo wypisywać co chce i zarabiać jak chce, nie mój biznes i nie mój ból, ale jedno podkreślam z całą mocą. Nie mam nic wspólnego z panią Sochą i jej pomysłami, co więcej uważam, że ta pani szkodzi swoim zachowaniem społecznemu protestowi wymierzonemu przeciw „pandemii”.

Ma święte prawo zaznaczyć swoją odrębność, chociaż wiem, że czasy są takie, jak są i każde ręce na pokładzie się przydadzą. Rzecz w tym, że wpuszczanie na pokład osób, które zamiast wiosłować w tym samym kierunku, budują sobie własne szalupy lub co gorsze piłują dziurę w burcie, nie jest działaniem rozsądnym i pożądanym. Nie stoję z panią Sochą na jednym pokładzie, części do samochodu kupuję za własne pieniądze, a piszę i mówię to co mówię, bo w zastanych okolicznościach nie widzę miejsca dla rozumu i przyzwoitości. Mieszenie podstawowych porządków zawsze kończy się niestrawnym koktajlem, który z daleka zalutuje. Na koniec jeszcze jedno mało ostrzeżenie. Widziałem już 1000 radykalnych wojowników o najwyższe wartości i oni wszyscy zawsze kończą tak samo.

Reklama

28 KOMENTARZE

  1. Pamiętam pierwszy wyrok na korzyść Owsiaka i pierwszą oddolną zbiórkę czytelników Kontorwersji. Faktycznie nie było ze strony MK żebraniny. To poszedł oddolny ruch czyteników Kontrowersji, a jego rezultaty były dla nas wszystkich zaskakujące i budujące. Składałem się też chyba na laptop, tak samo zresztą jak i dla Elbanowskich. Każdego miesiąca wrzucam stówkę tu, stówkę tam na publiczne zbiórki, w tym na fundacje realizjące ważne dla mnie cele. I cieszę się, że te fudndacje są, a kiedy z czasem się degenerują albo mijają się w mojej ocenie z powołaniem, to poprostu przestaję je wspierać. Wsparcie groszem jest najzwyklejszą rzeczą na świecie.

    Błąd jaki popełniają potrzebujący, polega na afiszowaniu się z przyziemnymi problemamy i robienie zbiórek na ich rozwiązanie na równi z główną szczytną działalnością. To jest wystawianie się na takie właśnie strzały, jak w felietonie. Lepiej uznać, że taka czy inna naprawa albo opłata jest nieuniknionym kosztem i pokryć z własnych przychodów albo i oficjalnie wrzucić ją w koszty fundacji.

    Co STOP NOP, to zachowuję rezerwę, ale niejako od drugiej strony niż MK. Przy okazji plandemii dowiaduję się, jak wiele jest osób i rodzin poszkodowanych przez dotychczasowe prwadziwe szczepionki. Nie zdawałem sobie sprawy, że jest ich tyle, a przecież rozliczne szczepienia w Polsce są obowiązkowe – i nie jest to światowy standard, tylko kolejne lokane wynaturzenie. Podobnie sam kiedyś naśmiewałem się z dysleksji, aż pokolei wszystkie moje dzieci okazywały się nią ciężko dotknięte i zobaczyłem, jak wiele wysiłku i kosztów potrzeba, by jej skutki pokonać. Dlatego z całkowitą rezerwą odnoszę się teraz do głosów atakujących STOP NOP. Nie wiem, nie poznałem osobiście problemu, dzięki Bogu, nie przyłączam się do pochopnych ataków. A jeszcze drżę o przyszłe wnuki.

