Reklama

Jeśli rzeczywiście mam jakąś obsesję, to jest nią skuteczność i powiem wprost, że za równie szkodliwych uważam domorosłych i internetowych wodzów rewolucji, jak Horbanów i Simonów. Więcej! Dla mnie jedni i drudzy jadą na tym samym wózku paranoi i bawią się kosztem ludzi. Wszystko, dosłownie wszystko, co do tej pory udało się zrobić z „pandemią” zawdzięczamy racjonalnym tłumaczeniom i docieraniem do ludzi z takim przekazem, który nie opiera się na tandetnej sensacji, czy papierowych rebeliach. Wyjdźmy wszyscy na ulice albo „oni wszyscy będą wisieć”, to jest nie tylko żenujące pustosłowie, ale paliwo dla wrogów i strażników „pandemii”. Może nie tyle samo szkód wyrządziły kretyńskie teorie o 5G i chipach w „szczepionkach”, co barbarzyńskie restrykcje, ale na pewno pomogły w realizacji planów „pandemicznych”.

Gdzie w związku z tym szukać „wywalonych trybów” i skąd w ogóle ten niekontrolowany optymizm? W świadomości ludzi! Od początku powtarzam, że czym innym jest zakładanie masek z miłością, przekonaniem i fanatyzmem, a czym innym ze strachu przed represjami, mandatami i ostracyzmem społecznym. Owszem, każdy przejaw sprzeciwu, każda demonstracja to bardzo ważny sygnał dla pozostałych ludzi. W pełni się zgadzam, że przy prostym wchodzeniu do sklepu bez szmaty na twarzy można uzyskać fantastyczny efekt w takiej postaci, że inni nabierają odwagi. Nie ma o czym dyskutować, ani też się z czego tłumaczyć. Byłem bez maski we wszelkich możliwych miejscach: w sklepie, ośrodku zdrowia, szpitalu, komisariacie, nawet w sądzie na 90% terminów, ale to jedna rzecz. Druga dotyczy oceny i poniżania tych, którzy nie mają predyspozycji bohaterskich i nie z powodu „wiary w świętego kowida”, tylko pod ciężarem obłędu i zastraszania nie chcą się szarpać z ochroną sklepów i policją. Ktokolwiek nazywa tych ludzi „zdrajcami”, „tchórzami” i tak dalej, jest komandosem Horbana albo jak woli kelnerem Simona. Ci ludzie są ofiarami, nie twórcami zamordyzmu, ich trzeba szanować i ochraniać, ponieważ bez nich nie zrobimy nic, z tej prostej przyczyny, że takich ludzi jest najwięcej.

Reklama

Świadomość, że to wszystko dookoła jest robotą polityków i „ekspertów” to coś całkowicie innego, niż bezrefleksyjne połykanie „pandemicznych” bredni serwowanych dzień po dniu. Nigdy nie zgadzałem się z chybioną tezą, że ludzie tylko w Internecie protestują, a potem brakuje im odwagi, żeby wejść do Biedronki bez kagańca. Dokładnie te protesty i pokazanie prawdziwych emocji, które nie podlegają cenzurze i presji, pokazało rządzącym, że nastroje społeczne są zupełnie inne, niż to, co widać w medialnych przekazach. Każdy wpis w Internecie jest na wagę złota, bo przypomina o tym, czego politycy boją się najbardziej – wyroku przy urnie. Zdecydowana większość ludzi nie przyjęła „szczepionki”, nie dlatego, że w niej pływa chip, czy grafen, ale dlatego, że obawiała się skutków ubocznych specyfików wyklepanych na kolanie i sprzedawanych jak cudowne środki na odchudzanie, ze „stuprocentową skutecznością”. Tak samo było ze stosunkiem do maseczek, garstka mówiła o wybitnie skomplikowanych powikłaniach i fizyce kwantowej, która wyklucza skuteczność maseczek. Większość po prostu uznała to za debilizm i oszustwo, do czego wystarczyło parę obrazków z politykami, czy impreza u Mazurka.

Niczego nie załatwił antypandemiczny ekstremizm, bzdurne teorie, nawoływanie do wieszania i pokładanie więcej niż nawianych nadziei, że miliony wyjdą na ulice. Zmiana świadomości na masową skalę nastąpiła wyłącznie w wyniku racjonalnej i do znudzenia powtarzanej argumentacji. Nakaz noszenia maseczek w lesie, czy wizyta Kaczyńskiego na cmentarzu, miały większe znaczenie dla ośmieszenia „pandemii” i otwarcia ludziom oczu, niż wszystkie bojowe hasła i postawy. Czy to się komuś podoba, czy nie, człowiek to zwierzę stadne i wygodne, zawsze będzie szukał swojego miejsca wśród sobie podobnych i zawsze będzie dążył do wygodnego, a nie pełnego poświęceń życia. Gdyby było inaczej, to mielibyśmy miliardy bohaterów i stu „zwykłych ludzi”, tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Rozum i realizm, to najbardziej skuteczne narzędzia, które powodują trwałe pęknięcie „pandemiczne” i tej strategii się trzymajmy, wszystko inne prowadzi na manowce.

PS Proszę Użytkowników Twittera o wrzucenie linku do felietonu.

