Reklama

Eksperci i analitycy prześcigają się w wymyślaniu nowych słów i całych zdań dla starych zjawisk. Do wyborów mamy jeszcze grubo ponad rok, ale politycy wszystkich opcji, w tym szczególnie PO i PiS, nie bacząc na wakacje, spotykają się z wyborcami, co oznacza, że po prostu trwa kampania wyborcza. Technika tych spotkań jest wspólna, jedni i drudzy spotykają się wyłącznie z własnymi wyborcami i to takimi, którzy są dokładnie sprawdzani na wejściu. Nawiasem mówiąc cech wspólnych dla PiS i PO jest coraz więcej, ale to temat na oddzielny felieton, dziś chciałbym porównać przeszłość z teraźniejszością. W przeszłości było tak, że niemal na każdym spotkaniu wyborczym Andrzeja Dudy mieliśmy prowokatorów i to z wulgarnymi okrzykami, transparentami, przyśpiewkami, a mimo wszystko Andrzej Duda wygrał dwa razy wybory.

W bardzo podobnej atmosferze odbywały się spotkania Jarosława Kaczyńskiego, ze szczególnym uwzględnieniem miesięcznic smoleńskich, gdzie dochodziło do naprawdę drastycznych ekscesów, nie nadających się do cytowania. PiS przeszedł przez tę ciężką drogę i wygrał, natomiast z tego krótkiego opisu przebiegu zdarzeń wynika jasno, że kłody rzucane pod nogi, nie tylko nie przeszkadzały, ale dopingowały i mobilizowały, zarówno członków PiS, jaki i elektorat. Obecnie prawie wszystko się zmieniło i zanim prezes Kaczyński, czy premier Morawiecki, zjawią się w Pułtusku, Grójcu, czy Zduńskiej Woli, lokalni działacze i centralni ochroniarze „robią porządek”. Na salę spotkań mysz się nie przeciśnie, jeśli nie reprezentuje odpowiednich partyjnych barw. Takie zabiegi w sposób naturalny pokazują strach i śmieszność władzy jednocześnie. Paradoks polega też na tym, że wulgarne prowokacje ze strony przeciwników PiS, działały na korzyść PiS. W Polsce zawsze większą sympatię zdobywa atakowany, niż atakujący.

Reklama

Wszystko się jednak zmienia i zmieniła się też formuła spotkań liderów „dobrej zmiany” z wyborcami. Jak bardzo się zmieniła i jak bardzo symbolizuje, łagodnie mówiąc, odejście od wartości, widać po kuriozalnym „pytaniu przypadkowego wyborcy”, odczytanym przez Stanisława Karczewskiego:

Szanowny i kochany panie prezesie, chcę bardzo podziękować za to wszystko, co robicie dla narodu polskiego, tak dobrze to nigdy nie było. Trwajcie, pomagajcie i pamiętajcie, że to wy jesteście Polakami i macie nam służyć jak najlepiej. Trwajcie przy Bogu i Maryi, a to wszystko będzie nam dane.

Dlaczego jest tak bardzo dobrze? Bo prezes jest taki kochany! Nie ma siły, musi się skojarzyć słynna scena z komedii Barei: „Piosenkę pana Koracza, najbardziej chciałabym usłyszeć”. Jeszcze kilka lat temu Kaczyński za nic nie dałby się wciągnąć w takie spektakle, które po prostu ośmieszają polityka, a gdyby został wciągnięty, to na pewno zareagowałby odpowiednio. Po dwóch kadencjach w roli władzy, nie opozycji, nastąpiło pełne oderwanie od rzeczywistości, teraz nie głos ludzi jest na pierwszym planie, ale komfort rządzących polityków PiS. Prezes razem z precyzyjnie dobraną publiką entuzjastycznie odebrał pean odczytany przez partyjnego aktywistę. Na pytanie ile PiS-u zostało w PiS-ie nie mam ochoty szukać odpowiedzi, bo gołym okiem widać, że mówimy o dwóch rożnych formacjach, tej sprzed i po 2015 roku. Uprzedzam jednak przed nadmiernym optymizmem i życzeniowym myśleniem.

