Reklama

Żyjemy w tak „ciekawych” czasach, że trzeba się modlić o zaognienie konfliktów lokalnych, jeśli chcemy wygrać wojnę światową. Dwa główne fronty, niespotykane dotąd w przyrodzie politycznej, stanowią największe zagrożenie dla normalnego człowieka. Chodzi o fronty szczególne, dające się porównać tylko z Frontem Jedności Narodowej. Pierwszym jest porozumienie pomiędzy prawicowymi i lewicowymi radykałami partyjnymi, którzy mają identyczny stosunek do „pandemii”. Drugi to komitywa środowiska medycznego z partią rządzącą i to partią przez środowisko znienawidzoną. Jak się pozbyć tych żelbetowych ścian stojących na drodze zdrowego rozsądku i normalnego życia? Dokładnie poprzez zaognienie na liniach frontów, ale trzeba się za to zabrać trochę nie po kolei.

Z wielu powodów skonfliktowanie rządu z „medykami” jest dużo łatwiejsze, przede wszystkim dlatego, że całe porozumienie opiera się na kasie. Fenomen Niedzielskiego polega na tym, że jest jedynym ministrem PiS cieszącym się brakiem nagonki w mediach opozycyjnych i w szeregach samej opozycji. Zawdzięcza ten stan realizacji wszystkich celów „pandemicznych”, lokalnych i globalnych. Niedzielskiego bardzo łatwo sobie wyobrazić w rządzie PO, a nawet w rządzie skrajnie lewicowym, ma do tego pełne predyspozycje i doświadczenie. Cały fenomen porozumienia pomiędzy tymi odwiecznie ze sobą walczącymi obozami, polega na kasie w postaci „dodatków kowidowych” i Niedzielskim. Na szczęście dla nas, kasa się kończy, bo ile można pompować w tę beczkę bez dna, a gdy się kończy kasa, to i Niedzielski musi się kończyć. Na niebie i Ziemi pojawiły się pierwsze znaki zapowiadające konflikt. Zaczęło się od ratowników, którzy dostawali gigantyczne sumy za wyjazd „kowidowy”, ale teraz takich akcji jest tyle, co kot napłakał.

Reklama

Człowiek bardzo łatwo się przyzwyczaja do dobrego, do podwójnie dobrego jeszcze łatwiej. Wbrew wszelkim mitom i legendom liczba świadczeń medycznych w okresie „pandemii” była znacznie mniejsza niż w latach ubiegłych. Oznacza to tyle, że za mniej roboty „medycy” dostawali więcej pieniędzy, dlatego też hasło: „Pandemio trwaj!”, jest ulubionych hasłem „środowiska”. Wszyscy dzielni „pizzożercy” chcą sobie na stałe zapewnić takie stawki i taką lekką robotę, jaką mieli i mają w „pandemii”. Rząd na podobne warunki zgodzić się nie może i tu zaczyna się zabawa. Do ratowników mają dołączyć rezydenci, jakże by inaczej! Protest zapowiadają na 11 września i są tak zdeterminowani, że odrzucają zaproszenia Niedzielskiego. W tej chwili presja jeszcze nie jest tak duża, ale jak się zacznie sezon, to Niedzielski trafi do imadła i z jednej strony będzie miał na karku roszczenia płacowe, z drugiej pusty skarbiec budżetowy. Wiadomo też jak zareagują inne grupy zawodowe opłacane z budżetu, pierwsi ustawią się nauczyciele, potem pracownicy ZUS i tak dalej. Z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia, dasz jednym, to zgłoszą się następni i za chwilę ci, co im dałeś zgłoszą się po więcej. Ostre spięcie przeradzające się w stały konflikt wydają się kwestią czasu i to najbliższego.

