Reklama

Do wielu rzeczy człowiek może się przyczaić, właś

Do wielu rzeczy człowiek może się przyczaić, właściwie niewiele rzeczy jest takich co się do przyzwyczajeń nie nadają. Tylko, że takie przyzwyczajanie się do byle czego zwykle jest wynikiem konformizmu i lenistwa. Można się przyzwyczaić do tego, że polityk oszczędnie gospodaruje prawdą, zjawisko tak powszechne, że się samo prosi o przyzwyczajenie, są jednak takie sytuacje, które zaskakują przyzwyczajeniem. Nie mogę się przyzwyczaić do tego, że obywatel zachowuje się jak polityk, ponieważ w głowie mi się nie mieści jak można sobie samemu koło pióra robić. Odczytałem w sieci kilka osobliwości, które chyba miały „oryginalnie” komentować bieżącą zadymę hazardową. Oczywiście bryluje i króluje niezawodne domniemanie niewinności. Jeszcze parę dni temu mniej więcej ci sami komentatorzy, którzy na grubo przed wyrokiem sądu „kajstrowaliby” Polańskiego, teraz popisują się inteligentnym zawołaniem domniemania niewinności. Otóż zanim się powtórzy frazes warto spróbować pomyśleć, tak samodzielnie, to wprawdzie bardziej niebezpieczna procedura niż powielanie frazesów, ale dająca więcej satysfakcji. Polityka ma to do siebie, że większość rzeczy rozgrywa się po dywanem, gdzie już miejsca na zamiatanie nie ma.

Reklama

Patrząc na skuteczność polskiego wymiaru sprawiedliwości, który niewiele się różni klasą od polityków i politycznie jest umoczony po uszy, warto sobie zadać pytanie. Proste pytanie. Czy ja aby nie zachowuję się jak idiota, bezmyślnie „domniemywając niewinność” jednego czy drugiego, który na cmentarzu reguluje ustawy i potem ma to czelność nazwać „niefortunną asertywnością”? Proste pytanie, odpowiedź, jak widzę, cholernie skomplikowana. Dlaczego? A właśnie przez lenistwo i konformizm. Jakże łatwo w dzisiejszym świecie medialnie sterowanym wyjść na idiotę mówiąc rzeczy rozsądne? Bardzo łatwo, dlatego lepiej palnąć „domniemaniem niewinności”, bo to jest bezpieczne i uchodzi za intelektualne. Domniemanie niewinności to stygmat intelektualisty. Tak, w normalnych okolicznościach tak. Na przykład oskarżenie kierowcy tuż po wypadku o to, że był pijany, kiedy nie ma wyników z alkomatu, nie świadczy najlepiej o oskarżycielu. Natomiast gdy widzimy jak dwóch kolesiów próbuje nas orżnąć na pół miliarda złotych i to są kolesie nie tacy jak my, ale kolesie co znają ministrów, sędziów, prokuratorów i nie rzadko ich sponsorują i wtedy mówimy „domniemanie niewinności”, to w moim przekonaniu jesteśmy idiotami. Na co czeka taki jeden z drugim cwaniak?

Ano właśnie na to, że jak nawet jest nagrane, że wszyscy widzą, ba nawet wiedzą, że przecież nie mogło być inaczej, to i tak będą się bali powiedzieć prawdę, gdyż można wyjść na oszołoma. Łatwiej i wygodniej, społecznie akceptowalnie, jest stwierdzić „domniemanie niewinności”, niż bądź co bądź prymitywny, najbardziej prymitywny i bezkarny rodzaj złodziejstwa nazwać złodziejstwem. Kogo taki leniwy i konformistyczny obywatel chroni? Jemu się wydaje, że własny intelekt, ale prawda jest taka, że obiektywnie wychodzi na głupka i adwokata tego co go okradał? Politycy są od tego, żeby opowiadać podobne brednie jak domniemanie niewinności, obywatel jest od tego aby domniemywać winę tych co sprawują władzę. Żadna inteligencja powtarzać frazesy, bo to w Polsce nie jest fundament prawa, ale prymitywne usprawiedliwienie przestępstwa. Trzeba naprawdę być tchórzliwym intelektualnie, aby nie nazwać rzeczy po imieniu. No i zdarza się, że nazywa się rzeczy po imieniu. Na przykład Ziobro Zerem, drobnym kapusiem, podsłuchiwaczem, krętaczem, w oczach milionów obywateli był zawsze, chociaż żaden sąd na te określenia wyroku nie wydał. Mimo wszystko olewa się domniemanie niewinność, ale znów z tego samego powodu, ponieważ to jest bezpieczne „intelektualnie”. Dopieprzyć Ziobro to jest intelektualna łatwizna, że o Kaczyńskim nie wspomnę. Gdy się „jedzie” po Tusku, a nie daj Bóg Michniku, inteligencja zaczyna się nerwowo rozglądać, czy aby nie dostanie pieczątki na czoło – jesteś z PiS. Z takim stygmatem nie ma co się w swoim otoczeniu pokazywać, natychmiast wylatuje się poza nawias.