    • Co do Pana opinii dot. STOP NOP, to zgadzam się całkowicie. Zresztą, sam Gospodarz Kontrowersje.net popełnia moim zdaniem błąd mówiąc, że pozostałe szczepionki (nie te na modną chorobę) są sprawdzone, bezpieczne itd. Otóż do końca tak nie jest, zgłoszenie NOP to droga przez mękę, więc wiele przypadków w ogóle nie jest łączonych ze szczepionkami. Druga sprawa- rodzice są przymuszani do szczepień (szpital po porodzie, przychodnie, straszeni karami itd.), natomiast badania przed szczepieniami to kpina- lekarze nawet przepuszczają dzieci ze stanem podgorączkowym itd. I kolejny mit- 100% bezpieczeństwo szczepionek. Nie, one nie są w 100% bezpieczne, wystarczy poczytać ulotki. To jest największy skandal, że o NOP nie wolno mówić. Dla analogii- jakiś czas temu miałem zabieg- przed nim na piśmie zostałem poinformowany o możliwych skutkach ubocznych, musiałem na to wyrazić zgodę. Jeśli trafiam do lekarza, który mnie nie zna, to przy przepisywaniu leków zwykle pyta czy na coś innego choruję, czy mam alergię na jakieś leki itd. W przypadku szczepionek tego najczęściej niestety nie ma, trzaba szczepić i tyle. A potem są ciężkie choroby (jak u znajomych) czy lżejsze powikładnia.

    • Wiekszosc szczepionek to jest biznes “kowidowy”. Gdyby tak nie bylo nie byloby tej nagonki na “antyszczpionkowcow”, tego zmuszania matek do szczepienia, szczepienia ukradkiem, pod nieobecnosc i tak dalej. Skala efektow ubocznych jest zatrwazajaca i od lat jest skutecznie ukrywana przez srodowisko i firmy farmaceutyczne. Zrobilam blad szczepiac swoje dziecko kiedy bylo male, ale naiwnosc spoleczenstw jest niezmienna od tysiacy lat. Kiedys kupczono na jarmarkach relikwiami, napletek Jezusa przeciez musial ratowac zycie. Teraz sprzedaja iniekcje z metalami ciezkimi. Racje ma najpewniej doktor Jaskowski przytaczajac statystyki poprawy stanu zdrowotnego ludzkosci w XX wieku, juz przed szczepieniami.

  2. Nie do końca zgadzam się z Matka Kurka. Nie wszyscy ludzie są zdrowi, nie mają takiego talentu i możliwości intelektualnych. Są również ludzie co nie maja pracy lub maja lichą , ale maja dużo wolnego czasu i chcieliby cos dobrego zrobić . Dla tegoż wklejam:

    Zbiórka na utworzenie niezależnego forum o fałszywej pandemii Covid -19 oraz niebezpiecznej szczypawce. Z uwagi na cenzurę i bany na Facebooku to jedyne rozsądne wyjście
    Składka ma pokryć koszty serwera, domeny i stworzenia strony, forum WWW.

    https://www.paypal.com/pools/c/8BEoWKJ4By
    ————————————————-

  3. To miedzy innymi wynik kolejnego bana na Facebooku.
    …………………..
    Przydałoby się i na tej stronie takie forum związane z tematami i niezależną stroną. Jak miałem regionalne strony robione w Joomla, to moduł Kunena to umożliwiał. Było tak jak na GP24 , nowy artykuł automatycznie otwierał nowy temat na forum.

    Może do WordPress jest takie rozszerzenie ?

    • Utworzenie forum to jeden pomysłów o których kiedyś pisałem, na ominięcie blokad związanych z ideologicznym i politycznym uwikłanie właścicieli platform społecznościowych. Ciesze się, że ktoś to podłapał czy niezależnie wpadł na ten sam pomysł. Na razie ostrożnie wpłaciłem drobne. Jak widzę, jako pierwszy donator w ogóle… Oczywiuście, spróbujmy. Dalsza pomoc nie wykluczona.

      Forum nie musi być tak wąsko tematyczne. Oby coś z tego wyszło, to może się rozwinąć na inne tematy. Na wordpress nie ma wtycznki forum i nie jest chyba potrzebna. Przecież każdy wpis autorów jest niejako osobnym topikiem i możliwa jest dyskusja, o ile administrator bloga otwiera taką opcję, z czego choćby teraz korzystamy.

