Reklama

Świat, który znamy stoi na rozdrożu. Pragnący odbudować rosyjskie imperium Putin mimo uzależnienia Europy od swojego gazu i ropy popełnił błędy, które stwarzają nam Polakom szanse. Putin poszedł na całość i chciał zbyt wiele i zbyt szybko. Amerykanie upatrując pierwszeństwo w zatrzymaniu wzrostu potęgi Chin, nie mogli jednak nie zauważyć niemiecko-rosyjskiej (i też tradycyjnie francuskiej) inicjatywy wypchnięcia ich z Europy w obronie której interweniowały w I i II w.ś. jak i zimnej wojny. Jednocześnie Putin znając priorytety USA zbliżył się do Chin. Z oficjalnych wypowiedzi Putina wynika, że chciałby odzyskać wpływy i kontrolę nad byłymi sowieckimi republikami i byłymi sowieckimi państwami satelickimi. W praktyce oznaczałoby to stworzenie rosyjskiej strefy buforowej pozbawiającej szereg państw praw do niepodległości. Jeśli Ukraina, która dla nas jest państwem buforowym  upadnie wtedy Polska stanie się państwem buforowym. Z powyższego wynika, że powstrzymanie Rosji jest w naszym polskim interesie.

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=

Reklama

Jakie mamy inne wyjście? Dreptać w cierpliwym niemieckim ogonie, aby ziścił się projekt niemiecko-rosyjskiej współpracy z Polską jako niemiecką montownią? Do tego Polska, przez ekologiczne szaleństwa kierowane przez kontrolowaną przez Berlin Brukselę, tłumiona i duszona jest lewackimi ekologicznymi wariacjami dewastującymi polską kulturę, tradycję i szansę na przetrwanie w swojej tożsamości. Każdy zdroworozsądkowo myślący Polak wie, że należy tych kastratów łacińskiej cywilizacji zostawić ich własnemu samobójczemu nieszczęściu…

Dziś choć Ukraina nie należy do NATO obserwujemy uruchomienie swoistego artykułu 5-go w dowolnej interpretacji pomocy płynącej od członków sojuszu. Do największych strategicznych błędów Putina należy dodać sprowokowane członkostwo Szwecji i Finlandii w NATO, które dramatycznie wydłuży jego granice z sojuszem i sprowadzi  Morze Bałtyckie do rangi NATO-wskiego jeziora. Nie ma jeszcze pełnej ich akcesji (Turcja) ale już zostały podpisane ich dwustronne umowy z USA i Anglią. Ta nowa sytuacja strategiczna drastycznie osłabia znaczenie obwodu kaliningradzkiego, który miał przypaść Polsce, ale ongiś wielkodusznie Churchill podarował go Stalinowi. W tym układzie Białoruś pozostaje zadrą dla Polski, ale jeśli wojna nie zakończy się po myśli Putina i ona stanie się państwem buforowym zabezpieczającym Polskę. Wtedy będziemy mogli przy amerykańskiej pomocy praktycznie wdrażać projekt sojuszu państw międzymorza…

Obecnie w Polsce rządzi uchodząca za prawicę ekipa, ta lepsza część, która “wylazła” spod okrągłego stołu. Jest ona związana z USA i Izraelem. PO związana jest z Niemcami, którzy sympatyzują z Moskwą, która też przejęła akta agentów “Stasi”. Część komunistycznych agentów została przejęta przez USA i mają się w Polsce dobrze.  Lewica związana jest z międzynarodowymi globalistami (typu Soros, Davos, City of London). Oczywiście między tymi grupami są przepływy i mieszające się frakcje. W USA dziś rządzi frakcja Davos, Soros, ale też dalej silną pozycję ma Pentagon, każdy z nich ma swoje cele. Ta ekipa związana z Bidenem popiera wojnę na Ukrainie. Wygląda na to, że oni podpuścili Putina (ambicje odbudowania imperium), aby utrzeć mu nosa i przy okazji zatrzymać niebezpieczny dla USA (ale przecież i dla Polski) proces zbliżania się Niemiec do Rosji.  Jego celem byłoby wspólne zarządzanie północną Eurazją i wypchnięcie USA z Europy. Dlatego polski rząd tak bardzo pomaga Ukrainie, aby zatrzymać Rosję i  widząc tego sojuszu szkodliwość, aby mu zapobiec. Polski rząd spełniając życzenia Waszyngtonu wie, że te wielkie wydatki związane z pomocą chcącej walczyć z Rosją Ukrainie są bardziej korzystne niż jej klęska i ubytek przecież dużego państwa buforowego, nawet jeśli w wielu sprawach mamy i niestety będziemy mieć do Ukraińców zastrzeżenia. 

