Reklama

Prawie wszystko w tym zwariowanym świecie jest przedefiniowane i postawione na głowie, jak się okazało kryzys również. Historycznie rzecz ujmując, to w kryzysie jest bieda, aż piszczy i ludzie liczą każdy grosz, a co zostanie odkładają na czarną godzinę. W Polsce najwyraźniej kryzysu nie ma, przynajmniej w klasycznej definicji tego przykrego zjawiska. Skąd taki wniosek? Z autopsji! Przeszukałem cały Internet w poszukiwaniu jakiegokolwiek noclegu w Polsce „turystycznej” i cudem, takim niemal dosłownym, coś tam znalazłem, ale dopiero po przesunięciu terminu z soboty na niedzielę. Jeśli sobie podzielimy Polskę na: morze, góry i Mazury, to można zapomnieć o jakimkolwiek wolnym miejscu, poza najwyższym standardem za cenę używanego samochodu. Dotyczy to zarówno najpopularniejszych stron z noclegami, jak i tych oferowanych na portalach ogłoszeniowych. Zero, nic i to zupełnie nic.

Wiem, wiem, mamy długi weekend, ale przecież kryzy to kryzys, nawet na święta cieniej się kroi kiełbasę, o ile w ogóle na stole się znajdzie. We współczesnym kryzysie biedę widać dopiero od 3000 zł za nocleg, ale i tutaj szaleństwa nie ma, dosłownie parę ogłoszeń. Dla przypomnienia i podkreślenia fenomenu trzeba koniecznie dodać, że nie mówimy o jakimś tam kryzysiku, tylko wielogłowym potworze. Kryzys pomorowy, kryzys energetyczny, kryzys inflacyjny, wreszcie kryzys wojenny! I co? Ano zupełnie nic! Polacy żyją długim weekendem i śmieją się z biedy, która wcale nie jest wyimaginowana, ale realnie czai się za rogiem. Z czego to wynika? Przypuszczam, że przede wszystkim ze zmęczenia i przemożnej chęci powrotu do normalności, tej prawdziwej, nie tej nowej. Najprościej było by powiedzieć, że ludzie są nieodpowiedzialni i bawią się niczym na słynnym wycieczkowcu, przed zderzeniem z górą lodową. Co więcej, o tym, że płyniemy na górę krzyczą wszyscy, łącznie z orkiestrą, jednak najwyraźniej nikt się nie przejmuje albo wyjaśnienie jest całkowicie chybione.

Reklama

W codziennych rozmowach słychać strach przed jesienią i zimą, widać też, że trwają typowe dla umęczonych Polaków poszukiwania wyjścia z sytuacji zgotowanej przez polityków. Z telewizora też płyną same smuty i nie inaczej to wygląda w Internecie. Nie w braku odpowiedzialności i tym bardziej świadomości, poszukiwałbym rozwiązania zagadki. Chyba po prostu zadziałała higiena ciała i duszy. Jeśli nie możesz czegoś przeskoczyć, to musisz to obejść, ewentualnie zupełnie zmienić drogę. Po dwóch latach katorgi psychologicznej, człowiek nie ma sił i ochoty dalej się martwić, co z nim będzie. Naturalne dążenie do zaspokojenia wszystkich potrzeb, nie tylko tych egzystencjalnych, ale i tych dających psychiczną odskocznię, powoduje dokładnie takie, a nie inne reakcje. Ludzie zabijają biedę, czy raczej jej perspektywę, na wszelkie możliwe sposoby. Jedni nie przyjmują czarnych prognoz, inni wierzą, że jakoś to będzie, jeszcze inni wiedzą co się stanie, ale starają się żyć na tyle normalnie, na ile się da. Polska specyfika jest też taka, że wbrew krzywdzącym i głupim opiniom Polacy są jednym z bardziej pracowitych narodów, co automatycznie przekłada na potrzebę odpoczynku, bez wykluczania „zimnych napojów”.

