Reklama

Jestem przekonany, że istnieją mejle albo „taśmy” potwierdzające „pandemiczną” farsę, ale zacznę od pomniejszej farsy, czyli dzisiejszego posiedzenia sejmu w trybie niejawnym. Jest to tak rozpaczliwa próba podzielenia się odpowiedzialnością z najgłupszą na świecie opozycją, że nawet ta opozycja się połapała w co PiS gra. Klasyczne rozbrajanie miny opatrzone całym tym bełkotem, jak to wstająca z kolan Polska stała się obiektem działań wywiadowczych największych światowych mocarstw. Ponieważ sprawie już nadano kryptonim „Ruscy agenci”, to tę bajeczkę łykną wyłącznie najtwardsi „prawi”. Pozostali nie łykną i tu się zaczynają poważne kłopoty harcerzyków z PiS.

W desperacką teorię, że to najzdolniejsi oficerowie FSB przejęli mejle Dworczyka wierzy Sakiewicz i Karnowscy, ich czytelnicy już niekoniecznie. Podstawowa wiedza na temat funkcjonowania serwerów nie pozostawia wątpliwości, administrator Wirtualnej Polski w każdej chwili mógł się zapoznać z treścią korespondencji, a już pozyskanie loginu i hasła nie stanowi żadnej przeszkody. Oczywiście administratorowi nie wolno tego robić, ale przypomnę, co robił Facebbok i jakie wypłynęły afery, które się rozeszły po kościach. Nie potrzeba ruskich agentów, wystarczy administratorzy serwerów i to dopiero jedna z wielu możliwości. Wirtualna Polska potwierdza, że Dworczyk nie miał wieloetapowego zabezpieczenia, a na konto ktoś się zalogował wpisując poprawne dane. Oznacza to tyle, że ten „wybitny haker” po prostu znał hasło do poczty Dworczyka i jakoś nie chce mi się wierzyć, że był jedyny. Tak sobie głośno myślę, że hasło mogło znać kilka innych osób, od żony, przez współpracowników, aż po ewentualną kochankę. Obojętnie kto i w jakich okolicznościach dobrał się do konta szefa KPRM, sam fakt, że druh Dworczyk korzystał z darmowego konta WP jest dyskwalifikacją. Równie dobrze mógł pisać na „Naszej Klasie”, no ale to jest polityk, czyli ktoś, komu inteligencja nie jest potrzebna do błyskotliwej kariery.

Reklama

Nie ma tu czego i jak bronić, co nie znaczy, że obrony nie będzie, ona już się zaczęła od niejawnego posiedzenia sejmu. Jest tylko taki mały problem, otóż to nie PO, Tusk i Sienkiewicz odpowiadają w tej chwili za „państwo teoretyczne”, ale Mariusz Kamiński i sam Jarosław Kaczyński, wicepremier do spraw bezpieczeństwa. Nie chcę być przesadnie złośliwy, jednak muszę zwrócić uwagę, że wiedza Kaczyńskiego w tym zakresie sprowadza się do obsługi Radka Fogiela. Krótko mówiąc nie wyspecjalizowane jednostki FSB, ale najbliższe otoczenie Dworczyka prawdopodobnie było źródłem przecieku. Biorąc pod uwagę fakt, jakie idiotyczne pomysły przychodziły „rządzącym” do głowy, choćby wyprowadzanie wojska na Lempart i pozostałe feministki, pewnym jest, że takich „kwiatków” krąży po serwerach multum i tutaj dochodzimy do „pandemii”. Nie mamy do czynienia z ludźmi inteligentnymi, ale to są wystarczająco cwani cynicy, aby wiedzieć, że ich „pandemiczne” działania to polityczna farsa. Oni wiedzą, że cały ten cyrk ma wymiar ogólnoświatowy i nie ma takiej siły, aby w prywatnych rozmowach o tym nie mówili.