Wszelkie koncepcje utworzenia wspólnego państwa Ukropol nie trzymają się przysłowiowej kupy tak z powodu różnic cywilizacyjnych jak i ogromnej korupcji (podobnej jak w Rosji) i wprost latyno-amerykańskiej struktury własności na Ukrainie. Pierwszy raz usłyszałem o takim projekcie w 1980 r. w Łodzi w zakładach Marchlewskiego  na spotkaniu z Michnikiem i Kuroniem, którzy wywodzą się z polskiej Ukrainy (KPZU) z okresu II RP, widocznie ten plan ma już wąsy. Pamiętajmy o ogromnych tam wpływach ludzi typu Soros i potężnych oligarchów, jeśli nie chcemy być objęci ich  wpływami miejmy się na baczności, bo podobne lewackie badziewie grozi nam też z Brukseli. Można przeczytać, że wielkie zachodnie korporacje wykupiły ok. 17 mln hektarów ukraińskiej ziemi. Powstaje pytanie, co oznacza organizowana akcja odbudowy Ukrainy po ewentualnym zakończeniu wojny, czy oznacza odbudowę siły i bogactwa  oligarchów? 

Poza tym na dziś Polska przecież nie jest państwem w pełni suwerennym, jest członkiem NATO i UE, których to członków obowiązują określone reguły i ograniczenia. Polska powinna Ukrainie pomagać, ale dzięki Bogu podlega też ograniczeniom  zgodnie ze statutem NATO i UE. Oczywiście dziś  nie wiemy czy wojna ukraińsko-rosyjska nie doprowadzi do nowej konfiguracji stosunków w Europie, czy też nawet do wyjścia Polski z Unii. Niepokoi jednak dotychczasowa zadziwiająca uległość polskiego rządu wobec narzucanego mu dyktatu przez carat brukselski. Rząd jest silny w retoryce, a bardzo słaby w praktyce…

Mamy pamięć wspólnej skomplikowanej historii z Rusią/Ukrainą. Spójrzmy na pojęcia “Kozak” i “Ukraina”. W piśmiennictwie jest wiele ujęć pochodzenia nazwy “Kozak”, a to od kozy (zwinność, upartość), a to wywodzącą się od Chazarów (średniowieczny lud żyjący między Morzem Czarnym i Kaspijskim, który w VIII/IX w przyjął judaizm), oznaczający wartownika, stróża, konwojenta. W tradycji mongolskiej i turecko-tatarskiej ok. XIII w. “kozak” oznaczał człowieka niezależnego, swobodnego, junaka, ale zarazem awanturnika, czy stepowego rozbójnika. “Ukrainą” w Rzeczypospolitej ok. XIV/XV wieku określono kraje i regiony pograniczne. W XVI wieku używano tej nazwy dla terenów położonych nad Dnieprem obejmujących 3 województwa Rzeczypospolitej: kijowskie, bracławskie i czernihowskie. Z czasem nazwa ta obejmowała też Wołyń i Podole wypierając określenie “Ruś”.

Wydaje się, że największym błędem Rzeczpospolitej Obojga Narodów była nieszczęsna unia brzeska z 1596 r. której celem było połączenie Cerkwi prawosławnej z Kościołem łacińskim w Rzeczypospolitej Obojga Narodów. To nie tylko zjednoczyło i zwróciło przeciwko Rzeczypospolitej Rusinów, ale i  Kozaków “religii żadnej” uczyniło obrońcami prawosławia. Kozacy słynęli z bitności często wspomagając wojny Rzeczypospolitej tak przeciwko Rosji jak i Turcji. Niestety wykazywali też oni duże skłonności do anarchii. Wielokrotnie Rzeczpospolita znajdowała się w kłopotach z Turcją idącą w pościg za Kozakami napadającymi i łupiącymi tureckie wybrzeża Morza Czarnego. Wszelkie ugody, rozejmy w których Rzeczypospolita zobowiązywała się ukarać i kontrolować Kozaków na dłuższą metę nie przynosiły rezultatów… 

