23.2 C
Biskupin
wtorek, 17 czerwca, 2025

Wybory prezydenckie: Trump nabiera siły, Biden słabnie…

7
niceTrumpPic

Ktoś mądry powiedział: “nie bójcie się globalnego ocieplenia, bójcie się globalnego rządu”, bo wszystkie inspirowane i wymuszane  zmiany prowadzą w kierunku uzyskania jak największej kontroli państwa nad obywatelem. Protestujący polscy rolnicy to twardzi ludzie, których nawet nie chciał drażnić wszechwładny Stalin nie zmuszając wszystkich do kolektywizacji. Co prawda dziś rolników jest znacznie mniej, ale dlaczego lewacy z Brukseli wydali im walkę zadaniując Tuska do roli Bieruta, czy nawet krwawego Feliksa? Polscy rolnicy nie są sami, w Europie powstaje swoista Rolnicza Międzynarodówka. Dla brukselskich lewaków rolnicy są chwastem znienawidzonej przez nich cywilizacji, oazą konserwatyzmu, zapomnieli, że są oni zsynchronizowani z naturalnym zegarem natury, że są solą tej ziemi. 

          https://media.townhall.com/cdn/hodl/2024/64/f3f36e47-be3e-4361-b2e4-5832cd65aa68-536×31 

Tak jak pisałem w poprzednim tekście światem rządzą oligarchowie dziś o  zapędach i apetytach do objęcia kontrolą niemal całego świata poprzez wyselekcjonowanych desygnowanych polityków, sprzedawczyków w tubylczych krajach. Na wtorek do Waszyngtonu zaproszeni zostali polski prezydent i premier. Nie muszę przypominać jak bardzo od lat obecny prezydent US powiązany jest  z oligarchią trzymającą władzę na Ukrainie. Miejmy nadzieję, że polscy liderzy nie dobiją targu godząc się na wysyłkę polskiego mięsa armatniego na Ukrainę. Kiedy obserwujemy klasyczne zachowanie “mocarstw” w historii a szczególnie Anglii, dochodzimy do konkluzji, że zawsze lubią posługiwać się w toczonych wojnach sojusznikami, których rzucają na pożarcie bogom wojny. Miejmy nadzieję, że w waszyngtońskich rozmowach liderzy nie zapomną porozmawiać o pokoju. Nawet European Council on Foreign Relations, którego chyba nikt nie podejrzewa o prorosyjskość przyznał, że tylko 10% Europejczyków myśli, że Ukraina może pokonać Rosję…

Ok, miałem zająć się tutejszym amerykańskim politycznym wyborczym bałaganem, więc spójrzmy na sytuację toczącej się kampanii prezydenckiej. Jak zwykle największą wartością lewicy jest wolny dostęp do aborcji, specjalne prawa dla LGBT, transpłciowych i pozyskiwanie rozmaitych mniejszości przez rozdawanie pieniędzy, czyli bezczelne zadłużanie przyszłych pokoleń. Jednak aborcja jest największą świętością na lewicowym ołtarzu, choć ostatnio po wygaśnięciu  kampanii kowidowej, w jej miejsce mamy epidemię zmian klimatycznych. Ciekawe, skoro aborcja to tylko humanitarny “wybór” to dlaczego w lewicowych mediach nie puszczają filmów z tej “prostej medycznej procedury”. Wielu ludzi chciałoby to obejrzeć, aby wyrobić sobie własne zdanie, jednak takie filmy są cenzurowane, co oni chcą tu ukryć? Jak powiedział śp. prezydent R. Reagan pech w tym, że wszyscy zwolennicy aborcji zdążyli się już urodzić i jakoś logicznie nie garną się do eutanazji. Oni to co innego, ale walczą o swobodny dostęp do aborcji i eutanazji dla innych…

Dużym wydarzeniem na amerykańskim rynku wyborczym był “Raport o stanie Państwa”, który zwykle na początku roku wygłasza Prezydent wobec Zgromadzenia Narodowego. Prezydent Joe Biden wzbudzał ciekawość, czy i w jakim stanie jeszcze potrafi odczytać z telepromptera napisane mu przemówienie. Biden nie zawiódł lewicy i  przez godzinę grzmiał jak krzykliwa przekupka przy okazji w agresywnym tonie rozpoczynając swoją kampanię prezydencką. Były prezydent Trump na wyborczym wiecu w Rzymie, w stanie Georgii odniósł się do stylu expose Bidena:

“Joe Biden nie powinien ze złością wykrzykiwać Ameryce. To Ameryka powinna ze złością wykrzykiwać na Joe Bidena”…

W pewnym momencie przemówienia Biden nadmienił głośne wydarzenie, że nielegalny imigrant bestialsko zamordował biegającą 22 -letnią studentkę medycyny Laken Riley w stanie Georgia i niestety przekręcił jej imię nazywając ją “Lincoln”, co sprostowała zaraz republikańska kongresmenka z Georgii  Marjorie Taylor Greene. Po przemówieniu Bidena nastąpił atak lewicy, nie dlatego, że pomylił imię zamordowanej dziewczyny ale, że niestosownie wobec mordercy użył określenia “nielegalny” imigrant. Następnego dnia Biden nie chcąc narażać się lewicy przeprosił, że powinien użyć określenia “nieudokumentowany” morderca… 

Ten przykład dobrze oddaje tak klimat jak i atmosferę i system wartości wśród lewactwa. Natomiast Trump znalazł czas na spotkanie z rodziną zamordowanej dziewczyny i złożył im kondolencje podkreślając, że nie byłoby tego nieszczęścia, gdyby nie było polityki otwartych granic Bidena.

Nawet CBS News added, że Trump prowadzi w wyścigu prezydenckim z Bidenem z wysoką już 4% przewagą. Oczywiście wybory prezydenckie w US wygrywa się sumując liczbę elektorów z poszczególnych stanów (ich liczba zależy od populacji). Dla wyborców Trumpa najważniejszy jest stan ekonomii i brak zamknięcia południowej granicy przez którą mogło już przejść ok. 10 mln ludzi, co powoduje mnóstwo problemów w zakresie wzrostu przestępczości i wzrost zadłużenia.

Autor biografii R. Reagana, Craig Shirley powiedział Washington Examiner:  

“Joe Biden jest złym człowiekiem. Przejdzie do historii jako najgorszy prezydent w rankingu.(…)  Nonsensem jest opowiadanie, że jest wielkim prezydentem. Wymień jedną rzecz, która mu się udała poza wydawaniem pieniędzy, a przecież nawet głupek może wydawać pieniądze”…

Autor wskazał też na podobieństwa między prezydentem Reaganem, a Trumpem, przypominając, że obaj pochodzili spoza systemu i sprzeciwili się waszyngtońskiemu establishmentowi. Przecież pamiętamy, że obaj byli wyśmiewani od głupków.

Trump idzie prosto po nominację swojej partii, aby jako kandydat podobnie jak 4 lata temu zmierzyć siły z nominatem Demokratów prezydentem Bidenem, ostatnio wezwał Bidena do wyborczej debaty. Biden unikał zdecydowanej odpowiedzi. Ostatnio sprawia wrażenie kompletnie zagubionego i tracącego kontakt z rzeczywistością.  W opinii wielu komentatorów cierpi na postępującą demencję.

Interesującym zjawiskiem w tych wyborach jest Demokrata z dobrze znanej politycznej rodziny Robert F. Kennedy Jr., który startuje jako kandydat niezależny i odniósł sukces zbierając konieczną ilość kwalifikacyjnych podpisów w stanach w których  będzie trwała ostra walka między Trumpem, a Bidenem, min. w Nevadzie, Arizonie, Georgii, New Hampshire, Utah, czy Wisconsin. RFK Jr, w sondażach zgarnia od 6,7% do 8,5% czym może poważnie zmienić wynik wyborów w pewnych stanach. Innymi niezależnymi kandydatami spokrewnionymi z Demokratami są czarnoskóry Cornel West z “Justice for All Party”, czy Jill Stein z Green Party, ale ich notowania są znacznie niższe.

Nie ustają ataki lewicy na Trumpa połączone z próbą jego wyeliminowania, uwięzienia, czy zrujnowania. W procesie o zniesławienie dziennikarki E. Jean Carroll lewicowy sędzia skazał Trumpa na zapłacenie $83,3 mln (!). Trump zdołał uzyskać bond na $91,6 mln, aby odwołać się do sądu wyższej instancji. 

Mamy epidemię kradzieży, wprost zalegalizowaną kradzież w sklepach, które niestety zmuszone są zamykać swoje biznesy. W Kalifornii praktycznie można ukraść artykułów do $950.00 pakując je z półek do przepastnych toreb, worków, tuż obok strażnika, który nic nie może ci zrobić. Są gangi “smash-and-grabbers”, które wpadają np. do sklepu z biżuterią, czy telefonami komórkowymi, rozbijają młotami zabezpieczenia i podobnie jak carjackers (porywacze samochodów) jeśli zostaną aresztowani wypuszczani są przez lewicowych sędziów bez kaucji i popełniają przestępstwa ponownie. Domaganie się powstrzymania tych przestępstw przyklei ci łatkę “rasisty”, czy “reakcjonisty”. Lewica bardzo zainwestowała w sądownictwo, dlatego Trump ma 4 sprawy sądowe, z tym, że część prokuratorów ubiegając się o swoją pozycję w wyborach obiecało zatrzymać Trumpa. W niektórych stanach jak w Kolorado, czy w Maine lewactwo zablokowało Trumpowi  możliwość ubieganie się o urząd prezydenta. Dopiero włączył się Sąd Najwyższy i w głosowaniu ruled 9-0 zatrzymał ten proceder podkreślając, że stan nie może zablokować kandydatów na federalne stanowiska.

Imigracja to wielki biznes i poza wielkimi humanitarnymi hasłami pachnie wielkimi pieniędzmi. Oczywiście wielki biznes chce więcej pracowników, aby utrzymać niższe zarobki. Pentagon potrzebuje młodego mięsa armatniego, wielu młodych Amerykanów nie kwalifikuje się (otyłość, brak patriotyzmu) na kandydatów do Armii. Co innego młodzi imigranci, którym rząd obieca zalegalizowanie pobytu i otrzymanie zielonej karty. Najwięcej zarabiają gangi przemytnicze (nawet $10,000 od osoby), które nawet spłaty zaciągniętego długu rozkładają na lata. Część młodych imigrantów jest sprzedawana w seksualną niewolę, część do porno mediów, część do nielegalnych biznesów w US, gdzie odpracowują koszty swojej podróży.

Na biznesie przerzucania imigrantów zarabia więc masa obsługujących go ludzi w tym tych związanych z religiami. Najpotężniejszym pośrednikiem w sferze osiedlania imigrantów w US  jest Catholic Charities/US Conference of Catholic Bishops z rocznymi obrotami w wysokości $742,6 mln. Następni pod względem rocznego dochodu są Lutheran Immigration and Refugee Services: $ 471,6 mln. Dalej mamy Church World Services: $433,3 mln, World Relief: $416,1 mln, Hebrew Immigrant Aid Society: $186,1 mln i Episcopal Migration Ministries: $146,7 mln. Te agencje osiedleńcze otrzymują od rządu US za każdego imigranta zapłatę, to nie jest praca charytatywna…

Amerykanie dobrze pamiętają okres prosperity za administracji prezydenta Trumpa, jego plany zakończenia konfliktów w Afganistanie i Syrii. Rządy Bidena spowodowały kumulatywnie 18% inflacji.  Biden otworzył południową granicę przez którą meksykańskie gangi przemycają miliony ludzi (w tym “niewolników” do seksualnego wykorzystania) i narkotyki jak Fentanyl (ok. 100,000 ofiar rocznie). Biden doprowadził poziom zadłużenia do $35 trylionów (po polsku bilionów), roczna spłata długów kosztuje już ponad  $1 tryl. Aby utrzymać poziom rozdętego budżetu US pożycza ponad $1 tryl, jak długo tak można gospodarzyć?

