Reklama

Jednym okiem i jednym uchem obejrzałem i usłyszałem kawałek kolejnej konwencji PO, czy tam KO, nie wiem jak to się teraz wabi. W skrócie można to podsumować tak: „PiS popełnił zbrodnię, my chcemy więcej zbrodni”. Dary jakie PiS otrzymuje od swojej beznadziejnej konkurencji kompletnie przestały mnie interesować i nie wolno tego traktować jako usprawiedliwienia dla działań „rządzących”, którzy właśnie mają zamiar prześcignąć „opozycję” i zapowiadają wprowadzenie stanu wyjątkowego wraz z godziną policyjną. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, jakie skojarzenia Polakom nasuną się od razu i pierwszymi podnoszącymi alarm będą właśnie „politycy opozycji”. W tej chwili tylko to powstrzymuje PiS przed kolejnymi absurdalnymi i zbrodniczymi krokami, nie wiem tylko na jak długo.

Na moje oko decyzja wisi na włosku, z tego prostego powodu, że inne decyzje Niedzielskiego doprowadziły do całkowitej zapaści i tak konającej służby zdrowia. „Pandemia” jest dla Niedzielskiego jedynym argumentem i nie bez powodu cały się trzęsie z podniecenia, gdy udaje mu się testami i histerią podkręcić „liczbę przypadków”. Dopóki będzie miał takie wskaźniki i „pandemię” w ogóle, to „wytłumaczy” całą katastrofę tą jedną wymówką. Problem polega jednak na tym, że im bardziej nakręca spiralę, tym bardziej paraliżuje niewydolny system i pętla się zaciska. Pomimo wyrzucenia ze szpitali pacjentów z „niemodnymi” chorobami, pomimo zamykania całych oddziałów: chirurgii, kardiologii, interny, a nawet porodówek i onkologii, za chwilę szpitale padną „lecząc” wyłącznie „pacjenta kowidowego”. I ten moment zapewne przesądzi o wprowadzeniu stanu wyjątkowego wraz z godziną policyjną, bo nic innego już nie pozostanie. Nie ma sensu zgadywać, co zrobi ta „władza”, która potrafi w ciągu jednego dnia o 180 stopni zmienić „strategię”, dlatego nie podejmę się diagnozowania i wskazywania na ostateczną decyzję, natomiast z całą pewnością scenariusz „wojenny” jest brany pod uwagę.

Reklama

O ile dojdzie do tego ostatecznego upadku rządów PiS, to nie Niedzielski będzie go firmował, ale wicepremier do spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński, do którego natychmiast przylgną wszelkie skojarzenia, których jest multum. Nie kto inny, ale sam Kaczyński zgotował sobie ten los wymyślając i przyjmując groteskowe stanowisko wicepremiera do spraw bezpieczeństwa i choćby nie wiem co PR-owcy PiS wymyślali, to będzie Kaczyński łączony z Jaruzelskim automatycznie. Inne oczywiste skojarzenie to okres świąteczny, stan wojenny został wprowadzony na 11 dni przed Wigilią, plany „rządowe” rodzą się na tydzień przed Wielkanocą. Jaruzelski tłumaczył wprowadzenie stanu wojennego nieodpowiedzialnością awanturującej się opozycji i części nieodpowiedzialnych obywateli, niweczących wysiłki władzy walczącej o regularne dostawy mięsa i stali. Kaczyński po tak grubym zagraniu jest skazany na wygłaszanie orędzie do narodu i sięgnięcie po prawie te same argumenty, co najwyżej mięso zastąpią „łóżka kowidowe”, a stal szczepionki, ale awanturująca się opozycja z awanturującymi się obywatelami „bezmaseczkowymi” pozostaną.

Powyżej nakreślony scenariusz jest tak naturalnym ciągiem skojarzeń, że nie ma szans, aby „emerytowany zbawca narodu” mógł tego wszystkiego uniknąć, jednocześnie jest to największy i jedyny hamulec, który jeszcze trzyma tę zbrodniczą decyzję w zawieszeniu. Warto też wspomnieć, że to właśnie Kaczyński zapierał się nogami i rękami przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego, kiedy to było racjonalne i umożliwiało przeprowadzenie wyborów we właściwym terminie. Wszystko to razem wzięte bez względu na ostateczną decyzję, pokazuje do jakiego punktu krytycznego doszedł PiS i Kaczyński, swoimi absurdalnymi i niestety zbrodniczymi decyzjami. Oni nie mają żadnego wyjścia, jeśli ogłoszą koniec „pandemii”, to „opozycja”, TVN i własny elektorat, który kompletnie ogłupili „ciężarówkami z Bergamo”, ich rozszarpią. Ciągnięcie pandemii, aż po stan wyjątkowy i godzinę policyjną, to teoretycznie mniejsze straty polityczne, ale konsekwencje tej decyzji w dłużej perspektywie będą więcej niż fatalne, PiS zostanie WRON, Kaczyński Jaruzelskim. Smutny finał partyjniackiej gry kosztem Polski, życia i zdrowia Polaków, ale agonia „obozu patriotycznego”, to na szczęście już nie mój ból i nie moje zmartwienie.