Lepiej mówić bezpiecznym frazesem niż się narazić na miano „odmieńca” i tak się powtarza domniemanie niewinności w kontekście, który degeneruje tę zasadę do poziomu prymitywnego alibi. Ten frazes w wykonaniu polityków brzmi: „a co mi kurwa zrobicie, złapał mnie ktoś za rękę”, a głupi obywatel powtarza to w wersji dla „inteligencji” –m domniemanie niewinności. Tak to brzmi i tak to wygląda, tchórzliwy obywatel w trosce o dobre imię swojego intelektu, powtarza bzdety ładnie brzmiące. Co więcej usiłuje robić głupka z tych co mają odwagę powiedzieć jak jest, a jak jest to przecież widać, słychać i czuć, wszędzie tylko nie w sądach. Stara zasada mówi, że taka władza jakie społeczeństwo. Dlaczego niby polityk miałby nie kraść, kiedy za każdym razem słyszy, że obywatel mimo takich dowodów i nagrań, które normalnego obywatela zniszczyłyby zawodowo i cywilnie, słyszy, że obywatel domniemywa niewinność. I to politycy tak wytresowali obywatela, że on robiąc z siebie głupka, broniąc złodzieja co go okradł, jest świecie przekonany, że chroni swój intelekt. Politycy i przedstawiciele polityków. Gdy zobaczyłem pierwszą stronę dzisiejszej Gazety Wyborczej, a tam wielki bełkot o tym jak CBA zagraża państwu polskiemu, to tylko jedno rzecz mnie przeraziła. Przeraziło mnie, że takie prostackie odwracanie kota ogonem do wyrzygania maniakalne politykierstwo kupi parę milionów obywateli i jeszcze uzna, że kupiło certyfikat inteligencji.

W kraju, w którym każde dziecko wie, że bez pleców, bez łapówy, bez znajomości ciężej o wszystko, od szkoły, przez szpital, aż do kariery, obywatele widząc, że się w końcu udało jakimś cudem namierzyć złodzieja u szczytów władzy powtarzają brednie o domniemaniu niewinności. Zamiast wywierać presję na polityków i dawać im jednoznacznie do zrozumienia, tak zwaną społeczną dezaprobatą, że nie ma dla nich miejscach w uranach, bez względu na to co powie, czy zwykle nie powie sąd, obywatel mówią, jesteśmy z wami dopóki nie ma wyroku. Niepojęte, paranoiczne, chroniczne, patologiczne. Nie piętnuje się złodzieja przyłapanego za rękę, ale zastanawia się nad tym czy ręka chwytająca jest właściwa. Co człowieka inteligentnego może obchodzić jaka jest CBA, w sytuacji gdy ta łapie złodziejkę Marczuk-Pazurę, czy złodzieja Miro i Ryśka? Może sobie i nawet powinien obywatel w oddzielnym wątku pogadać jak tu zrobić, żeby złodziei łapano według klucza złodziejstwa, a nie politycznego klucza CBA, ale nie może jakością stróża prawa usprawiedliwiać przestępcy, chyba że jest WYZNAWCĄ Gazety Wyborczej, prościej mówiąc głupkiem. Stosujmy domniemanie niewinności w sprawach, które dają jakieś podstawy, aby niewinność domniemywać, ale kto o zdrowych zmysłach domniemywa niewinność w sprawach, które są ewidentnym przekrętem, który dobry adwokat i znajomość oskarżonego z wymiarem sprawiedliwości zawsze może wybronić i tak się działo w Polsce setki razy, niemal zawsze. Domniemywać niewinność powinien obywatel wobec obywatela, któremu władza nie daje żyć, tak jak na przykład wobec piekarza z Legnicy, czy biznesmena Kluski, ale uniewinniać złodzieja polityka i jego Ryśków, może tylko idiota, z całym szacunkiem dla obywatela.