Pomimo takich i jeszcze wielu innych żenujących scen, PiS ciągle ma realne szanse na wygraną w 2023 roku. Właściwie wygrane przez PiS wybory są niemal pewne, zagadką pozostaje, czy skala zwycięstwa pozwoli na utrzymanie władzy. Przy takim podziale społecznym na dwa duże zwalczające się obozy, który to podział dzień w dzień jest podsycany, nie ma szans, żeby ktokolwiek trzeci wszedł do gry o zwycięstwo. Przykro i bez nadziei się na to wszystko patrzy, ale muszę pozbawić wszelkich złudzeń, innego widoku proszę się nie spodziewać, a jeśli już, to jeszcze bardziej dołującego.

Reklama

17 KOMENTARZE

  1. Problemem PiS jest to, że prezes nie ma planu na “trudne czasy”. Zamiast jakiegoś odpowiednika Queen Mum czy innej postaci ku pokrzepieniu serc, jedyne co ma do zaproponowania wyborcom to nieszczera twarz szemranego milionera. Oczywiście prezes robi co musi, obstawiam że jest trzymany za jaja przez mocne ręce.

  2. PISiory twierdzą ze dzis sytuacja ekonomiczna jest w wiekszosci niezalezna od nich, choc wczesniej gdy byla koniunktura swiatowa uwazali ze wszystko jest ich zaslugą.
    Rowniez wczesniej gdy terror medialny oraz masowo odwolywane operacje (nie zawsze pacjenci przeżywają operacje co tez tworzy ujemne statystyki) przelozyly sie na zerowe zgony nadmiarowe to uwazali ze jest to ich wybitna zaslugą – dzis rowniez mowia ze wszystko jest niezalezne od nich.

    Embarga na wegiel pewnie tez same sie zrobily, tak jak lockdowny i inflacja

    Szwecja poza nie upadlaniem ludzi, dobrymi wynikami finansowymi, ma najnizszą nadmierną smiertelnosci w calej UE (i nr 2 w Schengen).

    Caly program PISu w ostatnim czasie do represje, recesje i do Tuska lub calego swiata pretensje

  3. https://next.gazeta.pl/next/7,173953,28682201,chiny-twardy-lockdown-w-wugang-wykryto-jeden-przypadek-covid-19.html

    Podpowiem wladzy jak wyjsc z kryzysow.
    Dalej, śmiało PISiory, róbcie kolejny lockdown jak chinska dyktatura.
    Kazde zycie bezcenne dlatego juz czas zamknac lasy i przywrocic worki na glowie na ulicach.
    Nie moze byc lewackie robta co chceta. Musi zwyciezyc cywilizacja zycia.

    Omikron moze i slaby wirus ale jeszcze slabsi sa niektorzy ludzie.
    W Danii i Finlandii pomimo skutecznych w ~70% szczepionek (na delte bylo ponad 90%) zmarlo nadmiarowo wiecej niz w Szwecji w pierwszej fali gdy doszlo do słynnego ludobojstwa (4500 w ich GUSie i podobnie zliczajacym Eurostacie, dzis maja 7500)

    efektywnosc 70% nadal jest powyzej pierwotnych prognoz czyli ok 50%, nie mowiac juz o tym ze pojawily sie 2 lata szybciej niz przypuszczano

  4. A za pierwszego PiSu przeuroczyste koncerto-akademie w dawnym komunistycznym stylu? Z uroczystym wkraczaniem “kierownictwa” na wypełnioną partyjnym entuzjazmem widownię? Która dziwnie jednogłośnie wznosi okrzyki i rytmicznie wybija niekończace się brawa? Odgrzebano nawet emerytowanych już artystów z epoki młodości kierownictwa, jak Pietrzak czy Rosiewicz (obu bardzo lubię, ale jest faktem, że występowali wtedy dla PiS-u)

