Reklama

Wiem, że wielu na to czeka zagryzając paznokcie i zaciskając kciuki jednocześnie, chociaż to fizycznie prawie niemożliwe, no to doczekaliście się! Przyznaję, pomyliłem się w historycznym już felietonie, przyjmując optymistyczne założenia. Życie pokazało, że nie będzie żadnego węgla, ani taniego ze składów, ani drogiego z importu i to nie jest moja autorska prognoza, ale samego premiera Najjaśniejszej! Podczas spotkania z wyborcami, Morawiecki z rozbrajającą szczerością zdemaskował wszystkie swoje wcześniejsze kłamstwa. Dla przypomnienia podaję całą serię „mijania się z prawdą”, zaczynając od najbardziej liberalnej wymówki. Gdy pojawiły się zarzuty, że polski węgiel leży na hałdach, bo sprowadzany jest tani węgiel od Putina, to pan Mateusz odbił piłeczkę mniej więcej w taki sposób: „Węgiel importują prywatne firmy którym nie możemy zakazać prowadzenia swobodnej działalności gospodarczej”.

Potem przyszła „wojna” i nagle się okazało, że to już jest strasznie zły węgiel, krwawy i w ogóle, dlatego jakimś sposobem Polska jako pierwszy kraj w UE zabronił prywatnym firmom importowania węgla. W ostatniej wersji opowiadania bajek usłyszeliśmy, że węgla nie ma i nie będzie z powodu embarga jakie nałożyła UE na import węgla z Rosji. Dla każdego coś miłego! I jeszcze parę dodatków się znajdzie głównie dla składów węglowych, którym „Mateusz Morawiecki się nie dziwi”, że zachowują się ostrożnie. Nie wiem ile lat, ale na pewno bardzo wiele, kategorycznie sprzeciwiam się skrajnym liberałom i ich pomysłom na wrzucanie ludzi do głębokiej wody, gdzie albo utrzymają się na powierzchni albo pójdą na dno. Z drugiej strony są granice krytyki wyznaczone przez realizm socjalistyczny i gospodarkę centralnie planowaną. Innego określenia dla pomysłów PiS po prostu nie mam, no może poza zwyczajowym zachowaniem polityków: „sami stwarzamy problemy, które potem w cudownym sposób rozwiązujemy”. Żaden inny kraj nie wyrwał się tak ochoczo i bezmyślnie z blokowaniem dostaw strategicznych surowców i paliw, co musiało się skończyć dokładnie tak, jak się skończyło.

Reklama

Były przyjaciel Polski Victor Orban nie dał się wciągnąć w szaleństwo politycznej poprawności i przede wszystkim myślał o tym, czy Węgrzy będą mieli co jeść. Nasłuchał się wielu przykrych opinii i nawet gróźb, ale przez moment się nie złamał i teraz Węgrzy nie tylko mają co jeść, ale mają co tankować i przed zimą bez stresu kupują opał. Do prowadzenia tak niepopularnej, jednak odpowiedzialnej polityki potrzeba przyzwoitości i odwagi, a to jest najbardziej deficytowy towar z rządzie Mateusza Morawieckiego. Za wszystkie tandetne sztuczki przychodzą słone rachunki, pół biedy, że są to rachunki polityczne, tym się nie martwię. Gorzej, że za to wszystko, jak zwykle zapłacą Polacy. Rządzenie za pomocą uchwał partyjnych i wieczna produkcja kiełbasy wyborczej, nie mają nic wspólnego z państwem opiekuńczym, to jest zwyczajny populizm, który dawno stracił kontakt z początkowo rozsądną polityką socjalną PiS.

