Reklama

W taki ciężkim dniu, jak poniedziałek, człowiek choćby nie chciał, to musi się ratować czym popadnie, sokiem z ogórków, pastylką rozpuszczalną albo chociaż próbą poprawienie humoru. Tak się właśnie ratowałem i nic nie pomagało, dopóki nie przypomniałem sobie wczorajszych przecieków z cyklu: „jak się dowiedziała nasza redakcja od rozmówcy, który chce zachować anonimowość”. Dowiedziała się redakcja, że w PO nie ma chętnych do wzięcia udziału w cyrku prawyborczym, przede wszystkim dlatego, że Kidawa-Błońska jest już niemal pewnym kandydatem PO na prezydenta.

Kto w takiej sytuacji chciałby odgrywać Radka Sikorskiego? Jeśli nie wszyscy pamiętają to przypominam, że pierwsze prawybory w PO odbyły się prawie 10 lat temu i jak przyznał Sikorski nie miało to nic wspólnego z realnym pojedynkiem, po prostu Tusk urządził sobie teatrzyk, aby przykryć swoją rezygnację, tę pierwszą, z kandydowania na fotel prezydencki. Teraz miałby się odbyć drugi odcinek tej samej komedii, ale aktorzy do castingu się nie zgłaszają. Schetyna ponoć próbował namawiać Arłukowicza i Grodzkiego, jednak żaden z nich nie ma ochoty występować w roli worka treningowego dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Rejterada nowego marszałka senatu z jednej strony może nieco dziwić, w końcu ta nowa „gwiazda” natychmiast poczuła się papieżem polityki i Cezarem dyplomacji. Z drugiej strony trzeba przyznać, że Grodzki zachowuje się racjonalnie, po co mu się szarpać i narażać na jeszcze większą śmieszność, kiedy ma pewny i to bardzo prestiżowy stołek.

Reklama

Dlaczego Arłukowicz odpuszcza? W tym przypadku na pewno ego i megalomania nie stoją na przeszkodzie, ale są motorem napędowym, to znaczy byłby, gdyby nie jeden „drobny” problem. Arłukowicz sam siebie okrzyknął hitem kampanii wyborczej, najpierw europejskiej, gdzie jeszcze jako tako mu poszło, później parlamentarnej, gdzie kompletnie poległ. Ciągnie się za Arłukowiczem trauma spotkań z żywym obywatelem i chociaż w prawyborach PO zapewne nie widzielibyśmy tych wszystkich „Politykobusów” to samo zaangażowanie się w taki projekt bez cienia szansy na wygraną, motywacji nie dodaje. Jeśli nie Grodzki i nie Arłukowicz, to kto? W tym właśnie problem, że nikt, w każdym razie nikt poważny nie ma zamiaru angażować się do komedii prawyborczej i z tym pasztetem został pomysłodawca Schetyna.

Ciągle aktualny szef PO znów dostosował decyzje polityczne do bieżących potrzeb i to takich liczonych nawet nie w tygodniach, ale dniach. Miał problem z Tuskiem, który trzymał PO w szachu, miał problemy wewnętrzne z „młodymi wilkami”, czyhającymi na stanowisko przewodniczącego PO, wreszcie miał problem z samymi wyborami prezydenckimi, no to postanowił wszystko razem przeczekać i załatwić prawyborami. Pomysł na pierwszy rzut oka idealny, bo rzeczywiście dawał czas, żeby poukładać wszystkie sprawy, ale w ciągu tygodnia klocki domina zaczęły się sypać. Tusk wystawił PO, z czego natychmiast skorzystał Kosiniak-Kamysz i jako pierwszy ruszył do boju. Potem skomplikowały się następne elementy układanki, która wydawała się banalnie prosta i tak w natłoku sprzecznych, a także chaotycznych komunikatów, umknęła Schetynie rzecz podstawowa. Do prawyborów potrzebni są co najmniej dwaj kandydaci, tymczasem prócz Kidawy-Błońskiej nikt się do tej „zabawy” nie zgłasza.

Brzydko się śmiać i pocieszać cudzym nieszczęściem też nieładnia, ale w tym przypadku nie potrafię się oprzeć. Ubawiłem się setnie, Schetyna okazał się najlepszym lekarstwem na kaca. Poza tym, nieszczęście PO, oznacza szczęście dla Polski i Polaków, co sprawia, że mamy do czynienia z wyjątkowym przypadkiem schadenfreude. Oczywiście nie ma większego znaczenia, co ostatecznie z tego cyrku wyjdzie lub nie wyjdzie. „Stratedzy” PO i tak są spóźnieni o hektar czasu i kompletnie nie przygotowani do bardzo ważnych wyborów, które mogą wywrócić polską politykę do góry nogami. Widać, że w tym kotle wszystko jest podporządkowane wewnętrznym rozgrywkom i wycinkom, do tego stopnia, że z wyborów prezydenckich zrobili sobie pole samobójczej bitwy.

Reklama

22 KOMENTARZE

  1. Trochę obawiałbym sie

    Trochę obawiałbym sie Sikorskiego. Ostatnio nieco przycichł (zmądrzał?) i miałby spore poparcie Amerykanów i Żydów. Do tego jest dość cwanym szołmenem. Zdrojewski i Kidawa mają mniejsze szanse niż Kosiniak. Sikorski to zdemoralizowany skurwysyn. Mógłby mieć poparcie Konfederacji.

  2. Trochę obawiałbym sie

    Trochę obawiałbym sie Sikorskiego. Ostatnio nieco przycichł (zmądrzał?) i miałby spore poparcie Amerykanów i Żydów. Do tego jest dość cwanym szołmenem. Zdrojewski i Kidawa mają mniejsze szanse niż Kosiniak. Sikorski to zdemoralizowany skurwysyn. Mógłby mieć poparcie Konfederacji.

