„Pandemia” odbiera ludziom rozum i tutaj żadnych zaskoczeń być nie może, tak się ludzie w warunkach zbiorowej histerii zachowywali zawsze i niestety swoich zachowań nie zmienią nigdy. Inna rzecz to komunikaty ze strony władzy, która doskonale wie, że uczestniczy w światowym teatrze i odgrywa swoją rolę coraz bardziej topornie, aż po granice śmieszności. Na początek proponuję zadać sobie rytualne pytanie: „Jesteśmy 38-milionowym poważnym krajem, czy republiką bananową albo innym kondominium?”. Odpowiedzi, bo jest kilka możliwych wariantów, w większości nie napawają optymizmem.
Na 10 dni przed konstytucyjnym terminem wyborów, ogłoszonym i zatwierdzonym, którego nawiasem mówiąc żadną ustawą zmieniać nie wolno, nie wiemy nic. W 38-milionowym kraju obowiązuje taki stan rzeczy, że nie znamy ani terminu wyborów, ani formy, ani wyniku głosowania nad ustawą, która wywraca do góry nogami dotychczasowy porządek zawarty w kodeksie wyborczym. Nie koniec na tym! Dopiero 7 maja, czyli na 3 dni przed obowiązującym terminem wyborów, dowiemy się na czym stoimy, a raczej w jakiej jesteśmy ciemnej d…ziurze. Teoretycznie w tej chwili obowiązuje system mieszany, dla wyborców 60+ dostępne jest głosowanie korespondencyjne, ale na mocy ustawy regulującej tę formę głosowania, seniorzy mieli obowiązek zgłosić wolę udziału w wyborach na 14 dni przed terminem. Jak wiemy termin minął i nigdzie, w żadnych mediach nikt o nim nie przypominał i nie puszczał poradników jak głosować. Głowę daję, że na mocy wspomnianej i obowiązującej ustawy do urn zgłosił się promil, o ile w ogóle ktoś się zgłosił.
Dalej mamy jeszcze większy b…ałagan, z jednej strony Sasin i Poczta przygotowują wysyłki z pakietami wyborczymi, nie mając do tego żadnej, ale to żadnej podstawy prawnej, z drugiej obowiązuje ciągle aktualny kodeks wyborczy. I teraz „najciekawsze”! Sasin z Pocztą wysyłają, czy raczej próbują wysyłać swoje listy wyborcze, ale jak 7 maja upadnie ustawa „kopertowa”, to PKW zostaje piątek i sobota na wydrukowanie i wysłanie list wyborczych. Tyle samo czasu mają samorządy na powołanie komisji obwodowych i przygotowanie lokali, zapewne w reżimie sanitarnym „nowej normalności”. Co niektórzy „analitycy” nie mając pojęcia o czym piszą i mówią, radośnie ogłosili, że nie ma żadnego problemu, komisja to komisja i można je powoływać na mocy kodeksu wyborczego. Otóż nie! Komisje w systemie „kopertowym” wyglądają zupełnie inaczej niż stare komisje obwodowe, czyli znane wszystkim lokale wyborcze rozlokowane na terenie miasta lub gminy.
Tymczasem ustawa „kopertowa” zakłada jedną komisję na gminę, a nie kilka obwodowych. Zupełnie inaczej wyglądają też karty do głosowania. Zakładanie, że Sasin z Pocztą może wysyłać pakiety wyborcze i w tym samym czasie PKW drukuje „swoje” listy oraz powołuje normalne, ale alternatywne dla „kopertowych” komisje wyborcze, to jest sen wariata. Takie same nieporozumienia i zwykłe brednie są kolportowane w przestrzeni publicznej, w odniesieniu do terminów głosownia. Największa bzdura to możliwość zmiany terminu wyborów przez marszałek Witek na dowolnie wybraną datę. Owszem Witek może zmienić datę, ale tylko wtedy gdy ustawa przejdzie w sejmie, a krańcową datą jest 23 maja. Jeśli ustawa nie przejdzie, Witek nie ma żadnej kompetencji do zmiany terminu.
Podsumowując. Dopiero 7 maja rozstrzygnie się kto ma organizować wybory, PKW, czy Sasin z Pocztą, w jakim terminie i w jakiej formule mają się odbyć. Niezmiernie ważne jest to, że po upadku ustawy w sejmie wybory mogą się odbyć wyłącznie 10 maja według starych zasad. Z kolei po przyjęciu ustawy możliwe są wyłącznie korespondencyjne wybory, w terminie od 10 do 23 maja. Na takiej tragifarsie zbudowane jest „święto demokracji” i nie tylko „najgorszy sort”, ale setki mądrych i życzliwych PiS ludzi mówi o pełnej kompromitacji i niemożności przeprowadzenia wyborów w tych warunkach. Taką opinię wydał między innymi wybrany przez PiS szef PKW. Jednak najgorsze jest to, że PiS ma na tacy gotowe rozwiązanie, które nie wymaga żadnego udziału sejmu, wystarczy Rada Ministrów i wojewodowie, ale z niego nie korzysta.
