Reklama

Prezydentem RP wybranym z mandatu „obozu patriotycznego” jest Andrzej Duda, były polityk Unii Wolności, do której należeli tacy wybitni patrioci jak: Bronisław Geremek, Leszek Balcerowicz i Donald Tusk. Premierem jest Mateusz Morawiecki, były bankier i doradca Donalda Tuska, wielbiciel polityki Merkel i Macrona. Wicepremierzy to: Jarosław Gowin, były członek PO i minister sprawiedliwości w rządzie Tuska, Piotr Gliński były członek Ruchu Zielonych i Unii Wolności oraz Jarosław Kaczyński były szef kancelarii prezydenta Lecha „Bolka” Wałęsy. Ministrem zdrowia został Adam Niedzielski, wieczny urzędnik zatrudniany od czasów Oleksego, aż po czasy Morawieckiego. Minister sprawiedliwości to Zbigniew Ziobro, który opuścił PiS i założył „Solidarną Polskę”, by od razu zarzucić Kaczyńskiemu wykorzystywanie Smoleńska do działalności politycznej, co w jego ocenie uniemożliwiało zdobycie władzy.

Członkowie Rady Mediów Narodowych wybrani z ramienia PiS to: Krzysztof Czabański, były działacz PZPR i Joanna Lichocka, była dziennikarka Polsatu. Prezesem TVP został Jacek Kurski, człowiek wyspecjalizowany w zdradzaniu wszystkich, od żony, przez partię, aż po poglądy. Były członek Porozumienia Centrum, ZCHN, AWS, Ligi Polskich Rodzin, PiS i „Solidarnej Polski”. Jedną z największych gwiazd w telewizji Kurskiego jest Magda Ogórek, była kandydatka SLD na prezydenta RP. Towarzyszy jej cały zaciąg dziennikarzy z TVN: Michał Adamczyk, Krzysztof Ziemiec, Paweł Blajer, Karolina Zajączkowska, Michał Cholewiński, Przemysław Wenerski i kilku innych. Ulubieni celebryci „obozu patriotycznego”, zmieniający poglądy częściej niż majtki: Kuredej–Szatan, od wieców KOD-u, do koncertów patriotycznych i znów na wiece „wściekłych macic”, Jarosław Jakimowicz, postać o tak bogatym życiorysie, że nie jeden alfons mógłby pozazdrościć. Ulubione gwiazdy PRL-u, które śpiewały i tańczyły dla Polski Ludowej, a teraz śpiewają dla „Niepodległej”: Maryla Rodowicz faworyta sekretarzy komunistycznych od polskich, przez radzieckich i enerdowskich, aż po Fidela Castro, Kurski stoczył o nią prawdziwy bój, nieśmiertelny komentator Dariusz Szpakowski, gwiazda Radiokomitetu, Marek Sierocki, jeden z bardziej pohańbionych „dziennikarzy”, występujących w mundurze tuż po ogłoszeniu stanu wojennego.

Reklama

W przeszłości „obóz patriotyczny” za największych patriotów uznawał: Radosława Sikorskiego, byłego ministra MON w rządzie PiS i byłego ministra MSZ w rządzie Tuska, Romana Giertycha, byłego ministra MEN w rządzie PiS i obecnego mecenasa rodziny Tusków, Michała Kamińskiego byłego szefa kampanii wyborczej PiS i rzecznika prasowego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, potem szefa kampanii PO i Bronisława Komorowskiego, Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika MON w gabinecie Macierewicza i obecnego sprzedawcy wódki „Misiewiczówka”. Byli bohaterowie PiS, którzy uchodzili niemal za świętych: Andrzej Hadacz – śmierdział mamrotem i esbecją na kilometr, ale bronił krzyża i Smoleńska, dlatego wszyscy wskazujący na tę szemraną postać zostawali zdrajcami i śpiochami agentury, Joanna od krzyża, kolejna prowokatorka ośmieszająca i Smoleńsk i katolicyzm, wyniesiona na ołtarz za życia. Piotr Wroński, były ubek, który rozegrał „obóz patriotyczny” jak dzieci, tą samą sztuczką, co Hadacz i Joanna.

