Reklama

Obecnej kondycji PiS i prezesa Kaczyńskiego nie da się porównać z żadnym kryzysem, przez który ta partia przechodziła, a przecież przechodziła przez dwa bardzo poważne kryzysy. Pierwszy miał miejsce po koalicji zwanej „moralną rewolucją”. Lepper okazał się człowiekiem o „marnej reputacji”, natomiast Giertych, jak sam się chwalił był wtyczką Tuska. W efekcie koalicja się rozpadła i mieliśmy przyspieszone wybory na życzenie PiS, czytaj Jarosława Kaczyńskiego. Skutki tej decyzji były opłakane i to w tedy zaczynało się wykuwać przeświadczenie, że PiS już nigdy władzy nie odzyska. Druga potężna zapaść, to oczywiście 2010 rok, gdy partia straciła wielu członków, zginął Lech Kaczyński i jeszcze do tego nastąpiła seria wewnętrznych konfliktów zakończona rozłamami w postaci: PJN i „Solidarnej Polski”.

Przy powyższym zestawieniu można się zastanawiać, jakiż to kryzys obecnie ma miejsce, nie wspominając o tym, że pewien szaleniec i amator nazywa to najgłębszym kryzysem. Bardzo dobre pytanie, na które trzeba udzielić wielowątkowej odpowiedzi. Przede wszystkim mamy do czynienia z kryzysem lidera, przez dwa poprzednie załamania PiS nie tylko przeszedł, ale wzmocnił się, co zawdzięcza w znacznym stopniu swojemu liderowi. Kaczyński był zdeterminowany, jak nigdy, szczdególnie po śmierci brata i nawet jeśli przyjąć optykę TVN i PO, że się po prostu chciał zemścić, to zemsta jest potężnym motywatorem. Po drugie PiS miał bardzo szeroką bazę społeczną, w tym ludzi gotowych pójść w ogień za tym, aby w Polsce nastąpiła zmiana władzy i najlepiej deportacja Tuska. Po trzecie PiS poszerzył bazę polityczną, nastąpiło pojednanie z Ziobrą i częścią PJN, do tego doszedł Gowin. Wreszcie swoje zrobiły szkolenia PR-owe w USA i zmiana podejścia do polityki, ze słynnym wyciszeniem Smoleńska na czele. Jednym zdaniem, PiS miał silnego i zdeterminowanego lidera, dużą grupę wiernych wyborców i stabilne porozumienie w szerokiej koalicji prawicowej od centroprawicy po Macierewicza i Ziobro.

Reklama

Na tych argumentach udało się przejść przez ciężkie czasy i jeszcze osiągnąć spektakularne sukcesy. A jak to wygląda teraz? Krótko mówiąc prawie nic nie zostało z tych atutów, a najwięcej stracił Jarosław Kaczyński, bez którego PiS i tym bardziej „Zjednoczona Prawica” nie istnieje. Tego odbudować już się nie da, co więcej proces degradacji będzie postępował, ponieważ biologii nie oszukasz. Jeśli chodzi o bazę społeczną, to najpierw pomorem, potem „wojną” dokonano prawdziwego spustoszenia i tutaj nie chodzi o to, że dawni wyborcy PiS przeszli do PO, czy nawet do „Konfederacji”, ale o to, że spora i to bardzo istotna grupa, zwyczajnie ma dość i straciła wszelkie złudzenia. Na temat koalicji zwanej ironicznie „Zjednoczoną Prawicą” nie ma sensu się produkować, dość powiedzieć, że z tej nazwy śmieją się w kuluarach przedstawiciele partii wchodzących w skład koalicji. Czy po tych odpowiedziach teza o najgłębszym kryzysie w PiS się borni? W moim nieskromnym przekonaniu broni się bez dwóch zdań i to sama.

Nic nie pozostało z dawnego potencjału PiS i jeszcze na to wszystko nałożyły się kryzysy światowe, przez które PiS nie potrafił przejść bez gigantycznych strat. Jedyna recepta oparta na drukowaniu pieniądza i „bycie antyPO”, przez pierwszy okres przynosiły znaczące zyski politycznie, ale przyszedł czas płacenia słonych rachunków, po prostu idzie bieda. Ostatnia wisienka na torcie tej stypy, to osobiście namaszczony następca Kaczyńskiego. Mateusz Morawiecki to symboliczny początek kryzysu i prawdopodobnie symboliczny finał, bo nic nie wskazuje na to, aby Kaczyński dokonał jakiejkolwiek refleksji w kwestii najnowszej porażki kadrowej. Jeśli komuś mało tych wszystkich znaków na niebie i ziemi, które jednoznacznie wskazują na koniec pewnego etapu i niekoniecznie jest to „koniec PiS”, ale koniec PiS-u, jaki znaliśmy, to niech obserwuje rozwój wypadków, bo każdego dnia będą się pojawiały kolejne znaki, w dodatku seriami.

