A może zróbmy tak jak w Izraelu?! Póki co pytają „dziennikarze”, którzy często z Izraelem mają wiele wspólnego, na przykład rodzinę. Co znaczy jak w Izraelu? To znaczy tak, jak w III Rzeszy i Generalnej Guberni, gdzie były wyznaczone strefy dla nadludzi i podludzi. W tym historycznym czasie i miejscach głównie Żydzi byli poddawani opresjom i stygmatyzacji. Dzieci w szkole podstawowej uczą się o gettach, tramwajach tylko dla Niemców i opaskach z gwiazdą Dawida, jako symbolu ludzi chodzących wyłącznie rynsztokiem. Cały ten historyczny projekt najchętniej w życie wcieliliby, jakżeby inaczej, głosiciele wszelkiej wolności i obrońcy konstytucji, a także patrioci walczący z niemieckim kolonializmem. W tej materii, podobnie jak w kilku innych, nastąpiło cudowne porozumienie ponad podziałami i „niepokorni” z „europejskimi mediami” mówią jednym bolszewicko-nazistowskim językiem.
Ważne jest, że przy tym wszystkim nie ukrywają intencji, tylko krzyczą wprost, że nie zaszczepieni, bez względu na powód nie zaszczepienia, maja zrozumieć, jak bardzo są gorsi. Prawicowy dziennikarz Piotr Lisiewicz, nomen omen „Lenin”, pisze w „Gazecie Polskiej”, że rewizjonistów pandemicznych należy lżyć w miejscach publicznych, jak „szwajne polisz”, czy „szwajne jude”. Europejski obrońca konstytucji Konrad Piasecki nieco delikatniej postuluje, żeby do restauracji wpuszczać tylko klientów po szczepieniach, bo są mniej awanturujący się. Przypomnę, że to wszystko dzieje się na tle jednomyślnej opinii „ekspertów”, że zaszczepieni:
1. Nadal zrażają.
2. Powinni nosić maseczki.
3. Powinni zachować dystans.
4. Będzie konieczne powtórzenie szczepień.
Zatem z „pandemicznego” punktu widzenia, o ile za taki punkt uznać propagandowe opowieści „ekspertów”, zaszczepionych od nie zaszczepionych nie różni nic, natomiast ideologicznie zaszczepieni mogą nie zaszczepionych „Żydów” strącić do rynsztoka. Póki co nie mówi się jeszcze o wybijaniu szyb w żydowskich restauracjach i sklepach, czyli takich, w których właściciele nie są zaszczepieni, ale to kwestia czasu. Za to sporo mówi się o egoistach i tych, co się poświęcają. Egoistami nazywano przez dłuższy czas młodych ludzi, bo oni mieli przechodzić „kowida” łagodnie lub bezobjawowo, a beztrosko balowali w pubach i restauracjach, by potem zarazić swoich rodziców i dziadków. Teraz mamy sytuację analogiczną, zaszczepieni według Horbana i Niedzielskiego mają niemal 100% gwarancję, że w najgorszym razie łagodnie przejdą przez wirusa, natomiast nadal zarażają innych. W związku z tym? Otwieramy restauracje dla tych egoistów, którym nic grozi i niech chuchają z ogródków piwnych na staruszków zmierzających do „Biedronek”.