Wszyscy i wszystko to, co powyżej nie tylko nigdy nie przeszkadzało „prawym”, ale było lub nadal jest przedmiotem kultu. W wielu przypadkach zmiana orientacji politycznej, czy po prostu oceny rzeczywistości, dla normalnego człowieka nie powinna być żadną sensacją. Na przykład próba wrzucenia Wałęsy na właściwe tory, gdy do wyboru był Tymiński, Cimoszewicz i Mazowiecki, wydawała się jedyną racjonalną drogą w tamtym czasie, chociaż z góry skazaną na porażkę, ale to wiemy po latach. Podobnie kandydatura Andrzeja Dudy na prezydenta, w tym przypadku do dziś uważam, że to był optymalny wybór polityczny. Nie istnieje coś takiego jak „stałość poglądów”, to się po prostu ślepotą i głupotą nazywa albo fanatyzmem. Skąd zatem pomysł na takie zestawienie i czemu to ma służyć?

Jednej małej deklaracji. Brzydzę się i gardzę wami „prawi” moraliści i papierowi patrioci, nie ma większych hipokrytów, moralnych miernot i politycznych fanatyków, którzy tak sobie mordy wycierają najwyższymi wartościami i ocenami postaw bliźnich, a jednocześnie są ślepi na każdą podłość i zbrodnię, jeśli tylko została popełniona przez członka partyjnego komitetu. Jesteście realnie socjalistycznym marginesem, nie elitą narodową, za słowo sekretarza i kiełbasę sprzedacie wszystko, a teraz nawet za kawałek szmatki na pysku. Dlatego wasze bełkotliwe, moralizatorskie i motywowane pełnym kałdunem oceny, są dla przyzwoitych i rozumnych ludzi certyfikatem najwyższej jakości. Nic z wami wspólnego, kołtuński motłochu, nic wspólnego! Przez 10 lat wspierałem tych, którzy dziś okazali się tacy jak wy i razem nieście te 100 000 trumien przez „Polskę w ruinie”, to wasze dzieło i wasze „stałe poglądy”.

Reklama

15 KOMENTARZE

  1. Wszystko wskazuje na to że mają stałe poglądy, już od 1980 roku. Gdyby tak nie było to Polska, Polacy i nasza gospodarka byłaby przynajmniej taka jak Korea Południowa. Polacy w większości są bardzo mobilnym i sprytnym narodem ale układ z Magdalenki zawarty przy kanciastym stołem z menorami i koszerną wódką, z udziałem Kaczyńskich do tego nie dopuścił. Wieczna im hańba. Przez 30 lat ciężko pracowałem abym miał godną starość, bez żadnych układów a obecnie nie stać mnie na prywatne leczenie. Nawet jak sprzedam to co udało mi się zaoszczędzić w formie inwestycji to i tak szybko to zostanie pożarte przez inflację. Aby tego uniknąć będę musiał zamienić złotówki na juany i wyemigrować na starość. z mojego ukochanego kraju Jak ja was, magdalenkowe skurwysyny nienawidzę i życzę wam rychłej śmierci w cierpieniach, samotności i nędzy.

