Reklama


Reklama

Reklama

26 KOMENTARZE

        • Znalazłem na forum naukowym biologów takie oto
          ,,bezcenne” rady : przetrzymywanie sikorek w domu jest karalne i trzeba oddać do schroniska dla zwierząt a już w najgorszym wypadku zadzwonić na ,,ptasi azyl”.
          Teraz nie będę wiedział co zrobić ze schwytaną muchą albo – nie daj Boże – myszką:-)
          Sikorka , po ogrzaniu ,,zatankowaniu wody” – odżyła. Po małej próbie latania – poleciała w świat, tzn. do sikorkowej rodziny,która , chyba w komplecie, poszukiwała jej, albo czegoś na obiad:-)

          • Cieszy powrót sikorki do
            Cieszy powrót sikorki do stęsknionej rodziny.:) To dzielne ptaszki, poradzą sobie, przy naszej pomocy gdy zajdzie taka potrzeba. Tak jak to opisałeś teraz.:)

            Rady rzeczywiście “bezcenne”. Strach się bać!
            Zapytałam tatę co On na to. Mój domowy poradnik stwierdził, że przemarzniętego ptaszka można wziąć do domu, ale tylko wtedy gdy ma się do dyspozycji zimne pomieszczenie.

          • Ponieważ nic nie mam wspólnego z ornitologią
            od czasu jak mi papużki odfrunęły (przy pomocy kota,który ich nie zdążył zjeść),więc zdałem się na ,,nosa”, bo nie może się dobrze skończyć przetrzymywanie takiego ptaka w temperaturze ludzkiego komfortu – 21 C. Gwałtowna zmiana temperatur musi się skończyć tragicznie. Bo gdyby nie chciały śniegu ani naszych wędzonek , to by się teraz taplały w Nilu:-)

        • Znalazłem na forum naukowym biologów takie oto
          ,,bezcenne” rady : przetrzymywanie sikorek w domu jest karalne i trzeba oddać do schroniska dla zwierząt a już w najgorszym wypadku zadzwonić na ,,ptasi azyl”.
          Teraz nie będę wiedział co zrobić ze schwytaną muchą albo – nie daj Boże – myszką:-)
          Sikorka , po ogrzaniu ,,zatankowaniu wody” – odżyła. Po małej próbie latania – poleciała w świat, tzn. do sikorkowej rodziny,która , chyba w komplecie, poszukiwała jej, albo czegoś na obiad:-)

          • Cieszy powrót sikorki do
            Cieszy powrót sikorki do stęsknionej rodziny.:) To dzielne ptaszki, poradzą sobie, przy naszej pomocy gdy zajdzie taka potrzeba. Tak jak to opisałeś teraz.:)

            Rady rzeczywiście “bezcenne”. Strach się bać!
            Zapytałam tatę co On na to. Mój domowy poradnik stwierdził, że przemarzniętego ptaszka można wziąć do domu, ale tylko wtedy gdy ma się do dyspozycji zimne pomieszczenie.

          • Ponieważ nic nie mam wspólnego z ornitologią
            od czasu jak mi papużki odfrunęły (przy pomocy kota,który ich nie zdążył zjeść),więc zdałem się na ,,nosa”, bo nie może się dobrze skończyć przetrzymywanie takiego ptaka w temperaturze ludzkiego komfortu – 21 C. Gwałtowna zmiana temperatur musi się skończyć tragicznie. Bo gdyby nie chciały śniegu ani naszych wędzonek , to by się teraz taplały w Nilu:-)