Reklama

Wiem, że samo nazwisko wywołuje reakcje obronne organizmu, co skutkuje zamykaniem się w sobie i budowaniem odporności, ale namawiam do przełamania. Mnie też jest trudno pisać o człowieku, który odpowiada za największą tragedię od czasów II Wojny Światowej, jednak tym razem dzieją się rzeczy na tyle istotne, że warto się nimi zająć. Przypomnę na początku to, co już wielokrotnie pisałem. Niedzielski to cyniczny karierowicz, który potrafił się dogadać ze wszystkimi od Oleksego i Ciemoszewicza, przez Krzaklewskiego i Tuska, aż po Kaczyńskiego. Od 1996 roku, czyli od 25 lat sprawuje rozmaite funkcje publiczne, głównie przy ministerstwach i instytucjach typu NFZ. Dlaczego znów się do tych faktów odwołuję? Z prostego powodu, chcę podkreślić, że to nie jest amator, ale doświadczony zawodowiec polityczny.

Mówi się o Niedzielskim, że jest chłodnym technokratom, który nie ma zaplecza politycznego i to jest prawda. Natomiast nie jest prawdą, że on polityki nie rozumie i nie umie się w niej poruszać. Nic bardziej mylnego, Niedzielski politykę zna na przestrzał, w przeciwnym razie jego kariera skończyłaby się w 1996 roku. Cała jego obrotowa siła, to lawirowanie pomiędzy obozami politycznymi i interesami politycznymi, w taki sposób, aby się nie narazić nikomu. Jak to możliwe? Z pomocą przychodzi „styl” wypowiedzi, on mówi, ale nikt poza nim samym i to nie zawsze, nie ma pojęcia o czym mówi. Z drugiej strony nie widzieliśmy do tej pory, aby minister zdrowia wypowiadał się na temat relacji partyjnych i tym bardziej wchodził w konflikty z konkretnymi politykami. W ciągu ostatnich dni to się nagle zmieniło i nie sposób nie zdać pytania, co spowodowało tak radykalną zmianę. Niedzielski z całą pewnością rozumie mechanizmy gry politycznej i musiał zauważyć, że jego pozycja słabnie, w dodatku dzieje się to gwałtownie. Gdyby czuł, że ma stabilną pozycję na pewno by sobie odpuścił bezpośrednie ataki na ministra Czarnka i nie odważyłby się nawet wspomnieć nazwiska Kaczyńskiego w kontekście obowiązkowych „szczepień”.

Reklama

Dzieje się dokładnie odwrotnie i co najmniej od kilku tygodni publiczne wypowiedzi Niedzielskiego spotykają się z upokarzającą ripostą ze strony PiS i rządu. Dość wspomnieć ostatnią próbę wprowadzenia dodatkowych restrykcji, z której nic nie wyszło, bo słowa Niedzielskiego po prostu zostały zlekceważone przez właściwych decydentów. Po tym upokorzeniu Niedzielski jest się trzymał, ale gdy w warunkach pełnej kompromitacji przegrał bitwę o dymisję Barbary Nowak, wpadł w panikę. Tylko dziecku trzeba tłumaczyć, że za komunikatem „Rady medycznej”, domagającym się dymisji dla krytyków „szczepień”, stoi minister zdrowia, ale i tutaj został przeczołgany. Horban dostał odgórne zalecenie z Nowogrodzkiej, aby się z pismem wstrzymać i zastosował się do wytycznych. Uruchomienie „Rady medycznej” i przede wszystkim wciągnięcie Kaczyńskiego do własnej rozgrywki o stołek ministra, to są ciężkie armaty. Ktoś powie, że Kaczyński przecież sam się przedstawił jako zwolennik „szczepień”. Owszem, ale to wbrew pozorom całkiem inna sytuacja, niż to, co zrobił Niedzielski, który po prostu potraktował Kaczyńskiego jak narzędzie w politycznej walce o własne stanowisko.

