Reklama

Spirala „pandemicznej” paranoi każdego dnia jest podkręcana i to z pełną premedytacją. Dzisiejszy raport jasno pokazuje, w co grają rządzący i jest to bandycka gra na trzech frontach. Pierwszy front to celowe i z pełną premedytacją windowane statystyki służące wzbudzaniu przerażenia wśród Polaków. Dziś mamy dwa rekordy 111 tysięcy testów i 954 zgony i obie dane to jedno wielkie kłamstwo. Od dawna nie testuje się tylko „objawowych”, w tej chwili każdy może się zgłosić do testów, nawet na ulicy, czy przed stadionem w punktach “Drive&Go-Thru”. Żaden kraj na świecie nie ma też takiego wysokiego wskaźnika pozytywnych wyników testów, średnio 30%, a w szczycie nawet ponad 60%. Z kolei liczba zgonów jest oczywiście wynikiem tego, że „dzielni lekarze i pielęgniarki”, do pizzy dołożyli sobie serniczki i przez okres świąteczny nie były wypisywane akty zgonów.

Na drugim froncie przerażonych Polaków obarcza się odpowiedzialnością za te wszystkie dramatyczne statystyki i tutaj trwa wyjątkowo cyniczna walka. Z jednej strony Niedzielski, socjopatyczny minister śmierci, zamyka całe oddziały szpitalne, blokuje dostęp do leczenia w przychodniach i odwołuje zabiegi planowane, z drugiej cały pion propagandowy PiS grzmi, że Polacy za późno zgłaszają się na leczenie albo nie zgłaszają się wcale. I wreszcie trzeci front to fantastyczna władza, która osiągnęła genialne wskaźniki gospodarcze i ratuje Polskę przed zarazą, walcząc z dywersantami „antypandemicznymi” i nieodpowiedzialną opozycją. Same sukcesy, za to wszelkie porażki są wynikiem „pandemii” i wyżej wymienionych wrogów ojczyzny ludowej. Wszystkie te fronty propagandowe i realne działania składają się na jedną tragedię. Pomijając sztucznie napędzane statystki, obraz rzeczywistości nie pozostawia najmniejszych złudzeń. Od 1945 roku żadna władza nie dokonała takiej rzezi na narodzie i nie doprowadziła do takiej ruiny w całych obszarach życia społecznego, jednocześnie zrzucając odpowiedzialność na naród.

Reklama

Takie są fakty, których nie zakrzyczy propagandowy bełkot płynący z Nowogrodzkiej, łącznie z bełkotem Kaczyńskiego. O tym, że władza jest fantastyczna, tylko naród do władzy nie dorósł z czerwonych trybun krzyczeli pierwsi i pomniejsi sekretarze, na tej retoryce PiS i Kaczyński uciszają swoje sumienia i zrzucają ciężar winy, ale uda im się tylko wtedy, gdy ludzie nadal będą mamrotać o „braku alternatywy”. Walczymy nie o „mniejsze zło”, ale o nasze zdrowie i życie, przy zwykłym zapaleniu wyrostka chory w obecnej paranoi ma mniej szans na przeżycie, niż chory na raka, jeszcze rok temu. Ktokolwiek próbuje usprawiedliwiać zbrodnicze rządy PiS za pełnym przyzwoleniem Kaczyńskiego, który z namaszczeniem powtarza treści po socjopacie Niedzielskim i socjopatach z „rady medycznej”, ten kopie sobie grób. Utrzymywanie zbrodniarzy w przeświadczeniu, że są zbawcami narodu, to współudział w zbrodni i dodatkowo samobójstwo. PiS i lider PiS okazali się politykami, których potencjał intelektualny i moralny sięga o jeden stopień wyżej niż „opozycja”, która przebija dno i tam też zmierza „obóz patriotyczny”.