Reklama

65 KOMENTARZE

  1. Widzę że temat nie daje ci
    Widzę że temat nie daje ci spokoju;) Bądżmy rozsądni. Kiedy Kaczyński mówi do jakiegoś emeryta “spieprzaj dziadu” – to nazwanie kaczyńskiego chamem jest jedynie stwierdzeniem faktu. Nie ma mowy o domniemaniu niewinności.
    Jeżeli Ziobro sprzedał się i znalazły się na to dokumenty to również nie ma mowy o domniemaniu niewinności. Jeżeli kaczyńscy dostarczali nam regularnie co miesiąc powodów do stwierdzania faktów : cham (małpa w czerwonym), kanalia (sprawa Niesiołowskiego), kłamca(zapewnienie o niekandydowaniu) itd. itp to niestety mowa o domniemaniu niewinności byłaby kretyństwem.
    Z Chlebowskim jest trochę inaczej. Miałem go za lizusa, takiego uczynnego prymusa w klasie choć niepokoją mnie lizusy i mameje ze złotymi sygnetami na palcach. Pozostawiając jednak własne animozje do prymusów z sygnetami – Chlebowski ma (miał) czyste konto. Jeżeli chcemy wieszać psy na Zbysiu – mówmy że jest cham (rozmowa z Rysiem), mówmy że jest hipokryta (bo udaje grzeczniucha). Jednak z zarzutem o złodziejstwo, korupcję czy jakieś tajemne spiski mające na celu ograbienie narodu to już zarzuty poważne i warte solidnych uzasadnień.
    Pewnie że można stosować domniemanie niewinności jako “oręż inteligenta” ale zupełnie nie zgadzam się z tym że w tym przypadku komuś kto zachowuje powściągliwość nalezy natychmiast zarzucać stronniczość czy hipokryzję.
    Problem Twojej opinii leży w tym że masz negatywne nastawienie do PO a pewien profesor historii mawiał “nie lubię pisać o tych których nie lubię”. Na nic zda się porównywanie Chlebowskiego do Ziobry,
    Tuska do Kaczyńskich, czy dopatrywanie się niesprawiedliwosci w tym że PiS był kopany, a gdy coś PO przeskrobie to nagle pojawia się “domniemanie niewinności”. Przez ostatnie półtora roku skopałeś na tyle mocno tyłek PO że byc może inni komentatorzy przez to zamilkli.
    No i to że Polański spał z 13-tką jest faktem wiec tutaj też porównanie raczej chybione.
    Człowiek czytając krytykę zastanawia się czy jest słuszna. Prawdę mówiąc możesz osiagnąc nawet przeciwny efekt. Krytykując coś przesadnie budzisz w ludziach litość. Weźmy choćby Tysiącową. Pisałem że stanąłem po jej stronie gdyż wypowiedzi oskarżycieli na tyle mnie wkurzyły że nie miałem wątpliwości przeciw komu jestem.
    Nie wiem czy starasz się być rycerzem sprawiedliwości i w ramach realizacji tego zamysłu uważasz że wszystkich trzeba jedną miarą mierzyć.
    To prawo Hammurabiego. Nie każdy musi temu przyklaskiwać. Nie wyobrażam sobie zresztą jak Samantha G. mogła by zgwałcić Polańskigo.

    • Przeczytałem cały ten wywód i
      Przeczytałem cały ten wywód i z rozumiałem z niego tyle. Problem Twojej opinii w ogóle nie leży w tym, że masz negatywne nastawienie do PiS i pozytywne do PO, dzięki czemu część zwolenników PiS przestało komentować Twoje wypowiedzi. Proszę Cię o prosty zabieg, zastąp nazwiska X i Y, nazwy partii I i II, a zapewniam Cię, że nikt łącznie z Tobą nic z tego tekstu nie zrozumie.

