Reklama

Powinienem sporządzić porządną listę wszystkich porażek i katastrof, jakie Polska zaliczyła w starciu z Unią Europejską. Nie zrobię tego z kilku powodów: nie chcę siebie i reszty Polaków pognębiać, prawie nikt nie będzie się w tę lekturę wgłębiał, bolą mnie zatoki. Przyjmijmy zatem roboczo i zgodnie z faktami, że ta lista jest bardzo długa i co gorsza nie ma listy sukcesów choćby z jedną pozycją. Z drugiej strony chcę podkreślić, że nie mam nic wspólnego z interpretacjami jakie prezentują nowocześni i postępowi, co w ich wydaniu sprowadza się do awanturującej się Polski i pchaniu nas w objęcia Putnia. Przyczyna tak tragicznego stanu rzeczy jest dokładnie odwrotna, Polska rządzona przez Morawieckiego z namaszczenia Kaczyńskiego, nawet awanturować się nie potrafi, a co dopiero skutecznie walczyć o swoje.

Zawsze można mieć pretensje do autora, że posługuje się banałami i nic nowego nie odkrywa, ale na tym właśnie rzecz polega, że PiS popełnia dokładnie takie błędy. Powszechna zasada obowiązująca we wszelkich negocjacjach głosi, że okazanie słabości zawsze kończy się czymś więcej niż porażką, kończy się upokorzeniem. Okazania słabości nie należy mylić z krokiem w tył, co z kolei jest inną klasyka negocjacji, jednak Polski to niestety nie dotyczy. Gdy PiS pierwszy raz postanowił podwinąć ogon i wykonać orzeczenia TSUE, pomimo wcześniejszych buńczucznych zapowiedzi walki do końca, stało się jasne, że dalej będzie tylko gorzej. W całym obozie władzy jedynie Ziobro stawia właściwą diagnozę i domaga się skutecznych działań, czyli bazowania na polskiej konstytucji i nie respektowania orzeczeń, które wykraczają poza kompetencje unijnych instytucji i treść samych traktów. Tutaj też się nie oszukujmy, Ziobro mówi słusznie, ale czyni to z bardzo wygodnej pozycji, bo nie on prowadzi negocjacje i nie on odpowiada za ich wynik. Głównym odpowiedzialnym jest Morawiecki, odwieczny wróg Ziobro i dlatego liderowi „Solidarnej Polski” łatwo i przyjemnie się wpycha pomazańca Kaczyńskiego na minę. Tak, czy siak, dla Polski właściwe jest to, co mówi Ziobro, a nie to co robi Morawiecki za przyzwoleniem Kaczyńskiego.

Reklama

Powstaje w związku z powyższym naturalne pytanie. Dlaczego PiS i Duda jeszcze bardziej, tak bezmyślnie wchodzą do tej samej rzeki? Odpowiedź jest jedna. Oni się po prostu boją, czują lęk przed siłą UE i w bezpośredniej konfrontacji są zupełnie inni niż w wewnętrznej propagandzie usiłują się przedstawiać. W Polsce słyszeliśmy tysiąc razy, czego to PiS Unii nie zrobi i jak bardzo nie będzie się przejmował decyzjami z tamtej strony. Przychodzi czas na pierwszy z brzegu szczyt albo spotkanie robocze i Morawiecki podpisuje wszystko, co mu podsuną. Wystarczy, że TVN przez tydzień będzie bredził o Polexit i od razu PiS robi wszystko, aby pokazać jak bardzo jest „unijny”. Wiadomo, że „opozycja” i jej media nie pomagają Polsce w negocjacjach, ale to przecież było jasne od samego początku i rządzący nie powinni się czuć zaskoczeni. Cały problem polega na tym, że prócz strachu nie ma nic, chociażby mitycznego planu B. Nieustannie powtarza się ta sama opowieść. Polska wykonuje jakiś krok, do którego ma pełne prawo, Komisja Europejska wszczyna procedurę, PiS w patriotycznym uniesieniu zapowiada stanowcze weto, po czym na końcu w pełnym upokorzeniu realizuje każde orzeczenie.

