Reklama

Nie ma w tej chwili łatwiejszego pytania w geopolityce, niż pytanie, co zrobi Putin? Co będzie chciał, to zrobi, nie pierwszy i nie ostatni raz. Wszystko zostało powiedziane i przeklepane, w dodatku w tak kuriozalnej formie, że Rosja ma premię satyryczną. Znane powiedzenie o strzelających korkach szampana na kremlu, po wypowiedzi Bidena, z całą pewnością znalazło pełne praktyczne zastosowanie. Dyplomacja to jest taka sztuka, w której chodzi o to, aby nie mówić o co chodzi, ewentualnie udawać, że będzie zupełnie inaczej niż będzie. Amerykański prezydent, jaki jest każdy widzi i nie należy się spodziewać, że cokolwiek się w tym obszarze zmieni na lepsze. Przeciwnie, będzie jeszcze gorzej i to dostrzegają nawet nieszczęśni wyborcy Bidena, jak i media sprzyjające politykowi.

We wszystkich językach świata wybrzmiało pozbawione dyplomacji oświadczenie prezydenta USA i trzeba przyznać, że chyba nasz rodzimy Ryszard Petru nie ma na koncie takiej kompromitacji:

Reklama

To zależy, co (Rosja) zrobi. Będzie to jedna rzecz, jeśli będzie to mniejszy najazd i skończy się to tym, że będziemy się kłócić, co z tym zrobić.

Tutaj nie trzeba czytać między wierszami, wszystko jest powiedziane wprost. Biden po prostu zdradził jakie były ustalenia z Putinem. USA już pozwoliły na operację militarną na Krymie, który ma być ostatecznie połączony z Rosją, a gdyby Putin chciał iść dalej, to się Biden z nim „pokłóci”. I do śmiechu i do płaczu! Po jakimś czasie ktoś w administracji amerykańskiej zaskoczył, że tę wypowiedź trzeba jak najszybciej sprostować. Pomogło? Gorzej się zrobiło, w myśl zasady, że tylko nie zdementowane oświadczenia polityków są nieprawdziwe. Od lat wiadomo też, że jedynie USA, ewentualnie Chiny, są w stanie powstrzymać Rosję przed agresją na inne państwa. W Europie Putin nie ma przeciwnika, za to ma potężnych sojuszników. Niemcy na starcie umyły ręce i jeśli coś tam będą brzdąkać o sankcjach, to można jedynie pod nosem się uśmiechnąć. Francja tradycyjnie jest rusofilem, oni kochali Stalina, to z miłością do Putina nie mają najmniejszego problemu. Nikt za Ukrainę nie będzie umierał, o ile na taki „genialny” pomysł nie wpadną Kaczyński z Dudą.

Straszenie sankcjami w jednoznacznych okolicznościach gospodarczych, to tylko gra pozorów. Niemcy robią gigantyczne biznesy z Rosją i właśnie finalizują jeden z najważniejszych projektów. Nic nowego pod słońcem się nie dzieje, cała potęga Rosji opiera się na szantażowaniu lub robieniu biznesów na gazie i ropie z krajami europejskimi. Jedynie zerwanie sojuszu rosyjsko-niemieckiego i realna dywersyfikacja dostaw surowców dawałyby szansę na ukrócenie zapędów Putina. Naturalnie tak się nie stanie, inwestycje i plany są zbyt poważnie zaawansowane i wycofanie się z nich to miliardowe straty, poza tym nie ma innej infrastruktury i pomysłów na dostawy strategicznych paliw, bo nikt się tym na serio nie zajmował. Biorąc to wszystko pod uwagę dość łatwo można przewidzieć przyszłość. Najpewniej będziemy mieli klasyczny manewr, jakich widzieliśmy wiele. Rosja zrobi dokładnie tak, jak wygadał się Biden. Postraszą inwazją na Kijów, a zatrzymają się na Odessie. Zbudują sobie stały dostęp do Krymu, przeczekają pełne oburzenia głosy ze świata i zakaz lotów dla członków politbiura, by za kilka lat albo i miesięcy odciąć następny kawałek tortu.

Banałem jest stwierdzenie, że tylko siła działa na moskiewskich kacyków i nic innego. Problem polega na tym, że wśród krajów tak zwanej „liberalnej demokracji” nie ma już takiej siły, która byłaby zdolna przeciwstawić się Rosji. Scenariusz jest rozpisany i ewentualne korekty wprowadzi Putin i tylko Putin. Naszym dodatkowym zmartwieniem jest to, co zrobi „obóz patriotyczny”. Pomodlić się wypada, żeby nie zaczęli wstawać z kolan i włączać się militarnie w konflikt na Ukrainie, a niestety do takiej skrajnej głupoty są zdolni.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Rosja zrobi to, co zechce i Biden tu nie jest żadną przeszkodą. Niedługo będą go grzebać i nawet on zdaje sobie sprawę, że jego dni są policzone.

    Też mam nadzieję, że Polska nie zaangażuje się w “pomoc” temu “przyjaznemu” nam państwu. Może właśnie dlatego tajemniczy hackerzy ujawnili stan posiadania i zapasów naszej armii, by schłodzić co bardziej gorące głowy.

