Reklama

W świecie zdominowanym przez medialną demolkę, która podważa wszelkie fundamenty zdrowego rozsądku, prowadzenie czegoś takiego, jak wojna hybrydowa, to banał. Gdy Putin odpala kolejną prowokację nie zgaduje, nie przypuszcza, ale ma pewność, że „palieznyj idiot” znajdzie się w każdym zachodnim kraju i co więcej będzie można w nich przebierać jak w ulęgałkach. Już nawet nie chodzi o przysłowiowych „ruskich agentów”, chociaż tych również nie brakuje, wystarczy reporter TVN albo CNN. W Internecie można zaleźć relację „dziennikarza” CNN z granicy białoruskiej i komu się nie chce szukać, niech mi wierzy na słowo, że przy tym czymś szkoła Kurskiego, to pełna finezja, a „materiały” Sobieniowskiego wypadają wybitnie rzetelnie.

Zachód nigdy nie miał, nie ma i mieć nie będzie pojęcia o tym, w jaki sposób funkcjonuje Rosja, stworzono idiotyczny i charakterystyczny dla Zachodu termin „rusofobia” i tym załatwia się wszelkie polityczne problemy. No i same interesy mają niebagatelne znaczenie, bo Rosja daje w tej materii olbrzymie możliwości. Przy okazji zadymy na granicy białoruskiej powtarzają się od wieków znane schematy. Nasi „sojusznicy” mają nas w najgłębszym poważaniu, dla nich partnerem jest Rosja nie Polska. Porównywanie aktualnych zamieszek z czasami II Wojny Światowej nie ma najmniejszego sensu, ale jeden aspekt jest po prostu powtarzalny. Sprzedawali nas i będą sprzedawać przy najbliższej okazji za coraz niższą cenę. Gdy dogadywali się ze Stalinem, to przynajmniej chodziło o najwyższą stawkę, teraz chodzi o brudne interesiki niemieckich i francuskich polityków, tylko tym da się wytłumaczyć telefon Merkel do Łukaszenki i Mocarna do Putina. Tu i ówdzie nazywa się to naiwnością, przecież nie negocjuje się z terrorystami. Nic bardziej mylnego, to nie jest rozmowa ofiar, czy bliskich ofiar z terrorystami, ale negocjacje konkurujących ze sobą „rodzin politycznych”.

Reklama

Za naszymi plecami i ponad naszymi głowami trwają te same targi, co zawsze i Polska nie jest w tej grze partnerem, ale przedmiotem targów. Nie wiem i nie muszę wiedzieć o czym Merkel gawędziła z kumplem Putina i Macron z samym Putinem, w ciemno stawiam wszystkie pieniądze, że załatwiali swoje, nie polskie interesy. I to jest podstawowy powód braku jakichkolwiek konsultacji z Polską, co zresztą zawsze i wszędzie jest ostentacyjnie okazywane. Działania zachodnich polityków, sprzeczne z polskim interesem są możliwe i całkowicie bezkarne między innymi dlatego, że w Polsce najmniej połowa polityków i mediów interes Polski ma w takim samym poważaniu. U nas nasycenie „palieznymi idiotami” i ruskimi agentami daje gwarancje najbardziej bezczelnym prowokacjom zarówno Rosji, jak i Unii Europejskiej. Co z tym wszystkim jesteśmy w stanie zrobić? Chciałbym napisać, że gruntowny porządek, ale to są mrzonki, jest jak jest i niemal na pewno będzie jeszcze gorzej. Jeszcze pięć lat temu można było wierzyć, że PiS przynajmniej w 60% jest w stanie pogodzić sferę deklaracji i patriotycznych uniesień z realną polityką. Dziś wiadomo, że wystarczył „pomór”, aby „obóz patriotyczny” z pełna gorliwością zaczął realizować wszystko, co w interes Polski zostało wymierzone.