Chciałbym w podsumowaniu napisać coś wesołego, dowcipnego albo chociaż pocieszającego, ale Mateuszem Morawieckim nie jestem i kłamał nie będę. PiS jest teraz pod ścianą i w dodatku sufit spada im na głowę, zamiecione pod dywan problemy i prowizorki, odpaliły jednym wielkim wulkanem. Z uwagi na to, że jesteśmy na starcie kampanii wyborczej w polityce PiS nic się nie zmieni. Przeciwnie będą jeszcze bardziej i jeszcze częściej z pełną świadomością popełniać te same błędy i trudno to nazwać rozdawnictwem, w końcu rozdawać można coś, co istnieje, a węgla i obawiam się, że za chwile gazu, zwyczajnie zabraknie. Będą smażyć wirtualną kiełbasę wyborczą i polewać patriotyczną musztardą, aby odwracać uwagę od beczki prochu, na której wszyscy siedzimy. Pewne też jest, że zacznie się odpalanie emocjonalnych tematów, ze sfery obyczajowej, „patriotycznej” i „zdrowotnej”, co zawsze działa. W zastanych okolicznościach istnieje tylko jedna recepta – żyć poza polityką i budować Polskę siłą polskiej rodziny.

Reklama

15 KOMENTARZE

  1. Przez swoją politykę Morawiecki chciałby uczynić z Polski pierwsze państwo zeroemisyjne. Węgla nie będzie, gazu nie będzie i chrust się kiedyś skończy. Wydaje się że jest to głupota owładniętego rusofobią, fanatycznego premiera. Ale tak nie jest. To celowy plan schwabowej, chazarskiej władzy by każdy dzień Polaka stawał się walką o przeżycie. Wtedy taka władza może robić co chce, bez wywoływania oporu społecznego.

  2. Nie czuje zadnej satysfakcji że wiosną 2020 gdy prawie wszyscy błagali o represje ja byłem przeciw wiedzac że na mecie nic to na lepsze nie zmieni, a przy okazji niszczy sie caly swiat i odbiera ludziom godnosc i ich podstawowe prawa.
    I tez nie mam zadnego poczucia zwyciestwa że gdy wiosną 2022 ludzie (i znowu przede wszystkim PISiory) blagali na kolanach o jak najsurowsze embarga, ja bylem przerażony do czego to doprowadzi, nawet samo gadnie o tym (czynniki rynkowe i zmiany ludzkich zachowan).

    Juz sie przyzwyczailem ze jestem seryjnym mordercą co zabija staruszkow w DPSie poprzez pojscie do lasu, czy ukrainskie dzieci poprzez zagotowanie wody na ruskim gazie.
    Przyzwyczailem sie bo nie liczac różnych Wielguckich i Warzechow nie wierze że ludzie nastepnym razem pod innym pretestem nie bedą chcieli dac sie zgnoić.

    • Niestety ja już też dawno straciłem wiarę w ludzi, pod kolejnym dziwnym pretekstem dadzą sobie odebrać kolejne okruchy wolności. Co do węgla- kilka lat temu ruszyła nagonka na smog, namawiano do wymiany pieców i dawano dofinansowania pod warunkiem likwidacji starego pieca. Wszyscy znajomi mnie wyzywali, że bagatelizuję problem smogu, że tyle tysięcy ludzi umiera z jego powodu, a ja wiedziałem, że sprawa będzie mieć drugie dno, że nie chodzi tu o ekologię i czyste powietrze. No i nie pomyliłem się- węgla (szczególnie tego dobrego) brak, więc posiadacze pieców na ekogroszek mogą mieć problem, kto przeszedł na ogrzewanie gazowe niech się modli żeby kurka nie zarkęcili. Wygrali ci, którzy zostawili stary piec (a najlepiej piec kaflowy czy kuchnię węglową) i mają trochę “chrustu”.