Stawiam milion dolarów w złocie, że istnieje cały pakiet mejli i rozmów telefonicznych, które mówią prawdę o noszeniu maseczek, „szczepionki” nazywają eksperymentem politycznym, nie medycznym, a modny wirus globalnym teatrem pod reset gospodarczy. Fakt, że nic dotąd nie wypłynęło doskonale tłumaczy gorliwość z jaką PiS realizuje „pandemiczny” scenariusz. Powyższa układanka nie jest żadną moją obsesją, czy skłonnością do faworyzowania jednego tematu, ale wynika z czystej logiki i potencjału „intelektualnego” polityków partii rządzącej. Skąd się Szumowskiemu wzięło: „maseczki nic nie dają”? Skąd się Gutowi wzięła „zwykła grypa”? Z przeświadczenia i rozmów przeprowadzonych w „eksperckim” gronie. Posiedzenia „rady medycznej” nie są protokołowane, bo nikt za ten syf nie chce odpowiadać, ale to nie znaczy, że nie są nagrywane. Podobnie telefony i sms-y „rządowe”, na bank takie „polskie nagrania” są w dyspozycji właściwych ludzi. PO rozłożyli kelnerzy i mniejsza o to na czyje zlecenie, takiego Sasina, Dworczyka, czy Morawieckiego mogą rozpracować nie harcerze, ale zuchy. Z polityków, którzy mieli ambitne cele i najpiękniejsze wartości na ustach, została banda nieudaczników i tanich propagandzistów, klejących się do swoich stołków. Gdy Kaczyński stracił grunt pod nogami, pociągnął za sobą całą resztę, takie są fakty, niekoniecznie pocieszające, jednak prawdziwe.

Reklama

39 KOMENTARZE

  1. Tak. Wicepremier od bezpieki istnieje po to, by jak przyjdzie sygnał z centrali “wyszczepić” opornych pod lufami karabinów i zamknąć cały kraj kiedy trzeba. Aby mieć kontrolę nad tym całym procesem, musi istnieć rodzaj cyfrowej smyczy, na której się prowadzi lokalnych wykonawców. Gdy ci zaczną wątpić w jakość kontroli, to daje im się znać za pomocą podobnych wycieków informacji, że jednak centrala czuwa. Oto cała historia.

  2. Tak drobne pytanie: Gospodarzu, czy Gospodarz uważa (a może wierzy?) że czerwonbłyskawiczna kocica z błędem nie robi(ła) dla “nich”?
    Na jakiej podstawie? Jeśli tak Gospodarz uważa to jest ten sam poziom harcerzenia, nie tylko co semi druh dworujący, ale cała niewesoła kompania, która dla władzy (czyli pierwszeństwa w dziobaniu i wyjazdów na Majorkę czy tam w Zanzibary) prawdopodobnie dopuści się każdej niegodziwości, od sprowadzania wiernopoddańczego względem agnostyków z pejsami, elementu z dzikich pól, po zaplanowane wyłączenie możliwości życia dla setek tysięcy autochtonów, a kto wie może i milionów.
    Zrewidowałbym czerwonobłsykawiczność, bo o ile można spekulować że większość wtedy “kto nie skakała” ideologicznie, to dowództwo było … zupełnie gdzie indziej, co wnioskować można z dość zabawnego procederu kamionowania “wierzących” w ideolo i zupełnej nieruchalności teoretycznego, a nie faktycznego dowództwa, któremu największą zadekretowaną uciążliwością było stawienie się tu i tam celem zapewne uwiarygodnienia legendy.
    Nic nie jest takie na co wygląda, jak drukuje się w internetach czy bełkocze po radiach z lufcikiem, a za srebrników pięćset, niekoniecznie z plusem, byle co miesiąc, wyznawcy i krypto wyznawcy znaków pejsa (czasem dwukreślnego jako tzw zielone środki płatnicze), co najmniej usprawiedliwią kolejną setkę tysięcy na kierunku piach, a raczej pod nim parę stóp. Może to tylko spiskowa nadinterpretacja, ale skoro homo rzekomo sapiens już nie tylko za wino marki wino drugiego rzekomo upiaszcza, a znane są przypadki że za srebrnika pół, to co jest w stanie zrobić za ich pięćset, zwłaszcza każdego miesiąca, plus nie niepokojony Zanzibar czy dla tych dalej w dziobaniu, Majorka?
    A Gospodarz nam tu taki kwiatek (i nie jest to fijołek) wstawia, że niby czewonobłyskawiczna to jakaś tam Messalina (Waleria zresztą) i to pewnie ta o której dzisiaj sprawiedliwie praworządna alfa niewesołej kompani mamrocze “że muszą być czyści bardziej jak (ż)ona”. Bo “patrząc na fakty i wyciągając wnioski” to “wystarczy nie kraść”.

