Reklama

Życie uczy wszystkiego i jak wiadomo przede wszystkim uczy pokory, dotyczy to także publicystów, którzy wykazują się króliczą potencją w rozmnażaniu hiperboli. Czy w obecnej sytuacji możemy mówić o końcu Polski? Nie widzę podstaw do takich twierdzeń i to w żadnym zakresie. Póki żyją Polacy jestem spokojny, że społecznie, ekonomicznie i politycznie przejdziemy przez świeżo rozlane bagno. Historia Polski jest tak bogata, że wydarzenia z ostatnich dwóch lat nie zmieściłyby się w dziesiątym rozdziale. Owszem dzieją się rzeczy fatalne, od marca 2020 roku człowiekowi rozumnemu trudno sobie znaleźć miejsce, teraz jeszcze doszły problemy związane z konfliktem na Ukrainie. Dobrze to wszystko nie wygląda, powodów do radości nie ma, ale też nie przesadzajmy z podcinaniem żył Polsce, bo póki co tak źle nie jest.

Do tego, co się wokół nas dzieje zdecydowanie bardziej pasuje inne dyżurne zawołanie. Polska nie wyciąga żadnych wniosków z historii i ciągle wchodzi w tę przeklętą naiwność: „za wolność naszą i waszą”. Byliśmy krajem, który uratował najwięcej Żydów w czasie II wojny Światowej, ale w podzięce niemieckie obozy koncentracyjne stały się „polskimi obozami koncentracyjnymi” i to w dużej mierze za sprawą dzieci i wnuków ocalonych. Teraz jesteśmy rajem dla ukraińskich uchodźców, a poziom empatii jest tak wielki, że nie tylko o Wołyniu wspomnieć nie wolno, ale o kosztach, które są dla nas dramatyczne. Z dużym prawdopodobieństwem da się powiedzieć, że kwestią czasu pozostaje kiedy zostaniemy obarczeni winą za tragedię humanitarną, bo nie potrafiliśmy odpowiednio zabezpieczyć wiktu i opierunku naszym sąsiadom. Naiwna wiara, że lada dzień spłynie do Polski rzeka pieniędzy z USA i UE, jako żywo przypomina gwarancje z 1939 roku i skończy się jak w roku 1982, gdy nam przysyłali mleko w proszku i margarynę. Pozostaniemy ze swoimi i ukraińskimi problemami całkowicie sami, co gorsza nikt nie ma pojęcia w jakim kierunku się to wszystko rozwinie.

Reklama

Najpopularniejsze diagnozy rozbiły się w proch, na granicy polsko-niemieckiej nie ma żadnego ruchu, czemu nie należy się specjalnie dziwić. Polska zapewniła Ukraińcom lepsze warunki bytowania niż Polakom i stało się to kosztem Polaków, Niemcy nie zrobiły nic. Na pierwszej fali emocji świat i Europa poklepują nas po ramieniu i rozpływają się w zachwytach nad Polską solidarnością. Jak długo to potrwa? Niedługo, bardzo krótko, jak tylko pojawią się pierwsze problemy, które już się de facto pojawiły, proza życia zastąpi wszystkie wzniosłe odezwy i laudacje. Polskie problemy zostaną połączone z ukraińskimi problemami i gdy tylko zaczniemy o tym głośno mówić w odpowiedzi dostaniemy artykuły w zachodniej prasie piętnujące rasizm i ksenofobię, a Komisja Europejska skieruje do TSUE nowe skargi. Przedstawiony i raczej nieuchronny obraz zdarzeń trochę się kłóci z generalną tezą, że Polska przetrwa i żadnego końca Polski nie będzie. Skąd ten optymizm, wydawałoby się niepoprawny i nieuzasadniony? Z tego samego źródła, z naszej historii, w tym historii porażek. Obiektywnie i racjonalnie rzecz ujmując mamy do czynienia z kolejną porażką Polski i trudno się oprzeć wrażeniu, że nie jest to porażka na własne życzenie, z licznymi strzałami w stopę. Prawdą jest, że sami się wpakowaliśmy w te kłopoty i jeszcze cieszymy się z tego, jak głupi do sera.