Jacek K. Matysiak                                                                                                Kalifornia, 2024/03/11

Tusk w trzy miesiące zaliczył prawie wszystkie etapy, została mu tylko ucieczka do Brukseli

13

„W pierwszych słowach mego felietonu” pragnę nieco ostudzić entuzjastyczne nastroje, które tytuł może wywoływać. Tak dobrze, jakby się skrótowo mogło wydawać, to jeszcze nie ma. Prawdą jest, że Tuskowi został już tylko jeden etap powtórki z poprzednich „rządów”, ale na tym ostatnim etapie tempo nie musi być tak zwrotne, jakie było do tej pory. Zanim powstała „koalicja 13 grudnia” stanowczo się uparłem, że to towarzystwo sklejone tylko wyłącznie nienawiścią do PiS, będzie się kompromitować i degradować błyskawicznie.

Czy miałem rację? Jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie, ale jeśli spojrzeć na wszystko bez politycznych i religijnych uprzedzeń, to pozostaną gołe fakty. Nie minęły trzy miesiące i Tusk razem z ekipą zaliczyli ewidentne łamanie prawa, w tym konstytucji, co więcej cześć z tych „wyczynów” zostały sądownie uznane za bezprawne. Równocześnie na naszych oczach rozgrywa się pierwszy poważny kryzys w ramach koalicji. Pałowanie ludzi na ulicach, to następna specjalność Tuska, którą też mamy za sobą. Śmieszność aktualna władza dostarczyła do wyboru do koloru, jednych śmieszy kompromitacja Laska z CPK, innych nowa wersja TVP politycznej, jeszcze innych tańce w Sejmie „wściekłych macic”.

Z powyższego i to bardzo skrótowego zestawienia widać wyraźnie, że historia lubi się powtarzać, ale w zestawie brakuje jeszcze jednego elementu. W 2014 roku Tusk musiał się ewakuować do Brukseli, bo przestraszyły go taśmy z knajpy „Sowa i Przyjaciele”. Nowe taśmy jeszcze się nie nagrały, a PO próbuje grillować PiS „Pegasusem” i innymi aferami rozdętymi przez media. Nie ma jednak takiej możliwości, aby wcześniej, czy później nie pojawił się „Pegasus” PO, czyli nowe taśmy z jakiejś nowej knajpy. Biorąc pod uwagę, że nie tylko w koalicji, ale i w samej PO poziom wzajemnego zaufania jest bliski zera, haki będą zbierane ze wszystkich stron. Zresztą ostatni etap Tusk może przejść w nieco albo całkiem inny sposób, niż ostatnio.

Pierwsze plotki, że Tusk wrócił do Polski tylko na chwilę, żeby wykonać berliński rozkaz odsunięcia PiS od władzy, pojawiły się w trakcie kampanii wyborczej. Na to rzecz jasna trzeba wziąć poprawkę, bo w kampanii to się różne wiele rzeczy, ale niewiele ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Nie chce mi się jednak wierzyć, że w tej plotce nie ma chociaż ziarenka prawdy. Donald Tusk ma 1000 wad i w tym zestawie znajduje się lenistwo oraz alergia na wszelkie procedury związane z władzą. Żadnego ze wskazanych elementów diagnozy nie musiałem się domyślać, po pierwsze widać to gołym okiem, po drugie sam Tusk potwierdził opisany stan rzeczy, gdy w kuluarach TVN-u mówił: „To jest tak upiorna myśl, że ja będę tam z powrotem siedział… na tej Wiejskiej”.

Tusk nie będzie w stanie przetrwać kadencji, za chwilę zacznie go nosić na wszystkie strony i skorzysta z pierwszej okazji, która da mu możliwość robienia tego, co lubi najbardziej. A co najbardziej lubi Tusk? Udawać, że coś robi i słuchać w mediach, jaką wielką jest figurą. Stołek w Brukseli to najkrótsza droga do spełniania marzeń, pozostają jedynie dwa ważne pytanie, jedno dla nas, drugie dla Tuska. Ile Polska tym razem zapłaci za awans „króla Europy” i kiedy to nastąpi? Paradoks odpowiedzi polega na tym, że im szybciej to nastąpi, tym lepiej dla Polski, ale jednocześnie tym większa będzie cena, jaką Polska zapłaci. Pewne natomiast jest to, że do kompletu i powtórki „rządów Tuska” z lat 2007-2014 brakuje tylko ucieczki do Brukseli.

Cała władza w ręce… oligarchów!

0

Pięknie i obiecująco, a jednak Europa wzięta na celownik globalistów zakwitła buntem. W obronie uratowania Matki Ziemi zlikwidujmy rolnictwo, żywność przecież jest w sklepach! W obronie demokracji oddajmy władzę w ręce oligarchów, prawa obywateli to przeżytek. Spętani zarządzeniami, parytetami i ogólnikami dla dobra ludzkości ludzie pamiętający swoje otwarte, doznane wolności i marzenia swoich Ojców i Matek nie zgadzają się z absurdalnymi zarządzeniami i dyrektywami lewackich, komunistycznych elit UE. Przecież ci inspirowani komuną eurokraci dążą do zniszczenia porządku rzeczy naszej cywilizacji, co jest zrozumiałe jeżeli chcą zbudować Nowy Świat w którym nic nie będziesz miał i będziesz szczęśliwy (?).

  https://ichef.bbci.co.uk/news/1024/cpsprodpb/17D68/production/.jpg.webp 

Dziś “opornikiem” (z czasów Solidarności),  symbolem wolności i buntu jest ciągnik kierowany przez ciężko pracującego na roli obywatela, którego status unijni biurokraci chcą zmienić na status “niepokorny chwast przeszłości”, ktoś z już zniszczonej cywilizacji, bez znaczenia. Żywność wyhodujemy na GMO Ukrainie, a najlepiej w laboratoriach (Bill Gates).  Jak się komuś to nie podoba to niech wybierze dietę ze smakowitymi robakami, palce lizać. Przecież to oznacza złamanie naszego kodu historycznego “żywią i bronią” właśnie opartego na woli walki i pracy najlepszych synów Narodu. To oni w 1920 r. zatrzymali ten idiotyczny totalitarny czerwony pochód zagłady ze wschodu, a dziś sprzeciwiają się zalaniu nas wyniszczającymi  okólnikami z zachodu. Ciekawe co na to wyborcy para ludowej maskotki “Tygryska” jak on wytłumaczy im zaprogramowaną eutanazję polskiego rolnictwa. Rolnicy to twardzi Polacy ich tak łatwo nie oczaruje super nowoczesna propaganda oni mają geny kosynierów i zasiany rozsądek i twardość Witosa.

Największe baty należą się tu oczywiście politykom, którzy “pomylili ołtarze” i przecież wiedząc kim są ich nowi sponsorzy szczęśliwości, jak ćmy lecą do projektowanego zgubnego zielonego światła. Sęk w tym, że politykom zawsze chodzi o własne ego, możliwe  korzyści majątkowe i prestiż. Wtedy z podszeptów korporacyjnych lobbystów zapominają, że mieli reprezentować swoich wyborców, a nawet Naród i Jego interesy. Naiwnie myśleliśmy, że funkcjonujemy w systemie republikańskim, gdzie wybrani przez nas reprezentanci dbają o nasze interesy i interesy naszych dzieci. Jednak to tylko śpiewka przeszłości oczywiście oderwana od rzeczywistości, ale ciągle patriotycznie deklamowana przez polityków. 

Dziś przeciętny polityk (czy cała jego partia) jest w sytuacji piłkarza transferowanego z jednego do drugiego klubu korporacyjnych interesów, też dla osobistej chwały i zysku. Zawsze mówiłem, nigdy nie zakochuj się w polityku, to człowiek będący pod ogromną presją lobbystów pilnujących interesów wielkich korporacji, które za lojalne wsparcie potrafią się sowicie odwdzięczyć, jak i kolegów, którzy już połknęli haczyk sukcesu. Jeśli taki polityk nie pozwoli się skorumpować, to oni skoprumpują  jego siostrę, brata, teściową itd. Po prostu oni od tego są, to ich praca, za komuny robiła to Partia ze swoimi kuszącymi układami, a jeśli było trzeba to uruchamiała SB…

To, że Twój polityk będzie walczył o Twoje interesy to tylko Twoja naiwność z której przy odpowiednim poziomie spostrzegawczości i inteligencji kiedyś się wyleczysz. Jeśli autentycznie lubisz swojego polityka, daj mu szansę, uparcie patrz mu na ręce. Zwracaj mu uwagę, przypominaj mu o obowiązkach,  pomagaj mu pozostać czystym, ostrzegaj, że coś jest nie tak, że kierowany jest w jakąś brudną grę. Przecież polityka to świat szamba, świat śmiałych i niewyobrażalnych przekrętów dla dużych koncernów ze smakowitymi ochłapami dla polityków. 

My naiwnie i pogańsko  wtłaczamy naszych ulubionych polityków w nieomal święte ramki i nie posiadamy się z radości jeśli zaprezentują jakieś werbalne piruety, a w ich portfele strzelają lobbyści jak Lewandowski strzela do bramki… I trudno o lepszy wynik. To co nas otacza i to co nadchodzi to rezultat naszego obywatelskiego lenistwa i naiwności. Widzimy przecież, że idące  zmiany nie rozszerzają naszych praw, czy możliwości prosperity, ale nakładają na nas nowe restrykcje i kolejne podatki. Czy my na pewno chcemy takich zmian na jakie potulnie zgadzają się nasi reprezentanci w parlamencie? Czy mamy jeszcze samozachowawczy instynkt?

Nie chcę nikogo straszyć, tu chodzi o nie zainfekowany propagandą zdrowy rozsądek, ale to dopiero początek tego co nas czeka i na co zagłosują w Brukseli i w Warszawie polityczne popychadła konsultowane i kierowane przez zielone i czerwone międzynarodowe siły. Posiadane przez nich media klarownie nam wytłumaczą, że to jedyna słuszna droga i jesteś naprawdę wspaniała/y i postępowy, że zgadzasz się na chytrze i bałamutnie podsuwane ci rozwiązania. 

Zainstalowanie rządu Tuska w chyba najbardziej katolickim i konserwatywnym kraju europejskim jakim jest Polska było niesamowitym zwycięstwem sił globalistycznych, głównie przy pomocy zorganizowanego w ostatniej chwili zabiegu z “trzecią drogą”. Jednocześnie zapobiegło to sytuacji w której Polacy mogliby pokusić się o odegranie większej roli między skłóconymi wojną na Ukrainie Rosją i odczuwającymi kryzys Niemcami. Podporządkowanie Polski Niemcom pozbawi ją szans na podjęcie strategicznych decyzji infrastrukturalnych, wrzuci ją w wirnik  zależności i zadłużenia, kierując ją na przyjęcie euro. W ten sposób Polska zostanie podporządkowana Berlinowi i straci swoją szansę na wybicie się na samodzielność i “dogonienie” wysoko rozwiniętych krajów zachodu.

