Reklama

Młodsi Polacy mogą nie pamiętać, ale na przełomie XX i XXI wieku rządziła jedna z najbardziej nieudolnych ekip skupiona pod szyldem AWS/UW. Do wyznaczenia skali zniszczeń wystarczy wspomnieć, że ministrem finansów w tej ekipie był Leszek Balcerowicz, największy zbrodniarz „ekonomiczny”, ostatnio nazwany przez „Młodą lewicę” Mengele. Balcerowicz przed końcem kadencji odszedł do NBP, w ramach standardowej ścieżki awansu. Następcą Balcerowicza został Jarosław Bauc i to od jego nazwiska powstała słynna wówczas „dziura Bauca”. Określenie było bardzo mylące, coś na zasadzie Cygan zawinił, kowala powiesili, ponieważ Bauc odkrył, że Balcerowicz przy pomocy kreatywnej księgowości zostawił zgliszcza w budżecie.

Dziurę odkrytą przez Bauca oszacowano na 88 miliardów, co wtedy było kwotą zawrotną, stanowiącą ponad połowę całego budżetu Polski. Odkrycie Bauca było tak szokujące, że początkowo nikt mu nie chciał wierzyć, powołano nawet specjalną komisję pod przewodnictwem Steinhoffa, która potwierdziła wyliczenia Bauca. Oczywiście Balcerowiczowi nie spadł włos z głowy, co więcej nadal był genialnym ekonomistą, zbawicielem polskiej gospodarki, aktualnie pełniącym funkcję prezes NBP. Po rządach AWS/UW Polska podnosiła się przez wiele lat i nawet rządy Millera i później Belki, chociaż pełne afer i złodziejstwa w peerelowskim stylu, okazały się znacznie lepsze od rządów „obozu chrześcijańskiego”, przynajmniej pod względem ekonomicznym. Jaki związek ma ta smutna historia z obecnym stanem rzeczy? Analogii jest mnóstwo, choćby taka, że na czele rządu znów stoi bankier od kreatywnej księgowości, ale jest też jedna zasadnicza różnica, na której chciałbym się skupić. W czasach rządów Krzaklewskiego, Balcerowicza i Buzka, mieliśmy w Polsce rekordowe bezrobocie, Polacy harowali jak woły za śmieszne pieniądze, dosłownie za miskę ryżu, jak mawiał Morawiecki. W niektórych gminach bezrobocie sięgało 40% i więcej, sam w takiej gminie Chojnów mieszkałem.

Reklama

W tych realiach Polska musiała się zwijać i piszczeć biedą, jednak pomimo gigantycznego bezrobocia Polacy imali się wszelkich zajęć, krótko mówiąc kwitła „szara strefa”. Bezrobotni byli zatrudniani na czarno i przyjmowali każdą robotę, jaka się nadarzyła. Jak to wygląda dziś? Ponad rok całe sektory gospodarki nie robią nic, na przykład hotelarstwo i gastronomia, wcześniej były to zakłady fryzjerskie, gabinety kosmetyczne, siłownie i wiele innych, co zresztą jest nadal pozamykane. Z powodu lockdownu praktycznie nie istnieje transport lotniczy i tym samym branża turystyczna. Zamknięte kina, teatry, muzea to kolejny sektor pozbawiony przychodów i tę listę można uzupełniać jeszcze długo, ale wystarczy wyżej opisany stan rzeczy, aby każda gospodyni domowa z ołówkiem w dłoni policzyła zasypaną dziurę Morawieckiego. Politycy „obozu patriotycznego” i ich fanatyczni wyznawcy, którzy sami siebie określają mianem „prawych”, dzień w dzień powtarzają brednie o polskim cudzie gospodarczym. Mamy najniższe bezrobocie, mamy genialne wskaźniki PKB, stopy zwrotu, poziomy inflacji i tak dalej, cały ten „ekonomiczny” bełkot.

Pytanie podstawowe brzmi z czego niby się te wszystkie cuda wzięły? Z nicnierobienia przez rok i zaciągania długów na 250 miliardów? Według rządowej propagandy powielanej przez „prawych” i „niepokornych” najlepszą przepisem na cud gospodarczy jest zamknięcie wielu sektorów gospodarki, ze szczególnym uwzględnieniem sektora usług i handlu. Na kartce gospodyni domowej w pierwszej kolejności pojawi się około 250 miliardów długu, w drugiej pozycji 80 miliardów deficytu w tegorocznym budżecie, co łącznie daje 330 miliardów dziury Morawieckiego, a to jeszcze nie koniec. Inna brednia wciskana ludziom, że zamykanie firm obniża bezrobocie, w sposób naturalny eksploduje bezrobociem, gdy tylko przestaną działać „tarcze”. Pracodawcy sztucznie utrzymują miejsca pracy, bo w przeciwnym razie będą musieli zwrócić dotacje rządowe. Dziura Bauca, czytaj Balcerowicza, to jest dziurka, przy tym, co zostawi po sobie Morawiecki, wie to każdy, kto potrafi wziąć kartkę, ołówek i dodać parę kwot po stronie wydatków.