Dopóki polityka polegała na pokazywaniu głupoty opozycji „Zjednoczona Prawica” miała wieczny trening zamiast prawdziwej politycznej gry. „Pandemia” bez litości obnażyła PiS i jej lidera, kompletnie pogubieni w rzeczywistości, cyniczni, tchórzliwi propagandziści, którzy kosztem setek tysięcy Polaków trzymają się pazurami koryta. Nie sądziłem, że kiedykolwiek napiszę podobny tekst, ale tutaj każdy przecinek jest prawdą, smutną prawdą o niegdysiejszym „obozie patriotycznym” i „emerytowanym zbawcy narodu”. Zostały przekroczone wszelkie granice, Polska stała się domem wariatów i w żadnym wypadku nie dajmy sobie wmówić, że to nasza, Polaków, wina. Zbrodnię i zbrodniarzy każdego dnia widać na ekranach telewizorów, za tę zbrodnie odpowiada wyłącznie PiS i pod tą zbrodnią widnieje podpis Jarosława Kaczyńskiego.

Reklama

33 KOMENTARZE

  1. Tak się jakoś złożyło, że na czele NIK stoi osoba, z którą PiSowi jest nie po drodze. Teraz jest okazja, by mogłaby się odgryźć swoim prześladowcom. Tematów do ewentualnej kontroli jest wiele. Od organizacji szpitali tymczasowych do sprawdzenia, czy nie mamy do czynienia z jakąś gigantyczną aferą następnych “łowców skór”. Jest w czym wybierać i może stąd pojawiające się te wszystkie rozpaczliwe ruchy po stronie władzuni.

    Nie jest też wykluczone, ze rzeczywiście mamy do czynienia z poważną epidemią covida, tym razem spowodowaną poszczepionkowym syndromem ADE. Kto przeszedł najcięższą w życiu grypę po antygrypowej szczepionce, to wie o co chodzi.

  2. W pierwszym okresie plandemii umierali najciężej schorowani. Teraz zaczynają umierać, wówczas lżej chorzy. Wkrótce zaczną umierać ci co rok temu byli zdrowi ale badań nie przechodzą bo dostęp do nich jest ograniczony, to nie wiedzą że już pora rozglądnąć się za dołkiem dla siebie. To swoiste perpetuum mobile koronaświrusa.

    Ale spoko, władzuni rozejdzie się to po kościach bez zbytniego uszczerbku. Do IX 2021 (rok po wystrzeleniu w kosmos umieralności Polaków) będzie ze 200 tyś. duszyczek. Dla ZUS to oznacza miliardowe oszczędności, które pójdą na 700+. Obdarowani będą jeszcze wdzięczni że jest kaska i nie ma chorej babci

  3. Prawda o Korono Ściemie. “Metatron” to także political fiction. Mały fragmencik z książki:
    „Szczepienia nie pomogą, niektórym, nie jest ich wielu, zaszkodzą, innym osłabią odporność, co spowoduje z kolei wzrost popytu na inne nasze produkty, ale to jest mniej ważne. Chcemy zbudować całkowite uzależnienie społeczeństw od systemu. Ludzie muszą zrozumieć, że tylko system zapewni im wikt i opierunek. Osiągnąć to można poprzez stworzenie stałego poczucia zagrożenia… – przerwał widząc moją minę – Niepotrzebnie panu to mówię, bo przecież to pan opracował rok temu zasady takiej polityki.
    … przejdźmy do rzeczy. Plan dzieli się na trzy etapy. Etap pierwszy polega na wytworzeniu przekonania, że jedynym sposobem na odzyskanie przez ludzi swojego stylu życia są szczepienia. W tym etapie należy stopniować restrykcje w sposób falowy, czyli wprowadzać je i osłabiać w nieregularnych interwałach czasowy. Doprowadzi to do powszechnego uczucia niepewności. Trzeba liczyć się z protestami i próbami łamania obostrzeń, lecz poprzez stopniowanie reakcji policyjnych liczba opornych będzie maleć. Dodajmy do tego odpowiednią propagandę, epatującą liczbami chorych, zmarłych, celebrytami w stanie prawie agonalnym, ale też tragediami zwyczajnych ludzi. Nie sądzę, by był to problem. Wielu ludzi za małe pieniądze odegra to, co im się każe. jednocześnie wprowadzamy w przestrzeń publiczną informacje o szczepionkach, zaznaczając, iż władze chcą, by były darmowe. Jest tu ukryta sugestia, iż mamy ich wystarczającą ilość. Teraz etap drugi. Restrykcje powinny być coraz większe, nieoczekiwane i nagłe. Niepewność ludzi powoli zmienia się w strach. Teraz dopiero tworzymy rynek szczepionek. Nastawiamy media, wszystkie media, na ciągłe pokazywanie wszystkich naukowych aspektów, pomieszanych z ekonomicznymi. Im będzie więcej producentów, nazw, rozwiązań medycznych, terminów naukowych, sporów lekarzy, tym bardziej ludzie będą skołowani.

