Reklama

Złośliwi mogą od razu wypalić, że zadawanie takich pytań rozwiązuje całą zagadkę. Mam rozumieć, że nikogo to nie interesuje? Nie do końca się zgodzę, a wręcz stanowczo zaprotestuję przeciw stawianiu tak fałszywej tezy. W PO i mediach wspierających był i jest to temat numer jeden, odkąd przestraszony Duda, po rozmowie z byłym wojskowym, zgłosił weto do ustawy medialnej. Rzekłbym nawet, że „Pegasus” wyskakuje z każdej lodówki TVN i „Gazety Wyborczej”, zresztą u Kurskiego temat również jest obecny, chociaż wiadomo w jakim „stylu”. Warto zatem zdać sobie trud i odpowiedzieć na tytułowe pytanie, bo Giertych z Brejzą na pewno nie zostali męczennikami z tego powodu, że nikt się ich sprawami nie interesował.

Przyczyny męczeńskiej porażki poszukałbym dokładnie w tym, że zainteresowanie, jak zawsze, było rozdęte poza granice histerii i to odruchowo wywołuje ucieczkę większości publiki. Typowa nawalanka w ramach partyjnej świętej wojny, którą się karmią wyłącznie wraże hufce, wspierane przez media, ekspertów i tak dalej. Gdy się spojrzy na to oczyma Kowalskiego, to nie widać nic? Pomiędzy pójściem do pracy, powrotem do domu i robieniem coraz droższych zakupów, Kowalski ma w głowie swoje sprawy i troski, które w żaden sposób nie łączą się z zabawami polityków. W prostym komunikacie, że PiS podsłuchiwał Brejzę, czy tam Giertycha nie znajduje się nic, co by mogło wywołać niepokój Kowalskiego. W 90 przypadkach na 100 rekcja jest jedna – co mnie obchodzą jakieś tam wojny polityków, jedni warci drugich. Rozpaczliwe próby przerzucania podsłuchów na całe społeczeństwo, przynoszą taki sam skutek, jak niegdysiejsze gadanie o tym, że zamach na sędziów to zamach na obywateli. Krótko mówiąc za Brejzę i Giertycha nikt umierał nie będzie, owszem jakiś tam procent się podnieci i wykrzyczy swoje rytualne hasła o dyktatorze z Żoliborza, ale to są stali bywalcy, bez żadnego wpływu na zmianę układu sił.

Reklama

Cała grupa demiurgów z PO i medialnych przybudówek, kolejny raz nie dostrzega zasadniczej różnicy pomiędzy „taśmami Sowy” i „drugą Białorusią” w wykonaniu PiS. Przypomnę w związku z tym, co zabiło PO? Ośmiorniczki! Takie paskudztwo, które rzeczywiście zalega na półkach dyskontów w wiecznej promocji za 11 zł i nikt tego nie chce kupować. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, ludzie usłyszeli obżerających się polityków, którzy wyraźnie się napawają swoją kulinarną ucztą i poczuciem wyższości nad plebsem. Emocje rozgrzane do czerwoności i w takich warunkach nikt nie będzie analizował cen owoców morza. A co mamy w przypadku Brejzy i Giertycha? Zero emocji, które docierałyby do ludzi. Kogo obchodzą jakieś tam tajemnice sztabu wyborczego, czy wygłupy Giertycha, który udawał nieprzytomnego w czasie przesłuchania? Ludzie się pośmieją i zapomną, bo to nie są ofiary z ludu, tylko z lepszego towarzycha. W chwili wybuchu tej „Pegasusowej” afery wiedziałem, że PiS będzie mógł sobie w tym czasie odpocząć i podrzucić Kaczyńskiemu co śmieszniejsze kawałki produkowane przez Tuska i Michnika.