Z drugiej strony siła przetrwania w Polakach jest tak wielka i wielopokoleniowo hartowana, że nie zabije nas nic. Przetrwaliśmy wiele lat bez papieru toaletowego i z kartkami na mięso, to przetrwamy z paliwem po 7 złotych i niebotycznymi rachunkami za energię. Przeżyliśmy 45 lat komuny z wojskami radzieckimi u boku, to przeżyjemy z dwoma milionami Ukraińców na naszym garnuszku. Na pytanie po co nam to wszystko, od wieków nie znajdujemy odpowiedzi. Może to już taki polski urok, który należy rozumieć na dwa słownikowe sposoby: taka nasza uroda i ktoś rzucił na nas czary. Polską rządzą ludzie, którzy wydawali się optymalną opcją, po czasie wyszła z nich ta sama beznadzieja, jaką znamy od zawsze, ale Polacy to inna bajka, wręcz inny naród niż polscy politycy i dlatego Polska przetrwa tę nawałnicę.

Reklama

28 KOMENTARZE

  1. Będzie profetycznie. Losy Polski będą zależeć od losów świata. A te weszły właśnie w rozstrzygającą fazę. Apokalipsa rozdział 6 przechodząca w Zachariasza rozdział 6 (jeszcze trzeciej szóstki do “szczęścia” brakuje). Tak więc Jeźdźcy Apokalipsy wyruszyli, a gdzie dojadą z ładunkiem, opisano u Zachariasza. Niestety różne tłumaczenia Biblii nie są za bardzo zgodne co do punktów docelowych.

    Polska, jako jedna z krain północnych przeżyje drożyznę i biedę a także reżim gościa zwanego Antychrystem. Na szczęście większej wojny tutaj nie będzie. Ta wybuchnie na Wschodzie, a epidemie w Afryce.

    Zapewne jak zwykle damy radę, nawet z milionami Ukraińców. Być może taki miał być Boski plan.

  2. Dokładnie rządy się zmienią, przyjdą następni, my zaciśniemy pasa, tylko dlaczego zawsze jako naród musimy cierpieć na szahrajstwo od strony rządzącej. Dlaczego zawsze na garbie Polski musimy dźwigać takich przegrywów którzy niszczą to co my normalni Polacy budowaliśmy przez tyle lat.
    Krótka historia “pochodzenia” Zelenskiego. Analiza z USA
    https://polskawliczbach.blogspot.com/2022/03/krotka-historia-zydowskosci-zelenskiego.html

  3. Nareszcie po DŁUGIEJ przerwie jakiś optymistyczny felieton mojego idola Piotrka, znanego również jako Matka Kurka. Każdy wie, że jest chujowo a rządzi nami od lat agentura, teraz dla odmiany amerykańska ale puszczajaca oczko do szwabskiej. Damy radę, nie pękać! Łatwo nie będzie ale też nigdy nie było. W języku niemieckim jest takie powiedzenie, że nie ma sytuacji bez wyjścia: “Noch ist Polen nicht verloren” – są to pierwsze słowa polskiego hymnu, “Jeszcze Polska nie zginęła”.

  4. Polacy mieszkający w UK pisali na forach, że BBC z Polski się śmieje. W BBC mówili, że im zajęło 3 lata, żeby przyjąć milion uchodźców z ogarniętej wojną Syrii a Polsce, tylko 10 dni !! Pobiliśmy rekord świata. To wszystko wygląda na dobrze zorganizowaną akcję przesuwania ludności z tamtych terenów, tym bardziej, że na Ukrainie wojny z prawdziwego zdarzenia po prostu nie ma. Ona funkcjonuje, tylko w mediach ! Jeden z blogerów “Baca”napisał tak-“Narracja zaczyna zmieniać się. Propaganda groteskowo oparta o skompromitowane materiały z plandemi oraz ze starych filmów katastroficznych i wojennych, nie przebiła się na dłużej niż kilka dni, bo nie jesteśmy tak głupi jak im się wydawało, a poza tym najgłupsi już się przecież wyszczepili “. Zobaczymy w którą stronę to pójdzie dalej

    • A kto i gdzie konkretnie tak pisał/mówił/śmiał się?
      Tak się składa, że mieszkam w UK i chwilowo oglądam tylko BBC codziennie i nie zauważyłem, żeby w którymkolwiek momencie tej wojny śmiali się z Polski.
      Mają swoją korespondentkę na granicy (Kasia Madera), która kilka razy dziennie relacjonuje, że ludzi morze przekracza granicę.
      Podsumowując – gdzie były te śmichy hihy z Polski?

