Reklama

Nikt mi nie uwierzy, ale mówię prawdę, tylko prawdę i wyłącznie prawdę! O tym, że Kaczyński na zjeździe „Partii Republikańskiej”, czyli śmiesznej partyjki Adama Bielana, miał się zjawić w dwóch różnych butach, dowiedziałem się dopiero dziś rano. Czy mi z tego powodu wstyd? Wręcz przeciwnie, gdy patrzę na relacje medialne cieszę się niezmiernie, że nie wziąłem udziału w tej żenadzie, w przeciwieństwie do największych portali i najbardziej znanych polityków. Afera wybuchła na podstawie jednego kadru, na którym niewiele widać, dlatego też natychmiast ruszyły do boju grupy eksperckie po obu stronach i bili tę pianę pół dnia i całą noc, jak widzę po komentarzach, które do mnie w końcu dotarły. Cóż, mnie tu nie dziwi nic, co więcej zdziwiłbym się, gdyby było inaczej na przykład tak, że poważni dziennikarze i politycy zajmują się poważną analizą polityczną. Nic takiego nie miało miejsca i jak zwykle sam sobie będą musiał zrobić.

Na wczorajszym kongresie założycielskim „Partii Republikańskiej” największą gwiazdą był Jarosław Kaczyński. Wysłuchałem prawie całego przemówienia, podobnego do 1000 innych przemówień Kaczyńskiego, z tą różnicą, że wszystkie stare tezy i ulubione figury retoryczne zostały przyporządkowane do nowego szyldu partyjnego. Jakie refleksje mi towarzyszą po tym epokowym wydarzeniu? Pojęcia nie mam po co w ogóle ta inicjatywa powstała, prócz oczywistej przesłanki, jaką jest utrącanie Gowina? Bielan od wielu miesięcy kompromitował się próbą przejęcia „Porozumienia Jarosława Gowina” i gdy skompromitował się dokumentnie, powstał projekt „Republikanie”. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że ta śmieszna partyjka przepadnie w szumie medialnym jeszcze w tym tygodniu. Bielan w samodzielnym stracie nie tylko nie przekroczyłby progu wyborczego, ale nie przekroczyłby promila poparcia. Jednak z jakichś powodów Kaczyński kazał Bielanowi ten cyrk uruchomić i ciągnąć, w dodatku sam się w to zaangażował. Jeśli największa partia w Polsce i najbardziej wpływowy polityk w Polsce, do zwalczenia Gowina, czytaj polityka na wylocie, potrzebują takiej szopki, to dwa buty tej gigantomanii nieudolności nie przykryją.

Reklama

Litościwie nie dociekam, kto to przedsięwzięcie rzeczywiście sfinansował, kto mu dał oprawę, bo to się samo rymuje, ale zapytam o coś innego. Co się stało z politycznymi umiejętnościami Jarosława Kaczyńskiego, który akurat w rozgrywkach personalnych i dyscyplinowaniu szeregów był autentycznym mistrzem. Od dwóch lat Kaczyński nie umie sobie poradzić z Gowinem, nie potrafi zdyscyplinować Ziobro i to dopiero połowa porażki. W drugiej połowie Kaczyński swoimi pomysłami, głównie „piątką dla zwierząt”, doprowadził do buntu w klubie PiS, a w ostatniej odsłonie utrącił kandydaturę Staroń, bo w ostatniej chwili się zorientował, że wybór Staroń wiąże się z pewną porażką PiS przy wyborze nowego senatora. Tylko w tym kontekście warto przywołać dwa różne buty, mylenie Rzeszowa ze Szczecinem i zakładanie maseczki pod same oczy. Jeszcze pięć lat temu Kaczyński robił na polskiej scenie politycznej, co chciał i jak chciał, dziś ma problemy ze wszystkim i wszystkimi. A może Kaczyński przede wszystkim ma problem z sobą samym i bezlitosną biologią, co tłumaczyłoby wszelkie irracjonalne zachowania.