      • Nie zastapię Matko Kurko.
        Nie zastapię Matko Kurko. Usilnie starałeś się odpolitycznić sprawę snując wizje wielkiego złodziejstwa mimo że dowodów a i samego przestępstwa brak. Czas dał odpowiedź :
        -Prokuratura postawiła zarzuty szefowi CBA – związane z aferę gruntową. Czyli obciążenie w tej chwili Chlebowskiego ma służyć niczemu więcej jak stworzeniu atmosfery sprzedajnej prokuratury na usługach Tuska. Marne to i żałosne i wyjątkowo w stylu PiS. Wolszczana ponownie nominuja do Nobla, okazało się że to Gruzja wywołała wojnę . Trochę wrzawy PiSowi się przyda. Podobnie trzy tygodnie temu należało w trzech kolejnych materiałach Wiadomości TVP1 obsmarować PO (sprawy podobnie argumentowane jak obecna i wtedy też wietrzyłem że coś musi być na rzeczy – PiS zdradza okresowa nadaktywność) aby podać zdawkową informację o tym ze były doradca prezydenta handlował i spożywał narkotyki. O, przepraszam, w mediach “prawicowych” mówiono o handlu “narkotykiem” i znalezieniu narkotyku” (zwracam uwagę na liczbę pojedynczą, zatrzymani z PO mieli już “narkotyki”)
        Co przekaz to obyczaj.
        Matko Kurko – nie irytuj się, nie jest to potrzebne. Moje uczulenie na PiS wynika ze sposobu działania tej partii. Chlebowski działa(działal) na granicy prawa ale go nie złamał . Mimo to nie rozgrzeszam go. PiS jest partią bez znaczenia i jedyna władza która jej pozostała to prezydent i możliwość bicia piany. Nie muszę temu kibicować i nie muszę milczeć gdy ktoś im wtóruje.
        Nie zabraniam nikomu posiadania własnych poglądów, dzielę się jedynie odmiennymi – swoimi.
        Nie wiem co sądzisz o pośle Kaliszu, mam mu za złe że trzyma z klubem który przerasta ale nigdy nie podważałem jego znajomości prawa (znając przykład innego “prawnika” którego opinie prawne jako nieprawnik obalałem nie zaglądając do książek). Opinia Kalisza była druzgocąca dla PiS i “uprzejma dla PO” a ponoć PO i Lewica są w stanie konfliktu. Opinia Kalisza brzmiała jakoś tak :
        “PiS mija wszelkie granice a Tusk reaguje za słabo”.
        Co to znaczy nie trzeba chyba komentować.
        Mam juz za sobą większość parlamentarną 😉

        • Nie wiem kiedy, chyba nigdy,
          Nie wiem kiedy, chyba nigdy, Polak się nie nauczy. Co ma wspólnego przekręt z aferą gruntową z tym, że jest afera hazardowa? Co na litość Boską? Co? Kto broni CBA? Ja? CBA ma swoje przekręty, Chlebowski swoje, ale jak widać tak prostych sytuacji nie da się pojąć. Takich określeń jak czas dał odpowiedź to mi się nawet nie chce komentować. Przed chwilą darłeś szaty nad domniemaniem niewinności, teraz już Ci czas dał odpowiedź i wiesz wszystko o sprawach przed jakimikolwiek wyrokami. Niestety nie ma w Twoich komentarzach, żadnego logicznego ciągu, nie potrafisz wyjść poza schemat PiS-PO, nie potrafisz oderwać sympatii politycznych od trzeźwej oceny, ale przynajmniej nie udajesz, co uważam za plus. Nie obchodzi mnie, że Kamiński jest szemrany typ, nie obchodzi mnie w kontekście alibi dla PO, bo tu obie strony są szemrane.

          • Przekrętu nie ma. Nie można
            Przekrętu nie ma. Nie można mówić o przekręcie gdy ustawa nie weszła w życie a do tego była i jest stale zmieniana jako projekt. Przytaczasz sumę ok. 500 mln jako argument a nie wyjasniasz skąd w ogóle ta suma wzięła się. To fikcyjna suma, wynikająca z obrotów branży a nie odgórnych ustaleń. To nie przeszkadzało komentatorom
            zbudowac na tej sumie kilku niesamowitych teorii. Jeżeli nie ma przestępstwa a przynajmniej na chwilę obecną dowody są marne normalną rzeczą jest że człowiek zaczyna zastanawiać się po co to wszystko.
            Matko Kurko gdybym był szefem CBA to czekałbym
            i podsłuchiawał aż zdobędę poważne dowody. Przecież żałosne jest nawet wczorajsze oskarżanie Tuska o przeciek gdyż ponoć śledztwo jest nadal prowadzone, śmiechu warte.
            W oficjalnych oskarżeniach pojawiają się słowa “mogło, gdyby”, więc co usprawiedliwia w takim przypadku twoją 100% pewność ? Ja zbudowałem hipotezę ty przedstawiłeś coś jak żelazne fakty. Nie jest moim marzeniem aby dotykało cię ludowe myślenie pt. “ja i tak wiem wszystko lepiej, wszyscy to ch..je”. To margines albo populizm jakiś. Uważam że prawo ma być poważne a nie śmieszne.
            Zarzucasz mi widzenie świata przez pryzmat PO-PiS ale każdy polityk i gro obywateli widzi w tych dwóch skrótach centrum konfliktu, nawet gdy zacznę myśleć inaczej to niczego nie zmienię. Moje rozważania dotyczyły jedynie odpowiedzi na pytanie :kto na tym zyska (jak ktoś to już sugerował).