  5. Opowiem Wam o wojnie i o operacji wojskowej.
    1. 1 września 1939 r., Wieluń. Bombardowanie miasta przez niemieckie lotnictwo, w tym oznaczony czerwonym krzyżem szpital. 161 imiennie zidentyfikowanych ofiar śmiertelnych, ale w sumie liczba kilkaset. Szpital zrównany z ziemią, 70-75% miasta zrównane z ziemią.
    2. Luty/marzec 2022 r., jedenaście dni, Ukraina. 364 cywilne ofiary śmiertelne w całej Ukrainie (około 33 dziennie).

  6. Dowcip dnia. Józef Bida pozwala Polsce oddać jej własne Migi-29 Ukrainie. A nawet startować do lotów bojowych z Polski.
    Jedna światowa została już przez nas wywołana (to była robota Brzęczyszczykiewicza). Ale tej, którą wywołamy pozwalając na starty bojowe z polskich lotnisk pewnie byśmy nie przeżyli.

  7. Paradoksalnie im bardziej zachód udziela wsparcia i zachęt, tym bardziej; z czasem oczywiście; zwykli Ukraińcy będą mieć wrażenie że zostali zdradzeni. Zwłaszcza przez ukochanych Niemców, względem których mają taki sam fetysz jak my względem USA.
    2 mln ludzi ze zbliżonego kręgu kulturowego możemy przyjąć (nawet na stałe) i trzęsienia ziemi nie będzie. Zwykli Ukraińcy wiedzą ile taka pomoc kosztuje. Wiedzą również że, popisalibyśmy się głupotą pchając się w tę wojnę po ich stronie.

  8. Co do polskosci.
    Oprawcy z PISu zabili we mnie polską duszę.
    Dokladniej zrobil to razem ze swoim zelaznym elektoratem ktory domagal sie najglupszych represji covidowych.
    Jedni Polacy w chwili okazali sie niezwykle okrutni dla drugich Polakow.’

    Zaden decyzyjny pisowski bandzior, podobnie jak komuna nigdy nie zostanie ukarany.
    O Ukrainie nie chce za wiele pisac. Widze to samo co 2 lata temu.