Trzeba umieć rozkręcić aferę i trafić w stroje społeczne. PiS miał swoją „Sowę” i to były słynne taśmy z Renatą Beger. Co na nich było? Kompletnie nic, czego nie robiłby inne partie i to oficjalnie! Zwykłe, codziennie przejmowanie polityków w zamian za miejsca na listach i jakieś tam profity dla szwagra, czego zresztą PiS odmówił Beger. Nie miało to najmniejszego znaczenia, ludzie usłyszeli, że jeden polityk załatwia coś drugiemu politykowi i natychmiast uruchomił się syndrom: „te złodzieje te”. Wszystkie dotychczasowe histerie rozkręcane przez PO dotyczą abstrakcji: konstytucja, wolne sądy, demokracja, wartości europejskie. Zupy się z tego nie ugotuje, wódki ze szwagrem nie napije i w ogóle do niczego się to nie nadaje. I tak się będzie toczyć dalej „debata publiczna”, bo nie ma takiej szansy, aby cokolwiek do dyżurnych zapiewajłów dotarło. A wystarczyło porównać zainteresowanie i oburzenie narodu po wolcie Sousy, żeby wiedzieć, że Brejza i Giertych to trampkarze.

Reklama

26 KOMENTARZE

  1. Do większości ludzi nie docierają komunikaty racjonalne, ale emocjonalne. Dlatego ośmiorniczki pokonały PO, a Janda i trumny z Bergamo wywołały chęć wstrzyknięcia sobie prototypowej substancji, o której składzie i działaniu nie było nic wiadomo. Ale wahadło wychyla się już w drugą stronę. Za dwa miesiące trzeba będzie płacić rachunki za gaz i prąd, żywność drożeje (i będzie nadal drożeć), a Kaczyński chce popędzić starców, kobiety i dzieci jak bydło do przymusowego “wyszczepienia”. Ci, co popędzili się sami zaczynają już dostawać niepokojące sygnały od swoich organizmów, i zaczynają coraz głośniej o tym mówić. Do tego wszystkiego dochodzi odporny na kwarantannę Kurski.

    Percepcja i emocje zaczynają działać przeciwko rządowi. Zmiana nastrojów nastąpi nagle i nastąpi wybuch. Ciekawe czy milicjanci będą chcieli odnosić rany i umierać za swojego wicepremiera?

      • @dobrytata. Egon O. ma rację, sam Boris Johnson przyznaje że prawie 90% pacjentów na intensywnej terapii z covid-19 nie przyjęło boosterka xD. Niestety nie mówi kim jest pozostałe 10% – niezaszczepieni, po 1. dawce czy “wzmocnieni” xDD
        https://news.sky.com/story/covid-19-boris-johnson-says-up-to-90-in-intensive-care-have-not-had-a-booster-and-urges-people-to-get-jabbed-12505590
        Ci po drugiej dawce niech zasuwają w te pędy po trzecią żeby padli z honorem xDDD

        • @ jaber
          Jest jeszcze weselej. Utrata skuteczności preparatów z upływem czasu jest wbrew pozorom bardzo korzystnym zjawiskiem. W zamyśle swoich twórców, preparaty mRNA miały zamieniać biorcę w dożywotni generator białka kolca. Na szczęście ludzki układ odpornościowy jest w stanie zneutralizować stałą “produkcję” tego białka, co wprawdzie powoduje utratę odporności na covid, ale przestaje niszczyć organizm za pomocą tego patogenu. Jeżeli do tego dodamy Omicrona, na którego wszyscy zachorują, uodparniając się przy okazji na inne rodzaje covida, to mamy koniec pandemii z medycznego punktu widzenia. Preparaty mRNA też nas nie będą masowo zabijać. Oba te czynniki wyglądają na Boską interwencję. Czy ten znak zrozumieją nasi lucyferiańscy politycy?

          • @Egon O.: “Czy ten znak zrozumieją nasi lucyferiańscy politycy?” – Oczywiście, rozumieją go doskonale i dlatego tak szaleją, bo czują, że ich władza dobiega końca. Sam Wielki Wódz powiedział, że chce “iść na całość”, nawet kosztem przegranych wyborów. Wie, że i tak je przegra, ale niezależnie od tego chce zrobić wszystko co może, żeby przypodobać się swojemu władcy.

