14.1 C
Biskupin
poniedziałek, 9 czerwca, 2025
Reklama
Strona główna Blog Strona 1121

Nowa ustawa medialna

1

Nowa ustawa medialna już powoli zaczyna być elementem dyskusji politycznej. Jeszcze nie znamy jej pełnego kształtu, tylko jej główne zadania, zamieszczone na stronie internetowej MKiDN – ale już widać polaryzację stanowisk.

Reklama

O Wolszczanie i religi

7

Zasługi prof. Wolszczana dla nauki , szczególnie polskiej astronomii są bezcenne i znane w całym naukowym świecie. Nie mnie jest oceniać pobudki , dla jakich podjął współpracę z SB, jedno jest pewne nic nigdy nie jest albo białe, albo czarne, życie jest dość skomplikowane i pod tym kontem należy postrzegać wiele spraw. Gdyby nie podjął współpracy z SB, jego kariera i geniusz prawdopodobnie utknęłyby w martwym punkcie , podobnie jak cała astronomia. To co miało miejsce 30 lat temu nie powinno być roztrząsane na atomy , szczególnie przez media i tzw. “autorytety IV RP”. Ale , gdyby nie te teczki, ten brud, ten smród i to babranie się w tym szambie , wielu polityków, tzw. dziennikarzy i “ekspertów” nie miałoby racji bytu w tym społeczeństwie. Tylko to utrzymuje ich na powierzchni, bo znajdują w społeczeństwie takie kłębowiska zła, które też żyją wyłącznie po to aby sycić się wybroczynami.

Dla tych nieszczęśników słowo, przepraszam nic nie znaczy, nie znaczy też dla nich to co dana osoba ( konfident, zdrajca) uczyniła dla kraju. Oni są żądni krwi. Taki np. Wildstein, kompletne zero, grafoman, którego stać na paszkwile w Rzepie , sączące nienawiścią programy w TVPiS i napisanie dzieła swego życia ” dolina nicości”, które notabene powinno zostać ogłoszone chałą ostatniego 20lecia, domaga się wręcz pokory od Wolszczana. W latach 50tych , składało się samokrytykę na forum Romanum, teraz piewcą tych praktyk jest budowniczy IV RP Bronek. Podobne zdanie ma inny oszołom IV RP, papież katolickiej myśli filozoficznej Terlikowski.
Dla Terlikowskiego nie ma znaczenia , że zatrudnia się w tygodniku stworzonym przez byłego SBeka i PZPRowca, to jak widać jest zgodne z moralną postawą katolika. Dla Terlikowskiego , podobnie jak dla Wildsteina problemem jest to , że Wolszczan się nie upokorzył , nie poddał samokrytyce i nie bił w pierś wołając mea culpa. Takie właśnie stanowisko reprezentują wszyscy ultra konserwatyści i populiści związani z IV RP, Radiem Maryja, PiSem i kościołem .

Na całe szczęście dla nas, ten trend powoli zaczyna zanikać. Ludzie , powoli dostrzegają te błędy i wypaczenia i zaczynają sprzeciwiać się tej nagonce. Coraz mniej ludzi interesują “zamierzchłe” czasy , które nic nie wnoszą do obecnej sytuacji w kraju. Ludzi zaczynają postrzegać prawdziwe oblicze dzikiej lustracji , ktorej celem jest nie poznanie prawdy, ale niszczenie kolejnych osób.

Religia przestaje być najważniejsza , księża tracą autorytet, “wierni” mają dosyć zagrabiania przez kościół dóbr i handlowania nimi . Tylko 35% rodziców opowiedziało się za religią w szkołach, ponad 50% jest przeciwna tym praktykom i woli posyłać dzieci na lekcje etyki niż na lekcje z wiary.
Kościół sam sobie naważył to piwo, które teraz musi pić. Nikt nie jest w stanie zapanować już nad rządami dusz. Kończy się złoty okres dla “świętych krów”. Nadchodzi czas , aby to co boskie oddać Bogu, a to co ludzkie państwu. Nadchodzi czas prawdziwego i rzetelnego rozdziału kościoła od państwa.

Reklama

Piersi Jennifer Connelly. Uwaga ! Wpis seksistowski !