W żaden sposób nie da się obronić pomysłu na partię Bielana, to jest klasyczna desperacja polityczna, która udaje genialny plan. Czy „Republikanie” mają podtrzymywać sztuczne wrażenie jedności „Zjednoczonej Prawicy”, na zasadzie jedna „przystawka” zostaje skonsumowana, to na stole pojawia się kolejna? Nic innego nie przychodzi mi do głowy, ale po pierwsze to się z oczywistych względów udać nie może, po drugie problem z Gowinem jest jednym z wielu problemów „Zjednoczonej Prawicy”. Łatanie dziur po Gowinie przy pomocy Bielana i Kukiza, zwłaszcza w tym drugim przypadku, skończy się tragicznie. Kaczyński za rezerwowych graczy trzecioligowych płaci jak za gwiazdy ligi hiszpańskiej i ci grajkowie polityczni to wiedzą. Cena utrzymania „Zjednoczonej Prawicy” już jest absurdalna, ale to dopiero początek rachunków, kolejne wystawi Ziobro, no i z całą pewnością Kukiz zrobi nie jedną woltę. PiS i lider PiS w takiej kondycji jest do ogrania przez średnio rozgarniętego polityka opozycji, szczęśliwie dla PiS u konkurencji taka sama, jak nie większa bieda.

Reklama

28 KOMENTARZE

    • A może właśnie tak miało być? Może scenariusz pod tytułem “patriotyczny” obóz władzy, “bogobojny” geriatra jako lider i programy społeczne miały uśpić większość Polaków aby spokojnie realizować plan globalnej pandemii. Może ktoś na górze wykalkulował że taki numer za rządów PO stawiłby większy opór ale z PiSem poszło jak po maśle? To coraz bardziej prawdopodobne.

  1. Odpowiedź na dylematy Pana Piotra jest chyba dość prosta. Sam Autor zresztą też ją sugeruje. Kaczyński się “niedobrze” zestarzał i jest kompletnie oderwany od rzeczywistości. Nie ma pojęcia o tym, co się naprawdę dzieje i gdzie obecnie są prawdziwe problemy, którymi żyją ludzie. Kaczyński zamknął się w wąskim światku swojej najbliżej kamaryli, wszelkie bieżące informacje dostarczają mu tacy “współpracownicy”, jak Morawiecki, Fogiel, Moskal, Terlecki, Kurski oraz im podobni. Oni oczywiście stosują odwieczną zasadę “żeby babci nie denerwować”, więc Kaczyński dowiaduje się tylko o tym, co jest dla niego wiadomością miłą. Sam po prostu nie umie sobie niczego sprawdzić. Już na tym forum wspominałem, że jedna z podstawowych słabości Kaczyńskiego to nieumiejętność korzystania z możliwości stwarzanych przez cywilizację cyfrową, oraz kompletny brak zrozumienia zmian, jakie ta cywilizacja wywołała na świecie i wśród ludzi. A skoro wszyscy przydupnicy bez przerwy kadzą Kaczyńskiemu jaki to on jest genialny i niezwyciężony, to trudno się dziwić, że Kaczyński w to święcie wierzy. Proszę zatem patrzeć, czy jutro faktycznie Tusk powróci do Polskiej polityki (ja osobiście bardzo w to wątpię). To będzie sygnał przesilenia politycznego. Ani Kaczyński, ani PiS niczego ważnego i pożytecznego w Polsce już nie zrobią. Niestety za zmianą trzeba będzie chyba czekać aż do 2003 roku, bo wcześniejsze wybory wydają mi się (za względów praktycznych) obecnie nierealne. Oczywiście o ile któraś-tam “mutacja wirusa” znowu nie unieważni wyborów w terminie ustawowym. A “opozycję” jaka mamy, każdy widzi. Więc chyba po raz kolejny animatorem zmian w polskiej polityce będą “oficerowie prowadzący” z BND albo innego Mosadu. Smutne to wszystko, ale prawda jest jaka jest. I nie ma co udawać, że jest inna. My, sieroty po nadziejach na Polskę silną musimy więc trwać i robić, co można aby duch nie zgasł. Niestety można niewiele. Szkoda.

    • @klamar
      Duch nie zgaśnie. Nasze nadzieje na silną i niepodległą Polskę także. Po prostu trzeba trochę poczekać. Nasi przodkowie czekali stulecie.

