Rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, to jeden z tych dni, gdy od rana do wieczora we wszystkich mediach słychać, że to święto powinno łączyć, a nie dzielić. Zaraz za tą irytującą i ze wszech miar idiotyczna prowokacją, idą następne mało mądre treści: „to święto wszystkich Polaków i nikt nie powinien tego święta zawłaszczać”. Puste hasełka, których jedynym zadaniem jest sianie fermentu, nie żaden ekumenizm, recytowane są machinalnie i przeplatane z oburzeniem na najprostsze stwierdzenia. Polska dla Polaków i prawdziwi Polacy, są najbardziej „faszystowskim” stwierdzeniem oczywistych faktów. Niby dla kogo miałby być Polska i dlaczego Polacy mieliby być nieprawdziwi, czyli fałszywi?
Bardzo dobre pytanie, ściśle powiązane z „tolerancyjnym” i „wielokulturowym” praniem mózgów. Polska ma być niczyja i Polacy mają być nijacy, to jest odwieczne marzenie marksistów, w wersji oryginalnej i tej, którą zwykło się nazywać neomarksizmem. O łączeniu mówi się wyłącznie po to, aby pokazać jak „prawdziwi Polacy” dzielą i kompletnie się nie nadają do życia w cywilizowanym świecie. Mechanizm bardzo prosty i łatwy do opisania, przy pomocy znanych zjawisk. Przeciągnięcie prętem po klatce tygrysa, wejście do sektora Cracovii z szalikiem Wisły Kraków, itd., itp., słowem prowokacja z wiadomym i z góry założonym skutkiem. Tolerancją i akceptacją „odmienności” okłada się normalnych ludzi, którzy od zawsze nazywają rzeczy i zjawiska po imieniu. Bohater jest bohaterem, zaprzaniec zaprzańcem, dziewica dziewicą, ladacznica ladacznicą, człowiek uczciwy to przeciwieństwo złodzieja, człowiek przyzwoity nie poda ręki degeneratowi.
Cały ten elementarny i niezbędny podział na dobro i zło, na czarne i białe, jest podstawą wszystkich znanych porządków moralnych, świeckich i religijnych, ale nie „porządku” marksistowskiego, w którym złodziej znaczy tyle, co uczciwy albo i jeszcze więcej, o ile złodziej jest „postępowy”, a uczciwy katolikiem. Odrobina życiowego doświadczenia i rozumu wystarczy, aby wiedzieć co się stanie, gdy się zmiesza ziarno z plewą, dziegieć z miodem, ścieki ze źródłem. Takie mieszaniny nie nadają się do użytku, są niestrawne, szkodliwe i nikt ich nie traktuje z szacunkiem. Dokładnie do takiego stanu w planach marksistów ma być doprowadzona Polska i Polacy, to jest ich cel ponadnarodowy, ponieważ marksiści nienawidzą narodu i chcą przerobić ludzi na szarą robotniczo-chłopską albo tęczową masę. I to może im się udać, jeśli nie będziemy dzielić i oddzielać Polaków o marginesu społecznego, a Polski od PRL, czy innej kolonii brukselskiej, berlińskiej, moskiewskiej.
Zupełnie nic mnie nie łączy z marksistowską zbieraniną, która nie ma absolutnie żadnych praw do świętowania odzyskania niepodległości, bo to oni to święto przez pół wieku poniewierali i chcieli, razem z Niepodległą Polską, wykreślić z historii. Nic nie łączy i wszystko dzieli Polaka Piłsudskiego z bolszewikiem Wyszyńskim, nic nie łączy Dmowskiego z Różą Luxemburg, nic nie łączy KPP z PPS i nic nie łączy Polaków ze zdrajcami Ojczyzny. Polska będzie trwać i rozwijać się tylko wtedy, gdy te niezbędne podziały, gwarantujące utrzymanie porządku moralnego, przetrwają. W każdym innym przypadku Polska i Polacy przepadną w mętnej „wodzie” marksistowskiego relatywizmu, fałszywie definiującego pokój, tolerancję, poszanowanie każdego człowieka.
poligraf –
Święte Słowa, "na miano Polaka zasługują tylko Polacy, którzy Polskę szanują"
Niech Żyje Polska !!!
G-W –
Dla podniesienia ducha gorąco polecam film RZECZPOSPOLITA REAKTYWACJA https://vod.tvp.pl/websit...lita-reaktywacja,42657413
(Czy to jakiś świeży powiew, czy może wyprodukowano go przez pomyłkę.)