Wywiad Niedzielskiego należy czytać bardzo prosto, on wciągnął „Radę medyczną”, kierownictwo PiS i Kaczyńskiego do wewnętrznej walki politycznej, a takich aktów indywidualnych prezes PiS nie tylko nie toleruje, ale ma symptomy alergiczne. Czy Niedzielski tego nie wie? Z całą pewnością wie, jednak tak mu się pali grunt pod nogami, że poszedł na całość. PiS walczy o każdego Mejzę, inaczej straci większość sejmową i Niedzielski stał się poważnym problemem, bo jego „sanitarne” wypowiedzi grożą buntem co najmniej 20 posłów. Dla porównania koalicjant „Solidarna Polska” ma 19 posłów. Kaczyński może sobie być zwolennikiem obowiązkowych „szczepień”, ale on doskonale wie, że ta decyzja jest politycznie nierealna albo samobójcza. W PiS trwa ostry spór co do strategii „pandemicznej” i najwyraźniej wygrywa obóz, który nie jest zwolennikiem sanitaryzmu. W takich okolicznościach pozycja Niedzielskiego spada aż do poziomu kozła ofiarnego i przed tym się Niedzielski broni. Dobre wieści dla nas, ale nie popadajmy w nadmierny optymizm. Po pierwsze dynamika zdarzeń może wszystko zmienić, po drugie ewentualny następca Niedzielskiego nie będzie lepszy.

Reklama

28 KOMENTARZE

          • Że w razie czego zostaną rzuceni na pożarcie to pewne.
            Im się wydaje, że mają solidne gwarancje mocodawców, a tu się okazuje, że realnie nie mają nawet gwarancji otrzymania placebo:

            “Nie żyje Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, David Sassoli, zmarł 11 stycznia o godzinie 1.15 w szpitalu w Aviano we Włoszech”
            3-krotnie wyszczepiony, powód zgonu – “poważne powikłania na tle dysfunkcji układu immunologicznego”

            Ciekawe kiedy dotrze do “naszych” gorliwych piesków, że oni dla swoich panów zupełnie się nie liczą.

          • Że w razie czego zostaną rzuceni na pożarcie to pewne.
            Im się wydaje, że mają solidne gwarancje mocodawców, a tu się okazuje, że realnie nie mają nawet gwarancji otrzymania placebo:

            “Nie żyje Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, David Sassoli, zmarł 11 stycznia o godzinie 1.15 w szpitalu w Aviano we Włoszech”
            3-krotnie wyszczepiony, powód zgonu – “poważne powikłania na tle dysfunkcji układu immunologicznego”

            Ciekawe kiedy dotrze do “naszych” gorliwych piesków, że oni dla swoich panów mają wartość dokładnie taką samą jak bydło, którego mają pilnować i zaganiać do kolejnych dawek.

  1. Niedzielskiemu wydaje się, że jest kontrolerem i władcą Kaczyńskiego. To intrygująca hipoteza i należałoby ją sprawdzić. Gdy Niedzielski wyleci z hukiem na pysk w tym tygodniu, to znaczy że hipoteza była fałszywa. Gdy nic się nie stanie, to będziemy musieli przestać nazywać go pionkiem czy urzędniczyną i przyjąć do wiadomości fakt, że to on kieruje lub współkieruje “tymkrajem” i stoi za wszystkimi działaniami w ostatnich latach.

    Do tego starcia (i być może zdemaskowania prawdziwego władcy) doszło tylko dlatego, że ktoś go ostatnio wkurzył i odmówił podporządkowania się. Taki chwilowy brak samokontroli u człowieka, który w każdym hollywoodzkim filmie mógłby zagrać androida.