Przypomnijmy, że od przemian w 1989 r. dochód na głowę mieszkańca w Polsce wzrósł aż 300% (najwięcej w Europie), zostając najszybciej rozwijającą się ekonomią, na świecie dynamizmem ustępując tylko Chinom.

Wywołana na Ukrainie wojna po rozczepieniu narodowo zorientowanej Rosji od liberalnego Berlina ma tylko chłopakom z Davos pomóc w przyspieszeniu realizacji ich planów zbudowania większego europejskiego klimatycznego imperium, które byłoby wzorcem dla Ameryki. Dziś Europa staje się chorym człowiekiem dla którego wzrost ekonomiczny ustępuje wzrostowi sprawowanej przez oligarchię kontroli. Dlatego do pomocy przeforsowano sprowadzanie z Afryki i innych stron świata uchodźców często zupełnie nie przystosowanych do pożytecznego włączenia się do owocnego życia społecznego i gospodarczego. Oni mają być potrzebni do obniżenia poziomu naszego życia, obniżenia poczucia bezpieczeństwa i zniszczenia naszej lokalnej i narodowej tożsamości. Wtedy elitom będzie łatwiej nami rządzić…

W rezultacie sami poprosimy o podniesienie poziomu inwigilacji i większej kontroli społecznej przez organy bezpieczeństwa Państwa. Taki będzie rezultat i cel zamieszania i zmian jakie zachodzą dziś na naszych oczach. Dlatego polski rolnik nie tylko żywi i ziemię orze, ale i nasze wolności i Ojczyznę ocalić pomoże, czego daj Boże!

Jacek K. Matysiak                                                                                                Kalifornia, 2024/03/05

Ameryka Trumpa w strefie zgniotu…

0

Liderzy UE oczarowani wizją ratowania matki Ziemi przed zmianami klimatycznymi straszą swoje naiwne poddane owieczki zwiększającym się udziałem CO2 w atmosferze (teraz 0.04%), po obniżeniu poziomu, którego przecież zginie zieleń i wymrą z głodu ci biedni weganie. Aby było ciekawiej nie straszne są tak wojny, toksyczne wybuchy wulkanów, czy zwiększające produkcję CO2 zakochane w kopalniach węglowych Chiny i Indie. Prawdziwym wrogiem i wirusem zagrażającym planecie jesteś TY europejczyku ze swoim bezczelnym śladem węglowym, plus ziewające z przodu i tyłu krowy, a nawet protestujące traktory! Żeby jeszcze bardziej rozchwiać Twoje oceny sytuacji komiglobaliści nasyłają Ci miliony roszczeniowych imigrantów i szerzą w szkołach i mediach seksualną dezorientację ( coś w tym  rodzaju: “i ty stary chłopie możesz zostać przepiękną dziewicą!”).  

    https://thelibertydaily.com/wp-content/uploads/2023/06/-Biden-200×115.jpg    Zalewające Polskę i Europę protesty i strajki sygnalizują jednak narastający obywatelski opór suwerena, którego interesy podobno (!?) mają reprezentować politycy,  niestety często zaprzedani globalistom. Chyba już kamraci Klausa Schwaba z Davos wiedzą, że ich wizja zmian i transhumanizmu wynosząca elity do pozycji nowych bogów i skazująca resztę pospólstwa na rolę poddanych wcinających urocze, kaloryczne robaczki zostanie odłożona do lamusa. Przyznał to nawet rzeźnik ludzkiej duszy, herold globalistów,  niewydarzony Yuval Noah Harari…                                                    

W Ameryce sytuacja nie wygląda najzdrowiej, czołowa gwiazda konserwatyzmu w mediach, “wykluczony” jakiś czas temu z MSM (FOX News) i zagubiony w temacie Rosji Tucker Carlson, rozmawiał z Jake Logan z organizacji Truckers for Trump: 

“Mamy już dość tego i oglądania prześladowania Prezydenta Trumpa. Prezydent Trump umiera śmiercią tysiąca ciosów zadawanych każdego dnia”

Kiedy już jesteśmy przy przemocy i Tuckerze to w mediach pojawiła się wrzutka  informująca, że na Tuckera przed jego niecnym wywiadem z Putinem przygotowywany był terrorystyczny zamach inspirowany przez ukraiński wywiad, a którego wykonawcą w Moskwie miałby być niejaki Vasiliev Pyotr Alexievich. Facet zeznał, że był szkolony, aby do samochodu Tuckera przytwierdzić materiał wybuchowy. Kto wie, trudno zaprzeczyć, bądź potwierdzić…

W Europie trwa bezsensowna, krwawa i niepotrzebna wojna na Ukrainie. Amerykański przemysł zbrojeniowy i CIA już powinni mieć dość informacji o tym jakiej broni używa Putin, czy ocenić jej skuteczność na terenie ukraińskiego poligonu. Ginie tysiące ludzi, wyludnia się Ukraina, kraj bardzo skorumpowany i posiadany przez kilku potężnych oligarchów mocno biznesowo powiązanych z Zachodem.

W US projektowane kolejne $61 mld pomocy militarnej i innej walczącej Ukrainie blokują Republikanie posiadający nikłą przewagę w Kongresie.  Czy można ich o to winić? Lewicowy, sterowany przez globalistów rząd prezydenta Bidena nie chce zabezpieczyć południowej granicy z Meksykiem, przez którą przeszło (inwazja) już ok. 10 mln niezidentyfikowanych głównie młodych ludzi ze 160 krajów świata. Rząd udaje głupiego i nie dba, mówiąc, że granica jest pod kontrolą. Republikanie chcą tylko zatrzymać inwazję swojego kraju i postawili taki warunek udzielenia pomocy Ukrainie, ale kontrolujący Bidena nie chcą się na to zgodzić. Więc chyba trudno się patriotycznie zorientowanym Republikanom dziwić. Wskazują też na ogromną korupcję na Ukrainie i to, że w/g ekspertów ok. ⅓ wysyłanej pomocy jest rozkradana i jest to wielki lukratywny biznes. 

Pesymiści i realiści nawołują, aby przestać dotować, żywić śmierć i dalsze wyniszczanie Ukrainy. Podkreślają, że kolejne $61 mld nie uratuje Ukrainy, nie pokona Rosji. Nie zmieni sytuacji na dobrze okopanej linii frontowej, a marzenia o zwycięstwie Ukrainy nad wielokrotnie większą i zasobną w surowce Rosji są nierealistyczną fantazją. Odzywają się sarkastyczne opinie, że US chce walczyć z Rosją do ostatniego Ukraińca, a jakby się dało to i Polaka. Zupełnie tak jak Anglia w 1939 r., ostatnio ogłoszono sojusz i gwarancje brytyjskie dla Ukrainy, co dla ludzi znających historię i  strategię brytyjskich sojuszy kojarzy się bardzo źle. 

Poza tym, Rosja nie stanowi strategicznego zagrożenia dla światowej pozycji US, takim krajem są Chiny, które również mają chrapkę na odzyskanie terytoriów zagarniętych im przez carską, a następnie sowiecką Rosję. Z kolei Chińczycy wyznają strategię wyczekiwania i życzliwego obserwowania walki swoich przeciwników, aby niejako odziedziczyć zwycięstwo nad wyczerpanymi wrogami. Historykom może kojarzyć się to wspaniałym pochodem islamu po trupach zniszczonych dekadami wzajemnych walk imperium perskiego i bizantyjskiego.

Co gorsze prezydent Żeleński, może nie rozumiejąc, że Trump może zostać następnym prezydentem US, chyba z desperacji poczyna go w dość naiwnym i impertynenckim stylu krytykować, a nawet jego patriotyzm, czym pewnie nie zdobędzie sympatię Trumpa, widać tu niestety tupet i ignorancję:

“Jeśli Trump nie wie kogo ma popierać, Ukrainę, czy Rosję, to będzie miał problemy w swoim społeczeństwie. Popieranie Rosji oznacza bycie przeciwko Amerykanom”.

Amerykanie z zaniepokojeniem obserwują, że wyrażanie patriotycznych postaw może zagrażać ich dobrostanowi. Jeśli kupisz pistolet, karabin (gwarantuje ci to Konstytucja), kupisz i propagujesz Biblię, często chodzisz do kościoła, jesteś przeciwko seksualizacji swoich dzieci w szkole, narażasz się na wizytę FBI. Wiadomo, że w takiej Rosji nie jest wcale lepiej (wiadomość dla Tuckera Carlsona). Każdy obywatel będący w opozycji wobec aktualnie rządzącej partii powinien móc wypowiadać swoją opinię bez ryzyka bycia otrutym, zastrzelonym, czy uwięzionym. Sztandarowym przykładem tu jest Rosja Putina i jej ostatnia ofiara Alexei Navalny. Przypomnijmy też, że na Ukrainie w więzieniu zmarł aresztowany amerykański dziennikarz tropiący tamtejszą korupcję  Gonzalo Lira. A w oświeconej demokracją Ameryce z pierwszej ręki widać polityczne prześladowanie kandydata Trumpa…

OK, miałem pisać o sytuacji w US, więc idźmy głębiej. Jak wiemy w republikańskich prezydenckich prawyborach w Karolinie Południowej Trump decydująco pokonał byłą jej gubernator Nikki Haley, która jednak uparcie zapowiada uczestnictwo w dalszej kampanii wyborczej. Nikki była i jest nadzieją Demokratów, Deep State, Never Trumpers i neocons jako narzędzie na wyeliminowanie Trumpa. Jak widać ta misja dobiegła końca i zebrane $76,4 mln nie pomogły w zatrzymaniu huraganu Trumpa. Choć Nikki zapowiedziała dalszą walkę aż do “Super Tuesday”  czyli do 5 marca kiedy prawybory odbędą się aż w 15 stanach i w jednym z terytoriów US. We wtorek miały miejsce republikańskie prawybory w Michigan, gdzie ponownie Trump wygrał w wielkim stylu nad Nikki Haley widać, że jej łódź szybko nabiera wody… Przypomnijmy, że to już kolejne 6 zwycięstwo Trumpa w tych republikańskich prezydenckich prawyborach.

Prawybory w Michigan Trump wygrał z 68%, Nikki zdobyła jedynie 26%, czyli pokonał ją o 42%. To była największa w ich pojedynku przewaga Trumpa, wcześniej w Iowa jego przewaga nad Nikki była 32%, w New Hampshire o 11%, czy w stanie w którym dwukrotnie Nikki wygrała wybory na gubernatora, pokonał ją o 20%.

Źródła podają, że Nikki wydała $8,4 mln na kampanię w Karolinie Południowej, $31 mln w New Hampshire i $37 mln w stanie Iowa. Pod koniec stycznia Nikki miała tylko $15 mln gotówki i główni donatorzy poczynali obcinać wpłaty po jej przegranej w New Hampshire. Jeden z jej mega donors miliarder (demokrata) Reid Hoffman (współzałożyciel Linkedin, częsty gość Jeffrey Epstein’s  “Pedophile Island”), zapowiedział zawieszenie finansowania jej kampanii. Potężna  Americans For Prosperity Action (związana z braćmi Koch) wspierająca Nikki również zapowiedziała, że skupi się na dotowaniu wyborów senatorów i kongresmenów.

