Reklama

W polityce w ogóle, a już w polityce na najwyższym poziome agresji, w tym agresji zbrojnej, nie ma miejsca na żadne wzruszenia i tanie emocje. Obrazy rozmaitych dramatów, szczególnie z udziałem dzieci i kobiet to wyłącznie brutalna walka na froncie propagandowym. Trzeba bardzo uważać, żeby w tym wszystkim się nie pogubić i co najważniejsze nie doprowadzić do tragedii narodowej. Ostatnią rzeczą, która jest teraz Polsce potrzebna to bojowe okrzyki bezrozumnych „patriotów” wyzywających do walki z Moskalem. Gdyby to była tylko głupota, można by machnąć ręką, niestety to jest coś więcej, mianowicie skrajnie niebezpieczna polityka podsycana każdego dnia prawdziwymi albo zmyślonymi ofiarami bombardowań. Polska wbrew wszelkim „życzliwym” radom powinna się od konfliktu na Ukrainie trzymać z daleka i broń Boże nie angażować militarnie.

Kilka razy przedstawiałem strategie Putina i Zełenskiego, ale jeszcze raz powtórzę, że Putinowi chodzi po przejęcie kawałka Ukrainy na wschodzie i zdestabilizowanie całej Ukrainy do takiego poziomu, aby nie była zdolna do zachowania własnej państwowości. W tym planie nie ma miejsca na wojnę światową, przeciwnie Putin mówi wyraźnie, żeby świat się nie wtrącał do „jego strefy wpływów”, bo w przeciwnym razie Rosja odpowie nawet atakiem nuklearnym. Putin nie chce wojny ze światem, Putin chce, żeby świat nie kiwnął placem w obronie Ukrainy. Zełenski ma dokładnie odwrotną strategię. Każdego dnia próbuje wciągnąć NATO do konfliktu, domaga się zamknięcia przestrzeni powietrznej, co de facto oznacza udział NATO w konflikcie zbrojnym z Rosją. Oczekuje dostarczenia broni na Ukrainę i tutaj bezpośrednio próbował wciągnąć Polskę, mam na myśli wielodniowe przepychanki z polskimi Migami, ale też żąda dostaw od innych członków NATO. Reakcje ze strony największych graczy są znane, Ameryka reaguje dyplomatycznie, Niemcy bezczelnie, Francja całkowicie stoi z boku, coś tam robią Brytyjczycy, ale Londyn od Moskwy jest bardzo daleko.

Reklama

Polska w opisanych okolicznościach nie ma żadnego wyboru, nasze położenie geopolitycznie sprawia, że powinniśmy przy każdej prośbie Ukrainy o jakiekolwiek wsparcie, pokazywać palcem na NATO i Unię Europejską. Czy tak się dzieje? Niestety nie, rząd PiS-u zachowuje się tak samo gorliwie, jak się zachowywał na początku pomoru, tylko wtedy zamykał lasy, co jeszcze nie miało wielkich konsekwencji, a teraz przyjmie dwa miliony uchodźców z Ukrainy. Z tego błędu będziemy bardzo długo wychodzić, olbrzymim kosztem ekonomicznym, bo tylko ktoś niespełna rozumu może uwierzyć, że 2 miliony kobiet i dzieci będzie zastrzykiem dla rynku pracy. Na szczęście ten problem nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla życia Polaków, w przeciwieństwie do nieodpowiedzialnego pokrzykiwania „patriotów”, którzy przywołują pozornie logiczne argumenty – dziś Ukraina, jutro Polska. Prawdą jest, że Putin i cała Rosja przyjmują tylko i wyłącznie argumenty siły, ale problem polega na tym, że Polska żadną siłą nie dysponuje i swoim bojowym zachowaniem wywołuje jedynie śmieszność.