Reklama

26 KOMENTARZE

  1. Porównywanie Jaruzelskiego z Kaczyńskim krzywdzi czerwonego generała. Stary komuch kierował się konkretną ideologią, miał wiadome cele, słowem był przewidywalny. Poza tym nie dążył do zniszczenia własnego państwa, lecz, działał, we właściwy komunistom sposób, dla jego umocnienia. Jarosław Kaczyński, ukształtowany “moralnie” i filozoficznie przez masonerię, realizuje gorliwie jej zamierzenia. Niestety, chociaż znane są w zarysie idee tej mrocznej organizacji, to w szczegółach pozostają one nieprzeniknioną tajemnicą. Myślę tu o tzw. nowym porządku świata, czyt. faktycznej władzy masońskiej. Polski dramat ma swoją specyfikę, bowiem niebawem runie na nas lawina roszczeń finansowych wysuniętych przez przedsiębiorstwo holokaust.

      • Uprawiasz, Zacny Wuju, typową gdybologię. Zwykłem oceniać ludzi wedle ich poczynań, nie zaś mętnych bajań, które w rzeczywistości nie zaistniały. Jak powiada pismo;
        “Po owocach ich poznacie.”
        Kaczyński jest wielokroć gorszą kanalią od Jaruzelskiego.

        • Wedle poczynań? Dobra. Słyszałeś o stanie wojennym 1981/83? Skąd się w ogóle bierzecie, zawodowi potakiwacze? To wygląda normalnie jak forum GW – wszyscy się zgadzają z autorem (tam jeszcze pozostałych wycina cenzura). Czy jak pan Piotr powtórzy za Michnikiem, że Kiszczak był człowiekiem honoru, to też będziecie przytakiwać?

          • Ja się nie zgadzam często z autorem bo jest niepoprawnym optymistą, a ujmując to w nowomowie radosnej, niemalże “miękiszonem”.
            Pan zaś popełnia jeden za drugim błąd afirmacji. Typowy brak wielu perspektyw, kontrastu i progu błędu dla każdej z nich. Skupił się na jakieś tam historyjce i wszystko reszta be. O tzw stanie wojennym mało wiem a że historia najnowsza jest nawet w tych dla oczu gawiedzi fałszowana to mam pan z pierwszej ręki.
            Stan wojenny, solidarność, ścieżki zdrowia, to wszystko było zaplanowane. Nie było tez żadnego wielomilionowego ruchu. Do jakieś małej organizacyjki od chleba zapisało się cześto bez swojej wiedzy prawie cały aparat służby i przytłaczająca większość partii robotniczej, wie pan, tej polskiej zjednoczonej. Wszystkie operacje opierają się na ludziach tzw obrotowych dla których micha, gifty, a w czasach pokoju portfel musi się zgadzać. Częste wygrane w totolotka z nieba nie spadają.
            A już w zakresie najnowszym to myślenie że w 2015 wybraliśmy najlepszą opcję z możliwych jest zwyczajnie infantylne. Jeśli już to był plebiscyt za czyimś wyborem przykrywki (ruskie mówią “maskirowki”) dla jednej z najgorszych opcji. Fakt że innych nie było, nie ma i pewnie nie pojawią się znając uwielbienie do legalizmu (typowy argument tych “starych” komunistów, nowych również).
            Na poziomie państwowym nie ma dobrych rozwiązań. Suwerenowi wszystko wisi bo wierzy w każdy kit menadżerów których wierzy że wybrał. Menadżerowie lecą po bandzie bo odrobili lekcje, tudzież ich ojcowie że nie zjednoczenie daje władze tylko pozory podziału zajmujące gawiedź. Jedna stobnica odwraca uwagę, a “za lasem” zameczki i dworki rosną hurtowo jak na drożdżach. Pan może tu narrację uskuteczniać jaką chce, ale to jest miejsce należące do Autora więc jak panu nie pasuje to ok. Ja tam się nie obrażam jak mi Autor wycina posta, bo legaliści teraz za zły dobór słów potrafią komuś życie obrzydzić a na kowida też nie umiera byle kto, bo przecież nie politycy kowidowi w ramach ocieplania wizerunku, tudzież gwiazdeczki, jeszcze nie poumierały. Jaruzel nie moja bajka, bo mam więcej treści niż gawiedź pozbiera po ułomnych publikacjach, buksach, internetach czy z telewizorni. Od czasu mockingbird publiczna cześć tego to jest farsa na przemian z groteską. Nic prawdziwego. Wracając jednak to tematu generalskiego to świecznik mediów był jego bo w psychologi zawsze trzeba podać nazwisko winnego. Jedno nazwisko. Ale jak było wtedy i kto kogo za pejsy targał tudzież pejsami smagał tego się pan i przytłaczająca większość nie dowiecie. Ciemne okulary zrobiły tyle co się dało, zgodnie z ideologią i procedurami kontroli zniszczeń. Mogły przecież epidemię ogarniać ale widać ratowanie u nich nie było tylko na ryju.