Niemcy, Francja i Rosja się nie zmienią, to są państwa nastawione wyłącznie na egoistyczną i bezkompromisową walkę o własne pozycje w globalnych rozgrywkach. Z żadnej strony nie należy się spodziewać niczego dobrego, Polska jako partner nie jest nikomu potrzebna, natomiast obawa, że Polska stanie się konkurencyjnym krajem sprawia, że na wszystkich frontach ogranicza się nam możliwości rozwoju. Ktokolwiek inaczej interpretuje oczywiste skutki i przyczyny albo jest głęboko naiwny albo dobrze opłacany. Szansa na to by zrobić coś w obronie polskiego interesu, a raczej uratować co się da, pojawi się wówczas, gdy rzeczy zostaną nazwane po imieniu – w tej grze nie mamy sojuszników i wszyscy chcą nas ograć. PiS w głębokiej teorii na taką diagnozę stać, ale w praktyce pokazał, że jest równie prosty do ogrania, jak wszyscy poprzednicy.

Reklama

28 KOMENTARZE

  1. Kto wierzy że PiS dał się ograć, niech w to wierzy dalej. Kaczory et consortes człapią i kwaczą od 30-tu paru lat. Tu nie ma miejsca na przypadki. Wymienione przez Ciebie Piotrze państwa + UK i USrael, są gwarantem wielowiekowej ciągłości geopolityki w naszym regionie.

      • Jedno nie musi wykluczać drugiego 🙂 To że jesteśmy pionkiem w rękach grubych graczy a nie żadnym wolnym krajem jest faktem. Natomiast w ramach tej układanki i PiS i Kaczyński mogą być ogrywani. Malutcy politycy z malutkimi możliwośćiami są czasem zapraszani do “pańskiego” stołu, żeby im sie wydało że mogą wiele. A potem taka Merkel gwarzy sobie z takim Macronem o naszej granicy o czym wszyscy dowiadują sie z mediów. I znów macha do naszych lokalnych watazków ich miejsce w szeregu i mówi “tu masz teraz stanąć”. Taka luźna rozkmina

        • Cześć @Patriota
          To również “w punkt” 🙂 acz mam uwagę i posłużę się analogią uniformów. Do stołówki czasem zajrzy porucznik czy kapitam, czasem nawet pułkownik a raz od święta i generał. Nie zdarza się się jednak by plutonowego zaproszono do mesy oficerskiej no chyba że w charakterze obsługi. Podobnie z rozkazami. Te idąc z góry muszą uwzględniać dryf i zapewniać możliwość adaptacji do poziomu percepcji na kolejnych stopniach delegacji. Generał ramy daje pułkownikom, pułkownicy rozdzielają temat po kapitanach, kapitanowie sprzedają zadania chorążym, a ci tłumaczą plutonowym tak by nie było wątpliwości co podległy im pluton ma zrobić i dlaczego umrzeć. To nawet nie musi być ogrywanie. Dowódcy kompani nie mówi się że idą na ubój tylko że mają za wszelką cenę utrzymać rubież żeby obronić …. tu zwykle pada jakieś “niewinnych”, “matki z dziećmi”, “w ciąży”. Dostali zadani, wykonują gorliwie, a że są zaplanowaną stratą w projekcie albo co najmniej mogą się stać collateral damage, ta wiedza akurat nie jest im konieczna, bo jeszcze nie wykonają zadania a to raczej było by przeciwskuteczne w zarządzaniu projektem.
          Dlatego np, w kategoriach fikcji literackiej nieśmiało zarysowałem że naparzanka na granicy to jest taka kara za to że “Buka ze wchodu” i my odpuściliśmy naparzanie gawiedzi zakazami, nakazami i karami oraz więzienie ich po czworakach jak nie biorą darmowych próbek od dilerów prochów. Ten koncept nawet kontry nie ma bo z impulsami zwanymi pieniędzmi dawno nikt się nie liczy.W tej materii również mam trochę literackiej fikcji w rodzaju, że te niby nie dawanie na odbudowę to taka legenda miejska dla gawiedzi, a inflacja to zaprojektowana wcześniej obrona przed piractwem lądowym zwanym łunią razem z ich sądem kapturowym. Ja bym tak zrobił 😉
          Pozdrawiam