Reklama

44 KOMENTARZE

  1. Taka jedna acz nader poważna uwaga co do kolejnego wieszczenia “zwycięstwa”. W świadomości ludzi nie żyje coś ok 140 tysięcy innych ludzi tylko dlatego że ci co żyją dali się namówić na “zwycięstwo moralne”.
    To co właśnie napisałeś jest właśnie propaganda. subtelna, delikatnie przesuwająca granice ale propaganda. W więzieniu też nie ma mandatów, ale za to izolacja jest usankcjonowana i stosowana często nawet prewencyjnie.
    Przepraszam ale tu nie chodzi o propagandowy przekaz w rodzaju “wyjdźmy na ulice”. To akurat też nie zadziała, acz mniej nie zadziała, jak obecne “gadanie do obrazu”, czy dyskusja z betonową ścianą. Zresztą tu niejako też mamy właśnie przykład za przykładem. Ludzie wskazują argumenty i przekonują, a Ty Gospodarzu dalej swoje z mocno wątpliwą mantrą, acz, trzeba przyznać, działającą, bo homo rzekomo sapiens są podatni na sugestie i lubią się małpiarsko jednoczyć we wspólnym beeeku np. przy pomocy jednakowych koszulek.
    Tymczasem zakazy, nakazy i kary … dla samozniewolonych poszły naprzód i nie ma, NIE MA NIKOGO kto by stan rzeczy zmienił. Baaa. Ilość pałek per uniform tez wzrosła jak i dźwignie na uniformy są skuteczniejsze. Ale co tam, “moralnie” wygraliśmy bo nie musimy MAŁO ISTOTNYCH rzeczy robić które od początku nie należały do konieczności.

    • Racja, granice zostały przesunięte trwale. Pragmatyzm i zdrowy rozum odebrały 90% ale 10% zamordyzmu jest już trwale zaprogramowane w głowach ludu. W tym względzie przegraliśmy. Nawet te nieszczęsne maski… czy kiedykolwiek zostaną zarzucone? wątpię. Co pandemia, co atak “terrorystyczny” i przy okazji każdej tego typu szopki bestia będzie ludziom odbierać 10%.

        • @Iwonn
          Dzień Dobry
          “Maski” to najmniejszy problem. One zostaną tylko z tymi którzy są jak ten obraz do którego dziad gada. Po prostu homo rzekomo sapiens są różni i nie da się wszystkich jedną miarą mierzyć, wszystkich przekonać do jednego. Takie założenie to tylko zdeklarowani (lub nie) tzw komuniści wysuwają. Rozpiętość skali jest olbrzymia, zaś rozkład średni przez całą dziedziną zbadany tyle razy i powtarzalny, że nie ma co nawet dywagować. Czasem wykres tylko zmienia rozpiętość i pojawiają się nieciągłości ale to wszystko to takie fluktuacje na osi w przestrzeni zwanej czasem.
          Wracając do zmian granic. Na krajowym podwórku zmieniły się zakazy, nakazy i kary nieustająco i nieustająco żartobliwie nazywane prawem. Niektóre akty zmieniano wstecz(!) daleko przed czas prankdemiczny. Sam akt tzw. epidemiczny niezgodny z niczym innym (od początku zaistnienia), zwłaszcza ważniejszym teoretycznie od niego samego, nadal istnieje, tak jak istnieje ileś tam wariantów jego rozwoju, istniej możliwość rozporządzania na jego postawie. Zwyciężyliśmy? Gdzie?
          Pod kątem zwiększenie zakazów, nakazów i kar dokonano znaczącego postępu w kierunku jak by nie patrzeć, starej dobrej tyranii, tyle że teraz będzie ona miała tysiące tzw. legalnych erzaców usprawiedliwień. System zwanym ekonomiczny już został przebudowany, a to jeszcze nie koniec. Wszystkie cyfrowe projekty, te duże, a nie drobiazgi które wydają się dużymi projektami tzw programistom (też na P 😉 ) są podporządkowane pewnym celom o których niejaki “wujcio Klaus” nawet wprost napisał takiej przygrubej (i trochę nudnej) książce. Oczywiście że część tego co napisał, to tez takie odwracanie uwagi ale esencja jest prawdziwa i opiera się o system ekonomiczny, system który ma zabezpieczyć status quo.
          Sama prankdemia to tylko narzędzie. Narzędzie między innymi do przesunięcia granic. Służy i to wybornie do tego do czego ma służyć. Od początku prankdemia była wariacka i wariackie reagowanie na nią, jest dokładnie tym do czego to narzędzie miało służyć. Gospodarz też jak widać przynajmniej jedną nogą wpadł w tą pułapkę i sądząc np po wczorajszym materiale wideo, nie bardzo wie jak się uwolnić. A może emocje mu trochę przeszkadzają? Ja bym już sobie darował hasła pod którą przypięto głupawą narrację. Inna sprawa że te głupawe teorie o “5G”, “chipach” i innych koszałkach opałkach to tez cześć projektu, wymyślona przez zatrudnionych trzyliterców. Homo rzekom sapiens skutecznie łyknęli koszalki opałki które wyparły Naukę, wpływ promieniowania, biologię, fizykę, chemię. Ot tak.
          Z drugiej strony czego oczekiwać od tych, spośród których rzekoma intelektualna elita nadal uważa że kiwi, imbir, czosnek czy cebula wspierają tzw odporność. Taki haseł-memów pokutuje dużo. “Reklama” zrobiła swoje, wyprała do cna resztki tego co kiedyś być racjonalnym umysłem. A my się dziwimy że spora cześć gawiedzi wierzy w słowa samozwańczych albo mianowanych “ekspertów”. Ja tam tym “ekspertom” mopa ani łopaty nie dał bo na bank by zepsuli nawet z obrazkową instrukcją użycia.
          Z kolejnej perspektywy, ja Gospodarza rozumiem, bo w hołdzie dla wolności słowa (zakładam), dopuścił do siebie (znaczy do wirtualnej przestrzeni) tzw “oszołomów” różnych stron. No i z jednej strony ma różnych takich “na barykady ludu roboczy” a z drugiej “inni zrobio” albo “samo sie”. No nie, “samo” nie. Ta cześć w której Gospodarz nam mówi o normalnym życiu jest potrzebna, zawsze była. Bez tego byśmy nie przeżyli sanacji, wojny, okupacji, proto komunizmu, stalinizmu, tyranii iksów, złodziejstwa igreków, debilizmu funkcjonalnego zetów, socjalizmu narodowego, ucisków, represji, a drzewiej zaborów, innych tyranii i opresji. Wiatr historii wieje a my trwamy. To nie zmienia tego, że stosownie do tego kto zajmuje szczyt szklanej góry, musi istnieć odpowiednia przeciwwaga, nie rewolucyjna, ale ewolucyjna, zimna, wyrachowana, i najlepiej taka by szklana góra nie wiedziała że istnieje, przynajmniej by nie miała dowodów, co najwyżej spekulacje. Oczywiście narracją tzw debili funkcjonalnych czy tam jako gawiedź rzecze, millenialsów (cokolwiek to znaczy), o takich rzeczach nie pisze się publicznie. Tylko “skończony idiota” albo trzyliterowiec (tudzież ich konfident lub kolaborant) wylatuje z roszczeniem w rodzaju “to zaproponuj coś innego” w przestrzeni publicznej. To zresztą też jest dowód na to że granice zostały przesunięte. Nie tylko niemal całe generacje, ale można mówić już że co najmniej jedno pokolenie nieświadomie (a incydentalnie nie) staje w obronie swoich oprawców, albo tez daje podstawy do usprawiedliwiania przyszłych oprawców i tyranów.
          Mnie tam bliżej do końca życia niż do początku. Dużo bliżej. Widziałem dużo rzeczy które dziś opowiadane nie mieszczą się “młodym” w głowach. Dla nich to już jak mity i legendy. Widziałem też to niedowierzanie wiele razy i za każdym razem zmieniało się w inne niedowierzanie. Jak to możliwe że stało się coś tak okrutnego i niegodziwego? Granice się przesuwają kolejny raz. Nic nie będzie takie jak było a jednak naiwnym sądzić jest że tym razem koło historii przestanie być kołem i nie obróci się kolejny raz. Zmieniają się tylko narzędzia.
          Pozdrawiam serdecznie

