Reklama

Lubię się pośmiać nie tylko z Jaśkowiaka, ale z tego śmiesznego skrótu POKO, choć nie wiem, czy to jeszcze aktualne. Gdzieś czytałem, że Lubnauer zrezygnowała z przewodniczenia „Nowoczesnej” i trochę mnie to zaskoczyło, ponieważ o istnieniu „Nowoczesnej”, czyli części POKO, na śmierć zapomniałem. No i teraz nie wiem na ile mój śmiech z POKO jest aktualny, może wraz z Lubnauer zrezygnowała cała Nowoczesna? Wstęp do felietonu zapowiada szereg odcinków komediowych, jakie POKO na własne życzenie będzie kręcić. Komedia z „Nowoczesną” stanie się mało zabawna przy tym, co nas czeka w prawyborach.

A co konkretnie nas czeka? Konkretnie to nie nas, tylko ich, co do reszty to ciężko powiedzieć, sytuacja, jak powiadają komentatorzy, jest dynamiczna. Kto jeszcze miesiąc temu mógł przypuszczać, że Schetyna próbując uciec do przodu i kupić trochę czasu dla siebie zapędzi się w kozi róg. W ostatniej chwili udało się Schetynie, nakłonić, zmusić albo wyżebrać start Jaśkowiaka i tym samym uratować ideę prawyborów. Oczywiście znając POKO nietrudno sobie wyobrazić, że mogli zorganizować prawybory z jednym kandydatem, jednak takich szopek mógłby nie przełknąć nawet najtwardszy „leming”. Skończyło się nieco mniejszą kompromitacją, przywieziono kontrkandydata Kidawy-Błońskiej w teczce, dokładnie w kopercie i tak się zaczął pierwszy odcinek komedii. Drugi odcinek rozpoczął Żakowski!

Reklama

Wszyscy wiedzieli, że prawybory w POKO to ustawiony spektakl i wiadomo, że Kidawa-Błońska już wygrała, zresztą Sikorski powiedział o tym wprost. Tymczasem „tuz” dziennikarstwa, popularny „Lenin” i wyjątkowo nie chodzi o Piotra Lisiewicza, ale Jacka Żakowskiego, ogłosił światu swoje odważne przekonania. Żakowski z entuzjazmem krzyknął, że Jaśkowiak to bardzo dobry kandydat, który wygra nie tylko z Kidawą-Błońską, ale z Andrzejem Dudą! Na początku myślałem, że Żakowski coś tam palnął i potem „wyrwano to z kontekstu”! Nic z tych rzeczy, całkiem poważna deklaracja i analiza, przynajmniej w ocenie samego Żakowskiego. Obojętnie czy będziemy się ze słów Żakowskiego śmiać, czy zapłaczemy, jedno jest pewne. Prócz komedii rozkręciła się prawyborcza zadyma w POKO, ponieważ takich „Żakowskich” jest znacznie więcej.

W POKO palą się wszystkie pokoje „siedziby” i panuje taka panika, że nikt nie wie gdzie, z kim i przed kim uciekać, aby nie być gołosłownym chcę się podeprzeć podstawowym pytaniem. Który kandydat jest kandydatem Schetyny? Nie postawiłbym złamanego grosza ani na Kidawę-Błońską ani na Jaśkowiaka. Jak dla mnie oboje są wystawieni przez Schetynę na pewną polityczną śmierć. W takim razie może ktoś potrafi wskazać kandydata wewnętrznej opozycji Schetyny, podpowiem, że niekoniecznie jest nim Kidawa-Błońska, bo Joanna Mucha jedna z najbardziej otwartych przeciwniczek Schetyny, medialnie wyraziła swoje niezadowolenie i zaproponowała poszukiwanie nowego wojownika, który pokona Andrzeja Dudę.