          • Koalang – Dobre! 🙂
            Faktycznie funkcja jest taka jak “koalangu”, ale konstrukt, składnia, logika, podobieństwa semantyczne i kompozycje wielosłowne muszą być dopasowane do bieżącego i rzeczywistego świata. Nasi kwadratowi (u nas to chyba euroregionalni powinniśmy pisać) może nie są do końca tacy jak kolega @klamar napisał (bo mogą być jednocześnie leśnymi g…ami jak i sk..nami – skłaniam się do takiej kombinacji brukselskiej, no i są w mniejszym stopniu g..ami i sk..ami niźli z emocjonalnego obioru tych pejoratywnych określeń mogłoby się zdawać), ale konstruktem i logiką trzeba wymusić złożoność odwrotną. Tak aby “oni” mieli przeczucie na granicy pewności że “my” wiemy o bardzo wielu sprawach, ale dowodów na to że wiemy i o tym mówimy nie sposób znaleźć.
            Zresztą i tak upraszczam przekaz. Bo kto nie rozumie np. “czerwonobłyskawiczna kocica z błędem” albo kogo oznacza “kto nie skakali”? Proste jak pochodna czwartego rzędu z iloczynu macierzy siedmio i jedenasto wymiarowej 😉

    • Kolego, sprawiasz wrażenie inteligentnego, budując zdania wielokrotnie złożone. Jednak cechą człowieka rozumnego nie jest forma, a treść. Pisz budując zdania co najwyżej dwukrotnie złożone. Albo pisz po trzeźwemu. Ciebie po prostu nie da się czytać. I apel do Piotra. Jak jest możliwość systemowa, wprowadź system oceny komentarzy przez innych komentujących. Może to zmobilizuje do zrozumiałego wyrażania się.

      • Rozumiem Twoją potrzebę być może posiadającą szerszy horyzont. Tak spekuluję. Treść dokładnie taka ma być, nie inna bo czemuś służy. Gdyby to były góra zdania takie jak napisałeś i w zakresie minimum leksykalnego to zapewne odbiorców było by naście procent więcej, lecz obawiam się że rozumienie byłoby zupełnie opaczne. A tak jest w perspektywie odpowiednia grupa docelowa ,a jeśli ktoś pragnie zrozumieć bo nie ma pewności to cóż…
        … wystarczy zapytać. Czasem coś można napisać wprost i zawody na P nie wypuszczą ponurego żniwiarza.
        Oceny.
        Oceny to na tzw portalach dla swego rodzaju zwyrodnialców są, co to nie potrafią opinii WŁASNEJ słowami wyrazić. Jako proto dziaders to budowałem ten niby świat zanim zawody na P zrobiły z niego świat gów..any. Coś tam chyba o tym wiem. Wiele z “koryt” wciąż utrzymuję, a kilka kolejnych buduje. Mnie one (znaczy oceny. punktowe?) do niczego nie (z)motywują. Dla mnie to taka emanacja wyścigu szczurów i pre rozwiązanie systemu klasyfikacji ludzi. Tego samego z którego wdrożeniem tu walczymy kredkami i tego samego co to go z wielkim zapałem Chińczycy trenują. Nie mam problemów związanych ze ściganiem. Dziaderstwo ;-). Dla mnie wszyscy mogą być lepsi, szybsi, bardziej nachapani i “mega” popularniejsi ode mnie. Jeśli tego potrzebują rzecz jasna. Wolność wyboru. Taka prawdziwa. Oceny to taka socjotechnika różnicująca też.
        Znam też statystyki i wiem jak wygląda, wyglądał rozkład średni przez populację. Obecnie wygląda na to że wykres jest mocno przesunięty w lewo. Prawa strona zaś to tylko jakieś fluktuacje na osi blisko zera. Z mojej strony więc – żadnych oczekiwań. To pomaga bo na codzień ma wątpliwą przyjemność obcowania z tzw elitą głownie na literę P. Treści są, owszem, ale takie urojone. Ten system ocen co to pytasz o niego też na prawą stronę wykresu nie wpływa a lewą posuwa jeszcze bardzie w lewo ku otchłani szaleństwa.
        Jak Gospodarz zaś zacznie cenzurę to pójdę dalej bo ja nie ma nawet zadatków na bohatera powieści Cervantesa.
        Mamy już również (M)inisterstwo (C)enzury. To drugie w sensie wagi po (M)inisterstwie (Z)gonów.

