Reklama

Wczoraj pokusiłem się o szybki komentarz dotyczący 1234 powrotu Tuska i muszę powiedzieć, że się nie wysiliłem, a to zawsze jest błędem. Napisałem, że to błogosławieństwo dla PiS, bo nic tak nie determinuje postawy wyborców PO, jak osoba Kaczyńskiego i odwrotnie, Tusk mobilizuje wyborców PiS nawet tych, którzy wieszają na partii rodzicielce psy. Sztampa, co tu dużo mówić i się usprawiedliwiać, ale czy na pewno wszystko jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Faktem niepodważalnym jest, że Tusk się kompletnie zbłaźnił hamletyzowaniem i chyba nikt nie ma ochoty traktować jego zakamuflowanych deklaracji poważnie, łącznie, jeśli nie przede wszystkim, z samymi działaczami PO. Z drugiej strony powiadają polityczni komentatorzy, że sytuacja jest dynamiczna i nie takie cuda w polityce widziano.

Uporządkujmy te pozornie nieistotne kwestie, ponieważ coś się chyba jednak zmieniło. Do samego powrotu Tuska podchodzę niezmiennie, nie mam pojęcia, podobnie jak sam Tusk, co zrobi Tusk, tutaj może zagrać jeden detal. Istnieją jednak takie warunki brzegowe, które bardzo łatwo zdefiniować. Po pierwsze Tusk musi mieć wyłożony na tacy stołek przewodniczącego PO i to z pewnym poparciem. W żadną walkę o tę pozycję Tusk bawił się nie będzie i być może rozmowa z Budka miała na celu ustalenie w jakiej formie miałby się odbyć „spektakularny” powrót na pozycje lidera PO. Po drugie i chyba najłatwiejsze, to wsparcie medialne, z czym w ostatnim czasie było różnie, zwłaszcza, gdy Tusk podwinął ogon i zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich. Tusk bez pancernej osłony medialnej nie istnieje, ale to mu zapewnią władze TVN i GW na najwyższym szczeblu. Wreszcie po trzecie i najciekawsze, Tusk jest za leniwy i za bardzo wrażliwy na swoim punkcie, aby iść na kolejną wojnę ze śmiertelnym wrogim Kaczyńskim i zebrać baty. Jaka przesłanka by go zachęciła? Wiedza na temat tego co się w PiS dzieje, chodzi zarówno o plany polityczne, jak i „taśmy”.

Reklama

Zatrzymajmy się na dłużej przy punkcie trzecim. Tusk nie skorzystał z okazji, gdy jego prawnik Giertych rozkręcał aferę o „dwie wieże”. Dlaczego? Wiedział, że to bzdet bez przyszłości. Kolejne afery też nie zachęciły Tuska do podjęcia rękawicy, dopiero te ostatnie z Banasiem i mejlami Dworczyka wprowadziła ożywienie, przekładające się na aktywność polityczną. Oznacza to tyle, że albo Tusk znów blefuje i trolluje, jak to robił przez ostatnie lata albo ma taką wiedzę, która go bardzo podnieciła. No to teraz zastanówmy się, co to może być i kto to może być. Naturalnie źródło informacji ma tylko jeden kierunek, ktoś bardzo blisko związany z najwyższymi przedstawicielami PiS. Pewnie za parę lat Tusk mógłby liczyć na Moskala, czy Fogla, ale póki co oni mają takie pozycje, o jakich wcześniej nie śmieli marzyć. Kto idealnie pasuje do układanki związanej z ewentualnym powrotem Tuska? W moim przekonaniu jest to wyłącznie jedna postać! Marian Banaś łączy swoją osobą wiedzę z różnych dziedzin śmiertelnie niebezpiecznych dla PiS. Przez lata był w gabinecie Morawieckiego, bardzo blisko związany z Kaczyńskim, a teraz walczy z byłymi kolegami o siebie i swoją rodzinę. O ile Banaś dostał gwarancje bezpieczeństwa od PO, że nie zostanie ruszony po końcu kadencji, to mógł ubić interes z Tuskiem, a ma towaru pod dostatkiem.

