Reklama

Od dnia, gdy żona Dworczyka próbowała ratować sytuację, ale dolała oliwa do ognia obserwujemy cały szereg zachowań klasycznych dla skompromitowanych polityków. Wczorajszy tani teatrzyk z niejawnym posiedzeniem sejmu wypadł jeszcze gorzej niż pani Dworczykowa, a przecież reakcja opozycji była prosta do przewidzenia po takim prymitywnym zagraniu. Bez ujawniania „tajnych” informacji wiadomo wszystko, bo przedmiotem posiedzenia były ogólnodostępne komentarze medialne i internetowe. Jeden wielki chaos wskazujący na panikę w „obozie patriotycznym”. Pewnie niewielu kojarzy, to przypomnę, że na parę dni przed wybuchem afery do KPRM Dworczyk z Morawieckim ściągnęli skompromitowanego Janusza Cieszyńskiego i uczynili go odpowiedzialnym za cyfryzację. Poskładanie tylko tych prostych klocków pokazuje, że bajzel płonie, a to dopiero początek prawdziwych problemów.

W normalnej sytuacji politycy ostro dementują medialne doniesienia i straszą pozwami, tymczasem politycy PiS biernie przyglądają się kolejnym publikacjom i nikt poza nimi nie wie, czy są to autentyczne mejle. Skąd taka reakcja, czy raczej brak reakcji? Odpowiedź jest banalna, PiS sprawdza co wyciekło i rozpaczliwie próbuje znaleźć źródło wycieku. Identycznie zachowywał się Tusk, gdy Falenta zaczął szantażować PO. Nadal podtrzymuje hipotezę, że wycieki z konta Dworczyka to nie żadna robota wybitnych specjalistów, ale raczej wewnętrzne przepychanki, zawiedziona miłość albo inne tego typu życiowe „przygody”. Fachowcy tak się do roboty nie zabierają, owszem pierwsze przecieki, które mają postraszyć i wymusić konkretne zachowania na politykach, to norma również u zawodowców. Problem w tym, że te mejle póki co nie zawierają żadnych rewelacji, tylko i aż kompromitują Dworczyka. Jak w takim razie połączyć tę amatorkę z tytułową armatą? Niespecjalnie jest to skomplikowane, skoro byle praktykant, czy inna sekretarka mogą zakpić z tych, pożal się Boże, polityków, to dla fachowców przejęcie danych nie stanowi najmniejszego problemu.

Reklama

Pojawiły się też dodatkowe ciekawostki, na przykład taka, że Izrael ostrzegał ABW przed atakami hakerskimi. Zadajmy sobie kolejne proste pytanie. Jakim cudem służby izraelskie wiedziały o atakach na polskie konta? Nic innego poza stałym „monitorowaniem” nie przychodzi mi do głowy. Druga ciekawostka nazywa się „Pegasus”, czyli system szpiegujący najwyższej jakości, który Izrael miał sprzedać Polsce. Tylko frajerzy uwierzą, że coś takiego oddaje się obcym do dyspozycji bez odpowiedniej „wkładki”. W „Pegasusa” spece izraelscy mogli wstawić dowolnego konia trojańskiego i byliby skończonymi frajerami, gdyby tego nie zrobili. Możliwości wydobywania danych z tak rzadkiego sita, jak „państwo teoretyczne” jest bez liku. Jedynie te państwa, które mają własną produkcję zabezpieczeń mogą czuć się w miarę bezpiecznie, ale z drugiej strony wiadomo, że nie ma sytemu nie do złamania. Istnieją za to bariery, jakich byle amator nie przeskoczy i to prawdziwa katastrofa PiS, który przejął bałagan po PO i nic z nim nie zrobił, co więcej dołożył własnego. Stawianie tezy, że istnieją „taśmy Sowy” z nagraniami polityków PiS nie jest żadnym odkryciem, to pewnik. Zagadką jest jedynie kto i ile ma?

Jeśli porzucimy głęboką naiwność, w której wielu z nas tkwiło, to zobaczymy polityków PiS w takiej samej kondycji moralnej i intelektualnej, w jakiej tkwili poprzednicy. Ich wręcz można dopasować sztukę do sztuki, na przykład Sobolewski idealnie pasuje do Grasia, Tarczyński do Nitrasa, Dworczyk do Cichockiego. Biorąc pod uwagę te „potencjały” nie ma cienia wątpliwości, że w rozmowach prywatnych i „niejawnych” znajdują się prawdziwe kwiatki i bomby ciężkiej wagi. Prosty z brzegu przykład, niby w jaki sposób Sobolewski załatwił żonie kilka fuch w spółkach skarbu państwa? W zależności od łańcuszka hierarchicznego musiał wykonać od kilku do kilkunastu telefonów i nie były to rozmowy o Bogu, Honorze i Ojczyźnie. Taśmy na PiS od dawna leżą w szufladach i albo we właściwym momencie zostaną odpalone albo PiS pokocha wszystkie wartości europejskie, rury z gazem i związki partnerskie.