Jakimś sygnałem i podpowiedzią mogłyby być słowa Tuska popierające Jaśkowiaka, ale po pierwsze Tuska nikt już nie słucha, po drugie wcześniej poparł Kidawę-Błońską i Kosiniaka-Kamysza chyba też, po trzecie tylko Tusk i Żakowski widzą Jaśkowiaka w roli prezydenta, reszta zachowuje się poważniej. Jak widać, jest wesoło, bardzo wesoło i jak łatwo się domyślić śmieją się wszyscy prócz POKO. Nie mam zamiaru dołączać do tych „proroków”, którzy wieszczyli po 1546 raz „Koniec PiS”, a niektórzy to i książkę o tym napisali. Z drugiej strony nie sposób pominąć pewnych faktów wskazujących na zmęczenie materiału i oczekiwanie radykalnych zmian.

Zasada jest bardzo prosta, takich bytów politycznych jak POKO, czy poszczególnych nietykalnych, jak Owsiak albo Balcerowicz, nie zniszczy żadna rzeczowa i podparta faktami krytyka przeciwników, ale wystarczy jeden artykuł w „Wyborczej” lub materiał w TVN i jest pozamiatane. Gdy w „Wyborczej” otwartym tekstem wali się w Schetynę i całą PO, a warszawski „salon” w „Drugim śniadaniu mistrzów” mówi, że ta partia powinna zniknąć i zrobić miejsce dla nowego rozdania, to mamy do czynienia z początkiem przełomu. Czym to się skończy nie wiadomo, jednak nieuchronna komedia z udziałem Jaśkowiaka może być przedostatnią kroplą czary goryczy, ostatnią to kompromitacja w wyborach prezydenckich.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Jaśkowiak, wbrew pozorom, to

    Jaśkowiak, wbrew pozorom, to bardzo poważny kandydat. Nie został on wysunięty, jak twierdzi większość dziennikarzy, przez Schetynę, ale przez zaplecze sorosowskie przeciwko Schetynie. To Kidawa-Błońska jest jego nominatką. Wysunięcie kandydatury tęczowego Jaśkowiaka to dowód na przejmowanie PO przez Sorosa od słabnących promotorów niemieckich.

    To, co może zrobić z krajem dawny członek grupy "złotych chłopców" Kulczyka, widać po losach Poznania. Dawne postpruskie, konserwatywne miasto stało się drugim Amsterdamem w przeciągu kilku lat. W razie jego zwycięstwa to samo czeka Polskę.

    • Jeżeli Jaśkowiaka wypchnął

      Jeżeli Jaśkowiaka wypchnął był do prawyborów Soros, wówczas Jaśkowiak powinien te prawybory w PO wygrać. A gdyby wygrał, podzieliłby elektorat lewacki, pomiędzy siebie i Zandberga, z kolei konserwatywne resztki odpłynęłyby z PO definitywnie i na zawsze. Byłaby to bardzo dobra wiadomość. W takiej sytuacji najpoważniejszym kontrkandydatem Dudy stałby się Kosiniak Kamysz. To druga dobra dla Andrzeja Dudy wiadomość. Kosiniak Kamysz jest plastikowy i lizusowaty w stopniu przerastającym cały peleton kandydatów. Fałszem od niego bije na 100 km. Andrzej Duda powinien sobie z Kosiniakiem Kamyszem poradzić.  

       

      • Może być tak, jak Pan napisał

        Może być tak, jak Pan napisał. Ja stawiałbym na pojedynek Dudy z Jaśkowiakiem w drugiej turze (o ile Schetyna nie da rady wykończyć tego ostatniego). Wtedy będą decydować dwie kluczowe kwestie: kogo z nich poprze elektorat Konfederacji i czy "konserwatyści" z PO poprą Dudę zamiast Jaśkowiaka.