W polityce wiedza z obozu wroga jest bezcenna, jak na to nałożyć wiedzę z zewnątrz, na przykład od niemieckich, amerykańskich, czy izraelskich przyjaciół, to łatwo przewidzieć scenariusz zdarzeń. Dla mnie pewne jest, że Tusk wróci tylko wtedy, gdy będzie miał pełnię władzy i pewność, że PiS stoi na skraju przepaści, pewność opartą na konkretnej wiedzy z kilku poważnych źródłach. Zatem powrót Tuska niekoniecznie będzie błogosławieństwem dla PiS, ale znakiem, że jest bardzo źle. I odwrotnie, jeśli Tusk zorganizował kolejny wygłup, który się skończy, jak zawsze, wtedy PiS może na jakiś czas odetchnąć z ulgą. Tak czy siak, tym razem warto obserwować przebieg zdarzeń, bo finał powie nam praktycznie wszystko, nie tylko o Tusku, ale i o PiS.

Reklama

15 KOMENTARZE

  1. Banaś może byc w tej układance karta a nie graczem. Zapominamy bowiem o Morawieckim… To może być nie tylko źródło informacji ale nawet kontynuator polityki Tuska. Bo jakoś tak się składa że Morawiecki idzie prościutko w kierunku zrobienia z Polski ruiny a z Polaków skundlone psy. Zaslugi Tuska na tym polu są podobne. I to właśnie Morawiecki może przygotować powrót tuska. Trzeba tylko wystarczająco obrzydzic ludziom PiS i ZP powtórzyć scenariusz z 2007 wiadomo innymi sposobami ale efekt ma być osiągnięty. Naród z ulgą ma powitać upadek rządu PiS. Banaś może być dobrym pretektestem bo przecież sam Morawiecki tak sie wystawi.

    • @Patriota
      Taka opcja jest możliwa. Szczególnie w wykonaniu Morawieckiego. Ten człowiek ma mimikrę we krwi. Z powodzeniem już udawał ekonomistę, opozycjonistę, pisowca, człowieka zatroskanego o los Polaków i katolika. To kim on jest naprawdę, jest bardzo oddalone od obrazu swojej osoby, który chciałby narzucić społeczeństwu.

    • Również podzielam pogląd, że taka opcja jest możliwa. Morawieckiego uważam za skończonego sk…na pozbawionego elementarnej empatii. Ale ta opcja ma jedną wadę: Morawiecki musi sobie zdawać sprawę z tego, że lansując Tuska wcześniej lub później musi “zlikwidować” siebie. Tusk na pewno nie będzie tolerował wokół siebie kogoś takiego, jak Morawiecki. Więcej na ten temat pisze poniżej.

      • Dlaczego uważam że to Morawiecki gra tutaj pierwsze skrzypce? Po pierwsze to co mówiłem Banaś to nie gracz lecz karta która ktoś zagra, po drugie Budka… No prośba 🙂 z nim nie chce gadać lekko pół jego partii… Po trzecie manewr przećwiczony. Poprzednim razem rząd Jarkowi rozwalił Giertych który udezyl w niemal nacjonalistyczne tony i podbił poparcie na fali niechęci do UE nic nie stoi na przeszkodzę by tym razem rząd rozwalil Morawiecki grając na tej bardziej liberalnej prawicowo (o ile można takiego określenia użyć) części elektoratu. A co do konieczności likwidowanie samego siebie przez Morawieckiego to na prawdę komuś się wydaje że fucha premiera RP jest lepsza od fotela w zarządzie jakiegoś banku lub nawet jakiejs Europejskiej komisji? Co do tego drugiego to Morawiecki potrzebuje mieć w CV staż w polityce krajowej i nikt się nie będzie pytał czy osiągnął dużo czy zrujnowal kraj którym zarzadzał

    • Mój dwakroć mniej wiosen posiadający na stanie kolega rozwinął skrót partioklubu jako plajtforma i swoidarność. Trochę się słyszy na co dzień element składający się na nieuków i nieudaczników, a patrząc na skład orkiestry to odejmując sekcję dętą oraz chórki, trudno się z tym nie zgodzić.