Mimo obranego kierunku do formalnego  włączenia księstwa Rusi jako trzeciego członu Rzeczypospolitej (unia hadziacka 1658 r., niwelująca rosyjsko-kozacką umowę perejasławską z 1654 r), bunt czerni inspirowanej przez Rosję zatrzymał ten proces i na długi czas. Zakończył też marzenia (i szanse) Rusinów o wolności i autonomii w obrębie Rzeczpospolitej. Tak Rosja jak i Turcja (opiekun prawosławia w swoim imperium) użyły prawosławnej religii jako dynamitu wyburzającego możliwości powstania Rzeczypospolitej Trojga Narodów. Nie pomógł też wyniszczający Rzeczpospolitą potop szwedzki któremu otwarcie sprzyjali Kozacy. Kozacy po przegnaniu administracji polskiej przez kilka lat osiągnęli niezależność. Z biegiem czasu jednak  szukając taktycznej pomocy (sojusze z Tatarami z chanatu krymskiego współpracującymi z Rzeczpospolitą bywały skomplikowane) przeciwko Rzeczypospolitej w Moskwie (1654 r. unia perejasławska, hetman B. Chmielnicki i pełnomocnik cara W. Buturlin) nieopatrznie trafili pod rosyjski but, stając się poddanymi cara, co do dziś odbija im się mocną prawosławną czkawką… 

Następna szansa współdziałania Ukraińców z Polakami pojawiła się dopiero w 1920 r.  (Piłsudski-Petlura), ale ta próba nie skończyła się dobrze dla rozdzieranej między bolszewicką i białą Rosję Ukrainy. Ataman Petlura reprezentujący wschodnią kijowską republikę ukraińską zagrożony przez bolszewicką Rosję związał się z Piłsudskim, któremu marzył się wianuszek, kordon sanitarny państw stowarzyszonych z Rzeczpospolitą oddzielający ją od Rosji. Będąc w trudnej sytuacji Petlura zgodził się na przyłączenie do Polski ziem zajętych przez Polaków w walce z ZachodnioUkraińską Republiką Ludową, dlatego dziś nie jest postrzegany bohaterem Ukrainy. Niestety i ten sojusz też skończył się źle i Polacy podpisali rozejm z bolszewikami zostawiając dotychczasowego sojusznika na lodzie, za co później Piłsudski przepraszał internowanych oficerów i żołnierzy Petlury: “Panowie ja Was przepraszam, to nie tak miało być”…

Wojna jest zawsze walcem i wytrychem, niszczy zastany porządek powodując cierpienie zwykłych ludzi i otwiera nowe możliwości  zwycięskim i ocalałym elitom. W tym przypadku pokazuje też jak różnorodny stosunek do rosyjskiej inwazji Ukrainy mają poszczególne kraje Unii i NATO. Polska (czy kraje bałtyckie) ewentualny sukces Putina widzi jako bezpośrednie zagrożenie dla siebie, co innego Paryż, czy Berlin. Państwa historycznie  obeznane z rosyjskim, czy sowieckim imperializmem dziś zmuszone są myśleć o utworzenia sojuszu państw bezpośrednio zagrożonych. NATO postrzegane jest jako siła dyplomatycznego nacisku z tym, że  Niemcy ten kryzys chcą użyć do budowy swojej Mitteleuropy, europejskiego superpaństwa, które objęłoby całą Europę niszcząc lokalne patriotyzmy i narodowe tożsamości. Na to nie możemy się zgodzić nawet jeśli konsekwencja będzie opuszczenie lewackiej, skorumpowanej, zwariowanej klimatycznie unii. Jest to też “klimat” i okazja na drodze do odzyskania pełniejszej suwerenności, szczególnie kiedy Polacy widzą postępujący brukselski walec niebezpiecznych dla naszego państwa i narodu żądań. 