Lewackie globalne licho nie śpi i 25 marca Trump będzie stawał kolejny raz przed sądem tym razem za gotówkę dla wyciszenia romansu z gwiazdą porno (Stormy Daniels). Przypomnijmy, że taki cichy fundusz istnieje w Kongresie do opłacania i wyciszania seksualnych problemów kongresmenów. Jednak Trump to co innego, jemu trzeba dokopać…

Prawdą jest, że dziś GOP, czyli Partia Republikańska jest tak naprawdę partią Trumpa. Zsumowanie wielu sondaży daje 77,3% poparcia wśród Republikanów Trumpowi, przy 15% dla Nikki Haley.  Krąży koncepcja, że Nikki, czyli jej sponsorzy trzymają ją dalej, aby mieć ostatecznie jakiś tam wpływ na obsadę przyszłej administracji prezydenta Trumpa, np. Nikki jako sekretarz stanu (MSZ). Inną możliwością jest omawiana spekulacja, że Nikki może wystartować jako niezależny kandydat (podobnie jak np. RF. Kennedy Jr). 

Według sondażowni Gallup, 77% Amerykanów uważa, że znacznie podniósł się wskaźnik popełnianych przestępstw nawet w porównaniu do ubiegłego roku. Nawet Wall Street Journal dowiedział się we własnym sondażu found, że wyborcy zdecydowanie wierzą, że Trump będzie w stanie polepszyć stan ekonomii (52% do 35% dla Bidena). Również wierzą, że Trump poprawi inflację Bidena (51% do 30% dla Bidena), czyli w skrócie Biden utracił zaufanie wyborców.

Spójrzmy na wyniki sondażu Emerson/The Hill w rozpisaniu na 5 uczestników w wyścigu do prezydentury w najbardziej nas interesujących “swing states”, które tradycyjnie decydują który z kandydatów wygra wybory prezydenckie. Otóż w Nevadzie Trump prowadzi peleton kandydatów aż z 10% przewagą. W Północnej Karolinie ponownie Trump prowadzi z 9% przewagi, w Georgii Trump przewaga 9%, w Arizonie przewaga Trumpa 6%, w Pensylwanii jego przewaga 5%, w Wisconsin 4%, w Michigan przewaga Trumpa 3%. Wygląda na to, że tym razem lewicowi macherzy i cwaniacy będą mieli ciężki orzech do zgryzienia w zablokowaniu zwycięstwa Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich.

Dziś, aby nie przedłużać, zrezygnuję z omawiania scenariuszy potencjalnych kandydatek i kandydatów na wiceprezydenta w republikańskim obozie, o tym zdecyduje Trump. Napiszę o tym następnym razem, jak również o możliwym rozwoju sytuacji w otoczeniu wielowektorowo słabnącego prezydenta Joe Bidena, z możliwymi scenariuszami taktycznych wyborczych posunięć. Na tym polu mamy wiele możliwych mniej, czy bardziej atrakcyjnych niespodzianek.

Jacek K. Matysiak                                                                                                                    Kalifornia, 2024/02/29

Coraz więcej głosów w tej samej sprawie prezesa Kaczyńskiego

14

Gdy swoje stanowisko przedstawia jakiś tam chłop z Biskupina, to nad tym może się pochylić kto chce, ale zazwyczaj niewielu chce. Gdy to samo robi szanowany profesor uznawany za „guru prawicy”, to mamy do czynienia z prawdziwą aferą, chociaż niekoniecznie początkiem czegokolwiek nowego. O tym, że czas Jarosława Kaczyńskiego w roli lidera PiS się skończył mówią praktycznie wszyscy, w tym wrogowie i wyborcy szanujący prezesa, ale póki co wszystko odbija się od partyjnego betonu.

Profesor Andrzej Nowak wysmarował cały elaborat, mimo to nie znajdziemy tam szczególnie świeżych tez i argumentów. Treść jest wypełniona wszystkim tym, o czym mówi się od dawna, jeszcze przed porażką i utratą władzy przez „Zjednoczoną Prawicę”. Zobaczymy w artykule prof. Nowaka starość i młodość spiętą koniecznością zmiany. Dostrzeżemy też apel do Jarosława Kaczyńskiego i zarzut braku odwagi, bo prezes nie potrafi się zmierzyć z własną siłą i słabością jednocześnie. Obiecał odejść jako zwycięzca i nie podołał, tyle mniej więcej napisał autor o dymisji ciągle aktualnego szefa partii PiS i miał rację. Zanim jednak tę rację poprę, czy raczej powtórzę kolejny raz to, co pisałem przed prof. Nowakiem, wystąpię w roli adwokata diabła.

Przed 2015 rokiem wielu pisało identyczne apele, mnie akurat w tej grupie nie było, ale faktem pozostaje, że tamte analizy nie wytrzymały próby czasu. Trzeba przy tym pamiętać, że jednak nastąpiła bardzo poważna korekta, o którą zabiegali, co bardziej rozgarnięci zwolennicy PiS i Kaczyński z Macierewiczem zostali przesunięci na tyły, a Smoleńsk całkowicie wyciszono. W efekcie PiS wygrał i to wielokrotnie, dlatego rodzi się pytanie, czy przypadkiem znów malkontenci żądający odsunięcia prezesa nie bredzą trzy po trzy. Tutaj kończy się moja rola adwokata diabła i zaczyna rola adwokata prawicowego wyborcy.

Nic dwa razy się nie zdarza, 10 lat temu mieliśmy inną rzeczywistość, inną strukturę elektoratu, inne nastroje i oczekiwania społeczne i innego prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Dziś sam prezes i geriatryczny wianuszek przybocznych, działa jak hamulec ręczny i piach w trybach jednocześnie. Taką polityczną machiną PiS do żadnego sukcesu nie dojedzie i co więcej bardzo trudno będzie mu ograniczać skalę porażki. Wszystko się na tym świecie zużywa i materia i żywy organizm. Co jakiś czas trzeba wykonać remont kuchni, łazienki, czy samochodu, ale w przypadku człowieka remonty zazwyczaj przynoszą groteskowe efekty w postaci nadętych botoxem policzków.

Czasu nie cofniemy, sprawności fizycznej i intelektualnej prezesowi nie przywrócimy, zgubnych dla wizerunku partii nawyków, w tym wieku też nie da się wyrugować. Podziały w PiS są tak głębokie, że każda kolejna porażka będzie podnosić poziom frustracji i tworzyć następne kwasy. Tego autorytetem prezesa już się skleić nie da, tym bardziej, że Kaczyński chyba z nikim nie ma ochoty rozmawiać poza Terleckim, Suskim i Błaszczakiem, do których zresztą mówi, a nie prowadzi dialog. W 2015 roku inny był świat, inna była Polska, w 2024 roku PiS musi znaleźć sposób, aby godnie podziękować Jarosławowi Kaczyńskiemu i dać mu jakąś mentorskie stanowisko na zapleczu partii.

Jeszcze trudniejszym zadaniem będzie wyznaczenie nowego lidera, na tyle zdolnego, żeby to wszystko z głową poukładać, ale jeśli tych dwóch radykalnych zmian PiS nie dokona, to wróci do czasów PC i Ruchu Odbudowy Polski. Etap zwycięstw pod dowództwem Jarosława Kaczyńskiego PiS nieodwracalnie ma za sobą. Tkwienie w tym stanie rzeczy, to hartowanie porażki. Niestety prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział, że rezygnować nie zamierza, co komplikuje sprawy do poziomu zaklętego kręgu, z którego nie ma wyjścia.

Specjalna operacja sądów przeciwko Trumpowi…

0
niceTrumpPic

Do niedawna wydawało się, że żyjemy w miarę spokojnych czasach, ale to było tylko złudzenie. Raptownie zachodzą potworne w swoich konsekwencjach zmiany przeprowadzane przez najemnych i sterowanych “liderów’ w poszczególnych państwach. Ich celem jest wdrożenie powszechnego cyfrowego niewolnictwa i przeniesienie podmiotowości z obywateli i wyborców na elitę “wybranych”. Stosują oni wiele strategii i taktyk z których najgroźniejszą była specjalna operacja C-19 i na której doświadczeniach pewnie planują następne. Celem byłby kryzysowy szok, stworzenie zagrożenia (najłatwiej ponownie dla zdrowia) i ofiarowanie “bezpiecznego” wyjścia z takiej podgrzewanej medialnie krytycznej sytuacji. W konkluzji sprzątnięto by większość narodowych dekoracji, praw obywatelskich i tożsamości (swoisty globalny stan wyjątkowy), wdrażając światowe centralne (bądź regionalne, jak UE) bezwzględne podporządkowanie w imię bezpieczeństwa i jedynej nadziei na wyjście z tak zorganizowanego zagrożenia.

                                           https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/styles/teaser_desktop_2x/public/2024-02/donald-trump-vs-joe-biden-immagi.jpg?h=7843ae9a&itok=WXE_Sbbf 

To “operacja specjalna” od góry, ale nie zapomnijmy, że konsekwentnie wdrażane są  zmiany oddolne poprzez edukacyjne zmiany, czy eliminujące nawet narodowe sektory rolnictwa.  Podobnie jest z likwidowaniem pozyskiwania energii z tradycyjnych źródeł. Polska ma zapomnieć o swoim bogactwie węglowym (Chińczycy otwierający nowe kopalnie i mają 80% elektryczności z węgla!), kupować (toksyczne w złomowaniu) wiatraki z Niemiec i Chin i w zasadzie ruchem jednostajnie opóźnionym cofać się do mitycznej wspaniałej epoki przysłowiowego króla Ćwieczka. Powoli też w imię ratowania Matki Ziemi wprowadza się idiotyczne obostrzenia, praktycznie walkę z zielenią drakońsko  ograniczając poziom CO2 w atmosferze (obecnie to 0,04% atmosfery). Gdybym był weganinem byłbym przerażony widząc, że to wariactwo krytycznie obniży konieczny roślinom CO2 i wtedy co dalej maturzysto?…Pustynia?

Jednak zostawmy te poważne dzwonki alarmowe na inną okazję i spójrzmy co też wyrabia się na przedwyborczej scenie politycznej w Ameryce. Jednak  zawiadująca lewicą (Demokraci +) “grupa trzymająca władzę” praktycznie składająca się z wielkich globalnych oligarchów, w tym przemysłu zbrojeniowego, grubych kotów potentatów biznesowych spragnionych jeszcze większej kontroli nad rozbieganymi myszkami i cały rozbudowany i karmiony przez nich biurokratyczny Deep State poczuli się zagrożeni. W pewnej części świata, a głównie w Europie i Ameryce tej zimy rozkwitła wiosna ludzi wolnych stawiających opór tym komiglobalistycznym lewackim operacjom neutralizującym wszystko to co kochamy i wszystko to co stanowi dla nas jakąkolwiek wartość.

Na początku listopada wybory, w tym prezydenckie. Komiglobaliści pracują na wszystkich frontach, aby utrzymać się przy kontroli sterów supermocarstwa i na wszelkie możliwe sposoby zlikwidować zagrożenie powrotu do władzy tego wstrętnego narodowca Trumpa. Kontrolowane przez nich massmedia przystępują do niszczących nalotów i dywanowych bombardowań wszystkiego co związane jest z tym przeklętym Trumpem. A ten durak uparł się i nie bacząc na osobiste straty ciągle nieugięcie idzie do przodu po nominację prezydencką swojej partii, której lukratywnie powiązane z Deep State “naczalstwo” chętnie by się go też pozbyło, aby nie psuł im biznesu.