  2. Cała sprawa ma jeszcze jeden aspekt, nie poruszony przez Pana Piotra (imho ważny). Otóż podzielam pogląd R.Ziemkiewicza, że wracając do Polski Tusk musiałby porzucić intratną synekurę w UE (i pierdylionowe tam zarobki za nic- lub niewiele-robienie) na powrót do “tego syfu” (cytat z Sowy), z którego tak chętnie kiedyś uciekł. Tusk wielokrotnie udowodnił, że jest chciwym i egoistycznym leniem. Skoro więc faktyczne ma niby wrócić do PO i tak niekorzystnie zmienić swoją osobistą wygodę, to powód może być jeden: polecenie “oficerów prowadzących” z BND. Szkopi być może doszli do wniosku, że czas (i realna szansa) już obalić Kaczyńskiego. A w Polsce nie ma obecnie nikogo innego, na kogo byliby skłonni postawić (Trzaskowski to jest oczywisty pajac, Hołownia jeszcze gorzej). Ja od dawna jestem przekonany, że jeśli faktycznie Tusk zechce do Polski powrócić, to będzie sygnał, że Szkopi chcą definitywnie “pozamiatać” sobie sytuację w Polsce. To znaczy ostatecznie obalić rzędy Kaczyńskiego (a Kaczyński sam bardzo w tym obaleniu Szkopom pomaga). A potem zdegradować Polskę energetycznie, zablokować BalticPipe, zablokować w Polsce energetykę jądrową, uzależnić Polskę od ruskiego gazu z niemieckich dostaw, zablokować inicjatywę Trójmorza, zablokować przekop Mierzei Wiślanej, kontynuować degradację polskiej armii – i tak dalej. Innymi słowy przywrócić Polskę do stanu do którego ją doprowadził Tusk, i do stanu, który dla Szkopów był ich podstawowym celem wprowadzenie Polski do UE. To znaczy z jednej strony zamiaru sparaliżowania potencjału gospodarczego i społecznego Polski, a z drugiej strony faktycznego powetowania sobie gospodarczo i infrastrukturalnie strat, jakie Szkopi ponieśli wobec Polski po II WŚ. Opcja hipotetycznej współpracy Tuska z Banasiem ma oczywiście sens. Ale sądzę, że BND też wie to wszystko, o czym wie Banaś. Więc Banaś nie musi być warunkiem krytycznym. Nie lekceważyłbym też hipotetycznego udziału w tym wszystkim Morawieckiego (z zastrzeżeniami we wpisie, jak powyżej) Tak, czy inaczej, ewentualny powrót Tuska będzie wyraźnym sygnałem, że w Polsce zaczyna się ponowne przesilenie polityczne. Niestety przesilenie znowu bardzo dla Polski złe, niekorzystne. Z autentyczną przykrością dochodzę jednak do wniosku, że ani trochę mi nie żal Kaczyńskiego. On od dobrych kilku lat solidnie pracował na swój upadek różnymi fatalnymi błędami. To, co zrobił Polsce i Polakom przez ostatnie półtora roku zwalnia mnie od jakichkolwiek skrupułów. Polski tylko szkoda. Ale – trzeba wierzyć. Polska wiele razy upadała, wiele razy się podnosiła. A przecież – jeśli więcej razy się podniesiesz, niż upadłeś, to znaczy że zwyciężyłeś. Więc – trzeba przeżyć smutę która zapewne nadchodzi. I wierzyć.

    • @klamar
      W tej sytuacji już jest dla nas obojętne, kto rządzi Polską. Zniszczenie zostało już dokonane. Może ta cała zmiana władzy to tylko manewr macherów NWO, by zwalić wszystkie przyszłe nieszczęścia na PiSowską ekipę. Wielki Reset ma być rzeczywistym resetem, więc kraj na pewno nie będzie zarządzany przez ludzi, którzy go zrujnowali i być może zdepopulowali. Tych obciąży się wszystkimi grzechami poprzedniej epoki, tak jak w Niemczech faszystów.

