Reklama

Nad tytułowum pytaniem, głowią się dzisiaj rzesze ekspertów, budując wokół Barcy wręczy mityczną moc. Wystarczy przytoczyć baśniowe analogie – trójgłowy smok – Messi, Neymar, Suarez.

Ja chciałbym się odwołać do pewnej, zapomnianej postaci, która w swej dziedzinie (może to nie piłka sensu stricte, ale blisko), bił wszystkich na głowę, w tym aboslutnie uważanego za wirtuoza piłki, Diego Maradonę.

Reklama

Janusz Chomontek (bo o nim mowa) bił 19 razy rekordy Świata we wszelkich sposobach żonglowania piłką. Kilka z tych rekordów, odebrał właśnie Maradonie. Ciekawych szczegółów, odsyłam do netu, a na zanętę przytoczę tylko jeden rekord – przejście 100 kilometrów, ciągle podbijając piłkę (notabene w Berlinie – miejscu dzisiejszego finału). Zajęło to 18 godzin non stop 🙂 . Oczywiście, piłka nie dotknęła ziemi.

Pan Janusz,. zapytany kiedyś – jak to jest, że on taki wirtuoz, nie odnosi sukcesów w "normalnej" piłce (grał w klubie Zawisza Grzmiąca na Pomorzu Zachodnim – wtedy to była chyba 3 lub 4 liga), 
odparł , że jego technika nie przydaje się na wiele wobec "postawy" zawodników przeciwnej drużyny. Swoją wypowiedź spuentował stwierdzeniem – z takim Sianowem, to i Maradona by nie pograł.

Dla ciekawych, Sianów to miejsowość koło Koszalina (klub Victoria Sianów), słynąca głownie w erze przed zapalniczkami, z produkcji zapałek. 

Jak rozumiem, Panu Januszowi, chodziło pewnie o nadmiernie "ścisłe kryciie" 🙂 .Rozumiem. bo sam byłem tego świadkiem w czasie jedengo z meczów – ten sam region i klasa rozgrywkowa. 

Jako, że pochodzę z Kołobrzegu, sporadycznie zdarzało mi się bywać na meczach lokalnej drużyny. Ale uprzedzam – nie dla sportu, tylko dla funu 🙂 Transmisje z tego typu rozgrywek powinien transmitować Canal +.
Na jedym z ,meczy, przekonałem się, co to znaczy ścisłe krycie, które pewnie miał na myśli Pan Janusz. Stoperem w drużynie z K-gu, był niejaki "Ciapek", osiłek ponad 190 cm i domorosły karateka. Swój kunszt okazał, przerywając akcję przeciwników, stosując prosty środek, jakim by ło kopnięcie w twarz napastnika.

Nie muszę dodawać, że kopnięcie Ciapka w twarz przeciwnika (mimo niedostatków technicznych w sporcie, które, wg. jego wyobrażeń, dodatkowo" uprawiał – "karate"), nawet gołą stopą, powinno było wywołać interwencję prokuratury. Dlatego byłem ciekaw decyzji sędziego (chyba nie muszę dodawać, że kopnięty zawodnik został zniesiony na noszach). 

Sędzia chwilę pomyślał i …wyciągnął żółtą kartkę. 
I wtedy już zrozumiałem, co miał na myśli Janusz Chomontek. Na "czerwoną" (w tej klasie rozgrywek), to trzeba kogoś zabić na miejscu, lub chociaż użyć noża albo siekiery.

A na meczu Victorii Sianów nigdy nie byłem. Może to w K-gu, to były tylko pieszczoty ?

Dlatego jak Barca chce się szczycić trofeami, to niech zagra o Superpuchar z Victorią Sianów.

U nich na stadionie 🙂

Reklama

6 KOMENTARZE