      • To pewnie będzie jedyna wpłata 🙁
        Robiłem już 4 razy takie składki w internecie na swoje regionalne strony i 0 wpłat.
        PS: Jakkolwiek 2 razy powstały niezależne kopertowe zbiórki organizowane przez społeczność i wtedy małe dofinansowanie było. Ludzie się chyba boją oficjalnych wpłat dla ludzi kontrowersyjnych, prawicowych, sygnalistów i niestety czasami piszących ” niekulturalnie” 😉 niedyplomatycznie

      • Aby zacząć działać potrzebuje tzw. BLIK-a na 120 zł,
        ( PS: Od końca lat 90 po bankructwie firmy, mam cały czas komornika na koncie. )
        Ktoś chętny do pomocy człowiekowi choremu na depresje od kilkudziesięciu lat ?
        Pisać a – serwis@ o2 .pl tel 506 930 020 i ruszam z robotą … 🙂
        ——————
        Zbiórka na utworzenie niezależnego forum o fałszywej pandemii Covid -19 oraz niebezpiecznej szczypawce. Z uwagi na cenzurę i bany na Facebooku to jedyne rozsądne wyjście
        Składka ma pokryć koszty serwera, domeny i stworzenia strony, forum WWW.

        https://www.paypal.com/pools/c/8BEoWKJ4By

    • O tym pisałem, gdyby Matka Kurka przeszedł na Joomle a nie wordPres nie było by problemu,
      ale przecież może utworzyć forum niezależne, nie skomunikowane z główna strona, np pod adresem kontrowersje/forum.

      Moje, które zapewne i tak stworzę ( jak tylko dojdę do siebie po przejściach) nie będzie miało takiego zasięgu, co najwyżej 1 %

  4. Kiedyś byłem bardzo aktywny w internecie na forach pod nickiem Smerf Maruda, ale po 10 kwietnia 2010 po zbanowaniu mnie na miejskiej stronie stworzyłem własna stronę, ( czerpiąc natchnienie również z Nowego Ekranu)
    Strona miała tytuł ustka-mojamalaojczyzna.pl

    Jak mnie zbanowali na forum GP24 to stworzyłem strone pomorze-bezczenzury.pl

    Następnie http://www.pomorze -środkowe.pl przemianowane później na ziemia-ustecka.pl

  5. Przy okazji- my Inglis is very bad and littol …

    Ktoś może potwierdzić autentyczność skopiowanego przez mnie wpisu z niewiarygodnego źródła. Czy faktycznie to sa słowa Richarda Grannona
    ——————————
    Artykuł powstał na podstawie wykładów psychologa Richarda Grannona “Stand Up for yourself”.

    Narracja Covid-19 to profesjonalna operacja psychologiczna zaprojektowana przez sztab psychiatrów i psychologów, mająca na celu całkowite zburzenie obecnej percepcji świata i stworzenie Nowego Ładu.

    Jest częścią Agendy 2030 realizowanej przez ONZ mającej na celu całkowite przemodelowanie życia i stosunków społecznych.

    https://locusmind.com/blogs/4746/Operacja-psychologiczna-COVID-19-czyli-Wielki-Reset

  6. Ja tam niczego nie przesądzam, ale fakty są takie, że jesteśmy akurat u progu cudownie zapowiedzianej tzw. IV fali oraz u progu wprowadzania represji wobec osób normalnych, a władza wręcz szaleje i wychodzi ze skóry aby wstrzyknąć preparat jak największej liczbie Polaków. Za chwilę można się też spodziewać jakiejś kolejnej wzmożonej akcji propagandowej.
    I oto jak znalazł pojawia się taki wpis de facto ośmieszający ludzi zachowujących elementarny rozsądek i sceptycznych wobec działań psychopatów u władzy. Trochę dziwne…

  7. Skoro w 2019 r. nie udało się wymienić w Polsce rządu, a rok później prezydenta, czyli odzyskać ważnego terytorium w Europie, to trzeba dokonać rozbioru Rzeczpospolitej, fizycznie tego nie robiąc. Oczywiście przy dużym udziale sił wewnętrznych. Powtórka z drugiej połowy XVIII wieku? Jak najbardziej, tylko współczesnymi metodami. Wyraźnie widać międzynarodowy zamiar zredukowania Polski do roli grzecznego zaplecza Niemiec. Do roli drugorzędnego gracza, który nie zakłóci procesu federalizacji Unii Europejskiej. Do roli terytorium pozbawionego suwerenności prawnej. Do roli przyrodniczego skansenu dla mocno zurbanizowanej i w dużym stopniu pozbawionej dzikiej przyrody zachodniej części Europy (w podobnej roli, gdy chodzi o przyrodę zdaje się być obsadzana Rumunia).