  2. Tak to jest jak się robi biznesy z Izraelczykami. Pegasus, produkt izraelskie firmy NSO Group to taki syf typu malware/spyware. Ciekawe skąd kanadyjska firma wiedziała na odległość, że z kilku milionów telefonów w Polsce akurat telefon Giertycha i Brejzy były zainfekowane? I czy Giertych wysłał im fizycznie telefon do analizy za ocean?

    • “pegasus sregasus” że parafrazy z klasyka użyję.
      Witaj @jankes2
      Tego typu “łyżki do lodów” za “dziesięć dużych baniek” (cały czas cytuję) to się właśnie takim niepoważnym państwowościom wciska i trzyliterowcowm co trzyliterowcami są z nadania, a nie ze zdolności, a wszystko co te techno gnioty czynią, to jest w zakresie umiejętności przeciętnego acz prawdziwego inżyniera, znaczy takiego ze ze starej (bardzo starej) szkoły.
      Kanadyjska firma różne rzeczy wypisuje ale acz o koniach i bredniach to nie oni napisali tylko …pejska propagandówka “papierowa” (FT?) a Ci wzięli akurat jak to propagandyści wszystko z d..py. Lokalnie rebrandowana słoneczna, …pejska trzyliterowonebeska czy oficjalna publiczna młockarnia, robią dokładnie to samo. Każdy temat, tak prawdziwy jak i z d..py, jest opakowany w nieprzebrane ilości ekskrementów, a wyznacznikiem jakościowym jest wyłącznie mamona.
      Kanadyjska firma zaś, wypisuje taki bełkot że stosownie do czasów można dowolną sytuację podpiąć. Tego świata nie da się już na poważnie brać. Globalna paranoja.
      Koń rży tak jak rżąc inne koniki i klaczki bo widać protokół przewin jest dużo większy niż się gawiedzi publicznie wciska, a że generalnie te protokoły różne są inne niż przytłaczająca większość homo rzekomo sapiens sądzi to właściwe dla ostatnich staro normalnych tajemnica żadna. Nie bez przyczyny bilans impulsów jest coraz bardziej ujemny a zrealizowanych za to impulsy żartobliwie zwane pieniędzmi dzieł jak nie widać tak nie widać. Tylko jakieś rowy kopią to to je potem będą zasypywać.
      Pozdrawiam

