Reklama

Motto: Kto ma pilota ten ma władzę. Większą niż premier i prezydent w jednym.

Klik włączam TV i oto ukazuje mi się TVP 1. Reklama, więc – klik – i już obniżam wam efektywną oglądalność. He he.

Reklama


Motto: Kto ma pilota ten ma władzę. Większą niż premier i prezydent w jednym.

Klik włączam TV i oto ukazuje mi się TVP 1. Reklama, więc – klik – i już obniżam wam efektywną oglądalność. He he.

TVP2. Serial „Barwy szczęścia”. Śliczny koleś, gładki jak dupa niemowlaka, wyje pieśń miłości do blondi, która łzawi. Oczywiście klik.

TVN7 Film USA „Bez lęku” Weira z Jeffem Bridgesem. Niezły, ale widziałem. Klik.

TVN24. Kempa u Olejnik. Uuuu posłuchajmy. Daję tej %4@#!!*&!! 3 min. Po 2 minutach słuchania posłanki PiS, patrzę na pilota i wyobrażam sobie, że jest to Walther P38, kal. 9 mm. Wyciągam wyprostowaną prawą rękę w kierunku telewizora, przymykam lewe oko. Ale zamiast jebudu słyszę jedynie klik! Szkoda.

TVNCNBC Biznes. 25 raz w ciągu dnia o odejściu Bieleckiego z PEKAO SA. Walcie się. Klik.

Religia TV. A to pech. Przy tym poziomie zachmurzenia antena pewnej telewizji satelitarnej (niech ich nazwa będzie zapomniana) nie odbiera sygnału niektórych stacji. Nie będzie po bożemu. Trudno. Klik.

TVN Meteo. Obejrzałbym sobie pogodę na weekend, ale akurat pokazują zdjęcia internautów. Ładne, nie powiem, ale ja chcę pogodę. Prognoza pogody dla Polski? Owszem za 20 min. Klik.

TVN Polonia. „Klan.” Apage! Niech se Polonia w Chicago ogląda. Po takiej dawce nieprędko zatęsknią za krajem. Klik? Nie, już koniec serialu. Reklama i zaczyna się teleturniej. Panienka odpowiada na pytanie: Znani bracia z powieści Dostojewskiego to bracia: Oniegn, Karamazow, Lermontow, Tołstoj. Panienka wzdycha. Nawet ładna. Odzywa się i czar pryska: „mhhm, no nie wiem… wydaje mi się, że…no chyba… Oniegin”. Kurwa. Dzizus kurwa, ja pierdolę. Karamzow głupia krowo. Kazali ci to powiedzieć, czy po prostu jesteś taka? Kurwa! Klik!

TVP Info. Przemoc w rodzinie. Czuję się jak weteran frontowy – zrobiłem się odporny na dramaty. Nie, nie dlatego, że napierniczałem żonę. Po prostu po 20 programie z cyklu przemoc w rodzinie i wysłuchiwania o nic nierobieniu policji i wymiaru sprawiedliwości robię się nieczuły jak w przypadku małych Rumunów. Współczuję biednym kobitkom, tym nie mniej – klik.

TVN. Serial W11. Śliczne. Aktorzy-amatorzy są dobrzy, ale wyłącznie w pornolach. Klik.

TV Puls. Program popularno – naukowy. Chwilę podziwiam autka Lotusa. W momencie jak oklejają samochód flagą brytyjską nie zdzierżam i robię klik. Tak spierdzielić takie autko. Wstyd Angole. Fuj. Klik.

TV Silesia. Dwóch kabareciarzy z kabaretu Formacja Chatlet, kabaretu jakich się ostatnio namnożyło jak mend w burdelu dla szeregowców, opowiada kiepskie dowcipy. Modelowa chałtura dla ludzi z przaśno-buraczanym poczuciem humoru. Przygrywa im zespół niejakiego Miszy, którego pamiętam jak barmanował u kumpla w knajpie Yellow Jazz Club na Motławie w Gdańsku. Popatrzyłem chwilę na Miszę, powspominałem stare czasy i klik!

CNN czyli TVN24 po angielsku. Zapowiedź zwolnienia Polańskiego z aresztu, pielgrzymi idą do Mekki, masakra na Filipinach…wystarczy bo przyśni mi się co jeszcze. Klik.

TV5Monde. Un novean monde. Tak jest napisane. Merde! I tyle mojego francuskiego. Było się uczyć dupku. Klik.

MGM. Western „Barquero”. Co ciekawe gra Lee van Cleef, a nie jest to spaghetti western tylko made in USA. Zważywszy na obsadę bez namysłu robię klik.

Universal Channel – serial USA „Cane”. Oglądam chwilę bo coś się kroi, ale, nie. Klik, bo 3 odcinek, a ja nie widziałem dwóch pierwszych.

Commedy Central. Z komedii ze śmiechem publiczności toleruję jedynie Mothy Pythona i Moją Rodzinkę. Klik.

Wojna i Pokój. Kanał z ruskimi filmami. Leci ruski film wojenny „Przed świtem”. Tu mała uwaga. Często odwiedzam ten kanał, bo u Ruskich, w przeciwieństwie do naszej rodzimej produkcji, po 1989 r. kino nie spsiało. Mają w czym wybierać. Od ruskich Rambo, poprzez całkiem przyzwoite filmy wojenne, adaptacje powieści, skończywszy na znakomitym – moim zdaniem – serialu Jesienin. Rewelacja po prostu. W większości filmów pozbyli się nachalnej propagandy, a przybyło im samokrytyczne spojrzenie na swoją teraźniejszość, często zaprawione ciętym humorem i autoironią.