Reklama

13 KOMENTARZE

  1. *Trochę za wczoraj, ale w sumie to od dawna i jeszcze jakiś czas na czasie:

    Trzymając się tylko faktów, nie musimy teraz wiedzieć, czy niby-pandemia to jest światowy spisek, czy fala histerii, której uległy rządy, czy może pretekst cynicznie wykorzystywany przez rządy do załatwiania politycznych interesów. To się kiedyś samo okaże. Teraz najważniejsze jest obrona życia i przyszłości, a w każdej z tych sytuacji ruch obronny jest ten sam. Należy bezwzględnie walczyć ze znanymi z nazwisk i wizerunku bandytami, którzy biorą czynny udział w mordowaniu, rujnowaniu i zniewalaniu ludzi. Na pierwszym miejscu zwalczać tych, którzy odpowiadają za kryzys politycznie.

    Każdy gniewny już powinien mieć ściągnięte imienne wykazy parlamentarzystów (krajowych i euro). I to z całej ZP, nie tylko samego PiS. Do momentu wypisania się z tego dziadostwa “koalicjanci” mają wiedzieć, że są dokładnie tym samym i mają czuć tę samą presję, co pisiory właściwe. To samo trzeba zrobić odnośnie członków lokalnych struktur.

    Należy wiedzieć, kto z parlamentarzystów został wybrany na danym terenie oraz kto z nich na naszym terenie mieszka. Rozróżnienie wynika z tego, że wielu z nich zostało przywiezionych w teczkach do nie swoich okręgów wyborczych. Ale przecież gdzieś tam mieszkają i mają interesy.

    Trzeba przy różnych okazjach poznawać sytuację zawodową i rodzinną złoczyńców. Mieszkają gdzieś z połowicami i potomstwem, kręcą lody, obsadzają na stołkach rodziny i kumpli, odwiedzają utrzymanki. Nie, żeby zaraz coś tam tego. Ale żeby wiedzieć.

    W partii scentralizowanej i wodzowskiej jak PiS, fundamentalnym czynnikiem spajającym wcale nie jest idelogia, tylko partyjna mitologia i partyjna obrzędowość. Dlatego dla pisiorów kluczowe są takie wymysły, jak wyznawana wiara(!) w polskozbawstwo Jarosława; uznanie strategicznego geniuszu Prezesa; lizusotwo i frenetyczne owacje dla wodza na parteitagach; ufOnie mimo dowolnej wolty i pilne podążanie za mądrością etapu; traktowanie Smoleńska nie jako narodowej tragedii, ale jako mitu założycielskiego politycznej formacji; histeryczne podejście do upamiętnień; deklarowana cześć dla tzw. dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego, itp., itd. To są samograje w kategorii obciachu i tym ich grillujemy.

    Już choćby wnioskowanie o usuwanie pomników czy nazw ulic po PLK uderza w najczulszy punkt pisiorów. Zakompleksiony Kaczyński uważa rozwinięty ruch pomnikowy za dzieło życia – bynajniej nie jest dla niego celem czy misją przywództwo państwowe. To z tej małostkowości wynika sławetne marzenie o byciu “emerytowanym zbawcą narodu”. Negacja rzekomych zasług za każdym razem prowokuje go do impulsywnych reakcji i błędów. On jest tak prosty w obsłudze, że aż wstyd, i bardzo dziwne, jak się znalazł tu, gdzie jest, bo do polityki zwyczajnie się nie nadaje. Teraz najwyżej możemy to wykorzystywać do obnażania katastrofalnych błędów z przeszłości i po imieniu nazywania zbrodni popełnianych obecnie. Na takim forum, jakie każdemu jest dostępne: rodzina, znajomi, praca, internet, media.

    Nie ma co się przejmować się nieuchronnym niby-zarzutem o tańczeniu na grobach, itp. Kaczyński sam nieraz pokazał, że jest pierwszy gotowy do instrumentalnego traktowania wszelkich świętości. Dla choćby chwilowej i pozornej korzyści jest w stanie zlekceważyć każdą wartość czy tragedię, a kwituje to haniebnym zdankiem “to nie ma znaczenia politycznego”.