  2. Zajmujemy się kimś kogo można uznać zgodnie z definicją aktorem, a tymczasem za zapisanie zamordyzmu i tyranii w nakazach, zakazach i karach żartobliwie nazywanych prawem, odpowiedzialna jest pasożytująca na publicznym pomniejsza cześć tzw “kasty” zajmująca się wspomnianymi nakazami, zakazami i karami. I tu z racji pierwszoręcta, w wymienionym legionie tytułowego aktora istnieje nowa wersja narracji norymberskiej. Teraz nie “wykonują tylko rozkazów” ale “są najemnikami” co ma oczywiście być erzacem racjonalnego usprawiedliwienia na każdą niegodziwość, bezeceństwo i może nawet bestialstwo z czynami wyczerpującymi definicję tzw ludobójstwa czy też tzw masowego morderstwa.
    A w kwestii ostatniej zabawy z kuratorskim okiem do drugiej części dający głos, miesiąc będzie jak tzw mini ster powiedział wprost co powiedział, ale wtedy “nic się nie stało, Polacy nic się nie stało, nic sieeee nieee staaałooo, Polacy nic się nie staałooo”.
    https://www.youtube.com/watch?v=7RNKlRmb2-k&t=1282s

      • @Adam66
        Z jednej strony tak i tu faktycznie trzeba “wężykiem”. Z innej perspektywy, wielu, naprawdę bardzo wielu, w szczególności tych świadomych, a nie wierzących, jest autentycznie “posr…nych po pachy”. Zakładanie ich jakiegoś wyrafinowania jest nieroztropne, choć oczywiście niektórzy z nich są, łagodnie ujmując, zarozumiali. Natomiast Ci wierzący “posr..ni”, są o tyle groźniejsi, że nie rozumieją co nadchodzi, a nie rozumiejąc co nadchodzi, podejmują najgłupsze decyzje z możliwych, od właściwie nieistotnych dla najbliższej przyszłości jakiś tam gospodarczych czy ekonomicznych koszałków opałków, durnowatych restrykcji po wprowadzenie i przymuszanie do preparatów na własną odpowiedzialności, i finalnie jakiś tam tzw paszportów. To ostatnie jest już klasycznym odwracaniem uwagi, wbrew wszystkim internetowym koszałkom opałkom, a przy okazji świetnie kanalizuje mniej lotną część homo rzekomo sapiens. Ale koincydencja różnych faktów złożona w tzw teorię spiskową – wyśmienita. Samo ogłoszeni tzw prankdemii, to też była taka jedna z najgłupszych decyzji, podobnie jak poprzedzenie jej ogłoszeniem epidemii, a wcześniej równie głupie majstrowanie przy nakazach, zakazach i karach w miejscach definicji dla obu wymienionych. Oczywiście sama nowa formuła tych definicji jest chyba też najgłupszą z możliwych.
        Nie rozwijając się, bo to może zostawmy na poważne dyskusje pod poważnym felietonem, to nie jest to “walka z ludźmi w obronie pandemii” tylko “walka z ludźmi w obronie najgłupszych decyzji z możliwych” i wyprzedzająca obrona przed umownym “gniewem ludu”, do czasu kiedy ten już z całkiem realnych przyczyn, nie będzie miał ani sił, ani ochoty na żaden gniew. Chwilowo pomińmy tych wykorzystujących docześnie sytuację po stronie prankdemicznej. Są w takiej same d..pie jak reszta tyle, że WIERZĄ w coś innego niż np. głoszą publicznie. Do czasu.
        Ja rozumiem że z winy braków w edukacji klasycznej przytłaczająca większość opiera się na WIERZE, na jakiś koszałkach opałkach z internetów i propagandowni innych rodzajów. Ta że większość, nie rozumie w którym miejscu Nauki, Technologii i Inżynierii jesteśmy (i nie piszę od nieudolnym naśladownictwie użytkowników dyplomów). Ta że większość nie jest w stanie z głowy powiedzieć od ilu dekad mamy mikroskop elektronowy, od ilu dekad sekwencjonujemy DNA. Właściwie niewiele mądrego jest w stanie powiedzieć “z głowy”. Takie konsekwencje “smartzarazy” i pedofilii “wujka google”.
        Nie ma sensu się straszyć, żartować należy. Tzw sprawiedliwość zaś z udziałem umownej Natury dosięgnie większość. Oby nie wszystkich.
        Pozdrawiam