Reklama

26 KOMENTARZE

  1. Może jak się wszystko “jara”, znaczy jak chorują, to podłączmy im respirator i podajmy tlen? Ten pan co teraz jest od (m)inistrowania (c)enzurą to może podobno nawet załatwić te respiratory i to od tego pana co załatwia też środki do permanentnego uśmierzania bólu i gwałtownego rozwiązywania wielu problemów, również niemedycznych.

  2. Z pozoru dziwnym wydaje się że otoczenie Dworczyka posługiwało się zwykłymi skrzynkami mailowymi, zamiast korzystać z szyfrowanej korespondencji rządowej. Tak, jakby wiedzieli że nie utrzymają się przy władzy zbyt długo, a następna ekipa będzie musiała kogoś rzucić ludowi na pożarcie. Dworczyk zdaje sobie sprawę, że jako szczepes-goj przestaje być potrzebny, bo już zainfekowano “białkiem kolca” wystarczającą ilość Polaków, a na kogoś trzeba będzie zwalić winę za ewentualną falę komplikacji poszczepiennych.

    Ale Dworczyk nie jest jedyny, innym też zapewne zaczyna się palić pod odbytnicami. Dlatego będzie ciekawie i wydaje się, że dojdzie do dintojry na naszą cześć. Zapewne odczują lockdowny i kwarantanny w zakładach karnych i zamknięcie swoich biznesów. Będą zastraszani, segregowani i poniżani. Tak jak Polacy, którym zgotowali ten los.

      • Na chwilę załóżmy że plebiscyt na czyjeś wybory nazywany wyborami ma znaczenie i załóżmy że tzw sondaże przekładają się na finał plebiscytu.
        No to się zgadza z rozkładem średnim. Jest wystarczająco dużo debili funkcjonalnych z poważnymi problemami natury biochemicznej i neurologicznej żeby tak Chu…. wróć Hołownia dołączył do niezacnego i o wątpliwym prowadzeniu moralnym, towarzystwa pasożytów i hochsztaplerów. Doświadczenie ma duże, w końcu zdobył jej zajmując się politructwem wodzirejskim w korporacji z logiem rozczochranego modnego wirusa założoną, przez trzyliterowców (wtedy jeszcze czasem dwu) o kulturowych przyczynkach w postnazistowkiej kultury agnostyków z pejsami, w odróżnieniu od postradzieckiej kultury agnostyków z pejsami co to u zarania słoneczka byli. Mniejsza.
        Proto zbawca politrucki już czeka by tabuny nieuków co to pana boga ale takiego przepisanego na nowo po politrucku, w sercu mają i na wszystkich się znają bo wyczytają to w internetach.

          • Nie tylko tzw młodzieży bo to jest proces trwający już dziesiątki lat. Na rodzimym poletku dotknięte wiedzą bezobjawową był już rocznik 75, jeśli dobrze policzyłem. W kilku wcześniejszych zaś mnóstwo awansów młodych było nie przez tzw punkty za pochodzenie, ale przez tzw punkty za przynależność rodzicielstwa. Nałóżmy zmiany strukturalne i dość tragiczny w skutkach proceder przyjmowania na kierunki przyszłych edukatorów (z braku lepszych chętnych), jednostek na końcu rocznikowej drabinki efektów własnej edukacji. Nauczycielami zostawali, cokolwiek by to znaczyło, najmierniejsi, a uczelnie włącznie z uniwersytetami o kiedyś prestiżowym charakterze, przepisywały własną drabinkę oceniania, bo bez tego musieliby wyrzucić wszystkich po pierwszym semestrze.
            Niestety proces nie jest odwracalny w sposób normalny. Nie da się podnosić drabinki wymagań i żądać uznawania wysokości poziomu. Zawsze bezie to nie kryterium jakościowe ale ilościowa ocena: piątkowy geniusz będzie oceniamy przez pryzmat piątkowego “debila”, a wszystko przez pryzmat ilościowego kryterium rocznika. No bo jak to ktoś młodszy może być mądrzejszy? To zresztą najpopularniejsze kryterium w argumentacja. Kto by nie znał “ale jestem od Ciebie dużo starszy/a”, “ja już długo żyje i swoje widziałem”. Tyle że to argumenty jak to się mówi z d..py, bo większość bynajmniej nie żyje, a wegetuje przeżerając możliwości i szanse, a jedynym wyznacznikiem bycia lepszym jest kryterium ilościowe: więcej wszystkiego, od lat, przez szmaty, gadżety, egzotyczne wycieczki, fotki, złote myśli, dobre rady, i ilości wk…ny ludzi którzy starają się popychać ten Świat ku powierzchni by nie ugrzęzł na dnie w “mule i wodorostach”.
            Naprawa może być skutkiem naprawdę wielkiego i w pewnym sensie nieprzewidywalnego w skutkach i długotrwałego zdarzenia. Wtedy wszystko trzeba budować od nowa, łącznie z Edukacją i Nauką. Rzecz jasna nie tylko przedmiotowo ale i podmiotowo, ilościowo ale i jakościowo zaczynając jak najwyżej. Wtedy jesz szansa żeby racjonalnie stanowić o predyspozycja, bo tym jest system ocen a nie plebiscytem “kto lepciejszy”.

