Reklama

Odbieram telefon od rodziców. Rozmawiamy. Dzielimy się uwagami, problemami, sobą…

Odbieram telefon od rodziców. Rozmawiamy. Dzielimy się uwagami, problemami, sobą…
Nie potrafię sobie wyobrazić, że któregoś dnia ich zabraknie. Choć dla każdego z nas – mimo iż życie pisze nam różne scenariusze – koniec będzie podobny. Rodzimy się, żyjemy, umieramy, nie ma nas. I za każdym razem, nie ma na to zgody tych, którzy zostają, opłakują, pamiętają i będą kontynuować to nasze ziemskie dzieło, ten cud istnienia.

Wielu straciło wczoraj matkę, ojca, babcię, dziadka, syna, córkę. Długo by wyliczać…

Reklama

Stracili tych, których kochali, z którymi byli szczególnie silnie związani.
My, Polacy, też staliśmy się przez to co się zdarzyło, jak sieroty. I to widać. Tak boleśnie, namacalnie. Rzeką płonących zniczy, łzami rozpaczy, emocjami tak wielu ludzi.

Po raz kolejny gotuje się we mnie wszystko, jak widzę nieustanną relację telewizji informacyjnej. Tą próbę, zmierzenia się z rozmiarem tragedii jaka się rozegrała, która z tej cholernej zawodowej konieczności, przybiera formę wścibstwa, zadawania bez końca tych samych pytań, niemożności spokoju i wyciszenia. Wszak życie toczy się dalej.

Z drugiej strony człowiek, który karmi się informacją, liczy, że może to wszystko było tylko pomyłką, że jutro obudzi się i będzie “po staremu”…I ogląda i chłonie bezmiar tej tragedii, i nie wierzy, i kręci głową.

Nie będzie.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. “wścibstwa, zadawania bez końca tych samych pytań…
    …niemożności spokoju i wyciszenia”

    Ujęcie twarzy Jarosława Kaczyńskiego na miejscu katastrofy. Jeszcze jedno ujęcie. Zbliżenie. Kamera ani drgnie. Jakbym widział grę “kto dłużej wytrzyma bez mrugnięcia”, tylko tutaj stawką jest pytanie: uroni łzę? Skrzywi usta? Jakiś grymas? Gest? Słowo? Są takie ujęcia w filmach, o których bez pudła można powiedzieć – służą pokazaniu czegoś konkretnego, reżyser, każąc operatorowi filmować tak właśnie, musiał, po prostu musiał chcieć osiągnąć efekt taki to a taki. Tutaj stawką było wzruszenie.

    I Jarosław Kaczyński wytrzymał. Nie znoszę go jako polityka, ale tym razem kibicowałem mu jako człowiekowi. Cieszę się, że nie dał komuś okazji do “znakomitego ujęcia”.

    • Bo moze chcial ujac jakies konkretna ekspresje twarzy.
      Z pojedynczego kadru mozna nawet piekna osobe (a,P. J Kaczynski jest pzecietniakiem) przedstawic jak polglowka. Nie widzialem wiele zdjec ludzi PiS-u w mediach, a szczegolnie w necie, ktore pokazuja normalna twarz spokojna, mila. Ale za to naogladalem sie wszystkich innych jako normalnych ludzi. Na pewno Ci z PiS-u to jacys tacy nienormalni jakies potwory, w innych partiach czegos takiego nie ma. Quakie, nic sie nie zmienilo atak na niego jest w dalszym ciagu, tylko bardziej subtelny, przygotowywany na pozniej. Jestem za PiS jesli mam dokonywac wyboru z tego co jest na polskiej scenie politycznej. Dlatego ja, bardziej na te sprawy zwracam uwage. Ale milo mi, ze to zauwazyles, Ja raczej uwazam, ze sobe w zalobie trzeba dac troche zrozumienia szcegolnie gdy umarla osboa najblizsza. J.K. nie zalozyl swojej rodziny, przez co brat blzniak to strata szczegolna. Jak wielu nie traktuje J.K. jak czlowieka. Przepraszam za bledy, nie poprawialem, bo moge zaczac zmieniac, a nie chce.

      • “Ci z PiS-u to jacys tacy
        “Ci z PiS-u to jacys tacy nienormalni jakies potwory”

        Widzisz, Guciu, jestem przekonany, że tym razem mogło chodzić nawet o pokazanie rzeczy odwrotnej – że Jarosław Kaczyński ma właśnie ludzkie cechy, w sensie wzruszenie, żal, rozpacz mogą dopaść i jego. Ale robienie tego w tak nachalny sposób, “na zamówienie”, zrobiło na mnie jak najgorsze wrażenie i dlatego napisałem, że się cieszę, że “zamawiającemu” to nie wyszło.

        Inna sprawa, że wcale by mnie nie dziwiło, gdyby i te ujęcia zostały przez ludzi nienawidzących Kaczyńskiego wykorzystane jako dowód na jego “nienormalność” czy “potworność”. Wyobrażam sobie, że jeżeli ma się wystarczająco dużo złej woli, to można na ich podstawie dojść do wniosku, że ktoś, kto nie uronił łzy nad miejscem śmierci brata ani nad jego trumną, jest nieludzki.

        Dla mnie jest to najwyżej dowodem na to, że Jarosław Kaczyński starannie, do bólu rozgranicza swój wizerunek publiczny i prywatność. Myślę, że śmierć brata bliźniaka jest dla pozostałego bliźniaka czymś może i gorszym niż w innym przypadku osób bliskich, widziałem już wiele sytuacji (nie w przypadku braci Kaczyńskich), dowodzących, że więź pomiędzy bliźniakami, zwłaszcza jednojajowymi, jest mocniejsza niż jakakolwiek inna więź międzyludzka.

        Tak jak już napisałem, PiS jako całość jest partią, której metody mi nie odpowiadały i nie odpowiadają, mimo niejednokrotnie słusznych założeń. Samemu Jarosławowi Kaczyńskiemu również zdarzyło się postępować w polityce w sposób, który uważam za oburzający. Nie głosowałem na PiS ani razu i nie spodziewam się, żebym to kiedykolwiek zrobił. Być może powinienem milczeć i po cichu cieszyć się, że media (no dobra, jeden kamerzysta) po raz kolejny stawiają Kaczyńskiego w niekorzystnym świetle, tak czy inaczej. Ale nie odpowiada mi nachalne stawianie tezy i udowadnianie jej na siłę, zwłaszcza w takiej sytuacji, było nie było rodzinnej. Jest to w mojej opinii niegodne, a może nawet niegodziwe.