Najbliższy czas pokaże czy naprawdę dbamy o zachowanie odziedziczonej od naszych rodziców i dziadków POLSKI, czy jesteśmy już wydmuszkami bez tożsamości i jak ćmy pójdziemy na lep globalnych lewackich świecących koralików…

Jacek K. Matysiak                                                                                                        Kalifornia, 2022/12/18

Reklama

7 KOMENTARZE

  1. Szanowny Aurorze, kilka sprostowań:
    1. Putin niczego nie przyspieszał. Putin próbował wykorzystać jedną z ostatnich szans na utrzymanie mocarstwowego statusu Rosji, w celu uniknięcia degradacji do poziomu wasala ChRL. Fakt, że przegrał.
    2. Churchill niczego łaskawie Stalinowi nie darował. Jeśli już, to raczej było dokładnie na odwrót.
    3. “Plan Michnika ma już wąsy…” Kilka lat temu red. Michnik wygrał proces sądowy o zniesławienie swojego ojca, niejakiego Szechtera. Otóż adwersarz Michnika twierdził, że przed wojną stary Szechter działał na szkodę państwa polskiego. Zaś Michnik przed sądem w dość łatwy sposób udowodnił że jego ojciec nie działał na szkodę Polski, ale w celu jej unicestwienia. A to stanowcza różnica. I autor tych “kłamliwych słów” musiał przepraszać szemranego guru wszystkich miejscowych Europejczyków.
    4. Oczywiście że unia brzeska była katastrofą. Gdyby nie ona, to dzisiaj na Ukrainie mieszkaliby albo Polacy albo Rosjanie (podobnie Białoruś). Coś takiego jak Ukraińcy by nie istniało (ewentualnie byłoby na wymarciu tak jak Rusini).
    5. Co do wspierania przez Polskę Ukrainy w sojuszu z USA, bez oglądania się na konsekwencje polityczne w kontaktach z krajami UE i Rosją. Rozpatruje je pan z punktu widzenia mieszkańca zachodniej półkuli. Pytanie retoryczne – w jakiej sytuacji geopolitycznej znajdzie się pozbawiona dobrych relacji sąsiedzkich Polska, jeśli wielcy tego świata dogadają się iż wystarczy już tej wojenki na Dzikich Polach?

  2. Niestety wiele na to wskazuje, że nie jesteśmy już w stanie zadbać o Polskę odziedziczoną od naszych rodziców i dziadków. To państwo uległo już skrajnemu rozkładowi, czego ostatnimi przykładami są premier-student i policmajster-grenadier. Teraz czeka tylko na sępy.

    To nie jest państwo za które życie poświęcili rotmistrz Pilecki i Inka. Nie jestem pewien, czy w owym czasie byliby skłonni do jakichkolwiek poświęceń, widząc jak to się skończy i kto będzie władać Polakami. Nie dziwmy się zatem zwyklym ludziom, dla których naczelną wartością jest możliwość dokonania zakupów w Lidlu czy Biedronce. Komu by mieli tę wartość poświęcić? Dudzie, Kaczyńskiemu, Morawieckiemu, Szymczykowi?

  3. Stanowimy, jako zbiorowość, przeciwieństwo Inki i rotmistrza Pileckiego:
    https://nczas.com/2022/12/19/to-jest-dramat-polacy-sa-gotowi-sprzedac-suwerennosc-za-brukselskie-srebrniki-sondaz/
    1. Dziennikarze często nadużywają słowa dramat, ale tu jest ono, jak najbardziej uzasadnione.
    2. Polaków w Polsce mało już pozostało. Zdecydowana większość to poliniacy, celowo pisani małą literą. Są wyzbyci odrobiny godności, do tego całkowicie ogłupieni, bowiem niczego za skurwienie się nie otrzymają. Jeżeli myślą, że za zdradę zostaną obsypani eurasami, to srodze się zawiodą.
    @Egon O
    Sępy już kołują nad ścierwem III RP. Żydzi dosłownie się kłócą o to, co do kogo w polin będzie należało. Niemcy powracają do tematu odwojowania wschodnich landów, a Ukraińcy robią herosów z ludobójców bestialsko mordujących naszych rodaków dosłownie tylko za to, że byli Polakami. Oto sukces, za przeproszeniem, elit wolnej Polski, z których ponoć powinniśmy być dumni. Pusty śmiech człowieka ogarnia, gdy spojrzy, z dużym dystansem, na ten właśnie zwijany kraj. Szkoda, bo własna państwowość to skarb, który utracić łatwo, a odzyskać niezmiernie ciężko.