  3. “…że Kidawa-Błońska jest

    "…że Kidawa-Błońska jest już niemal pewnym kandydatem PO na prezydenta."

    To identycznie jak w 2010 roku, gdy długo przed farsą "prawyborów", w których wystartował też Radek-Zdradek, pewnym kandydatem był gajowy Bronek z Ruskiej Budy.

  4. “…że Kidawa-Błońska jest

    "…że Kidawa-Błońska jest już niemal pewnym kandydatem PO na prezydenta."

    To identycznie jak w 2010 roku, gdy długo przed farsą "prawyborów", w których wystartował też Radek-Zdradek, pewnym kandydatem był gajowy Bronek z Ruskiej Budy.

  5. “Kto w takiej sytuacji
    “Kto w takiej sytuacji chciałby odgrywać Radka Sikorskiego? Jeśli nie wszyscy pamiętają to przypominam, że pierwsze prawybory w PO odbyły się prawie 10 lat temu i jak przyznał Sikorski nie miało to nic wspólnego z realnym pojedynkiem, po prostu Tusk urządził sobie teatrzyk, aby przykryć swoją rezygnację, tę pierwszą, z kandydowania na fotel prezydencki. ”

    Tusk jak publicznie przyznał 28.01.2010 roku, już “późną wiosną” 2009 roku poinformował swoich współpracowników o tym, ze zamierza utrzymać urząd premiera i nie zamierza ubiegać się o prezydenturę w 2010 roku(choć teatrzyk z jego kandydaturą jako pewną trwał przez cały 2009 rok).
    Mówił także że “od roku realizuje plan, który uniemożliwi powrót PIS-u do władzy”.
    Od roku czyli od poczatków 2009 roku, czyli od czasu gdy Obama ogłosił politykę resetu USA-Rosja, z którą wiązała się decyzja odsunięcia całkowitego wpływu PIS na władzę w Polsce czyli uniemożliwienie startu śp. Prezydenta wyborach w 2010 roku.
    Ustawiony przetarg na remont Tupolewów rządowych w lutym 2009 roku, w którym “wygrały” podstawione firmy i miejsce remontu(Samara) wskazane dekretem Miedwiediewa oraz śmierć szyfranta Zielonki z tym przetargiem związana, jasno pokazuje cel owego planu Tuska.
    Co prawda, w październiku 2009 roku Tusk podczas spotkania z Prezydentem namawiał go do rezygnacji ze startu w wyborach, ale Prezydent odmówił i tym samym wydał na siebie i 95 towarzyszących mu osób, wyrok śmierci, który został wykonany 10.04.2010 roku.

  6. “Kto w takiej sytuacji
    “Kto w takiej sytuacji chciałby odgrywać Radka Sikorskiego? Jeśli nie wszyscy pamiętają to przypominam, że pierwsze prawybory w PO odbyły się prawie 10 lat temu i jak przyznał Sikorski nie miało to nic wspólnego z realnym pojedynkiem, po prostu Tusk urządził sobie teatrzyk, aby przykryć swoją rezygnację, tę pierwszą, z kandydowania na fotel prezydencki. ”

    Tusk jak publicznie przyznał 28.01.2010 roku, już “późną wiosną” 2009 roku poinformował swoich współpracowników o tym, ze zamierza utrzymać urząd premiera i nie zamierza ubiegać się o prezydenturę w 2010 roku(choć teatrzyk z jego kandydaturą jako pewną trwał przez cały 2009 rok).
    Mówił także że “od roku realizuje plan, który uniemożliwi powrót PIS-u do władzy”.
    Od roku czyli od poczatków 2009 roku, czyli od czasu gdy Obama ogłosił politykę resetu USA-Rosja, z którą wiązała się decyzja odsunięcia całkowitego wpływu PIS na władzę w Polsce czyli uniemożliwienie startu śp. Prezydenta wyborach w 2010 roku.
    Ustawiony przetarg na remont Tupolewów rządowych w lutym 2009 roku, w którym “wygrały” podstawione firmy i miejsce remontu(Samara) wskazane dekretem Miedwiediewa oraz śmierć szyfranta Zielonki z tym przetargiem związana, jasno pokazuje cel owego planu Tuska.
    Co prawda, w październiku 2009 roku Tusk podczas spotkania z Prezydentem namawiał go do rezygnacji ze startu w wyborach, ale Prezydent odmówił i tym samym wydał na siebie i 95 towarzyszących mu osób, wyrok śmierci, który został wykonany 10.04.2010 roku.

  7. jeśli brakuje tylko jednego,

    jeśli brakuje tylko jednego, powtarzam tylko jedniego uczestnika do prawyborów – to żeby zachować się demokratycznie – PO z powodzeniem może zastąpić go dziadkiem (podobnie jak w brydżu)…  😉

    …przy okazji najsztub zyskał dziś specjalne prawomocne rekomendacje od sądu w Warszawie – więc on też świetnie nadaje się na kandydata z partii oszustów

  8. jeśli brakuje tylko jednego,

    jeśli brakuje tylko jednego, powtarzam tylko jedniego uczestnika do prawyborów – to żeby zachować się demokratycznie – PO z powodzeniem może zastąpić go dziadkiem (podobnie jak w brydżu)…  😉

    …przy okazji najsztub zyskał dziś specjalne prawomocne rekomendacje od sądu w Warszawie – więc on też świetnie nadaje się na kandydata z partii oszustów