Niespodziewane zwycięstwo Trumpa w 2016 r. kompletnie zaskoczyło skorumpowany Deep State, dziś robią wszystko aby nie powtórzyć podobnej sytuacji. Dlatego lewicowe media nie zostawiają na Trumpie suchej nitki plasując go gdzieś między Hitlerem, Saddamem, a Putinem głosząc, że to on stanowi zagrożenie dla demokracji. Co zabawne ostrzegają, że może on rozpocząć nowe wojny, pomijając fakt, że to on wycofywał Amerykę z w/g niego bezsensownych wojen w Afganistanie, czy Syrii. Cóż ogłupieni propagandą ludzie są jak papier, przyjmą wszystko…

Do walki skierowano obsadzone lewicą sądownictwo, wygrzebując cokolwiek mogłoby być częścią niszczącego go finansowo taranu. W procesie w Nowym Jorku, lewicowy sędzia  Arthur F. Engoron zawyrokował dla biznesów Trumpa karę $450 mln za nadużycia bez wskazania poszkodowanych (banki były zadowolone). Trumpowi zarzuca się zawyżenie wartości własnych zasobów przy ubieganiu się o pożyczki. Ta ogromna suma powinna zniszczyć całą dostępną gotówkę i inwestycje giełdowe Trumpa, dając mu tylko 30 dni na zapłacenie kary, bądź znalezienie ubezpieczyciela, który by to uczynił. Dodatkowo sędzia Engoron nałożył restrykcje i blokady na nowojorskie biznesy Trumpa. Przez 3 lata Trump nie może prowadzić biznesu (nawet swojego) w NYC, a przez 2 lata nie mogą tego robić jego synowie Don Jr i Eric. Nie mogą też uzyskać żadnej pożyczki z nowojorskich banków. Sąd ustanowił specjalnego opiekuna, który będzie przez ten czas prowadził nowojorskie biznesy Trumpa. 

Cała Organizacja Trumpa, warta kilka miliardów, posiada hotele, budynki biznesowe, 15 klubów golfowych w kraju i za granicą. Zwykle to Trump był szefem i liderem wszystkich biznesowych przedsięwzięć i ich symbolem. Oblicza się, że na dziś Trump ma dostęp do ok. $400 mln gotówki (The Times szacuje od $256 mln do $936 mln). Do tego trzeba dodać niedawny wyrok sądu nakazujący Trumpowi zapłatę $83.3 million  za zniesławienie pisarki (m.in. piszącej kolumny porad seksualnych) E. Jean Carroll. Chodziło o oskarżenie o gwałt ok. 30 lat temu w sklepowej przymierzalni, nie ważne, że nie udowodniono gwałtu, dziwne są też jej późne wspomnienia, ale kara jest!  Biznesy Organizacji Trumpa w NYC ma monitorować (wyznaczona przez sąd) były sędzia federalny Barbara Jones, której za tą pracę Trump zapłacił już kilka milionów dolarów i zapłaci więcej. Przypomnijmy, że przepisy zabraniają spłacania sądowych kar przez super PAC wspierający kandydata Trumpa. Trump oczywiście odwoła się od tych wyroków, jeśli nawet wygra to poniesie ogromne straty… Jakie straty poniesie stan Nowy Jork, poprzez tak frywolne niszczenie środowiska biznesowego. Ale od kiedy to lewactwo dbało o biznes?

Prawicowe media podały, że rośnie społeczne oburzenie na frywolne niestety w stylu stalinowskim wykorzystywanie sądów przeciwko politycznym konkurentom (dajcie mi człowieka, a ja znajdę paragraf). Stowarzyszenie właścicieli samochodów dostawczych (Truckers) organizują się w proteście przeciwko sądowym prześladowaniom Trumpa grożąc zaprzestaniem dostarczania do Nowego Jorku niezbędnych produktów… 

Według Forbesa majątek Trumpa osiągnął swoje wyżyny w 2015 r. tuż przed tym kiedy został wybrany na prezydenta USA i wynosił $4,5 mld, jednak podczas prezydentury spadał np. w 2022 r. wynosił już tylko $3,2 mld. W 2023 r. Trump spadł  z listy Forbes 400 najbogatszych Amerykanów…To chyba jedyny przypadek, kiedy polityk ubożeje kiedy zdobywa szczyty władzy… Co innego “gołodupiec” Obama, który po prezydenturze jest wart setki milionów dolarów…

Wróćmy do sytuacji prezydenta Joe Bidena, który wydaje się być “na ostatnich nogach”. Występując w podcaście popularnego konserwatywnego dziennikarza  Dana Bongino Trump powiedział: 

“On nie jest w stanie mówić. Nie może nic zrobić. Rujnuje kraj i nie myślę, aby dotrwał do wyborów”

Problem w tym, że 81 letni Biden ma poważne objawy demencji i niestety ten czas nie powinien spędzać w Białym Domu, ale w domu spokojnej starości ze zwisającą z szyi tabliczką z imieniem i numerem telefonu w razie zagubienia. Kilka dni temu wyciekł Feb. 5 report (specjalny prokurator Robert Hur), okazało się, że kiedy objął prezydenturę spotkał się z “Mitterrand from Germany.”  Jak pamiętamy były prezydent Francji Mitterand zmarł w 1996 r, 28 lat temu. 

Biden nie pamiętał też w jakich latach był wiceprezydentem. Komentatorzy zaskoczeni są również tym, że  Biden nie pamiętał (report by Axios) kiedy zmarł jego starszy syn Beau (rak mózgu) i twierdził, że zginął w wojnie w Iraku… Po tym raporcie głos zabrała żona Bidena, dr Jill Biden twierdząc, że jej mąż robi więcej w godzinę niż inni przez cały dzień. Ciekawe co ona miała tak naprawdę na myśli…

Popularność Bidena ciągle spada, Amerykanie padli ofiarą 17% inflacji licząc od momentu objęcia przez niego prezydentury. Winiony jest też za potworny kryzys imigracyjny spowodowany otwarciem południowej granicy dla ok. 10 mln niezidentyfikowanych ludzi ze 160 krajów świata. Podobnie zarzuca mu się wydawanie ogromnych sum na ideologie zmian klimatycznych. Jedyne w czym się wyróżnia to w propagowaniu transgenderyzmu i aborcji. Krytycy oceniają, że Biden jest jednym z najbardziej skorumpowanych polityków w historii USA. Przeważająca większość ankietowanych (86%) uważa, że Biden jest za stary i w zbyt złej kondycji, aby ewentualnie rządzić przez następne 4 lata. Co prawda 62% uważa, że 77 letni Trump również jest zbyt stary, aby pełnić urząd prezydenta.

W survey opublikowanym 6 lutego 76% respondentów wyraziło głęboki niepokój (dodatkowo 14% umiarkowany niepokój) o stan sił mentalnych i fizycznych 81 letniego prezydenta Bidena na ewentualną drugą kadencję. W tej grupie było aż 95% Republikanów i 81% niezależnych, plus nawet  54% Demokratów. W sondażu ABC/Ipsos poll z 11 lutego wynika, że 86% Amerykanów uważa, że Biden jest za stary, w tym aż 73% Demokratów.

Badania sondażowe RealClearPolitics (RCP) wskazują, że poparcie dla polityki Bidena tonie. Odnośnie ekonomii 39,1% udziela mu poparcia, 57,1% ocenia go negatywnie. W zakresie polityki zagranicznej 37,5% popiera, 58% potępia, odnośnie polityki imigracyjnej: 32,2% popiera, 63% potępia, odnośnie inflacji: 36,3% popiera jego politykę, 61,5% ocenia źle. 

Za kilka dni odbędą się republikańskie prawybory w Południowej Karolinie gdzie konkurentka Trumpa Nikkie Haley była gubernatorem. Sondaż RCP  latest polls pokazuje 36% przewagi Trumpa nad Haley i  62% przewagę nad Haley w wymiarze narodowym. Trump ma poparcie w tym stanie obydwu senatorów Tim Scott i Lindsey Graham, prognozy to jedno, zobaczymy jaka będzie skala zwycięstwa Trumpa. Nikkie pozostaje optymistką, wypowiadając się do ABC News’ “This Week” oświadczyła, że walka o prezydenturę rozegra się między nią, a Kamalą Harris, aktualnym wiceprezydentem i następnym prezydentem USA będzie kobieta! Jeśli Trump zostanie nominowany na republikańskiego kandydata, to przegra…

Na dziś Republikanie mają bardzo wątłą przewagę w izbie niższej Kongresu, natomiast w Senacie jest 51 Demokratów i 49 Republikanów. W tych wyborach do wyborów staną 23 miejsca zajmowane przez Demokratów (z ogólnych 34). Republikanie potrzebują zdobyć tylko 2 miejsca, aby kontrolować Senat, czy Trump im swoim ewentualnym zwycięstwem w tym pomoże?

Ameryka jest w opłakanym stanie, Biden który miał naprawiać Amerykę po Trumpie, doprowadził do takiego kryzysu, że Amerykanie czekają na Trumpa, aby przywrócił prosperitę i nadzieję. Przeciętny emeryt po 30 latach pracy otrzymuje miesięcznie ok. $1,700 emerytury. Nielegalny imigrant po przekroczeniu granicy, zakwaterowany jest w najlepszych hotelach (wikt i opierunek) i otrzymuje na rękę $2,200. Czy w takim kraju może być społeczny pokój i szacunek obywatela dla władzy? 

Jacek K. Matysiak                                                                                                      Kalifornia, 2024/02/21

Putin, Tucker, Trump i Tusk…

0

Dużo słów ostatnio padło w orbicie 2 godz. wywiadu jaki była gwiazda stacji FOX News, Tucker Carlson (teraz Tucker Carlson Network) przeprowadził z Putinem. Oceny tego medialnego wydarzenia wahają się od pochwał za złamanie tabu, do pomówień o zdradę. Wyłania się kilka zagadnień, które warto poruszyć. Putin zaprezentował się jako imperialnie rozmarzony spadkobierca carycy Katarzyny Wielkiej (“Rosja jest najwspanialsza kiedy podbija sąsiadów”) i wielkiego demokraty Stalina, któremu też wszystko co wolne za granicą autentycznie zagrażało.

                                  https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/styles/teaser_desktop_2x/public/2024-02/putinandtucker.jpg?itok=Sd8-xuR3 

W imperialnym ględzeniu Putina co raz to brzmiało polonofobiczne uczulenie, które nieustannie wypełzało z zatęchłych grobowców imperialnej Rosji. Więc dla nas Polaków to nic nowego jednak dziwi, że zostało wypowiedziane w tak sowiecki prostacki sposób. To Polska uwiodła zachodnich “Rosjan” zamieszkujących tereny dzisiejszej Ukrainy, buntując i odrywając ich od matuszki Rossiji. Według Putina najpierw było państwo rosyjskie (czytaj moskiewskie). Zapomnij o pierwszym państwie Rusinów w Kijowie. Biedny Bolesław Chrobry nie wkroczył do Kijowa, tylko chyba do Moskwy. To było dawno temu i Chrobry nie konsultował czy istnieje państwo kijowskie z Putinem, może jego komórka nie miała zasięgu?