  2. Niestety połowa narodu to “pożyteczni idioci”, którzy nie dość, że popierają te wszystkie obostrzenia, to chcą ich jeszcze więcej. Bestiańska władzunia oczywiście spełni te życzenia.
    Niestety ignorancja działa przeciwko ignorantom. Ci biedacy nie zdają sobie sprawy, że dokonają żywota w nieskończonej sekwencji lockdownów z upokarzającymi szmatami na gębach. “Pandemia” ma być stanem permanentnym. I będzie trwać dopóki my sami się z niej wyzwolimy, lub Bóg to za nas zrobi.

  3. Czekanie na to, że Bóg coś zrobi, to jak czekanie, że coś tam coś i ogłoszą koniec “pandemii”. Obawiam się, że nasza cierpliwość musiałaby być liczona przez wieki (albo na wieki wieków). Trzeba się przyzwyczaić do myśli, że sprawę musimy załatwić własnymi rękoma.

  4. A ja myślę, w kontrze do Gospodarza, że Naczelnik i PiS tej zbrodniczej decyzji nie podejmą. Dlaczego?

    Paradoksalnie, ale właśnie z tych samych powodów, o jakich Autor napisał. Konotacje, skojarzenia i niemal lustrzane odbicie pamiętnego grudnia są zbyt liczne i oczywiste aby Naczelnik tak łatwo chciał teraz wejść w buty Jaruzela. Bandyterka uprawiana przez rząd – nie sam PiS, ale i przystawki, które trwając w koalicji rządzącej dają tym samym mandat największej partii i Naczelnikowi na tą trwającą od roku bandyterkę – jest na tyle wyrafinowana, że prędzej bym się spodziewał stanu nadzwyczajnego właśnie jakiś czas po Wielkiej Nocy. Da się wówczas zachować twarz i nawet pozór dobrego wodza, który chciał dobrze, ale ludzie swoimi postawami w okresie świątecznym doprowadzili do konieczności kolejnego zaostrzenia reżimu. Sprawdzone wielokrotnie w boju, patrz Wszystkich Świętych, Boże Narodzenie. Łatwo wskazać tych złych po świętach i usprawiedliwić kolejny zamordyzm. Zrzucenie odpowiedzialności na Polaków zawsze się sprawdza, a jak zostanie to odpowiednio podlane przekazem medialnym telewizji rządnej i nierządnej to sukces propagandy murowany. Władza ma tak już przewalone, że taka decyzja przed Wielkanocą na nic jej nie jest potrzebna bo rzeczywiście mogłaby uruchomić opcję ulicy. Wbrew pozorom świadomych Polaków naprawdę przybywa, o czym pisałem pod wczorajszym felietonem i co tu powtórzę, na ulicy tracę rachubę czy mija mnie więcej zakagańcowanych czy tych z odzyskaną twarzą. I to niezależnie od wieku, choć dominują w umiarkowanym wieku rodzice z dziećmi i młodzi, ale i chlubne przypadki emerytów oddychających jak Pan Bóg nas stworzył już się namnażają.

  5. Ucięło mi komentarz. Dokończenie:
    – komuniści wszelkiej maści wprost nie wychodzili ze studia TVP i Radia Publicznego. Efekt znany. Tyle tylko, że Kaczyński tym samym uruchomił szalenie niebezpieczny dla Polski proces. Proces który zakończy się dojściem do władzy polskiej mutacji Zapatero który zrobi to co oryginalny Zapatero zrobił z Hiszpanią. Albo jeszcze gorzej, biorąc pod uwagę “postępy postępactwa” w takcie ponad 5 lat rządów “zjednoczonej prawicy”.

  6. Od wielu miesięcy z przykrością czytam wpisy Matki Kurki.
    Kiedys – wydawało się – patriota, mimo wszystko na dobre i na złe z tzw. Dobrą Zmianą. Teraz – nie ma tekstu, który by nie bluzgał w Prawicę i personalnie Jarosława Kaczyńskiego.

    No więc musze zadać pytania:
    Czy Matka Kurka jest (jeszcze?) patriotą?
    Czy Matka Kurka idzie ramię w ramię z KO i lewctwem?
    Niemożliwe, że Matka Kurka nie widzi, ile szkód wyrządza. Dlaczego to robi? Działa juz otwacie na upadek Prawicy?

    Rzesza klakierów zachwalających bezmyslnie każdy antypolski tekst MK jest zatrważająca.
    Chciałbym usłyszeć odpowiedzi prawdziwe, zgodne ze stanem faktycznym, bo dla mnie będzie to kluczowe do dalszych decyzji. Na przykład o zrobić z książką Berek – nawet na podpałkę sie nie nada.
    Oczywiście, zawsze administrator może mnie zbanować, jednak czy na tym polega dyskusja?