Reklama

Polecenie było jasne, przejrzyste, czytelne, klarowne, oczywiste – znaleźć koniecznie przyczynę rozprężenia i spadek wydajności w sektorze produkcyjnym.

Polecenie było jasne, przejrzyste, czytelne, klarowne, oczywiste – znaleźć koniecznie przyczynę rozprężenia i spadek wydajności w sektorze produkcyjnym. W tym celu koncern Od~do, na odległą planetę Robol 6, wysłał świetnie zapowiadającego się młodego analityka, dla którego awans równoważył się z powodzeniem misji.

Reklama

Dzień 1

Montownię, do której zostałem przydzielony, obsługuje 400 samców zatrudnionych w trzyzmianowym systemie pracy. Cykl dobowy niewiele różni się od tej z Centrali. Analiza psychologiczna przygotowana przez Wasz zespół trafnie przewidziała chłodne i pełne rezerwy przyjęcie mojej osoby w gronie nowych pracowników. Zdobycie zaufania będzie wymagało czasu, utrudnieniem jest tutaj szczególnie język komunikacji, bowiem takie prymitywne jednostki nie rozumieją podstawowych pojęć funkcjonujących na co dzień w Centrali, jak stopa zwrotu, dobra substytutywne, afiliacja itp. Komentarz pisemny ograniczę do niezbędnego minimum, za to w załącznikach umieszczę odpowiednią tabelę działań, wykres wyników popartych dokumentacją filmową lub i bądź, dźwiękową. Ze względu na utrudnienia z przesyłem informacji z powodu wchodzenia w martwą strefę, będę przesyłał je co 4 dni.

Dzień 4

Zaobserwowana z początku niechęć, ukierunkowana w moją osobę, zamieniała się w obojętność, zaś w trzecim dniu wyczułem rozprężenie atmosfery objawiające się u niektórych w postaci gadatliwości i roztargnienia. Zostałem wczoraj zaproszony na papierosa przez jednego z pracowników, Marka Kowalskiego. Oczywiście spotkał się z odmową. Zauważyłem, że właśnie te małe, wątpliwe przyjemności, tamują skutecznie proces produkcyjny. Bezpośredni przełożeni nie reagują stosownie i pozwalają na takie nadużycia. Listę nazwisk umieszczę w załączniku. Ponadto dochodzi do zaniedbywania miejsca pracy poprzez opieranie się o sprzęt, który nie jest własnością pracownika, a koncernu – zanieczyszczenia, papierki po spożywanych produktach żywnościowych dopełniają ten smutny obraz. Występują wzajemne konflikty podsycane prze niezdrową rywalizację, a jak wiemy, synergia jest najlepszym rozwiązaniem do zwiększenia efektywności w pracy i osiągnięcia sukcesu. Resztę materiałów umieszczam w kolejnych załącznikach, w tym „analizę rozkładu”, przygotowaną w Excelu, na formule, którą specjalnie do tego przygotowałem.

Dzień 8

Przepraszam z góry za mój nieprofesjonalizm i uleganie emocjom, lecz odpowiednie dokumenty, mam nadzieję, usprawiedliwią ten zbyt abstrakcyjny język. Piszę skonsternowany i wzburzony, gdyż zachowanie się pracowników w placówce mieszkaniowej, w dodatku w dzień wolny, przekroczyło wszelkie dopuszczalne normy pojęciowe w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Korzystanie z napojów wyskokowych podejrzanego pochodzenia (z nielegalnego obiegu) doprowadziło do zamętu niektórych, a u innych wzbudziło agresję. Poziom zezwierzęcenia badanych obiektów nie potrafiłem ująć w żadną formułę Excela. Mnogość kawałów, aluzji o podłożu często pornograficznym upodabniało pracowników do troglodytów, co ledwo wyściubili nos z jaskini bądź spadli z drzewa. Sprośne słownictwo, ogólne zboczenie, nagminny hazard, nielegalny handel rodzi bydlęcy obraz tutejszych pracowników Państwa firmy. Nie będę wspominał o licznych aktach wandalizmu. Zresztą, jak dotychczas, pewne nagrania zamieszczę w osobnych plikach.