    Oczywiście, że nie! – uśmiechnąłem się – Protesty zawsze będą i bardzo dobrze. Nie należy ich nagłaśniać, ale też nie należy ich zabraniać. Sprawiamy, przecież, wrażenie obiektywnej władzy. Chodzi tylko o to, by był jak najmniejsze, by ludzie sami je ignorowali i uznawali za idiotyczne występu zwolenników płaskiej ziemi! – roześmieliśmy się obaj – Widzi pan, panie Schleyer, ludzie zawsze zrobią wszystko w celu zdobycia owocu zakazanego.

    Wiem, że na „ofiarę” – ostatnie słowo wymówiłem z wyraźnym przekąsem – wybraliście, państwo, brytyjską „Alphaneca”. Ok! Wszyscy się boją powikłań poszczepiennych, więc dostaną powikłania. Opracujcie wraz z „Alphanecą” jakieś konkretne powikłanie, niech brzmi „po medycznemu” i nagłośnijcie to. Rządy kilku krajów przerwą szczepienia preparatem tego koncernu, a władze medyczne zaczną badać ów preparat. Potem, oczywiście, medycy stwierdzą, że dotyczy to osób, chorych na określone choroby, niezbyt często spotykane choroby, „Alphaneca” uda, że poprawiła swój produkt i znów wróci do obiegu. W ten sposób władza uwiarygodni się przed społeczeństwem.

    Aha! Można też nawiązać kontakt z jednym z liderów antyszczepionkowców, dopieścić go, podbić jego ego i niech sprowadza protesty przeciwko obostrzeniom do protestów przeciwko szczepionkom. Ośmieszy się szybciej niż pan się tego spodziewa. Proszę pamiętać, że najgroźniejsi są ci, którzy walczą o prawa podstawowe i ich trzeba umiejętnie zneutralizować, ale od tego macie policję, służby bezpieczeństwa i propagandę o faszyzmie oraz terroryzmie. To z grubsza wszystko!

    … Chodzi o to, by używać słów depersonalizujących społeczeństwo, a więc „populacja”, „wyszczepienie”, „odporność stadna” i tym podobne. Proszę nie mówić „społeczeństwo”. Ludzie muszą zacząć myśleć o sobie w kategorii biomasy, a nie zbioru jednostek.
    Całość w linku.

    https://podcasts.apple.com/pl/podcast/wtorkowa-wieczorna-audycja-z-radia-kcht-06-04-2021/id1493821647?i=1000516036469v