Nie potrzebujemy politycznych i publicystycznych analiz, widać gołym okiem, że Polak rozumie każde słowo zapisane w codziennym słowniku. Wie doskonale co to jest kryzys, bo przechodziliśmy przez to kilka razy, o ile kiedykolwiek wyszliśmy. Wie też, że na wiele rzeczy wpływu nie ma i mieć nie będzie, zatem nie pozostaje nic innego, jak tylko wyciągnąć z życia ile się da. I tak właśnie sprawy w Polsce toczą się nie od dziś. Potrafimy się przystosować do prawie każdych warunków i zawsze znajdziemy optymalne rozwiązanie, na przykład wyjazd „Maluchem” do Bułgarii. Pewnie na jesieni nastroje gwałtownie spadną, ale póki słońce świeci i są wakacje, kto żyw próbuje oderwać się od paranoi. Ganił nie będę, bo sam korzystam z każdej szansy na złapanie kawałka normalności, z drugiej strony pamiętam, że idą ciężkie czasy i po zasłużonym odpoczynku będziemy się tym wszystkim zmagać.

Reklama

13 KOMENTARZE

  1. Prawda jest taka, że idą ciężkie czasy i w miarę swoich możliwości i środków finansowych warto się do nich przygotować. Wakacje wakacjami, jest ciepło, ładna pogoda i o zimie mało kto myśli, chociaż w mojej okolicy tu i ówdzie widuję jak ktoś zwozi drewno (dużo więcej niż w latach poprzednich, bo węgla brak). Na razie jest chwila oddechu, bo owszem- inflacja jest nadal, ale póki co bezrobobie nie rośnie, ceny paliw spadły, więc w opinii wielu nie ma tragedii. Natomiast zaraz się okaże, że cena prądu, gazu, czynsze, opłaty za ogrzewanie pójdą ostro w górę i będzie mniej wesoło.
    Co do nadchodzącej zimy, to na pewno będzie drogo, natomiast reszta jest niewiadomą. Najlepszy wariant to łagodna zima bez przygód typu brak prądu i zakręcony kurek z gazem, wtedy jakoś większość dokula się do wiosny. Najgorszy scenariusz to 1-2 miesiące ostrych całodobowych mrozów (teoretycznie możliwe w naszym klimacie!) i do tego braki prądu, przykręcenie kurka z gazem itd. Wtedy będzie niewesoło.

  2. Nie ma w tym nic dziwnego, globalnie nie ma recesji. Coś może się pojawić w Niemczech, przez co Polska może dostać rykoszetem. Te połączenia gospodarcze są jednak mocne. Dodatkowo jeśli nie podłączą Baltic Pipe, też może być u nas słabo. Trochę dziwi mnie ta beztroska, ale ona jest często w ostatniej fazie cyklu wzrostowego, a nią według mnie mamy. Od 2008 nie było na świecie fundamentalnej recesji, związanej z resetem cyklu kredytowego. Najdłuższa hossa w historii. Obecnie koniunktura spada globalnie, kiedy nadejdzie koniec i dojdzie do kryzysu nie wiem. Może jeszcze rok, może dwa… Tak bym strzelał. I tutaj według mnie PiS może negatywnie zaskoczyć. Bo żeby ratować poparcie, są w stanie poświęcić w jakimś stopniu gospodarkę, doprowadzić do jeszcze większego bezrobocia niż wynikałoby to z trudności recesyjnych w mojej opinii.

  3. Jednym z najwiekszym przeklenstwem targowickiej bandy z Nowogrodzkiej jest to ze robią wszystko pod sondaze, zwlaszcza pod swoj elektorat.
    Ludzie nie musza byc swiadomi tego co czasowo popieraja.
    Niestety, PIS wchodzac w tylek swoim wyborcom katowal Polakow lockdownami a teraz embargami.

    Doskonale sobie zdawano sprawe o nieduzym wplywie lockdownow (przejsciowe i nietrwale spadki) na sytuacje pandemiczną i o negatywnych skutkach embargow surowcowych ktore mozna porownac do zrzucenia bomby atomowej.

    PIS uwielbia lubi robic “populacje decyzje”.
    Zrobic z Polaka mydło? Prosze bardzo . Rzad tysiaclecia od razu uruchomi fabryczke jesli tylko bedzie taka narracja w TVNie i TVP

  4. Premier RP Mateusz Morawiecki próbował przekonać liderów UE, że należy nałożyć pełne embargo na rosyjskie surowce. Niestety Niemcy, Austria i Węgry stawiają silne weto.
    Jadąc na szczyt Unii Europejskiej Mateusz Morawiecki zapowiadał chęć nakłaniania przywódców europejskich do kolejnych sankcji na Rosję. Bombardowanie ukraińskich miast trwa, a Władimir Putin morduje tysiące cywilów. Wszystko wskazuje więc na to, że obecne restrykcje są niewystarczające
    https://www.tvp.info/59273952/sankcje-dla-rosji-niemcy-nie-chca-embarga-na-rope-gaz-i-wegiel

