Reklama

piątek, 27 luty 2009


piątek, 27 luty 2009

Reklama

Proszę tu na mnie nie zwalać odpowiedzialności za wyznaczenie daty wstąpienia przez Polskę do strefy euro. Ekonomiści mają na ten temat różnie skrajne poglądy i kłócą się nieprzytomnie, a ja, szary obywatel, mam się znać i wiedzieć “kiedy”? Profesor Kołodko, dawny minister finansów twierdzi, że nie data jest tu ważna, a stosunek euro do złotówki, więc nie KIEDY, lecz ZA ILE, czyli gdy euro osiągnie u nas wartość +- 4 złotych. Polacy opłacają rząd i różnych finansowych doradców, żeby fachowo rozstrzygali, co – kiedy – jak – dlaczego jest dla naszego kraju najkorzystniejsze. To ich zadanie.

Wzdychający nieustannie pan Bugaj, lamentuje nad decyzjami ministra Rostowskiego i robi wodę z mózgu biednemu panu Prezydentowi, który i tak od urodzenia funkcjonuje w kleszczowym uścisku swego brata, a teraz na dodatek jest hermetycznie otoczony chmarą ohydnych hien i szakali. I nic mądrzejszego razem nie wymyślili, tylko w kółko “referendum” i “referendum”.
Wiadomo przecież, że jeśli to sławetne referendum się odbędzie, to tylko i wyłącznie z woli prezesa PiS u, który chce w ten sposób przetestować na społeczeństwie siłę swojego “nowego” wizerunku i szanse PiS u na ponowne przejęcie władzy.
Niech pan Jarosław Kaczyński przestanie nam wmawiać, że obecny rząd “widzi w euro zbawienny lek na ominięcie kryzysu”, bo tego nikt nie postuluje. Podobnie jak Donald Tusk nigdy nie obiecywał nikomu żadnych cudów, twierdząc jedynie bardzo słusznie, że Polska na cud gospodarczy ZASŁUGUJE. Ja i tak wiem doskonale, że pan prezes to wszystko wie. Chcę jedynie, żeby wiedział, że ja i jeszcze parę osób – też wiemy, he he!

Mam tylko pewne obawy, że rynek spekulacyjny nie będzie chciał utracić kury znoszącej mu złote jajka i nie dopuści do umocnienia złotego, a wtedy termin wejścia do “korytarza” czyli do EMR2, znowu się dla nas odwlecze. Jak nie PiS em go, to …

Autor: Pistacjowy Kosmita

Reklama