Reklama

Motto: „Jarosławie Kaczyński tych ludzi nie przekonasz, wiem bo ich wychowałem, tych ludzi możesz tylko ogłupić, wiem bo ogłupiałem. Jarosławie Kaczyński jeśli chcesz wygrać zapisz się do PO!”

Reklama

Chciałbym, żeby to był żart, ale niestety to jest smutna prawda. Od dłuższego czasu nie mam już najmniejszych złudzeń co do poziomu intelektualnego większości przeciwników Kaczyńskiego. Przeczytałem może 3, 4 opinie, nad którymi warto się pochylić, ponieważ wskazują na rzeczywisty obraz tego kim ten człowiek jest i co w związku z tym może się stać. Reszta to jest poziom publiczności Kasi Cichopek, w najlepszym razie Marcina Dańca i to z czasów kiedy robił gnioty dla Niny Terentiew. Ale to się nie wzięło znikąd, jak sobie czytam wypowiedzi przeciętnego „antykaczysty”, no to wstyd się przyznać do tego, że to jest moja szkoła. Przed kilkoma laty docierałem do szerokich mas najprostszymi możliwymi środkami, epatując coraz bardziej kwiecistymi metaforami, coraz bardziej pomysłowymi epitetami, byle tylko odsunąć „rewolucję moralną” od władzy. Publika zwerbowana na portalu Onet, coś odrobinę ambitniejszego od sympatia.pl, wyszkolona według kanonu klasyka, czyli Adama Michnika, mistrza bulwarowej ideologii i inteligencji instant. Efekty są trwałe i nieodwracalne nawet.

Mimo wszystko dziś powtórzyłbym to samo, co więcej tymi samymi środkami, ponieważ w perswazji liczy się skuteczność. Takiego PiS jaki był nie chcę, ale też trzeba powiedzieć i mówię to za siebie, że przez 3 lata pisania o PiS ANI RAZU NIE PRÓBOWAŁEM ZROZUMIEĆ KACZYŃSKIEGO. Z każdego zdania Kaczyńskiego robiłem monodram, z każdego wystąpienia apokalipsę, z każdej wpadki niewybaczalną kompromitację. Słowem tę dzisiejszą lekturę pod własnymi tekstami zawdzięczam tylko sobie, to jest moja szkoła, to są moim uczniowie. Nie ma się czym chwalić, widok upokarzający, jestem fatalnym nauczycielem, lgnęli do mnie ludzie niedouczeni, podatni na prostą, bo emocjonalną manipulację i to stanowiło trzon mojej popularności. Kiedy się ma taką publikę, to niestety trzeba zachować ten poziom i robić za Kasię Cichopek. Tej publice nie da się wytłumaczyć, że wtedy takie były czasy i takie dobierałem narzędzia perswazji jakich oczekiwała większość zdolna odsunąć Kaczyńskiego od władzy. Teraz są inne czasy, w których już wiadomo, że jest gorzej niż można sobie było przypuszczać. Jest tak źle, że jedyną realną opozycją dla kogoś tak marnego jak Tusk, jest Jarosław Kaczyński. Tej publice nie da się tego wyjaśnić, próbowałem nie raz i nie 100 razy, to tak jakby przestawić widza „Klanu”, nawet nie na Felliniego, swoją drogą nuda, ale choćby na Kurosawę.