      Koteria Kaczyńskiego zdradziła nasze dążenia i nadzieje przystępując do synagogi Szatana i realizując jej plany. Bóg takich czynów nie zostawia bezkarnie. Na razie kara dla Kaczyńskiego jest łagodna – demencja i śmieszność. Może Opatrzność liczy jeszcze na jego nawrócenie.

      • Też jestem zdania że na Kaczyńskim brutalnie odbiła się starość. Przykład mam na mojej teściowej która z inteligentnej i skrupulatnej osoby w 3 miesiące zamieniła się w belkocząca staruszkę nie pamiętająca imion własnych dzieci. Sam Kaczyński to wydaje mi się robi za Breżniewa teraz. Zewszad podpierany i podtrzymywany niczym sztandar dla tej bardziej ideowej części elektoratu. Pompowana bańka nieomylnosci i geniuszu wodza daje fałszywy obraz partii trzymanej silna ręka. Pod płaszczem Kaczyńskiego bez trudu harcują Morawiecki niedzielski i cała reszta tej gowniazerii zwanej młodzieżówka. Sam prezes na do spełnienia jeszcze jedna ważna rolę zanim odejdzie. Jak sprawa ostatecznie pierdolnie wszystkie joby pójdą na niego. Zarówno od wyborców wciąż do niego przekonanych jak i od partyjnych kolegów. Aparat propagandowy umiejętnie skieruje odpowiedzialność za bałagan. Oczywiście w tym czasie Kaczyński może już nie żyć (czego mu w żadnym wypadku nie życzę… Jeden Bóg wie jak i kiedy poprosi o zdanie relacji z życia) a czyjas wina musi być przecież… Nie mam pojęcia czy taki scenariusz sie sprawdzi, ale w sumie pasowałoby. Tak długo jak osoba Kaczyńskiego cementuje przynajmniej teoretycznie partie i wyborców tak długo cała reszta ma niezbędne pole manewru. Kiedy osoba prezesa przestanie być potrzebna pojawi się nagła konieczność użycia kogoś w charakterze kozła ofiarnego. No a kto ma się poświęcić? Ktoś inny? Młodszy? Mający plany i perspektywy?

        • Można również rozważać opcję, że demonstracyjne poparcie Kaczyńskiego dla “partyjki” Bielana to nie tyle “ruch” przeciwko Gowinowi, ile zakamuflowana groźba wobec własnego “starego” PiS. Jakoś trudno mi uwierzyć, że ludzie ze “starego jądra” PiS chętnie i bez szemrania zaakceptują jako nowego ober-szefa kogoś takiego, jak Morawiecki. Wewnątrz PiS musi się obecnie mocno “gotować” a to, co widzimy, to tylko bańki bulgoczące spod pokrywki.

  2. Skończcie już wszyscy ze zwalaniem winy za niedołęstwo Kaczyńskiego na wiek. To zawsze była lebiega i od zawsze był diagnozowany burzyciel bez umiejętności działania konstruktywnego. A także jako ten, który ostatecznie zawsze potknie się o własne sznurówki. Teraz nie dzieje się nic nowego, tylko Wasze tu w większości spojrzenie na jego wolty jest trzeźwiejsze.

    Jedyne co, trzeba Kaczyńskiemu uznać, choć dla mnie to nie jest pozytyw, to jest to co wspomniał MK, że był mistrzem rozgrywek personalnych. Dla krytyków jak ja – partyjnym aparatczykiem z chorobliwymi skłonnościami do intryganctwa. Politykiem – nigdy. I oto w tej sztandarowej dla niego dziedzinie też, już nie pierwszy raz, ale chyba ostatni, właśnie potyka się o własne kulasy. I nie jest to żadne zaskoczenie.

    Kilka lat temu, na długo przed aferą kowidową, która niby to dopiero podcięła skrzydła demiurgowii strategii, na tt zdiagnozowałem jedną z sytuacji właśnie w ten sposób co dzisiaj widzimy. Że Kaczyński doprowadzi do sytuacji, w ktorej to nie polityczni przeciwnicy, ale szeregowi posłowie z jego własnego ugrupowania będą mu stawiać warunki. Dzisiaj w tym felietonie jakbym czytał siebie. Nie martwcie się o jakość opozycję, do upadku Kaczyńskiego ona w ogóle nie jest potrzebna. Co więcej, im szybciej Kaczyński odejdzie, dzisiaj powiedzmy “z polityki”, tym szybciej jakość opozycji się poprawi.