  9. Jak to często bywa, także tym razem, kategorycznie nie zgadzam się z MK.
    Postępowania naszej władzy nie nazywajmy idealizmem.
    Nie kierują nimi wartości wyższe, lecz pospolite głupota i zdrada. Rządzące obecnie bezprawie i skurwysyństwo okryło Polaków hańbą na wieki. Możemy, co ja piszę, mamy obowiązek, jako ludzie cywilizowani, czcić bohaterów, czyli pamiętać o ich rycerskości.
    Przegranych powstańców nie szanujemy dlatego, że zginęli, lecz dlatego, że walczyli z wrogami ojczyzny.
    Podzielam jeden pogląd Lecha Kaczyńskiego:
    “Racje nie są rozłożone równo, rację mają Ci, którzy walczą o wolność.”
    Warto być szlachetnym człowiekiem, bez względu na czasy i okoliczności.
    https://www.youtube.com/watch?v=DAax2ndp38k
    Skoro już nawiązałem do przemówienia, którego nieszczęsny prezydent nie wygłosił, bowiem tego dnia zginął, to zacytuję jeszcze krótki fragment. Przewrotnie charakteryzuje on fatalną politykę pisu wobec Ukrainy.
    “Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy.”
    “My, chrześcijanie wiemy o tym dobrze: prawda, nawet najboleśniejsza, wyzwala. Łączy. Przynosi sprawiedliwość. Pokazuje drogę do pojednania.”
    (www.prezydent.pl/kancelaria/archiwum/archiwum-lecha-kaczynskiego/tym-ktorzy-odeszli/katastrofa-samolotu-kronika-wydarzen/wolnosc-i-prawda-przemowienie-prezydenta-rp-z-10-kwietnia,24830)
    Porozumienia, później pojednania, nie da się zbudować na kłamstwie. Od tego należało zacząć. Najpierw upamiętnienie ofiar rzezi wołyńskiej. Prosty i niepodlegający dyskusji komunikat wysłany do naszego sąsiada;
    (Nie zgadzamy się na jakąkolwiek gloryfikację ukraińskich, nazistowskich zbrodniarzy. Jeżeli zależy wam na dobrych relacjach z Polską, to jest nasz warunek brzegowy.)
    Naszą racją stanu nie jest niepodległa Ukraina, która swoją tożsamość wywodzi z mordowania Polaków, czyt. “Hajdamacy”. Jeżeli tak ma wyglądać fundament narodu ukraińskiego, to lepiej, żeby nie istniało tak jawnie wrogie nam państwo. Uważam, że były szanse na budowę autentycznego pojednania, jednak skundlony usraelsko, kompletnie tchórzliwy pis, okazję zmarnował, więc przepadła ona na długi czas.
    Być może nawet bezpowrotnie bowiem emigranci będą mięli do nas coraz większe pretensje. Pisowski rząd obiecał im wygodne i spokojne bytowanie. Nie pocieszą się długo socjalem, bo krajowe finanse za chwilę się rozsypią. Pytanie nie brzmi czy Polska zbankrutuje, lecz kiedy to się stanie. Im później, tym mocniej wszystko, mówiąc obrazowo, pierdolnie.
    Tak przemija chwała niedoszłego emerytowanego zbawcy narodu, co to wykombinował sobie rozwój gospodarczy oparty na kreatywnej księgowości.
    Wisielczy humor mnie nie opuszcza, więc pozwolę sobie zakończyć gorzkim żartem.
    Przez lata na sralonach III RP polewali się z Kaczora, jaki to on zacofany, bo nie śmiga na fejsiku. I co teraz powiecie, Olejniki i inne Lisy?
    Prezes czuje się w rzeczywistości wirtualnej, jak ryba w wodzie.
    Np. jego wybraniec, czarodziej Mateusz, wykreował na zawołanie pieniądze z niczego. Niestety propagandowy cud zaczyna się zderzać z realnym światem. Skutkuje to drobiazgami, których żoliborski geniusz nie przewidywał. Chociażby upadkiem waluty, inflacją, niekontrolowanym najazdem nachodźców i innymi drobnostkami, niegodnymi uwagi kogoś tak wybitnego, jak Jarkacz.

    • @Ufol
      “Porozumienia, później pojednania, nie da się zbudować na kłamstwie. Od tego należało zacząć. Najpierw upamiętnienie ofiar rzezi wołyńskiej. Prosty i niepodlegający dyskusji komunikat wysłany do naszego sąsiada;
      (Nie zgadzamy się na jakąkolwiek gloryfikację ukraińskich, nazistowskich zbrodniarzy. Jeżeli zależy wam na dobrych relacjach z Polską, to jest nasz warunek brzegowy.)”
      Dokładniej i precyzyjniej chyba się już nie da!
      W dodatku władze Ukrainy (nie czepiam się zwykłych ludzi) ogłosiły rok 2019 rokiem Stiepana Bandery. Tu nie ma mowy o lokalnym folklorze, banderyzm jest budowany od szczebla ichniego prezydenta!

    • @Ufol
      Jest jeden plus tej upaińskiej awantury. Podatek za oddychanie jaki nakłada na głupich gojów żydowska oligarchia czyli cena uprawnień do emisji CO2, spadła ze 100 euro za tonę do poniżej 60 euro za tonę. Parę lat temu, było to 3 euro. Oczywiście najwięksi tego świata, “uprawnienia” mają we w dupie. Co do “naszych” rządzących to już pisałem, naród ,który oddaje najwyższe stanowiska w państwie żydom, musi skończyć w trumnie.