  4. O analogii do znanego z przeszłości już wspominałem i nie będę się powtarzał, ale uwagę mam, bo lecimy (znaczy Autor, ale nie tylko) trochę narracją podobną i znaną z indoktrynacji zwanej edukacją, w zakresie tzw historii. Tamten Adolf nie zrobił wszystkiego sam i wbrew usprawiedliwieniom, całe szeregi nie wykonywały tylko rozkazów. Nie skupiajmy się w teraźniejszości, tylko na tych którzy stoją w pierwszym szeregu, bo wyjść z tego może błąd brzemienny w skutkach, i nawet jeśli nastąpi jakaś zmiana (byleby nie “dobra” czy nawet “lepsza”), to każdą niegodziwość następców usankcjonują w pierwszej kolejności (spekuluję) zastępy w tzw departamentach prawnych, a dalej prawdopodobnie persony o mentalności wyznawców paragrafów (i wodzów) świętszych od boskich, persony zwane w humorze gawiedzi “urzędnikami”, płci obojga rzecz jasna. Z tymi personami jest zapewne jak (nomen omen) w “trzeciej fali” (taki eksperyment: https://pl.wikipedia.org/wiki/Trzecia_Fala), co wiele wyjaśnia, bo metoda przez lata od tamtej “trzeciej fali” została niechybnie bardziej dopracowana i zastosowana praktycznie nie raz.
    A jeśli już nie pasuje komuś porównanie, to proponuję inną narrację sobie przypomnieć, narrację niejakiego Cyrankiewicza, np taką, najbardziej znaną: “Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie, w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podwyższenie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej Ojczyzny.”
    Parę słów zamienić i masz, garściami można z słusznie minionej (chociaż chyba nie) epoki czerpać. Podobieństw aż nadto.

  5. Znowu trzeba się w pełni podpisać pod tym, co napisał Pan Piotr. Jest tylko jedno “ale”. IMO ten cały obłęd skończy się dość szybko totalną katastrofą gospodarczą. O tym mówi się mało, bo Kaczyński o gospodarce pojęcia nie ma, a Morawiecki cynicznie i z premedytacją dąży do tej katastrofy gospodarczej. Ale nie trzeba być wielkim ekonomistą, żeby w tym całym obłędzie “kowidowym” zobaczyć zapaść ekonomiczną. Żadne “tarcze” tego nie zmienią, bo “tarcze” to są zasiłki. A gospodarkę i ekonomię buduje praca i jej rezultaty, a nie rozdawanie dodrukowanych pieniędzy. Niestety skutki zapaści gospodarczej odczujemy bardzo boleśnie wszyscy.

  6. Publicystykę MK dobrze jest podeprzeć matematyką a mianowicie:istnieje wzór 2 do potęgi n, gdzie n to ilość cykli 14 dniowych. Co 14 dni (wg matematyków robiących ekspertyzy ws rozszerzania się pandemii dla WHO ponad rok temu) podwaja się liczba zakażonych. Pierwszy pacjent to listopad 2019. Do dziś cała ludność Ziemi już “liznęła” cov19 poza jakimiś hutorami na Syberii czy małymi wysepkami na Pacyfiku gdzie nic nie dojeżdża, nie dolatuje i nie dopływa. Z kolei polscy matematycy z Centrum modelowania matematycznego UW przed Wielkanocą podali, że 43% polskiego społeczeństwa l”iznęło cov19″ czy to porzez kontakt z wirusem (30%) naturalnie czy poprzez szczepienia(13%). Dziś to już będzie z 50%. Biorąc wariant 50% czyli 20 mln mieszkańców Polski i zgony 50 tys. od cov19 mamy śmiertelność 0,4% to jest jak zwykła grypa. I teraz najważniejsze: pozostałe ponadnormatywne 50tys. zgonów to już rezultat polityki rządzących, którzy brną od roku w błędne decyzje. Ergo mamy doczynienia ze świadomym ludobójstwem!

    • Mylisz się. Matematycy z UW wyliczyli śmiertelność na Covid-19 na poziomie 0,02%. Czyli ok. 7500 zgonów na całą populację RP, co mieści się w sinusoidzie corocznych danych o liczbie wszystkich zgonów, która i tak powinna być rosnąca z racji uwarunkowań demograficznych. Te 100 tyś. jest ponadnormatywne i tu nie ma usprawiedliwienia, że to wina ludzi albo covida. To obciąża władzę i dlatego stosują projekcję swoich win na społeczeństwo.