  3. Totalna opozycja nie może krytykować pisowców z przyczyn, że tak powiem, ideologicznych. Przecież rozkręcający się kryzys wynika z działań, które oni również popierają. Chcą bowiem robić to samo, co obecna władza. M.in walczyć z fałszywą pandemią. Plandemia, jest od początku wymyślona i sterowana, lecz generuje realne, naprawdę gigantyczne, koszty. Ludzkie, gospodarcze, nawet cywilizacyjne, bowiem stanowi przykrywkę dla kompletnej przebudowy społeczeństwa. Zielony przewał także popierają solidarnie, więc jak tu atakować pis za prędko rosnące ceny prądu elektrycznego, lub gazu.
    Tak przy okazji wspomnę głośną operację propagandową w temacie gazoportu. Ileż to się, jedni i drudzy z resztą, nie przechwalali. Ponosimy koszty budowy gazoportu, ale wysiłek finansowy się opłaci. Gdy Ruscy nam kurek zakręcą, albo zażyczą sobie zbyt wiele, to kupimy se surowiec gdzie indziej i rachunki w Polsce nie wzrosną. Otóż, jadąc klasykiem, “nadejszła wiekopomna chwiła”, czyli moment weryfikacji. Gaz drożeje i końca tego zjawiska nie widać. Gdzież są te statki ze skroplonym, tanim jak barszcz gazem? Zaginęły w Trójkącie Bermudzkim?
    Platforma likwidowała górnictwo i pis kopalnie zamyka. Właśnie z tego powodu nie nadają na wzajem, w swoich mediach, czyt. szczujniach, na stronę przeciwną. Musieliby przyznać, iż hasło wyśmiewanych szurów wyłącznie bolesną prawdę zawiera.
    Pis, po, jedno zło.
    Próbują w porozumieniu zamilczeć realne problemy. Kłopoty statystycznego Kowalskiego są im obce. Stąd biorą się nowe, za przeproszeniem, tematy z dupy, którymi starają się odwrócić uwagę odbiorców od nadciągającej powszechnej pauperyzacji, oraz od fatalnego stanu państwa. Idzie mi tu zarówno o jego podstawy ekonomiczne, jak i o stan naszych, że tak zażartuję, relacji międzynarodowych.
    Zagadką pozostaje jedynie, czy masy ludowe wreszcie zauważą podstawowe związki przyczynowo-skutkowe. Coś w rodzaju;
    Jeśli się uderzysz młotkiem w paluch, to odczuwasz ból. Oczywiste?
    Okazuje się, że, póki co, nie dla większości. Nasze, “oszołomskie” środowisko, wciąż na liczebności jakoś mocno nie zyskało. Jak byliśmy marginesem w marcu AD. 2020, tak nim nadal pozostajemy. Jestem zazwyczaj pesymistą a kolejne dni świrusowej kretyniady przekonują mnie do smutnego stwierdzenia.
    Tomasz Lis, tak ten znany z tvjebu, miał rację.
    “Ludzie nie są tak głupi, jak nam się wydaje. Są dużo głupsi.”
    Jak to ujął Jacek Kurski;
    “Ciemny lud wszystko kupi.”
    Zgadza się, szef kurwizji się nie pomylił. Kupili nawet jego cudowne ozdrowienie ze srowida.
    Co musi się stać, aby szydząca z nas gawiedź, zaczęła rozumieć z czym faktycznie mamy teraz do czynienia? Wciąż słyszę o jakimś masowym przebudzeniu, które tuż-tuż przed nami. Ono idzie, idzie i dojść nie może. Przełom, w nastrojach społecznych, nie następuje. Zmęczenie, irytacja, narzekania na drożyznę i owszem, ale łączenie metaforycznych kropek, przez racjonalną analizę kolejnych wydarzeń. To stanowczo zbyt wiele dla umysłów prostych, mózgów wypranych do cna. Włączą sobie fakty w tvjebie, albo wiadomości w kurwizji, a tam im wytłumaczą przyczyny wszelkich niepowodzeń.
    Za wszystko odpowiadają antyszczepionkowcy. Gdyby ci płaskoziemcy nie przeszkadzali to już by się nowa normalność zaczęła. Kraj by mlekiem i miodem spłynął.
    Żałośnie kończy swój żywot liberalna demokracja, bez odrobiny godności odchodzi na śmietnik historii. Czym odznaczy się na kartach dziejów nasza epoka?
    Uważam, że: Prostactwem, histerią, hipochondrią, a przede wszystkim niewyobrażalną, wręcz bezdenną głupotą.

    • @ Ufol
      Świadomego, opartego na logice i rozumowaniu przebudzenia nie będzie. Nastąpi gwałtowny i nieprzewidywany bunt, który zostanie wywołany przez jakiś bodziec, nawet banalny. Stanie się tak, gdy frustracja społeczna przekroczy pewien próg. W tej chwili duża część ludzi jest wystraszona albo covidem albo podwyżkami. Większość uważa, że będzie coraz gorzej, a rząd dokłada jeszcze do strachowego pieca. To musi pęknąć.

        • Dla kontekstu, to nie jest tylko 18 miliardów zysków Pfizera. To się przekłada na kapitalizację spółki… która może być jeszcze zlewarowana pochodnymi… Naprawdę spore pieniądze są do zarobienia na zadekretowaniu odporności jako usługi.

          Jak to wygląda z punktu widzenia średniej wielkości państwa w środku Europy?

          Dawki co 3 miesiące więc 4 razy w roku w docelowej cenie 175 USD to jakieś 2 800 PLN razy 31 milionów (a może rozciągną to na wszystkich?) to jakieś 90 miliardów rocznie do końca pandemii… “która będzie już z nami na zawsze.”

          Jest z czego korumpować? Dlaczego właściwie przeciwnicy tych preparatów mają je fundować słabym intelektualnie? Którzy jeszcze mają czelność domagać się wstrzymaniem usług tym którzy dokładają się do tego interesu?

