Reklama

W prywatnej korespondencji napisałem, że rok 2022 na moją intuicję będzie końcem tego całego cyrku. Wiem, że takie prognozy to straszna mina, ale tym razem nie jestem sam. Jasnowidz Jackowski i wizjoner Bill Gates mówią to samo. Żartuję sobie? Tak, ale tylko trochę, bo nie samą intuicją, ale przede wszystkim faktami żyje człowiek. Paliwo jeszcze jest, ale widać dno baku i to ze wszystkich kierunków. Jeśli Izrael zapowiada model szwedzki, to sama zapowiedź jest niebezpieczną herezją, czymś absolutnie niewyobrażalnym jeszcze pół roku temu. W USA „testy” przestały być święte i co więcej uznano je za niewiarygodne oraz nieskuteczne w oddzielaniu grypy od modnej choroby. „Paszporty” już w tej chwili są fikcją i tak się sypie ostatnia fałszywa obietnica „powrotu do normalności”.

Jeszcze się to wszystko trzyma, ale wyłącznie z jednego powodu – represji, które zastąpiły autentyczny strach przed pomorem. Psychologicznie i socjologicznie są to zupełnie różne poziomy strachu i ten aktualny strach wcześniej, czy później zamieni się w jedną wielką frustrację. Każda propaganda się zużywa i z czasem staje się farsą, do tego dochodzą komplikacje zdrowotne wywołane przez rożne czynniki, ale wszystkie sprowadzają się do jednego – ludzie walczą o zdrowie i życie. Balon pomoru został rozdmuchany do tak absurdalnych rozmiarów, że wystarczy widok szpilki, aby pozostały z niego strzępy. Gdy ludzie mnie pytali „jak oni z tego wyjdą”, zawsze odpowiadałem, że po prostu z dnia na dzień tematy zniknie z mediów. W tej chwili jeszcze trwa batalia o wyciśnięcie jak największej liczby dawek, ale i tutaj osiągnięto przysłowiowy „szklany sufit”. Rezerw praktycznie nie ma, a do dyspozycji pozostało jedno narzędzie – więcej zamordyzmu. Teoretycznie jest to wystarczający bat, aby „zabawa” trwała dalej, jednak to nie jest takie proste i sami zamordyści zdają sobie z tego sprawę.

Reklama

Wszystko zmierza w kierunku przesilenia i po przekroczeniu tej granicy nie będzie odwrotu. Dlatego możliwe są dwa scenariusze. W pierwszym to ludzie wezmą sprawy w swojej ręce, w drugim władza wyprzedzi rewolucję i wycofa się na z góry upatrzone pozycje. Jak wiadomo nie jestem zwolennikiem pierwszej teorii, w każdym razie nie w Polsce, natomiast druga wersja w jakimś sensie już się realizuje, chociaż tempo jest mało satysfakcjonujące. Nie pozostaje nam nic innego, tylko nadal robić swoje, drążyć skałę, kropla po kropli i na każdym kroku wskazywać palcem zło i złych.

Przetrwaliśmy prawie dwa lata, to wytrzymamy „jeszcze dwa tygodnie”. Ważne w tym wszystkim jest jedno, aby się nie poddawać i nie dać złamać, bo o nic innego w całej tej psychologicznej grze nie chodzi. Wystarczy posłuchać „ekspertów” i polityków, żeby wiedzieć, co ich doprowadza do szału i w efekcie do niemocy – my „Foliarze”. Szczęśliwego Nowego Roku „Foliarze”! To będzie, to musi być nasz rok, w którym znikną dawki i fale, spadną zasłony i maski. Wygrywają tylko ci, którzy wierzą w zwycięstwo! Wódka z pomarańczem raz!

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. Niestety jak nie będziemy stawiać oporu, to będzie ich rok. Nawet nie chodzi już o eliksirowanie, bo szkody zostały już wyrządzone, ale o zamordyzm i koncesjonowaną wolność (aby coś zrobić, co zwykle robiliśmy trzeba będzie prosić reżim o pozwolenie). Dlatego musimy im odebrać, to co nam zabrali.