        • Czytam cie zawsze z uwaga i ciekawoscia, ale prawde mowiac faktycznie ciut ponioslo cie. Zwaz, ze wiekszosc z nas nie ma calego dnia i pelnej uwagi na dryfowanie na falach twojej erudycji. Komentarze czesto czytamy w biegu, pracy itp. Zaleta gospodarza jest, ze ma styl esencjonalny, co ulatwia przyswojenie przeslania.

          • @Roxanne
            Nie dryfować! Płynąć śmiało w kierunku jasno obranego celu gdzieś na krawędzi płaskiej Ziemi 😉
            Jak to kolega @Antyglobalista2 ciekawie zauważył to taka forma tzw koalangu. Ja kiedyś wspomniałem że po szyfruję ale roboczo może być i koalang. Ja skończę budować język to wymyślę nazwę. Rozumiem że nie ma czasu bo np. nasz Gospodarz ma manierę codziennej publikacji czegokolwiek o czymkolwiek zamiast utrzymywać tematu dłużej, pisać trochę obszerniej i o czymś bardziej znaczącym, tyle że np. dwa razy w tygodniu. A tu po prostu za chwilę coś znika i ciężko to śledzić, a już skupić się i odszyfrować… No ale rozumiem Piotra (znaczy się Gospodarza). Częściej to, było nie było, więcej odsłon, reklam i pieniędzy, bo powietrzem żyć się nie da. Znaczy da, ale to dopiero jak się za młodu ciężko “natyra” człowiek, to na dojrzałość, dziaderstwo, jesień i zimę wystarczy powietrze i powszechnie uznawane w okolicy środki płatnicze.
            Za uwagi dziękuję. Pomogą w ewolucji kolalangu. Publicznie bez koalangu “nie pojedziesz” ;-).

          • Fakt, ćwiczyć trzeba żeby nie być na starość jak Joe 😀 . U nie których to już po trzech czy czterech dekadach występuje ten efekt i nie chodzi o zwyrodniałe upodobania jak u wyżej wspomnianego, ale to problemy natury… powiedzmy neurologicznej ;-). Chociaż te upodobania to chyba tez tej samej natury są tylko w skutkach inne. Polecam również dbanie o stan fizyczny tego systemu bo bez tego to tak jak pompowanie uszkodzonych płuc. Wiem że to głupie ale taką procedurę emzet i mendycznością umyślili, chociaż każdy umiarkowanie rozsądny wie, że jak silnik nie działa, to żadna ilość benzyny go nie ożywi, za to pozwoli go skutecznie sfajczyć. Bo to żadna tajemnica że fajczenie idzie dobrze albo jak się dolewa benzyny albo jak się dodaje tlenu.
            Tak że ćwiczymy, ćwiczymy i dbamy, bo bez tego na na umiarkowaną jesień pozostaną zajęcia pałacowe w zgonach, cenzurze albo o czym jeszcze nie wspominałem w korumpowaniu 😉