Wyjść z tej matni jeszcze można, ale nie z tymi ludźmi i nie z taką mentalnością. Raz upokorzony przeciwnik jest jak mucha z przetrąconym skrzydłem, nigdzie nie ucieknie i albo można ją dobić packą albo się znęcać w nieskończoność. Unia wybrała tę drugą metodę i konsekwentnie realizuje swoją strategię. Jeśli ktoś chciałby sobie pomarzyć i teoretycznie rozważać jakie warunki są potrzebne, aby wydobyć się z upokorzenia, to wystarczy spełnić jeden warunek. Nie gadać tylko nie wypełnić orzeczenia TSUE, na przykład w sprawie Izby Dyscyplinarnej. Innej drogi nie ma, ale to jest droga dla odważnych i pewnych siebie, czyli nie dal przerażonego i wielokrotnie złamanego rządu PiS pod „dowództwem” Morawieckiego.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. Morawiecki to unijny kret. To, że w “sporze” z Unią ponosi klęskę za klęską jest łatwe do przewidzenia. Po prostu dobrze wykonuje swoją robotę. Ciekawe jaki numer nam wywinie gdy pojawią się prawdziwe wyzwania. Takie, jak przejęcie przez Rosję historycznych terenów Chazarii. By to zrobić nie trzeba wcale zajmować Ukrainy. Wystarczy przyłączyć kilka zbuntowanych regionów. To bardzo osłabi światowy chazariat i zarazem może zakończyć byt covidowej mafii.

    • Szymański dobrze prowadził negocjacje. Okazało się jednak, że druga strona negocjuje tylko i wyłącznie dla jaj. Wtedy należało dać se spokój z “negocjacjami”. Saryusz-Wolski tez stwierdził dość dawno temu, że te negocjacje to kpiny. UE ma tylko jeden warunek dla Polski do spełnienia: żadne tam KRSy, Izby Dyscyplinarne, TK czy co tam jeszcze. Ich warunek jest prosty: odejście PiSu od władzy.

  2. FDA Executive Officer, Christopher Cole: “You’ll have to get an annual shot”.

    https://www.youtube.com/watch?v=6nSXHrmOy8o

    Połączmy to z “WHO stanie ponad narodowymi konstytucjami w przypadku kolejnej pandemii.”

    Infrastruktura pod paszporty nie jest zwijana.

    Obozy “reedukacyjne”, stałe dodajmy, budowane są na całym świecie.

    Straszą Marburgiem na jesień…

    Następca PiSu chętniej to wszystko wprowadzi czy mniej chętnie?

    Trzeba wypłacać pieniądze z systemu, zamieniać na coś materialnego, część łatwo wymienialnego… w warunkach kolapsu faktycznie lepiej być daleko stąd…

    Problem polega na tym, że Afryka jest mało przyjazna białemu człowiekowi a gdzie indziej nie jest lepiej.

    Jeżeli “wygrywaMY” to kim jest MY?

    • @ Antyglobalista2
      Brzmi to bardzo dystopijnie, ale dystopia jest Ich bronią, więc lepiej my nie dokładajmy się do tego. Za to optymizm jest naszym orężem.

      Nie wiem, czy zwyciężamy, ale nie dajemy się pokonać. Proszę sobie przypomnieć, co było rok temu. Ile się w tym czasie o nich dowiedzieliśmy. Ile masek pospadało, odsłaniając ich prawdziwe oblicza. Ile osób potrafi (łącznie z Panem) potrafi rozczytać ich grę i zamiary. Już nie działają w ciszy, dlatego niewiele będą mogli ugrać.

      To, że restrykcje są wycofywane w wielu krajach oznacza że grają tak, jak przeciwnik pozwala. A pozwalamy na coraz mniej. Covidowe imperium kruszy się terytorialnie, a w krajach-bastionach narastające represje i obostrzenia są miarą ich słabości. W ten sposób likwidują milczącą większość, zasilając szeregi swoich przeciwników.

      Pozornie niepokonane imperia nie upadały w wyniku wojen i powstań, ale w wyniku działania entropii. Po prostu ludziom na dole piramidy nie chciało się wykonywać rozkazów góry, bo wiedzieli jakie karły nimi rządzą. My już wiemy.

    • Nawet jeżeli mają w planie coś nowego niebawem odpalić, to na 99,99% nie będzie to pandemia, bo tym tematem ludzie są już po pierwsze zbyt zmęczeni, a po drugie nie uwierzą, bo widzą co się odwalało przez ostatnie dwa lata. Nawet dobrze jeszcze nie zaczęliby grzać tematu, a ludzie już na samym starcie byliby na nie. To nie wypali. Skłaniam się tutaj bardziej ku twierdzeniom Gospodarza, że czeka nas teraz potężna “walka o klimat i planetę”, czyli szeroko pojęty “ekologizm”, który zapewne także będzie wiązał się z wieloma ograniczeniami dla ludzi, a przede wszystkim z potężną drożyzną.