Według tego znakomitego postsowieckiego historyka Putina, Polska współpracowała z Hitlerem, podał nawet przykład rozbioru Czechosłowacji. Chodziło o odebranie Czechosłowacji (a rzeczywiście Niemcom) zdradziecko i krwawo zagarniętego w 1919 r. Zaolzia. Uprzedzimy potakiwaczy wyjaśniając, że Polacy stanowili 80 procent populacji tych obszarów i min. J. Beck obawiał się propozycji Hitlera, aby (jesień 1938 r) wymienić ewentualnie zajęte przez niego polskie Zaolzie na przecież etnicznie niemiecki Gdańsk.  Zarzucił też Polsce, że nie zgodziła się na postulowany przez Stalina przemarsz wojsk sowieckich na pomoc Czechosłowacji. Tu Putin wykazał się nieznajomością tekstu układu sowiecko-czechosłowackiego, w którym Stalin zaznaczył, że udzieli pomocy, dopiero po tym jak podobnej  pomocy udzieli Pradze Francja (!). Wnikliwy historyk Putin ani nie bąknął o rewolucyjnej wyprawie bolszewików na Warszawę, gdzie w 1920 r. Polacy odesłali bolszewików jak powiedział Piłsudski do ich “gównianego kraju”.

Putin jedynie przelotnie nadmienił inicjujący II wojnę światową pakt przyjaźni niemiecko-sowiecki (Ribbentrop – Mołotow), czyli wspólne zbrojne uderzenie na Polskę, jej zniszczenie i rozgrabienie jej ziem przez dwóch socjalistów (Stalin międzynarodowy, Hitler narodowy). O zaopatrywaniu Hitlera przez Stalina w materiały potrzebne do prowadzenia wojny z Francja w 1940 r. Putin nie słyszał. O wspólnych konferencjach Gestapo i NKWD w Zakopanem, których celem było niszczenie polskiej inteligencji, pewnie Putin nie ma zielonego pojęcia (o tym niedobra mówić). Popisał się też sugerując, że Polska właściwie doprowadziła do wybuchu II w.ś.(!).

Wracając do Ukrainy Putin podkreślił, że nie ma takiego narodu jak Ukraińcy, a całemu temu zamieszaniu winni są właśnie Polacy, przez narzucanie tamtejszym Rosjanom  nazwy Ukraina (czyli ziemią u krańca polsko-litewskiego państwa). Ciekawe więc dlaczego Rosja Sowiecka utworzyła sowiecką republikę ukraińską? Co jeszcze bardziej zabawne w 1954 r. ta Ukraina została przez republikę rosyjską obdarowana Krymem (!), który Putin niedawno (2014 r.) przywrócił Rosji.

Putin zapewnił Tuckera, że Rosja nie ma apetytu na pożeranie kolejnych państw takich jak Łotwa, czy Polska. No chyba, że ta wredna rozmarzona w swoich wolnościach Polska zaatakuje matuszkę Rosję. Głodny terytorialnie Hitler też nigdy nie myślał o zniszczeniu Polski. Dopiero “polski atak” na niemiecką radiostację w Gliwicach kompletnie wyprowadził go z równowagi i pokojowego nastawienia. 

Pewnie Putin uważa, że maleńka Czeczenia nie mogła zatrzymać swojej wywalczonej od Rosją niepodległości, bo to strasznie zagrażało poczuciu bezpieczeństwa pokojowo usposobioniej Rosji. A prezydent Czeczeni Dżochar Dudajew prawdopodobnie popełnił samobójstwo połykając putinowską rakietę, może w/g historyka Putina cierpiał na depresję?

Teraz Polacy już mogą spać spokojnie mając za sąsiada życzliwego lidera o gołębim serduchu, który wyznał, że Polski nie zaatakuje i już. Można mu chyba wierzyć, choć na krótko przed inwazją Ukrainy też zapewniał, że tego nie uczyni. 

W swoim z sowiecka ciosanym wywodzie historycznym przypominał nieco cierpiącego na demencję Józia Bidena z uśmiechem wciskając Tuckerowi swoją wersję rzeczywistości. Jednak Tucker, który chwalił się swoimi studiami nad historią Rosji zachował się biernie nie próbując kontrować i korygować przekłamaną sowiecka hagadę sprowadzając cara Wowkę na ziemię. Z drugiej strony mamy przez to wgląd w poziom wiedzy i myślenie amerykańskich elit o Rosji.

Więc spójrzmy na problem amerykańskich konserwatystów w mylnym, dla nas niezrozumiałym pojmowaniu Rosji jaką ona historycznie była i jaką jest dzisiaj. Trzeba wyjść od uproszczenia, że amerykańscy konserwatyści przeciwstawiając się kroczącemu lewicowemu totalitaryzmowi tak w  UE jak i w Ameryce, szukają w świecie sojuszników, którzy dbają o interesy swoich narodów i sprzeciwiają się pochodowi globalistów z NWO. Do tego obozu trzeba zaliczyć Trumpa, Erdogana, Orbana, Kaczyńskiego, Bolsonaro, Putina, Milei, Wilders, Meloni, etc.

W oczach amerykańskich konserwatystów (oczywiście wykluczamy tu związanych z przemysłem zbrojeniowym RINO, NeverTrumpers i neocons), każdy kto na świecie opiera się globalistycznej łże lewicy i jej planom zlikwidowania praw obywatela i zamienienie swoich (ogłupiałych) wyborców w cyfrowe owieczki, jest sojusznikiem wolności i tradycyjnych wartości. Oczywiście konserwatyści nie mają pojęcia o korupcyjnej naturze rosyjskiego oligarchicznego systemu, a jeśli coś wiedzą to w ich mniemaniu można to usprawiedliwić. Nie rozumieją czysto imperialistycznych i tradycyjnie rosyjskich pobudek Putina. Tucker niedawno użalał się nad losem prześladowanych ortodoksyjnych chrześcijan przez ukraiński reżim Żeleńskiego nie mając pojęcia o tym, że ukraińska cerkiew wyzwoliła się spod kontroli rosyjskiej cerkwi, a konflikt przebiega po linii narodowościowej. Ukraińska cerkiew nie chce dłużej być częścią rosyjskiej, historycznie przecież tak bardzo związanej z władzą w Moskwie.

Z polskiego podwórka na platformie X odgłosy krytykujące brak decyzji w amerykańskim Senacie o przyznaniu dalszych $61 mld dla Ukrainy wydał aktualny premier Tusk, który zachował się jak prowincjonalny piłkarz, który pomylił boiska. Wygląda na to, że w Brukseli nauczył się arogancji i chamstwa i tym właśnie pochwalił się w swoim wpisie. Teraz trzeba by go wysłać do jakiegoś pipidówka, aby przypomniał sobie podstawowe zasady dobrego wychowania, a może on ich nigdy nie miał? Ta pogarda i palenie mostów z naszym na dziś największym sojusznikiem można jedynie tłumaczyć tym, że Tusk nie reprezentuje interesów Polski, a jedynie Berlina i Brukseli. Może najpierw powinien nauczyć się dyplomacji od swojego ministra Radka (ale podobno, z pustego nie nalejesz).

Oczywiście przynoszący Polakom wstyd, tweet Tuska zauważono i spotkał się z odpowiedzią kilku senatorów (m.in. Vance i Rubio) i kilku analityków i ze zdziwieniem  jak trzeba być kiepskim politykiem, aby z takim zapałem bezmyślnie szkodzić swojemu krajowi. Może Tusk zapomniał, że jest teraz premierem i chciał tradycyjnie “dokopać Kaczorowi”? Innymi słowy postrzegany jest w USA jako poniemiecki niewypał…

Tuska nie interesuje wysokie prawdopodobieństwo powrotu jesienią  do Białego Domu D.J. Trumpa. W polskich MSM gadające głowy wyraziły wielkie oburzenie na wypowiedź Trumpa na wiecu w Południowej Karolinie. Trump powtórzył to co już mówił wcześniej o karygodnym braku odpowiedzialności europejskich państw NATO w zakresie finansowania własnej obronności (2% budżetu, Polska ma już 4%). Trump nie lubi Niemiec (kraj jego przodków) i wielokrotnie szydził z nich i innych państw. Kraje te finansowały Rosję Putina (poprzez import zasobów energii) i finansując państwo socjalne ograniczały wydatki na własne bezpieczeństwo, jednocześnie oczekując, że w razie potrzeby Ameryka ich obroni przed Putinem. Tusk reprezentuje niemiecki (i francuski) interes i punkt widzenia. W skrócie sprowadzający się do wypchnięcia Ameryki z Europy i stworzenia wspólnie z Rosją euro-azjatyckiego supermocarstwa. W sumie chodzi o odnowienie starego romansu niemiecko – rosyjskiego na grobach pomniejszych państw narodowych.

Okazuje się, że aby ratować demokrację tak w USA jak i w Polsce, trzeba ją gwałcić. Przypomina to wprowadzanie systemu sprawiedliwości społecznej, wolności osobistej i równości przez bolszewików w Rosji. Z kolei Putin interpretując historię w naszym rejonie Europy mówi o potrzebie denazyfikacji Ukrainy, ale i o potrzebie zakończenia wojny. Dodajmy, że Putin tak jak i Tusk mówią o przywracaniu prawa tak jak oni je rozumieją(!).

Na koniec uwaga, krajowi komentatorzy mówią jak postąpi, czy postępowała Ameryka. Wypada przypomnieć, że nie ma jednej Ameryki, że i w USA trwa walka o władzę i w zależności od zwycięskiej opcji Ameryka może zachować się zupełnie inaczej niż poprzednio, chociaż zawsze istnieją silne wpływy potężnych korporacji i przemysłu zbrojeniowego. Z kolei aby zrozumieć amerykańską, czy europejską lewicę trzeba pamiętać, że gardzi ona cywilizacją łacińską i ją chętnie zniszczy dla urzeczywistnienia swoich utopijnych koncepcji zielonego ładu, globalnego ocieplenia vel zmian idiotycznych. Oto nasi partnerzy i sąsiedzi, w których wrogi nam diabeł siedzi… 

Jacek K. Matysiak                                                                                                 Kalifornia, 2024/02/12

Tuska wygłupy mają zasięg prowincjonalny, w poważnej polityce jest nikim

2

Dzieje się tak wiele w naszej umęczonej Ojczyźnie, że trudno się odnaleźć w tym natłoku wydarzeń, ale wszystkie nasze lokalne swady nie mają większego znaczenia w wymiarze międzynarodowym. Nawet Unia Europejska i Komisja Europejska przestały się interesować przestrzeganiem praworządności w Polsce, bo władzę przejęła „koalicja 13 grudnia”. Nowa władza może robić co chce, z wyjątkiem prześladowania „osób LGBT” i pozostawiania śladu węglowego. Dopóki w „uśmiechniętej Polsce” powiewa radośnie gwieździsta flaga, „terror praworządności” będzie dla UE nie zauważalny.

Takie stanowisko brukselskich lub raczej berlińskich nadzorców, daje Tuskowi pełną swobodę działania i on z tej swobody korzysta. Z buta wszedł do TVP, nieco łagodniej do Prokuratury Krajowej i jeszcze nie wiadomo jak wejdzie do Trybunału Konstytucyjnego, ale jest w tym wszystkim jedno i wcale nie małe ALE. Za wielką wodą odbędą się wybory i sporo znaków na niebie łączy się ze znakami na Ziemi w jedną profetyczną całość. Joe Biden jest tak beznadziejnym i wyśmiewanym prezydentem, że większość Amerykanów w tej chwili chce głosować na Donalda Trumpa. W jaki sposób Tusk reaguje na ten całkiem prawdopodobny scenariusz? Krótko mówiąc jak gówniarz, który jest przekonany, że da się uprawiać poważną politykę zagraniczną techniką ośmieszanie „Kaczora”.