  3. Od pewnego czasu coraz bardziej utwierdzam się w przeświadczeniu, że Morawiecki i cała ta PiS-owska banda to nie są skrajne sk….ny, tylko skrajnie niedouczeni idioci. Takie leśne głupki. Od kwietnia 2020 podejrzewałem, że Morawiecki cynicznie i po łajdacku gra Polską, żeby (wzorem Tuska) “dorobić się” za to jakiejś synekury w UE. Obecnie jest coraz więcej sygnałów świadczących o tym, że Morawiecki po prostu jest głupi. On chyba naprawdę wierzy w te miliony elektrycznych samochodów, tą energię odtwarzalną, to CO2, “pandemię” i tak dalej. Sam ma za mało wiedzy ogólnej i doświadczenia (a to są symptomy głupoty), aby zrozumieć że energia odtwarzalna to jest fikcja, samochody elektryczne nie są w stanie zastąpić transportu “ropopochodnego”, a rzekoma nad-emisja CO2 to zwykły humbug propagandowy. Co gorsza, swoją głupotą “zaraził” Kaczyńskiego (co bynajmniej Kaczyńskiego nie tłumaczy ani nie usprawiedliwia). Do tego dochodzi przedziwne tchórzostwo tych “rządzących”. Byle Czech, byle Duńczyk (nie mówiąc już o Ruskich i Łukaszence) może nas kopać w przyrodzenie, a my tylko się zwijamy z bólu, prosimy aby nie kopali za mocno, i obiecujemy, że już będziemy grzeczni. Dlatego coraz bardziej uzasadniona staje się teza, że rządzą nami zwyczajne leśne głupki, bez fundamentalnych kwalifikacji do rządzenia czymkolwiek – nie tylko takim silnym (tak, pomimo wszystko potencjalnie bardzo silnym!) krajem, jak Polska. Dotyczy to wszystkich obecnie “rządzących”, od Kaczyńskiego poprzez Morawieckiego, Dworczyka i całe ich dworskie kamaryle. Prawdziwy dramat (tragedia?) polega na tym, że oni i tak są nieco mądrzejsi od całej opozycji. No, może tylko z wyłączeniem części Konfederacji. Ale Konfederacji skutecznie dorabia “gębę” cała medialna propaganda. Czyli – jak to mawiał Maks w “Seksmisji” – “ciemność widzę, ciemność”. Znikąd nadziei.

    • Interesująca perspektywa choć ograniczona do bieżącego stanu magazynowego. Nie lekceważyłby jednak w tych leśnych zawodach wszelkich zasobów, tak okrąglaka krajowego jak delegacji w okrąglaku niekrajowym, czy też bieżących i historycznych zarządów sektorowych razem z deklaratywną okołosrebrnikową ferajną, odpowiadającą departamentalnie za przekaz, dokaz i reguły. Bliżej zrozumienia: za politructwo, za pałkownicto i za solidarną zrównoważoną praworządność.
      Stąd wynika uknuta terminologia” “państwowość jako emanacja origami z recykligowanej sr..j taśmy”.

      • To chyba bedzie za malo…
        Szansy na pozytywny obrot spraw upatrywalbym raczej w jakims realnym, niesterowalnym kryzysie, cos w rodzaju upadku systemu walutowego spowodowanego niewyplacalnoscia panstw ktorych waluty sa w koszykach rezerw, lub przerwania globalnego lancucha dostaw, np w efekcie konfrontacji na lini Chiny-Zachod albo sytuacji opisanej powyzej.
        Oczywiscie sa to zagrozenia powszechnie znane i sztab fachowcow od przelewania z pustego w prozne w pocie czola pracuje od dawna nad miekkim ladowaniem, czego zwlaszcza od ponad roku jestesmy swiadkami, wiec tutaj niezbedna bylaby jakas gwaltowna eskalacja ktorej ta sitwa nie bylaby w stanie zamortyzowac.
        To wszystko przy zalozeniu, ze przezarte, zdegenerowane i otepiale spoleczenstwa sa w dalszym ciagu zdolne do zrbootowac swoj instynkt samozachowawczy…
        Troche duzo tych uwarunkowan…

        • @ Rotor – Zawsze można dodrukować lub też dopisać, to co robią teraz wszystkie banki. Gdyby wartość pieniądza była oparta na czyś realnym jak kiedyś na złocie, to można by się było łudzić i czekać na jakiś pozytywny obrót spraw. W obecnym stadium degeneracji wszystkiego i wszędzie, nie widzę szansy na zmianę. Ale mam nadzieję, że się mylę i czegoś nie zauważyłem…

        • Nie wiem co powinno się stać by ta piramida kłamstw się przewróciła? Patrząc na to co się dzieje, zaczynam się naprawdę bać. Jest nas chyba za mało. Nawet Kazik krytykujący segregację zaszczepił się. Niestety mało kto o tym wie, bo jednocześnie z tą informacją nie jest podawana ta o zaszczepieniu. A masom szczepionkowców to już wystarcza do judzenia, że taki chojrak a zachorował na Covid. Zgroza co się dzieje.

    • Czasem rowniez przychylam sie do tej wersji widzac i slyszac reakcje moich znajomych, czlonkow i to prominentnych tego ugrupowania. Jesli mi ktos moze tlumaczyc na serio, ze “Piatka dla Zwierzat” to byla cenna ustawa majaca przyciagnac mlody elektorat, albo, ze “szczepic sie koniecznie trzeba, “poniewaz umieraja rodzice naszych kolezanek i kolegow”, to faktycznie moze i ta reszta ich jest po prostu zatrwazajaco glupia? Ja mam wraznie coraz czesciej, ze Kaczynski jest zatwazajazco glupi.