    A za pierwszej opozycji PiS-u (nie mogę się doczekać drugiej) czy nie pojawiło się żenujące “Jarosław, Polskę zbaw”? Nikt tego nie chciał ukrócić a okrągła twarz przyszlego emerytowanego zbawcy jaśniała zadowoleniem. To już wtedy rozkwitał pałacowy ceremoniał, dzisiaj trafnie, i to wewnątrz PiS, nazywany kultem Jarycy. Tu się nic nie zmieniło. Kaczyński to od dziecka dupek z kompleksem wielkości. Zawsze był taki sam. Jest tylko kwestia, na ile kto uległ dystrakcji drugą nieodłączną postacią posliego dramatu, czyli Tuskiem.

    Obaj zgodnie, ręka w rękę dążyli do ustanowienia w Polsce systemu dwupartyjnego i jak zauważa MK, udało im się. Jeśli chcemy im pomieszac szyki, to tylko wspierając to, co komu najbliższe spoza POPiS-u, albo całkowicie negując ten układ.

    Poza tym mam wrażenie, obserwując pajacowanie polityków, że coś się szykuje. Nie chodzi o gospodarkę, wojnę i kowida, piszę w sensie podminowania rzadów PiS, tylko jest gdzięś podłożona jakaś afera. Oni jakby wiedza co to, a to w ciągu najbliższych miesięcy zostanie odpalone. Dlatego już ruszyła kampania wyborcza.

  5. Ze względu na moją kiepską sytuacje finansową i zdrowotną ( od kilkudziesięciu lat choruje na depresję endogenna ) co uniemożliwia mi dobre zarobki i pracę tylko w okresach dobrego samopoczucia, zbieram na przedłużenie opłat za moją stronę internetową, która ma dla mnie duże znaczenie …

    Link do zbiórki na roczną opłatę za serwer i domenę w wysokość 500 zł.

    http://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/dotacje

  6. Obejrzałem najnowszy filmik. Niestety tak, nie rozumie Pan obecnego systemu finansowego. Nazywa Pan QE dodrukiem, a jest ono przerzucaniem pieniędzy z kreacji w bankowości komercyjnej do Panstwa. Więc nie rozumie Pan dlaczego bank komercyjny udziela albo nie udziela kredytu. A na to wpływ ma krzywa rentowności, którą QE spłaszcza. Banki inwestują w obligacje, to nie jest tajemnica przecież… A już mówienie że kryzysy przy standardzie złota były mniejsze. Było inaczej. Kryzysy płynnościowe były ogromne. Proszę sobie spojrzeć jak wyglądało zróżnicowanie ekonomiczne społeczeństwa, postęp medyczny i technologiczny. Zamiast płakać nad standardem złota, proszę pomyśleć gdzie by była większość osób które Pana oglądają w tamtym systemie.

    • A rynek, w moim osobistym zdaniu ma 2 zadania. Wycenić wszystkie powszechnie znane informacje i upokorzyć wszystkich inwestorów. W USA mamy midterm election. Było raczej pewne że republikanie przejmą Kongres i dolar się umocnił już dawno, ale obecnie być może również Senat. To doprowadzi do impasu absolutnego, nie przegłosują nic szkodzącego rynkowi. Sytuacja stanie się przewidywalna. I rynek to kocha. Takie głosowanie o 2 nad ranem, nieprzewidywalność to dramat. Dolar umocnił się do większości walut w tym do euro, a jak euro się odłabia do dolara podobnie robi to złoty. Ale mocniej. Cała tajemnica. Poza tym strefa euro ma problemy, a wtedy kapitał płynie z euro do franka. Też raczej wiadome. Żadne kasyno, wycena przyszłości. Po wyborach w USA dolar może wracać do starych średnich.