Jedynym rozsądnym i poważnym wyjściem jest poczekanie do 30 kwietnia na dymisję Gersdorf. 1 maja Andrzej Duda może powołać p.o. prezesa Sądu Najwyższego i zaraz po tym premier ogłasza stan klęski żywiołowej na 1-2 dni. Przy okazji obalam kolejny absurd, o gigantycznych odszkodowaniach. Po pierwsze mówimy o 1-2 dniach, po drugie przepisy mówią jasno, że odszkodowania mogą dotyczyć wyłącznie strat majątkowych, a nie utraty ewentualnych korzyści. Mówiąc wprost Polskę nie będzie to kosztować nic albo jakieś śmieszne grosze. Zaraz po zakończeniu stanu nadzwyczajnego marszałek Witek ogłasza nowy termin NORMALNYCH wyborów i pierwszy możliwy to sierpień, po 90-dniowej konstytucyjnej karencji. Na żadnym etapie tego prostego planu nie ma najmniejszego zagrożenia, że sejm, senat, Gowin, Tusk, czy sam diabeł w jakikolwiek sposób wpłynie na przebieg procesu wyborczego. Wreszcie mamy też generalny argument zamykający usta wszystkim wyznawcom „pandemii”. W sierpniu i w Polsce i na całym świecie będą otwarte sklepy, usługi, kina, teatry, stadiony, to i lokale wyborcze mogą być otwarte.
Dlaczego PiS nie korzysta z tej oczywistej ścieżki? Nie mam pojęcia, ale w moim odczuciu jest to klasyczne zafiksowanie. Ktoś rzucił głupią myśl, że w sierpniu Andrzej Duda na pewno przegra, bo kryzys zmieni nastroje społeczne i tej głupiej myśli się w PiS trzymają. „Kryzys” będzie na całym świecie, natomiast do sierpnia Kidawa-Błońska nie zmądrzeje, Szymon Hołownia nie spoważnieje, Kosiniak-Kamysz prochu nie wymyśli. PiS ma prosty wybór albo zachowa powagę i zorganizuje normalne wybory, jak na normalne państwo przystało albo zamieni się w Ryszarda Petru, który zorganizuje kopertową farsę z 25-30% frekwencją i tysiącami słusznych protestów wyborczych, co ośmieszy Andrzeja Dudę i poda tlen konającej PO.
Nie wiem czy to bardziej
Nie wiem czy to bardziej wiara naiwnego czy szukanie teorii spiskowych 🙂 ale sytuacja z perspektywy PiS jest dość klarowana. Uwalamy wszystkich po kolei na koniec stanem klęski żywiołowej przesuwamy wybory z narracja "no wicie rozumicie my chcieliśmy ale tak się nie da bo opozycja śmak się nie da po Gowin itd… Więc wyboru nie mamy" inna rzecz że lepszej okazji do uwalenia Gowina jako polityka już raczej nie będzie.
Nie wiem czy to bardziej
Nie wiem czy to bardziej wiara naiwnego czy szukanie teorii spiskowych 🙂 ale sytuacja z perspektywy PiS jest dość klarowana. Uwalamy wszystkich po kolei na koniec stanem klęski żywiołowej przesuwamy wybory z narracja "no wicie rozumicie my chcieliśmy ale tak się nie da bo opozycja śmak się nie da po Gowin itd… Więc wyboru nie mamy" inna rzecz że lepszej okazji do uwalenia Gowina jako polityka już raczej nie będzie.
.
Przecież jak tyle razy będzie powtarzane słowo koperty, to nasz hipermarszałek się obrazi i odejdzie na wewnętrzną emigrację. Jest jeden władca kopert!
.
Przecież jak tyle razy będzie powtarzane słowo koperty, to nasz hipermarszałek się obrazi i odejdzie na wewnętrzną emigrację. Jest jeden władca kopert!