  2. Czy rząd ma plan, jak na granicę z Polską ucieknie 5 mln ukraińcow, w tym kobiety i dzieci?

    Tylko rząd PiSu z nikim nie robi interesów. Wystarczą fotki z Trumpem i fotki na szczycie niemieckiego międzymorza – tak działa propaganda.

    Powiedzmy sobie wprost, że na Ukrainie juz jest rosyjska armia i trwa wojna. Wiec ten strach przed wkroczeniem i małą jest trochę….

  3. Polska nie będzie “Niemcami zachodnimi”. Nie ta bajka. Niemcy mieli najsilniejszą armię w Europie, my nie mamy nawet butów.
    Mieli sojuszników w Europie, my nie mamy nawet Litwy i Ukrainy.
    Mieli silną gospodarkę, nasz rząd liczy tylko na pieniążki z Berlina.

    Poza tym, dla USA sojusznikiem sa Niemcy.

  4. Prezydenci Polski i Ukrainy prowadzą, hue-hue nadzwyczajne rozmowy. Czy przypadkiem znów władza w coś nas nie wplątała? Delikatnie pisząc to nagłe spotkanie obu, pożal się Boże, głów państwowych, nie napawa optymizmem. Polska powinna się przygotować na ewentualne zamknięcie granicy, aby nas nie zalała fala uchodźców. Poważne planowanie uwzględnia różne scenariusze. Również ten, w którym Rosjanie zajmują część, lub przyłączają do swojej strefy wpływów całą Ukrainę, faktycznie ją wchłaniając w granice własnego imperium. Banderowski pomiot składa się głównie z tchórzy, więc, w razie prawdziwej wojny, “heroje” będą wiać na zachód. Nie mówimy tu o tragifarsie, jaka jeszcze trwa na granicy z Białorusią, lecz o zagrożeniu realnie grożącym destabilizacją naszego państwa. Obawiam się, iż w rządzie nikt władny by podjąć istotne decyzje głowy sobie nad tym problemem nie łamie. Mają własne kłopoty, typu podkręcanie świrusowej histerii. Jak poucza przysłowie;
    Wedle stawu grobla.
    Lepsze cwaniaki, z Morawieckim na czele, zapewne już przygotowali drogi ewakuacyjne. Jakby co prędko się stąd zabiorą.

    • Witaj @Ufol
      … ale czyja władza? Okupacyjna? Obiegowa chazarea, jak zwykle zwyczajowo zbiera haracz i stosuje rozbójnicze wymuszenia. Taka… mentalność (napisać kultura byłoby nadużyciem). Kiedyś zbierali na gaziku, a od jakiś trzech miesięcy, najnowsza moda to tranzyt. Bo niby w jakim celu była potrzebna starannie wypracowana wcześniej szopka na granicy z białymi? Ty to akurat wiesz (takie założenie), ale chyba trzeba powtarzać, że kłopoty wszelkie, łącznie z tymi w sektorze z impulsami żartobliwie zwanymi pieniędzmi, te kłopoty biorą się z zasilania na różne sposoby chazarejczyków, począwszy od milionów na terenie niedorzecza, pod których zupełnie inne niż okupowanym mentalnie autochtonom, nakazy, zakazy i kary nieustająco i nieustająco żartobliwie nazywane prawem skonstruowano, po system impulsowy i udawanie że “rozmawiamy” (po prawdzie “planujemy kolejną granież”). Skoro obiegowo zwany okupant ma reszki substancji szarej zdominowane przez taki obiegowy gen chazarejski, łamane na aż que nazi oraz wartości …pejskie, to trzeba naprawdę być płytkim intelektualnie (i kiepskim z Matematyki oraz Rachunków), by nie wiedzieć skąd u nas np. takie une inflation, miast niższej jakby stan niedorzecza z relacjami wskazywał, wyższa.
      To że energetyczne i emisyjne mają jakiś wpływ to jasne, ale akurat bynajmniej nie większy niż o zaodrzańskich przegrywów, raczej mniejszy ze wskazaniem na dużo. Tak że mamy właśnie preludium do nowoczesnej agresji aż que nazi ze stron obu, a że mentalna potomność guberni została nowoładnie wdrożona to…
      …jesteśmy w d..pie i spadamy sobie inercyjne w piach. Tak by ktoś sobie nie myślał że to tylko o prankdemiczne koszałki opałki chodzi, bo to, choć prawdziwe, to tylko narzędzie – jedno z wielu w “wielkim” projekcie.
      Pozdrawiam

    • Z tymi “tchórzami” – też bym się nie pocieszał. Pierwszoręcznie i od środeczka napomknę, że mamy problem z osobowymi transakcjami wiązanymi w lokalnym uniformach problem a całość jest tak nutą obcą przesiąknięta (i to taką która w ramach hobby okłada się po fizjonomiach miast bazgrać kredkami po internetach), że cała nadzieja w umownych kibichach frustratach lokalnych bo już tylko oni chyba wiedzą jak się napi…ala bo cała reszta nie tylko sprawia wrażenie wykastrowanej mentalnie ale i substancja szara została wyparta przez róże propagandowe plus koszałki opałki.
      Tak że @Ufol, nadzieji wielkiej nie ma i jak wyżej: w d..pie i inercyjnie w piach. Nawet jak bartoś z sykulem znani jako bredzące słowotoki będą wciskać nam nowoładny imperializm w… d…pę.