  2. Panie Piotrze, jest tak, jak w znanym powiedzonku: “tylko krowa nie zmienia poglądów”. Rzecz tylko w tym, kiedy i dlaczego się te poglądy zmienia. Ja osobiście w 74-letnim życiu radykalnie zmieniłem poglądy tylko raz – w ubiegłym roku. To znaczy radykalnie potępiłem i odrzuciłem to, co w tym czasie robił (i nadal robi) PiS, albo, szerzej ujmując, tak zwana “prawica”. Nigdy nie miałem wielkich złudzeń wobec polityków, Morawieckiemu nigdy nie wierzyłem (jakim cudem dyrektorem jednego z największych zagranicznych banków mógłby przez wiele lat być szczery patriota i obrońca interesu Polski?). Kaczyńskiego umiarkowanie popierałem, dopóki robił rzeczy, które uważałem za słuszne i rozsądne. Ale “od zawsze” mam w życiu zasadę: “nie słuchaj, co ci kto gada, patrz co on robi”. W ten sposób sobie negatywnie zweryfikowałem różnych Kuroniów, Michników, Wałęsów, Frasyniuków, Bujaków i tym podobnych. Obecnie w ten sam sposób zweryfikowałem (wyjątkowo negatywnie) Kaczyńskiego i Morawieckiego, oraz całą tą kamarylę ich dworskich przydupasów z PiS-u. Osobiście najbardziej przykro odczułem tą weryfikację wobec Mariusza Kamińskiego i Dudy. Ale fakty są nieubłagane i byłbym normalnie głupi, gdybym zaczął udawać, że tych faktów nie ma. Czy zatem zmieniłem poglądy? Chyba nie, to tylko otoczenie je zweryfikowało. Osobiście nie mam sobie nic do zarzucenia, zawsze starałem się działać uczciwie i zgodnie z sumieniem. Naszą narodową tragedią jest, że przez ponad 30 lat Polska nie potrafiła wyłonić elity politycznej na miarę Ojców II Rzeczpospolitej, czy kard. Wyszyńskiego lub Papieża Wojtyły. Dziś dla mnie ostatnia (dość słaba) nadzieja w takich ludziach, jak p.Szydło, p.Ardanowski, formacja Ziobry (ze wszystkimi wobec niej zastrzeżeniami), niektórzy działacze Konfederacji (również ze stosownymi wątpliwościami). Czas pokaże, czy i tym razem Polska będzie potrafiła wydźwignąć się z tego szamba, do którego została wrzucona przez swoich i obcych “polityków”. Trzeba więc czekać, nie poddawać się, wspirać te wysiłki gdzie się da. I wierzyć.

  3. No to wytypujmy ludzi wartościowych, dobrych , inteligentnych, którzy realnie wykonali dobrá robotę w Polsce.Choć dla jakiegoś wycinka, części społeczeństwa. Obojętnie spod jakiej flagi, partii etc. Żyjácych obecnie bo nie sztuka tu Jana III Sobieskiego czy Marszałka wpisywać.
    Mój typ np. Piotr Ikonowicz(obrona eksmitowanych po reprywatyzacji od HGW) J.Korwin-Mikke(lustracyjna ustawa)

    • Co do “ustawy lustracyjnej” Korwina-Mikkego, to ja mam pogląd bardzo ambiwalentny. Uważam, że JKM zadziałał tam (świadomie, bądź nieświadomie) jako wykonawca tak zwanej “kombinacji operacyjnej” ówczesnych ubeków i WSI. Cele tej operacji były dwa: całkowita likwidacja wpływów rządu J.Olszewskiego (bez uwidaczniania wpływu na to wątku baz sowieckich w Polsce), oraz skompromitowanie i obrzydzenie ludziom samej idei lustracji. Obydwa te cele zostały osiągnięte z pełnym sukcesem. Nieobecność posłów SLD na sali sejmowej podczas głosowania tej “ustawy lustracyjnej” nie była moim zdaniem przypadkowa (ta nieobecność umożliwiła w ogóle uchwalenie ustawy). Histeria medialna, i lincze personalne, które rozpętano po uchwaleniu tej ustawy (a zwłaszcza po sporządzeniu “listy Macierewicza” i upadku rządu Olszewskiego), też nie były przypadkiem. Jeśli dobrze sprawę przeanalizować, to widać, że cała ta historia była starannie przemyślana i przygotowana. Pytaniem pozostaje udział w tym JKM (świadomy, czy nie?). Ja osobiście od tamtego czasu obserwuję JKM z dużą rezerwą, a wiele jego zachowań rezerwę tą uzasadnia.
      Podobnie zapewne miała się też historia z upadkiem rządu Kaczyńskiego w 2007 roku. Cała “afera gruntowa” z Lepperem też miała wiele cech typowej kombinacji operacyjnej służb. Lepper zapewne o tym wiedział i w tym współpracował ze służbami. Kiedy Lepper “wypadł z obiegu” przed wyborami 2011, zaczął zapewne szantażować ujawnieniem całej historii, a wtedy byłaby to katastrofa dla ówczesnej władzy. To jest całkiem rozsądne wytłumaczenie śmierci Leppera. Pominę tu wiele argumentów na rzecz tego rodzaju tłumaczenia, ale ono się ogólnie “broni” jako logiczne.
      A tak ogólnie, to myślcie ludzie więcej. I pozdro.