      • @ vespa crabro
        To musi być coś realnego i namacalnego. Abstrakcji już ludzie nie “kupią”. Przy obecnym poziomie nieufności do rządów to musiała by być jakaś eksplozja nuklearna, zanieczyszczenie chemiczne lub zniknięcie gospodarki cyfrowej w wyniku erupcji plazmy na Słońcu. To ostatnie, w świetle kanadyjskich doświadczeń, byłoby strzałem w stopę.

        • @EgO
          “zniknięcie gospodarki cyfrowej w wyniku erupcji plazmy na Słońcu”

          To bylaby dla decydentow absolutna katastrofa.
          Pomijajac wymiar ekonomiczny, odlaczenie ludzi od medialnego matriksa na dwa tygodnie zwolniloby jakies 20 punktow IQ u przecietnego widza, a to jest najczarniejszy z czarnych scenariuszy dla naszych umilowanych…
          Jest to rowniez, moim zdaniem, jeden z glownych powodow, dla ktorych nie dochodzi do eskalacji knofliktow zbrojnych… Tysiace kilometrow krytycznej infrastruktury telekomunikacyjnej, lezace sobie samotnie po dnach morz i oceanow… strach pomyslec co taki Putin czy Xi mogliby zrobic… zreszta, oni sami jada na tym wozku ze swoimi gazo-, ropo- i tandeto-ciagami…

          • Wygrać to my nie wygramy nigdy. Zawsze znajdzie się ktoś kto zechce ludzmi rządzic, ponad nim będzie ktoś inny a ponad nim jeszcze ktoś gotowy przejąć inicjatywe. Tak jak mówi Egon, nie poddać się i nie dać pokonać. Nie chcę popadać w optymizm ale mam od dłuższego czasu wrażenie że coś tu jednak nie poszło całkiem tak jak miało pójść. Taka operacja jak jakiś reset to musi być albo za pomocą krwawej wojny tak jak II WŚ otworzyła drogę lewicy do przejęcia instytucji państwowych społecznych etc., albo za ogólnym przyzwoleniem. Eskalacja teraz wywoła pewnie jeszcze większy opór. Rózne kraje odchodzą nagle od restrykcji być może dlatego, zeby własnie do jakiegoś przewrotu nie doszło. W skutek którego obecna elita straci wpływy w sposób niespecjalnie kontrolowany. Na ten przykład sytuacja Trudeu skomplikowała się bardzo. Podobna droga może czekać Macrona. Ktoś kto tych pajaców instalował staciłby wiele gdyby oni położyli sie w wyniku napięć wewnątrzkrajowych. Jedna jeszcze rzecz mnie zastanawia… Egon pisał, że wiele masek opadło. Opadło ich chyba więcej niż nam sie wydaje. Dlaczego nagle w obiegu pojawiły się postacie typu Schwaba czy Gatesa? Przecież ci ludzie działają od dziesiątek lat i ich realna siła i wpływ polega m.in. na tym, że są anonimowi. Przypomina mi się akcja z Sorosem. Gośc zbudował ogromne imperium przez dekady powiększane. Coś tam ktoś bełkotam o macherze co złamał kurs waluty ale ogólnie była to postać która mogła wejsc do twojego osiedlowego sklepu zupełnie nierozpoznana. Kiedy stał się znany i zaczęło się polowanie na agentów Sorosa sprawy już tak gładko nie idą chyba. Nie twierdzę że nie realizuje swoich celów ale na pewno lepiej by było gdyby wciąz był anonimowym biznesmenem i filantropem. Do tematu: dziś już powszechna jest opinia, żę taki Gates wytruje pół świata szprycami. Nie trzeba grzebać w darkweb zeby znaleźć info o jego “wpadkach” ze szczepieniami w Indiach czy Afryce. W jaki sposób taka transparentość miałaby się przysłużyc jego sprawie? Gdyby udało się utrzymać mit jego geniuszu dziś wszyscy z uśmiechem na ustach latalibyśmy po szczepionke od Billa. Nie wiem czy tak miało być i ci wszyscy generałowie po prostu wystąpili przed szereg, czy wyrokiem Pańskim “to co zakryte stało się jawne”…

            A co do Chin i współpracy z nimi… Z ekonomicznego czy geopolitycznego punktu widzenia wydaje się kuszące. Problem polega na tym, że Chiny nie chcą i nie potrzebują sojuszów takich czy innych. Poradzą sobie i bez nich. To jest państwo komunistyczne i sojusz z takowym skończy się niewolą.