5

Jedną z wielu chwil dla których warto żyć były one. One przez duże O. Zobaczyłem je po raz pierwszy na kasecie VHS w filmie “The Hot Spot”. Od tego czasu stałem się ich zagorzałym fanem. Ich i właścicielki. Piersi Jennifer Connelly. Ale o co chodzi ? Już słyszę te pytania drogiego czytelnika. Gdzie ja trafiłem (trafiłam) ? Czy to jakiś pudelek.pl , albo nie daj Boże, playboy.com ? Otóż nie. Albowiem za chwile przeprowadzę dowód na to, że te cudowne bliźniaki (tak ! tak ! istnieję cudowne bliźniaki w świecie !) mają wiele wspólnego z polityką. Nasza polityką.

One były młode, jędrne, rozrastały się z każda rolą, ach, któż nie pamięta ich w “Mulholland Falls” czy “Inventing the Abbotts” ! Wypełniały sobą cały ekran, aż chciało się żyć ! Parły do przody niczym walec niszcząc konkurencję. Nic nie mogło ich zatrzymać ! Nagle coś się zacięło w szczytowym okresie obecności na ekranie. Jeszcze zachwycały w “Requiem for a Dream”, ale jakby stały się mniejsze. Cała postać nagle zrobiła się marna, i one marniały, aż zmarniały na dobre w “Dark Water”. Dla dobra roli i zgodnie z dzisiejszą modą. Chodzą plotki, że nawet zostały zmniejszone interwencją zewnętrzną. Czy to wam czegoś nie przypomina ?

Była partia trzech tenorów, młoda, rosnąca porywająca. Zachwyciła wielu, coraz więcej i więcej. Wypełniała obietnicami cały eter, szpalty gazet. Miała ruszyć po władzę zmiatając konkurencję. Nie od razu się to jej udało, ale nagle zaczęła tracić jędrność. Jędrność obietnic i swojego programu. Dla dobra roli, narodu znaczy się, no, właściwie to nie narodu, ale sondaży. Nie od razu weszła na sam szczyt, a jak już tam się usadowiła, to więdła w oczach. Obietnice zostały zmniejszone pod potrzeby słupków. I pod walkę z inna aktorką, ona taka bardziej matka Polka, co to tylko po katolicku i przy zgaszonym świetle pozwalała siebie dostrzec. Przynajmniej dawniej na taką pozowała, miała wykarmić wszystkich, a została z niej teraz Upadła Madonna z Wielkim(?) Cycem. Takie oto są piersi polskiej polityki. Wielkie, jędrne, obiecujące, a na końcu? mały zwis.

panzerpapst

PS. Szkoda, że nie mogę zilustrować wpisu 🙂

Reklama

Polityków SLD kupowało się za grube miliony dolarów. Prezesa i posłów PiS każdy emeryt może sobie kupić za trzy stówy od głowy.

20

Poseł Niesiołowski, jak to poseł Niesiołowski, zwykł był pluć na naród polski i przezywać prezesa Kaczyńskiego per Gomułka. Prawdziwi Polacy i prawdziwi katolicy, w skrócie elektorat PiS, jak to elektorat PiS, podniósł larum, że się nie godzi porównywać doktora marksistowskiego prawa, z ślusarzem, czy tokarzem, już nie pamiętam kim z zawodu był Gomułka. Zupełnie inny poziom, zupełnie różne światy i formaty. A gdzie tam inne, co inne? Mentalność peerelowska, sięganie po ?państwowe?, czyli niczyje, jest identyczna, z detali to Gomułka miał okulary, przez które można dostrzec różnicę. Jakie to złodziejstwo, gdy się nie Kowalskiemu buchnie trzy stówy, ale milionom Kowalskich, co się zrzuciły na dietę prezesa Jarosława Kaczyńskiego. I drugi popularny argument. Daj Pani spokój co on ukradł 300 złotych, niech się za tych ?złodziejów? wezmą co miliony kradną.

Spójrzmy na dylematy wyborców od strony zagrożenia korupcją i od strony etycznej. Pan Prezes napisał mniej więcej tej treści usprawiedliwienie: ?nie przyszłem, bo gdyż miałem obiektywne czynniki bieżących zajęć.?. Widać, że Pan Prezes, żeby ukraść trzysta złoty i sfałszować dokumenty, niespecjalnie się wysilał. Potraktował sprawę lekko, nawet się do gramatyki nie przyłożył, zresztą nie pierwszy raz. Widać Prezes ma we krwi pewne zachowania, traktuje zwiewnie i naturalnie, jest możliwość wziąć to szkoda każdego grosza. No właśnie ?każdego grosza?. Tak oto dochodzimy do zagrożenia korupcją. Chciałbym postawić proste pytanie. Czy Leszkowi Millerowi, Dochnalowi, Kulczykowi, Rywinowi, chciałoby się pisać usprawiedliwienia, chciałoby się robić z siebie błazna za jedyne trzy stówy. Pewności nie mam, ale podejrzewam, że Kulczyk i Rywin widząc 3 stówy leżące na ulicy, nie chcieliby nawet zginać kręgosłupa. Pan prezes Kaczyński nagimnastykował się, narobił przysiadów, nakłamał, nafałszował, w końcu ukradł cudze i sam się sprzedał za trzy stówy.