    W kręgach znajomych mamy członków partii PiS. Sposób postępowania wobec nich uzależniać od własnego temperamentu i stopnia zażyłości z nimi, bo ostatecznie to oni mają odczuwać dyskomfort, a nie my sobie go tworzyć. W sposób zindywidualizowany wywieramy presję, uświadamiamy, namawiamy do porzucenia, bojkotujemy itp. Na chama niech jadą z tymi konkretnymi członkami PiSu ci, co ich nie znają osobiście. My nawzajem, przecież nie znamy osobiście większości innych członków PiS…

    Celami przynależności do PiS są profity władzy i parasol ochronny dla legalnych i nielegalnych działań. Lokalne kacyki traktują przynależność do swojej organizacji partyjnej jako wejście do układu. Wie o tym, kto obserwował system rekrutacji. Mogbliby to potwierdzić pierwsi naiwni albo przeciwnie, wyrachowani prostaczkowie, co to chcieli się tak z marszu “zapisać” do partii. Mogliby też potwierdzić ci dla odmiany ci przymuszani co członkostwa na zasadzie cementowania koterii. Profity z władzy centralnej dostępne są tylko kilkusetosobowej wierchuszce. Ok. 45 tys. gnid pasożytuje na samorządach. Wcale nie trzeba czekać na kolejne wybory parlamentarne, żeby wysadzić PiS w powietrze. Grupa 15 lub 5 mieszkańców, partia polityczna lub organizacja działająca na terenie danej jednostki terytorialnej mogą choćby w tej chwili zainicjować referendum w sprawie odwołania organu samorządu lub wójta/burmistrza/prezydenta. Każda taka inicjatywa, choćby nieskuteczna, to już kij w mrowisko.

    Do powyższego powinni dążyć świadomi obywatele zwłaszcza tam, gdzie rządy sprawują ludzie z nadania PiS z niewielką przewagą głosów uzyskanych w 2018 r. Ale jeśli gdzie indziej ktoś widzi sens i ma nerw, to też, jak najbardziej. Presja na zagrożone doły partyjne może rozerwać PiS, a na pewno odbije się negatywnie dla tej partii w trakcie nieuchronnej, bliskiej już kampanii do wyborów parlamentarnych.

    W trakcie akcji o charakterze politycznym może się zdarzyć, że podłączą się do niej struktury albo działacze partii opozycyjnych. Niech się dzieje. Wtedy prosto w twarz wyśmiewać gderanie pisowskich aparatczyków i ich akolitów, że się jakoby współdziała z jakimiś innymi cwaniakami. Walczymy teraz o życie i własną przyszłość. Oczywiście, że to są konkurencyjne gangi, ale naszym celem nie jest naprawianie świata, tylko depisizacja Polski.

    • taktyczny
      Jest takie słowo – ostracyzm. I nie chodzi mi o pierwotne jego znaczenie, tylko raczej o znaczenie współczesne.
      Tak sobie myślę, że każdy w swoim bliższym lub dalszym otoczeniu zna kogoś, kogo można określić jako “pisowski beton”. I wobec takich ludzi powinno się stosować ten ostracyzm w większym lub mniejszym stopniu – nazwę to “natężenia”.
      Sam już jakiś czas temu zastosowałem takie zachowania – wobec gościa który na jesieni 2019 zabierał 5 bel siana z mojej stodoły (siano nie moje ale stodoła moja, na mojej ziemi) z zapałem perorował “Nie marnuj Pan głosu, głosuj Pan na Jarka” i do dziś nie zmądrzał, zabetonowany na amen.
      No i w lutym też przyjechał po siano, które w mojej stodole składuje jeden z rolników ze wsi w której mieszkam. No i spotkał się z moją stanowczą reakcją – wypad, na moją ziemię nie mają wstępu ślepi wyznawcy wielkości żoliborskiego geniusza, dalej jazda na warszawski Żoliborz do Jarka. Długo będę pamiętał wyraz jego twarzy. Faceta dosłownie zmurowało, zatkało, nie spodziewał się czegoś takiego. Bez słowa odjechał.
      I tak można sądzę, niejako oddolnie kruszyć podwaliny tego czegoś co ma skrót PiS …

  2. miesiąc przed wyborami w USA napisałem, że po wyborach red. Targalski będzie transwestytą. Oczywiście chodziło o cały PiS, który w hasłach będzie wszystkim naraz, byle zostać u władzy.

    W najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że kilka miesięcy po wyborach Pani prof Pawłowicz założy fundację “chroń dzieci-transwestytów”.