      • Po, to będzie za trzy lata. W emzecie szepcze się z przerażeniem, że nie ma co liczyć na jakąkolwiek robotę za trzy lata bo przecieki mówią, że umieralność może skoczyć nawet o dwa rzędy wielkości i ci co się nie zaliczają się do chapanejra będą realizować dopełnienie do “na drzewach zamiast liści” tudzież program latarnia plus.
        Z cały szacunkiem, ale Gospodarzowi odwaliło na amen bo zajmuje się jakimiś tematami które jutro zdechną szybciej niż rozjechany kot, a zupełnie nie zajmuje się perspektywą roku 2024, która nie niesie absolutnie żadnych pozytywów.
        Co kogo jakieś koszałki opałki pośród pasożytów, nieuków, patafianów czy hochsztaplerów obchodzą. Buty? Naprawdę? To co się dzieje naprawdę o to jest zwykła rozgrywka na śmierć i życie pomiędzy korporacjami i państwami (to też korporacje jak ktoś nie łapie), a znakomitą większością obywateli państw, z których przetrwać mają tylko “głupie robole” (cytat z prajma z przedwczoraj), co to “jedni będą rowy kopać, a drudzy zasypywać”.
        Co dzień to jakiś z d..py artykuł Gospodarza. Ponawiam spekulacje że to jest celowe dla kanalizowania wściekłości gawiedzi, czyli Was, a Gospodarz nadal chodzi dla “nich”. Tanio raczej albo ma coś w “Panama” bo pewnie żadnemu/żadnej z Was do głowy nie przychodzi sprawdzić “elitę” czy “ekspertów”, acz mam świadomość że wielu z Was nie ma takich mozliwości.
        A co do historycznym reminiscencji to przypomnę że “nic nie zdarza się dwa razy” a i lecąc literatem niby to sojusznika to “I tak właśnie kończy się świat. Nie hukiem a skomleniem”.
        Skomlenie kredkami po internetach.

        • Bezsens. Co pan mozesz zrobic jesli polowa dalej modli sie do PIS i uwaza ich za zbawcow, rowniez od “pandemii”, druga polowa i tak ich nienawidzi, ale widzac, ze przechylaja Polske w kierunku niewolnictwa w UE siedzi spokojnie i daje im dokonczyc dziela, a tylko maly procent w ogole sie buntuje? Po co MK mialby kogos usypiac? Sposrod moich bylych znajomych, twardego elektoratu PIS, tylko ja sie nie zgadzam z tym co sie dzieje, reszta dalej spiewa peany naczelnikowi. Z kim do rewolucji? Zeby nas obie strony zjadly?

          • @Roxanne
            Co do “połów” to bym nie szarżował bo już mamy prajma co to niby coś o ekonomii wie i nawet bankował a jak przychodzi do połów do mu wychodzi pięć do ośmiu w jednej dziedzinie. Jaki kraj taki prajm i taki sponsor jego 😉
            To wszystko chyba stąd że tzw ludzie przestali wierzyć w siebie i tą pustkę po wierze wypełniają wiarą w zbawczy charakter pasożytów. Że jest ktoś kto wszystko naprawi. Wszystki zbawi. Poniekąd to jedna z głównych funkcji pasożytów – uśpić żywiciela i zatruć narkotykiem (plus?) tak aby nie zauważał pasożyta nim będzie za późno. Nie szarżując z numerologią frekwencyjną pochodną pasożytom, to tak ok. połowa generalnie broni się przed pasożytami nieźle, druga część niestety szarżuje z wiarą. Co robi Piotr? Czy usypia? A o czym są te teksty? O d..pie Maryni? Chyba prócz bieżących komentarzy pandemicznych to cała resztę można sfajczyć w ognisku. Nie ma ani jednego analitycznego artykułu jeśli chodzi o narzędzia ucisku. Nic o tzw prawie, nic o finansach. Nie wymagam ale niechby się skupił się na pademicznym sk…elstwie kosztującym nas coraz więcej ofiar. Jakoś tak jak “zbawcy” poluzowali, to już temat nieistotny, a jednak statystyka zgonów rośnie w strasznym tempie, tyle że teraz nie są związane z MODNYM (tak, tego pojęcia używa Gospodarz) patogenem.