      • Te 100 tysięcy zostało wyliczone przy założeniu, że wszyscy, którym przypisano covid zmarli na tę chorobę i nie wchodzą w skład owej stutysięcznej grupy. Są to zgony “ponadcovidowe”.
        Dlatego, by ukryć te dodatkowe przypadki śmiertelne, teraz przypisują covid większości zmarłych. Stąd te przerażające ilości ofiar i szybki awans Polski w kryterium ilości zgonów na milion ludności.

        • Jest piękny wykres z krajów ue o nadnormowych zgonach w procentach za 2020 w porównaniu do średniej z 2016-19. Pl + 23%, średnia unijna +15%. Pis zdecydowanie na 1 miejscu samodzielnie w mordowaniu. W krajach z super medycyną i rozsądnym podejściem do paniki/pandemii jednak też zgony wzrosły. Wyjątek Norwegia gdzie nawet spadło. Prawidłowość wzrostów śmiertelności potwierdza nieadekwatną reakcję władz wszędzie . Wirus zabija poprzez masowe szybkie rozprzestrzenianie się w całej populacji i śmierć 0,2–0,5% w ciągu kilkunastu dni a nie poprzez swoją zjadliwość jak np ebola gdzie połowa zarażonych szybko umierała czy aids gdzie wszyscy umierali ale po wielu miesiącach ( wręcz latach) od zarażenia.

        • Pomyliłem się tylko w tym, że napisałem 0,4% a miałem na mysli 1/4 od 1% czyli 0,25%. Wg twoich danych to śmiertelność cov19 jest 10 razy mniejsza od zwykłej grypy. Ja podaję śmiertelność od wszystkich osób zarażonych tj nosicieli bezobjawowych i tych co leżą w szpitalach łącznie a to jest 20 mln w PL . 100 tys ponadwymiarowych zgonów jest ewidentnie spowodowana zgonami od cov19 + zgonami od nieleczenia ludzi od pozostałych chorób. Jak przyjąć rzeczywiste proporcje? 50/50? czy 30/70?. Jak kwalifikować zgony z cov19 i ciężką chorobą towarzyszącą? Zgon od czego? Jakby tego nie dzielić to śmiertelność od Cov19 jest na poziomie zwykłej grypy 0,25-0,5% od liczby zakażonych de facto a nie od “przetestowanych pozytywnie” .

  7. Takich miejsc jak ten blog mówiących prawdę o plandemi jest w internecie pełno. Czytałem wiele ciekawych analiz obecnego stanu rzeczy. Tylko, że żadna z nich lub prawie żadna nie daje odpowiedzi na pytanie jak mamy się bronić. To, że rząd PIS jest wrogiem obywateli zamieszkujących ten „nieszczęśliwy kraj” nie podlega chyba dyskusji. Nie obchodzi mnie czy decyzje podejmowane są pod wpływem czy świadomie. Oba rodzaje decyzji dyskwalifikują ten rząd jako polski tak w wymiarze faktycznym jak i konstytucyjnym. Pytanie co dalej. W mojej ocenie bez masowych protestów w stolicy na poziomie min. 100k nic się nie zmieni będziemy jako państwo i naród staczać się po równi pochyłej. Tylko kto miałby taki protest jeden czy kilka zorganizować, może macie jakieś pomysły, bo ja nie widzę kogoś takiego. Może skrzykniemy się w raz autorem bloga Panem Piotrem poprosimy o pomoc hotelarzy, restauratorów, branże fitnes. To byłby pierwszy krok. Następny to znalezienie kandydatów na najbliższe wybory. Może ktoś z Państwa ma jakieś propozycje. Jeżeli nie trzeba będzie wybrać z możliwych do zaakceptowania na naszych warunkach w ramach obowiązującej konstytucji by później ją zmienić. Z rządem PIS jak z wrogiem, nie należy pertraktować bo nikt nie daje wrogowi fory.