    Dziecko z zaburzeniami osobowości, co jest typowe w społeczeństwie rządzonym przez lewaków, chłopiec nie może się zdecydować czy jest chłopcem, czy dziewczynką, a może jednorożcem. Pani profesor złamała ustawę o danych osobowych, ponieważ użyła imienia które kazał używać dyrektor szkoły.

  3. Krater morawieckiego juniora zasypie UE (przy wydatnej pomocy PO, PSL, Lewicy, niezrzeszonych etc. z wyjątkiem Konfederacji). Poza tym budżet przedpandemiczny na 2021 był proficytowy a -200 mld tarczowe to jakby nie było chleb powszedni tj coroczny wielu budżetów Polski w ostatnich 30 latach a także wielu podobnych krajów. Nota bene może zostać pokryte z rezerw walutowych lub zapasów złota NBP. Tego tyle jest. Także “spoko loko lucie spontan”

  4. Ma rację Gospodarz że bezrobocie wkrótce eksploduje. Dużo wskazuje na to, że przynajmniej się podwoi i sięgnie minimum 20%. Zresztą jego poziom podawany oficjalnie jest już niewiarygodny, gdyż GUS liczy tylko osoby zarejestrowane. A sam proces rejestracji nie jest taki prosty w czasach, gdy urzędy są pozamykane i można się tylko zgłosić via profil zaufany. Dlatego wielu nie jest w stanie się zarejestrować.

    Ale co tam! Dziurę Morawieckiego sobie zakopią wprowadzając podatek katastralny. “Przygotowanie ogniowe” już nastąpiło, gdy lud poznał ile nieruchomości posiada Obajtek. Teraz wystarczy rozgłosić, że nowy podatek będzie batem na takich posiadaczy.

    • Egon O.
      Nie zapominajmy o tym co ja nazwałem “rozpoznanie walką”, czyli o tym co oficjalnie nosi nazwę – Narodowy Spis powszechny Ludności i Mieszkań.
      Jeśli władza, obojętnie jaka, coś takiego wymyśliła, to znaczy że ma wobec mnie, nazwę to delikatnie – niecne zamiary. I niczego dobrego to Polakom nie wróży.

  5. Dziś GW pochwaliła 500+. 141 mld od początku wydano a obecnie co roku 41 mld. Władza się chwali, że tak dużo dała na dzieci rodzinom a przeciwnicy ganią, że aż tyle rozdano dzieciorobom. Tym czasem de facto koszt tego programu jest wielokrotnie mniejszy bo circa tyle ile wypłata 500 zł przez dwa miesiące w skali kraju na dziecko. Dalej to już mielenie tych pieniędzy.Ludzie wydadzą na jedzenie, kupno samochodów- paliwa, alko, fajki, podróże, generalnie wszystko na konsumpcję. 23% vat plus akcyzy od benzyny , papierosów, alkoholu plus podatek dochodowy od producentów i to wszystko obrócone 2 razy w miesiącu powoduje , że wpływa do budżetu po 2 miesiącach ciepłe 500 z powrotem. Ergo w trzecim miesiącu wypłaty 500+ idą już z zarobionych przez państwo podatków. Raz wydano 6 mld i to krąży w cyklu 2 miesięcznym.

  6. Niemcy sami rozpieprzą PiS. W Reichu miało być +1,5% PKB za luty, jest – 1,5%. Jeśli trend się utrzyma to z czasem spadnie nam export a to będzie moment zwrotny w Polskiej gospodarce. Ich Trybunał Konstytucyjny zabronił Prezydentowi Niemiec, do czasu rozpatrzenia sprawy, ratyfikacji wspólnego europejskiego zadłużania się. Niemcy mają czas, to poczekają. Nie będą się spieszyć. Morawieckiemu czas się kończy a bez niemieckiej ratyfikacji porozumienia szmalu w postaci 750mld nie będzie. Nie skutki zdrowotne plandemii, ale pusta kasa ich wykończy. Oczywiście jak każde warcholstwo u władzy, przerzucą odpowiedzialność za skutki na społeczeństwo. Dlatego, kto ma długi niech spłaca, kto ma pieniądze niech wyzbywa się śmieciowego papierka. Eunuchy już niedługo przestaną śpiewać sopranem lirycznym – jakie to my debeściaki. Zaczną beczeć jak barany przed bramą rzeźni. Wyznawcy Świętej Szmatki i Jarosława będą beczeć razem z nimi.