Szkoda się szarpać, szkoda tłumaczyć, wyjaśniać zabiegać, trzeba ogłupiać, trzeba skutecznie ogłupiać i to jest jedyna metoda, aby pokazać dwie rzeczy. Pierwsza rzecz. Pokazać, że jeśli Kaczyński mówi jakieś bzdury, to one na pewno nie są w proporcji taką przepaścią do bzdur, które są autorstwa Tuska, jak to wypromowały media, a nawet są bzdurami mniejszego kalibru. Druga rzecz. Pokazać, że jeśli Kaczyński popełniał błędy, to na pewno nie były to zbrodnie na poziomie Stalina, Hitlera, ani nawet Gomułki, tylko zwykła polityczna nadgorliwość i ślepota, choćby taka jak sponiewieranie Ćwiąkalskiego, czy pani minister od pomostówek. Jak ogłupić? Najprościej jak się da. Zapisz się Jarosławie Kaczyński do PO, od tej chwili masz jak ręką odjął, masz jak Sikorski, jak Mężydło, jak Borusewicz. Z niczego już się nie musisz tłumaczyć, a już na pewno z ZOMO, co więcej dostaniesz brawa za watahy i to nie będzie żadna nienawiść, czy dzielenie Polaków. Porzucić PiS i zapisz się do PO jak Bartoszewski, od razu zostaniesz profesorem, kulturalnym autorytetem. Szkoda parę pakować w gwizdek, dlatego moja najnowsza rada dla Jarosława Kaczyńskiego jest taka. Na pytanie czy Jarosław Kaczyński się zmienił, odpowiedź musi być jedna – Jarosław Kaczyński jest z PO.

Jak uzyskać taką odpowiedź? Prosto, trzeba natychmiast wysłać do PO propozycję szerokiej konstytucyjnej koalicji, PSLPOPiS, postawić naprawdę skromne warunki, niech to będzie 3 ministrów z PiS i zagwarantować, że wypracowane przez tę koalicję ustawy, z oczywistych powodów nie będą wetowane przez prezydenta Jarosława Kaczyńskiego. Poprosić Tuska, żeby przedstawił ten słynny pakiet ustaw jaki ma do wcielenia i żeby wspólnie te projekty dopracować i przedstawić jako koalicyjne. Z drugiej strony przedłożyć własne. Zaproponować debatę z Tuskiem! Tak właśnie, ale to taką debatę, w której ustali się warunki współpracy między dwoma ośrodkami władzy. Oczywiście Tusk na to nie będzie mógł się zgodzić, ale za każdym razem kiedy padnie ZOMO, IVRP i weta Lecha Kaczyńskiego, sztab powinien odpowiadać, że składa poważną propozycję koalicyjną, która ma szanse w Polsce zmienić wszystko, zaprasza do rozmów, do podpisania umowy koalicyjnej i ustalenia priorytetowych zdań. Zaprasza premiera rządu do rozmów o zasadach kohabitacji. Na podstawowe pytanie, co w takim razie z kandydowaniem Jarosława Kaczyńskiego, przy jednoczesnym kandydowaniu Bronisława Komorowskiego? Co to za porozumienie kiedy dalej  spór wyborczy? Odpowiedź jest oczywista. Przecież obecna koalicja wystawiła oddzielnych kandydatów i żyje w zgodzie i żadnych konfliktów nie ma. Jarosławie Kaczyński, nie da się przekonać ogłupionych, ogłupionych można tylko ogłupić. Zapisz się do PO, tylko tak możesz wygrać te wybory, a kto wie czy nie przyszłe. Wciągnij PO w koalicję, wciągnij Tuska do gry. Tylko tak i nie inaczej. Wizerunkiem już się nie da nic ugrać, pora na polityczne ruchy paraliżujące. Wybory w 2005 roku nie wygrał dziadek z Wehrmachtu, ale POPiS, na którym wygrał PiS.

PS No i goń Bielana!

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Zgadzam się z przedostatnim
    Zgadzam się z przedostatnim zdaniem. Sam licząc na POPiS głosowałem na Lecha w wyborach prezydenckich i na PO w parlamentarnych uważając że będzie to optymalne,
    gdyż gwarantuje równowagę polityczą. O naiwny. Nigdy więcej takiej “równowagi”. Tylko pełna władza umożliwia pełne rozliczenie, bez mozliwości tłumaczenia się vetem.

  2. Zgadzam się z przedostatnim
    Zgadzam się z przedostatnim zdaniem. Sam licząc na POPiS głosowałem na Lecha w wyborach prezydenckich i na PO w parlamentarnych uważając że będzie to optymalne,
    gdyż gwarantuje równowagę polityczą. O naiwny. Nigdy więcej takiej “równowagi”. Tylko pełna władza umożliwia pełne rozliczenie, bez mozliwości tłumaczenia się vetem.