            Naparzanie się na słowa jest zawsze super, ale śmierć już spowszedniała. Gdzieś po drodze waleczny MK wojujący niczym Dawid z czerwonoportym Goliatem ,zmienił się w zwykłego Piotrka co to pobrylował chwilkę w publicznej propagandówce nawet, stając się na moment akolitą znanych nam pasożytów, by nagle przejść razem z grupą innych różnego prowadzenia akolitów na front kanalizacji gawiedzi. A że znam rozkład stawek comiesięcznych wkładów sakiewkowych (i przy okazji wiele innych rzeczy o których może za chwilę) to cała tablica, wszystkie zegary i wszystkie kontrolki poszły na czerwone. W przypadku Piotrka nie podejrzewam że coś tam robi celowo. Po prostu prowadzi swój biznes bo za coś trzeba żyć, albo raczej czymś trzeba to życie zasilać. Cenię go na tyle i na tyle “znam” że nie poszedłby na front propagandy, ale też nie sposób nie zauważyć że robi coś zupełnie innego niż walka z Goliatem. Robi coś, co gdybym ja planował operacje pasożytnicze, to dokładnie tak ułożyłbym narracje, że możliwi niebezpieczni antagoniści “poszliby w maliny”, choć nadal uważaliby że starają się podważyć pasożytniczy system – tyle że “w malinach” to raczej słabo.

            Jak już raz (albo nie raz) napisałem. Żeby pokonać potwora potrzeba większego potwora i nie musi być to kryterium ilościowe. W końcu Dawid Goliata zaciukał pomimo postury, a MK czeronoportemu tak po łydkach poleciał że po kres dni będzie kulał. Czyli można i nie trzeba udawać “wielomilionowego ruchu” (który zrobił się wielomilionowy po przepisaniu się prawie 98% POP jedynej słusznej siły Narodu) który niczym pasożyt przejął szyld bo małej g..anej grupce opętanej jakim nieżyciowym ideolo.
            Można, tym bardziej, że obecny tzw pasożyt sam sobie wydłubał oczy na początku (po to była sieczka na służbach, zwłaszcza na najlepszych specjalistach z największym doświadczeniem by nie powtórzył się tamten scenariusz) i może słuchu nie stracił, ale bez małżowin to raczej słabo. Zrobił sobie też operację na mózgu więc wygląda na to parę klepek brakuje. Poniekąd semantycznie sfingowana cyberafera jest jednym z wielu dowodów. Jakie państwo taki atak hackerski, jakie “służby” takie bezpieczeństwo. Oczywiście to nie jest tak że jesteśmy jako państwowość bezbronni. Istnieje cała masa ludzi którym zależy na czymś więcej niż zasilanie sakiewkowe i nie jest to pełne frazesów górnolotne ideolo. To dzięki nim w ogóle jeszcze istniejemy i to oni popychają wszystko naprzód a nie jakiś drób pasożytniczy wraz . MK był kiedyś właśnie taki. Popychał pewien odcinek naprzód.