Nie mamy potencjału gospodarczego, politycznego i przede wszystkim militarnego, żeby przeciwstawić się Rosj. Igranie polskim bezpieczeństwem w takiej sytuacji jest po prostu zbrodnią, nie patriotyzmem. Dostaliśmy od historii kolejną szansę na wyciągniecie wniosków. Putin popełnił kolosalny błąd atakując całą Ukrainę i nie ma innego wyjścia, będzie musiał się z tej przegranej operacji wycofać z większymi albo mniejszymi stratami. Od pierwszego ataku na Ukrainę w 2014 roku minęło 8 lat i jeśli Rosji wpadnie do głowy powtórzyć coś podobnego, to z pewnością będzie potrzebowała tyle samo albo i więcej czasu. Polska ma przynajmniej kilka lat na zbudowanie armii większej, sprawniejszej i nowocześniejszej niż ukraińska i to jest nasza jedyna właściwa strategia, plus działania dyplomatyczne zmierzające do trwałego podziału na linii Zachód-Rosja. Dlatego też strzeżcie się prawdziwych ruskich agentów, którzy chcą Polskę wciągnąć do konfliktu tu i teraz, gdy mamy w hangarach ruskie przedpotopowe Migi i niemieckie czołgi z demobilu.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. Wśród podgrzewania nastrojów wojennych ten Rząd Drożyzny Narodowej realizuje swój program dojenia Polaków. Mimo tej ich całej gadaniny o zwalczaniu inflacji, to oni dobrze wiedzą, że wyższe ceny to wyższe wpływy z różnorakich podatków. Dzięki temu są pieniądze na dziejącą się w tle akcję wymiany społeczeństwa na bardziej spolegliwe.

  2. To, że nie mamy siły militarnej, to jeszcze nic, to są rzeczy, które można kupić. Gorsze jest to, że nie mamy WODZA. O Piłsudskim powiedziano chyba wszystko, co można było powiedzieć, ale ani jego wyznawcy, ani wrogowie, nie powiedzą, że to nie był wódz wojskowy, który poprowadził naród do zwycięstwa.

  3. Kilka razy pisalem, ze swietnie wyposazona polska dywizja pancerna może zmasakrowac kilka nacierajacych dywizji rosyjskich a dwie dywizje wystarczą, zeby rosjanie bali sie wejsc militarnie.
    I to byly koszty budżetowe w zasiegu ręku rządu.

    Ale z drugiej strony, kazdy “ekspert” ktory pisze że armia ukrainska pokonala armie rosyjska powtarza magiel, a nie “jest ekspertem”.
    Pierwszy tydzien wojny to była bardziej “akcja policyjna” gdzie rosyjska armia zajmowała drogi, a unikała walk gdzie cywile byliby poszkodowani.

  4. Ręka opatrzności czuwa nad nami w przedziwny sposób. Kiedy do rządów dorwała się ekipa, w której władzach zauważalna jest nadreprezentacja osób mających korzenie ukraińskie, acz nie kresowe, zadbali oni o dokumentne rozpieprzenie państwa polskiego. Skutkiem ubocznym było zniweczenie międzynarodowej powagi tegoż państwa oraz doprowadzenie do zapaści armii. Teraz, kiedy by chcieli rzucić los Polski na szalę, właściwie nie mają co. I to jest paradoks, szczęśliwa okoliczność.

    Kiedy tylko próbują się wyrwać z jakimś genialnym wojennym pomysłem, to wszystkie poważniejsze kraje, co sprowadza się do skrótu wszystkie kraje, puszczają mimo uszu podżegania narwanych gołodupców. A jak sprawy pójdą ciut za daleko, to przyjedzie kto tam akurat ma najbliżej, np. szef NATO, i wyleje kubeł zimnej wody na rozgrzne głowy.

    Osiem ostanich lat PiS już Polsce zmarnował. To był czas kiedy można było dorobić się jakiejś koncepcji Sił Zbrojnych i sporo zrealizować. Przede wszystkim jeszcze wzmocnić gospodarkę. Idąc jeszcze głębiej, skosolidować naród. Nic z tego. Podsumowanie ośmiu lat jest osiem gwaizdek. No, ale jako się rzekło, może dzieki temu jeszcze nie jesteśmy na wojnie. Jest tam za to kto inny, a my jednym i drugim życzymy nieustających sukcesów. Ale czasu do stracenia już nie ma. PiS, w*********ć!

    • @smartboy
      To jest dowód na siłę oddziaływania propagandy. Oduczone myślenia społeczeństwo reaguje na zasadzie wpojonego odruchu. Nad tym od lat pracowali specjaliści od PR oraz reklamy. Po prostu przerobiono większość z nas na lemingi, pelikany i owce. Takie towarzystwo daje się bezkarnie doić i zabijać, byle by tylko przekaz był właściwy.