    Zaszczepionym Rodakom w Nowym Roku życzę by Bóg odwrócił skutki wprowadzenia im do organizmu molekuł mRNA i grafenu. Niezaszczepionym życzę wytrwania w tym postanowieniu, a wszystkim by lekko przeszli Omicrona i dożywotnio uodpornili się na wszystkie covidy. Rządowi nic nie życzę, bo nie chciałbym być wredny w tym dniu.

  2. Obiektywnie rzecz biorąc narracja się coraz bardziej zużywa. A zużyje się jeszcze bardziej jak lud zobaczy rachunki i ceny w sklepach. Nie będę się przy tym upierał bo się nie znam ale na mój głupi chłopski rozum Matousz sam wykopał stołek spod nóg srandemii całując Von der Leyen po pupci za wszelkie “zielonoladowe” głupoty. Problem z wypełnieniem garnka wydaje się bardziej dotkliwy niż brak szczepionki. Natomiast w kontekście zakończenia cyrku w PL to jedna rzecz mnie intruguje. Zakończy go nie rząd tylko lekarze. I szeroko pojęte środowisko medyczne teoretycznie mogło na samym początku uwalic ten projekt. Ale ponieważ kadra NFZ to stara wiara upasiona na 8 etatach wzmocniona tzw rezydentami czyli gowniazeria przekonana o własnej zajebistosci i należną w zwiazku z tym estyma i profitami, to nie mam pojęcia jak można ich teraz zdyscyplinować… Nawet zachowując stawki kowidowe będą musieli wrócić to normalnej codziennej orki a to przecież niedobra jest. Przy okazji chciałbym zaznaczyc, że nie generalizuje. Zdaje sobie sprawe, że są rzetelni lekarze i pielęgniarki i takich ludzi bardzo szanuje. No chyba, że Simon czy Horban mają status jakiś nie wiem wyroczni albo arcykaplanow, że na jedno ich słowo brać medyczna porzuci kowidowygody i zabierze się do pracy

  3. Szczęśliwości w Nowym Roku, Matko Kurko!:) Dziękuję, że jesteś, że tu trafiłam, że każdy Twój felieton utwierdza mnie w moim przekonaniu i pokazuje światło w tunelu. Życzmy sobie wszyscy, żeby nadchodzący rok 2022 był lepszy , pomimo wszystko. Żeby optymiści rzadziej się mylili niż pesymiści! Na pohybel wszystkim sku…synom!

  4. Ja dziękuję przede wszystkim niezaszczepionym. Za to że nie nabrali się na propagandę w stylu Goebellsa i zachowali mimo wszystko zdrowy rozsądek. Życzę im wytrwania w tym i przypominam o całym szeregu leków na modną teraz chorobę. Tu kompletny przewodnik: https://docs.google.com/document/d/e/2PACX-1vTZioLKEeUApxYTypz4fbJT41Z4Fhl0J1FAjUHsLPdS7YPRb_SMv_xfthe7kGg0eHNg1SpaVhdyING5/pub?urp=gmail_link
    Otumanionym propagandą, życzę zdrowia i rozumu.
    Zdrowia życzę ogólnie wszystkim, również tego psychicznego. Bo jest i będzie ciężko przetrwać ten “sajgon”. Szczególnie osobom, które tak ja mieszkają w mieście, mają dzieci chodzące do czegoś, co kiedyś było nazywane szkołą a teraz jest często centrum kowidiańskiej i innych rodzajów propagandy. Do tego są uzależnione od banków i widzą do czego cała ta tragifarsa zwana “pandemią” zmierza.
    Oby spełniły się optymistyczne scenariusze takie jak Gospodarza tego portalu. Pozdrowienia

  5. Ten rok będzie nasz ale 100% pola nie odzyskamy i o to chodziło. Noga w drzwi została wsunięta, zrobiono wyłom. Pamiętacie jak ogłaszano “wojnę z terrorem”? Wprowadzono masę idiotycznych praktyk, i co? butelki z wodą do dzisiaj nam wyrzucają z torby na lotniskach dwadzieścia lat później. Bestia trwale zajęła pewien obszar życia.
    Spory odsetek ludzi zaakceptował odebranie wolności, część się najzwyczajniej pogodziła i przyzwyczaiła. W świadomości społeczeństwa zakodowano pewne schematy, które będą co jakiś czas odtwarzane.
    Kiedy się tu spotkamy za rok, 31 grudnia 2022, w dalszym ciągu będą obowiązywać kagańce. Większość będzie je olewać, to nawet lepiej dla władzy bo zawsze mieć będzie pretekst do nielojalności wobec obywateli za “nieposłuszeństwo”.