Na tych wyborach, a
Na tych wyborach, a precyzyjnie mówiąc ich organizacji, PiS może się nieźle samozaorać. Dotąd burdel i kartonowe państwo było przypisywane PO. Percepcja PiSu była inna – przyszli fachowcy i wszystko naprawili. Teraz ta percepcja eroduje i powoli widać jak zza niektórych organów zaczyna prześwitywać kamieni kupa. Jeżeli jeszcze do tego dodamy milicję ganiajacą przechodniów za brak kagańców, to już niedługo partia ta może zaliczyć twarde lądowanie w sondażach. Największą sondażową opcją stanie się wtedy "nie wiem" lub "nie ma takiego ugrupowania".
Na tych wyborach, a
Na tych wyborach, a precyzyjnie mówiąc ich organizacji, PiS może się nieźle samozaorać. Dotąd burdel i kartonowe państwo było przypisywane PO. Percepcja PiSu była inna – przyszli fachowcy i wszystko naprawili. Teraz ta percepcja eroduje i powoli widać jak zza niektórych organów zaczyna prześwitywać kamieni kupa. Jeżeli jeszcze do tego dodamy milicję ganiajacą przechodniów za brak kagańców, to już niedługo partia ta może zaliczyć twarde lądowanie w sondażach. Największą sondażową opcją stanie się wtedy "nie wiem" lub "nie ma takiego ugrupowania".
spokojnie, Najważniejsze jest
spokojnie, Najważniejsze jest upiec 2 a nawet 3 pieczenie na jednym ogniu i wyjąć je z ognia rękami totalnie durnej opozycji
10/10
10/10
spokojnie, Najważniejsze jest
spokojnie, Najważniejsze jest upiec 2 a nawet 3 pieczenie na jednym ogniu i wyjąć je z ognia rękami totalnie durnej opozycji
10/10
10/10
Albo będzie tak.
Albo będzie tak.
1 maja Duda wyznacza na p.o. prezesa SN sędziego Iwińskiego. 7 maja upada ustawa kopertowa za sprawą Gowina, którego śnięty z Krakowa bezwiednie już nominował na najwyższe w Polsce stanowisko szeregowego posła. 10 maja okazuje się, że nie zostały przeprowadzone wybory. Na następnym sejmowym powiedzeniu Duży Jarek zgłasza wniosek o komisję śledczą i postawienie przed Trybunałem Stanu osób odpowiedzialnych za kryzys ustrojowy państwa. Wtóruje mu i popiera prezydent, który na przyjacielskim spotkaniu z gowinowcami 27 kwietnia wyraził się explicite, że jego też wkurwia, jak ktoś jest z Krakowa i go komentuje. Za prezydentem i nowym szeregowym posłem jak w dym idzie p.o. prezesa SN i cała niezależna trzecia władza, która tyle im zawdzięcza w niepewnych czasach dobrej zmiany.
Następuje czas chaosu, co jednak spotyka się z pełnym zrozumieniem i wyrozumiałością zagranicy. Nowego wigoru dostają struktury PO i wiele terenowych struktur PiS, bo to są pobratymcy. Z nich, tych samych co zawsze, wyłania się nowa "nowa" siła polityczna, która ma za cel uzdrowienie państwa. Tak oto, kiedy wydawało się, że ma być pogrążona PO, wajchowi zamykają projekt PiS na oczach zbaraniałego twardego elektoratu. Projekt wajchowych, ale przez ten elektorat jakoś ukochany. Jako wisienka na torcie, na Żoliborz białym pociągiem zajeżdża słowiański Kaszub, żeby raz na zawsze zamknąć odwieczny spór i pokazać kawalerowi stanu, kto jest lepszym politykiem.
A ja oglądam to wszystko popijając szampana. Jako Konfederat wybieram tę okazję oczywiście szampansskoje igrustnoje, kupione kiedyś w Macro po 4,5 za butelkę, rozczulającą pamiątkę młodości. Potem układam w oknach worki z piaskiem i ładuję czarnoprochowce, jedyną broń, którą niby polski i pseudo prawicowy PiS pozwolił mi mieć na legalu bez większych ceregieli i poza ewidencją. Będę czekać na Czyścicieli, których naśle na mnie Gowin z Szumowskim, żeby mnie zaszczepić.
Tak będzie.
bełkot. Wolę wierzyć, że
bełkot. Wolę wierzyć, że Konfederacja aż tak skretyniała nie jest. Konfederacja mogłaby odegrać pozytywną rolę w tym wszystkim, ale nie jako banda naprutych, tępych kretynów.
Albo będzie tak.
Albo będzie tak.