    Planowi rozbioru sprzyja to, że Polska jest podzielona niemal po połowie, gdy chodzi o zwolenników i przeciwników tego planu. Tu znowu sytuacja przypomina drugie ćwierćwiecze XVIII wieku. Moment wysłania do Polski namiestnika (gubernatora) Donalda Tuska nie wydaje się w tym kontekście przypadkowy. Przecież tylko ktoś naiwny może sądzić, że przyjechał on w innej roli niż funkcjonowali w Warszawie Ludwig Heinrich Buchholtz (w imieniu Prus) czy Nikołaj Repnin albo Jakob Sievers (w imieniu Rosji). Nie ma przesady w opisie sytuacji jako przedrozbiorowej, choć pewne procesy dzieją się pełzająco i wedle współczesnych, hybrydowych metod.

    Współczesna wersja rozbioru Polski nie polega na przyłączeniu części terytorium do ziem zaborców. Na początek potrzebna jest zmiana polityczna, czyli zainstalowanie w Warszawie czegoś w rodzaju Rady Administracyjnej funkcjonującej w Królestwie Polskim. A w okresie przejściowym mógłby funkcjonować ktoś w rodzaju współczesnego odpowiednika namiestnika Józefa Zajączka. Łatwo zgadnąć, kto by się najlepiej do roli gen. Zajączka nadawał i dlaczego już się w Polsce zameldował. W dodatku zanim Zajączek stał się wycieraczką cara Aleksandra I i wielkiego księcia Konstantego, miał całkiem przyzwoity, niepodległościowy życiorys. Zapewne lepszy od swego ewentualnego współczesnego odpowiednika.

    Najważniejszym elementem planu rozbioru Polski jest pozbawienie jej suwerenności prawnej. I to się dzieje, a w 2021 r. ten proces bardzo przyspieszył. Polskie prawo ma być całkowicie podporządkowane europejskiemu, co oznacza wprost ubezwłasnowolnienie Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, a w efekcie także sądów powszechnych, gdyby chciały orzekać na podstawie polskiej konstytucji i przyjętych w Polsce ustaw. Wszystkie ich uprawnienia przejmuje Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. A orzeczenia i postanowienia TSUE stają się oczywiście ważniejsze od polskiej konstytucji i w stosunku do niej pierwotne.

    poster
    Ubezwłasnowolnienie sądów i trybunałów oraz podporządkowanie polskiej konstytucji prawu zgromadzonemu w orzeczeniach i postanowieniach TSUE oznacza odebranie polskiemu parlamentowi uprawnień do stanowienia oryginalnego, suwerennego prawa. Tylko takie prawo mogłoby być stanowione, które zostałoby uznane za nienaruszające już wydanych orzeczeń i postanowień TSUE oraz takie, do którego TSUE następczo nie miałby zastrzeżeń. Taki stan rzeczy oznacza degradację parlamentu w jego podstawowej, ustawodawczej funkcji. Oznacza też degradację prezydenta, którzy wszak podpisuje ustawy i powołuje sędziów. Taki stan rzeczy z wyborów czyni farsę, sprowadzając te powszechne do Sejmu i Senatu oraz prezydenckie do roli wskazania administracji o ograniczonych kompetencjach, a nie rządu i prezydenta suwerennego państwa.

    Plany rozbioru Polski nieprzypadkowo pojawiają się w momencie szybkiego rozwoju gospodarczego oraz cywilizacyjnego i realnej perspektywy dołączenia naszego kraju do grona najbogatszych państw UE. Jeśli ktoś chciałby Polsce ten gospodarczy i cywilizacyjny skok uniemożliwić, to jest to ostatni moment. Później Polska mogłaby być już zbyt silna i zbyt nowoczesna, żeby ją zastopować. No i nie bez znaczenia jest to, że konserwatywny model społeczny nie tylko nie przeszkadza w skoku gospodarczym i cywilizacyjnym Polski, lecz wręcz go przyspiesza. To musi być traktowane jak najgorsza zaraza, długofalowo zagrażająca całej Unii Europejskiej. No i nie należy zapominać o kontekście rosyjskim, dogadywaniu się Moskwy z Berlinem oraz przyzwoleniu na to ze strony Stanów Zjednoczonych pod wodzą prezydenta Joe Bidena.