Największy problem Tuska i z Tuskiem polega na tym, że on jest silny, gdy mu media i zagraniczni mocodawcy trzymają przeciwników za ramiona i jeszcze do tego duszą powrozem. W starciu bezpośrednim Tusk nie istnieje albo staje się pośmiewiskiem. Oczywiście można się czepiać i zarzucać małostkowość wszystkim krytykom, którzy wklejają zdjęcie Tuska wkładającemu Junkerowi marynarkę na ramiona, ale to jest tylko jeden z kadrów pokazujących status Tuska na tak zwanym Zachodzie. Ten sam Junker kpił w obecności Donalda Trumpa i Donalda Tuska, że o jednego Donalda jest tu za dużo, a sam Trump zbył milczeniem dowcip Tuska o „Tusk Tower”. Parę lat później w rewanżu Tusk niczym sztubak przyłożył dwa palce do pleców Trumpa udając, że do niego strzela.

Tak wygląda cała polityka zagraniczna w wykonaniu i z udziałem Donalda Tuska i gdy znów się pojawiły problemy poza Polską, które mają zasadniczy wpływ na losy Polski, ten sam polityk okazał się takim samym pajacem. Po głosowaniu w sensacie USA, niekorzystnym dla Ukrainy, Tusk w swoim „stylu” postanowił napisać kilka „oryginalnych” słów i zaatakował konserwatywnych senatorów USA. Jestem dziwnie przekonany, że pisząc o wstydzie i przewracającym się w grobie Reaganie, nawet nie myślał, że to się przedostanie do USA. Kolejny raz chciał dokopać Kaczyńskiemu i Dudzie, ale się pomylił i dostał odpowiedź od amerykańskich senatorów, poczym zamilkł.

Komentarz do głośnej wypowiedzi Trumpa odnoszącej się do płacenia za bezpieczeństwo w ramach struktur NATO, był jeszcze głupszy, ale już bardzo prowincjonalny i bezpośredni, bo skierowany wyłącznie do prezydenta Andrzeja Dudy. O wynikach wyborów w USA trudno w tej chwili przesądzać, ale jedno jest pewne, jeśli wybory wygra Donald Trump, to wiele po dowcipach Tuska nie zostanie. Amerykanie w takiej piaskownicy bawić się nie będą i jeśli cokolwiek zagrozi ich biznesom, na przykład elektrowniom atomowym w Polsce, to się po Tusku przejadą i on nawet nie piśnie. Europejskie wsparcie to jest sporo, jednak nie na tyle dużo, aby sobie pozwalać na pyskowanie w stronę całego świata. Tusk może sobie brylować w TVN, w Discovery już nie podskoczy.

Czy globaliści i ich eunuchy zatrzymają Trumpa?

3

Obserwujemy zmierzch cywilizacji, która metodycznie rozrywana jest na strzępy przez skrzętnie wcześniej podłożone ładunki niszczące fundamenty na których zbudowany jest pozwalający nam dotąd żyć system wartości czerpiący ze źródeł kultury i tradycji  greckiej i rzymskiej. Natura ludzka pozostaje niezmienna, najpotężniejszym motorem aktywności ciągle jest chciwość, potrzeba dominacji i posiadania. Kiedyś sprawami tego świata dyrygowała arystokracja, czy despoci, posługującymi się eunuchami i janczarami. Dziś mamy to samo pod rządami oligarchów i banksterów, z tym, że ich marzenia obejmują horyzont całego świata. 

                    https://              Chciwi oligarchowie odziani w neoboskie szaty najpierw w krwawym połogu poronili francuską, dalej bolszewicką rewolucję, później kiedy ona zawiodła ich paneuropejskie ambicje, podpompowali Adolfa kierując go we wspomaganą sowiecką przepaść, tak aby wreszcie ich rewolucja w 20 lat po nieudanym poślizgu (bitwa warszawska 1920), miała szansę dotarcia do Berlina. Dziś po kierunkowym zaprogramowaniu przemian w segmentach świata, a głównie Chin, Unii Europejskiej i Ameryki w programie zmian podgrzewają (tak jak ostatnio polską żabę) świat na wolnym ogniu w kierunku sponsorowanego chińskiego modelu pełnej cyfryzacji i kontroli obywateli. Celem jest Nowy Porządek Światowy, z poddanymi już nie-obywatelami sprowadzonymi do stanu zwierzęcego wobec rządzącej oligarchicznej elity. Jeśli ktoś naiwny i nie mogący sobie poradzić ze strachem wątpi, niech poczyta, czy też wysłucha enuncjacji giermka Kalusa Schwaba w osobie neo mojżeszowego izraelskiego bolszewika Juwal Nowal Harari, który w ramach głoszenia nowych przykazań elity ponadludzi bezwstydnie pisze i obnaża realizowane wizje o losie gotowanym nam przez światowe elity.

Jest źle, ale jak mawia mój przyjaciel Andrzej G. z Warszawy: zawsze mamy szansę póki walczymy i niejednokrotnie w historii przeogromne siły i ich plany legły w gruzach, więc spójrzmy na układ sił w tym burzliwie zapowiadającym się 2024 r. świecie. Tak naprawdę to chciałem pisać o miejscowych amerykańskich problemach, których niemało i właściwie przy bliższym spojrzeniu są one wywołane planowym działaniem tych samych sił, które usiłują zniszczyć resztę suwerenności Polski i wtopić ją do wychodka skomunizowanej, globalistycznej UE.. 

Dokonują tego z pomocą chciwych pustogłowych lokalnych globalnie zaprogramowanych eunuchów i janczarów pozbawionych narodowej dumy, tożsamości, korzeni i ambitnie służalczych wobec sił demolujących resztki naszej integralnej państwowości za cenę okruchów z globalistycznego stołu. Wielu czytających powyższe pomyśli: facet przegina, nie jest tak źle, jeszcze jest nasze dziś i jutro i my w nim przecież żyjemy. Ku przestrodze naiwnym niedowiarkom przypomnę tylko błyskawiczny i bezwzględny narzucony reżim szczepień przeciwko właśnie wypielęgnowanemu przez globalistów wirusowi C-19 z apetytem globalistów ku realnemu przejęciu zarządzania opieką zdrowia w poszczególnych państwach narodowych. Gdzie tu demokracja? Czy myślisz, że ten test, który dla globalistów przeszedł pomyślnie (ciągle dużo gorzej dla szczepionych), nie napawa ich zapałem i optymizmem do kolejnych eksperymentów na bezbronnej, naiwnej populacji?  

OK, nie chcę pisać zbyt długich tekstów, więc będzie lepiej jeśli wrócę na rynek amerykański. Globaliści są w panice, Trump jest największym zagrożeniem dla ich planów nad dalszym sprawnym zniewoleniem populacji świata. Dotąd USA, obok City of London i Davos było husarią rozwalającą cywilizację starego świata. Dlatego to bezczelne niszczenie Trumpa w okresie jego pierwszej kadencji z głupawym, wyssanym z brudnego palca lokalnych eunuchów i janczarów. Aby skompromitować i oddzielić go od wyborców, chcieli wmówić,  że Trump jest człowiekiem Putina. Dlatego Deep State i FBI przy pomocy Brytyjczyków sfałszowali niesławne “Russian Collusion”, wycięli mu jego zaufanych ludzi z administracji obstawiając go swoimi. 

Później, aby przykryć nadużycia wyborcze oskarżyli go i jego najwierniejszych o próbę negacji wyników wyborów i zorganizowaniu “powstania” przeciwko nowo zaklepanej administracji Bidena. Następnie przystąpiono do masowego ataku sądowego na Trumpa oskarżając go w 91 zarzutach i w 4 procesach o wszystko od rzekomego gwałtu z połowy lat 90-tych ub. wieku (bez dowodów!), po rzekomą finansową defraudację (uzyskana pożyczka), po rzekomo nielegalnie posiadane dokumenty i wreszcie nawoływanie do rewolty, której nie było. Powoli atakujący Trumpa jednak zrozumieli, że “to co go nie zabije, jedynie go wzmocni” i najwyraźniej dadzą mu wielu przypadkach spokój, opóźniając terminy niektórych rozpraw. 

Trwają prawybory w partii republikańskiej, w których niekwestionowanym liderem jest Trump, który zyskuje 72,7% poparcia, przy 18,7% dla Nikki Haley. Związana z Deep State Nikki jest byłym gubernatorem stanu Południowa Karolina, w której 24 lutego odbędą się republikańskie prawybory. Na dziś w sondażach prowadzi Trump 53,7% do Nikki  26,7%. Przypomnijmy, że prezydenckie wybory odbędą się na początku listopada, w sondażach prowadzi Trump 46,6%  przy 44,8% dla Bidena. Przy udziale 5 kandydatów Trump wykazuje 41,6%, Biden 36,8%, RF Kennedy 13% (niezależny demokrata), West (czarnoskóry demokrata) i Stein po 2,2%. W “wahających” się stanach, w  których zwycięstwa zwykle są potrzebne do wygrania prezydentury dziś dominuje Trump. Georgia: Trump 48,7%, Biden 42%, Wisconsin: T 46,8%, B 46,6%, Arizona: T 47%, B 42,5%, Nevada: T 49%, B 42%, Michigan: T 46,8%, B 41,7%, Pensylwania: T 45%, B 44,7%.

 W ostatnich sondażach prezydenturę Bidena pozytywnie ocenia 41%, a negatywnie 55,4%. Tylko 23,9% Amerykanów sądzi, że sprawy w US idą w dobrym kierunku, przeciwnego zdania jest 65,6%. Jeśli Trump  nie zachoruje ciężko to można powiedzieć, że będzie murowanym republikańskim kandydatem w wyborach prezydenckich z dużymi szansami na ponowną prezydencję. Jeśli wybory odbyłby się dzisiaj Trump zdobyłby 77 elektorskich głosów więcej niż w 2020 r. dużo więcej niż potrzebnych do zwycięstwa 270 głosów, a nawet więcej niż 306, które zdobył w 2016 r. Biorąc pod uwagę obserwowane dalsze pogarszanie się stanu zdrowia i umysłu Bidena może doprowadzić do wielkiego zwycięstwa Trumpa w stylu zwycięstwa Reagana z 1980 r.