  2. Zgadzam się z Gospodarzem. Nawoływanie w chwili obecnej do wszczynania rewolucji jest strzelaniem sobie w stopę. Dzięki tym wyśmiewanym przez niektórych “kredkom w internecie” nawet kowidianie zaczynają zauważać absurdy popełniane przez rząd i pseudoekspertów.
    Natomiast rządzący mają instrumenty służące badaniu opinii społecznej w internecie, więc widzą jak są wyśmiewani i jakie mają poparcie. A gdybyśmy siedzieli cicho i wymieniali się spostrzeżeniami tylko u cioci na imieninach, to rządzący mieliby podstawy sądzić że im potakujemy. Kogo nie boli temu powoli.
    Tutaj ciekawa kompilacja wypowiedzi polityków i presstytutek, którą trzeba rozpowszechniać
    aby inni zauważyli o co w tym wszystkim biega.

    https://www.bitchute.com/video/eZN7ib9TQkxK/

    • @jaber
      Dzień Dobry
      Kredki w internetach nie mają znaczenia. Chodzi tylko o to by nie było wideł i pochodni. Prankdemia od samego początku była przykrywką. Każda wojna jest przykrywką do grabieży na niewyobrażalną skalę. Tylko o to chodzi.
      A przy okazji sprawdzono ileść tam rzezy i uzyskano ileś tam pobocznych efektów, celów i danych. Internet to kontrola. I kanał. I możemy o tym pisać nawet otwarcie bo niczego to nie zmieni. Nadal będą niezliczone ilości którzy sprzedadzą nerkę byleby tylko internety były i “darmowa” kasa na życie w chaszczach.
      Pozdrawiam

    • Jaki wpływ mają kredki internetowe ocenić się nie podejmę natomiast także zgadzam sie ze ekscesy uliczne nie są dobrym pomysłem. Z dwóch powodów. Po pierwsze to jest właśnie to o co tej skurwiałem władzy chodzi. Od początku propaganda szła nawet nie na podział lecz na antagonizowanie społeczeństwa. Od początku straszono babcie ze zamodrują ich wnuczki bez masek itp. I po to były te durnowate prowokacje z podpalaniem budki szczepień czy jakies pojedyńcze rajdy pałujących policjantów. Przypomnę tylko, że odpalenie TK ws. aborcji też pewnie było próbą rozbujania łodzi. Każdy głupi wiedział jak to sie skończy. Inna rzecz, że protestującą plującą na ludzi i dewastującą hordę gówniarzerii ochraniała policja co na własne oczy widziałem. Takie protesty były błogosławieństwem dla rządu. Dałoby sie o wiele więcej wpadek przykryć poaresztować jednych czy drugich i rozkręcić zamordyzm jeszze bardziej. Po drugie rozjuszony tłum dałoby sie skierowac niekoniecznie przeciwko tym którzy powinii oberwać. W przypadku wariantu “ulica” ta ulica musi zastosować opcję 0 i zostawić za sobą spaloną ziemie inaczej wróg wycofa sie na z góry upatrzone pozycję i prędzej czy później wrócimy do punktu wyjścia.