  3. Ale Orban mieszka na zadupiu i tam wojska niemieckie ani rosyjskie nie wejdą. Nie jesteśmy Węgrami.

    Natomiast, na razie nie mamy wojska. Może poza mediami PiSu, które uspokajają, że w dwa tygodnie zajmiemy Berlin i Moskwę…

    Rozumiem to co robi min. Błaszczak, który chce do Polski zamówić w ciągu roku 150 nowych, bardzo dobrych dział z Korei. W przypadku produkcji polskich Krabów, przez PGZ, będziemy je mieli za….. 10 lat? To chyba tak wygląda, 150 świetnych koreańskich w ciagu roku, lub 150 niezłych krabów w ciągu 10 lat? Czy któryś z pracowników PGZ, którzy non stop siedzą w internecie, mógłby potwierdzić, że będziemy je produkować w tempie “modernizacji leopardów 2a4”?

  4. Zaliczam się, jadąc narracją pisowskich trolli, do “zaawansowanych oszołomów”. To zaszczytne miano zobowiązuje do zachowań honorowych, zatem niniejszym dziękuję Szanownemu MK za przyznanie racji tzw. skrajnym prawicowcom, konfiarzom, itd. itp. Od początku twierdziliśmy, że nic nie wyjdzie ze wzmożenia władzy pt. węgiel po tysiaku za tonę. Akcja zwyczajnie niewykonalna. Podkreślam, to początek programu nędza +, oficjalnie zwanego fit for 55.
    Gdyby nasi rządzący przejęli na rok władanie Arabią Saudyjską, to musieliby zacząć importować ropę naftową. Sami doprowadzili do wszystkich kryzysów, ponieważ to ludzie nikczemni, ewentualnie bezdennie głupi. Np,. Pinokia uważam za ewidentnie grającego dla, że tak powiem, drugiej strony. Pisowski beton nadal widzi w Morawieckim premiera-patriotę. Jakże łatwo manipulować motłochem.

  5. Niestety obawiam się, że kampanii wyborczej nie będzie, bo im o to właśnie chodzi – wkurzyć społeczeństwo, doprowadzić do zamieszek, a potem wprowadzić powtórkę z 13 grudnia 1981. I rządzić potem przez długi czas po wprowadzeniu dyktatury. Odnośnie do polityki energetycznej tego nie-rządu – artykuł sprzed ponad roku, gdy jeszcze nie było ani wojny ani sankcji na horyzoncie:
    “Konkluzja z raportu Marka Zadrożniaka jest taka, że polityka energetyczna polskich władz – wykonujących bez mrugnięcia okiem szkodzące Polsce rozkazy płynące prosto z Brukseli – prowadzi prostą drogą do zapaści i katastrofy polskiego systemu elektroenergetycznego. Efektem będą olbrzymie wzrosty cen energii elektrycznej i jednoczesne jej braki. Zdaniem eksperta, pierwsze poważne niedobory mogą wystąpić już w 2023 roku.
    W latach 2025-2035 wystąpi poważny brak wymaganej nadwyżki mocy, niemożliwy do skompensowania, który będzie się pogłębiał. Dlaczego polscy politycy działają na niekorzyść Polaków?”
    https://nczas.com/2021/04/17/nadciaga-katastrofa-energetyczna-testament-sp-inz-marka-zadrozniaka/

  6. Stawiam, że na węglu PiS poślizgnie się definitywnie.
    Od 24 lutego wiadomo było, że trzeba robić zapasy o czym mówiła nawet (!) Moskwa – ta minister z PiSu.
    Przepierdolono 4 miesiące.
    Statki z Kolumbii podobno płynęły już 2 miesiące temu … okazuje się, że wcale ich nie było.

    Samo założenie, że kraj stojący na węglu, z największymi złożami w Europie zgodnie z nakazami…Brukselii potulnie zlikwidował gałąź gospodarki, która na poziomie fundamentalnym zapewniała bezpieczeństwo państwa to grzech śmiertelny.
    Teraz to Polska mogłaby pomagać innym i zarabiać kokosy.

    Słucham Ziobro i Konfederacji i okazuje się, że we wszystkim mieli rację (!).