Takich paradoksów można wyciągnąć jeszcze tysiąc, na przykład ten, że z powodów technicznych nawet chętni nie dostaną szczepionki w jednym czasie i zostaną potraktowani jak „płaskoziemcy”. Żadnego z tych paradoksów nie dostrzegają prawicowi i lewicowi propagandyści „pandemiczni”, bo nie za to im rząd „obozu patriotycznego” płaci. Do redakcji RMF FM, gdzie pracuje Konrad Piasecki trafiło 3 000 000 zł z „naszych podatków”, aby Piasecki z kolegami mógł nas szczuć. Do redakcji Piotra Lisiewicza trafiło 400 000 zł, na te same cele. Jednak najzabawniejszy jest inny pomysł „pandemicznych” bolszewików i nazistów. Otóż oni chcą, aby zaszczepieni mogli swobodnie podróżować po świecie, czyli tym samym swobodnie roznosić wirusa i dowolne mutacje po całej kuli ziemskiej, bo jak wiemy zaszczepieni nadal mogą zarażać. Budowanie „nowego ładu”, czy jak kto woli III Rzeszy, nie jest totalitaryzmem publicystycznym, tylko realnym. Jeśli zęby i szyby nie zaszczepionym Żydom chcą wybijać Piasecki i Lisiewicz, „Gazeta Polska” i „Gazeta Wyborcza”, to kończymy przewód dowodowy. Hajl kowid!
O tym, że dokładnie tak będzie wyglądało wprowadzanie NWO, czyli wg. Plandemiusza M. “Nowego Ładu”, że taka będzie kolejność: szczepionka, kenkarta szczepień, zakazy dla niewyszczepionych bez kenkarty, izolowanie niewyszczepionych i naciski na nich – pisano w necie już gdzieś tak od kwietnia 2020; i tylko nieliczni zdawali sobie z tego sprawę, że to już nie teorie spiskowe a rzeczywistość. I zapewne dojdą kolejne etapy: wycofanie gotówki, skasowanie własności prywatnej, gwarantowany minimalny dochód, praca “za miskę ryżu” jak mówił Plandemiusz u Sowy itd. Wiele jeszcze przed nami. A gdzieś tak za rok będzie nowa narracja dlaczego mamy piątą falę – bo niewyszczepieni roznoszą nadal kowida.
Dokładnie tak! Tylko z małą korektą. Czwarta, piąta i następne fale to już będzie wynik ADE i innych komplikacji poszczepiennych, maskowanych jako covid.
Tak, bardzo mozliwe, ze to co ich cialo bedzie produkowac za pomoca tego mRNA, ktore im wstrzykneli, spowoduje zejscie kiedy wrzuca na rynek tego wirusa, ktory juz maja w laboratoriach przygotowanego…. Ciekawe za ile to sie stanie?
Celowo tworzy się taką atmosferę nacisku, by zmusić ludzi do “dobrowolnego” szczepienia. Będziemy jeszcze świadkami wielu podobnych prób. Będzie tak, jak z terrorem maskowym, gdzie zamaskowani już atakują niezamaskowanych, myśląc że stanowią oni dla nich jakieś zagrożenie. Za chwilę sformatowana, “wyszczepiona” populacja będzie atakować niezaszczepionych. I o to totalitarnemu reżimowi właśnie chodzi.
Stąd obecne próby stygmatyzowania, rodem z III Rzeszy. Zresztą na tych doświadczeniach NWO buduje swoją dzisiejszą strategię.
Zrobiłem sobie niedawno bilans naszych rozliczeń z władzą:
Zabrali nam twarze
zabrali nam uśmiechy
zabrali nam swobodny oddech
zabrali nam bliskość
zabrali nam empatię
zabrali nam prawdę
zabrali nam wolność
zabrali nam spokój
zabrali nam zarobki
zabrali nam firmy
zabrali nam niezależność
zabrali nam pewność jutra
zabrali nam spotkania
zabrali nam teatr
zabrali nam kino
zabrali nam koncerty
zabrali nam muzea
zabrali nam śluby
zabrali nam wesela
zabrali nam wspólne zabawy
zabrali nam kawiarnie
zabrali nam opiekę nad bliskimi
zabrali nam pożegnania bliskich
zabrali nam godne pogrzeby
zabrali nam przedszkola
zabrali nam szkołę
zabrali nam dzieciństwo
zabrali nam uniwersytety
zabrali nam dzieciństwo
zabrali nam kształcenie
zabrali nam samoloty
zabrali nam podróże
zabrali nam wakacje
zabrali nam wędrówki
zabrali nam lekarzy
zabrali nam szpitale
zabrali nam zdrowie
zabrali nam sport
zabrali nam trening
zabrali nam mecze
zabrali nam kondycję
zabrali nam nabożeństwa
zabrali nam kościoły
zabrali nam nadzieje
co jeszcze zechcą nam zabrać…?