  3. “(…)Tak samo było ze stosunkiem do maseczek, garstka mówiła o wybitnie skomplikowanych powikłaniach i fizyce kwantowej, która wyklucza skuteczność maseczek. Większość po prostu uznała to za debilizm i oszustwo, do czego wystarczyło parę obrazków z politykami, czy impreza u Mazurka.(…)”

    Wszystko się zgadza. Ta garstka ma podstawy do twierdzenia o oszustwie dużo wcześniej i ma co do niego dużą pewność. A gawiedź musi dopiero zobaczyć imprezę u Mazurka i obrazki z politykami, zanim coś tam zacznie “jarzyć”. Lepiej późno niż później. I wtedy okazuje się, że foliarze i szury mieli rację. Zgodnie z mottem: “Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę” – Antoine de Rivarol
    To samo będzie z 5G. Garstka ostrzega, w tym profesorowie fizyki, niezależni naukowcy ale gawiedź się śmieje. Za 10 lat się przekonamy co to za cymes, bo tu młyny mielą dużo wolniej niż w przypadku masek i “szczepień” a materia dużo bardziej skomplikowana.

  4. Zdrajcy nie, tu nie ma jakiejś sprawy, której mieli służyć i ją porzucili. Ale tchórze to są. Nie można mieć dla nich za grosz szacunku, bo tak jak teraz swoją postawą, wygodnicką – bo nic lepszego za tym nie stoi, zaczynają przeważać na korzyść normalności, tak samo swoim bezwładem dopuścili do tego, co się dzieje.

    Zgodzę się, że trzeba ich w pewnym sensie ochraniać, ale nie jako ofiary, tylko jako mięso armatnie, ogromne ale proste w obsłudze narzędzie, masę, od której nastrojów zależy przyszłość. Rzeczywiście, należy docierać do wahających się z prostym przekazem i przykładem, bo to przynosi skutek. Ale nie napawa mnie radością świadomość, że dorosłych ludzi można tresować jak psiaka i lada dzień wystarczy kolejny impuls, żeby znowu poszli za swoim instynktem do wygodnego życia bez poświęceń.

    Nigdy nie tratkowałem jako bohaterstwa swojej postawy jawnego przeciwnika plandemii. To była tylko sprawa zdrowego rozsądku i godności. Oraz życiowego doświadczenia, które nauczyło, że każdy system da się obejść i dosłownie w każdych warunkach można chodzić własnymi ścieżkami. Tym bardziej jednak nie zrozumiem i nie zaakceptuję takich, którzy w pełni się podporządkowują narzucanym warunkom, chociaż te im nie pasują.

  5. Jedyny sposób na rozwalenie tej maszyny, czyli pokonanie kłamstwa jakim jest “pandemia”, to wzrost ludzkiej świadomości. Do tego prowadzi zdrowe racjonalne podejście prezentowane m.in. na Kontrowersjach, pokazywanie faktów i zachowań polityków, celebrytów oraz ośmieszanie codziennych absurdów tej paranoi a nie zgrywanie bohatera zza klawiatury.
    Kto chce rewolucji na ulicach, niech swoje frustracje i kompleksy idzie wyładowywać gdzie indziej, na strony o reptilianach. Ludzie mają swoje życie, rodziny i oczekiwanie od nich poświeceń jest delikatnie mówiąc nieporozumieniem.

    • Dzień Dobry
      Idealnie tu pasuje: “Chcesz rozśmieszyć Boga? opowiedz mu o twoich planach.”
      Mnie pasuje że gawiedź siedzi przed ołtarzykami. Nie przeszkadzają mi w realizacji moich projektów.
      Tak trochę obok tematu ale też w temacie: Do jakich poświęceń jesteś zdolny dla rodziny? Nie mówmy o tym że masz jakąś tam “ludzkość” ratować, ale wystarczy że przed umownym plutonem egzekucyjnym masz uratować rodzinę. Oddasz nerkę, może obie, czyli życie?
      A jak oddasz to następnym razem kto obroni Twoją rodzinę?
      Wychodzenie na ulicę uważam za głupie chyba że celem jest odwracanie uwagi zawsze jest od poważnych rzeczy. Zastosowany przez Gospodarza kontrast jest zwykła tandetną sztuczką manipulującą przekazem. Taki socjologiczny elementarz z rodzaju jak wydoić niewydojalne.
      Pozdrawiam

      • “Zastosowany przez Gospodarza kontrast jest zwykła tandetną sztuczką manipulującą przekazem. Taki socjologiczny elementarz z rodzaju jak wydoić niewydojalne.”
        Nie wiem gdzie tu widzisz sztuczki i manipulacje, bo moim zdaniem ten wpis to po prostu zdrowy rozsądek i praktyczne podejście do tej paranoi.
        Jak masz lepsze pomysły to się po prostu nimi podziel zamiast pisać komentarze dla samego pisania. Dla mnie takie zajmowanie się ekstremanymi sytuacjami jak napisałeś powyżej nie ma sensu, bo po pierwsze nie wiesz jak się zachowasz dopóki się to nie zdarzy a po drugie jest na to tak mała szansa, że nie warto się nad tym zastanawiać.