    • @Ufol
      Cały proces “wygaszania Polski” jest dość dobrze opisany w książce pod tym tytułem “Wygaszanie Polski 1989-2015”. Niestety, wygląda na to, że masz rację, poliniacy górą, zwłaszcza teraz, po dodatkowym “zastrzyku demograficznym” ze wschodu…

    • “Oto sukces, za przeproszeniem, elit wolnej Polski…”

      Bardzo przepraszam, jakich “elit wolnej Polski”?
      Nasze elity zostały wymordowane przez Niemca do spółki z żydokomuną, a na ich miejsce podstawione szumowiny specyficznego pochodzenia. Wszak tego tutaj nie trzeba tłumaczyć.
      I tak jest do dzisiaj.
      Więc jeśli mówimy o “sukcesie” to jest to sukces naszych okupantów, a nie żadnych elit, których nie mamy, a już zwłaszcza u władzy.

      Z kolei co do “poliniaków” to trzeba zauważyć, że nikt patriotą się nie rodzi i to kwestia odpowiedniego wychowania i przekazania kodu. Tego nie ma kto robić, a presja wszelkiej maści ścierwomediów na antywychowanie w dokładnie odwrotnym kierunku jest olbrzymia. W tych warunkach to i tak cud, że jeszcze trochę Polaków zostało. Można powiedzieć, że to creme de la creme i najprawdziwsi twardziele – zalążek przyszłej Polski, rzecz jasna jeśli Opatrzność kiedyś dozwoli.
      Sytuacja jest obecnie wyjątkowo dynamiczna bo ścierają się potężne płyty tektoniczne i trudno przewidzieć co z tego na końcu wyniknie.

      Na koniec banał, ale jednak należy przypomnieć – sondaże, szczególnie te publikowane, wbrew potocznemu przekonaniu wcale nie służą do badania opinii publicznej tylko do jej kształtowania. Więc to co nam w oficjalnych mediach podsuwają spokojnie można spuścić w tzw. kiblu.