Kiedy korupcja kwitnie? Co jest najbardziej determinującą zmienną korupcji? Oczywiście kwota, za którą można kupić polityka. Za SLD polityków kupowało się za miliony i to dolarów, dziś nawet emeryt, za parę stów, może sobie kupić Prezesa największego opozycyjnego klubu. Byłoby to wszystko zabawne, gdyby nie kompletna degrengolada Pana prezesa i kolegów klubowym. Największym obciachem w tej przygodzie nie jest fakt, że prezes z kuplami buchnęli po trzy stówy, ale to, że oni dalej będą kraść i nie będą w tym widzieć złodziejstwa. Problemem nie jest incydent, problemem staje się norma. W partii PiS normą jest peerelowski nawyk spania pod kufajką i pobierania trzynastek. Wczasy pod gruszą i ?ołówkowe?, dodatek za pochodzenie i posiłki regeneracyjne. Jak się należy to trzeba brać, choćby ukraść, to brać.

Całkowicie należy odrzucić argument, że to działanie spontaniczne, ot tak po prostu wyszło. Nic podobnego, to jest działanie metodologiczne. Temu działaniu trzeba się oddać i poświęcić w całości. Trzeba usiąść, skreślić parę słów, przełamać wstyd, zejść do poziomu kieszonkowca, mieć odwagę pokazać kwit właściwym organom i w końcu wyciągnąć łapę po trzy stówy. W czasie całego procesu kilkakrotnie trzeba się przerobić na małego człowieczka i uznać przeróbki za rzecz naturalną. Potem jeszcze wyjść i odśpiewać falsetem ulubioną pieśń o Bogu, prawie i sprawiedliwości. Nie każdy byłby w stanie, za trzy stówy odstawić taki ?szoł?. Trzeba umieć to zrobić i trzeb umieć się temu poświecić.

Prezesowi Kaczyńskiemu udało się sprzedać dwie rzeczy, obie podrabiane. Udało się sprzedać wizerunek patriotycznej prawicy i uczciwej partii. Pierwsze udało się sprzedać dzięki chwytliwej demagogii, kolejnych szarż na Moskwę i Berlin. Drugie to efekt zaniżonej ceny za polityka PiS. Prezes daje do zrozumienia, że uczciwość musi być tania, prezesowi PiS nie potrzeba milionów, prezes PiS zadowoli się trzema stówami i przez to Polska nie będzie rozkradana. Nie mówi prezes z jaką częstotliwością i przy jakich okazjach zamierza trzy stówy kraść, za trzy stówy oszukiwać, za trzy stówy fałszować, ale możemy być pewni, że to dla dobra Polski i w ramach walki z korupcją.

Reklama

POWRÓT ZŁOŚCI

3

Zamiast własnego wpisu – mój roboczy przekład artykułu Gustava Sebta w Süddeutsche Zeitung z 17.07.08…

Reklama

W pojedynku Profesora Wildsteina z redaktorem Najsztubem wygrali faworyci: amerykańscy studenci i brak lustracji.

6

Pojedynek Wildstein ? Najsztub, grzmiały zapowiedzi, walka moralna stulecia. Nastawiłem się na wilki mecz, a tu tradycyjna polska kopanina, gra na czas i do swojej bramki. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Nie tak dawno pisałem o tym kto żyje z braku lustracji i ma się dobrze, wczoraj mieliśmy egzemplifikację mojego pisania. Egzemplifikacja to specjalny ukłon w stronę redaktora Wildsteina, który nie omieszkał w swoich wypowiedziach ?przydornować?,