  6. Takie coś było na wp. Trochę się zdziwiłam.
    https://portal.abczdrowie.pl/prof-kuna-od-20-lat-nie-widzialem-tak-duzo-zainfekowanych-osob

    prof. Piotr Kuna, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

    Naturalna odporność organizmu chroni nas przed różnymi chorobami. Jeśli układ immunologiczny działa prawidłowo, to potrafi wykrywać i niszczyć nawet komórki nowotworowe. Niestety obecnie borykamy się z dużą liczbą infekcji. Mamy coraz gorszą odporność. Zdaniem prof. Piotra Kuny dzieje się tak z kilku powodów.
    – Podczas pandemii używaliśmy różnego rodzaju środków dezynfekcyjnych. Ich zużycie wzrosło kilkukrotnie. Preparaty te zabijają zarówno szkodliwe, jak i nieszkodliwe mikroorganizmy dla naszego organizmu. Niszczą one nabłonek dróg oddechowych, dlatego wirusy mogą tam łatwiej wniknąć. Co więcej, uszkadzają nos, gardło – mówi prof. Kuna.
    itd

    • @ Lukrecja
      Wygląda na to, że covidowi zarządcy celowo toczą wojnę z naszą odpornością. Lockdowny, ograniczenie kontaktów i przemieszczania się, namordniki, dezynfekcja i w końcu szczepienia działają tak, abyśmy byli jak najmniej odporni lub zniszczyli swoje systemy odpornościowe. Niedługo rozpęta się chorobowe piekło. Czyżby jednak chodziło tu o depopulację?

      • To, o czym mówi prof. Kuna, to dla mnie nie nowina, o budowaniu odporności słyszałam od mojej matki, ona od swojej i tak dalej. Dzieciom udało mi się przekazać, ale z miernym skutkiem.
        Depopulacja przeprowadzona przy pomocy bomby atomowej, czy powszechnego głodu jest nieestetyczna. Tak jest ładniej, tylko nieco dłużej trwa, ale mamy czas.
        P.S.
        Ktoś pisał, dlaczego wróciła grypa. Otóż jeśli do szpitala trafią chorzy zaszczepieni, to się diagnozuje grypę,. A jeśli niezaszczepieni, to covid

        • @ Lukrecja
          Będą się imać wszystkich “statystycznych” sztuczek by po pierwsze “udowodnić” skuteczność szczepionki a po drugie zbagatelizować wpływ ADE. Zważywszy na to, że zdecydowana większość populacji przeszła już przez koronawirusa, to obecne przypadki uważane za grypę mogą być skutkiem ADE lub innej niepożądanej reakcji poszczepiennej.

          ADE, mówiąc przenośnią, to wycisk jaki dostaje organizm od własnego przeczulonego systemu immunologicznego, gdy napotka na swojej drodze “ten” patogen. To, że ktoś uzyskał odporność na covida nie oznacza, że przestał już być przez niego atakowany.

          • Wszyscy jesteśmy atakowani zawsze i albo sobie z tym radzimy, albo nie i wtedy chorujemy, ostatecznie umieramy. Dlatego nasza własna zdrowa odporność jest taka ważna.

  7. Ale jakie zwycięstwo? Nie wiem czy patrzenie tylko na Polskę ma sens bo nowe mechanizmy wykuwają się gdzie indziej. Prędzej czy później zostaną wdrożone także u nas, tak samo jak system hipoteczny. Nasi rządzący są strachliwi i wolą wyczekiwanie. Przypomnijmy sobie październik zeszłego roku, kiedy to ludzie wsiedli do samochodów i zaczęli trąbić przeciw ustawie aborcyjnej. To wyczekiwanie w zasadzie też nie wiadomo do czego prowadzi bo z jednej strony brak u nas większych represji, ale z drugiej to już liczba nadmiarowych zgonów mówi co innego.
    Pytanie jak długo Polska będzie trwała w tym rozkroku i co potem? Czy dołączy do tych kilku krajów które odpuściły