      • @vespa crabro
        “bo tym tematem ludzie są już po pierwsze zbyt zmęczeni, a po drugie nie uwierzą”.
        Gdyby w związku z tym w skali globalnej pojawił się realny i rzeczywiście śmiertelnie groźny patogen (w rodzaju marburga czy ospy prawdziwej) to naprawdę moglibyśmy mieć Bergamo.
        Do tego jednak nie dojdzie.

        • Sluchalem kiedys dyskusji na temat strachu i mechanizmow psychologicznych ktore wlaczaja sie w sytuacjach realnego zagrozenia. Nie mialem czasu sprawdzic nazwisk ani rzetelnosci danych, ale ogolne moje wrazenia bylo takie, ze te zagadnienia sa od dawna badane i a waznym elementem np w odniesieniu do ludnosci cywilnej na terenie dzialan wojennych. Jako przyklad podano jakies studia prowadzone przez
          Niemcow w czasie bombardowania Wielkiej Brytanii.
          Szlo mniej wiecej tak, ze maksymalny efekt propagandowy przynosi zagrozenie, kotre w ogolnej skali nie jest mimo wszystko bardzo prawdopodobne.
          Innymi slowy, zbombardowanie przedmiesc i obszarow mniej zaludnionych wokol miast pozwala zastraszyc ludnosc skuteczniej niz bombardowanie centrow, co w efekcie przynosi mnostwo ofiar.
          Dzieje sie tak dlatego, ze osobiste przezycie traumy uodparnia wiekszosc populacji na wywolujace ja bodzce i jednoczesie zwieksza morale i opor ludnosci w stosunku do agresora…
          Istnieje granica strachu…

  3. Panie Piotrze, Pana zęby (kanałowo leczone – to słowo klucz) i zatoki mogą być (oby nie) ściśle związane. Polecam wizytę u dobrego laryngologa, porządne prześwietlenie zatok (tomografie czy inne badanie, raczej nie RTG) pod kątem polipów i innych torbieli w zatokach szczękowych spowodowanych… leczeniem (lub co gorsza wcześniejszym zaniechaniem, z różnych powodów) kanałowym górnych zębów. Piszę to z troski, bo przez to sam przechodziłem. Polipy i torbiele TANIEJ BĘDZIE zrobić od razu w jakiejś porządnej klinice DROGO niż powtarzać zabieg za kilka lat. Wyłączy to Pana z aktywności garażowej na kilka tygodni a z pisania na komputerze na maks tydzień lub 2 tygodnie. Pozdrawiam i zdrowia życzę.

  4. Postawiłem tezę, przy okazji ostatniej wizyty Andrzeja Dudy w Chinach, iż jedyną szansą dla istnienia Polski jest nawiązanie relacji z nowym mocarstwem. Być może Kitajcy już obecnie są najsilniejsi. Co uczynił PAD? Używając porównania pokerowego, poleciał do Pekinu i przegrał wszystkie pieniądze, jakie nam jeszcze pozostały. Widać, z reakcji UE, czyt. Niemiec, że mąż Agaty Kornhauser zawalił sprawę dokumentnie. Mógł zostać mężem stanu, wybrał rolę dupka żołędnego. Skoro Szkopy, za pośrednictwem brukselskich biurw, jawnie dają nam znać, że nas zgnoją, to nasuwa się banalny wniosek. Jedwabny Szlak o Polskę nie zahaczy, bowiem pierwszy walet RP postąpił głupio i tchórzliwie. Gra wyłącznie pod własną, żałosną karierę urzędasa, unijnego, natowskiego, lub gdziekolwiek indziej, gdzie, realnie nie decydując o niczym, można świetnie zarabiać i udawać ważnego człowieka.

    • Stawiając na Chiny, to jak założyć sobie pętlę na szyję. To agresor o zapędach imperialnych, tylko starają się to robić pod płaszczem ekonomii i dobrego PRu, nie armat, jak Rosja.
      Celem globalistów jest docelowo chiński, zamordystyczny model społeczno-gospodarczy. Dlatego Zachód celowo doprowadzany jest do upadku, torując drogę Chinom do dominacji w świecie.

