Reklama

Ktokolwiek chciał w Polsce dojść do władzy poprzez ulicę, dawał jednoznaczne sygnały, że po pierwsze jest w desperacji i nie ma innego pomysłu, a po drugie jest niemal pewny swojej porażki. PiS po 2010 roku maszerowało co miesiąc i zawsze dochodziło do opozycyjnych ław poselskich. Na ulicy innych zysków nie ma, największym sukcesem jest przekroczenie progu wyborczego i dla niszowych partii to nienajgorsza metoda na uzyskanie subwencji i immunitetów. Dla partii aspirujących do przejęcia lub utrzymania władzy bieganie po ulicy i żałosne mnożenie uczestników demonstracji, to recepta na kompromitację.

Niewielu rzeczy jest tak pewien, jak tego, że 4 czerwca nie zobaczymy nic nowego i każdy będzie widział to, co chce widzieć. Maszerowanie opozycji zaczęło się zaraz po przejęciu władzy przez PiS i największy jak dotąd marsz pod hasłem „Tu jest Polska” zorganizował Mateusz Kijowski z KOD ze Schetyną z PO. Pierwszy ma zarzuty karne, drugi wyleciał ze stołka szefa PO. Był rok 2016, w Warszawie rządziła Hanna Gronkiewicz-Waltz, która naliczyła 250 tys uczestników. W odpowiedzi Kurski wyposażył swoich ludzi w ołówki i kazał im policzyć każdą osobę chodzącą po ekranie telewizora. Po przeliczeniu wyszło 45 200 maszerujących, czyli o 200 więcej niż podała Policja. W tym roku należy się spodziewać powtórki z rozrywki i najdalej po tygodniu nikt o tym rutynowym wydarzeniu mówił nie będzie, a już na pewno do dnia wyborów uliczne emocje się nie utrzymają.

Reklama

Gdy Tusk ogłaszał ten kompletnie zgrany projekt, jego szanse powodzenia były jeszcze mniejsze, ale po drodze PiS dostarczył trochę paliwa. Najpierw wylała się „ruska ustawa”, potem spot z Auschwitz, jednak to wszystko i tak ma marginalne znaczenie, bo oczywiście nie skończy się półmilionową demonstracją, tylko najwyżej par autobusów więcej z samorządowcami PO dojedzie do Warszawy. W tę grę bawią się wyłącznie przekonani albo ci co muszą wypełnić partyjne lub towarzyskie zobowiązania. Dlatego też na marsz 4 czerwca nie pójdzie Kowalska z Nowakiem, ale idzie Owsiak, Materna, Ostaszewska i do pełnego składu brakuje jedynie “trzech wielkich Polaków”: Wałęsy, Kwaśniewskiego, Komorowskiego. PiS na początku panikował i organizował kontrmarsze, teraz nie zawraca sobie tym głowy, bo wie, że to kompletnie jałowa impreza.

Patrząc na to, co się dzieje w polskiej polityce i jak ten wiatraczek zaczął się kręcić, człowiek może porzucić wszelką nadzieję, że jakiekolwiek wydarzenie przeżyje dłużej niż tydzień. Weźmy tylko dzisiejsze wydarzenia i zobaczmy co my tutaj mamy? Lewacy z „Nigdy więcej”, którzy są filią ADL największej żydowskiej organizacji żyjącej ze szczucia gojów, donoszą na Szymona Marciniaka. Andrzej Duda, w momencie, gdy piszę te słowa, właśnie rozwala w gruz ustawę o „ruskich wpływach”. Z jednej strony jest to modelowa kompromitacja „obozu patriotycznego” z drugiej strony ta akcja rozbraja napięcie wokół marszu 4 czerwca i dodatkowo przekłuwa balonik. Dzień się jeszcze nie skończył i pewnie jeszcze parę zwrotów akcji zobaczymy, ale najważniejsze jest to, że takich dni do 15 października będzie ponad 150.

Wchodzenie dziesiątki razy do tej samej rzeki nie zmieni jej biegu, chwilowa zadymka, nawet nie zadyma uliczna, będzie pozamiatana przez dobę i na tym Tusk niczego nie zbuduje. Będę się upierał, że o wynikach wyborów zdecydują konkrety i to te, na które opozycja nie ma możliwości udzielania skutecznej odpowiedzieć. 800+ jest preludium do tych konkretów, które będą sukcesywnie przedstawiane w dogodnym dla PiS czasie. Tak wygrywali wszystkie poprzednie wybory i tak będą chcieli wygrać teraz, a ponieważ muszą odrabiać straty po wielu wpadkach, to konkretów będzie bardzo dużo i będą to bardzo drogie prezenty.

Reklama

11 KOMENTARZE

  1. Akcja Dudy nie ma nic wspólnego z marszem 4 czerwca a wiele z jego cechami charakteru. Chłop się po prostu przestraszył groźnej miny ambasadora USA, co nie jest niczym nowym. W ten sposób dowiódł raz jeszcze słabości swego charakteru, tak jakbyśmy o tym nie byli przekonani. Gdyby miał coś na kształt jaj, to by odmówił podpisania tej stalinowskiej ustawy.