Dzień 12

Niestety, moje przypuszczenia, którymi mam obowiązek się z Państwem podzielić, się spełniły. Pracownicy źle odnoszą się na temat Zarządu i całej firmy, czyli swoich żywicieli. Narzekają na warunki pracy, niskie płace, odosobnienie od rodzin, brak szerszego urozmaicenia obowiązków, czy brak warunków socjalnych (zapewniam, że osobiście jestem w stanie stwierdzić, że te mrzonki nie mają nic wspólnego z rzeczywistością). Nazywali Was „bandą krwiopijców”, „Żydowinami”, „ciotami w garniturkach”, „stołkowymi”, za to innych pracowników centrali, dyrektorów i analityków: „wróżbitami”, „lizodupami” i itp. Nie potrzeba więcej przykładów na niesubordynację, a szanowny Zarząd sam najlepiej wyciągnie stosowne konsekwencje.

Dzień 16

Po tylu dniach można pokusić się o postawienie miażdżących (niestety) wniosków, że spadek produkcji leży wyłącznie po stronie niższych kadr, w znacznej części nadającej się do wymiany. Człowiek nigdy nie zastąpi maszyny, umiejętnej, z dużą mocą obliczeniową, która się nie męczy, zniechęca, wypala psychicznie, i potrafiącej uzyskać odpowiedniej stopy zwrotu. To śpiew, mam nadzieję, niedalekiej przyszłości. Na chwilę obecną sytuacja zmusza do skutecznej zmiany personelu i zastąpienia obecnych pracowników, nowymi, bardziej efektywnymi. Jednocześnie proszę o skrócenie eksperymentu, ze względu na zebranie wyczerpujących dowodów. Czekam na odpowiednią decyzję.

Nie jestem w mocy zrozumieć niektórych zachowań. Próbowałem przewertować wszystkie dostępne pozycje odnośnie zarządzania, np., prof. Zbigniewa Zmyślonego pt. „O relacji psychologii pracowniczej z formułą induktywną”, czy „Rzeczywisty Excel, a nierzeczywiste zachowania ludzkie” oraz „Twórcza księgowość, zysk i polityka zatrudniania” prof. Eugeniusza Chciwego. Tutaj to jakiś cyrk, chaos. Kosmos.

Jestem zmęczony, jak oni to robią?, ręce padają z omdlenia. Duszę się, nie napisałem formuły od prawie tygodnia. Czuję jakiś ucisk w gardle, tracę orientację i poczucie realności. Śnią się cyfry, rząd cyfr, bez twarzy, z twarzami, koszmar, komórki wypełniam dobrze, wynik wychodzi nieprawidłowy, i tak w kółko i jeszcze raz, i jeszcze. Obudziłem się z krzykiem, cały spocony. Dwudziesty dzień pracy, jakże ciężkiej, już monotonnej. Obiekty dziwne, tam uśmiechnięci, tu znów ponurzy, nawet zacząłem ich lubić. Dowodzi to, że w każdym człowieku tkwi pierwotny instynkt przyłączenia się do stada, szukanie akceptacji poprzez okazywanie wzajemnie pozytywnych emocji. Musze wytrzymać, bo nie dostanę premii. Nie daj po sobie poznać, że się łamiesz.

Tęsknie za biurkiem w Centrali, zapachem klawiatury, ukochanym monitorem, dźwiękiem wydawanym przy załączaniu się systemu, trochę charczącego przy powitaniu. Ta namiastka, z której tutaj piszę, nie zastąpi mi widoku na parking, pełny błyszczących się w perlistej rosie samochodów służbowych z szybami odbijającymi wchodzące słońce. Nie zastąpi mi pierwszej kawy, udanego wykresu, wysokiego słupka, poczucia bliskości gabinetu Prezesa, strzępów otwieranych kopert, zawistnych spojrzeń. Oznajmienia awansu.  

Reklama

12 KOMENTARZE