  4. Zamiast komentarza pozwolę zacytować sobie samego, a dokładniej kilka cytatów z mojej prywatnej strony internetowej, którą sobie prowadzę od 2005 roku:

    “Moja definicja neoperelu, czyli III rzeszy grubokreskowej:
    Wstecznie zmutowany zombi, twór spłodzony w Magdalence pod okrągłym stołem przez bandyckie towarzycho spod znaku sierpa i młota, zblatowane z różnym Kuroniami, Michnikami, Geremkami czy też z tymi dwoma bliźniakami co to kiedyś ukradli
    księżyc, którym certyfikaty opozycyjnej koszerności wystawili komunistyczni zbrodniarze Jaruzelski i Kiszczak.”

    “Państwo polskie pod rządami PiS jest jak musująca pastylka wrzucona do szklanki z ciepłą wodą. Rozpuszcza się i znika …”

    “Myślę, że jedyna walka na serio między PiS i PO to ta o prowizję ze sprzedaży Polski …”

    “Była sobie Polska … Komuś to przeszkadza … lata 2015-2021 pokazały komu. Polska przeszkadza “żoliborskiemu geniuszowi”, “dwużydzianowi” Polaka, czyli Kaczyńskiemu oraz jego totumfackim, którzy w “trudzie i znoju”, wspólnym wysiłkiem wraz
    z Holocaust Industry usiłują Polskę zmienić w … Rzeczpospolitą Judeopolską.”

    “Prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego akolitom to już nawet nie widać kostek u nóg, tak głęboko wleźli w dupska Żydom. Tym w Izraelu i tym w USraelu …”

    “Gdyby dobry Bóg dopuścił, i na mojej ścieżce życiowej spotkał bym Prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, miałbym do niego dwa słowa. Tylko dwa słowa.
    Dokładnie te sam dwa słowa, które jego brat bliźniak w 2002 roku w czasie kampanii wyborczej na prezydenta Warszawy, powiedział do faceta na warszawskiej Pradze –
    SPIEPRZAJ DZIADU!”

    i tak na koniec jeszcze jeden cytat z jednego z większych zbrodniarzy XX wieku:
    “Największą sztuką wojny jest całkowite uniknięcie konfliktu zbrojnego, a zamiast tego pokonanie wroga poprzez zniszczenie jego zasad moralnych, religii, kultury i tradycji.
    Kiedy kraj jest tak zdemoralizowany, możesz go przejąć bez jednego strzału.”

    Czyż nie mamy z czymś takim właśnie do czynienia tu i teraz, w Polsce? To tylko pokazuje dobitnie czym jest PiS i kim jest jego prezes …
    A tą “głęboką myśl” zacytowaną wyraził nie kto inny tylko sam Władimir Iljicz Uljanow „Lenin”, założyciel Związku Radzieckiego.

  5. Ten umoralniający bełkot, że tak powiem, niepokornych szmaciarzy odbiera słowom ich właściwy sens. Co to znaczy zmienić poglądy?
    Np. ja uważałem Jerzego Owsiaka za człowieka w miarę przyzwoitego. Zapoznałem się ze szczegółami jego działalności i zmieniłem zdanie o tym naczelnym filantropie III RP. Czy zmieniłem poglądy?
    Tak, lecz stało się to pod wpływem rzeczowych argumentów i faktów, które po prostu muszą przekonać każdego, kto myśli samodzielnie. Tym czasem rządowe prestytutki próbują uprawiać coś na kształt szantażu moralnego. Stanowi to kuriozum, konkretnie pisząc, działanie przeciwskuteczne. Postawa rzekomych prawych brzydzi bardziej, niż lewactwa. Totalni bowiem niczego nie udają. Myślą, mówią i czynią tak samo;
    “Polskość to nienormalność”
    Jedna z sentencji oddająca ich mentalność. Natomiast prawi, choć równie nikczemni i głupi, wycierają sobie mordy świętościami. Plugawią i niszczą wszystko, co ludziom cywilizowanym, których mały procent Polskę zamieszkuje, jest drogie. Poddawać nie można się nigdy, jednak złudzeniami także pocieszać się nie należy. Po wielkiemu cichu liczę, że coś pozytywnego wykluje się z Konfederacji. Może Roty Niepodległości z Robertem Bąkiewiczem w roli prezesa zdołają się wypromować. Generalnie;
    Jeśli jakąś iskierkę nadziei widać, to właśnie z tamtego kierunku. Cała, za przeproszeniem, klasa polityczna, okazała się siebie warta. Zerową przydatność tych posłów i senatorów ukazuje choćby postępowanie po ogłoszeniu plandemii. Wyłącznie Konfederaci są i byli przeciw, cała reszta nowy zamordyzm popiera. Dlatego po ewentualnych wyborach, spodziewam się dalszych wykwitów kowidowego szaleństwa.