Nigdy im tego nie wybaczę. Nigdy się z tym nie pogodzę. Zrobię wszystko, co będę mógł, aby z tym walczyć. DO PIEKŁA Z NIMI WSZYSTKIMI.
Przepraszam, dwa razy wpisałem “zabrali nam dzieciństwo”. Proszę sobie to zmienić na “zabrali nam kolegów ze szkoły”.
lekarze i nauczyciele się bardzo ochoczo sami zabrali od pacjentów i uczniów. No i brakuje w spisie urzędników, którzy robią 1/10 tego co zawsze za taką samą kasę bo dostać się do jakiegokolwiek urzędu nie ma jak.
W tym, co pisze MK kluczowe jest nie wyśmiewanie pandmicznych osobliwości i srzeczności, ale spostrzeżenie zgodności redakcyjnych “linii” w mediach rzekomo odległych ideowo i politycznie. Kojarzy mi się to z zdziwieniem, jakie towarzyszło Romanowi Dmowskiemu, kiedy na pewnym etapie swojej działalności zaczał być atakowany w sposób skoordynowany i bardzo podobny ze stron wydawało by się najbardziej odległych politycznie.
Nie od razu wiedział, o co chodzi, aż odkrył, że jego domysł istnienia jakiegoś wspólnego ośrodka kierującego atakami polega na prawdzie. W ten sposób do polskiej świadomości politycznej dotarło istnienie masonerii. Teraz to się wydaje tak trywialne, że aż bywa pomijane w kalkulacjach. Ale ja, prarafrazując znane powiedzonko, napiszę, że kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to zawsze chodzi o spisek.
I jeszcze jedna ciekawostka. W powieści “Dziedzictwo” Dmowskiego, masoneria występuje pod nazwą Związek Uczynnych Grabarzy. Kiedy patrzymy na to, co dzisiaj z nami wyprawiają, czyż to nie jest ponadczasowo trafne?
Podzielam pogląd o spisku. Ja osobiście, zamiast teorii spiskowych, wolę praktykę spiskową. A z tym mamy obecnie do czynienia. Jednak, IMO, ten spisek prawdopodobnie się nie uda. Rzeczywistość, którą on chce wykreować jest bowiem na tyle sprzeczna z ogólnymi prawami natury, oraz ze “wdrukowanym” nam od pokoleń kodem cywilizacyjnym, że na dłuższą metę to się raczej nie powinno przyjąć. Oczywiście pytaniem jest moment w którym nastąpi przesilenie i powszechny sprzeciw. Sądzę, że u nas on jest już dość nieodległy. Oby.
Też jestem tego zdania. Ewidentnie bierzemy udział w zaoalnowanej operacji ale odnoszę wrażenie że coś nie pykło o teraz nie idzie jak trzeba.
“W zasadzie chodzi o to , żeby mieć kwit.” cytat z filmu Barei “MIŚ”. Załatwiać trzeba sobie zaświadczenia o szczepieniach obojętnie z jakiego kraju byleby szczepionka była uznana w UE, samego szczepienia nie pobierać jeśli się nie chce. Jak się ludzie połapią, że im co roku takie szczepienia i segregację władze fundują to szczepić się w kolejnym etapie przestaną. Teraz jeszcze działa strach i konformizm.
Prognozuję, że dość szybko punkty szczepień w Polsce będą wydawały zaświadczenia bez “ukłucia” dawką a wygospodarowaną dozę odsprzedadzą bardzo pragnącym z zagranicy.
Kupiłabym z chęcią taki “kwit”. Jakbyś coś wiedział, to daj znać.
Racja. Na 100% będzie kwitł czarny rynek zaświadczeń o szczepieniu.