    • To ja proszę, żeby mi jak krowie na granicy jedną rzecz…
      Jak już wszystkim zajmą się niezawisłe (a jakże) sądy, to w oczekiwaniu na wyrok proszę mi wyjaśnić takie zagadnienie. W demokratycznym państwie prawa oskarża się premiera o szpiegostwo (chyba mocniej już nie można). Pozornie są dwie możliwości:
      – premier winny i wtedy do paki
      – premier niewinny i wtedy oskarżający do paki
      Kto z tej dwójki nie widział krat więzienia i dlaczego?

    • To ja proszę, żeby mi jak krowie na granicy jedną rzecz…
      Jak już wszystkim zajmą się niezawisłe (a jakże) sądy, to w oczekiwaniu na wyrok proszę mi wyjaśnić takie zagadnienie. W demokratycznym państwie prawa oskarża się premiera o szpiegostwo (chyba mocniej już nie można). Pozornie są dwie możliwości:
      – premier winny i wtedy do paki
      – premier niewinny i wtedy oskarżający do paki
      Kto z tej dwójki nie widział krat więzienia i dlaczego?

    • To ja proszę, żeby mi jak krowie na granicy jedną rzecz…
      Jak już wszystkim zajmą się niezawisłe (a jakże) sądy, to w oczekiwaniu na wyrok proszę mi wyjaśnić takie zagadnienie. W demokratycznym państwie prawa oskarża się premiera o szpiegostwo (chyba mocniej już nie można). Pozornie są dwie możliwości:
      – premier winny i wtedy do paki
      – premier niewinny i wtedy oskarżający do paki
      Kto z tej dwójki nie widział krat więzienia i dlaczego?

  2. schemat zadziałał
    Okrzyknięto złodziejami ludzi, którzy normalnie wykonują swój zawód. Kto by głosował na polityków gdyby nie obiecywali, że czegoś nie załatwią, chyba jakieś przygłupy, albo wyborcy PiS lub SLD. A jak coś załatwią, to ktoś skorzysta, ktoś z imienia i nazwiska, a przeważnie i lokalna społeczność skąd wywodzi się poseł. Peron we Włoszczowej też ktoś wylobbował i ktoś na tym skorzystał. Pokazano lobbing od strony kuchni, no może od strony śmietnika, i to zszokowało.
    A propos CBA, mam rozumieć, że wróg bandyty jest automatycznie moim przyjecielem, a może jest tylko bardziej sprytnym bandytą. Trudno nie mieć wątpliwości gdy sytuacja wygląda tak, że najpierw ktoś ci daje jakieś pieniadze a potem krzyczy złodziej. Większość znanych afer był inicjowana przez służby specjalne. Sytuacja nie zmieniła się od komuny, partia bierze odpowiedzialność ( firmuje) a służby specjalne (dawniej SB) kontrolują wszystko. Na ile można im ufać, na ile prowadzą własna grę, kto ich sprawdzi? Wiadomo, że człowiek mający władzę bez ograniczeń ulega deprawacji. Polskie służby specjalne dostarczą nam jeszcze wielu wrażeń i materiałów do gazet.

    • A to CBA podała Mirowi numer
      A to CBA podała Mirowi numer do Ryśka i Jankowi cynk do Grześ? To CBA chodziła ze Zbyszkiem po cmentarzach i to CBA wycofała deklarację Mira, że o n nie chce pieniędzy do budzetu, bo ma ich w cholerę? Co jeszcze zrobiła CBA tym biednym biznesmenom i uczciwym politykom?