          • Fajna metafora z tymi chorązymi i generałami. W sumie trafna. Co do Jarosława to cokowiek o nim nie myśleć to od dawna wydaje mi się, że jest to człowke któremu sie wydaje że może więcej niż może. I do dzisiaj nie zrozumiał, że wyżej dupy nie podskoczy (abstrahując od jego wzrostu oczywiście, bo takie podsmiechujki to są dobre z przedszkolu…). Człowiek przekonany o wielkości swojego wielkiego planu i pomysłu. Taki trochę Wałęsa tylko lepiej wykształcony. Ale to tylko luźne dywagacje. Plan odbudowy to osobna para kaloszy wg mnie. Od początku było wiadomo, ze to będzie młoteczek na niegrzecznych. I zawsze się powód znajdzie. Np. praworządność. Tępy ze mnie człek i nieuczony mimo że mgr przed nazwiskiem więc wybacz pytanie: dobrze rozumiem, że inflacją to my szachujemy unie-srunie?

          • @Patriota
            Dobrze rozumiesz, że według mnie właśnie to jest tego rodzaju rozgrywka, a ujmując terminologią szachową, to nie tyle “szach”, co obrona słowiańska – tak jest taka dla tych co nie grają 😀

  2. ‘PiS (…) w praktyce pokazał, że jest równie prosty do ogrania, jak wszyscy poprzednicy.’
    Uczciwie należałoby jeszcze przekonująco wyjaśnić pewne anomalie: dlaczego pejsaci zostali odprawieni z kwitkiem nowelizacją KPA, i cisza? Dlaczego Turów działa, i Polska nie kupuje prądu od Niemców? Dlaczego nie działa NS2? Dlaczego jak na razie nie ma poważniejszych problemów z BalticPipe?
    Ale pojechać kalką o nienadającym się do niczego Tenkraju jest oczywiście dużo łatwiej.