  3. Tusk powróci, jeśli zostanie podjęta przez USA polityka resetu z Rosją, przerwana w 2013 roku przez Putina.
    Tamte wydarzenia były przyczyną dla której PIS mógł powrócić do władzy w 2015 roku, ale z wmontowanym w struktury władzy “koniem trojańskim” w postaci J.Gowina i jego “Porozumienia”.
    Proces wychodzenia J.Gowina z PO zaczął się właśnie w 2013 roku, gdy Putin odrzucił ofertę Obamy na II-gi etap polityki resetu, zapowiedzianą w marcu 2012 roku, podczas rozmowy z Miedwiediewem na szczycie nuklearnym w Seulu którą do Moskwy zawiózł Thomas Edward Donilon, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji Obamy w latach 2010-2013.
    Bracia Kaczyńscy od początku ich działalności politycznej mieli i ma obecnie J.Kaczyński w swoim najbliższym otoczeniu(przy uchu Kaczyńskiego) agentów-kretów, udających jego najserdeczniejszych przyjaciół, którym bezgranicznie ufa a którzy wykorzystują tę swoją pozycję do podsuwania takich pociągnięć, które służą interesom ich mocodawców.
    Ten kierunek to ludzie z opcji amerykańsko izraelskiej(ciotki Braci Kaczyńskich, bliźniaczki Zofia i Ludwika Woźnickie(urodziły się 23 listopada 1924 r. w Warszawie jako Zofia i Ludwika Wicher).
    Nazwisko panieńskie ich matki brzmiało Feilchenfeld -rodzina żydowska, zamożna, ale zdecydowanie spolonizowana.
    Miały one duży wpływ na opiekę nad Braćmi w dzieciństwie i to było i jest przyczyną skłonności Braci do filosemityzmu, co służby amerykańsko izraelskie wykorzystywały i wykorzystują a czego nie uświadamiał sobie śp. L.Kaczyński i J.Kaczyński a co było przyczyną braku ostrożności w stosunku do ludzi o koneksjach żydowsko amerykańskich i jedną z przyczyn łatwości zorganizowania zbrodni z 10.04.2010 roku
    Opieką Braci w dzieciństwie.

    To, że uaktywniono D.Tuska na kierunku polskim świadczy na razie o nadziejach Niemiec na realizację zbliżenia z Rosją a do tej polityki potrzebny będzie rząd realizujacy te interesy Niemiec.
    Paralela do sytuacji z 2007 roku jest jak najbardziej usprawiedliwiona, choć można mieć wątpliwości, czy Putin pójdzie teraz drogą, którą odrzucił w 2013 roku.
    Niemcy i Francja liczą, ze kierunek chiński w polityce USA spowoduje, że uda się upragniona od lat deamerykanizacja Europy i będzie możliwa rosyjsko niemiecka Eurazja.
    Czy los takiej Eurazji nie byłby powodem do ostrej rywalizacji rosyjsko niemieckiej, jak po zawarciu układu Ribbentrop Mołotow, co jest bardzo prawdopodobne.
    Z kolei zgoda USA na rosyjsko niemiecką Eurazję, skazałoby USA na rolę mocarstwa zaoceanicznego, rywalizującego i z Chinami i z Eurazją(musieliby być frajerami).

  4. Tusk może wrócić do polityki w Polsce tylko wtedy gdy wycofają się stąd Amerykanie. Na to miejsce wchodzą automatycznie Niemcy, czyli Tusk.
    Ostatnie ruchy “Bidena” świadczą o przekazywaniu przez USA nadzoru nad Europą Niemcom. Jeżeli w pakiecie amerykańskim dla Putina była także Polska to jest pozamiatane.

  5. Co za różnica dla nas kto będzie zarządzał prowincją nad Wisłą – czy dalej będzie to niedomyty Kaczyński, czy cwaniak Tusk czy chwiejny emocjonalnie Hołownia – wszyscy oni są na smyczy sekty globalistów i będą dalej realizować doktrynę NWO.
    To tylko statyści, którzy nie mają wpływu na scenariusz, więc po co zajmować głowę jakimiś analizami czy Tusk wróci, za ile i na jakim koniu.

  6. […] W pierwszym tekście o 154 powrocie Tuska postawiłem odważną tezę, że tym razem może to być f…, bo zmieniło się wiele okoliczności wskazujących na zmianę sytuacji politycznej. Dziś nie napiszę „a nie mówiłem”, skromnie napiszę, że trafiłem przed Tuski, który jeszcze parę dni temu sam Tusk nie wiedział, gdzie się znajdzie. Żałuję natomiast jednego, w tamtym tekście zapomniałem wspomnieć o tym, że jeśli Tusk wróci, to nie na 100%, nie nad 200%, ale 1000% przedstawi jeden plan – wojna z PiS i Kaczyńskim. Niemal od pierwszego słowa Tusk od tego zaczął i to dopiero początek. Dzień w dzień będziemy słyszeć od Tuska to samo, Kaczyński i PiS odmieniani przez wszystkie przypadki, cała seria prowokacji, w tym tych najbardziej emocjonalnych. Kwestią czasu jest, kiedy pojawi się Smoleńsk i wszystkie inne „ląduj dziadu”. Tusk innego planu nie ma i nie będzie miał, z tego prostego względu, że jego polityczne umiejętności sprowadzają się wyłącznie do czegoś, co młodzież nazywa trollowaniem. […]