Kino Polska. Linda i Pieczyński w filmie Prowokator. Omijam z daleka. Klik.

Dalej sobie podaruję, bo zaczynają się kanały tematyczne. Czyli dla każdego coś miłego.

Podsumowując. Pilot to najważniejszy wynalazek naszych czasów. Jednym klik potrafię wypieprzyć posłankę PiS z mojego domu, klik obniża oglądalność i skraca życie reklam i seriali. W 20 min mam obejrzane wszystkie programy. Dzięki temu oddaję się lekturze książek.

P.S. Chłopaki, pilot może stać się też przyczynkiem do szybkiego rozwodu. Jeżeli wasza stara namiętnie oddaje się oglądaniu TV, wystarczy podstępem opanować pilota i przełączać kanały w chwili, gdy małżonka z wypiekami ogląda program Drzyzgi albo TVN Style. Kilka razy klik i stara wnosi pozew do sądu. Sąd po wysłuchaniu zeznań powódki, że znęcacie się nad nią, bo zaanektowaliście pilota, kreśli palcem koło na skroni i z wyrazami współczucia ogłasza rozwód bez orzekania o winie.

Reklama

18 KOMENTARZE

    • Kolega lubi pantofelki?
      “wybrać małżonkę mniej drzyzgowatą” Czy kolega spotkał kiedyś niewiastę nieukrywającą głęboko swoich wad i przywar? To niestety wychodzi dopiero ex post.

      Dłuuuuugie narzeczństwo? Owszem, tak do czterdziestki. A potem tę jedną czterdziestkę należy zamienić na dwie dwudziestki.

      Z mizoginicznym pozdrowieniem.

      • Kolega bardzo lubi pantofelki
        i chciałby ich mieć jak najwięcej, niestety, nóżkę ma malutką i pozostaje mu zaopatrywanie się w sklepach dziecinnych albo sportowych. Doroli na przykład zazdrości kolekcji pantofelków, że aż strach. Kolega uważa drzyzgowatość za pewien stan umysłu, by nie powiedzieć – uzależnienie, którego tak jak palenia czy picia nie da się ukrywać tak długo, jak innych wad.

        CH! To ja Graz, ta sama, z którą gadałeś kiedyś tam o swoim nicku (zapuszkowany vs. zalany w pestkę).
        Pozdrawiam cieplutko

        PS. Momentami mizoginizm nie jest mi całkiem obcy.

        • Skleroza w moim wieku bywa przydatnym wytłumaczeniem
          Wybacz niewiasto, niech szczeznę. O ja głupia cipa, albo raczej cipek.
          Co do meritum to podtrzymuję w pełnym zakresie. Łatwiej poznać istotę wszechświata niż prześwietlić duszę kobity:
          “Lots of people talk and few of them know,
          soul of a woman was created below”
          Dazed and confused. Led Zeppelin.

          P.S. Było się nazwać konwalia, promyczek albo sarenka, a nie Graz, psiakrwia, przez co zapuszkowany jest skonfudowany na resztę dnia.

          • Ja ci dam “below”! Czarownico jedno.
            Zamiast się konfundować, doceń wiarygodne źródło informacji, które niejedno widziało, słyszało i przeżyło. Below, też mi coś. Nie pamiętam, co tam dalej było u tych Zeppelinów, ale wychodząc z błędnego założenia, mogli być tylko dazed i confused.

            PS. Żmijka – może być?

          • nick Graz
            Zoczywszy po raz pierwszy ten nick, zanim wpis przeczytałem, naturalnym dla mnie było, iże autorem jest dziewczyna.
            Może dlatego, że kiedyś zakochany w Grażynie byłem…(tu emot wyrażający nostalgię za młodością).

    • No, żem szczęśliwy
      Dwa lata temu wywaliłem telewizor przez okno z szóstego piętra (po sprawdzeniu jednakże, czy na trawniku przed blokiem jakiś zwierz nie łazi, znaczy z premedytacją, a nie
      powodowany chwilowym odruchem, choć wk!@#$%^ wtedy byłem).
      I nie mam chęci mieć tego wynalazku.

  1. kula w łeb
    Kiedyś kupiłem w kiosku broń palną na plastikowe kulki i waliłem z niej bez litości w postacie telewizyjne.
    Spluwę trzymałem pod ręką, obok pilota. Taki podręczny zestaw telewidza.
    Jakiś czas ten środek pomagał, potem coraz słabiej usuwał nastroje, w końcu zrezygnowałem z telewizji.

  2. Życie bez TV
    Kiedyś córka z podwórza zapłakana wróciła (TV nie mieliśmy w tamtym czasie), a my z pytaniami: Co się stało.
    – Bo wszyscy bawią się w BigBradera.
    Więc wykopali nieudacznicę, co nie wiedziała, w co się bawić.
    Podobnie przytrafiło mi się na jednej firmowej imprezie. Wszyscy nawijali o jakichś serialach i Tańcu z gwiazdami, a ja żem siedział jak kiep z gębą na kłódkę, bo o najnowszej książce Jose Saramago “Miasto Ślepców” czy filmie – odwagi nie miałem paszczy rozewrzeć.