    • Zależy co konkretnie masz na myśli, mówiąc o zakodowanych i odruchowych już zachowaniach u ludzi. Bo jeśli, załóżmy, któregoś dnia padnie informacja “koniec nakazu zakrywania ust i nosa” to mocno wątpię w to, że ludzie, poza jakimiś nielicznymi oszołomami, nadal będą to robić. Z eliksirami podobnie, jeśli dalej będą, też będzie to garstka oszołomów, którzy będą je sobie z własnej woli wstrzykiwać (a czy będą, trudno powiedzieć, bo coraz więcej słyszy się o tym, jakoby lada dzień miał kończyć się okres warunkowego rocznego dopuszczenia, o którego przedłużenie nie wystąpił żaden z producentów, jak będzie tutaj – zobaczymy); ponadto, biorąc pod uwagę skalę “przebudzenia” jak i to, że ludzie zakładają te nieszczęsne szmaty nie w strachu przed mikrobem tylko przed mandatem, biorąc pod uwagę liczne protesty w innych krajach przeciw temu szaleństwu, można śmiało przypuszczać, że zdecydowana większość ludzi oszaleje z poczucia wolności, gdy ten cyrk się wreszcie skończy. Będzie podobnie jak na początku lat 90. Optymizm i szał z powodu odzyskanej wolności, ale i ciężkie czasy z powodu mega biedy i drożyzny. Tak widzę najbliższe kilka lat.

  6. Ja szacuję, że ten cyrk w Polsce skończy się najpóźniej wraz z rozpoczęciem kampanii wyborczej przed najbliższymi wyborami. “Rząd” ogłosi wtedy, że “pokonał wirusa”. Zniesie część restrykcji (inne pozostaną w innych aktach prawnych).

    Zmniejszą ilość wykonywanych testów. To, co robi “rząd” luźno jest powiązane z faktami, dlatego jak zdecydują, to “epidemii” nie będzie.

    Trzeba przetrwać do kampanii wyborczej. Stawiać opór w różnych instytucjach, reagować na dyskryminacje masowymi skargami i opiniami w Internecie. I dbać o zdrowie… najlepiej to nie chorować.

    Jeszcze weselszego nowego roku! Niech żyją “foliarze” i “szury”!

  7. Chciałbym zwrócić uwagę na niebezpieczne odwrócenie znaczenia słowa “foliarz”. Powielane przez MK oraz niektórych komentatorów. Otóż to kowidianie są foliarzami, nie my, normalni ludzie! To oni wierzą w pandemię, to oni zakładają sobie folię (maseczki, rękawiczki, przyjmują “szczepionki”). Nie wolno dopuścić, by to słowo zaczęło być używane w odniesieniu do zdroworozsądkowych ludzi.

    A “pandemia” być może powoli wygaśnie, lecz jakoś niespecjalnie bym się cieszył… Nie po to została ogłoszona, by się tak po prostu wypalić bez konsekwencji. Od samego początku była tylko parawanem, pretekstem pozwalającym urządzić wszystko po nowemu. W tym kontekście najgorsze przed nami. Stara rzeczywistość umarła i nie zmartwychwstanie, nie wiemy co nas czeka, ale ponieważ oparte zostało na monstrualnym kłamstwie, nie należy się spodziewać niczego dobrego.

    • @Info2
      My “foliarze” – specjalnie cudzysłów użyty żeby zaznaczyć odwrotność znaczenia. Całkowicie się zgadzam, że prawdziwymi foliarzami są szczepany.
      Wszystkiego najlepszego i dużo zdrowia w Nowym Roku dla MK i wszystkich komentatorów.
      Dobra wiadomość z Kanady:

      Zachorowania na kowid w Ontario, Kanada.