    • @zacny Wuj, nie pocieszaj się.
      Wielkie kłamstwo wymaga tego aby to co może sprawdzić każdy było prawdziwe. Wymieniasz rzeczy które już dawno są schyłkowe i w glejtach zlikwidowane albo nieużyteczne. “The Great Reset” nie można zrobić z soboty na niedziele likwidując Teleranek. To są duże projekty w których mniej lotnej acz dominującej gawiedzi sprzedaje się jakieś odpustowe pierścionki jednocześnie w ciszy i spokoju realizując najbardziej perfidne i niegodziwe projekty. I masz to z pierwszej ręki od kogoś kto niejedno koryto zbudował i nadal do utrzymania kilku jest potrzebny. Przytłaczająca większość nie wie jak się robi prawdziwe i wielkie projekty, choćby ze względu na skalę nigdy tego nie pojmie. Większości wystarczy pomachać flagą, zaśpiewać hymn, sprzedać parę legend, zbudować setki toksycznych boisk i stadionów, aquaparków, rur z gazem, jakiś tunel, przekop, kładkę dla żab, a na koniec powiedzieć że im się coś daje chociaż skupie się notorycznie dziesięć razy tyle. Oczywiście nie powie się że za te wszystkie zbudowane rzeczy będą teraz płacić oraz płacić na ich utrzymanie dodatkowo kupując bilety, karnety czy wpisowe, by z nich w ogóle skorzystać.
      Tak że pocieszaj się dalej, ale projekt dla NAS nie trwa tzw kadencję czy dwie, lecz ma już ponad cztery dekady, prawie cztery i pół, a “umoczeni” są WSZYSCY no może poza tymi “pożytecznymi” co to w światłach kamer pitolą takie koszałki opałki, że gdyby państwo było poważne to już byli by internowani celem zaopiekowania się psychiatrycznego. Jednak też są “umoczeni” tyle że nieświadomie.
      Żal mi tylko tych “młodszych”, co to im się che coś robiś i próbują, co wierzą w legendę którą im “starsi wcisnęli” i to bez tzw wazeliny, no ale to często też stare daty specjaliści od bytu, nawet czasem wprost tęczowi, więc we wciskaniu różnych rzeczy w miejsca do tego nie przeznaczone mają doświadczenie.
      Pocieszaj się albo tłumacz tudzież łykaj koszałki opałki jak to “inflacja jest nie do opanowania”, że “nie wiedzieliśmy”, że “nikt nie przewidział”, bo “energia”, bo “paliwa”, bo “uchodżcy”, bo “zły Putin” i “straszna Buka” na wschodniej granicy. Tymczasem dosłownie śpimy na zasobach i sr..my technologiami, a zamiast tego jedyne co się serwuje to lanie betonu na lichwiarskie kredyty.
      Inflację się projektuje, a nie “wróży z fusów”, “protesty” wywołuje się dowolnie łatwo i na dowolny temat, a jak ktoś za bardzo chce dla siebie ugrać i się stawia w sensie globalnym, to się mu robi fiku miku na granicy (o czym już ostatnio wspomniałem) i w tej skali to naprawdę groszowe sprawy są.
      Nikt (prawie) nie łączy kropek, nie ogarnia zależności, nawet tych grubych. Tego że prankdemia jest klockiem układanki, a nie układanką. Że np odpuszczanie tubylcom to próba wymuszenia pozycji własnej w “wielkim planie”.
      Możesz tu wiele rewelacji zapuszczać, pocieszeń, usprawiedliwień ale taką narracją musisz znaleźć płytszych odbiorców w rodzaju tych “pożytecznych” z okrąglaka, od zwyrodniałego lewa do patologicznego prawa, łącznie z “ostatnimi żywymi bandytami” co z nich tacy bandyci że zgodnie z prawem jako tzw “legaliści” wspierają zamordystyczny twór co na fasadzie walną mural z legendą o demo-k…-racji, a sami traktują to jako darmowe źródło zasilania dla swojej całkowitej nieprzydatności.
      Dlatego mamy prze…ane. Dlatego jesteśmy w d..pie. Uwierzyliśmy w bajkę która nawet się logicznie nie składa, zupełnie nie pamiętając nawet z kart niespalonej tzw historii że byliśmy nie tyle wielcy, co WOLNI i BEZPIECZNI jak byliśmy SILNI i od czasu do czasu spuszczaliśmy łomot wokół różnym sk…nom co w naszym położeniu jest sine qua non. A teraz w oficjalnej narracji jesteśmy jak ten klasowy tzw “przegryw”, co to lata wokół reprezentacji klasowej z sukcesami w jakimś tam sporcie i popiskuje (dobór słowa niezamierzony) “weźcie mnie”, “weźcie mnie”. Żenujący i przykry widok. W dwójnasób. Raz bo taki jest oficjalny przekaz, dwa bo przytłaczająca większość w to wierzy i w większej swojej części popiera. Przykre.
      Jak jestem krytyczny wobec Gospodarza (i generalnie) to w tym tekście chociaż raz zauważył że wszystkie sojusze (a przynajmniej te które on widzi) to była ściema dla ciepłych kluch co to nie rozumieją, że najpierw pomagasz sobie, swoim i bronisz siebie oraz swoich, a dopiero później możesz co najwyżej rozważyć czy czy pomożesz innym.
      Jesteśmy w d..pie, czy tego chcesz czy nie. Co ci WIERZĄ w “legendy” trochę bardziej, ci co nie (i mają azyl gdzieś osiem godzin lotu stąd), trochę mniej. Ale jesteśmy
      Pozdrawiam

      • @ nikt_ważny
        Obecnie mamy czasy polityki globalnej i w ramach takiej Morawiecki jest tylko “drill sergeantem” by oćwiczyć lokalną społeczność. Nawet te wszystkie puszące się Macrony i Johnsony to zaledwie oficerowie, co mają poprowadzić do bitwy, w której sami polegną. Prawdziwi wodzowie działają w ukryciu, bo jeszcze nie nadszedł czas na ich ujawnienie. Wszystko, co się dzieje, było od dawna zaplanowane, ale Opatrzność zaczęła wkładać kij w szprychy. Teraz jeszcze mamy miesiąc spokoju, ale niedługo zacznie się prawdziwa rozgrywka.