      • @ Roxanne – Od dawna krąży w sieci pogląd, że Kaczyńscy wylosowali w Magdalence rolę “patriotów” a ich prawdziwym celem była kontrola patriotycznej i konserwatywnej części Polaków. Tak na wszelki wypadek, żeby jakiś nowy Piłsudski się nie pokazał. Proszę popatrzeć na tzw. prawą stronę polskiej sceny politycznej, kto tam reprezentuje interesy Polski? Polin, wielu, Polski, żaden, jeśli się mylę to proszę o konkrety.

  4. Niedawno zetknąłem się gdzieś z takim domysłem, że ekipa Bidena niechętnie patrzy na ekipę Kaczyńskiego i bedzie skłonna się ich pozbyć. Tak jak prawdopodobnie to pod amerykańskim wpływem z premierostwa w Izraelu usunięto Netanjahu. Pomijam zabiegi, jakie trzeba było podjąć, aby przeprowadzić tamtą operację, a jakie wystarczą na pisiorów. Ważne są efekty. Przy okazji, ciekawe, czy teraz będzie łyso wszystkim obecnym i dawnym akolitom PiS, którzy w 2014-15 akceptowali fakt, że USA pod zasłoną kelnerów zrobiło wymianę ówczesnej ekipy w Polsce. Teraz mogą zobaczyć, że obcym nigdy nie chodzi o Polskę, tylko o wykorzystywanie frajerów. Żegnaj, Gienia.

    Stan obecny był możliwy przez durnowatą, małostkową, a nawet agenturalną postawę wszystkich okrągłostołowców i wsparcie zakompleksionych ich wyborców. Kaczyński jest częścią tego układu do tego stopnią, że nie potrafię go postrzegać inaczej niż jako obcego namiestnika. W dobie pandemii zaś można myśleć o rządzie pisowskim wprost, jako o rządzie antypolskim, okupacyjnym.

    Projekt “Kaczyński” przestał być zagranicznym mocodawcom potrzebny ponad rok temu, a teraz w kaczy kuper zostanie zasadzonych tyle kopów, ile trzeba, żeby go ostatecznie zakończyć. Zanim pogonimy Amerykę znad Wisły, zastanówmy się, co w tej sytuaji to oznacza dla Polski, a nie wygląda to na początek źle.

    Po pierwsze, w czasie zawirowań zawsze mamy więcej spokoju, a czas spokoju są nam potrzebne, żeby jak najlepiej przetrwać do czasu światowych przetasowań. Po drugie i najważniejsze, z tego samego powodu należy jak najszybciej przerwać eksterminację Polaków, którą przeprowadza PiS pod hasłem walki z niby-pandemią, w gorliwej chęci przypodobania się osrodkom zagranicznym.

    Po trzecie, to co najpilniejsze, a wiążące się z poprzednim, rozpierzpenie rządu pisowskiego radykalnie na korzyść układ nastrojów w społeczeństwie związanych z c19. Teraz psiowcy i wszyscy inni poddają się panice, ale z różnych powodów. Tu trzeba przyznać, że umownie traktowani #silnirazem stoją jednak wyżej pod wględem morale i intelektu, niż beton. Nie chcę nadużywać słów i pisać, że oni są etyczni i myślą, ale jednak im o coś przynajmniej chodzi. Rzekomej zarazy boją się, bo się na temacie zafiksowali. Pelikan natomiast ze wszystkich sił “walczy z wirusem”, bo taką linię ma Partia. Niech no tylko wrócą Oni, a beton odruchowo zacznie kontestować wszelkie pandemiczne ruchy silników, i sprawę będziemy mieli przesądzoną szybciej, niż się spodziewamy.

  5. Od dość dawna, pojawia się przypuszczenie, że rolą Kaczyńskich, od samego okrągłego stołu, było kontrolowanie prawicowo-patriotycznej części społeczeństwa, żeby jakiś prawdziwy przywódca się nie wybił. Takie bolki2 tylko, że trochę inteligentniejsze od orginału… Przyjmując takie założenie, większość decyzji personalnych, podjętych głównie przez Jarka, ma duży sens.