    • Apropos dintojry, widziałam wideo gdzie wściekli protestujący Anglicy pod parlamentem dorwali zakłamanego dziennikarza z BBC. Podejrzewam, że gdyby nie (dość liczna) obecność policji, to ten tłum rozszarpałby tego kłamczucha. Podobny obrazek widziałam z udziałem roztrzepanego Borysa. Jeśli ludzie odkryją jak bardzo byliśmy oszukiwani i że zwyczajnie robi się holokaust na na narodach, to oni zawisną na latarniach.

    • @Egon O.
      Zakładam że masz świadomość że ich WSZYSTKICH tzw mądrość jest bezobjawowa i technologicznie może się jedynie zdawać, że ten czy ów coś wie, ale tak po prawdzie to tylko przykute jest i to dość ulotnie, jak u studenta mendycyny. Te wszystkie górnolotne mowy albo pseudo technicze czy pseudo naukowe gadki to są takie rzeczy co nawet nie są na blachę, tylko na potrzeby doraźne jak jest “na żywo”, a tak lecą “z kartki” czy tam jak politruki wodzireje “z promptera”. Nawet w taki IT Ci co naprawdę(!) coś wiedzą to raczej nie są znani. cała reszta hałastry w tym gwiazdorzący od tzw bezpieczeństwa nie mają pojęcia co się dzieje tak lokalnie jak i Swiatowo, oraz sprzedają jakieś koszałki opałki co może miały sens ale naście lat temu, popisując się jednocześnie obsługą jakiegoś oprogramowania co to napisał żeby mieć za co żyć, ktoś kto naprawdę się na tym zna. W cyfrowym świecie nie da się niczego zabezpieczyć. Nawet jak algorytmy są nieodwracalne to zawsze możesz wejść jak przebrany za szabelana i dwór, dworek, dworczyk, otwiera przed tobą swoje podwoje. Całe bezpieczeństwo w tzw sieci opiera się na tym że 98 do 99,8 procent homo rzekomo sapiens są technologicznym ignorantami (po prawdzie to i naukowymi, a o matematyce to tylko słyszeli, i tylko tyle, że coś takiego jest). Poważne zagrożenie może stanowić dla nich jakieś 0,2 promila homo już nie rzekomo sapiens, tylko jeśli się na cyfrowej “rzeczywistości” (wirtualnej – tak przypominam) bardzo dobrze i objawowo znają, no i jeśli do kompletu mają jakieś problemy natury biochemicznej i neurologicznej, tudzież upraszając, są zwyczajnie pier…nięci.
      Dla ignoranta, żeby nie powiedzieć w starym języku – imbecyla technologicznego, zwykłe zalogowanie się przez kogoś bo hasłem była data urodzi kochanki będzie włamaniem. Dla imbecyla społecznego zaś panaceum będzie jakiś tam gadżet co to niby zabezpieczy dostęp do konta (albo kąta – dla nich “jeden pies”).
      PGP jest tak stare że “mózg staje”. Samochody w tym wieku to już klasyfikuje się jako zabytki. Ktoś używa? Podpisuje i szyfruje prywatną korepsondencję? Przetrzymywanie poczty na serwerze gdzieś tam? Obsługiwanie jej przez WWW? “Naprawdę”? (pod dźwięczność z przygłupawej tzw reklamy). Ktoś ma lokalnie zaszyfrowane wolumeny z danymi?
      To jest taki matrix rzeczywisty. Homo rzekomo sapiens są niezwykle podatni na sugestię. Można im szybko wmówić że produkt korporacji X czy korporacji Y to jakie cudowne “bezpieczne” oprogramowanie. No nie. To jest paździerz doskonale opakowany. Bo clu jest w tym żeby się sprzedawał a nie żeby do końca robił to co jest napisane na pudełku. I to nie chodzi tylko o IT czy ogólnie BigTech. Tak się po prostu “sprzedaje” dzisiaj wszystko. Tzw elitę głownie na literę P również, chociaż wiele nie trzeba by stwierdzić że to “debile extra plus” bo ta gawiedzi definicja świetnie oddaje stan rzeczy i to wieloznacznie.