          Zdefundować tą sektę! Niech chcący ponoszą pełen koszt (z organizacją całego bałaganu włącznie). Absolutnie nie ma żadnego powodu żeby ukrywać koszty całej operacji “przepuszczając” ją przez budżet!

      • I pęknie. Każdy, nawet największy cykor w pewnym momencie dociera do ściany, przestaje się bać i gdy nie może już dalej się cofać, wtedy wyłącza emocje, włącza rozum i staje ze swoim strachem twarzą w twarz. Robi to, gdyż nie ma już innego wyjścia. A gdy przeanalizuje całą sytuację to rzuca się na ten dawny strach niczym Rocky Balboa. Wielu obecnych przestraszonych postąpi właśnie tak. Nie wszyscy, ale na pewno wielu. Tym bardziej, że inni, tak samo obecnie przestraszeni, którzy zrobią to wcześniej, dodatkowo ich ośmielą i pociągną za sobą.
        Ciekawe co to za bodziec wywoła bunt i w konsekwencji wywali cały system. Efekt motyla? Ciekawe czy bukmacherzy przyjmują jakieś zakłady na tę okoliczność. 😉

      • Tylko nie pomyl buntu z upadkiem i głodem.
        Cześć @Egon O.
        Nie będzie żadnego buntu. Jakieś lokalne “ruchawki” ilościowo i jakościowo bez znaczenia to i owszem, ale dla gatunku homo koło kończy swój pełny obrót i jakoś tam chyba nie ma ochoty obracać się dalej. Lubię ten Twój niepoprawny optymizm, ale niestety nigdy nic takiego się nie zdarzyło, a wielkie niegodziwości, bezeceństwa czy bestialstwa wydarzyły się pomimo okresowych optymizmów. Prędzej zaryzykuję tezę że dla ratowania tzw świata rozpętana zostanie kolejna Wojna. Taka prawdziwa bo to teraz miało niby jej zapobiec lecz wszystko wskazuje że jest przeciw skuteczne. Ileż to razy w faktografii słyszano że “żadnej wojny nie będzie”?
        Inna sprawa że na tzw “taśmach” wszystko było. Co prawda nie wszystkie “polskie nagrania” były publiczne ale było wszystko.
        Pozdrawiam

  4. @Atomheart
    Mam na imię Bartosz. Celem minimalnego przedstawienia się. Interesują mnie komputery m.in przetwarzanie rozproszone. Liczę w polskiej drużynie boincowej:
    http://www.boincatpoland.org/
    Wracając do naszych baranów;
    Próbują, w zgodzie i porozumieniu, zamilczeć faktyczne efekty, dopiero kiełkującego, zielonego ładu.
    (wysokienapiecie.pl/43759-braki-atomu-gazu-wegla-wiatru-rzucaja-europe-na-kolana)
    Adres wrzucony w nawiasach, ponieważ automat by mi komentarza z dwoma linkami nie przepuścił.
    Artykuł, moim zdaniem, podrasowany nieco polityczną poprawnością, bowiem autor nie odważył się powiedzieć wprost;
    (Zielona energia to mit. Im szybciej to zrozumiemy, tym mniejsze straty poniesiemy. Upór w jej wprowadzaniu już wywołał szkody, które będziemy odczuwać przez dziesiątki lat.)
    Dobrze, że zauważył bolączki systemu. Wypada mi to uczciwie odnotować, bowiem obecna, zdebilała epoka, niejako z zasady wyklucza również wątpliwości. A co dopiero mówić o kwestionowaniu całej koncepcji.
    Wspaniale, iż znajdują się wśród nas, kontrowersyjnych komentatorów, optymiści. Piszę bez cienia ironii. Naprawdę chciałbym wierzyć w to, że otumanieni medialną propagandą zaczną wreszcie odrobinę samodzielnie rozumować. Podkreślam, odrobinę.
    To już by mogło poprawić obecny stan. A gdyby tak ten cyfrowy świat zniknął, bo prądu zabraknie? Być może to pomoże, niektórym, w otrzeźwieniu umysłu.