  3. Pospieszalski kojarzy mi się z Poszebrzyńskim z radia.
    W radiu była chyba “Rodzina Poszebrzyńskich”, czy jakoś tak.
    Taki serialowy kabaret radiowy.
    Jakoś Pospieszalski kojarzy mi się z Poszebrzyńskim.
    Pospieszalski, to następny, który będzie generował
    mnóstwo uciechy.
    Kilku śmiesznych tragicznie zginęło, a teraz wychodzi
    do przodu drugi garnitur, który pokazuje, a przynajmniej
    silnie sugeruje obraz całości PIS.

    W sumie, powinniśmy lubić PIS.

  4. Pospieszalski kojarzy mi się z Poszebrzyńskim z radia.
    W radiu była chyba “Rodzina Poszebrzyńskich”, czy jakoś tak.
    Taki serialowy kabaret radiowy.
    Jakoś Pospieszalski kojarzy mi się z Poszebrzyńskim.
    Pospieszalski, to następny, który będzie generował
    mnóstwo uciechy.
    Kilku śmiesznych tragicznie zginęło, a teraz wychodzi
    do przodu drugi garnitur, który pokazuje, a przynajmniej
    silnie sugeruje obraz całości PIS.

    W sumie, powinniśmy lubić PIS.

  5. Późnym wieczorem wybrałem się
    Późnym wieczorem wybrałem się na rower, zabrałem komórkę, słuchawki i włączyłem moje ulubione radio TOK FM. Trafiłem na audycję zatytułowaną bodajże “Porozmawiajmy o seksie”” czy jakoś tak. W pewnym momencie zadzwonił starszy pan, tak koło 50-60 lat i spytał czy może zabrać głos i czy nie będzie problemu, bo jest gejem. Gdy uzyskał zgodę prowadzącej pani redaktor i seksuologa w studio, to zaczął swój wywód. Powiedział, że gdy widzi Jarosława Kaczyńskiego w telewizji, to osiąga orgazm, jak to ujął “robi się mokry”. Nie jest w stanie tego zjawiska wytłumaczyć, próbował oswoić się z nim i powiesił sobie obrazki prezesa w swoim domu by to przezwyciężyć, ale to nie chodzi o obrazki. Erekcja pojawia się tylko gdy widzi go w telewizji. Dodał, że taki stan rzeczy bardzo mu utrudnia życie, najgorzej jest wówczas, gdy przebywa u znajomych i akurat trafi na facjatę Kaczyńskiego w telewizji. Dziwi się, ponieważ jak powiedział “nie zna tego człowieka”.
    Tak więc zarzuty o tym, że Kaczyński jest antypatyczny są zupełnie bezpodstawne. Potrafi wzbudzić namiętność a nawet pożądanie.

  6. Późnym wieczorem wybrałem się
    Późnym wieczorem wybrałem się na rower, zabrałem komórkę, słuchawki i włączyłem moje ulubione radio TOK FM. Trafiłem na audycję zatytułowaną bodajże “Porozmawiajmy o seksie”” czy jakoś tak. W pewnym momencie zadzwonił starszy pan, tak koło 50-60 lat i spytał czy może zabrać głos i czy nie będzie problemu, bo jest gejem. Gdy uzyskał zgodę prowadzącej pani redaktor i seksuologa w studio, to zaczął swój wywód. Powiedział, że gdy widzi Jarosława Kaczyńskiego w telewizji, to osiąga orgazm, jak to ujął “robi się mokry”. Nie jest w stanie tego zjawiska wytłumaczyć, próbował oswoić się z nim i powiesił sobie obrazki prezesa w swoim domu by to przezwyciężyć, ale to nie chodzi o obrazki. Erekcja pojawia się tylko gdy widzi go w telewizji. Dodał, że taki stan rzeczy bardzo mu utrudnia życie, najgorzej jest wówczas, gdy przebywa u znajomych i akurat trafi na facjatę Kaczyńskiego w telewizji. Dziwi się, ponieważ jak powiedział “nie zna tego człowieka”.
    Tak więc zarzuty o tym, że Kaczyński jest antypatyczny są zupełnie bezpodstawne. Potrafi wzbudzić namiętność a nawet pożądanie.