  3. Na lipiec jest planowany Kolejny Zjazd Partii, z ważnymi decyzjami personalnymi. Decyzje programowe w postaci Nowego Ładu zostały już przedstawione i powoli są palone na stosie bieżących akcji propagandowych. Ważne decyzje personalne mają polegać na tym, że prezesem PiS zostanie dotychczasowy Prezes. Natomiast kto zostanie wiceprezesami, to się właśnie okazuje.

    Dodam tylko, że lipcowy Parteitag to jest ten sam, który był szumnie zapowiadany na październik ub. roku. I ten sam który miał być zimą, a nie pamiętam już, czy i nie na wiosnę, stąd rozjazd daty Zjazdu z ogłoszeniem Nowego Jeszcze Większego Ładu. Tylko “sytuacja społeczno-gospodarcza” w gabineciku na Nowogrodzkiej nie pozwalała na to historyczne wydarzenie.

    PiS zdycha w najgorszym stylu partii komunistycznych. Do “kongresu” wcześniej czy później dojść musi, ale już nie po to, żeby odstawić teatrzyk dla pogubionego Kaczyńskiego. Do podziału jest ogromny majątek i bieżące subwencje od państwa dla partii. Sprawy ważne dla działaczy, którym jeszcze w tym roku odjadą od ryjków korytka sektora publicznego. A bezzębnego już dziadziusia się wcześniej zachoruje i uczyni winnym okresu błędów i wypaczeń.

  4. Rząd PiS wykańcza polskich rybaków (tych, którzy się jeszcze ostali) mimo dyrektyw eurokołchozu, nakazujących złomowanie kutrów.
    https://www.youtube.com/watch?v=hdDmmonYz_I
    MON właśnie nagle zakazał połowów na Zalewie Wiślanym “ze względów bezpieczeństwa” nie wiadomo na jak długo. Oczywiście bez odszkodowań.
    Wygląda na to, że nasz naród ma w ogóle nie produkować żywności. Atak na rolników “piątką dla zwierząt” i “podatkiem od deszczówki” (rolnicy mają duże zabudowania w rodzaju stodół, obór, chlewów itp.), mordowanie milionów sztuk drobiu pod płaszczykiem walki z “ptasią grypą”, mordowanie milionów świń pod płaszczykiem walki z “afrykańskim pomorem świń” przy jednoczesnym zakazie odstrzału dzików, które go roznoszą. Zakaz uboju świni we własnym gospodarstwie, zakaz sprzedaży ryb w “niehumanitarnych pojemnikach” (w obu przypadkach są już precedensowe wyroki skazujące przeciw rolnikom).
    Efekt rządów PiS-u: naród polski bez żywności i energii, czyli dwóch z trzech rzeczy niezbędnych do życia człowieka. Trzecią jest woda i wcale się nie zdziwię, jeśli utworzenie Państwowego Gospodarstwa Wodnego “Wody Polskie” (na polecenie UE, czego w ogóle nie kryli), a więc wrzucenie wszystkich polskich zasobów wodnych do jednego wora to przygotowanie pod późniejszą ich odsprzedaż za jednym zamachem jakimś zachodnim korporacjom, jak to miało miejsce w Boliwii w latach 90.

    • Kryzys covidowy przyniósł celowe marnotrawienie środków i zadłużanie państw. Na pokrycie tych szalonych , celowo absurdalnych nieproduktywnych wydatków zaciągnięte będą kredyty w globalnych instytucjach finansowych – zabezpieczeniem będą zasoby wodne, lasy i geologia.