        • Witaj @Egon O.
          Mam uwagę tylko co do tzw “opatrzności”. Pomijając to co raz już napisałem o tym, że albo “opatrzność” tzw “starej” sekty, albo “wolna wola” dobrej nowiny, to mogę Cię zapewnić że w te szprychy to nie owa “opatrzność” i nie tylko “kij” 😉
          Pozdrawiam

          • @ nikt_ważny
            Opatrzność istnieje i działa, o czym wielu niedługo się przekona. Na razie przez ludzi i siły natury, ale przyjdzie też czas na akcję bezpośrednią. Pozdrawiam!

  3. Pociąg do nowej normalności przyspiesza i nie bierze spóźnialskich na pośrednich stacjach. Sami wykluczyliśmy się z “dobrego towarzystwa” kombinując przy klimacie, koronce, szczypawce i paru innych.
    Globalny deep state ma w Europie całe stada młodych posłusznych liderów dyspozycyjnych w 100%, którym nie trzeba 2x powtarzać i pisać ściągawek. Bestia jest też dogadana z ruskimi (dzięki więzom demografiucznym i duchowym).

    Nasza lokalna mutacja Matoviczów, Macronów czy Kurzów nie wykonała swojego zadania. Morawiecki poległ w zderzeniu z konserwatyzmem i zdrowym rozsądkiem narodu. Nie on pierwszy i nie ostatni w historii Polski przekonał się że w naszym ciemnym zaścianku nie przyjął się faszyzm i komunizm także nie przyjmie się najnowsza wersja komunizmu w białym kitlu. PMM jest skończony u siebie ale też w Polsce. Dlaczego Kaczyński go nie zwolni? Bo mu nie wolno he he

  4. Kwestia podsumowująca ten felieton jest jedna: cały XX w Niemcy i Rosja rozgrywają europę. Czasem dołaczyła Francja lub UK…. Ale co do Niemiec i Rosji to mimo wielu zmian i przetasowań władzy tzw “linia polityczna” obu państw nie zmieniła się. Wydarzenia ostatnich 10-15 lat to potwierdzają. Kto uważa inaczej jest po prostu naiwnym człowiekiem.

  5. “Szansa na to by zrobić coś w obronie polskiego interesu, a raczej uratować co się da, pojawi się wówczas, gdy rzeczy zostaną nazwane po imieniu – w tej grze nie mamy sojuszników i wszyscy chcą nas ograć. PiS w głębokiej teorii na taką diagnozę stać, ale w praktyce pokazał, że jest równie prosty do ogrania, jak wszyscy poprzednicy.”
    Pis, tak, jak jego poprzednicy, składa się z szumowin. Jarosław Kaczyński nie zgłupiał, nie osłabł, od zawsze był tchórzem i zdrajcą. Cieszy to, że dawny wyznawca prezesa zauważył wreszcie oczywisty fakt. Polska nie ma żadnych realnych sojuszników. Niestety nadal MK nie rozumie, lub tylko udaje, że nie pojmuje obecnych polskich realiów. Jednym słowem nie wspomina o tym, iż w Usraelu postanowiono już o powołaniu w miejsce Polski, poliniackiego potworka. Tak więc dziś największym zagrożeniem, dla istnienia samego narodu polskiego, są żądania organizacji żydowskich, oraz samego państwa Izrael. Chodzi o haracz, którego domagają się od nas Żydzi. Jest on tak ogromny, że nie istnieje możliwość jego spłaty, zatem pozostaje tylko utworzenie polin. O rzeczpospolitej przyjaciół wspominał już, wielokrotnie, prezydent Andrzej Duda, więc wszystko wskazuje na to, iż trwający ponad trzydzieści lat proces, wchodzi w kolejną, być może ostatnią, fazę.
    Zamieszanie na granicy z Białorusią postrzegam jako sztuczkę w iście cyrkowym stylu. Iluzjonista odwraca uwagę widzów, aby nie zauważyli tego, jak w rzeczywistości dokonuje magicznych sztuk. Tak samo dzieje się teraz w naszym nieszczęśliwym kraju. Obserwuję ostatnie wpisy na blogu i autentycznie nie wiem, ku czemu Kurka zmierza. Jakaś celebrytka Basia Kurdej-Szatan, obok niej pajac Wojciech Olszański = Aleksander Jabłonowski. Nie interesuje mnie nawet, które z jego nazwisk jest prawdziwe. Nie zajmuje mnie w ogóle działalność błaznów. Na świecie dzieją się ważne rzeczy. M.in postępuje wielki reset, którego pierwszą odsłonę stanowiła plandemia.
    Gospodarzu, wbrew twoim zaklęciom, nic się nie kończy. Istotne zmiany dopiero nadchodzą. Przeraża ten powszechny stan oduraczenia. Tym bardziej wypada docenić tych, którzy próbują nieść ludowi kaganek oświaty.
    Należą do nich np. Piotr Szlachtowicz i Grzegorz Płaczek. Próbowałem zwrócić uwagę Kurki na publicystów i blogerów przybliżających, że tak powiem, ideę oraz istotę wielkiego resetu. Niestety odzewu brak. Identycznie jak w temacie braci Kaczyńskich. Dotychczas nie przeczytałem, na niniejszym portalu, listy ich, ponoć tak licznych, zasług dla ojczyzny.