  3. Do tego Sylwester w ośrodku biznesmena od jedno-
    rękich bandytów, tak jakby Zbynio nie miał przyjaciół z lat młodości. Mnie osobiście brakuje rozwinięcia tematu, co z tortem za 500 milionów i na jakie hasło w bankach szwajcarskich, po zakończeniu ciężkiej służby dla społeczeństwa, te wydają byłym politykom ze szpicy gotówkę.

  4. neospasmin
    art. 7 Konstytucji RP, – organy państwa działają na podstawie i w granicach prawa, (..)
    tutaj ciekawy komentarz prawny :
    norma prawna musi określać kompetencje, tryb postępowania organu administracji rządowej, któremu powierza się nadzór, wyznaczając tym samym granice jego aktywności. Tylko skonstruowany w ten sposób przepis pozwala na dokonanie oceny, czy dany organ działa w granicach prawa. W żadnym wypadku organ władzy publicznej nie może domniemywać swoich kompetencji
    (…)
    W Polsce brakuje komróki (cywilnej) będącej w stanie skontrolować m.in taki organ jak CBA.

    Nie należy popadać w absurd znany z amerykańskich filmów mówiacy o tym że nielegalnie zdobyte dowody nie mogą obciążać oskarżonego.
    Mimo to zakładając choćby u mnie podsłuch ok. 2 razy w roku mozna byłoby mnie oskarżyć o planowanie ataku terrorystycznego a raz na dwa tygodnie o próbę zamachu stanu.

  5. Pan jest skończonym idiotą,
    Pan jest skończonym idiotą, domorosłym filozofem udającym mędrca. Takie doświadczenie panu proponuję. Proszę sobie wyrwać parę pazurów, wsadzić w dupę nogę od stołka, poprosić znajomego, o ile pan takich ma, aby sprzedał parę kopów w jaja, a potem napisze pan kilka równie błyskotliwych uwag. Pan zdaje się chce uchodzić za oryginała, ale do tego trzeba mieć coś we łbie i chociaż raz w tygodniu trzeźwieć. Powiem panu dlaczego jest pan postacią wkurwiającą, ponieważ pan udaje debila będąc debilem. Pan mnie wystawia na wielką próbę, Bóg mi świadkiem, że pozbycie się Pana z tego portalu to dla mnie tyle co wyciśnięcie syfa i gdyby nie moja słabość do wolności słowa nawet dla idiotów, dawno by pana tu nie było.

    • Uważam,
      że to nie debilizm, a postawa skrajnie legalistyczna. Do pełni szczęścia brakuje tylko, żeby określenie “państwo polskie” było dookreślone “komunistyczne” (“socjalistyczne”, “satelickie wobec ZSRR”). Takie wtedy było, takie zawierało umowy międzynarodowe, takie miało reprezentanta w ONZ, czy się komuś podoba, czy nie (mnie nie). A metody, owszem, były w latach 1945-53 (czy też 56) takie jak zaproponował MK, żeby wypróbować.

      O metodach coś jeszcze: “Debilizm” o tekście – OK, “debil” o autorze – a po cóż tutaj jakieś diagnozy, zabawy w psychoanalizę etc.?

    • Matka Kurka
      Czytałem Pańskie wypowiedzi przez kilkanaście miesięcy odkąd zaczął Pan publikować. Następnie miałem kilkumiesięczną przerwę. Wróciłem i widzę jakąś dziwną metamorfozę.

      Zamiast celnych, inteligentnych ripost osobiste wycieczki i obrażanie adwersarzy.
      Zamiast trzeźwej oceny sytuacji nerwowe, nieprzemyślane publikacje.

      Skąd taka nagła zmiana zachowań?
      Czyżby oddał Pan swój “nickname” innemu komentatorowi?
      Ktoś inny pisze na Pana konto?

      Sytuacja jest na tyle dla mnie rażąca, iż zdecydowałem się zarejestrować na tym portalu by zadać te pytania.

      Z poważaniem
      Karambola

      • Jaki tam ze mnie pan, widać
        Jaki tam ze mnie pan, widać przecież, że cham. Odpowiedziałem perę pięter wyżej, może to efekt 4 letniego stażu w internecie, może zmęczenie, mnie już się po prostu nie chce odpowiadać na debilizm finezją. Widzę debila i walę obuchem. Mam nadzieję, że zauważa Pan chociaż tyle, że w ten sposób rozmawiam zaledwie z kilkoma debilami, którzy długo sobie pracowali na takie miano i ja długo wytrzymywałem. Z ludźmi, którzy się ze mną nie zgadzają, ale czynią to jak ludzie nie debile, nie mam żadnych problemów z dyskusją i Oni ze mną chyba też nie. Przykro mi, że Pana zawiodłem, ale to są koszty codziennego znoju i zmęczenie.