1 maja Duda wyznacza na p.o. prezesa SN sędziego Iwińskiego. 7 maja upada ustawa kopertowa za sprawą Gowina, którego śnięty z Krakowa bezwiednie już nominował na najwyższe w Polsce stanowisko szeregowego posła. 10 maja okazuje się, że nie zostały przeprowadzone wybory. Na następnym sejmowym powiedzeniu Duży Jarek zgłasza wniosek o komisję śledczą i postawienie przed Trybunałem Stanu osób odpowiedzialnych za kryzys ustrojowy państwa. Wtóruje mu i popiera prezydent, który na przyjacielskim spotkaniu z gowinowcami 27 kwietnia wyraził się explicite, że jego też wkurwia, jak ktoś jest z Krakowa i go komentuje. Za prezydentem i nowym szeregowym posłem jak w dym idzie p.o. prezesa SN i cała niezależna trzecia władza, która tyle im zawdzięcza w niepewnych czasach dobrej zmiany.
Następuje czas chaosu, co jednak spotyka się z pełnym zrozumieniem i wyrozumiałością zagranicy. Nowego wigoru dostają struktury PO i wiele terenowych struktur PiS, bo to są pobratymcy. Z nich, tych samych co zawsze, wyłania się nowa "nowa" siła polityczna, która ma za cel uzdrowienie państwa. Tak oto, kiedy wydawało się, że ma być pogrążona PO, wajchowi zamykają projekt PiS na oczach zbaraniałego twardego elektoratu. Projekt wajchowych, ale przez ten elektorat jakoś ukochany. Jako wisienka na torcie, na Żoliborz białym pociągiem zajeżdża słowiański Kaszub, żeby raz na zawsze zamknąć odwieczny spór i pokazać kawalerowi stanu, kto jest lepszym politykiem.
A ja oglądam to wszystko popijając szampana. Jako Konfederat wybieram tę okazję oczywiście szampansskoje igrustnoje, kupione kiedyś w Macro po 4,5 za butelkę, rozczulającą pamiątkę młodości. Potem układam w oknach worki z piaskiem i ładuję czarnoprochowce, jedyną broń, którą niby polski i pseudo prawicowy PiS pozwolił mi mieć na legalu bez większych ceregieli i poza ewidencją. Będę czekać na Czyścicieli, których naśle na mnie Gowin z Szumowskim, żeby mnie zaszczepić.
Tak będzie.
bełkot. Wolę wierzyć, że
bełkot. Wolę wierzyć, że Konfederacja aż tak skretyniała nie jest. Konfederacja mogłaby odegrać pozytywną rolę w tym wszystkim, ale nie jako banda naprutych, tępych kretynów.
Znawca demokracji i
Znawca demokracji i konstytucji Sekielski nie obejmuje swoim rozumem, że w sierpniu Polska nie będzie miała Prezydenta i tak przez kilka następnych lat, jeśli w maju nie będzie wyborów. I to chyba jest nie jedyna rzecz, która go przerasta.
Nie będzie odporności stadnej na koronowirusa, podobnie jak nie ma na grypę, i nie będzie szczepionki na wszystkie mutacje.
Biedny człowiek.
Zawieszamy wybory do Sejmu i posiedzenia sądów, bo działanie sądów może oznaczać masakry.
Znawca demokracji i
Znawca demokracji i konstytucji Sekielski nie obejmuje swoim rozumem, że w sierpniu Polska nie będzie miała Prezydenta i tak przez kilka następnych lat, jeśli w maju nie będzie wyborów. I to chyba jest nie jedyna rzecz, która go przerasta.
Nie będzie odporności stadnej na koronowirusa, podobnie jak nie ma na grypę, i nie będzie szczepionki na wszystkie mutacje.
Biedny człowiek.
Zawieszamy wybory do Sejmu i posiedzenia sądów, bo działanie sądów może oznaczać masakry.
a jeżeli frekwencja w
a jeżeli frekwencja w wyborach korespondencyjnych byłaby na poziomie 50-60 % to co? też nie uznają?.A jeżeli jakimś cudem Kidawa wejdzie do 2 tury? też uznają za sfałszowane? Pytań jest wiele, ale jeśli ustawa nie przejdzie w sejmie, to PIS ma gotową narrację o krwi na rękach Gowina i opozycji
W wyborach korespondencyjnych
W wyborach korespondencyjnych to spokojnie można zrobić frekwencję nawet 80% bo niby kto i jak to sprawdzi?
a jeżeli frekwencja w
a jeżeli frekwencja w wyborach korespondencyjnych byłaby na poziomie 50-60 % to co? też nie uznają?.A jeżeli jakimś cudem Kidawa wejdzie do 2 tury? też uznają za sfałszowane? Pytań jest wiele, ale jeśli ustawa nie przejdzie w sejmie, to PIS ma gotową narrację o krwi na rękach Gowina i opozycji
W wyborach korespondencyjnych
W wyborach korespondencyjnych to spokojnie można zrobić frekwencję nawet 80% bo niby kto i jak to sprawdzi?