      Niezaszczepieni 2278 13.63%
      Częściowo zaszczepieni 647 3.87%
      Zaszczepieni 13436 80.39%
      Status nieznany 352 2.11%
      Wszystkie przypadki 16713 100.00%

      https://covid-19.ontario.ca/data(link is external)
      Przesuń na dół do “COVID-19 cases by vaccination status” i zaznacz “Number of cases”

      • @ Adam66
        To prawda – foliarzami są ludzie, którzy wierzą w gusła i zabobony tak chętnie serwowane nam przez władze. Na przykład o stuprocentowej skuteczności eliksirów czy o cudownych własnościach filtracyjnych tkaninowych czy plastikowych szmat. Na wyższym szczeblu dochodzi wiara w półgodzinny czas życia mRNA, które nigdy nie opuszcza miejsca wstrzyknięcia czy w dożywotnią odporność poszczepienną.

  8. Diabli wiedzą, jak się dalej sprawy potoczą. Jednego jestem pewien. My, “foliarze”, pozostaniemy przy zdrowym rozsądku i racjonalizmie, ponieważ tacy już jesteśmy.
    Autentyczna filozofia, czyli prawdziwe umiłowanie mądrości, to nasza specjalność.
    Karku przed byle kim nie zginamy, a prymitywne szantaże emocjonalne nie robią na nas wrażenia. Sylwestrowo, toast za pomyślność, wszystkich tu się wypowiadających, polskim ginem wznoszę. Oby nam się i cyk, jak powiedział budzik do zegarka.

  9. Horban – czyli prawa reka PISu – straszy ze bedzie milion pacjentow w szpitalach..

    Slyszalem w tv ze per capita Dania ma najwiecej omikronow na swiecie.
    Sprawdzilem wiec ich strone MZ. Aktualnie w szpitalu na Omikron hospitalizowane sa 93 osoby (Delta 570)
    A najsmiejsziejsze jest z OIOMem. Nie wiadomo bo ponizej 5 RODO nie zezwala na poda nie danych. Jest 0-4 i tylko tyle wiemy.

    Dla mnie kazda partia jest obecnie lepsza niz oprawcy z PIS.
    Nie da sie zapomnac tego upokarzania przez 2 lata i nieskrywanej satysfakcji rzadzacych ze dozynaniem watahy robili cos dla nas dobrego i ich slynnego pwoiedzenia ze “PO nic by nie robila”

    https://files.ssi.dk/covid19/omikron/statusrapport/rapport-omikronvarianten-31122021-ct18?_x_tr_sl=da&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

    Ich trzeba osadzic w Norymberdze. Tyle co nakradli, napozyczali i naniszczyli jest niewybaczalne.

    • @ Corinthians
      To, co położy ten caly pandemiczny projekt to obudzenie u ludzi chęci weryfikacji twierdzeń rozsiewanych przez przedstawicieli władz. Coraz więcej z nas, podobnie jak Ty, nie “łyka” profesorskiego stwierdzenia ex caethedra, tylko natychmiast weryfikuje fakty. Zapewne dwa lata temu, byś tego nie robił. Teraz robi to wielu i cała pandemiczna narracja idzie w gruzy, przy okazji ośmieszając jej siewców. Wielkie dzięki i trzymaj tak dalej!

    • Witaj @corintians
      A po osadzeniu to kto będzie ponosił koszty i pilnował żeby ich przydu..sy ich nie oswobodziły?
      Ty to chyba nie na bieżąco jesteś z realnymi statystykami. Sto czy dwieście tysięcy debili funkcjonalnych spod znaku szmaty i piany na ustach bez problemu szturmowało by każdy przybytek osadzenia a w kategoriach kontynentalnych to spekuluję że i milionowy kontyngent by się szybko policzył. Jest tylko jedno rozwiązanie, oficjalnie nie przewidziany z katalogu nakazów, zakazów i kar żartobliwie zwanych prawem, i to w żadnym katalogu na zjednoczonym “inaczej” kontynencie.
      Pozdrawiam

  10. Kłaniam się nisko Gospodarzowi i Koleżeństwu.
    To mój pierwszy wpis, więc niniejszym się z Państwem Witam 🙂

    Mieszkam w Warszawie i codziennie dojeżdżam z Mokotowa do okolic Dworca Centralnego.

