Reklama

PZPN nie jest instytucją państwową w potocznym rozumieniu tego słowa. Jest instytucją niezależną. W tym kontekście władze państwowe mogą im nagwizdać, co pokazał nie tylko sędzia Listkiewicz. Niezależność PZPN ma gwarantować tej instytucji trwałość działań zapewniających polskiej piłce nożnej sukcesy w gronie państw zrzeszonych w FIFA i UEFA (sam nie wierzę, w to co napisałem).

Piłka nożna jak kiedyś trafnie napisał za kimś W. Łysiak jest po prostu miniaturą ustroju. I tak jest w przypadku PZPN. Ta instytucja jest przeżarta, jak nasze władze państwowe.
Po obaleniu skutecznym Pana Dziurowicza nastał Pan Listkiewicz. Pierwszy trząsł PZPN jednoosobowo, drugi kolegialnie, choć wąskie to było kolegium. Nic nie wstrząsało pozycją Listkiewicza. Żadne afery. Facet z typu niezatapialnych. Myślę, że nawet kanibalizm członków zarządu związku nie byłby w stanie usunąć „Listka”. Dopiero obietnica, że odejdzie we wrześniu ub. roku spowodowała, że kumple poradzili Panu L., że pora na zmiany bo wszyscy wychodzą na dupków, a jak wiadomo tam chłopaki lubią wychodzić na macho.

Reklama

Pana L. zamienił inny Pan L, były król strzelców WM 1974. W stoickich działaniach PZPN dzielnie wspierały FIFA i UEFA grożąc władzom polskim kuku. Swoją szosą ciekawe co ma do powiedzenia taki Interpol na temat władz obu międzynarodowych organizacji.

Nasz futbol właśnie zdechł w czasie meczu z Czechami. Podobnie jest z rozgrywkach Ligi Mistrzów. Zdechł i nic nie wskazuje żeby miał się podnieść.
Przyczyny widzę następujące:
1. PZPN nic nie ruszy, a w solidarne olanie meczów przez kibiców nie wierzę.
2. Szkolenie młodzieży w Polsce – co to takiego? Proszę powtórzyć bo chyba się przesłyszałem.
3. Gówniarze w Polsce zamiast ciężkiej pracy mają wpajane medialne wizerunki metroseksualnych idioli wypucowanych jak Majdan i bogatych jak Beckham. Z powodu hulaszczego życia przesrał karierę Ronaldhinio, ale ten przynajmniej zagrał parę sezonów jako gwiazda nr 1. Z kolei Beckham najpierw zdobył laury, a dopiero potem zaczął się prowadzać z Spicetką. Nasze boiskowe primadonny nie są przyzwyczajone, że jak się pochleje to się wylatuje. Coś za coś. I rzecz w świecie dotyczy nie tylko dnia bezpośrednio przed meczami reprezentacji czy klubu. A w Polandii jak trener podskoczy to go władze związku naprostują.
4. Chamstwem jest rozdawnictwo biletów wśród członków PZPN i tzw. sposnorów. Kurwa mać, co to za sponsorzy, hę?. To tak jakby moją uczelnię sponsorowała firma, ale zażądała 100 miejsc na studiach dla swoich pracowników.
Won! To reprezentacja, to duma narodowa. 10 biletów na firmę (w tym 3 dla zarządu) i to w dodatku pod warunkiem rozlosowania 7 wśród zwykłych pracowników. To byłby właściwy poziom mentalny i transparentność. Gdzie są media z ich moralizatorstwem? A wiem, są wśród sponsorów.
5. Nie wierzę w Tomaszewskiego jako leku na całe zło. Pan Janek jednak nie jest osobą do końca psychicznie stabilną. Jego rządy w PZPN przypominałyby pewnie rządy PiS. I skończyło by się na comeczowej zmianie trenerów, bo Pan Janek w amoku słuszności rewolucji dokonałby rzezi.
6. Słucham czasem wypowiedzi pomeczowych piłkarzy. Boże, im rozum spłynął w nogi, a przecież powinien kierować tymi nogami. Tymczasem jest odwrotnie. U piłkarzy stopy kierują rozumem, przynajmniej taki wniosek wyciągam słysząc ich składnię i stylistykę wypowiedzi. Parę dni temu słuchałem wywiadu z W. Lubańskim sprzed 2 lat. Tan facet nie jest może poetą, ale mówi po polsku. Panie Włodzimierzu oddaję honory za całokształt.

Z polską reprezentacją jest jak z pewnym mężem. Raz na miesiąc bzykał żonę, którą raz na pół roku doprowadzał do orgazmu, a w pozostałych razach do szału. Resztę czasu spędzał przed TV, w pubie i z kumplami pod blokiem.

Pointa w stylu kibica: Ch… w d… temu kto robi dla PZPN-u.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. no i to jest to….
    Może jedna pikieta wiosny nie czyni, ale to kropla drąży skałę…Tu sygnał, tam bojkot i w końcu ktoś się obudzi. Najwcześniej sponsorzy. Myślę, że nie stać ich na wywalanie kasy na coś, co psuje ich wizerunek. Poza tym regularne maile na skrzynki tych firm, że w zwiazku ze sponsorowaniem PZPN od dzisiaj zaprzestaję kupować Wasze produkty zrobi swoje. Czas, aby ten wrzód na d…. pękł.

  2. no i to jest to….
    Może jedna pikieta wiosny nie czyni, ale to kropla drąży skałę…Tu sygnał, tam bojkot i w końcu ktoś się obudzi. Najwcześniej sponsorzy. Myślę, że nie stać ich na wywalanie kasy na coś, co psuje ich wizerunek. Poza tym regularne maile na skrzynki tych firm, że w zwiazku ze sponsorowaniem PZPN od dzisiaj zaprzestaję kupować Wasze produkty zrobi swoje. Czas, aby ten wrzód na d…. pękł.

  3. no i to jest to….
    Może jedna pikieta wiosny nie czyni, ale to kropla drąży skałę…Tu sygnał, tam bojkot i w końcu ktoś się obudzi. Najwcześniej sponsorzy. Myślę, że nie stać ich na wywalanie kasy na coś, co psuje ich wizerunek. Poza tym regularne maile na skrzynki tych firm, że w zwiazku ze sponsorowaniem PZPN od dzisiaj zaprzestaję kupować Wasze produkty zrobi swoje. Czas, aby ten wrzód na d…. pękł.

  4. no i to jest to….
    Może jedna pikieta wiosny nie czyni, ale to kropla drąży skałę…Tu sygnał, tam bojkot i w końcu ktoś się obudzi. Najwcześniej sponsorzy. Myślę, że nie stać ich na wywalanie kasy na coś, co psuje ich wizerunek. Poza tym regularne maile na skrzynki tych firm, że w zwiazku ze sponsorowaniem PZPN od dzisiaj zaprzestaję kupować Wasze produkty zrobi swoje. Czas, aby ten wrzód na d…. pękł.