    Ważnym elementem planów rozbioru Polski jest tzw. zielony ład, a jeszcze bardziej program „Fit for 55”. Realizacja tych planów będzie tak droga, że zlikwiduje (z dużą nawiązką) wszelkie przewagi konkurencyjne Polski. Na dekady uzależni nas od producentów narzędzi wprowadzania tych programów, którym płacilibyśmy ogromne pieniądze. Polska gospodarka stałaby się niekonkurencyjna, a poziom życia Polaków znacząco by się obniżył. Rolnictwo zostałoby zredukowane do produkowania nie tyle żywności, co zestandaryzowanej paszy dla ludzi. Nie wolno byłoby nam rozwijać energetyki jądrowej. Cała Polska zostałaby objęta programami „natura”, czyli nie można by wyciąć nawet jednego drzewa czy przeprowadzić racjonalnie żadnej drogi, zbudować lotniska bądź fabryki. A wszystko po to, żeby sobie mieszkańcy Zachodu mogli zaznać kontaktu z dziką przyrodą. W rezerwacie (skansenie) Polska.

    Najsmutniejsze jest to, że zewnętrzne siły miałyby ogromny problem ze zrealizowaniem swego planu, gdyby nie targowica 2.0. Bodaj jeszcze groźniejsza i bardziej wyzbyta lojalności wobec własnego państwa i narodu niż ta historyczna. A współczesny gen. Józef Zajączek jest jeszcze bardziej pozbawiony zasad i służalczy niż ten oryginalny. W każdym razie Polska znalazła się w jednym z najważniejszych momentów w swojej historii. A skoro tak, to trzeba plany rozbiorowe zablokować, nie dać się stłamsić i narzucić sobie śmiertelnie niebezpiecznych rozwiązań. Trzeba rozwijać atom, a nawet starać się o broń jądrową. Trzeba zbroić się na potęgę. No i trzeba znaleźć jakiś sposób (legalny) na zdrajców z targowicy 2.0. Inaczej obudzimy się w rzeczywistości powiedzmy 1815 roku.

    • Dobrze (niestety) napisane, faktycznie źle to wygląda.

      Co do targowicy natomiast to ta historyczna przy dzisiejszych łajdakach to niemal patrioci. Wśród wielu różnych czynników duży wpływ na taki stan rzeczy ma zapewne skład etniczny – obecnie ton nadają ludzie należący do tych co to “wysysają antypolonizm z mlekiem matki” (że tak sobie strawestuję pewnego polityka).

    • Co do Gospodarza to widziałem w czasie ostatniego kopańca tzw mem opatrzony uniwersalnym dosyć tekstem, który daje się tu zastosować:

      “Niby człowiek wiedział ale jednak się łudził”

      co nie deprecjonuje miejsca.

      Homo rzekomo sapiens nie ewoluują już poza naprawdę nielicznymi jednostkami na granicy wymarcia. Homo rzekomo sapiens w miejsce budowania i tworzenia już na wzór “całej wiedzy wszechświata”, klonują samych siebie mentalnie i klonują mentalnie swoje dzieła. Tyle że klonowanie, bardzo szeroko rozumiane w definicji klonowanie, zawsze obarczone jest błędami wynikającymi z uchybień w precyzji. “Ctrl-C-Ctrl-V” to jednocześnie majstersztyk i najbardziej morderczy proceder stworzony w dziejach świata. Bomby atomowe nie zabiły tylko homo rzekomo sapiens, ile ten proceder. Dorównuje mu jedynie dużo mniej efektywna dziedzina zapisywania zakazów i nakazów (oraz kultywowania wiary w nie) niezmiennie i niezmiennie żartobliwie nazywana tzw. “prawem”. Niestety jest zbyt praco i energochłonna, bo mimo iż cel, podmiot dla jej wdrażania, plastyczny jest i podatny na sugestie, to jednocześnie niepublicznie dość krnąbrny mimo często publicznego obrazu przyzwolenia i charakteryzujący się w przytłaczającej ilości poważnym brakami w możliwościach pamięci długotrwałej. Syzyf swojej “roboty” nie zamieniłbym we wdrażanie tzw “prawa”.