Unia Europejska to, w zasadzie, IV Rzesza, tylko budowana innymi metodami. Finansowymi zamiast militarnymi. Docelowo operacje walutowe mogą okazać się skuteczniejsze od wojskowych, które, w skutek złego kierownictwa, nie wypaliły. Dzisiejszy tęczowy totalitaryzm odróżnia się jednak od czarnego. Niemcy bowiem posługiwali się fałszywym językiem naukowym, chcąc uzasadnić swoje podboje. Więcej w tęczowości czerwonego zamordyzmu, chociaż i mówiąc Tyrmandem “cywilizacji komunizmu”, tu nie znajdziemy. Raczej jej karykaturę. Od ponad roku mamy do czynienia z terrorem psychicznym już opisanym świetnie przez np. Józefa Mackiewicza.
“Droga donikąd”, ukazuje, jak działała tamta fabryka kłamstwa. Ówcześni ludzie byli jednak, w swej masie, mądrzejsi od dzisiejszych. Tj. krzywdzeni wiedzieli, że ktoś im robi krzywdę. Obecna biomasa sama się zgłosi po szczepionki, chipy, czy co tam będzie trzeba. Dodatkowo, z własnej woli, zatruje życie tym nielicznym, którzy myślą samodzielnie i wyciągają oczywiste wnioski. Nastąpił bowiem proces infantylizacji większości społeczeństwa w Europie i Ameryce Północnej. A to powoduje, że można stosować psychomanipulacje na, niewyobrażalną wcześniej, skalę.
“Skonsumowani” Benjamina Barbera są dziś jeszcze bardziej aktualni, niż w momencie wydania tej książki. Procesy debilenia postępują bowiem dalej i to w zastraszającym tempie. Doszło więc już do tego, że większość nie dostrzega nawet ewidentnych paradoksów. Logikę wyparły najprostsze emocje. Dawniej człowiek dorosły zachowywał się jak dorosły. Dziś reaguje niczym rozkapryszony głupi nastolatek. Przykład pierwszy z brzegu to hasła typu:
Dla kogo się zaszczepisz?
My się z tego śmiejemy, a kowidioci naprawdę wierzą, że te wszystkie lockdowny, obostrzenia, maskowania, to przez nas. Bo gdyby się wszyscy zaszczepili, to byśmy do normalności wrócili.
Gdy ogłoszą kolejną turę szprycowania wytłumaczą im, że nowa mutacja srogiego świrusa się pojawiła, a hołota to kupi bez wahania.
Instalowanie nowego, moim zdaniem masońskiego, ładu posiada pewne elementy, że tak powiem, wisielczego humoru.
Pierwszy ma charakter światowy, ponieważ występuje wszędzie, gdzie sanitaryzm wprowadzają. Chodzi mi o tą koszmarną nowomowę:
maski – Szmaciane namordniki.
obostrzenia – Bezprawne demolowanie życia obywateli na wiele sposobów z resztą. Niszczenie gospodarki, edukacji, lecznictwa, relacji międzyludzkich etc.
Do medialnego obiegu wrzucono potwory językowe w rodzaju:
choroba bezobjawowa, wypłaszczanie krzywej zachorowań, reżim sanitarny itd. itp.
Drugi aspekt tej groteski ma wymiar krajowy.
Okazuje się, że “prawicowe dzieci”, są bardziej prostackie od swoich resortowych odpowiedników. Przyznam się, że pismacy pisowscy mnie zaskoczyli swoim prymitywizmem. Naiwnie sądziłem, że Lisy i Durczoki są pod tym względem nie do przebicia. Jako pesymista powinienem się w końcu zacząć przyzwyczajać, iż sytuacja nigdy nie wygląda tak źle, jak przypuszczam. Dotychczas zawsze ostatecznie się okazuje, że jest zdecydowanie gorzej.
“Nastąpił bowiem proces infantylizacji większości społeczeństwa w Europie i Ameryce Północnej.”