czyli wzorem posła Dorna popisać się paroma cytatami ze znanych filozofów. Ciągle i niezmiennie, tego rodzaju popisy, uważam za intelektualną wioskę, wykształciuchostwo, tatuowanie na czole – jestem erudytą i intelektualistą. W wypadku redaktora Wildsteina jest to również nieuczciwa gra pozorów, Pan redaktor udaje intelektualistę i z zapałem babrze się w kwitach, ale o swoje papiery zapomniał zadbać. Zgodnie z ostrymi normami etycznymi i moralnymi, Pan redaktor nie powinien ?rżnąć? intelektualisty, tylko wstać, odważnie wypiąć pierś i powiedzieć: ?Popełniłem w młodości głupstwo, moja edukacja zakończyła się na szkole średniej i wykształcenie mam średnie?. Niestety Pan Bronisław jest spec od etyki dla innych Profesorów, co nie czytali Kanta i nie ucztowali z Platonem lub czytali, ale głośno nie leczą kompleksów. Pan redaktor średnio wykształcony rżnie profesora etyki i wykłada moralność, aż wióry lecą, przekonanie i łatwość z jaką mu przychodzi ocenianie innych jest czymś naturalnym dla profesora Wildsteina. Z tym się trzeba urodzić i to trzeba w sobie pielęgnować. Jestem, który jestem, albowiem wiem i nikt mi nie powie ? ulubiona sentencja profesora Bronisława.

W drugim narożniku mieliśmy redaktora Najsztuba, na co dzień chłop inteligentny i gardzący łacińskimi sentencjami, to powoduje, że redaktora Najsztuba da się słuchać i zwykle da się zrozumieć. Niestety tym razem redaktor Najsztub deklarując brak moralizowania, moralizował na potęgę, moralizował relatywizując. Widać było, że redaktor Najsztub jest podszyty stresem, no ale pojedynek z tak wybitnym moralistą jak Profesor etyki Wildstein nie może wzbudzać innych emocji. Pan redaktor Najsztub nie moralizując zaczął relatywnie moralizować, że Profesor Wolszczan dał się złamać i niósł to brzemię przez całe życie, w związku z tym nikt nie ma prawa oczekiwać od Profesora publicznej ekspiacji. Zapomnijmy na chwilę o lustracji i pojedynku, wróćmy na ziemię, do przeciętnego polskiego domu. W tym domu dziecko od dziecka słyszy, że jak się przyznasz, to masz odwagę cywilną i chociaż źle zrobiłeś mamusia Cię kocha i jest z ciebie dumna. Po tym akcie oskarżenia dziecko słyszy wyrok, źle zrobiłeś, ale zapomnijmy już o tym, więcej takich rzeczy nie rób, idź i bądź grzeczny.

Nie wiem w jakich domach wychowywali się Profesor Wildstein i redaktor Najsztub, wiem że nie słuchali mamy, albo usłyszeli tylko część życiowych lekcji wygłaszanych przez mamy. Pan profesor Wildstein usłyszał: ?że jak się przyznasz, to masz odwagę cywilną? i już niedosłyszał, że mamusia jest z Ciebie dumna, ponieważ Pan profesor Bronek wcale nie wierzy w to co mówi. Pana Bronka nie bawi to, że ktoś się przyzna i upokorzy, to nie jest porządny materiał do moralizowania, to jest co najwyżej parę wierszy, licząc z cytatami z Kanta. Pana profesora Bronka podnieca ludzka słabość i marność, w tym Pan Bronek celuje i to mu leży. Nie ma też mowy, żeby Pan Bronek usłyszał koniec lekcji: ?źle zrobiłeś, ale zapomnijmy już o tym, więcej takich rzeczy nie rób?. Nie ma czegoś takiego jak zapomnijmy, jak zapomnimy, to z czego będziemy żyć, co my mamy poza moralizowaniem do powiedzenia.

Z kolei Pan redaktor Najsztub, człowiek budzący we mnie sympatię i szacunek, też dokładnie nie słuchał mamy i usłyszał jedynie końcówkę lekcji: ?zapomnijmy już o tym, więcej takich rzeczy nie rób?. Nie usłyszał redaktor, ?źle zrobiłeś?, nie usłyszał ?miej odwagę cywilną?. Tak się nie da Panie redaktorze, najpierw trzeba się przyznać i nie kombinować. Jeśli tak będziemy wychowywać społeczeństwo, no to można wszystko świństwo uczynić drugiemu i jak kto wrażliwy, to każe ofierze w dupę się całować, bo on już swoje jako prześladowca przeszedł. Niewolno ludziom mówić takich rzeczy i Pan redaktor, kiedy będzie poszukiwał swoich kołpaków, albo bocznego lusterka tudzież radia samochodwego, niech sobie przypomni jakie bzdury opowiadał o samotności donosiciela, złodzieja prywatności drugiego człowieka. Zapomnijmy o lustracji, przypominajmy o zasadach funkcjonowania społecznego. Dla mnie kapuś, który jest dumny z tego co robił nadal jest potencjalnym kapusiem, czyli zagrożeniem mojej prywatności i nie trzeba tu wielkiej etyki, żeby się oczywistości dopatrzeć.