    To co widzę na codzień nie napawa mnie optymizmem.
    Zamaskowani emeryci-frustraci na świeżym powietrzu, z agresją w oczach.
    Młodzież około 20-sto letnia, zamaskowana prawie po brwi.
    Co do starszych, rozumiem, pranie mózgów przez media, ale młodzi?
    Brak w tych ludziach jakiegokolwiek sprzeciwu, żadnej rebelii, nic….
    Potulne barany w szmatach na twarzach…
    Kiedyś kolor sznurówek w glanach był znakiem odwagi, bo można było
    wpierdziel obskoczyć od tych lub innych;)
    Odprowadzało się dziewczynę z innej dzielnicy pod same drzwi,
    zaliczając survival powrotny;)
    Gdzie to jest? Gdzie jest ta ikra życiowa?
    …Nachodzi mnie smutna refleksja, że chyba została w Nas,
    obecnych około pięćdziesięciolatkach…
    Pokolenie obecnych dwudziestoparolatków, z niewielkimi wyjątkami,
    to roszczeniowo nastawione zlewaczałe towarzystwo, z którym nie ma
    o czym rozmawiać.
    Nadzieję mam w tej młodszej gawiedzi, bo nie są zepsuci,
    a Patriotyzm, jeśli był i jest w domu, jest i w tych młodych sercach.
    Piszę to jako rocznik 75 i tata 11 latka 🙂
    Pozdrawiam Serdecznie.

    • Dzień Dobry @pgz_wwa
      Nadzieja fajna rzecz, lecz karmienie się nią nie zaspokaja głodu.
      A generacja która coś zmienia to tak ok co pół wieku więc stulatków bym nie lekceważył ;-). Co do Twojej generacji, to nie wiem jak u Ciebie, lecz absolutnie wszystkie znane mi przypadki wymagały, a większość nadal wymaga, gruntownej reedukacji faktograficznej. Generacja indoktrynowana jedną propagandą zwaną żartobliwie historią (choć już ułagodzoną), a WIERZĄCA w jej odwrócony (celowo i po …pejsku) równie propagandowy obrazek: taki o niezłomności, wielkich ruchach dziesięciomilionowych, szyldach, flagach, pokonywaniu marksistów, taka generacja póki co również nie rokuje. Dość, że z pierwszej ręki dostarczę, iż obsługę nakazów, zakazów i kar zwaną żartobliwie prawną, zapewnia właśnie odchowana cześć tej generacji i to niemal wyłącznie ona. Całe departamenty żartobliwie nazwane prawnymi, są okupowane przez tą generację, większość tzw naczelników, dyrektorów, prajm, pilnujący oświetlenia podsufitowego, główny mistrz zbrodni, więc niejako widzisz, że ta nadzieja… cóż złudzenie takie, fikcja literacka i to sfilmowana, może nawet wyreżyserowana celowo na potrzeby kanalizacji.
      No ale jest nadzieja i można się pocieszać. Kiedyś pocieszaliśmy się najpierw przez pieć lat jednej okupacji, później przez pięć następnej, później znowu i tak pocieszamy się do dziś chyba od pięciu a może nawet sześciu wieków, a na pewno od czterech.
      Pozdrawiam serdecznie
      Zdrowia i Spokoju życzę

  11. Drodzy,
    Podsumowując miniony rok warto przede wszystkim podziękować oraz pogratulować Autorowi oraz stałym komentatorom za wnikliwe i precyzyjne zdemaskowanie całej tej pseudopandemii. To nie są żadne przypuszczenia, wiara czy hipotezy tylko twarde fakty i wiedza, że:
    1. Wielki międzynarodowy plan zniewolenia ludzi został już dawno ogłoszony, a od jakiegoś czasu jest wdrażany w życie, m.in. za pomocą „śmierdopandemii”;
    2. Rzekomo śmiertelny koronawirus to tak naprawdę kolejna ordynarna mutacja grypy przepakowana w pazłotko z napisem „Covid-19”;
    3. Rząd tak pogubił się we wszelkich statystykach, zarówno tych dot. testów, zachorowań, zgonów, jak również ilościach szczepień, że nie da się już tej wielkiej manipulacji w żaden sposób zatuszować;
    4. Szczepionki to jeden wielki eksperyment na żywych ludziach, prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się o faktycznej skali NOPów, co jakiś czas przebijają się w necie (oczywiście poza mainstreamem) niezależne odważne informacje o tym, że na oddziałach covidowych jest więcej zaszczepionych niż tych niezaszczepionych;
    5. Wszelkie „zamordyzmy” rządowe takie jak lockdowny, kwarantanny, izolacje, maseczki, paszporty, itd… nie przynoszą żadnych pozytywnych skutków w rzekomej walce z pseudopandemią, za to doprowadzają do bankructwa dziesiątki tysięcy firm, utraty pracy, depresji i załamania nerwowego wielu ludzi, którzy zwyczajnie sobie z tym nie radzą.