  6. Na portalach wyznawców prezesa i partii jeden wielki pojazd z dworczyka. Pod artykułami setki komentarzy i nawet ciężka te trollskie wyłowić 🙂 ale pojawiła się tam ciekawa teza. Sporo ludzi sugeruje ze chodziło o to żeby pewne korespondencję nie szły oficjalnymi kanałami podobnie jak posiedzenia rady medycznej nie są protokołowane… Mnie się widzi też inna opcja. Przeciek kontrolowany. Potencjalnie 2 pięczenie na jednym ogniu. Wyciekły jakieś maile ale żadnych rewelacji tam na nas nie ma jesteśmy czyści oraz zapewniona medialna piana na jakoś czas a to drugie jest pisowcom dramatycznie potrzebne….

    • @ Patriota – To mógł być wyciek kontrolowany a mogło też być zwykłe niedbalstwo druha i miał hasło “1234” albo “abcd”. Przez jakiś czas pracowałem w serwisie, gdzie było dużo klientów na tzw. “stołkach” ale bez podstawowej znajomości obsługi komputera. Login i hasło naklejone na monitorze to praktycznie był standard, ci bardziej rozgarnięci chowali to za monitorem ale hasła były zwykle takie jak wyżej…

    • @ mmisiek – jestem zszokowany, że jesteś w szoku 🙂 Każdy, nawet najniższego stopnia serwisant, który miał do czynienia z tzw. “vipami”, wie że większość z nich nie ma pojęcia o tym jak funkcjonują komputery, o sieciach już nie wspomnę. Większość ma poprzyklejane login i hasło do monitora, ci bardziej rozgarnięci chowają to za monitorem albo za zdjęciem rodzinnym. Większość haseł to “1234” albo “abcd” albo coś równie “skomplikowanego”. Ktokolwiek z odrobiną czasu i podstawowej wiedzy komputerowej może się “włamać” na konto większości polityków, zarówno z lewa jak i z prawa. Teraz padło na “druha” i jest zawierucha, bo “druh” to główna twarz “wyszczepiania” a wygląda na to, że narracja się zmienia i “druh” może być odstrzelony. Właśnie makrela odmówiła spotkania z plandemiuszem, nawet wirtualne nie przeszło, a do tej pory miodzik z ust sobie spijali…. CNN (zwany też Communist News Network) nagle zaczął pisać o możliwości, że najmodniejszy ostatnio wirus mógł pochodzić z laboratorium. A jeszcze do niedawna odsądzał od czci i wiary kogogolwiek, kto zadawał proste pytanie – skąd się wziął ten wirus? Wygląda na to, że w polin będą przyspieszone wybory albo nawet jeśli odbędą się w terminie, to następnym zarządcą polin będzie szymon płaczliwy… Znowu – obym się mylił!

  7. TAKIE PROSTE pytanie/stwierdzenie
    czy redaktory (z np Wydarzenia@polsat) nie rozumieją ze ludzie juz mają dość polityki! po prostu dość! ***
    info o polityce dla ludzi – w zupełności by wystarczył 1 materiał – 2 minuty/na 2 dni
    a w pozostałe dni “prowadząca” odczytuje -> bla bla bla i koniec… żadnego materiału(1)
    /to była jakas totalna Masakra jaki był Olbrzymi przerost “informacji” o zwykłych loklanych wyborach (w rzeszowie)

    *1) kto chce wiedzieć to i tak znajdzie

    • Politrukom płaci się za politructwo a zasilanie tarczowe za firko nie poszło, tak jak za friko do niby konkurencji co ma logo z rozczochranym wirusem w reklamach.
      Jak masz niskie ciśnienie i jesteś wrażliwy emocjonalnie ( o co jako mężczyznę nie posądzam) to dziabnij sobie na trzy godziny słoneczko njus tak od osiemnastej. Tam będzie miał kwintesencję politructwa. Zacznie się rzekomo męsko a ukończy w trzeciej godzinie rzekomo damsko. No ale tylko jeśli masz potrzebę natury medycznej i przejawiasz powyższe cechy. W innych przypadkach może być problem neurologiczno urologiczny, znaczy “poszczasz się” ze śmiechu a być może nastąpi zwieńczenie fekalne. Tak że jeśli nie medycznie to odradzam.