      Z całym szacunkiem, nawiązując do zbiórek, ale w czym ma pomóc kolejny i to publiczny jeszcze wirtualny asfalt w internetach i kolejne wirtualne kredki? To niczego nie zmieni! Komercyjna sieć Internet od tego właśnie jest: by nic się nie zmieniło. By cała chęć do ewolucji, do zmiany Świata poszła w wirtualne bzdury i zasilanie nieproduktywnych kanalizatorów. W płacenie rachunków za prąd i marnowanie czasu i energii tak potrzebnych na zmiany. W klonowanie jakiś pseudo motywacyjnych bzdur wyrwanych z kontekstu. Słowa niczego nie zmieniają jeśli nie idzie za nimi czyn. Niczego! To że ktoś o czymś napisze nie tworzy desygnatu tego czegoś. Tworzy jedynie zapis o tym czymś. To co tu właśnie zostawiam również niczego nie zmieni. Przelewanie z pustego w próżne. Rzeczy ważne czynię w prawdziwym świecie i raczej nie na obszarze sentymentalnego terytorium którego czasy świetności minęły wieki temu. Bez prawdziwych zmian – bezpowrotnie.
      Próby stworzenia czegoś realnego w starym świecie kończą się (właściwie skończyły się wiele razy – nie teoretyzuję – możliwości miałem i mam jeszcze) jakąś garstką (dosłownie) tych którzy już nie mają/mieli “nic do stracenia”. Reszta pilnuje dorobku choćby jedynym dorobkiem był kredyt we frankach którego zabezpieczeniem jest nietrwałe lokum na terenie z impetem pączkującej tyranii.

      Poza wysublimowanym i doborowym towarzystwem, to miejsce (tu u Gospodarza) ma (jeszcze) jedną pozytywną cechę. Jest stosunkowo czyste i jest świetnym punktem z doskonałym widokiem na zaczynający się spektakl zrównoważonego i zielonego nowego porządku końca tzw Świata. Całość w pięknej oprawie i synergii, z całym tym udawanym buntem, tzw pokojowymi protestami, asfaltem, kredkami, pustosłowiem przemówień i copycutpastyzmem. W nienagannych strojach, morzach flag i transparentów z górnolotnymi frazesami.
      Oczywiście zupełnie bez zapachu i smaku jakichkolwiek realnych zmian. Bez zapachu i smaku łez, potu, krwi, czy może nawet benzyny. Jeszcze czasem w ramach rekonstrukcji przy zupełnie idiotycznych okazjach próbuje się wzniecić ten zapach i smak, lecz kończy się to gorzej niż wspomniane wyżej, usilne próby zmiany rzeczywistości przy pomocy tzw. “prawa”. Kończy się farsą w groteskowym wymiarze.

      To miejsce i inne oraz próby tworzenia każdego nowego ma jeszcze jeden wymiar który przy ograniczonej dziedzinie powoduje zupełną degradację kryterium jakościowego na korzyść ilościowego, a mit ilości, tzw. “masy” jest silny. No i to nie ten etap. Zmiany dzieją się gdy idą za nimi masy ale jakość tworzą niewielkie grupy, czasem jednostki. Tyranów nie terminowały masy tylko jednostki, czasem niewielkie grupy. Masy zadowalały się plądrowaniem. Z faktografii (nie mylić z propagandą zwaną historią) wyciąga się lekcje ale się nią nie żyje. Nie klonuje tylko buduje coś zupełnie innego.

      Gospodarz był kim miał być w czasach czerwonoportego. Tamten czas przeminął, tak jak generalnie czasy tamtych “bohaterów”. Nowych, choćby aspirujących, chyba jeszcze nie ma i zdaje się że nadejdą. W każdym bądź razie pewności już nie ma i to od dość dawna.