    Jest nas – „szurów” i „foliarzy” – ok. 50%. Połowa Polaków jest świadoma tej gigantycznej manipulacji – to wielki sukces m.in. Autora. Z taką grupą wyborców musi się liczyć każda partia, widać to najlepiej po decyzjach aktualnie rządzącej formacji. To dzięki presji tak dużej grupy prawdopodobnie unikniemy przymusu szczepień, kolejnych lockdownów, wkrótce przyjdzie czas na zdjęcie szmat i likwidację ograniczeń w miejscach publicznych, jak sklepy, restauracje czy kościoły.

    Nie wiem, czy się z tym zgodzicie, ale wydaje mi się, że to co nas łączy – te 50% myślącej i rozsądnej polskiej społeczności – to umiłowanie wolności. My Polacy jak mało który naród wiemy, że wolność nie jest nam dana raz na zawsze, tylko ciągle trzeba o nią dbać i zabiegać. Na szczęście mamy ją zagwarantowaną przez konstytucję – wszak art. 30 mówi: „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.” Mamy prawo do wolności przekonań, wyznania, nikt nam nie może odebrać prawa wyboru czy decyzji, jak chcemy żyć, czy chcemy się np. zaszczepić czy nie. Nie jestem przeciwny szczepieniom czy noszeniu masek, jednak uważam, że każdy człowiek powinien mieć prawo swobodnego wyboru, czy chce nakładać maskę w sklepie czy nie.

    To przywiązanie do wolności nas spaja i pokazuje w istocie, jak silną grupę stanowimy. Wydaje się, że w kwestii pseudopandemii odnieśliśmy sukces i zostaliśmy zauważeni przez najwyższe władze. Jak pisze Autor, „Nie pozostaje nam nic innego, tylko nadal robić swoje, drążyć skałę, kropla po kropli i na każdym kroku wskazywać palcem zło i złych”. Presja i konsekwencja ma sens!

    OK. Pseudopandemię rozkminiliśmy, maski i zasłony już opadły. Pomyślałem sobie, aby wykorzystać tę niesamowitą energię i siłę megagrupy „foliarzy” i pójść dalej, by zawalczyć o kolejne odebrane nam prawa do wolności.
    Na początek proponuję przywrócenie wolności w zakresie przepisów ruchu drogowego, w szczególności w dwóch obszarach:
    1. Zniesienia wszelkich ograniczeń prędkości na drogach.
    2. Likwidację zakazu prowadzenia pojazdów po spożyciu alkoholu.

    Od dziesiątków lat jakieś urzędasy narzucają nam, z jaką prędkością mamy się poruszać po drogach. Kto i na jakiej podstawie wymyślił, że muszę po terenie zabudowanym jeździć poniżej 50 km/godz.? A dlaczego nie 120 czy 150 km/h? Gdzie jest moje prawo do swobodnego i samodzielnego decydowania, jak i ile mam jeździć po autostradzie czy drodze osiedlowej? Mamy piękne drogi ekspresowe i świeżo wybudowane autostrady – można by po nich spokojnie i bezpiecznie jechać minimum 200 km/h, ale ktoś nam te prawo do wolnego wyboru odebrał i nikt z tym nic nie robi!

    Podobnie ze spożyciem alkoholu. Po czterech piwach mam dopiero lekki szmerek w głowie i spokojnie mógłbym wrócić do domu autem po spotkaniu w pubie. Ale nie mogę, bo ktoś nam narzucił jakieś pie..…ne 0,2 promila. Nieraz zdarzało mi się wyjść z sylwestra po wypiciu ponad pół litra z poczuciem, że jestem „trzeźwy jak świnia”. Muszę jednak czekać półtorej godziny na taksówkę, bo przepisy zabraniają mi powrotu do domu własnym autem, pod groźbą bodaj kary więzienia!