  6. Neospasmin
    Ależ do dokonania zamachu nie jest mi potrzebna pozycja społeczna. Problemem m.in CBA jest to że nigdy nie będzie zakładało podsłuchu u mnie bo : nie zagrażam pisowi politycznie. Z takiego powodu mogę sobie baz żadnych obaw snuć plany odstrzału czy zamachu bombowego a nawet swój cel zrealizować a śledztwo i tak będzie dotyczyło PO lub lewicy.
    Co do kontroli nad CBA to zapewniam cię że kontrola jest fikcją. Dowód na to jest taki że działaniami CBA zajmuje się dziś prokuratura. Nikt nie zajmował się kontrolą metod CBA. Mozna działać na polityczne zlecenie co nie wyklucza jednak działania zgodnie z prawem. Moją być może mrzonką jest to że wreszcie niektóre organy wymiaru sprawiedliwości zaczną działać zgodnie z prawem. To jest podstawa.

  7. Czy rzeczywiscie takiemu stanu rzeczy winien jest
    Komuna sprawiła, że prawie cała inteligencja polska to wieś, Ośrodki dyspozycyjne czyli episkopat, rząd, sejm, samorząd terytorialny i zawodowy to wiocha (prawie w całości). Klasa robotnicza nie potrzebowałą się uczyć bo była ex definitione – klasą przodującą we wszystkich przejawach życia.

    Pytanie oczywiście się pojawia, mianowicie: a co z resztą, co nie wiocha? I brutalna odpowiedż: dopasowała się idealnie wprost i stała się nią.

    Ciut inaczej rzecz ujmując, wypowiedź: “dwadzieścia wieków na was patrzy” nie ma politycznego nośnika. Jest tylko Tu i Teraz. Bez przeszłości i bez przyszłości. Politycznie rządzi Tłum, samotny dość. Nad podziw głupawy. Z kompleksami.

  8. Neo
    Starałem się odnieść do pańskiego tekstu i określić, wyrazem czego on DLA MNIE był.

    Inwektywy IMHO wystawiają laurkę obrzucającemu, nie obrzucanemu. Bardzo mi przykro, kiedy obrzuca Kurak, którego skądinąd cenię i poważam. Tak samo jak było przykro przy innych okazjach, przy których uważałem, że to, co pisze, nie jest tak genialne jak zazwyczaj [tu jeszcze nie wymyślony emotikon oznaczający wazelinę].

    Obawiam się jednak, że możliwości jest niewiele:
    – brać MK, jakim jest, jak (pardon) żonę po paru latach od ślubu, kiedy różne plusy dodatnie i ujemne wyjdą na wierzch,
    – deptać sobie z Kurką po odciskach, co niewątpliwie przyczynia się do robienia bluzgatorium z portalu,
    – zwinąć się z kontrowersji (jeżeli ktoś tu był TYLKO dla Matki Kurki, to jest to wyjście),
    – ponieważ możliwość czytania i pisania na kontrowersjach nie oznacza wbrew pozorom ślubu z Kurakiem (patrz możliwość pierwsza), można dać Kurakowi ignora. Sam to robiłem już parę razy, potem mi przechodziło.

    I na koniec – dyskusja z Panem nie jest łatwa, ale uważam, że możliwa, zresztą nie krzyżowaliśmy szpad specjalnie często ani boleśnie. Różnica temperamentów, ot co.

    Pozdrawiam

  9. Pański drugi akapit to jakby własnymi słowy fragment
    z “Buntu mas” Gasseta wypowiedziany.

    Pytanie o przyczynę oczekuje teorii, z tego co wiem brak takowej, w sensie mat-fiz-chem-biol. Jedynie antycypacje istnieją, czasem frapująco trafne.

    Z tego co się orientuję, amatorsko niestety, problem światowy jest. W demoludach wyraźniej widać bo otoczka “feudalna” znikła całkowicie i całość “zglajszachtowana”.