    Sama ustawa proponowała sąd kapturowy, pod którym by stanęli w towarzystwie mniej ważnych posłów opozycji przede wszystkim antyreżimowi blogerzy i twitterowicze. Według tej ustawy jakiekolwiek kwestionowanie rozbrajania kraju na rzecz Ukrainy byłoby demonstracją wpływów rosyjskich. Oczywiście takimi wpływami nie jest bycie kluczowym akcjonariuszem Grupy Azoty, bo to już inny kaliber.

      • @smartboy
        To powinno nazywać się”lex anty 54″. Tu nie chodzi o konkretnych polityków ale o jawne łamanie artykułu 54 konstytucji pid dętym pozorem walki z rosyjskimi wpływami.

        Najpierw Kaczyński chciał nas przymusowo szczepić preparatami mRNA, a teraz chce kneblować. Na szczęście ani jedno ani drugie mu nie wyszło, bo ludzie stawiają opór.

        Zresztą nic już mu nie wyjdzie i będzie chory i opuszczony patrzeć jak wali się”dzieło” jego życia. Tak działa Karma.

  2. Bill Gates nawiazuje wspolprace z Bjornem Lomborgiem, topowym krytykiem paranoi klimatycznej
    https://www.gatesnotes.com/Global-Goals-Op-Ed

    Prawde powiedziawszy bardziej wierze we wczesniejsze nawrocenie Billa Gatesa niz w nawrocenie PISiow ze za ich slowami beda kryc sie czyny. I nie tylko o klimat chodzi ale w ogole o wszystko
    Niedawna wspolna analiza skandynawska mowi ze zamykanie szkol bylo bez sensu ale ide o zaklad ze przy nastepnej pandemroii PISiory i tak by je zamykali do oporu gdyby na samym starcie robily to inne kraje

    • (opinia ponadpartyjna i ponadwłasna)
      PIS nie ma z kim przegrac a szykuje sie na dodatek że połkną pozniej konfederacje deweloperow tak jak Kukiza
      Co wiecej PISiory moga potracic zakonnice na pasach i niewiele to wplynie na wynik wyborow
      Argument ze pchaja nas w wojne jak zadna inna sila polityczna jest mocny ale wiele ludzi odczytuje to ze oni nas “ratują” przed Putinem

    • Wygłodniała “wadzy i piniyndzy” horda folksdojczy pod wodzą TW. “Oskara”, wspierana przez TW. “Bolka”, domaga się ustąpienia chazarskiej mafii pod wodzą TW. “Balbiny” i TW.” Studenta.” Ogłupione telewizyjnymi okienkami stada napuszczanych na siebie osłów, będą miały przed urnami zgryz. Niestety, prawdopodobnie będą to ich urny nagrobkowe.

  3. Daily Sceptic odniosl sie do zniszczenia tamy na Ukrainie
    “Za atakiem może stać każda ze stron i myślę, że odpowiedzialność Rosji jest bardziej prawdopodobna niż w przypadku Nord Stream. Jednak fakt, że zniszczenie tamy po raz kolejny zagroziło zaopatrzeniu Krymu w wodę, sugeruje, że bardziej prawdopodobnym winowajcą jest Ukraina. Nowe dowody mogą jeszcze przechylić szalę w drugą strone”
    https://dailysceptic.org/2023/06/07/who-destroyed-the-kakhovka-dam/

  4. ALE JAJA!

    NA MARSZU AGENTURY TUSK PRZEDSTAWIŁ NOWĄ TWARZ PLATFORMY OSZUSTÓW:

    TAK, TAK: * * * AGENT – B O L E K * * * WE WŁASNEJ OSOBIE!

    NIC DZIWNEGO, ŻE TAKA MIZERNA FREKWENCJA!

    Przez 20 parę lat Niemcy knuli przeciwko Polsce, dyskretnie budując kondominium niemiecko-rosyjskie, które miało przywrócić wzorową wspólpracę niemiecko-rosyjską z czasów Bismarcka.

    PO to były te rurociągi na dnie Bałtyku.

    PO to był ultra-nowoczesny poligon wojskowy zafundowany Rosji przez Niemców w roku 2011.

    PO to były rządy niemieckiego lokaja Tuska.

    PO to było to wieloletnie biczowanie Polski i Polaków we wszystkich “liberalnych” mediach.

    Kraje między Niemcami a Rosją miały na zwasze zostać półkoloniami, które nigdy nie będą mogły rozwijać się i konkurować z Niemcami i Francją.

    Na nieszczęśćie Niemców, Putin swoją niewyobrażalnie głupią inwazją Ukrainy przedwcześnie wszystko ujawnił, tym samym potwierdzając najgorsze przypuszczenia najwyższych generałów angielskich i amerykańskich. Doprowadził do tego, że odradzająca się stara Rzeczpospolita (Międzymorze / pierwsza Unia Europejska itp.) teraz otrzyma znaczne wsparcie od Anglików i Amerykanów — aby raz na zawsze zneutralizować zagrożenie ze strony rodzącego się kondominium niemiecko-rosyjskiego.

    Solidarność “europejska” od dawna leży na dnie Bałtyku!