    • Dzień Dobry @Ufol
      Wielu jest takich co myślą że im się “smyrgnie” jak będą z lekkim klakieryzmem kanalizację na zad..piu w chaszczach prowadzić, no chyba że celowe to jest jak spekuluję nieustająco.
      Tymczasem faza II już się rozpoczęła, również na lokalnym terenie.
      Pozdrawiam

  6. Spotkałem się z opinią, że nachodźcy na naszej granicy to w rzeczywistości intryga króla Aleksandra wymierzona przeciw carowi Władimirowi. Chodziłoby rzekomo o skomplikowanie jego relacji z niemcami. Sam nie mam zdania “w temacie”. Wydaje mi się tylko, że nie jest to zwykła zemsta za pomoc naszych tubylczych władz okupacyjnych w krzewieniu demokracji prawdziwej na Białorusi. Minęło dużo czasu, choć oczywiście nie mam pojęcia ile trwa organizacja takiego biura podróży.
    Ale nasuwa mi się taka refleksja: czy aby ten cały raban nie jest korzystny dla nas? Na pewno medialnie przykrywa i aborcję i częściowo chociaż plandemię.

    • Z pewnością przykrywa i aborcje i plandemię i wzrost cen też; pytanie tylko, czy aby nie przykrywa czegoś jeszcze? Może znacznie ważniejszego niż wymienione wcześniej sprawy.

      P. S. Wczoraj wieczorem pojawił się na stronie Kontrowersji jeszcze jeden felieton, dotyczący Marszu Niepodległości. Rano zniknął z portalu. Szkoda, bo był bardzo interesujący…