Biden jaki jest każdy widzi. Krytycy winią jego żonę i rodzinę, że nie dbają aby zapewnić mu spokój i opiekę na ostatnie jego lata, przecież on nie jest w stanie zaopiekować się losem Ameryki! Silną stroną jego kampanii w 2020 r. byli młodzi ludzie w przedziale 18-29 lat, głosujący tradycyjnie na demokratów. Jednak to się skończyło, jedynie 27% z nich zamierza na niego głosować, 71% jest Bidenem rozczarowana. Chodzi tu o wspieranie przez Bidena brutalnej pacyfikacji Gazy przez Izrael. Jego konkurentami w prawyborach jest dwoje kandydatów żydowskiego pochodzenia Dean Phillips i Marianne Williamson. Kilka dni temu podczas spotkania z wyborcami w Virginii przemówienie Bidena aż 10 razy było przerywane przez zwolenników Palestyny. Ostatnio w jednej z baz USA w Syrii w ataku dronem zginęło 3 żołnierzy (+ ok. 40 rannych), nadlatujący rebeliancki dron nie został zestrzelony, gdyż spodziewano się powrotu  do bazy wielozadaniowego amerykańskiego drona. Biden odpowiedział rakietowymi atakami na bazy rebeliantów (wcześniej ich ostrzegając!), nie wygląda to dobrze…

Tradycyjnie głosujący na Demokratów segment czarnoskórych w 48% popiera Bidena, ale 49% ocenia go negatywnie. Przypomnijmy, że w 2020 r. czarnoskórzy poparli Bidena, aż w 92%! Wśród wyborców pochodzenia azjatyckiego Biden cieszy się poparciem 39%, negatywnie ocenia go 59%. Jeśli spojrzymy na segment latynosów to dobrze ocenia go 32%, a źle 65%. Największy, segment białych wyborców popiera Bidena w 30%, źle ocenia 68%. Wśród osób z wyższym wykształceniem niż studia Biden ma 50% poparcia, przy 49% negatywnej oceny. Absolwenci wyższych szkół tylko w 36% popierają Bidena, negatywnie oceniają go w 62%. W 2021 poparcie dla Bidena wynosiło jeszcze 54%, ale później zaczęło spadać nawet ostatnio do 33%…

Biden padł ofiarą swojej polityki. Kiedy w 2020 r. wygrał Biden hasłem Demokratów był powrót do normalności po rządach Trumpa. Dziś to Trump kojarzy się z szansą powrotu do normalności w Ameryce, od którego oczekuje się posprzątanie po nieudolnej i chaotycznej polityce Bidena. Bidenowi zarzuca się kontynuowanie ograniczeń przedłużających pandemię, nieudolne i kompromitujące wycofanie się z Afganistanu, wzrost kosztów życia (inflacja), brak stabilności na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie i oczywiście beznadziejna polityka otwarcia południowej granicy dla już ok. 12 mln nielegalnie wdzierających się do US tłumów, głównie młodych mężczyzn.

W Kongresie uzgodniono prowizoryczny budżet do końca roku fiskalnego w wysokości $1.590 tryliona (po polsku biliona), czyli do końca września tego roku. Ten budżet obejmuje $886 mld na obronę i $704 mld na wydatki pozamilitarne.  Ciągle trwają przepychanki nad przyznaniem $61 mld na pomoc Ukrainie i $14 mld na pomoc Izraelowi plus ochrona własnych granic, razem ok. $100 mld.  Republikanie blokują przyznanie tych sum i obiecują ich uchwalenie tylko razem z zabezpieczeniem otwartej południowej granicy, na co nie chcą się zgodzić Demokraci. Przebiegły senator Schumer chyba przesadził z projektem porozumienia. Republikanów oburzyło to, że w projekcie dopuszczono liczbę 5,000 (czy 4,000) nielegalnych przejść dziennie! Granica byłaby zamykana dopiero wtedy kiedy liczba migrantów przekroczy 5,000 imigrantów dziennie przez kolejne dni tygodnia(!). Niestety nie można finansować z podatków Amerykanów wojny o zabezpieczenie granic Ukrainy, kiedy rząd Bidena nie dba o zabezpieczenie własnych granic. W związku z tym Republikanie w Kongresie rozpoczęli prace nad impeachmentem sekretarza Alejandro Mayorkas (latynos żydowskiego pochodzenia) odpowiadającego za bezpieczeństwo i granice. Co ciekawe ten sekretarz przesłuchiwany przez Kongres uparcie twierdził, że granica jest bezpieczna i pod kontrolą (!). Do dyskusji wtrącił się też Trump:                                                            

“Zły deal w/s granicy, jest gorszy niż jego brak”

W niebezpiecznej sytuacji znalazł się stan Texas, przez którego długą  granicę z Meksykiem przedarło się już tylko w ub. roku ok. 2 mln nielegalnych imigrantów. Gubernator Greg Abbott wezwał do fortyfikacji granicy żyletkowym drutem stanową Gwardię Narodową liczącą 170,000 żołnierzy. Przypomnijmy, że ochrona granic leży w obowiązkach rządu federalnego, który zakazał gubernatorowi Texasu zabezpieczania granicy. Co gorsze Sąd Najwyższy przyznał siłom federalnym prawo do przecinania fortyfikacji z drutu żyletkowego w celu umożliwienia falom imigrantów w forsowaniu granicy(!). W związku z tym gub. Abbott ogłosił stan inwazji w stanie Texas. Więc Gwardia Narodowa tworzy zasieki, a siły federalne je przecinają(!)

Sprawa idiotycznych zarządzeń administracji Bidena stała się głośna i aż 27 gubernatorów (na 50-ciu) z różnych stanów poparło gub. Abbotta nawet ofiarowując mu pomoc. Jedni ofiarują dostawy drutu kolczastego, inni jak gub. Florydy Ron DeSantis wysłał do Texasu na pomoc oddziały swojej Gwardii Narodowej. Lewica sugeruje, że Biden powinien sfederalizować teksańską Gwardię Narodową, inni sugerują nawet wyjście Texasu z unii  z USA(!). Abbott twardo stoi na swoim zarzucając władzom federalnym uchylanie się od wypełniania swoich zobowiązań. 

Demokraci zapłacą za swoją politykę imigracyjną w nadchodzących wyborach. Przypomnijmy, że pierwszego dnia swojego urzędowania w 2021 r. prezydent Biden podpisał kilkadziesiąt dekretów odwracając politykę Trumpa. W sprawie nielegalnej imigracji prezydent Trump wynegocjował z Meksykiem, że amatorzy nielegalnego przekraczania granicy pozostaną w Meksyku i tam będą rozpatrywane ich wnioski. Biden to natychmiast zmienił i wprowadził politykę zatrzymywania imigrantów już w USA, rejestrowania ich i wypuszczania do stanów z papierami aby po dłuższym pobycie dobrowolnie zgłosili się do sędziego o wysłuchanie swojego wniosku o azyl.

Ewentualne usamodzielnienie się Texasu wielu podnieca. Texas byłby 39-tym co do wielkości państwem świata, np. większym od Francji, posiada populację ok. 30 mln, co daje mu 50-tą pozycję na świecie. Ekonomia Texasu to $2,3 tryliona (po polsku biliona), co daje mu 2 miejsce w USA (za Kalifornią) i 10 miejsce globalnie (większa niż Rosja $1,8 tryl., Brazylia, czy Kanada). Bez Texasu USA straciłyby 7% terytorium i 8,8% populacji. Miejmy nadzieję, że te kłopoty szybko się wyjaśnią.

Na koniec cytat z Trumpa zapytanego o opinię n.t. Bidena: 

“Biden jest jak elektryczny samochód, daleko nie pojedzie” 

Jacek K. Matysiak                                                                                                                 Kalifornia, 2024/02/04

To nie są wpadki, to jest polityczna kondycja prezesa PiS i będzie tylko gorzej

15

W życiu trzeba się kierować zasadami, bo inaczej to nie życie, tylko wegetacja. Moją ulubioną zasadą jest mówienie i pisanie tego, co myślę, a niestety o kondycji prezesa PiS nic dobrego nie myślę i nie napiszę. Wiem, wiem, tak ze 123 razy ogłaszano koniec Jarosława Kaczyńskiego i odsyłano go na emeryturę, a on jako genialny strateg powygrywał wszystkie możliwe wybory. Prawda, ale niecała i w dodatku przeniesiona w czasie.

Jarosław Kaczyński zawsze słynął z wypowiedzi, czy nawet pojedynczych słów, którymi podniecała się cała Polska, zatem kolejne „tortury na gestapo”, czy wezwanie Prezydenta RP do bliżej nieokreślonych działań, nie powinno robić większego wrażenia. Jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy tym, co było, a tym co zostało z polityki Kaczyńskiego. Wcześniej był plan i to długoterminowy, było też zdrowie, przenikliwość umysłu i tylko od czasu do czasu pojawiały się jakieś wpadki. Teraz nie ma nic, łącznie z wpadkami, bo te stały się codziennością. Po wszystkich wyczynach, jakie zaledwie w miesiąc wyprodukował Tusk z towarzyszami, PiS powinien wystrzelić w sondażach, tymczasem spada w partyjnych notowaniach i nie potrafi przekonać Polaków do pojedynczych działań.

Nie jest to związane wyłącznie z zachowaniem Kaczyńskiego, trzeba też mieć na uwadze, że TV Kurskiego poza fanatykami PiS nikt bronił nie będzie, co najwyżej może się sprzeciwiać bandytyzmowi ekipy Tuska. Wbrew pozorom podobnie jest z Kamińskim i Wąsikiem, ci politycy po prostu mają fatalny wizerunek, nie tylko po lewej stronie, prawa też im nie potrafi wybaczyć zachowań z czasów „pandemii” i „wojny na Ukrainie”. Tyle tylko, że sprawny polityk, na przykład Kaczyński sprzed 10 lat, potrafiłby w tych warunkach wzmocnić partię prostą metodą jednoczenia szeregów przeciw wspólnemu wrogowi. Tymczasem „dzisiejszy” Jarosław Kaczyński postanowił poszukać, czy odgrzać konflikt z wewnętrznym wrogiem Andrzejem Dudą i walić na oślep jedynie słuszną racją we wszystkich kierunkach.

Tak źle nie było z polityką PiS od czasu załamania po tragedii smoleńskiej, ale tym razem nie ma żadnej energii i przede wszystkim osobistego potencjału prezesa, żeby porażkę przekuć na sukces. Na każdym kroku PiS realizuje fatalne decyzje swojego lidera, tak było z całkowicie absurdalnym głosowaniem przeciw wicemarszałkom z innych klubów, przy jednoczesnym komunikacie, że Tusk głosował przeciw wicemarszałkowi opozycji. Odrobinie lepiej poszło z próbą odwołania Boska, gdzie cudem i w ostatniej chwili PiS uniknął kompromitacji. Za to wczoraj doszła groteskowa akcja z obroną prokuratury, a dziś nastąpiła katastrofa w czasie wywiadu sejmowego. I nie będzie lepiej, będzie coraz gorzej, bo nie istnieje eliksir młodości i po porostu czas Jarosława Kaczyńskiego jako lidera PiS bezpowrotnie minął.

W tym miejscu wpadałoby postawić sakramentalne pytanie. Kto w takim razie za niego? Krytykować to każdy potrafi, ale gdzie szukać następcy? Bardzo dobre pytanie, tylko na później, najpierw trzeba doprowadzić do równie trudnej, jeśli nie trudniejszej przemiany. Dopóki w elektoracie PiS i samym PiS nie ma przekonania albo istnieje paniczny strach przed wymianą lidera, to nie ma co wskazywać następców. Zadaniem numer jeden jest wysłanie coraz głośniejszego i jak najszerszego komunikatu, że to już czas i nie ma odwrotu.

Taka wola po stronie PiS się ujawnia, ale pokątnie i za pomocą szeptów, co bardziej szkodzi niż pomaga. Wyborcy PiS działają nieco odważniej i głośniej, jednak ciągle jest ich za mało. Jeśli w narodzie nie dojrzeje potrzeba wymiany lidera, będziemy niestety obserwować takie i jeszcze bardziej smutne sceny upadku. Jarosław Kaczyński, przy swoich wadach, ma też liczne zasługi i osiągnięcia, dlatego zasługuje na szacunek, należy mu go okazać w jedyny właściwy sposób. Panie prezesie, czas przyjąć stanowisko honorowego prezesa PiS i przejść na zasłużoną emeryturę.