            Operujesz też na fatalnym obrazie rewolucji. Jeszcze się tak nie zdarzyło wbrew indoktrynacji zwanej historią, że rewolucja nastąpiła skutkiem jakiegoś wielkiego ilościowo poruszenia większości. Absolutnie każda rewolucja działa i dzieje się za sprawą jednostek i niewielkich grup które popychają masy na krawędź klifu, a później “kto nie z nami” tego z klifu ziuu… Czy kacza orda to jakaś wielka grupa inteligentów jest? Nawet dowództwo ordy ma wzrok tęskniący za rozumem w oczach, a ich osobnik alfa to jakaś zupełna c..pa chyba jest bo tak to wygląda. To jest zbawca? No ja p…olę. No ale jaki kraj taki zbawca. Jednak “kłamstwem i podstępem” wystawiając kobietę i paru nieco innych podatnych na sugestie zbawca i akolici przejęli żywiciela. Inna sprawa że poprzedni pasożyt od pewnego momentu zaczął robić wszystko żeby uciec. Żeby “przegrać wybory” (to dla tych co wierzą że lądujące w po tzw “wyborach” w niszczarce, po prawdzie w piecu, głosy mają jakiekolwiek znaczenie). Mamy to co mamy nie dlatego że “ludzie”, że coś wybieramy, tylko dlatego że taka jest rozgrywka. A rozgrywka się odbywa bo ta tzw “połowa” WIERZY w rozgrywkę. Tyle że to jak wiara w tzw św. Mikołaja, oczywiście w czerwonym szlafroku podstarzałego faceta z brodą co to przez komin zakrada się do małych dzieci żeby dać wory dobroci i to zupełnie bezinteresownie. Dokładnie tym jest WIARA w system polityczny. Tym jest WIARA w tą niby demokrację, w bezpieczeństwo, bogacenie się, w instytucje, w ekspertów, w dyplomy, w walkę z przestępcami. Tyle że ta wiara niczego nie zmienia. Mimo demokracji, bezpieczeństwa i walki o lepsze jutro, przestępczość rośnie, ludzie per saldo umiera więcej niż się rodzi, przestępcy hasają w najlepsze, rządzą jak spekuluję najmierniejsi z nas pod przywództwem nieco mniej miernych, bieda istnieje i nadal się powiększa, a zbawienie nie nadchodzi.

    • Wiara w koszałki opałki jest największym zagrożeniem. Co do reszty… potwierdzam. Lebieg by, nie obrażał bo mimo wszystko punktowo to chyba oczko wyżej, ale nie będzie. Mnie pardzie podoba się patafian, no ale ja jestem nieco z innej epoki, mocno innej.

  3. Tym zjawiskom towarzyszy jeszcze inny problemik. Osobiście jestem nieco młodszy od Nadprezesa (nieco, ale niewiele) i kilka razy w życiu zdarzyło mi się wyjść w dwóch różnych butach. Nie, nie jestem ikonicznym profesorem uniwersytetu zaaferowanym swoimi badaniami; ot, zdarzało się ze wychodząc z domu miałem na głowie za dużo na raz rzeczy, z którymi każdy suweren musi się borykać na co dzień. A gdzie jest pies pogrzebany? Otóż ja to robiłem jednoosobowo, a Pan Nadprezes ma armię ludzi którzy go zdążą obejrzeć zanim jakiegokolwiek miejsca nie zaszczyci swoją obecnością. I NIKT mu na to nie zwrócił uwagi…..
    Chyba jedyną osobą która miała prawo powiedzieć Nadprezesowi że brnie w ślepy zaułek była Pani Basia – wniosek stąd, że poszła na emeryturę rok temu i właśnie wtedy PiS zaczął intensywnie halsować w stronę idiotyzmów.

  4. @ Żuraw – Prowadzący panią Basię, zauważyli, że wszystko idzie za dobrze i ją wycofali z akcji. Ktoś musi być odpowiedzialny za ten burdel i Kaczyński, ponieważ już zrobił swoje, czyli spacyfikował całą prawicę, świetnie się do tego nadaje. Klamar powyżej ma rację, “kto za Nadprezesa”? Wygląda na to, że “szymon płaczliwy” jest szykowany przez centralę na następnego zarządcę “tenkraju”, nawet jeśli nie ten doopek, to kto? To jest właśnie największa tragedia Polski, że nie ma w tej chwili nikogo, kto mógłby poprowadzić Polskę w jakimś rozsądnym kierunku. Nawet jeśli ryży folksdojcz wróci, w co wątpię, to i tak to nie zmobilizuje wyborców Pisu na tyle żeby wygrać wybory i rządzić samodzielnie, a gdyby nawet, znowu pytanie, kto w Pisie może wziąć to towarzystwo za twarz?

  5. […] Girzyńskiego, który aspirował do roli bosmana. Nie ma to jednak większego znaczenia, nowe koło niczego w polityce nie zwojuje, podobnie jak partia Bielana, natomiast ważny jest stan okrętu i załogi […]