    Zwróćcie uwagę na analogiczne do pseudopandemii argumenty władz oraz covidian i ten sam szantaż emocjonalny: Jak nie założysz maseczki lub się nie zaszczepisz, to jesteś skrajnym egoistą i mordercą innych ludzi, bo przecież możesz zasrażać. W prawie drogowym szantaż jest identyczny: Jak przekroczysz prędkość w mieście np. do 100 km/h lub wsiądziesz po pijaku, także jesteś potencjalnym zabójcą, zakałą narodu, haniebnym śmieciem społeczeństwa…

    Nie dajmy się zwieźć tym argumentom. Wolność wyboru, z jaką prędkością i w jakim stanie trzeźwości będę prowadził auto jest moim niezbywalnym prawem wynikającym wprost z konstytucji. Tylko nie dajmy się zwieźć art.31 ust 3 konstytucji:
    „3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.”

    Ostatnie zdanie jest kluczowe. Czyż ograniczanie prędkości czy spożycia trunków nie narusza istoty mojej wolności i praw?

    Jeśli udało się nam wywalczyć wolność i powstrzymać władze przed wprowadzeniem obowiązku szczepień, zamordyzmem lockdownowym czy posiadaniem paszportów covidowych to dlaczego nie zawalczyć o więcej i cieszyć się wolnością decydowania z jaką prędkością będziemy przemierzać nasze drogi oraz ile wypijemy na wieczornej imprezie, zanim wrócimy do domu?

    Co Państwo na to?

    • @Mikołaj Kopernik. Rozumiem że Pana wpis to prowokacja i jest Pan wyznawcą religii kowidiańskiej? Z jednej strony pisze Pan o umiłowaniu wolności, a z drugiej nie jest przeciwny nakazowi noszenia masek. Ja przyjmuję, że wprowadzenie rzeczonych ograniczeń w ruchu drogowym poprzedzone było badaniami, testami, praktyką i statystyką, w przeciwieństwie do masek, lockdownów, kwarantann i preparatów genowych. Ograniczenia w ruchu drogowym nie naruszają istoty wolności i praw, gdyż nie ma obowiązku kierować samochodem ani na trzeźwo ani po spożyciu. Nieszczepiony nie stanowi zagrożenia dla nikogo (kiedy to faszerowano się szkodliwymi medykamentami aby chronić innych?), a pijany pirat drogowy za kierownicą jak najbardziej. Jeśli będzie Pan pijany, ma Pan prawo odczekać aż wytrzeźwieje i wtedy usiąść za kółkiem, natomiast eksperymentalnego preparatu genowego przyjętego dla widzimisię spanikowanych i mądrych inaczej, już się nie wysika.

      • @jaber. W moim wpisie nie ma żadnej sprzeczności. Doprecyzuję: Nie jestem przeciwny DOBROWOLNYM szczepieniom czy noszeniu masek. Nie jestem wyznawcą żadnej religii. Nie jestem Waszym wrogiem.

        Jeśli chodzi o “badania, testy, praktyki i statystykę”:

        1. W Internecie znajdzie Pan tysiące badań i statystyk dowodzących skuteczności masek, lockdownów, kwarantann i preparatów genowych – oczywiście zmanipulowanych i napisanych pod wiadome zamówienia.
        2. Internet jest szeroki i głęboki. Jestem niemal pewny, że jeśli byśmy trochę poszperali, doszukalibyśmy się rzetelnych i uczciwych badań przeprowadzonych przez niezależnych i renomowanych profesorów amerykańskich lub europejskich uczelni, które dowiodą, że np. poruszanie się po terenie zabudowanym z prędkością 50 km/h nie powoduje obniżenia ilości wypadków czy zgonów w porównaniu z np. 90 km/h. A jeśli nawet takich badań nie znajdziemy, jestem przekonany, że dość szybko powstaną, o ile tylko pojawi się zapotrzebowanie i stosunkowo szerokie audytorium.