    Najstrasznie jest jednak to, że Polacy słusznie wkurwieni mogą wybrać Tuska i wtedy będzie już definitywnie przesrane.

    • Andrzej Falicz 18 lipca 2022 W 23:25

      > Najstrasznie jest jednak to, że Polacy słusznie wkurwieni mogą wybrać Tuska i wtedy będzie już definitywnie przesrane.

      Nic się nie stanie. PiS zostanie u władzy tak długo jak długo koszty będą przewyższały zyski… czyli długo.

      On tam jest po to żeby pacyfikować elektorat antyunijny i przypisać wszystko co złe do patriotów i konserwatystów.

      Siły prounijne zrobią wsystko żeby nie dojść do władzy wczdeśniej. Łącznie z samoośmieszaniem. “strzelaniem sobie w stopę”, itd.

      Ludzie muszą mieć “głośną i wyraźną” wiadomość że unia to samodobre a jej przeciwnicy to mohery, szury i nacionaliści.

      Dlatego czekają nas lata tresowania z tak małą kroplówką kasy jaką sie tylko da, “żeby zagłodzić Polaków”. Kto ma uszy do słuchania ten usłyszał już ten komunikat. Reszta żyje w alternatywnej rzeczywistości w której wystarczy podporządkować się unii a wszystko będzie dobrze. Co gorsza, takich ludzi jest większość 🙁

  7. Andrzej Falicz, nie masz juz czyms straszyc bo grzechy PIS dawno przekroczyly grzechy PO.
    Ktos z rodziny skorzystal z obnizenia wieku emerytalnego (2 lata) ale juz nawet to nie rekompensuje rozpi3rdolu Polski.
    Glosna medialna walka z grypcią, Putinem i na dodatek powielanie platformianych glupot z CO2

  8. O ile felieton pisany uważam za uczciwy, o tyle wideo to klasyczne bełkotanie rodem z III RP.
    https://www.youtube.com/watch?v=adlxVPj6DlE
    Jakbym czytał przemyślenia mędrka z gazety wyborczej, lub polskiej codziennej, czy jak się tam ten rządowy biuletyn zwie.
    Gospodarzu, wypada uczciwie przyznać rację “oszołomom”. Obecny początek kryzysu jest efektem określonych poczynań.
    @Jaber
    Moje wyrazy uznania za przypomnienie dorobku śp. inżyniera Marka Zadrożniaka. Mężczyzny wielkiej odwagi, autentycznego miłośnika mądrości, a przy okazji człowieka posiadającego rzadko spotykaną umiejętność popularyzowania wiedzy o technice. Problem z węglem wynika z zielonej ideologii, na którą pisowcy zgadzali się zawsze. Łącznie z żałosnym prezydentem Lechem Kaczyńskim, więc nie można twierdzić, iż problem pojawił się nagle.
    Kraj leży na złożach węgla kamiennego, a pomimo tego surowca nam brakuje. Tak samo dzieje się w Wenezueli. Siedzą na pokładach ropy naftowej, a paliwa w dystrybutorach brak. Tak się kończy komuna, niezależnie czerwona, czy zielona.
    Odnośnie naszej cechy narodowej pt. jesteśmy nie do zajechania.
    Nie ma narodów nie do zajechania. Jednych zniszczyć łatwiej, innych nieco trudniej. Konkretnie, wyjaśnienie fenomenu bieżącego jest banalne.
    Kto podchodzi do życia racjonalnie, ten dawno zapasy na najbliższą zimę zrobił. Zauważmy, często wydając ostatnie oszczędności. Kto wierzy kurwizji, iż za chwilę kupi węgiel po tysiącu za tonę, temu zimą dupa zmarznie. Jak poucza mądrość ludowa, zdaje się że rosyjska;
    Kto nie zrozumie, musi poczuć. Rok jakoś znośnie przetrwamy, a co będzie dalej?
    Przyjdzie nam, doprawdy ekologicznie, wycinać lasy na opał.