    • Najweselsze w tej całej sytuacji jest to, że nie trzeba nic robić. Entropia załatwia sprawę. Władzunia gnije od środka, co niedługo skończy się rozpadem koalicji. Można też wkrótce spodziewać się strajku włoskiego milicji, która od roku jest okłamywana że to tylko jeszcze dwa tygodnie tej całej, dodatkowej roboty. Jak zrozumieją, że to plan na lata, to się wkurzą.

      Demonstracje uliczne tylko ich nakręcą i zmobilizują. Jedyne, co możemy demonstrować to skrajna pogarda i nienawiść dla ludzi władzuni.

      • Do entropii się nie odniosę. Nie liczył bym na metamorfozę policji, to są tacy sami ludzie jak cywile pracujący w firmach, korporacjach, mają kredyty rodziny, problemy i chcą mieć ciepłą wodę.
        Oczywiście nie można wykluczyć, że tak ich nakręcą, że będą chcieli pokazać na co ich stać w konfrontacji z „suwerenem” .
        W jaki sposób można demonstrować pogardę dla władzy ?. Może jest to jakiś dobry pomysł.

    • Bez sensu protesty by otworzyć hotele i knajpy jeśli chce się zmienić władzę. Pisałem wczoraj pod innym artykułem, że tylko za czymś znaczącym i wielkim ludzie mogą pójść i wymusić zmiany. To może być obywatelski projekt konstytucji przedyskutowany w społeczeństwie z konsensusem w kluczowych tematach i konieczną gwarancją dla społeczeństwa przeciw nadużyciu władzy. I warunkiem sine qua non lustracja z zakazem kandydowania i obejmowania stanowisk przez ludzi , którzy do dziś piastują i piastowali stanowiska od wójta wzwyż jako skompromitowanych.

      • Zmiana władzy to drugi etat. Pierwszy to zmobilizowanie jak największej liczby uczestników protestu tych świadomych i tracących na plandemi a do takich należą hotelarze, restauratorzy, fitnes i inni. Czy ludzie którym rujnuje się biznesy to nie są ci którzy tworzą produkt krajowy nie płacą podatków. Nie chodzi na tym etapie o otwarcie tylko wywarcie wpływu na nierząd. Jeżeli to by się udało to reszta będzie formalnością. Ten nierząd boi się takich reakcji ludzi.

      • Czyli dalej gonimy króliczka. Wiem, że nie jest ważne na kogo głosujesz, ważne jest kto liczy głosy. Lecz alternatywy moim zdaniem są dwie.
        Albo wykorzystane zostaną obecne możliwości konstytucyjne oraz prawne i będzie można etapowo zmieniać tę patologiczną sytuację.
        Lub nie bierzemy udziału w żadnych wyborach by nie legitymizować bezprawia tego nierządu.
        Druga alternatywa chyba nie rokuje nadziei na porządane zmiany ale mogę się mylić.

  8. Nasza obecna sytuacja przypomina, uczciwszy proporcje, grecką tragedię.
    Wiemy, że sanitaryzm doprowadzi do klęski i nic realnie nie możemy zrobić, aby szaleństwo zatrzymać, lub nieco złagodzić jego ostateczne efekty.
    Garstka świadomych, którzy nie posiadają siły do walki z bestią. Pokrzyżowanie tych iście satanistycznych planów wymagałoby czegoś nadzwyczajnego. Niektórych na jasną stronę mocy może przeciągnąć pogoda, na razie klimat jest przeciwko nam. Kościół poniósł wielkie straty finansowe. Jako rozsądny ateista jestem potwornie przygnębiony postawą tej instytucji. Sądziłem naiwnie, że duchowieństwo, kierując się cynizmem i chciwością, zechce zachować swoją odrębność w epoce lockdownowej. Jakże się myliłem;
    Do prowadzenia, choćby i najbardziej obłudnych działań, potrzeba jednak także pewnej dozy człowieczeństwa, ambicji, czy jak kto woli, determinacji. Okazało się, że kler zgnił moralnie do tego stopnia, że w imię chwilowego opływania w luksusy nie potrafi się wznieść odrobinę ponad hedonizm. Skoro kościół przepadł to pozostaje tylko żywić nadzieję, że twórcy plandemii się poróżnią. Np. masoni się pokłócą, albo Żydzi coś przekombinują i nagle dolar straci mocno i nieodwracalnie na wartości…