    • Na mój prosty “chłopski rozum” to ma Pan 100 % racji. Duda liczy na jakiś etat w UE lub NATO. Ale z nim tak będzie jak z Kwaśniewskim. “Rubelka nie zarobi a cnoty to on i tak nie miał”.
      Pozwól mi Boże dożyć tej chwili, gdy to Polacy będą Polską rządzili.

    • “Postawiłem tezę, przy okazji ostatniej wizyty Andrzeja Dudy w Chinach, iż jedyną szansą dla istnienia Polski jest nawiązanie relacji z nowym mocarstwem”

      A ja postawie teze, ze dawanie dupy pod dyskoteka co raz to nowym kawalerom to nie jest sposob na zalozenie normalnej rodziny…

      Polska zreformuje system edukacji i zacznie ksztalcic inzynierow, albo nie bedzie jej wcale…

  5. Jedyną opcją na budowę autentycznie suwerennego polskiego państwa było podłączenie się do Nowego Jedwabnego Szlaku.
    Zachód jest nam wrogi i to, na dłuższą metę, śmiertelnie. UE chce nas gospodarczo zamordować zieloną szaloną ideologią, natomiast USA przyklepało już oficjalnie polin.
    (Spójrzmy choćby na ustawy 447 i 943. Uchwalone przez kongres i podpisane przez Donalda Trumpa. A tyle sobie niektórzy obiecywali po ówczesnym amerykańskim prezydencie. Dodatkowo można wspomnieć choćby konferencję antyirańską, której koszty pokrył polski podatnik. Dowiedzieliśmy się, we własnej stolicy, że korzennym mamy zapłacić, bo elity usraelskie tak postanowiły i koniec dyskusji.)
    Zarówno Europa zachodnia, jak i USA oraz Kanada zmuszają, kogo się tylko da, do przyjęcia nowej religii. Polityczna poprawność, bo o niej tu mowa, stanowi zaprzeczenie cywilizacji. Stawia bowiem wszystko na głowie. Dąży do zanegowania naturalnego porządku świata. Wprowadzenie jej prowadzi, w dalszej perspektywie czasowej, do zniszczenia społeczeństwa. Od totalnego zgłupienia poczynając, na przyjęciu za normę ohydnych zboczeń kończąc.
    Nasza sytuacja przedstawiała się prosto;
    Albo podległość wobec zachodu i degradacja w szybkim tempie, albo spróbujemy być mądrzy przed szkodą i poszukamy przeciwwagi dla postmodernizmu we własnej tożsamości. Aby to było możliwe trzeba uzyskać poparcie kogoś silnego, z kim zachód się liczy, a nawet zaczyna się go naprawdę bać.
    Zauważył to chiński czerwony cysorz i spróbował potraktować Polskę jako państwo poważne, choć niewielkie. Andrzej Duda spotkał się z Xi Jinpingiem szóstego lutego, czyli dwa dni po rozpoczęciu zimowych igrzysk olimpijskich. Nasz, pożal się Boże, przywódca został potraktowany nadzwyczaj gościnnie. Bardzo wiele ważą takie posunięcia w dyplomacji. Uczestniczył w ceremonii rozpoczęcia olimpiady, później Xi Jinping rozmawiał z nim w Wielkim Pałacu Ludowym. Słowem ugościł gogusia po pańsku.
    A Duda wszystko zaprzepaścił. Okazja raz stracona, jest stracona na zawsze.
    Unijna hydra zaatakowała, gdy Niemcy się przekonali, iż pisowcy zamierzają trzymać dotychczasowy kurs, czyli być przydupasem USA i żebrakiem w UE.
    Pozwolę sobie zwrócić Państwa uwagę na jeden drobny, lecz jakże wymowny, szczegół. Andrzej Duda poleciał do Pekinu i nikt w Brukseli nie śmiał szczekać, iż Polska popiera łamanie praw człowieka w Chińskiej Republice Ludowej. Niemcy odgrzali walkę o praworządność w Generalnej Guberni, gdy tylko się zorientowali, iż nic racjonalnego i odważnego polskie władze nie uczynią. Teutoni nie podpisali z nami pokoju, więc formalnie, wojna jedynie została, że tak powiem, mocno zawieszona. Skoro odmawiają oficjalnego uznania obecnego kształtu naszych granic, zwłaszcza zachodnich, to ewidentnie liczą na zagarnięcie części polskich ziem. Moim zdaniem już dogadali się w tej kwestii z Żydami.