Egon O. –
Polacy, gdy połączy ich jakaś wspólna sprawa, stają się potęgą i taranem niszczącym wszelkie przeszkody. To właśnie zjednoczona prawica dominuje na scenie politycznej od kilku lat. Zdając sobie sprawę z tej siły, nasi wrogowie starają się dzielić nas, jak tylko mogą. Niestety bardzo łatwo dajemy się wciągnąć w tę grę, co odsuwa perspektywę stania się jednym z kluczowych krajów na świecie.
Ale budowę takiej Wielkiej Polski trzeba zacząć od wskazania i napiętnowania wszelkiej maści zdrajców, często nieświadomych swojej roli agentów wpływu i owych neomarksistowskich europejczyków trzeciego sortu, którzy gardzą naszym krajem. Niestety całą naszą energię poświęcamy na wojnę wewnątrz własnego obozu.
Lukrecja –
Także nie zapominać o szkołach. Coraz to kolejne roczniki dowiadują się, że Olga Tokarczuk wielką pisarką jest, a obozy były polskie. Da się to przewalczyć?
Egon O. –
Generalnie powinniśmy być uczuleni na lewacką propagandę i sranie na nasz Kraj (trudno to, co robią ująć innymi słowami). To nie tylko szkoły i uczelnie, ale też międzynarodowe korporacje, stowarzyszenia i tym podobne. Być może warto uczyć się od Żydów, jak reagować w takich przypadkach.
oli –
Jest żadną pisarką, a przede wszystkim konfabulantką, która z "wielkością" ma tyle wspólnego co Bolęsa. Oni mają zresztą ze sobą bardzo wiele wspólnego, poza Bublem. Nienawiść i kłamstwo, których używają świadomie. Ta ukraińska Żydówka całkowicie i świadomie pomija FAKTY pogromów Ukraińców na Żydach, zarówno przed II WŚ, jak i w jej trakcie. Rzeź wołyńska Ukraińców na Polakach dla niej nie istnieje. Ona kieruje się nienawiścią do Polaków i to jest niezaprzeczalne. To bije w oczy.
Czy "da się to przewalczyć ". Wszystko da się przewalczyć. Zawsze. Trzeba jedynie mieć Polskę w sercu, dbać o Nią i troszczyć się jak o własną Rodzinę. I nie bać się niczego i nikogo. Zadanie proste i trudne zarazem, ale jak najbardziej wykonalne.
Wieczna miłość i pamięć.
P.S.: kto by pomyślał, że to jest piosenka Marlene Dietrich "Sag Mir Wo Die Blumen Sind"...?
Lukrecja –
Mnie nie mosisz tego tłumaczyć. Ale jak dopilnować nauczycielątka, aby nie uczyły tych gówien, nie wiem i nie sądzę, żeby ktoś to wiedział.
oli –
Wiem.
MEN. Tam jest problem do rozwiązania. Fundamentalny.
Egon O. –
To rola nas jako rodziców. Przy okazji nasze dzieci nauczą się jak stawiać się tęczokomunie.
marektomasz –
@Lukrecja
"Coraz to kolejne roczniki dowiadują się, że Olga Tokarczuk wielką pisarką jest, a obozy były polskie. Da się to przewalczyć?"
Wyłącznie pod warunkiem zbudowania duchowej wspólnoty Polaków. Taka wspólnota zaczyna się od oddzielenia ziarna od plew i taki podział został już zainicjowany. Mówię o oddzieleniu w realu, na podstawie prawdziwych postaw, życiorysów i zachowań. Postawa, jaką popisuje się Tokarczuk, wyklucza ją z polskiej wspólnoty. Nie dlatego, że jest bardzo słabą pisarką, że ma fatalny, pretensjonalny i nudny styl, ale dlatego, że kłamie i że bardzo chętnie sięga po kłamstwo. Tokarczuk to dobry przykład antypolskiego chama i buca.
Zbudowanie duchowej wspólnoty Polaków zakłada klimaty podobne do tych na Marszu Niepodległości. Zakłada się, że jeżeli ktoś do Marszu dołączył, że jeżeli do Warszawy przyjechał, przyniósł flagę, transparent, race i flary, to jest jednym z nas. Nawet jeżeli się nie znamy. I nieważne, czy wkurza go bardziej PiS - pozaplatany z POstkomuną tak, że rzygać się chce, czy wkurza go raczej Konfederacja, która również ma tego swojego pajaca Korwina pieprzącego od rzeczy. To wszystko nieważne, bo przyszedł przecież jeden z nas i cieszy się ze Święta NIepodległości razem z nami. Marsz Niepodległości świadczy o Polakach jak najlepiej i dobrze że zrodził się bez udziału czynnych polskich polityków. Dla nich powinien brzmieć, jak pomruk polegującego lwa. Jest dla nich stałym ostrzeżeniem.
Strony