Reklama

Wygralimy, z bułgarskimi babochłopami, ale ja

Wygralimy, z bułgarskimi babochłopami, ale jak to się stało to nie mam pojęcia, bo co drugą akcję oczy zamykałem, albo patrzyłem na dolne partie siatkarek, tudzież do pół górne, tak żeby rąk nie widzieć. Jezusie słodki co to było? Nijak ten gładki wynik nie oddaje dramaturgii… Co ja gadam jakiej dramaturgii? Jezuniu to horror był. Te Bułgarki o anegdotycznej urodzie walczyły tak jakby chciały udowodnić, że chociaż inteligentne są. No i udowadniały, pewnych piłek po porostu nie da się wybronić, a one je atakowały i przez to wygrać dziś z nimi to jakby z dwoma zespołami grać. Niesamowite widowisko i tym cenniejsza wygrana, że jak się non stop przegrywa lub balansuje na remisie, to zwykle nie udaje się tak wysoko wygrać. Oglądało się ten mecz fatalnie, od strony sportowej, chyba że ktoś jest oryginałem i chce popełnić samobójstwo przez zawał. Natomiast bardzo mnie przekonał jeden element gry, mianowicie czułe klepanie pa pupach, po każdej wygranej i przegranej akcji. Tak mnie zmotywowała ta zagrywka taktyczna, że postanowiłem trenować aby dostać się do kadry na pozycję Libero. Z tego co zauważyłem Libero może klepać wszystkie koleżanki i to jest cudowne. Gdy się już dostanę do kadry, wprowadzę zasadę klepania po pupie koleżanek również w trakcie gry, aby dopingować koleżanki do walki o medale. 3:1, nie wiem jak, ale wiem na pewno, że 3:1!!!

Reklama
Reklama

3 KOMENTARZE

    • Mecz oglądałam, zdarłam nerwy
      Mecz oglądałam, zdarłam nerwy i gardło. Bardzo się cieszę z wygranej, tym bardziej, że dziś Bułgarki przeszły same siebie, zwłaszcza w obronie. Holandia-Rosja też mnie sporo nerwów kosztował.

      Ale ja nie o oczywistościach tym razem. Pośpieszyłam zapewnić Pana, że taki masażysta fajną pracę ma, a nawet robotę. Skąd wiem? Mam takiego osobistego bardziej.:)