  9. Jak wiadomo, pan doktor Bodnar leczy covid amantadyną. Według jego informacji sprzed paru dni wyleczył już ok. 3000 osób. Nie musimy wierzyć na słowo, więc sprawdźmy co nie co. Czy liczba 3 000 jest możliwa? Przez rok mamy ok. 300 dni roboczych. Więc przypada 10 pacjentów na dzień. Wydaje się to nie tylko realne ale i prawdopodobne. Nawet uwzględniając, że byli pacjenci, którzy musieli przychodzić kilka razy. A skuteczność? Wydaje się, że gdyby zdarzył się choć jeden przypadek ze złym efektem, antyamandynowcy już by to nagłośnili, więc możemy założyć skuteczność takiego leczenia.

    Zapamiętajmy liczbę 3000 na jednego lekarza.

    A teraz policzymy sobie. Do tej pory było według oficjalnych informacji 2 400 000 zakażeń. Z tego, załóżmy, 10% wymagało poważniejszego leczenia, czyli mamy 240 000 takich przypadków w całym kraju przez cały rok, w całym kraju. Wydaje się dużo, nie?

    A teraz ilu lekarzy było potrzebnych, gdyby każdy leczył te 3 000 przez cały rok. Prosty rachunek: 80 w całym kraju. Nic Wam to nie mówi? To jest 0,05 % wszystkich lekarzy w Polsce. Policzmy jak to by wyglądało na przykładzie największego miasta, czyli Warszawy. Mamy 3,5 lekarza na całą Warszawę, na 1 700 000 mieszkańców. No dobra, w szczycie może trzeba więcej. załóżmy 3 razy więcej. Mamy 10 lekarzy na całą stolicę. Oczywiście uśredniając.

    No i … nie chce być inaczej.

  10. Petycję oczywiście podpisałem. Wyznaję zasadę, że nawet ocean składa się z pojedynczych kropli. Odnośnie kowidowych obliczeń;
    Gdyby postępować racjonalnie to byśmy tej plandemii nie zauważyli w statystykach zgonów i zachorowań. Jest ona bowiem inżynierią społeczną i finansową. Nie zaś zjawiskiem biologicznym. Przedsięwzięcia medialne, czyli wywołane fachowo zbiorowe paranoje charakteryzują się m.in absolutną odpornością na fakty. Nie przekonają one, niezależnie od liczby i dobitności, masy kowidiotów. Ci bowiem nie myślą, lecz kierują się obłędnymi emocjami.

  11. Cytat: “Agnieszka S.
    Pacjent leży w domu tydzień, dwa bez pomocy na witaminie c i d3, żaden doktor do domu nie przyjdzie zbadać, o prześwietleniu płuc można tylko pomarzyć, pogotowie odmawia pomocy, bo do gorączek nie jeżdżą. A po dwóch tygodniach pacjenci znajdują się w szpitalu z potężnym zapaleniem płuc. Gdyby nie amantadyna moja rodzina nie byłaby w komplecie. Dziękuję Panie doktorze Bodnar i Panu Doktorowi z Lublina!” I tak wlasnie sie hoduje umarlakow na potrzeby Pandemiusza Morawieckiego i jego kolsiow banksterow.