To jest praprzyczyna że można dzisiaj z ludźmi zrobić wszystko. Ale ten proces nie “nastąpił” on “został nastąpiony”. Bez tego nie można było przystąpić do realizacji planu NWO.
Ufol
Te “prawicowe dzieci” nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.
Tak sobie dywaguję, że za chwilę sięgną do myśli niezastąpionego w takich chwilach Józefa Wissarianowicza, który dawno temu stwierdził: “Wrogiem ludu jest nie tylko ten, kto szkodzi, ale i ten, kto wątpi w słuszność linii partyjnej. Takich jest wśród nas jeszcze wielu, a my musimy zrobić z nimi porządek.”
I zaczną wcielać w życie ten “porządek”… Bo wiadomo, szczęście ludzkości “über alles” …
A że ten porządek będzie oznaczał, że trzeba będzie nauczyć się żyć bez węgla, ropy, gazu, powietrza, ruchu, lasów, wody, mięsa, własności, nauki, pracy, leczenia, myślenia … jak napisałem – szczęście ludzkości “über alles”.
Sam skłaniam się do oceny tego, co dzieje się obecnie na tym najlepszym ze światów pod płaszczykiem tego Sanktus Kowidus, jako czegoś w rodzaju próby generalnej przed zdecydowanym uderzeniem tego co się skrywa pod skrótowym określeniem: New World Order.
I nie jest istotne kto, czy co kryje się pod tym pojęciem.
Cel jest jeden, jest jawny i jest od dawna (od 2015 roku) określony – Agenda 2030 ONZ.
To tylko 9 lat …
Jest takie stare chińskie przysłowie i nie jest bynajmniej życzeniem nadejścia dobrych czasów, lecz ostrym przekleństwem, trwożnym komentarzem do tego, co się dzieje – “Obyś żył w ciekawych czasach” …
Gdzieś na subkontynencie mieszka sobie lud. Lud bardzo pracowity, jednak bezwzględnie poddany władzy. Lud ten podatny jest na różne choroby, jednak szczególnie ważnym problemem jest rozwolnienie. Innymi słowy – sraczka. Wynika to z diety i badacze ustalili, że średnio jeden osobnik na 1000 raz w tygodniu przechodzi wirus skutkujący sraczką.
Ale nagle sraczkę zaczęło przechodzić 4, potem 5 i 6 osobników na 1000.
– Oj, tragedia – wspomniał Przewodniczący tego Państwa. Stracimy wiele pieniędzy. Przecież, gdy nas ogarnie ta sraczka, to nie będzie miał kto robić na nas i inni nas wydymają!. Co tu robić – zapytał współpracowników.
-No jak to co – odpowiedział zastępca przewodniczącego – zróbmy to, aby sraczka nie była tylko naszym problemem. Zresztą są osoby na świecie, które nam w tym pomogą.
Przewodniczący zadzwonił do profesora Faustusa:
– Stary, pomóż nam. Mamy sraczkę, która spowalnia nasze moce produkcyjne. Ludzie srają i nie przychodzą do pracy. Dawniej srało 5-6 osób, teraz już ponad 10. Pomóż, stary.
Faustus myślał, myślał , myślał i w końcu wpadł na pomysł.
– Skoro macie problem ze sraczką i tego nie ogarniacie, a przy tym boicie się, że inni, którzy sraczki nie mają was wyprzedzą, zrobimy tak, aby inni myśleli, że też tę sraczkę mają.
– No, ale jak to zrobisz, Faustusie? – zapytał Przewodniczący
– Daj kasiorkę, a będą chodzić, jak sobie tylko będziesz chciał – Odparł Faustus.
Faustus odnowił stare znajomości. Miał ich najwięcej w Eurazji, ale również na innych kontynentach lubił korumpować, dlatego włodarzom tych terytoriów przypomniał o sobie.