    • Polecam pojechać po portalach rolniczych i ogarnąć jak bardzo pogłowie rogacizny, trzody i drobiu zjechało od początku roku bieżącego. Wrażliwi mogą przygotować sobie jakieś ziółka.
      Któraś z tubek jedynej słusznej prawdy podnosi temat? Trochę pytam bo nie śledzę, ale trochę zakładam że nie. Choć wczoraj usiłowali drążyć temat ten o którym Gospodarz ale z dostrzeganiem eteru to oni są jak “naukowcy od słonia” (link później bo nie wszystkie przechodzą a tekstu szkoda). Kropki łączyć trzeba.
      Kropeczka taka. Na rynku już w sprzedaży u największych (nie jakieś tam niszowych firemek)) są …. uwaga, uwaga …. tadammm … kabanosy roślinne (jak i wiele innych “mniensnych” produktów). Wpadł mi również w oczy zielony łosoś (i nie była to po prostu zepsuta ryba) oraz jarski dorsz.
      Rok temu jak poruszało się temat to wszyscy się brali takich za mądrych inaczej. A po cichutku, bo tubeczki politruków, mordeczki mają w kłódeczki i nie chodzi tylko o nasze umęczone agnostykami z pejsami państwo, po cichutku elojowie zajmują się aktem założycielskim, w rodzaju masowych mordów wszystkiego co puszcza bąki. Wiecie ten straszny metan i generalnie ślad węglowy (przy okazji – odradzam nawigację od firmy na G bo was w maliny wyśle, znaczy trasami o tzw niskim śladzie – wiem to nie jest normalne ale czy G kiedykolwiek było – pytanie retoryczne).
      Jak się ludziom mówi że wege elojowie zap…olą Świat, nie tylko jaki znamy, ale generalnie Świat (w rozumieniu małej niebiesko błękitnej planety), to zaraz jest wrzask że “nietolerancja”, “okrucieństwo”, “każde życie się liczy” (bez mózgu jak widać też). A Świat za..olą, a przynajmniej wymordują co się da, bo ich nieuctwo to nie jak w zamierzchłych czasach, zwyczajnie braki w edukacji klasycznej, tylko cała rozbudowana nieuctwem dziedzina którą traktują jak jedyną prawdziwą Naókem. Cóż “wiara” czyni cuda. Taki cud np. że całkiem zdrową planetę co to ma milony lat za sobą można w kilka(naście) lat uczynić jałową, a kto wie może nawet pomogą ją rozsiać w Sol jak drugi pas asteroidów. Wszak “mają romzmach sk..syny” Ci elojowie.
      Tak że drodzy morlokowie i i drogie morlożki 😀 , jedzmy mięso bo tak szybko odchodzi. Z drugiej strony eljowie jako zasilani trawą, mogą być w przyszłość przyzwoitym substytutem, a na pewno wartościowym źródłem białka. Może nawet jak Świat nie umrze to doczekamy kabanosów z eloja?
      Wiem wiem, “mądry bezobjawowo” się znalazł. Poczekamy, ale nie wszyscy zobaczą 🙂 .

    • To jest bardzo ważne co piszesz. Bandyci rzeczywiście małymi kroczkami ale sukcesywnie ograniczają nam wolność i dostęp do zasobów. Dodam do tego jeszcze że podobno od 1 lipca właściciele każdego rodzaju pieców, kominków, kóz do grzania, mają obowiązek zgłoszenia do urzędu kto je ma i czym opala. Robi to się po przykrywką “zagrożenia smogiem” ale tu wg mnie chodzi o położenie w przyszłości łapy na niezależności energetycznej ludzi, którzy np. mają piece, mają swój las. W przyszłości przecież wszystko ma być na prąd, a ten łatwo odciąć komuś niepokornemu.

