Reklama


Formalności stało się zadość, Andrzej Olechowski rzucił legitymacją, której i tak nie używał, od dziś nie jest już członkiem PO na papierze. Bez wstępnego owijania w alternatywne interpretacje, wniosek jest jeden, Olechowski będzie robił swoje. Gdy się nie dysponuje faktami, czy choćby deklaracjami można jedynie i aż przypuszczać, że projekt Olechowskiego jest politycznie złożony. Dołączyć do Piskorskiego i budować centrolewicową formację, no i oczywiście startować w wyborach prezydenckich. Projekt złożony ponieważ nie od dziś każdy kandydat na prezydenta wie doskonale, że niezależnym to w Polsce jest ekspert Migalski, cała reszta jest upartyjniona i od partii zależna. Bez partyjnego zaplecza, to sobie można.

Reklama

Jakie szanse powodzenia ma to przedsięwzięcie w zasadzie planowane na ostatnią chwilę? Jest parę argumentów za. Po pierwsze świeżość, na wyjałowionej estradzie politycznej, zwłaszcza wyjałowionej z lewicy i centrolewicy, taka inicjatywa jest dla wyborcy rakiem na bezrybiu. Innym argumentem jest osoba samego Olechowskiego, to typ Kwaśniewskiego tyle, że znacznie przystojniejszy i mniej umoczony, jakkolwiek umoczenia zapewne konkurencja mu nie daruje i będzie się dokopywać. W końcu mamy jakiś tam kryzys, który ponoć się rozgrywa w naszej podświadomości, nie w bilionach waluty o zmiennym kursie i na tle tego kryzysu odbywają się zawody polskich buldogów pod linoleum, które prowadzą nieustająca kampanię o utrzymanie i zdobycie fotela prezydenta.

Zasada – trzeci korzysta, gdzie dwa buldogi się gryzą, ma swoje pięć minut, jak wykorzysta te pięć minut przedstawiciel zasady – Andrzej Olechowski – to już wszystko przed nami. Na marginesie wszystkich zalet i argumentów na tak, Olechowski ma jeszcze jeden komfort. Schetyna i Tusk nic mu nie mogą zrobić, bo nie maja ani co mu zrobić, ani jak. Schetyna zaszczuł Dutkiewicza, blokadami wrocławskich pomysłów na Wrocław i z prawie 50% radnych w ratuszu mógł z Dutkiewiczem zrobić co mu się podobało. Olechowski jest wolny jak ptak, poza jakąś obyczajówką nie do ruszenia, nawet agenturalnie, bo już wszystko wiadomo w tej materii. Tyle zalet. (…)*

*fragment artykułu Matki Kurki

P.S. Zapachniało nostalgią. Pomyślałem, że jedynie dokładnie zacytowane słowa samego Mistrza mogą Go nawrócić na właściwą drogę. Pamiętacie? Było lato 2009…

Reklama

22 KOMENTARZE