    • Witaj @Vateusz
      Zdefiniuj proszę “nas”, bo z wielu innych niż Twoja perspektyw, dla NAS nie jest korzystny.
      Z tworzyłbym przykrywek bo to bliżej astrologii i horoskopów niż łączenia kropek tak żeby wyszedł z tego las. Wschodni reprezentowani medialnie przez Bukę (bo gawiedź musi mieć wroga w jednej osobie – problem z ogarnianiem skali), wykorzystali tylko sytuację, a to kiedy, jaką drogą pójdzie trasa po zamknięciu szlaku północnego, było wiadomo od dawna, tyle że był korek prankdemiczny i się przeciągnęło. To nawet nie była jakaś tajna wiedza. Wystarczyło śledzić właściwie profile na tzw społecznościówkach: mapy, terminy, koszty, adresy, i inne takie konspiracyjne gadżety (konspiracja w sieci Internet, zwłaszcza w wymienionych nieustająco mnie rozbawia). Co prawda detali nie było ale w XXI wieku to jakiś problem nie jest udawać durnia z nadmiarem pieniędzy co to chce np “Germany”. Buka tylko wykorzystała sytuacje, a i w kontekście państwowym, przecież to nic fajnego mieć na swoim terytorium grupy gwałcicieli i łupieżców (ok. 90-95 % wszystkich), no i polityka to nie jakieś oenzetowskie pitolenia tylko twarde liczenie impulsów, a zwłaszcza tych które są znane pod żartobliwą nazwą – dewizy. Tak że możecie być razem z @Don Myszores pewni, że za graniczną imprezkę nie do końca płaciła Buka ani też Trzyliterowy Car. Spekuluję że nawet na termin nie bardzo mieli wpływ choć może nie ta pierwsza, ale ten drugi został odpowiednio wcześniej poinformowany. “Kapitanowie” nie muszą wiedzieć wszystkiego co wiedzą “pułkownicy”.
      Polecam też nie patrzeć liniowo, bo to w delcie czasu jest na wielu fortepianach koncert, i to raczej nie był Rachmaninow, tylko bardziej Wagner z silnym wsparciem skośnych wykonawców oraz starej daty tęczystów, ostatnio w barwach zamorskich przegrywów i ich łunijnych specjalistów od bytu. Są spekulacje że nadkochający dzieciaczki mają w tym udział bo są bardziej przy impulsach, a i farma macza w tym swoje paluchy jak i globalne impulsownie. Delta czasu jednak nie daje pełni obrazu bo nie widać ani przyczyn ani skutków, a bez tego trudno dojrzeć cały projekt. Trudno zobaczyć las. Co najwyżej można jakieś chaszcze sobie namalować.
      Świat to nie planszówka z miarę jasnymi regułami. Zasady w nim to nie jakieś zakazy, nakazy, kary utworzone i spisane przez niezdiagnozowanych psychiatrycznie, tylko zależności między niegodziwościami, interesami, wpływami, bezeceństwami, gwałtami, grabieżami, czasem bestialstwem i mordami, a często tylko zwykłym łupiestwem materii ożywionej i nie. Oczywiście zasoby po czworakach dyscyplinuje się zestawem wymienionych zakazów, nakazów i kar, i to z udziałem ich samych, odziewając jakąś ich cześć w uniformy. I nie jest to wielki problem nawet bo przytłaczająca większość onych WIERZY w ten zestaw i całą mitologię z nim związaną z tzw “praworządnością” (modne słowo) włącznie. To WIARA jednak dla zasobów “to bardziej wskazówki a nie reguły” (ujmując do filmowym cytatem)
      bo niby zabór mienia jest zakazany (w oryginalnej siódemce albo w dziesiątce starej sekty – “ani żadnej rzeczy która jego jest”) i w to się WIERZY ale homo rzekomo sapiens potrafią sobie pod..ć rolkę najbardziej podłego papieru do finalizacji czynności fizjologicznych, a w przypadku współczesnej wersji kamieniołomów proceder ma charakter masowy.
      Wracając. Patrząc na obecną sytuację należ uwzględniać wiele zdarzeń i szukać wspólnych dziedzin, mianowników jak w Matematyce. Weźmy jako przykład (ale nie fakty) kraje które formalnie albo nieformalnie stoją w poprzek globalnej narracji, np. nie stosują zamordyzmu choć oficjalnie niektóre z nich niby nawet maja odpowiednie zakazy, nakazy i kary no ale wykonawczo “jest jak jest”, jednocześnie są w tych krajach jakieś takie właśnie szlaki łupieżcze ale problem z dewizowymi impulsami. Jedni ulegają i nagle łupieżcy zmieniają trasy i jest duży napływ impulsów chociaż wcześniej na żadne cele typu odbudowa nie było, a inne nie ulegają albo tylko udają że uległy i robi im się impulsowy szlaban oraz łupieżcy zaczynają grupowo napływać. A jeszcze dobrze jak wzajemnie te kraje mają jakieś tam animozje względem siebie to się im robi w innej warstwie indoktrynację demo-k…-racją tyle że każdemu z innej perspektyw. A jak ulegną?
      To się nad ich głowami zrobi mediację, będzie jakieś wacikowe, a łupieżcy wrócą do domu 😉
      Łączmy kropki 🙂
      Pozdrawiam