  6. Celny felieton. Ale żeby nie było, że tu sami nawróceni z obu sekt – Covidianizmu i PiSizmu (bo na szczęście ani Partia Interesów Syjonu ani inne partie wywodzące się z Magdalenki nie wyrolowały wszystkich, ja np. nieskromnie przyznam że nigdy nie miałem złudzeń w jakich Gospodarz wręcz tonął) zostawiam fragment czegoś, co jak mantra powinno być wytykane pod nos wszystkim byłym i zwłaszcza obecnym rzecznikom i wyborcom politycznego stadka dla jaj zwącego się Prawem i Sprawiedliwością, którzy dają się łapać na patriotyczne i bogoojczyźniane klimaty przez tych obłudnych hipokrytów serwowane.:

    (…)”Jarosław Kaczyński stwierdził w wykładzie, jaki wygłosił 14 lutego 2005 r. w Fundacji im. Stefana Batorego (założonej przez amerykańskiego spekulanta giełdowego żydowskiego pochodzenia George’a Sorosa oraz grupę polskich liberałów), że najważniejszym zadaniem władzy jest niedopuszczenie do odrodzenia się silnej partii narodowo-katolickiej, której zwolenników nazywa radykałami. Do tego sprowadzały się jego słowa, które wówczas wypowiedział:

    ‘Nieoficjalnie i cicho mówi się, że szansa młodych ma być budowana kosztem starszej części społeczeństwa. Wiąże się z takimi pomysłami niebezpieczeństwo, które należy brać bardzo poważnie pod uwagę. W 2002 roku radykałowie otrzymali w wyborach przeszło 30 procent. W tej chwili ich notowania są nieco mniejsze. Ale jeżeli w Polsce dojdzie do sytuacji, w której połączą swoje siły, nie w jakiejś rewolucji, nie w wystąpieniach ulicznych, w wielkich strajkach, tylko przy urnie wyborczej, całkowicie wykluczeni z częściowo wykluczonymi, dwie wielkie grupy społeczeństwa, to będziemy mieli rządy Samoobrony, być może LPR-u – to też formacja radykalna – i rozwścieczonych swoim losem postkomunistów.’

    To zadanie wyeliminowania ludzi, w swojej ojczyźnie wykluczonych i częściowo wykluczonych, czyli partii narodowo-katolickich, Kaczyński wykonał w stu procentach, tak jak mówił w fundacji Sorosa. Wykluczonych lub częściowo wykluczonych – z różnych powodów, głównie ekonomicznych – jest już w Polsce, jak oceniają niektórzy socjolodzy, prawie 75 proc. narodu polskiego. Kaczyńskiemu chodzi więc o to, aby przy urnie Polacy nie wybrali wreszcie rządów szczeropolskich. W Fundacji Batorego J. Kaczyński bardzo jasno wyłożył doktrynę polityczną PiS. Na scenie politycznej maja pozostać Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość, bez radykałów. Kiedyś radykałami byli dla Kaczyńskiego zwolennicy Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin, dzisiaj są nimi zwolennicy Ruchu Narodowego, i w ogóle narodowcy. To są te same uprzedzenia i ten sam język, jakiego używał Michnik określając uczciwych działaczy pierwszej Solidarności “ekstrema”. Tego się boją – Polski prawdziwej, wyrosłej z wielowiekowej tradycji katolicko-narodowej. Takie podejście do polskich patriotów właściwie powinno przekreślić Kaczyńskiego w oczach Kościoła i mediów katolickich i spowodować całkowite wycofanie poparcia dla PiS, którego decydenci tylko deklarują narodowo-katolickie poglądy. Niestety, Kościół nie odcina się od PiS, tym samym uwiarygadnia tą pseudokatolicką i pseudonarodową partię.”