I coś z tego będzie
I coś z tego będzie procedowane. Obstawiam 23 maja.
I coś z tego będzie
I coś z tego będzie procedowane. Obstawiam 23 maja.
Poważna partia nie rozwala
Poważna partia nie rozwala dobrze funkcjonującego rządu (BS), poważna partia nie uprawia kultu cargo (przywitanie Antonowa z maseczkami), poważna partia nie obiecuje rzeczy, których nie jest w stanie wykonać (dla przykładu – opowiastki MM o elektromobilności czy o pomocy więźniom IV piętra), poważna partia nie zarzyna gospodarki i wykorzystuje naturalne bogactwa kraju, poważna partia nie czołga się przed Niemcami i starszymi braćmi itd.
Poważna partia nie rozwala
Poważna partia nie rozwala dobrze funkcjonującego rządu (BS), poważna partia nie uprawia kultu cargo (przywitanie Antonowa z maseczkami), poważna partia nie obiecuje rzeczy, których nie jest w stanie wykonać (dla przykładu – opowiastki MM o elektromobilności czy o pomocy więźniom IV piętra), poważna partia nie zarzyna gospodarki i wykorzystuje naturalne bogactwa kraju, poważna partia nie czołga się przed Niemcami i starszymi braćmi itd.
35 lat temu to bylo, 30 lat
35 lat temu to bylo, 30 lat temu tez, pozniej 20 lat temu a i 15 lat temu, bylbym zapomnial. a i dzisiaj jest to samo. (2020) ale kocham moja ojczyzne! kocham!
Zerwałem się nad ranem
W mieście dajmy na to N
Pośród tysiąca takich samych miast
Donośny łoskot na ulicy
Nagle obudził mnie jakby ktoś z nieba
Strącił worek gwiazd
Za oknem w dole co minute
Wielki przebiegał tłum
Gonili jedni drugich z całych sil
Proporce lśniły bębny bębniły
Ludzie wzniecali szum
A każdy ile pary w płucach wył
Hip, hip i hura, hura
My tak, cala reszta zła
Hip, hip i hura, hura
Bóg wie kto tu racje ma
Najpierw mańkutom praworęczni
Przysolili ze hej
A potem tłum brunetów rudych lał
Fani muzyki zwarli szyki
Przeciw głuchym jak pień
A każdy z nich się opętańczo darł
Hip, hip i hura, hura
My tak, cala reszta zła
Hip, hip i hura, hura
Bóg wie kto tu racje ma
Wyszedłem żeby kupić na śniadanie
Jajko i chleb
I nie zdążyłem nawet zmęczyć nóg
Pamiętam tylko ze dostałem
Nagle od tylu w łeb
Ktoś krzyczał kiedy całowałem bruk
Hip, hip i hura, hura
My tak, cala reszta zła
Hip, hip i hura, hura
Bóg wie kto tu racje ma
35 lat temu to bylo, 30 lat
35 lat temu to bylo, 30 lat temu tez, pozniej 20 lat temu a i 15 lat temu, bylbym zapomnial. a i dzisiaj jest to samo. (2020) ale kocham moja ojczyzne! kocham!
Zerwałem się nad ranem
W mieście dajmy na to N
Pośród tysiąca takich samych miast
Donośny łoskot na ulicy
Nagle obudził mnie jakby ktoś z nieba
Strącił worek gwiazd
Za oknem w dole co minute
Wielki przebiegał tłum
Gonili jedni drugich z całych sil
Proporce lśniły bębny bębniły
Ludzie wzniecali szum
A każdy ile pary w płucach wył
Hip, hip i hura, hura
My tak, cala reszta zła
Hip, hip i hura, hura
Bóg wie kto tu racje ma
Najpierw mańkutom praworęczni
Przysolili ze hej
A potem tłum brunetów rudych lał
Fani muzyki zwarli szyki
Przeciw głuchym jak pień
A każdy z nich się opętańczo darł
Hip, hip i hura, hura
My tak, cala reszta zła
Hip, hip i hura, hura
Bóg wie kto tu racje ma
Wyszedłem żeby kupić na śniadanie
Jajko i chleb
I nie zdążyłem nawet zmęczyć nóg
Pamiętam tylko ze dostałem
Nagle od tylu w łeb
Ktoś krzyczał kiedy całowałem bruk
Hip, hip i hura, hura
My tak, cala reszta zła
Hip, hip i hura, hura
Bóg wie kto tu racje ma