Chyba coś się udało z tego pojedynku wydobyć, pozostaje jeszcze rzecz najważniejsza, mianowicie co ma piernik do wiatraka. Co ma kondycja moralna Profesora Wolszczana do geniuszu Profesora? Nie mam bladego pojęcia, studenci w USA też nie mieli, dla nich Profesor był gwiazdą uczelni, ponieważ wykładał astronomię, nie etykę. Gdybym się chciał nauczyć filozofii poszedłbym na lekcje do socjopaty Nietzsche, jeśli chciałbym zostać kubistycznym malarzem lekcje brałbym u komunisty Picasso i takich przykładów można słać na kopy. U nas, w parafii Europy, dzieci mają uczyć się abecadła i tabliczki mnożenia u sióstr, ponieważ matematyka i abecadło jest etycznie powiązane.

Pytanie tylko z czym? Obawiam się, że z kolejnymi wierszówkami domorosłych filozofów z średnim wykształceniem. Koniec tych żałosnych przedstawień może nastąpić tylko po otwarciu wrót archiwalnych, o co prośbą, groźbą, żartem i powagą apeluję od lat, bodaj trzech. Dopóki z lustracji żyją politycy i dziennikarze, dopóty będziemy mieli kiepską kondycję polskiej astronomii i fantastyczne samopoczucie dyżurnych spowiedników. Apel do Pana Bronisława Wildsteina jest jak najbardziej poważny, fachowiec od moralności i Kanta, proszony jest, aby publicznie oświadczył, że kaganek oświaty zgasł mu na maturze. I proszę tylko nie mówić, że to nie ma znaczenia, że to osobista sprawa i czasy były ciężkie, bo ja odpowiem słowami redaktora.

To nie jest żadne bohaterstwo, ludzie bardziej prześladowani kończyli studia i to nie prawda, że nie jest ważne, jakie wykształcenie ma Pan Bronisław Wildstein, ponieważ każdy z nas ocenia i tylko nam wmówiono, że nie oceniamy. Pan redaktor Wildstein jest autorytetem moralnym, wie o moralności i etyce wszystko i o każdym mówi z takim przekonaniem, z takim namaszczeniem, że winien przedstawić swoje kompetencje: zawód, wykształcenie, dorobek naukowy. Pan redaktor powinien dać przykład wszystkim, co coś rozpaczliwie skrywają, że nie ma się czego bać, nie ma się co szczypać ze swoimi słabościami, trzeba milionom mówić, kiedy się puściło bąki i skończyło edukację, dopóki ostatni z milionów nie powie, w porządku, idź Pan w cholerę, wybaczam.

Reklama

Moja Ojczyzna – Europa

9

Na jednym ze spotkań środowiska prawicy ? tak zwanej prawicy patriotycznej ? która za hasło z reguły ma słowa Bóg, Honor, Ojczyzna ? gdzie Bóg ? to Kościół Katolicki, usłyszałem pytanie;

?Czy już czas, aby środowiska pro europejskie mogły zacząć artykułować w naszym kraju opinię, że ich ojczyzną jest Europa??

Reklama

LIGA

0

Ponizej moj liscik napisany ad hoc do przyjaciol…

Reklama

Platforma: kołtunizm vs eudajmonizm

6

Czy Platforma Obywatelska jest partią pluralistyczną, wielowątkową? Jeżeli ktoś miał wątpliwości ? to działania i wypowiedzi niektórych z jej członków powinny to rozwiać. W tej formacji znajdzie się miejsce i dla krakowskiego polityka, któremu się wydaje, że żyje w czasach ?Teczki Stańczyka? i modernisty, który uprawia politykę w wersji popowej.

Reklama

Obama w górę, McCain w dół

7

Ostanie doniesienia medialne wskazują na to, że McCain w obliczu finansowego kryzysu , jaki ogarnął Amerykę traci grunt pod nogami.
Jego wypowiedzi na przestrzeni kilku dni wskazują , że nie bardzo wie jak ustosunkować się do tej sytuacji.

Reklama