  7. Tam krater zaraz.
    Krater zobaczycie (każdy z osobna) na koniec następnego roku fiskalnego w swoich portfelach i to będzie regem super reges Crateris o wdzięcznej nazwie Nowyład Banco del Terrorismo. Publicznie będzie “krater+” i np “nazdrowie+”, a gawiedź to łyknie, inteligencja (bezobjawowa zwykle) zaś nie piśnie słowa (przez bezobjawowość). Gawiedź, niezależnie od stopnia samozwańczej inteligencji, nie jest w stanie pojąć że co tam komu jest ujęte, nie ląduje w celu, a w jednej sakiewce z której dopiero łobuz (słowami gawiedzi) od tej sakiewki, wydziela na “nazdrowie” czy na “nieumieraj”. Procent od tego co każdemu za… ..bierają ma się zwyczajnie nijak do teoretycznego procentu na faktycznie “zdrowie” czy na “przedzgonem”.
    Pozytyw z tego taki że nie tylko gawiedź na matematyce i logice się nie zna o prostych rachunkach nie wspominając, ale i ci co tam na szczycie xlsx-ami i pptx-ami się bawią (bo to raczej nie jest poważna robota). Tak że może im coś nie wyjść a wtedy gawiedź jak to ma w zwyczaju zapragnie rozrywki nieco bardziej ekstremalnej z kategorii kryteriów ulicznych. Zwłaszcza że takie rzeczy nie dzieją się przez górnolotne kocopały ale przez mała drzazgę w miejscy gdzie plecy kończą swoją piękną nazwę. Obostrzenia ludzi nie bolą tak jak mundury na każdym rogu. Za to braki rzutujące na wikt i opierunek już tak.
    Tak że kratery jeszcze przed wami i każdy od przeciętniaka czy medianaiaka (nie ma pewności) dostanie swój prywatny krater “dwatysiąceminusnajmniejwroku”. Taka teoria spiskowa choć Matematyka pokazuje że alternatywą jest kryterium i z tych mało zabawnych.
    Nie spiskując już, warto spojrzeć co takiego, niemal jednogłośnie, podczas nasiadówek, zatwierdza niemal cały okrąglak “łotprawa dolewa”. Nawet im “brefka nie pyknie”, choć normalnie w agenturze zwanej mediami (albo odwrotnie) i to dowolnego autoramentu, robią naparzankowy szoł (w ramach tzw g..burz). Za to jak przygasną światełka to spekuluję potrafi prawo z lewem kilka razy zero siedem zrobić nie kryjąc za maską uśmiechów.

  8. Morawiecki dąży konsekwentnie do opisanego na taśmach scenariusza. Nie będę powtarzał słów premiera, ponieważ staram się być człowiekiem kulturalnym. Jego ideał państwa polskiego stanowi nędza i wyzysk epoki stalinowskiej. Osiągnie go dzięki tzw. nowoczesności, czyli bankructwu podkręconemu dodatkowo dzisiejszą ideologią politycznej poprawności i ekologizmu. Przemysł, a nawet elektrownie zostaną praktycznie zmarginalizowane. Prąd elektryczny stanie się, za kilka lat, dobrem luksusowym. Wspominam ten szczegół, bo chciałbym podkreślić, iż po plandemicznej rozwałce stracimy faktycznie suwerenność. Bankrut bowiem o sobie nie decyduje. Po czterech latach władania tandemu Buzek-Balcerowicz mogliśmy się jeszcze od dna odbić, gdyż istniała jakaś stabilna podpora. Coś jeszcze u nas działało. Tym czasem obecnie już będzie gorzej;
    Zachód metodycznie wyssał z Polski siłę życiową. Mówiąc po ludzku ludzi młodych, pracowitych, uczciwych etc. Dodatkowo drożeje energia elektryczna, czyli fundament funkcjonowania techniki. Nawet tej, że tak powiem, na poziomie codziennym. Dzisiaj odbył się protest garstki desperatów. Darzę ich szacunkiem. Jeszcze nie opuścili rąk. Naprawdę, czapki z głów. Większość się zorientuje, że “wyznawcy spiskowych teorii”, mięli jak zwykle rację. Spóźnionego przebudzenia zamkniętych umysłów spodziewam się, gdy pojawi się masowy głód. Nie uważam, żebym przesadzał. Próbuję dyskutować z wyznawcami prezesa. Nic do nich nie dociera. Jakbym mówił do ściany. Pan premier to geniusz ekonomiczny a prezes polityczny. Oni nas przeprowadzą przez epidemię śmiertelnego wirusa. A gdy tego dokonają okaże się, że Polska prosperuje lepiej od Niemiec. Kto mi nie wierzy, niech uda się pomiędzy betoniarzy i przekona ich, że błędnie rozumują.
    (To rozumują to być może kiepski żart, ale lepszego na szybko nie potrafiłem napisać.)