Gdy rząd PiS zacznie się szarpać z lekarzami, pielęgniarkami, ratownikami i jeszcze nauczycielami, to w sposób naturalny zniknie komitywa radykałów politycznych, tworzących front „pandemiczny”. Cokolwiek krzyknie partyjny zapiewajło, reszta pójdzie za nim. Zrobienie z „medyków” i „nauczycieli” wrogów publicznych, to godzina roboty dla ośrodków rządowych, reszta zrobi się sama. I proszę pamiętać, że w czasie takiej walki, faule są na porządku dziennym. Nikt nie będzie się oszczędzał i w pewnym momencie pojawi się nowa prawda etapu, która teraz brzmi jak herezja: „dość tej paranoi, zacznijmy normalnie żyć!”. Na wprowadzeniu tego programu w życie zdecydowanie bardziej zależy PiS, które z „pandemii” nie wyciśnie już ani grama, przeciwnie, zacznie płacić słone rachunki. Z kolei grupom zawodowym i opozycji „pandemia” jest na rękę, tym się karmią i łatwo od paśnika nie odejdą. Nic lepszego niż „pandemiczna wojna na górze” spotkać nas nie może, dlatego nie warto w tym przeszkadzać, natomiast warto od czasu do czasu pomóc. Rozbicie tych dwóch frontów jest niezbędne do rozbicia „pandemii”.

Reklama

34 KOMENTARZE

  1. Niedzielski jest na straconych pozycjach…

    Nergal, Wielka nadzieja kulturalnej Europy, podsuwał w aucie swoje cuchnące nogi ukraińskiemu służącemu i to nagrywał to na YouTube, żeby wszyscy “wyżsi kulturalnie Europejczycy” mogli mu bić brawo.

    Na koniec dołożył jeszcze rasistowski docinek do narodu ukraińskiego.

    Gdyby to był ktoś z PiSu, byłby skandal międzynarodowy, szownizm zbydlęcenie. Na szczęście Nergal jest we własnym mniemaniu przedstawicielem wyższej kulturowo Europy.

    W Europie by prostu wyleciał z taksówki, jak Jan Maria Rokita z samolotu….

  2. Gospodarzu. Pierwsi ustawią się tzw zwykli urzędnicy, Ci szeregowi, którzy z zamrożonym funduszem nagród (ale nie dla pożytecznego nacialstwa i jeszcze bardziej użytecznego derektorstwa) i zamrożoną kwotą bazową są wobec nawet dość podłego rynku zwyczajnie w d..pie. Istnieje spekulacja że to celowe jest żeby mniej z michy jadło w przyszłości (co może byłoby “plus” gdyby nie to że niemal całą robotę szeregowi robią a nie przybijające pieczątki nacialstwe z derektorstwem) bo skarbiec niby ze złotem i “nieograniczona ilość gotówki” ale jednak pusty. Kitli z kategorii beton gawiedź już unika i robi przepiski na tych po starej szkole choć nie koniecznie starych, rezydentów ma w… też gdzieś tam bo to chapanejra, podobnież jak ratowników, chyba że gawiedź jest z kategorii beton, to już rady nie ma na to. Ta ostatnia bowiem robi statystykę prankdemiczną, mimo że już jest z kategorii szczepańskiej, wspierając w niegodziwym dziele kitle z betonu, te ostatnie również z kategorii chapanejra.
    Skracając, lista jest długa, kwestia kolejności pozostaje bo wyścig jest między chapanejrą a tymi co są zwyczajnie w d…pie.

    • Uzupełniając: Wyścig i konflikty mają się jednak miernie wobec planowanego i procedowanego oraz usprawiedliwionego zakazami i nakazami żartobliwie zwanymi prawem, procederu wzajemnego posądzania i kapownictwa celem osadzenia w miesięcznej kwarantannie podejrzenia, a jak nie, to grzywna po nowemu razy sześć, wraz z demonstrowanym zgonami wstępem, przy pomocy pałek przyczepionych do uniformów oraz zakończeniem medialnie promowanym w postaci pięcioletniej pogody w kratki wraz z finansowym zadośćuczynieniem tzw państwowości za potencjalne zadośćuczynienia potencjalnym pożegnanym na potencjalne schorzenie prankdemiczne.