Reklama

13 KOMENTARZE

  1. Dużym problemem tego rzadu jest uleganie presji spolecznej, szczegolnie poprzez swoich betonowych wyborców. Najpierw żądano drastycznych, bezterminowych represji covidowych a teraz embarga… I zostalismy bez wegla i z kilkasetmilardowymi dlugami…

    Bledy PISu nie sa pojedynczymi przypadkami Najpierw pierwszy lockdown, maski na dworze i w praktyce nawet dwumiesieczna kwarantanna, pozniej lockdown drugi trzeci czwarty i także z maskami na ulicach oraz opłacaniem milicji za prześladowanie ludzi.
    Teraz mamy wyniszczajace sankcje i samobojcze embarga.
    Jezeli w przyszlosci pod jakims innym pretekstem ludzie w Polsce beda chcieli by zrobić z nich mydło to PIS pod presją mediów i opozycji także to zrobi?

    Czy po pionierskich metodach zamykania lasów i zachet do eksportu na świat strategii wszelakiego poniewierania, nieudanych na szczescie probach embarga z dnia na dzien na wszystkie surowce dla CAŁEJ UE, PIS opracuje najlepszą technologie pozyskiwania mydła?
    Czy znowu PISiory beda sie chwalic że sa najlepsi we wszechswiecie?

    ps
    z wielkim obrzydzeniem patrze na ocenianie dzisiejszej rzeczywistosci przez pryzmat poparcia społecznego dla PISu
    Niektórzy już zacierają rece a drudzy płaczą że może zmieni sie scena polityczna

    a w doopie mam te sondaze
    PIS od dluzszego czasu morduje Polske a PO im pomaga

  2. ps 2
    Nie pamietam co pisał pan Piotr ale ja od poczatku czyli od marca bylem zdania ze caly ukrainofilski entuzjazm rypnie około lata jak kariera przesladowcy Polaków Szumowskiego. Bylo kwestią czasu kiedy to sie stanie.

    Zle sie stalo ze kluczowe decyzje przeciwko Polsce zostały podjete tak szybko zanim zahipnotyzowani kurwizjami ludzie otrzezwieli lub zwyczajnie znudzili sie kacapsko-kacapskim konfliktem

  3. Czeka nas nie klęską wyborcza PiS, ale całkowita anihilacja tej partii. Przyczyni się do tego drożyzna i braki towarów oraz szaleńcze miotanie się rządu, gdy będzie się zbliżać jego koniec. Będą się imać każdego środka represji i wypluwać z siebie coraz głupsze zarządzenia. Trzeba mieć nadzieję, że przekroczy to próg tolerancji aparatu wykonawczego i po prostu oleją władzunię.

    Szalony kapitan Achab ciągnie nas w otchłań, a to znak, że jego załoga albo się zbuntuje, albo utonie razem z nim.

  4. Obawiam sie że Egon moze miec racje.
    Po pisowskich oszołomach nie mozna sie spodziewac niczego innego niz miotania sie od sciany do sciany.
    Ja w ogole mysle ze nadszedl czas by ulice nazywac imieniem zdrajcow, a nie tylko bohaterow.
    Do wczoraj nawet nie zauwazalym co podala WHO ktora ma zwyczaj zawyżac zgony nadmiarowe. Polska ma to samo co Bialorus a Kaczynski ogłasza sukces ze nie mielismy trupow na ulicy.

    Bez nich juz dawno by sie swiat zawalil.
    Oni wszystko robią pod publike dla ciemnego luda.
    Teraz “tarcza na wegiel”.

    Nie uwazam sie za wielkiego proroka. Przy MK zawsze będę karłem.
    PIS bedzie nas dalej gnoic naprawiajac błedy kolejnymi błednymi az do ostatecznego rozpi3rolu Polski

  5. Wielkie oczekiwanie Kurki na buuuuum! PiSu i Kaczyńskiego czyli na złość babci odmrożę sobie uszy Pomyśl Kurka co się czai za rogiem żeby objąć władzę – “Für Deutschland” a z nim specjaliści od demontażu Polski likwidatorzy wojska, posterunków policji, jednym słowem byłoby tak, jak sami powiedzieli ch…j d…i kamieni kupa, dlatego Kurka zmów paciorek za Kaczyńskiego, mimo że naprawdę utopiłbyś go w łyżce wody. Jak nie zapomnę to wpadnę tu znowu. Nie tęsknij Kurka.