  8. @Taktyczny
    Właściwie myślę podobnie. Gospodarz, według mnie, ma rację częściowo. Tak, kowidianizm ma szansę się zawalić pod własnym ciężarem, lecz zdecyduje o tym katastrofa finansowa, nie zaś racjonalna percepcja świata większości społeczeństwa, gdyż takie zjawisko nigdy nie istnieje. Myśli zawsze mniejszość, obawiam się, że dosyć znikoma.
    Poza tym, co się ujrzało, tego się nie odzobaczy. Co się usłyszało, tego się nie odsłyszy. Wiecie Państwo zapewne o co mi chodzi, ale czytają nas także służbowo, więc dla najemnych czytelników typu płatny troll, wyjaśniam;
    Poraziła mnie siermiężność tej świrusowej propagandy, brak śladowej estetyki, wyrafinowania. Tym samym nie zgadzam się z Matką Kurką odnośnie ocenę postawy tzw. mas ludowych. Ugruntowane przekonanie o fałszywości kowidowej kretyniady, już w marcu AD. 2020 nie wymagało żadnej odwagi, ani bohaterstwa, bowiem była to kwestia smaku.
    Tak, smaku;
    https://www.youtube.com/watch?v=PYudM9hiuMo
    Wyszydzającej tzw. oszołomów durnej, zapatrzonej w media głównego ścieku gawiedzi, nie da się zapomnieć. Poza tym wprowadzasz Gospodarzu, zapewne przypadkowo, chaos pojęciowy.
    Zdrajca to człowiek, który zdradza kogoś, lub coś, choćby jakąś ideę, tajemnicę, etc. Nazywanie kowidian zdrajcami to nonsens, ponieważ oni nikogo, ani niczego nie zdradzili. Natomiast tchórzami nazywać ich można, bowiem zgodzili się na nową idiokrację, żeby nie zostać pośmiewiskiem dla podobnych im pochłaniaczy medialnej papki. Konformizm, oto ładne określenie dla pospolitego tchórzostwa, w omawianym przez nas przypadku, zmieszanego z nieuctwem i knajackim mędrkowaniem. Szanować, czy uważać za godne, takowe postawy życiowe, po prostu nie sposób.
    Poza wszystkim, skąd u Gospodarza bierze się optymistyczne przekonanie pt. zwycięstwo już blisko. Obecnie trwamy w zawieszeniu, a stać w rozkroku długo się nie da. Albo wywrócenie stolika pandemicznego, albo dalsze postępy w budowie zielonego totalitaryzmu, m.in pod sanitaryzmem skrytego.
    Na razie jedyne parlamentarne ugrupowanie antyplandemiczne, czyli Konfederacja, w sondażach poparcia nie zyskuje.
    Wynika z powyższego, iż niestety powszechny sprzeciw przeciwko kowidowej paranoi się nie pojawia.

    • To grube uproszczenie, że skoro Konfederacja jest jedyną partią antycowidową, to zyska poparcie nieszczepów. Dopóki niejaki kurwin będzie twarzą tego ugrupowania, nie ma ono szans na uzyskanie większego poparcia wyborców. Konfa to zbieranina, a jaki jest jej przywódca każdy widzi. Ja nie będę głosował na takich ludzi, bo moim zdaniem ich szef to ruski agent wpływu co najmniej od lat 80-tych XX wieku. I nic tu pandemia nie zmieni.

    • @Ufol
      Dzień Dobry
      “Antyplandemiczne”, jak to zgrabnie, ująłeś są ale jednostki, każda z nich na swój sposób. Wokół nich krąży sporo hien (proszę nie traktować tego pejoratywnie, hieny zajmują ważny segment w ekosystemie) które kleją swój “biznes”, ten który tak Gospodarza irytuje (łagodnie ujmując.”Koń FED e-racja” to jednak jest tylko jakiś poklejony z jednostek organizm zarządzany przez tzw “radę liderów” (czy jakoś tak). Są tak bardzo anty i tak bardzo “od środka”system zmieniają że cała ich działalność to “jajka z trybuny oczekujące jaje w kierunku trybuny”. Marsze? Memy? Zabawne anegdotki z sejmowej mównicy? To są działania kanalizujące, a wiara w zmianę od środka to trochę taka “bajka dla potłuczonych”, tak jak to że to taka odskocznia będzie do ekspansji. Jak słusznie zauważyłeś żadnej ekspansji nie ma, a sporadycznie karmi się gawiedź zwolenniczą że urosło o procent, dwa, no czasem trzy. Później wraca do normy bo kanał jest kanał i pojemność ma taką jaką ma mieć wobec rozkładu średniego przez populację na danym terenie. Nie upatrywałby w istniejących szyldach jakieś nadziei. Niezależnie od szyldu to jest towarzystwo na P które jest tam wyłącznie po to by odcinać kupony od “nieswojego”.
      Pozdrawiam

  9. Jedną z ofiar “zajoba”, oprócz naszej wolności i odporności będzie państwowa służba zdrowia. W ciągu ostatnich 18 miesięcy pokazała swoją bardzo brzydką stronę: pogarda dla pacjentów, urzędnicza bezduszność, żądza pieniędzy, udawanie Boga, brak empatii i wiele innych grzechów. Gdy dojdzie do załamania gospodarki (choćby przez pomór młodych zaszczepionych), to jej fundusze będą pierwszą ofiarą cięć budżetowych. Niewielu stanie w jej obronie, bo w ostatnim czasie oduczyliśmy się korzystania z jej usług. Sto szpitali Grodzkiego może stać się rzeczywistością.

    • Są dowody naukowe na to, że noszenie masek przez lekarzy zmniejsza empatię. Dodać do tego pieniądze covidowe, teleporady i mamy jeszcze bardziej bezduszny system, niż ten który był przed covidem. Zaufanie do lekarza to podstawa do wyzdrowienia, równie ważna jak sam proces leczenia, zabiegi i leki. Ostatnio jest bardzo nadszarpnięte.