  3. Co istotne, również policjanci zaczynają się buntować. Ma to kluczowe znaczenie, bo to oni są na pierwszej linii egzekwowania covidiotyzmów. We Wrocławiu ogłosili “strajk włoski”, który “polega na tym, że policjanci będą jedynie pouczać, nie wręczając mandatów”:
    https://gazetawroclawska.pl/wielki-protest-mundurowych-we-wroclawiu-bez-premii-szans-na-awans-z-pensja-nizsza-od-sprzedawcy-policjanci-rozpoczynaja-strajk/ar/c1-15789554

    • @kłębek nerwów
      Na resortach siłowych spoczywa wprowadzanie tego całego covidiańskiego terroru. Jak dotąd mają więcej roboty za tę samą kasę, w przeciwieństwie do służby zdrowia. To oni najwcześniej będą mieć dość i najwcześniej się zbuntują. A Kaczyński, Kamiński czy Szymczyk nie będą przecież sami latać z pałą.

  4. Z tego co wiem, to “pandemię” finansuje Bank Światowy. I tu jest największe pytanie ile jeszcze w zanadrzu ma dla Morawieckiego i spółk? Pewnie zależy to od postępu “wyszczepień”, więc warto by się modlić też o to by bilans “wyszczepionych całkowicie” zamknął się na tych 19 mln. Od tego zależy kasa, a od kasy to co wyżej napisane.

  5. Po latach tłustych przyjdą lata chude. Strajkujący personel medyczny widzi tylko kasę a tymczasem najbardziej chorzy już w dużej mierze wymarli, ludzie nauczyli się obywać bez służby zdrowia (doktor Googiel jest lepszy niż teleporady), a do społeczeństwa zaczyna docierać jaka makabreska odbywa się w placówkach ochrony zdrowia i że trzeba ich unikać. Tak więc postulat Grodzkiego ma szanse realizacji, nawet przy znacznym poparciu społecznym. Niedługo “kraj stu szpitali” stanie się faktem.

    • Pacjenci obrywają od dawna, bo tak działa “bezpłatna służba zdrowia”. Żeby pacjent nie obrywał, musi stać się KLIENTEM płatnych usług medycznych. Oczywiście może tu pośredniczyć komercyjna ubezpieczalnia, fundacja, dobrowolne stowarzyszenie klientów itp. itd.

  6. “Fenomen Niedzielskiego (…), że jest jedynym ministrem PiS cieszącym się brakiem nagonki w mediach opozycyjnych i w szeregach samej opozycji”. Pozwolę sobie uzupełnić obraz tego fenomenu o drobne szczegóły (proszę mnie poprawić – ewentualnie):
    1). Syntezator Szapiro jest jedynym ministrem PIS nieobecnym na liście wyborczej PIS.
    2) w.w. jest ministrem rządu PIS ale nie jest członkiem partii PIS (pisząc “PIS” mam też na myśli Ziobrystów – lemingi i tak nie odróżniają).
    Nie mam żadnych dowodów, ale jestem pewien, że istnieje także konflikt między syntezatorem a członkami partii***. I to nie tylko partyjnymi dołami (co ilustruje Nowa Dęba).

  7. Od 1-X-2020 do 31-VII-2021 (10 m-cy) w Polsce zmarło 470988 osób jeśli trend się utrzyma to do końca września umrze jeszcze ponad 94 tyś ludzi. Pierwszy rok plandemicznej eksplozji zgonów możemy zakończyć liczbą +- 565,2 tyś zmarłych. Nawet jeśli w sierpniu i wrześniu zgonów będzie mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, to i tak pobijemy “kolejny rekord” pod rządami dobrej zmiany.

      • Są to dane GUS. Oczywiście nie pełne. Ale z tego co publikują wynika że, wśród ludzi młodych i w średnim wieku jest ok. Zwiększona liczba zgonów po części wynika z faktu że zaczynają odchodzić pierwsze roczniki powojennego bumu demograficznego. Ale lwia część tych zgonów to efekt zamkniętych szpitali i przychodni dla ludzi już schorowanych już wcześniej. Niestety za nierządy PiS-u będziemy płacić jeszcze przez wiele lat. Ilu z nas zachorowało na nowotwory lub inne choroby przewlekłe? Przez ostatnie półtorej roku był ograniczony dostęp do diagnostyki. Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero za rok może dwa. Tak czy siak jeszcze przez bardzo długi okres czasu będzie nas umierało znacznie więcej niż by to wynikało z już nieaktualnych tabelarycznych założeń co do przewidywanego dalszego czasu trwania życia w poszczególnych rocznikach.