    • Oglądający tzw. “główny nurt” chyba już są straceni. Oni “dowiadują” się stamtąd, że Ruscy bombardują szpital położniczy, tylko już nie to, że szpital tydzień wcześniej był już opustoszały a w środku rozgościł się neonazistowski Azow. Powielane są kolejne “newsy” typu trumny z Bergamo. Dziś neobanderowcy zrzucili bombę kasetową na osiedle w Doniecku. Zginęło ok. 20 cywili. W głównym ścieku będzie pewnie o tym jak to Ruscy zabijają dzieci. Itd. itd. Ukraińcy traktują cywilów jak żywe tarcze. Wojnę informacyjną przy odcięciu publiki od wszelkich rosyjskich źródeł, wygrywają Stany. Tak jak w przypadku “strasznej pandemii”. Nie może być inaczej.

  5. Ostatnie dwa tygodnie pokazały, że Rosja zaangażowała wszystko, co się nadawało do ‘występów gościnnych’, i nie ma żadnych rezerw. A do zajęcia całej Ukrainy baaaardzo daleko. Oznacza to, że misiowi można grać na nosie do woli, bo przez 10 najbliższych lat nie będzie zdolny do niczego. Wszelkie ruskie groźby wobec Polski czy NATO to śmieszny blef. NATO mogłoby spokojnie dokopać Ruskom epicko, przykładowo angażując lotnictwo na dużą skalę. Przy czym sama zapowiedź takiego parasola spowodowałaby paniczną ucieczkę armii czerwonej. Myślę, że angażując się bardzo umiarkowanie USA grają w swoje klocki. Zbytnio spektakularna porażka Rosji byłaby po prostu zbyt ryzykowna, szczególnie w kontekście Chin, które też coś mają do ugrania.

  6. Putin bledow nie popelnia. Jak dla mnie cala operacja jest Wielkim Ratunkiem wizerunkowym dla mocarstw, ktore chyla sie ku upadkowi gospodarczemu, a taki upadek indukuje niepokoje spoleczne i mozliwosc utraty wladzy i apanazy przez elity. Wojna na Ukrainie jest doskonalym sposobem na zargumentowanie glebokiej depresji gospodarczej , jak rowniez sposobem na wziecie ludnosci za morde szybko i sprawnie. I to branie za morde bedzie sie odbywac po obydwu stronach oceanu. Polska dostala swoja dzialke w postaci milionow “uchodzcow” skierowanych tu planowo. To pozwoli skorumpowanej i nieudolnej wladzy uzasadnic upadek gospodarczy i koniecznosc dalszego zadluzania sie. Budowane beda armie opresyjne, nazywane dla niepoznaki “obrona terytorialna”. Jak to Karon zawsze mowi, nie ma komunizmu bez aparatu opresji…W Kanadzie juz sie zaczelo, maja juz ustawowy “dochod gwarantowany” rowniez. To wszystko nie moze byc koincydencja…

    • Jak ktos nie wierzy, ze to plan i rzadzacy ten plan znali juz wczesniej, to przypomnijcie sobie “pierwszy polski budzet bez deficytu” i co z niego wyszlo. Po paru miesiacach sprawowania wladzy PIS “osiagnal takie sukcesy gospodarcze”, ze tylko kreatywna ksiegosc albo powtorne przyjscie Jezus moglo to spowodowac. A Jezus wciaz w niebie, zas kreatywna ksiegowosc ma krotkie nozki i sypie sie szybko, no chyba, ze ktos wiedzial, ze bedzie pandemia i lockdowny itd…Amerykanow zas uspili Trumpem populista.

    • Pewnie masz rację, ale czy te stada ogłupionych, tępych baranów przezywanych dla niepoznaki “społeczeństwem obywatelskim” trzeba jeszcze brać za mordę?. Tolerowanie nakazu noszenia masek na twarzy wysyła sk.rwiałej władzuni jasny sygnał, jesteśmy debilami i możecie z nami robić wszystko. Ja, po tych dwóch latach tragifarsy covidovej i obecnego dawania d.py Ukrainie, nie mam żadnych złudzeń.