    Powyższe słowa to fragment z Leszka Misiaka (“Tracimy Kościół, czyli zawał Polski”). Polecam Kontrowersyjnym i zwłaszcza Gospodarzowi szczególnej uwadze, gdyby ktoś chciał niepotrzebnie się załamywać, że nie wiadomo gdzie teraz jest zbawca narodu i że PiS zrobił woltę pokazując od 2020 roku swoją szpetną gębę. Bo tak się składa że ani PiS ani Jarosław nie zrobili żadnej wolty, gdyż tacy byli od zawsze, tyle tylko że wielu to przegapia dopóki nie przychodzi jakaś chwila próby a nawet jeśli to następuje u nich wyparcie faktów. Wszystko co chwilowo tuszowało ten wizerunek było i jest teatrzykiem dla ciemnego ludu.

    Oczywiście bardzo cieszy, że Gospodarz zaczął od jakiegoś roku mówić szczerze i bez półsłówek, bo jeszcze jakiś czas temu można by mieć obawy że będzie na tym portalu na przykład dorabiana teoria, że Narodowy Program Eutanazji realizowany od roku przez “Zjednoczoną prawicę” to kolejny plan genialnego stratega Kaczyńskiego dla zajęcia czymś “opozycji”. Tak samo bardzo cieszy, że przybywa przebudzonych lub nawracających się z Covidianizmu. Od paru dni idąc gdziekolwiek tracę już powoli rachubę czy mija mnie więcej zakagańcowanych czy tych z odzyskaną twarzą, bo tych drugich szybko przybywa. Ciepło i wiosna muszą zrobić resztę. Już zaczęły.

  7. Jak nawracać opętanych kowidianizmem?
    Nie wiem, od ponad roku próbuję, niestety z zerowym skutkiem. Znam myślących, czyli uważających pandemię za fałsz, lecz sądzili o niej to samo co ja, także od początku tego obłędu.
    Czy można przekonać czymś pisowskie pelikany?
    Być może brak mi oratorskiego talentu, źle dobieram argumenty, cytaty, etc.
    Krótko mówiąc, może to moja wina. Muszę się przyznać do porażki. Żadnego wyznawcy Jarosława (Polskę zbawa), nie przeprowadziłem na jasną stronę mocy. Powiem więcej;
    Pisowcy nienawidzą nas, czyt. zwolenników ruchów autentycznie patriotycznych, takich jak choćby Narodowcy. Plują jadem gorzej od lewactwa, którego zdaniem wyginiemy niczym dinozaury. Wyznawcy kultu prezesa, gdyby mogli, chętnie by nas w więzieniach pozamykali. Jako, ma się rozumieć, ruską agenturę.
    Co śmieszne i tragiczne zarazem;
    Wyznawcy nie potrafią wymienić choćby jednego, naprawdę wybitnego osiągnięcia ukochanego wodza. Kto nie wierzy, niech zapyta sam:
    Co naród polski zawdzięcza braciom Kaczyńskim? Proszę wymienić jedną decyzję, któregoś z nich, owocującą czymś doniosłym i pozytywnym.

  8. Kadry PIS i ZP nie różnią się niczym od tych, które mają PO, LSD i silni razem. To tacy sami bezideowi tępi karierowicze, beznamiętni zdrajcy, do celu po trupach.
    I niech tzw. “narodowcy” z konfidegeneracji nie próbują przekonywać do siebie, bo to chłam zaprzedany z bardzo nielicznymi tylko wyjątkami, a i tak nie zweryfikowanymi w prawdziwym boju.