  5. Czym miał być ten wpis, Panie Gospodarzu? Prowokacją intelektualną, czy żartem?
    Pis pełni rolę popychadła Jankesów, czyt. Żydów i nawet tępy aparatczyk Jarkacz to wie. Zdaje sobie sprawę, iż musi wykonywać wszelkie polecenia, bowiem ta sama ręka, która go do władzy wyniosła, błyskawicznie może go zrzucić w niebyt. Jedynie trochę smrodu pozostanie po wielkim żoliborskim strategu politycznym, jeśli starsi i mądrzejsi tego sobie będą życzyć. Tym tłumaczę sobie kajanie się, pożal się Boże, prezydenta, za polski nazizm.
    https://kresy.pl/wydarzenia/prezydent-upamietnil-bialorusinow-zabitych-podczas-akcji-polskiego-podziemia-antykomunistycznego-video/
    Andrzej Duda najwyraźniej już się ustawia w nowej, poliniackiej, rzeczywistości. O zwijaniu III RP już wspominałem wielokrotnie, ale wciąż mnie zdumiewa krętactwo wyznawców prezesa. Ciągle odwracają kota ogonem, jakoby wielki reset ich zaskoczył. Tym czasem jego scenariusz opisał np. Stanisław Krajski i to jeszcze przed nastaniem dobrej zmiany.
    Aktualnie realizowany scenariusz od początku zakładał cywilizacyjną katastrofę, z wywołaniem masowego głodu włącznie. Pozbawienie większości dostępu do energii elektrycznej ma wywołać stan totalnego chaosu. Kompletna zapaść ma skłonić do reszty ogłupioną biomasę do przyjęcia nowych zasad, jakby to wygęgały telewizyjne gadające głowy, życia społecznego.
    Powtarzam. Mędrcy naszych czasów ostrzegali przed tym zagrożeniem i co? Wspaniały przywódca Jarosław Kaczyński, oraz jego współpracownicy nie zrobili nic, żeby się na nadchodzące wyzwania przygotować.
    Czy nikt w pisie nie czyta mądrych książek? Podejrzewam niestety, iż cały aparat partyjny znajduje się na poziomie;
    usia, siusia, cepeliada. To samo tyczy się z resztą, że tak powiem, informatycznego bezpieczeństwa państwa. Ono po prostu nie istnieje. Kolejni ucyfrawiacze są mianowani w myśl zasady:
    bierny, mierny, ale wierny. Obecna hue-hue afera z włamaniem na konto Dworczyka, to klasyczna burza w szklance wody. Typowe kopanie pod sobą dołków w strukturach partyjnych. Intrygi na poziomie pzprowskiego betonu. Podesrać konkurencję, przypochlebić się prezesowi. Frakcje walczą o stołki i na tym kończą się horyzonty pisowskich funków.
    Tragifarsa pt. tajne posiedzenie sejmu, stanowi ukoronowanie tego żałosnego spektaklu. Władza próbuje, tak, jak tylko potrafi, odwrócić uwagę obywateli od nadchodzącego gigantycznego kryzysu gospodarczego. Będzie on dotkliwszy od poprzednich, bowiem do problemów finansowych dojdą te, jakby tu elegancko się wyrazić;
    Wywołane ideologią zielonego ładu. Tym czasem ciemny lud, jak to Jacek Kurski mawia, powinien współczuć dzielnemu ministrowi gnębionemu przez służby strasznego Putina. Faktyczny atak cybernetyczny autorstwa FSB zwyczajnie wyłączyłby III RP. Emerytowany zbawca narodu, czyli szef bezpieki nie mający pojęcia, co to te komputery som, zapewne nie umie sobie nawet wyobrazić efektów działań profesjonalnych hakerów. Oblatany w internetach Alanek może się włamać na rządowe serwery. Choćby nudząc się podczas zdalnego przygotowania do matury. A oni bredzą w kurwizji, iż wygrali cyberwojnę z Rosjanami.

  6. Emocjonalnie ciut, ale zwyczajowo celnie. Ja niczego nie podejrzewam, bo to weryfikowalne jest w moim przypadku. Sto procent znanych mi przypadków to zadufane “pan wie kim ja jestem” homo rzekomo sapiens nie tylko z brakami ale brakiem jakiejkolwiek edukacji (nie tylko klasycznej) mimo glejtów o niej zaświadczających. Erzac elita nie zdolny do procesów myślowych o krytycznym bądź konstruktywnym charakterze, na wytknięcie błędów reagujący niczym pięciolatek o dość skąpy potencjalne genetycznym jeśli chodzi o odległość od proto przodków.
    Tak zwana zwyczajna większość nie widzi i nie słyszy codziennych wygibasów omawianego targetu, i to nie zależnie od deklarowanych szyldów jak i ich tymczasowych opakowań. Wszystko jest tak zwyczajnie lewe i to w absolutnie nie politycznym a pejoratywnym znaczeniu tego słowa.

  7. […] i skutkują do dziś narodową tragedią. Z mejli pomiędzy Maliszewskim i Morawieckim wiemy, że główną troską rządu były straty wizerunkowe i przerzucenie odpowiedzialności na Polaków, a nie realne działania zmierzające do zgaszenia kryzysu. Wśród szeregu decyzji pozbawionych […]