    Wszystko zli Niemcy dobrym PISdziatkom blokowali. Oni chcieli rozwalic cala UE

    Jedna rzecz jeszcze mi sie przypomniala z lockdowanami, Obliczenia niemieckich ekspertow dla Szwecji dotyczace strat 38% dla niezrobionego lockdownu dla 1 fali (tylko wqtedy lockdowny w Europie namacalnie dzialaly) to wartosc brutto z maskami. Szwedzi nie nosili masek nawet wewnatrz a te rzkomo rzekomo ograniczaja transmisje o 1/3.

  5. Według sondażu, 33,5 proc. badanych “zdecydowanie nie” popiera powrotu do covidowych restrykcji; odpowiedź “raczej tak” wybrało 27,6 proc. respondentów; “raczej nie” – 20,6 proc. osób; z kolei “zdecydowanie tak” odpowiedziało 11,9 proc. badanych.

    Wyborcy Prawa i Sprawiedliwości stanowią największą grupę, która popiera powrót do obostrzeń. Z tym pomysłem zgadza się 66 proc. badanych (13 proc. – zdecydowanie tak, 53 proc. – raczej tak).

    https://niezalezna.pl/452955-czy-polacy-chca-powrotu-obostrzen-koronawirusowych-jest-nowy-sondaz

    i tak bylo od poczatku z restrykcjami sanitarnymi (wyjatek to szczepienia preferowane przez PO) i embargami

    Nie wnikajac w szczegoloy dotyczace grup wiekowych po prostu jest tak ze Platfusy wierza w strzykawke a PISiory w milicyjną pałę i ostatnio takze w pana celinka co zatrzyma krwawy wegiel. Wegiel czy gaz nie roznosi wirusow a sondaze poparcia embargow dla poszczegolnych partii kiedys podawalem

    Taki Ziobro jedyne co ma do powiedzenia to to by prawo zaostrzac zaostrzac zaostrzac. To jest specyficzny typ myslenia ze wszystko zalatwi sie metodami silowymi.
    Na wiosne 2020 nie tylko nasylal prokurature na DPSy ale nawet na szpitale – z kolei nam z domu wyjsc nie pozwalali

  6. Pozdrawiam z Czarnogóry. Dużo wakacjujących Polaków. Sporo Rosjan, choć mniej niż kiedyś. Ostatnio w jednaj z restauracji w Podgoricy dosz)o do scysji z grupą Ukraińców, którzy gdzieś dopatrzyli się znaku”Z” i zarządali usunięcia fragmentu wystroju lokalu. Interweniowała ochrona usuwając ich z niego. Później zjawiła się Policja, gdyż doszło do awantury. Incydent opisała lokalna prasa przypominając, że turyści są jednak turystami i nie będą meblować ich kraju. W Czarnogórze, w lokalach będą wisieć takie ozdoby, jakie ich właściciele sobie powieszą, a Ukraina nie jest jakimś pępkiem świata, z którym wszyscy mają się obchodzić, jak z jajkiem.
    Wcześniej, w albańskich górach, również dużo Polaków. Na kryzys każdy ma swoje sposoby, więc źle nie będzie. Chyba, że władzuniii

    • “…Ukraina nie jest jakimś pępkiem świata” A to mnie Czarnogórcy zaskoczyli. Słuchając naszej “władzuni” bylem pewny, że jest. Tylko nasza „władzunia” zapomniała, że po drugiej stronie granicy jesteśmy My, czyli Polska, a druga strona pępka kojarzy się nieładnie z pewnym otworem! I niestety chyba się tam urządzamy!

  7. Ludzie masowo gromadzą drewno opałowe, segregują śmieci na palne i niepalne. Śmieci palne segregują na palne dzień i osobno palne nocą. Kto żyw kupuje kozę, kopciucha itp wynalazek. Polak wszystko przetrwa ale smog tej zimy będzie nieopisany. Radzę zaopatrzyć się filtry powietrza – po jednym na każde pomieszczenie.. inaczej wykorkujecie na płuca 🙂