    • Ktoś tu wierzy w przekaz mediów głównego nurtu. I to po 2-letniej medialnej szopce pt. “pandemia”. Gratuluję. Sieć jest pełna doniesień o ukraińcach, którzy rzucają pociski na swoich, ale to pewnie nieprawda bo w BBC tego nie powiedzieli. Wszystkie rosyjskie kanały na platformach wycięte w pień. Cenzury nieee ma, nieee. Masakra…

  10. @Bulbulator
    Tak właśnie wygląda polemika autorstwa wierzących w przekaz mediów głównego ścieku. Słyszałem to samo w marcu AD 2020, gdy próbowałem przekonać kogokolwiek do tego, że nie ma żadnej epidemii. Wszystko jest mistyfikacją.
    (Szur, płaskoziemca, oszołom, itd. itp.)
    Nazwać myślących sektą i po kłopocie. Oto metoda podążających za kolejnymi etapami mądrości, które, jak wiadomo, zmieniają się. Tego rodzaju wyzwiska działają na mnie przeciwskutecznie, tzn. utwierdzają mnie w dotychczasowych poglądach. Jeżeli ktoś potrafi jedynie rzucać knajackie inwektywy, to przyznaje się swoim postępowaniem do tego, iż żadnych argumentów racjonalnych nie znalazł. Pozostaje mu zatem powtarzać tezy wtłaczane do głów przez toporną propagandę.
    Każdy dzień upewnia mnie w przekonaniu, iż na Ukrainie nie tylko nie ma żadnej wojny, lecz także w tym, iż Rosjanie nie chcą jej wywołać. Operacja militarna, którą prowadzą w zagadkowej ciszy, służy niezrozumiałym dla mnie celom. Ukraińcy buńczucznie bzdurzą, jak to ruskich sołdatów tłuką i za chwilę w Moskwie się zatrzymają. Bzdury obrażające inteligencję choć odrobinę rozsądnego odbiorcy. Natomiast Rosjanie milczą, co wygląda mi na przesłankę, iż po cichu swoje cele realizują.
    Co to może być?
    Dzieliłem się z Państwem, kilka dni temu, moimi podejrzeniami odnośnie niezmiernie niebezpiecznych eksperymentów prowadzonych na Ukrainie przez tzw. kraje zachodu.
    Niezależnie czy dotyczyły one broni atomowej, biologicznej, czy chemicznej, teoria wydaje się być spójną. Gdyby coś się, że tak powiem, wymknęło spod kontroli, to zawsze mogliby zrzucić winę na wrażego Putina. Gdyby celowo coś koszerny zachód zamierzał, nazwijmy to, wypuścić, również Ukraina by się idealnie nadawała. Np. zastosowanie broni biologicznej, czyli wywołanie realnej zarazy. Co ciekawe sam Bill Gates nadejście nowego pomoru zapowiada.
    Prorok jakowyś, czy co?
    Niedowiarek ze mnie, zatem odrzucam hipotezę pt. zdolności nadprzyrodzone fałszywego filantropa. Pozostaje mi więc wersja dla “ciemnogrodzian”. Szykowali coś autentycznie strasznego i plany prawie dopięli na ostatni guzik.
    Wracając na polskie podwórko;
    Żyd z USA potwierdził mimochodem teorię spiskową mówiącą o projekcie polin. Znajduje się on na ostatniej prostej. Tubylcy już swoją własnością nie dysponują, zatem wnioskując logicznie, zostali jej pozbawieni. Decyzje są podejmowane przez korzennych i przekazywane poliniackiemu rządowi do wykonu. Może się skończyć tak, że Migi-29 oddamy, a myśliwce F-ileś tam, do nas nie dolecą, gdyż otrzymamy je bezobjawowo. Polskim lotnikom pozostanie fruwać na przysłowiowych drzwiach od stodoły. Widzowie informacyjnych telewizorni m.in BBC ubawią się, do łez.
    NATO już nas poinformowało, że, w razie draki, nam nie pomoże. Jens Stoltenberg, jak na polityka, zachował się porządnie. Natowski urzędas powiedział wprost;
    Żadnych złudzeń. Oczywiste, że Duńczyk mówi to, co każą mu Jankesi. Niestety nic nie wskazuje na otrzeźwienie krajowych, tfu, elit politycznych. Żyjemy w ciekawych czasach, z dnia na dzień ciekawszych.