    IMHO podejrzewam, że problem w Państwie jest, w jego istocie, w szczególności w niesamowitym rozroście aparatu państwa. Strasznie ukryta sprawa i trudno się dobrać do treści. Masa bełkotu.

      • Oczywiście.
        Ale to też bardziej skomplikowane.

        Za czasów Allende cenzura dała plamę. Puściła wypowiedź, że aby trzymać Chile w garści trzeba mieć ~100 000 urzędników po swojej stronie (dokładnej cyfry nie pamiętam) a oni tyle nie mieli.

        Do przemyślenia ile trzeba ich w Polsce. I co to znaczy: trzymać w garści. W jakim celu? Co, jeżeli nie?
        Pojęcia: Państwo i Aparat strasznie zamącone. Podporządkowujemy się pojęciom abstrakcyjnym nie uświadamiając sobie ich faktycznej treści.

        • Widzę, że bez zakupu
          Ortegi y Gasseta się nie obejdzie. Można gdzieś dostać samego Ortegę, bez Gasseta? Może będzie taniej?

          Pojęcie Państwa – kłopot. Terytorialnie? Samorządnie? Heimat? Symbolicznie – poprzez przedstawicieli, np. Głowę Państwa? Wiki: organizacja społeczeństwa. A dezorganizacja, co nierządem stoi? Szybko przestaje być Państwem.

          Aparat chyba łatwiej zdefiniować = władza w trójpodziale jedyna. Problemy na obrzeżach (nauczyciel? przeprowadzacz dzieci przez jezdnię? pracownik zieleni miejskiej lub innych służb komunalnych?)

  10. goo, goo, goo
    to przypomina gaworzenie starszego niemowlaka albo próbę nawiązania kontaktu werbalnego z tymże, przez nieciepliwe babcie, srapcie i własne rodzicielki. Ty też dziecinniejesz, Markizie? A czemu przykładasz taką wagę do ciała padniętego P W? Tyle złota wart ile waży?

  11. Domniemanie niewinności to jest konstrukcja prawna, wytworzona
    po to aby obywatela chronić przed państwem.A teraz stosuje się ją tak jak Raczkowski przedstawił to w jednym swoim komiksie. Na rysunku pierwszym emerytce złodziej wyrywa torebkę. Na rysunku drugim emerytka krzyczy: łapać złodzieja, a obok przechodzień do niej mówi: Sąd jeszcze nic nie orzekł a pani już wydała wyrok.

  12. Mieszałem tu z błotem paru
    Mieszałem tu z błotem paru ludzi, dosłownie paru. Niemal we wszystkich przypadkach obrywałem za to po łbie od prawie wszystkich i za to cenię tę społeczność, między innymi za to. Pana zmieszałem z gównem i mogę zmieszać jeszcze dowolną ilość razy i nie widzę obrońców. Są ludzie, których razi mój język i pewnie słusznie, ale nikt pana nie broni. Wie pan dlaczego? Ponieważ to nie S24, tu trzeba myśleć, aby być kimś. Jeśli jest się gówno wartym, upierdliwym pajacem, nic nie pomoże kreacja męczeńska. Pan jesteś gówno wart, upierdliwym pajacem i tyle. Można panu srać na głowę i dawać do zrozumienia, a pan dalej będziesz filozofował, bo jak każdy gówno wart pajac poza pajacowaniem nie masz życia. Gdzie pan pójdziesz jak stąd pana wykopię? No gdzie? Do siebie będziesz pan gadał pajacu, do siebie.

  13. Z jakim pana tekstem? Co się
    Z jakim pana tekstem? Co się stało? Coś się stało z pana tekstem? Pan tu jakiś tekst kiedyś napisał? Z tego co pamiętam skamlał pan, że tu nikt pana nie czyta. Tekst? Jaki tekst? Który tekst? Przecież pan nie potrafi czytać ani pisać, pan jest analfabetą. Założymy się o coś? Pan założy portal i ja pany dam pół roku. Jeśli dokona pan 1/16 z tego co ja, to ja odnajdę pana tekst. Zgoda jełopie jałowy?

  14. To jest tekst? Pan nie wie co
    To jest tekst? Pan nie wie co to jest 1/1000 moich dokonań, pan tam nigdy nie sięgnie nawet wzrokiem, pan w ogóle nic nie wie. Pan nie ma, w pana jedynie można wdepnąć. Pan nie umie czytać, pisać, ani pić. Co pan potrafi nie wiem? Ubezpieczania sprzedać? Może.