    • Witaj @pro100
      “Przełożony” bo wtedy “wirus będzie w odwrocie” 😀
      Inna sprawa że im to nie pomoże bo następny etap wytłucze ich na równi z innymi albo bardzie i będzie koniec pajacowania i lansu zielonej tyranii. Natura nie lubi oszustów i uzurpatorów, a już jest gotowa, choć w mediach nie pokażą bo do narracji nie pasuje. Za to propagandownie z rebrandowaną słoneczną na czele już dostały rozkaz wprowadzać strach demograficzny.
      Pozdrawiam

      • Robię teorię spiskową. Faje od NWO wybrały się na łykend na Anterktydę. Starszy nad kotłownią nawalił się jak stodoła (jak palacz Polak) i poszedł w tango z pingwinami uprzednio starannie wyłączywszy kotłownię i zamknąwszy na kłódkę. Innych fizoli na wyspie rotwailera (czy jak mu tam) nie było a faje jak to faje same nie potrafią palca zgiąć a co dopiero kłódka i uruchomienie kotłowni. Ze względu na przymarznięcie szefostwa Dawos się nie odbędzie się w terminie bo trzeba czasu by tych pajaców odtworzyć z gumy.

  3. Jakieś dwa miesiące temu w jednym z wywiadów Niedzielski wydalił z siebie frazę mniej więcej taką: my w kierownictwie PiS postanowiliśmy, że… To jest psychopata opętany manią wielkości, a taki osobnik nie ma zdolności oceny własnego położenia. To jest frajer, którego mafia raz czy drugi wezwała na jakieś robocze spotkanie, a jemu się wydaje, że został członkiem Rodziny.

    Uwaga na marginesie – powyższe o frajerze i mafii to NIE JEST hiperbola.

    Przy sprawie krakowskiej Niedzielski został ośmieszony i upokorzony przed całą Polską i teraz chce się odkuć, w naiwny sposób przenosząc sprawę na grunt polityki. Przez to chlapnął coś, czego nie powinien i co nigdy nie zostanie mu darowane.

    I to nam rozwija kolejny zabawny spektakl, bo Wybitny Strateg tak się zakiwał, że dosłownie każdy poseł może mu przedkładać swoje oczekiwania niemal z pozycji siły. Ba, ​nie tylko poseł, ale nawet cipowaty Adrian próbuje sił w czymś w rodzaju kohabitacji. Tymczasem w sprawie kurator Nowak Niedzielski ma przeciw sobie w sposób jawny dwóch mocnych pisowskich baronów, z Krakowa i z Lublina.

    Co do roli zagranicy, to Niedzielski faktycznie jest umocowany przez Fauciego (kto pamięta, że na przełomie listopada/grudnia już odpuszczał sobie i nam zarazę, aż do spotkania motywacyjnego z amerykańskim pandemicznym coachem). Kaczyńskiego szlag teraz trafia na niedojdę, bo Niedzielski zraził go do siebie. Ale on znowu jest pod wpływem Morawieciego, którego prostował niemiecki Rewizor.

    Zatem nic się nie wydarzy. Znowu okazało się, że Kaczyński nawet w swoich mokasynach znajdzie sznurówkę, przez którą się potknie i wyłoży. Bałagan z każdej strony, jakie to pisowskie.

  4. Ja również bym się nie podniecał tymi walkami buldogów pod dywanem. Dzisiaj usłyszałem długo wyczekiwaną wypowiedź kogoś z PiS-u że, co prawda na C19 zmarło 100tyś ludzi, ale przynajmniej tyle samo zmarło na Srovid osób nieprzebadanych. Od ponad roku czekałem, kiedy uderzą w ten argument, by przykryć (załatać) z górą milionową dziurę w zgonach Polaków. No i mamy. Teraz pytanie: na ile spróbują przebić się z taką argumentacją?