    • Masz Panie Egon rację tyle że zbyt łagodne wnioski wyciągasz. Służna zdrowia nie pokazała zadnej gorszej twarzy. Brzydką twarz można pokazac czasami w pewnych okolicznośćiach ale nie pernamentie. Służna zdrowia ma taka twarz od conajmniej 30 lat. Chciwość, urzędniczość i zwykłe olewatorstwo to norma w tym środowisku. Srandemia jedynie zdjęła im maski z twarzy. Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie jak małyzeby nie rzec śladowy musi być procent uczciwych medyków skoro takie skurwielstwo udało się przeprowadzić dzięki temu środowisku głownie bez większych przeszkód

  10. Gdyby kasta z kodowcami i lewactwem nie zaczęła kłaść się przy barierkach i w nie tupać zmiany w sądach i najwyższej kaście nie zostałyby przez tupających zablokowane; gdyby ekooszołomy nie zrobiły zadymy, że wycinana jest puszcza – eurokołchoz nie zabroniłby jej wycinki w celu uratowania drzew i kornik by jej nie zeżarł …
    “Idźmy zatem pokornie do łaźni, by się odświeżyć po podróży” – to zapewne przeczekamy jakoś tę plandemię …

  11. 1. @Nowoczerski
    Właśnie na tym polega tragizm naszej obecnej sytuacji. Wyborcy pisu naprawdę tak twierdzą, w przytłaczającej większości niestety. Wyjątki jedynie potwierdzają regułę. Prawdziwa odpowiedź brzmi, winne wymienionym przez ciebie patologiom i wielu innym również, są zdrada i tchórzostwo władzy. Tak, zdrada, bowiem pis niesie na sztandarach hasła najdonioślejsze, tzn. Bóg honor i ojczyzna, natomiast postępuje przeciwnie do deklaracji.
    Ich czyny drwią z ich słów.
    Tchórzostwo zaś stanowi fundament ich poczynań. Wszelka zewnętrzna presja odnosi skutek. Mniejsze znaczenie zdaje się wywierać wewnętrzna, bowiem partia pokłada nadzieję w, ładnie mówiąc, czynnikach zewnętrznych. Wielce poważam tych, którzy rąk nie opuszczają, tj. organizatorów protestów społecznych, takich jak Adrian Szymczyk, czy Grzegorz Braun. Skoro rządzą nami pospolici szubrawcy, to należy próbować ich przestraszyć potencjalnym wybuchem społecznym. Pisowcy są zdolni jedynie do odczuwania strachu i pogardy wobec nas, więc innej drogi nie dostrzegam.
    Nie jesteśmy pokoleniem wilków, czyli żołnierzy niezłomnych, zatem owe symboliczne kredki internetowe to faktycznie wszystko, na co nas obecnie stać. Pozostaje trzymać się razem, zachować swoje człowieczeństwo i nie zapominać o tym, że sanitaryzm jest niczym wobec tego, czym Hitler i Stalin gnębili naszych przodków.
    2. Koncepcję pt. stolik plandemiczny wywracamy wyjaśnił zrozumiale i szczegółowo Cezary Graf.
    https://www.youtube.com/watch?v=1rybgj83cuA
    3. @Iwonn
    Gospodarz znów zahaczył o nieszczęsne 5g, czyżby szło o wywołanie radykałów do tablicy?
    Skoro tak, to ja, szur ekstremalny, się, że tak powiem, do pozwu odniosę.
    Nie istnieje rozwiązanie technologiczne, które by jakoś w środowisko, w tym, ma się rozumieć, w życie i zdrowie człowieka, nie ingerowało. Od budowy zapór wodnych poczynając, na wydobyciu i przetwarzaniu ropy naftowej kończąc. Dlatego jestem całkowicie pewien, iż 5G także jakieś negatywne skutki uboczne wywołuje. Jak to mówią, cudów nie ma.
    Po co globalistom ta technologia? Tzn. dlaczego ją tak na chama lansują? Unikają racjonalnej debaty. Wyszydzają wszystkich sceptyków. Uparcie wbijają wszystkim tezę, pt. wad brak, a kto twierdzi inaczej, ten płaskoziemca.
    Uważam, że istota problemu tkwi w nowym systemie, który obecnie próbują zainstalować. Zakłada on, m.in przejście wyłącznie na pieniądz cyfrowy. To zaś wymaga pełnej kontroli i możliwości lokalizacji, oraz opcji wyłączenia konkretnego użytkownika. Brzmi niczym dystopia rodem z naukowej fantastyki, lecz, po mojemu, logicznie się spina.
    4. Dlaczego sądzę, że jeśli kowidianizm ma się posypać, to teraz. Ponieważ rzeczywistość wirtualna zderza się z realiami właśnie dziś. Nie da się:
    Zjeść cyfrowego kotleta, założyć cyfrowego ubrania, zamieszkać w wirtualnym domu. Owa nowa normalność stoi w sprzeczności z prawami biologii, fizyki, po ludzku się wyrażając, z życiem codziennym. System się wykrzaczy, jeżeli wystarczająco duża liczba ludzi to teraz pojmie. Jeśli zrozumieją później, to rozmontować cyfrowy łagier będzie bez porównania ciężej.

    • “Dlatego jestem całkowicie pewien, iż 5G także jakieś negatywne skutki uboczne wywołuje. Jak to mówią, cudów nie ma.”

      Biorąc pod uwagę, że zwiększono dopuszczalne natężenie pola elektromagnetycznego kilkudziesięciokrotnie, to faktycznie cudów nie ma. Ta moc będzie się również odkładać w naszych ciałach, które są w jakiejś części dielektrykami.

      Druga strona to tak jak napisałeś zwiększenie możliwość transmisji danych, ale w medium radiowym, bo chodzi tu o urządzenia mobilne, bo sieci szkieletowe są według mnie do zwiększonych transmisji już przygotowane.