        • Jaśkowiak nie ma się nijak do

          Jaśkowiak nie ma się nijak do Konfederacji, przecież to lewak i to lewak paskudny. Elektorat Konfederacji poprze w takiej sytuacji Dudę lub odpuści sobie II turę, wszystko zależeć będzie od sytuacji. Co do głosów z PO, tu może nastąpić przepływ w stronę Dudy, o ile prawybory w PO odbędą się na serio. Tego ostatniego nie byłbym wcale taki pewny.

           

  2. Jaśkowiak, wbrew pozorom, to

    Jaśkowiak, wbrew pozorom, to bardzo poważny kandydat. Nie został on wysunięty, jak twierdzi większość dziennikarzy, przez Schetynę, ale przez zaplecze sorosowskie przeciwko Schetynie. To Kidawa-Błońska jest jego nominatką. Wysunięcie kandydatury tęczowego Jaśkowiaka to dowód na przejmowanie PO przez Sorosa od słabnących promotorów niemieckich.

    To, co może zrobić z krajem dawny członek grupy "złotych chłopców" Kulczyka, widać po losach Poznania. Dawne postpruskie, konserwatywne miasto stało się drugim Amsterdamem w przeciągu kilku lat. W razie jego zwycięstwa to samo czeka Polskę.

    • Jeżeli Jaśkowiaka wypchnął

      Jeżeli Jaśkowiaka wypchnął był do prawyborów Soros, wówczas Jaśkowiak powinien te prawybory w PO wygrać. A gdyby wygrał, podzieliłby elektorat lewacki, pomiędzy siebie i Zandberga, z kolei konserwatywne resztki odpłynęłyby z PO definitywnie i na zawsze. Byłaby to bardzo dobra wiadomość. W takiej sytuacji najpoważniejszym kontrkandydatem Dudy stałby się Kosiniak Kamysz. To druga dobra dla Andrzeja Dudy wiadomość. Kosiniak Kamysz jest plastikowy i lizusowaty w stopniu przerastającym cały peleton kandydatów. Fałszem od niego bije na 100 km. Andrzej Duda powinien sobie z Kosiniakiem Kamyszem poradzić.  

       

      • Może być tak, jak Pan napisał

        Może być tak, jak Pan napisał. Ja stawiałbym na pojedynek Dudy z Jaśkowiakiem w drugiej turze (o ile Schetyna nie da rady wykończyć tego ostatniego). Wtedy będą decydować dwie kluczowe kwestie: kogo z nich poprze elektorat Konfederacji i czy "konserwatyści" z PO poprą Dudę zamiast Jaśkowiaka.

        • Jaśkowiak nie ma się nijak do

          Jaśkowiak nie ma się nijak do Konfederacji, przecież to lewak i to lewak paskudny. Elektorat Konfederacji poprze w takiej sytuacji Dudę lub odpuści sobie II turę, wszystko zależeć będzie od sytuacji. Co do głosów z PO, tu może nastąpić przepływ w stronę Dudy, o ile prawybory w PO odbędą się na serio. Tego ostatniego nie byłbym wcale taki pewny.

           

  3. Nowe rozdanie, jak polska

    Nowe rozdanie, jak polska historia uczy, polegać będzie na zmianie nazwy partii i medialnym hałasie, że to jest zerwanie z przeszłością, nowy program i w ogóle nic nie mamy wspólnego z PO, POKO, czy Nowoczesną. Była Unia Wolności, Unia Demokratyczna, PZPR, SLD, będzie i coś po POKO, ale twarze będą dziwnie znajome. Niektórzy może nawet zmienią nazwiska.

  4. Nowe rozdanie, jak polska

    Nowe rozdanie, jak polska historia uczy, polegać będzie na zmianie nazwy partii i medialnym hałasie, że to jest zerwanie z przeszłością, nowy program i w ogóle nic nie mamy wspólnego z PO, POKO, czy Nowoczesną. Była Unia Wolności, Unia Demokratyczna, PZPR, SLD, będzie i coś po POKO, ale twarze będą dziwnie znajome. Niektórzy może nawet zmienią nazwiska.