        Proponowałbym też, aby nie skupiać się na poszukiwaniu różnic, by dowieźć braku analogii pomiędzy przepisami ruchu drogowego a zamordyzmem związanym ze szczepieniami i nakazem noszenia masek, ponieważ zaraz jakiś nadgorliwy covidianin nas wypunktuje, twierdząc, że tak jak nie daje 100% bezpieczeństwa na drogach jazda po mieście z prędkością 50 km/h i w trzeźwości tak szczepienia czy noszenie szmat nie zabezpieczają w 100% przed zachorowaniem na covid czy zarażaniem innych.

        Podobnie średnio ogarnięty covidianin podważy stwierdzenie: “Nieszczepiony nie stanowi zagrożenia dla nikogo”, ponieważ powie: Nieszczepiony podobnie jak pijany za kółkiem stanowi zagrożenie przede wszystkim dla siebie.

        Moim zdaniem owe analogie działają na naszą korzyść. Podkreślę raz jeszcze: Jeśli możliwa jest wolność wyboru, czy mam się szczepić czy nie, to równie możliwa jest wolność wyboru prędkości czy stanu mojej trzeźwości.

        Skupmy się na celu: Brak limitów prędkości oraz promili we krwi! Rozpocznijmy presję!

        • @Mikołaj Kopernik. Dlaczego nie chce mi się wyłączyć troll-alert jak Pana czytam? Nie jest Pan przeciwny dobrowolnym szczepieniom (a ktoś jest?), ale nie napisał Pan że jest przeciwny obowiązkowym szczepieniom. Czyli jest Pan zwolennikiem obowiązkowych szczepień. Ad.1 – oczywiście że zmanipulowane, bo maski i reszta nie są skuteczne, co pokazały niezmanipulowane badania i życie.
          Ad.2 – nie, nie znaleźlibyśmy. Zdał Pan egzamin na prawo jazdy? Słyszał Pan o drodze hamowania w zależności od prędkości pojazdu i refleksu pijanego kierowcy? Naprawdę twierdzi Pan że pijany za kółkiem na drodze publicznej stanowi zagrożenie tylko dla siebie? Serio? Bywa Pan pieszym albo rowerzystą? Miał Pan lub ma małe dzieci?
          Dalej pisze Pan: “Jeśli możliwa jest wolność wyboru, czy mam się szczepić czy nie, to równie możliwa jest wolność wyboru prędkości czy stanu mojej trzeźwości.” Sparafrazuję: “Jeśli możliwa jest wolność wyboru czy mam oglądać telewizję czy nie, to równie możliwa jest wolność wyboru prędkości czy stanu mojej trzeźwości”.
          Powtórzę: osoba nieszczepiona nie zagraża ani sobie (bo dba o swoje zdrowie, ma naturalną odporność i zerowe ryzyko NOPów, w przeciwieństwie do szczepionych) ani innym; natomiast pirat drogowy zagraża nie tylko sobie ale głównie innym. Stawiam dolary przeciwko orzechom że na tym forum nikt nie ma żywotnego interesu w tym aby rozpoczynać jakąkolwiek presję w interesującej Pana sprawie.
          Swoją drogą musi Pan być bardzo szczęśliwym amatorem wyścigów pod wpływem napojów wyskokowych, skoro w takich czasach ma Pan takie problemy… XD

          • OK. Zatem wydaje się, że obaj jesteśmy miłośnikami wolności z tym, że ja wolę wolność absolutną, a Pan wybiórczą. Jeśli jest tak jak Pan pisze, że wszyscy użytkownicy tego forum są za opcją “wybiórczą”, to chyba nic tu po mnie. Zabieram swoje orzechy i zmykam. Wszystkiego dobrego!

  12. @nikt_ważny, ile mandatu, pytasz?
    Już podaję: 13 dni na OIOMie, z czego 9 w śpiączce, intubacji i pod respiratorem.

    Z innej beczki: Widzę, że cenzura tutaj działa całkiem sprawnie. Mój kolejny wpis pod jednym z ostatnich artykułów (o A. Dudzie) od 3 dni nie może się doczekać publikacji, ponieważ uzyskał tajemniczy status “oczekuje na moderację”. Wygląda na to, że dość szybko zostałem uznany za “persona non grata”. OK. Ciekawe i pouczające doświadczenie. Znikam stąd na dobre. Wszystkiego dobrego!