      • @Sluchacz, dokładnie tak. Mózg, serce, błony komórkowe działają za zasadzie różnicy i przepływu potencjałów. W węźle zatokowo -przedsionkowym generowane są impulsy elektryczne. Na tej zasadzie działają rozruszniki serca, implanty słuchowe. Człowiek działa na zasadzie elektrycznej, bardziej elektronicznej, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. Nie rozumiem skąd domniemanie, że zewnętrzne, sztuczne pole EM nie ma wpływu na organizm żywy?
        Pozdrawiam

        • @Iwonn Z tego co pamiętam, to już w latach 90tych były jakieś badania, że dlugotrwałe narażenie na promieniowanie EM, wtedy to było GSM i częstotliwości w okolicach 900MHz mogą wpływać na podwyższenie temperatury mózgu. Nikt wtedy nie stwierdził czy może to powodować jakieś skutki uboczne czy negatywnie wpływać na nasze zdrowie bądź życie, ale podskórnie wiadomo, że nie jest to sytuacja dobra.

          Teraz mamy większe moce, bo częstotliwości wyższe, a krzywe propagacyjne są nieubłagane, większe tłumienia przy wyższych częstotliwościach.

          “Panie w rurkach” dobrze o tym wiedzą, a strugają głupów, bo mają z tego wymierne korzyści, a straci całe społeczeństwo, na zdrowiu.

          • Mainstreemowa nauka zauważa tylko tzw. efekty termiczne PEM. Tym czasem biologicznie szkodliwe są efekty nie-termiczne. Polega to głównie na zaburzaniu przepływu jonów Ca2+ przez błonowe kanały zależne od potencjału. Co za tym idzie, stres oksydacyjny, powstawanie wolnych rodników, rozszczelnienie bariery krew-mózg. Konsekwencje – choroby cywilizacyjne, rak, ch. metaboliczne, otepienie. Niestety problem polega na tym, że na badania nad wpływem nie-termicznym mikrofal, nie ma kasy. Tę mają koncerny technologiczne, ale one nie są zainteresowane szkodliwą dla nich prawdą.

    • @Ufol, tak jak Big Pharma, i Big Tech idzie niestety po trupach. Identyczne metody, szydzenie ze sceptyków, foliowe czapeczki i płaskoziemstwo. Po to, by ukryć faktyczną szkodliwość elektromagnetycznej zupki, która wokół nas gęstnieje. Na protesty niezależnych naukowców, identycznie jak w sprawie “szczepień” koncerny, media i fachowcy przez nich opłaceni, odpowiadają drwinami. I tak jak pracownicy amerykańskiego Kongresu, Pfizera i całej czapki tej pandemijnej zadymy nie muszą się szczepić, tak co ciekawe pracownicy WHO w Genewie mają np. bardzo niskie tło elektromagnetyczne: “The exposure to RF radiation within the WHO building is very low compared to other measurements (…), the measured mean level in the WHO building is more than 130 times lower than in the Stockholm Central Station.” – “World Health Organization, radiofrequency radiation and health – a hard nut to crack (Review)” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5504984/
      5G jest potrzebne głównie firmom, głównie do inwigilacji, biznesu na urządzeniach IoT i wszystkiego tylko nie dobra zwykłych ludzi. Już dziś nawet branżowe portale donoszą o zawiedzionych nadziejach co do szybkości transferu 5G. Coś jak rozbudzenie nadziei zakończenia pandemii przy pomocy “szczepień”. I to, i to fantasmagorie, kosztem zdrowia i życia ludzi. Prawda jest taka, że światłowód w każdym domu, ewentualnie wifi i mobilne połączenia na zewnątrz ograniczone do niezbędnych potrzeb, byłyby dla nas zdrowsze i bezpieczniejsze. Również dla przyrody, bo mówi się, że będzie rzeź owadów, w tym pszczół po utkaniu gęstej siatki masztów 5G, które będą musiały stać co 200 – 300 metrów. Znając życie, globaliści zrzucą to na “zmiany klimatu”.
      Pozdrawiam

    • “Po co globalistom ta technologia?” 5D

      KONTROLA.

      Poważnie, wprowadzane systematycznie nowe projekty IT dotyczące naszego życia codziennego w papierach programowych mają słowo “monitoring”.
      I to ten monitoring jest celem wprowadzania nowej generacji działającego poprawnie starego systemu.

  12. Tych lajdakow nikt nie osadzi, wiec mam nadzieje ze przynajmniej w podrecznikach do historii bedzie kiedys opisane jak w imie grypki zamykano lasy, gospodarke, przychodnie, generalnie wszystko co popadnie byle ludziom dorżnac watahe. W klinicznych badaniach moderny nawet nie udowodniono ze nieszczepieni tworzyli nadwyzki smierci.

    • @ corintians
      Bóg ich osądzi, być może jeszcze za życia. Na krajowy wymiar sprawiedliwości raczej bym nie liczył. Nawet jak zostaną skazani przez sąd i wyrok przejdzie przez wszystkie apelacje, to i tak Duda ich ułaskawi. Chyba tylko po to został nominowany przez partię i wybrany przez wyborców. Natomiast osąd historii może być bolesny dla ich potomków. Do dziś pamiętamy nazwiska jakiś dupków sprzed wieków.