  4. @Mmisiek
    “Oto sukces, za przeproszeniem, elit wolnej Polski, z których ponoć powinniśmy być dumni.”
    Rzecz jasna to był sarkazm. Wspominam przez wzgląd na dokładność, aby uniknąć nieporozumień.
    Odniosę się jeszcze do samego artykułu. Panie Jacku Szanowny, to jakieś brednie oparte na dogmatach politycznej poprawności. Np. poniższy cytat:
    “Jeśli Ukraina, która dla nas jest państwem buforowym  upadnie wtedy Polska stanie się państwem buforowym. Z powyższego wynika, że powstrzymanie Rosji jest w naszym polskim interesie.”
    1. To nie jest wojna Ukraina vs Rosja, ale NATO vs Federacja Rosyjska.
    Jak można, będąc Polakiem, wspierać neobanderowców? Doprawdy, polityczna schizofrenia.
    Skoro na Dzikich Polach za bohaterów obrali sobie najgorszych zwyrodnialców, to powinniśmy robić wszystko, aby to, patologiczne i upa-dłe państwo, dosłownie znikło z mapy. Jeśli przyjaźń ma polegać na gloryfikowaniu antypolskich ludobójców, to trzeba skończyć z tym sztucznym tworem zwanym wolną Ukrainą.
    Poza tym należy obalić często powtarzany, że tak powiem, geograficzny mit bufora, co to nas dzielnie chroni.
    Ukraina nie jest państwem buforowym, ponieważ Polska graniczy z Rosją, konkretnie rzecz nazywając, z jej kaliningradzką enklawą.
    2. Rosja nie wysuwa względem Polski żadnych roszczeń terytorialnych, więc nam nie zagrażają. Konflikt prowokuje rząd warszawski, który szuka na siłę sporu z wielkim wschodnim sąsiadem.
    3. Obecnie Polakom zagraża zachód i to na wiele sposobów równocześnie. Najbardziej groźna jest dla nas ustawa 447 uchwalona, bez jednego głosu sprzeciwu i podpisana błyskawicznie przez Donalda Trumpa.
    (Ponoć przyjaciela Polski.)
    Strzeżcie nas Bogowie od fałszywych przyjaciół, z wrogami sobie poradzimy.
    4. Niemcy formalnie wciąż toczą z III RP wojnę, ponieważ pokoju nie podpisały. Poza tym IV Rzesza, oficjalnie UE, dąży do zniszczenia naszej gospodarki poprzez nieszczęsny zielony ład. Powinniśmy zatem szukać porozumienia z Rosją.
    USA faktycznie rozwala współpracę niemiecko-rosyjską. Rosjanie szukają partnerów w Azji, przede wszystkim w Chinach. Nie rozumiem zatem dlaczego Polska, w obecnej sytuacji, ma się konfliktować z Rosją.
    5. Zachód lansuje polityczną poprawność i demoralizację, czyli zniszczenie naszej kultury i tożsamości. Musimy szukać sojuszników na wschodzie, aby tęczowy syf odrzucić. Tak, bez debat i polemik.
    Nienawidzę, gdy robi się kurwę z logiki. Lewackie bzdurzenie należy odrzucić w całości, bez dyskusji z tymi idiotyzmami.
    (Zielonymi, tęczowymi, oraz wszelkimi innymi łgarstwami.)
    6. “Obecnie w Polsce rządzi uchodząca za prawicę ekipa, ta lepsza część, która “wylazła” spod okrągłego stołu. Jest ona związana z USA i Izraelem. PO związana jest z Niemcami, którzy sympatyzują z Moskwą, która też przejęła akta agentów “Stasi”. Część komunistycznych agentów została przejęta przez USA i mają się w Polsce dobrze.  Lewica związana jest z międzynarodowymi globalistami (typu Soros, Davos, City of London).”
    Nazywajmy rzeczy po imieniu. Ci, międzynarodowi globaliści, to praktycznie sami Żydzi.
    City of London, zwane żydowskim Watykanem i banksterzy z USA, to koszerne łby tej samej bestii.
    Jak mawiał Józef Stalin;
    jeszcze ważniejsze od tego, kto liczy głosy, jest przygotowanie „suwerenom” prawidłowej alternatywy. A kiedy alternatywa jest prawidłowa? Wtedy, gdy bez względu na to, kto wybory wygra, będą one wygrane.
    Scena polityczna rodem z III RP spełnia warunki sformułowane przez klasyka demokracji. Rzekome lewica i prawica są zawsze jednomyślne, jeżeli głosują w kwestiach naprawdę ważnych.
    Przykłady?
    Traktat Lizboński, bezwarunkowe wspieranie Ukrainy, uległość wobec Żydów, zamordyzm kowidowy, czy unijna walka z klimatem.
    (Oby klimat się o tym nie dowiedział. Ten starzec liczy sobie bowiem 4000000000 lat. Jeśli się dowie, że takie barachło, co to się przed sekundą pojawiło chce go zmieniać, to…
    Właśnie, lepiej go nie denerwować. Potrafi się bowiem zmieniać bardzo szybko, co by nas, z pewnością, wykończyło.)
    Lewica i prawica to dwie strony tej samej, fałszywej monety, którą wybito pod okrągłym stołem.
    7. Polska powinna prowadzić politykę wielowektorową. Skoro zachód się zawziął, aby nas wykończyć, to nie powinniśmy biernie czekać, lecz próbować znaleźć oparcie w jego przeciwnikach. Do tego niezbędne są jednak elity, których Polska nie posiada.
    Jak balansować pomiędzy wielkimi graczami?
    Pokazują to nam choćby Węgrzy. Bratankowie naprawdę przyzwoicie sobie radzą, wziąwszy pod uwagę ich położenie i potencjał.
    Teoretycznie Polska mogłaby ugrać więcej, lecz nam brak autentycznie naszych polityków. Nadwiślańscy politykierzy na to miano żadną miarą nie zasługują.
    Na zakończenie wypada dodać, iż kompletnie inaczej nasz kraj postrzega się mieszkając w nim, niżeli spoglądając nań z bezpiecznej, słonecznej Kalifornii.