Jednocześnie Faustus, jako osoba obeznana w biznesie, zaczął szukać dla siebie szansy na zarobieniu pieniędzy na sraczce. Skonsultował się z kilkoma lekarzami biegłymi w chorobach gardła, płuc i stawów. I ci powiedzieli mu: „Jedynym lekiem na sraczkę jest noszenie pieluchy”. O, kurde, pomyślał Faustus. Faktycznie to fajny pomysł. „Tylko” – pomyślał „jak pielucha może zwalczyć sraczkę. Przecież to już jest na dupie, więc po sraczce. To nie działa na przyczyny”. „Gdy ludzie będą nosili pieluchę, to sraczki będzie mniej, rozumiesz”? – zapytali Faustusa lekarze. „No, ale przecież sranie, to tak, jak oddychanie” – odpowiedział Faustus. „Wystarczy, że zaczniesz sprawdzać, czy srają w pieluchę, od razu wyzdrowieją” – odpowiedział pulmonolog. „No, ale przecież te pieluchy na dupę to dopiero biznes” – odparł Faustus, o czym powiadomił Przewodniczącego.
Przewodniczący pomyślał. I stwierdził: „Niech srają dalej. Zdrowi będą zapierdalać, srającym wciśnie się pieluchy i się zarobi, a tym niepewnym damy coś, aby się końcu zdecydowali – czy mają tę sraczkę i dadzą nam zarobić na pieluchcach, czy też jej nie mają i zapierdalają w fabryce”.
Nie ma co histeryzować i mazać się niczym Szymon Hołownia. Klamar napisał wyżej, że próbuje się wprowadzić coś sprzecznego z ogólnymi prawami natury i ja się z tym całkowicie zgadzam. Obecna sytuacja opiera się na tym, że jest nowa i dlatego właśnie ludzie czują się w niej zagubieni. Coraz więcej jednak zaczyna rozumieć prawdziwy sens tego co się dzieje.
Nawet jeżeli dojdzie do prób dyskryminacji nas, normalnych, to stawiam, że stanie się to czasowo, gdyż na stałe po prostu NIKOMU nie będzie się to opłacało. Dużo też będzie zależeć od stanowczości naszych reakcji na tego rodzaju patologię.
W pełni się zgadzam. Na przykład za chwilę zacznie się zwyczajowa wojenka między Turcją, a Grecją o turystów. UE istnieje przede wszystkim po to, żeby duzi gracze mieli dostęp do wszystkich rynków bez ograniczeń i chyba nikt nie będzie chciał z tego zrezygnować
Już na samym początku pandemii, świadomy tego co się zbliża, izraelski historyk i futurolog Yuval Noah Harari ukuł określenie “faszyzm sanitarny”. U nas się ten ustrój nie przyjmie. Izrael jest krajem skoszarowanym, ludzie mają posłuszeństwo wbite wojskowym butem.
ŻYWY ORGANIZM WYKRYTY W „SZCZEPIONCE” PFIZERA PRZECIWKO COVID !!!
Uznany fizyk kwantowy w Niemczech wykonał powiększenie szczepionki Pfizera o 2000 razy.
„Patrzysz na żywy organizm (komórkę z 2000-krotnie powiększonym jądrem), który zawiera poruszające się cząsteczki. Nie wiadomo, co to jest, być może jest to komunikator RNA.
Zdjęcia zostały już wysłane do oceny do dr. Pierre Capela, jednego z najlepszych immunologów ”.
link do filmu: https://t.me/qpolska/14492
[…] wykorzystane dzieci. Parę dni temu ten sam „moralizator” z Bogiem i Ojczyzną na ustach, w sposób wyjątkowo obrzydliwy zaatakował jednego z nielicznych przyzwoitych lekarzy, doktora Basiukiewicza. Pereira zarzucił […]
[…] Szerokiej drogi, udanych wakacji i pysznego kotlecika! […]
[…] Nie wiecie? Niezaszczepiony! Mniej więcej do takiego absurdu sprowadzają się pierwsze nagonki, jakich należało się spodziewać. Póki co z dużą lupą trzeba szukać realizacji zleceń […]