Reklama

trzeba mieć aparat. Tak mi się przynajmniej wydaje (pewnie są jakieś wyjątki).

trzeba mieć aparat. Tak mi się przynajmniej wydaje (pewnie są jakieś wyjątki).
Jakiś czas temu zmieniłem (zmieniono mi) stanowisko pracy. Siedzę w pracy z gościem, który ma zwyczaj przynoszenia aparatu fotograficznego do pracy (czasem potrzebny jest zawodowo, czasem do zabawy). Ten aparat tego gościa to nikon d90. Nooooo fajna maszynka wziąłem go w swoje dłonie i zachorowałem. Popatrzyłem na ceny i …. przeszło mi;-). Jako, że z dzieciństwa miałem sentyment do fotografii aparat gościa z pracy przechylił szalę – “trza” coś koniecznie kupić. Dobrego i w dobrej cenie. Nikon D90 odpadł (cena nie bardzo), inne nikony tańsze juz mi nie podchodziły z jakichś powodów. Główny – za dużo ludzi ma te aparaty (lubię być oryginalny, hehe). Canony odpadły z tych samych powodów. Sony mi się kojarzy z telewizorami. W końcu trefiłem na markę Pentax. To jest to. Stwierdziłem. Mniej znany w Polsce, wręcz niszowy, duże tradycje w sprzęcie foto. Inny (prawie jak volvo;-). No więc analiza, analiza i wybór – Pentax K20. K…..a dalej drogo – ok 3200pln za aparat w tym czasie. Ale okazuje się, że firma Samsung produkuje na tych samych liniach co aparat K20 bliźniaczy model – GX20. Yes, yes, yes. Szukam jest – 2700pln. Dalej drogo. Znalazłem w Aucham – 2500, jak się wyrobi kartę Auchan 2250. Załatwiam formalności, biorę za 2250. Wracam samochodem ze sklepu na skrzydłach, wychodzi policja z krzaków – skrzydła mi opadły. 200pln. Shit – tyle szukałem coby tanio kupić.
Co do aparatu – uczę się obsługi – nie uznaję czytania instrukcji, frajdę sprawia mi samemu poznawanie możliwości sprzętu.
Plusy:
– kompatybilność ze wszystkimi obiektywami z mocowaniem Pentax, również tymi starymi. Podpinam obiektyw i mam potwierdzenie ostrości na nawet w tych manulanych obiektywach
– dobry obiektyw kitowy
– stabilizacja w korpusie – fajna sprawa, lustrzanki innych producentów mają to w droższych modelach
– uszczelniona obudowa – myślę sobie bajer, niepotrzebny, do czasu aż w plecaku z aparatem wylał mi się sok dla dzieciaka Kubuś – nie miałem stresu, że sprzęt się uszkodził
– dwa pokrętła regulacyjne na korpusie – super wygodna sprawa, u innych producentów w droższym sprzęcie,
– elektroniczne czyszczenie matrycy coby się nie zakurzyła
– waga i solidność. To plus dla tych co wolą cięższy sprzęt

Minusy:
– czasem wychodzi zielony zafarb na zdjęcciach jpg (nie chce mi się wklejać linków
– mnogość funkcji – aby wykorzystać w pełni możliwości aparatu trzeba przeczytać instrukcję obsługi,
– ogólny minus lustrzanek cyfrowych – bardziej mi się podobają fotki z tradycyjnych aparatów na klieszę,
– potrzeba inwestycji w obiektywy aby w pełni wykorzystać możliwości puszki (ale to praktycznie przy każdej puszcze).

Reklama
Reklama

20 KOMENTARZE

  1. Jako laik fotograficzny
    używam aparatu z pewnym – jak na moje potrzeby – overkillem, tzn. już od kilku lat Canona Powershoot G5. W związku z tym, że i tak nie wykorzystuję jego możliwości w 100% – nie mam potrzeby kupowania czegoś więcej. Owszem, zaopatrzyłem się w tubus i filtr UV (w góry, bo przeraźliwie przeniebieszczał zdjęcia bez filtra), a do zdjęć w nocy i/lub we wnętrzach – w zewnętrzny flesz (Speedlite EX420). Akurat ten ostatni zakup był konieczny, bo laik laikiem, ale wbudowany flesz jest skuteczny do jakichś 5 metrów, poza tym umieszczenie go w lewym górnym (patrząc z punktu widzenia fotografa) rogu aparatu powoduje, że w prawym dolnym rogu zdjęć powstaje niefajny cień od lekko wystającej osłony obiektywu. Inna sprawa, że sam aparat jest tak mały, że flesz jest większy, cięższy i nosić np. na szyi aparat z dokręconym fleszem to śmiech pusty, bo flesz ma tendencję do zwisania w dół.

    Do zdjęć z dłuższą ekspozycją (np. dyń ; )) mam też lekki, tani statyw, sprawdza się.

    Aha, poprzednim aparatem przed cyfrówką był właśnie Pentax, analogowy (Zoom 90 WR) ale był to aparat nie do zdarcia, kompakt z możliwościami większymi niż idiotenkamera, raz że obudowa też gumowana, szczelna, dwa że możliwości nastaw niezłe jak na analog, funkcja makro, możliwość ustawienia migawki i czasu naświetlania, funkcja zdjęć “sportowych” i poklatkowych, pilot do odpalania zdalnie… Właściwie jakby nie nietypowe baterie, które dość szybko się wyczerpywały, to mógłbym go używać do dziś. Ale to wywoływanie…

  2. Jako laik fotograficzny
    używam aparatu z pewnym – jak na moje potrzeby – overkillem, tzn. już od kilku lat Canona Powershoot G5. W związku z tym, że i tak nie wykorzystuję jego możliwości w 100% – nie mam potrzeby kupowania czegoś więcej. Owszem, zaopatrzyłem się w tubus i filtr UV (w góry, bo przeraźliwie przeniebieszczał zdjęcia bez filtra), a do zdjęć w nocy i/lub we wnętrzach – w zewnętrzny flesz (Speedlite EX420). Akurat ten ostatni zakup był konieczny, bo laik laikiem, ale wbudowany flesz jest skuteczny do jakichś 5 metrów, poza tym umieszczenie go w lewym górnym (patrząc z punktu widzenia fotografa) rogu aparatu powoduje, że w prawym dolnym rogu zdjęć powstaje niefajny cień od lekko wystającej osłony obiektywu. Inna sprawa, że sam aparat jest tak mały, że flesz jest większy, cięższy i nosić np. na szyi aparat z dokręconym fleszem to śmiech pusty, bo flesz ma tendencję do zwisania w dół.

    Do zdjęć z dłuższą ekspozycją (np. dyń ; )) mam też lekki, tani statyw, sprawdza się.

    Aha, poprzednim aparatem przed cyfrówką był właśnie Pentax, analogowy (Zoom 90 WR) ale był to aparat nie do zdarcia, kompakt z możliwościami większymi niż idiotenkamera, raz że obudowa też gumowana, szczelna, dwa że możliwości nastaw niezłe jak na analog, funkcja makro, możliwość ustawienia migawki i czasu naświetlania, funkcja zdjęć “sportowych” i poklatkowych, pilot do odpalania zdalnie… Właściwie jakby nie nietypowe baterie, które dość szybko się wyczerpywały, to mógłbym go używać do dziś. Ale to wywoływanie…