Reklama

Skumulowane zadłużenie japońskiego rządu przekroczyło 200% w stosunku do Produktu Krajowego Brutto. Porównując z innymi krajami japoński rząd ma więcej długu niż Grecja czy Hiszpania, które są w stanie upadku finansowego.  Co więcej, japoński rząd, w celu poprawy sytuacji ekonomicznej swojego kraju, planuje znaczący wzrost tego zadłużenia poprzez emisję kolejnych obligacji, które posłużą do finansowania inwestycji państwowych.
Dlaczego Japonia nie jest zagrożona bankructwem pomimo tak ogromnego długu? Oczywiście pojawiają się głosy ostrzegające, ze Japonia osunie się w stan niewypłacalności. Oczywiście przy zadłużeniu przekraczającym 100 biliardów (1015) jenów niezmiernie ważna jest rzetelność finansowa. Jednak pomimo to japoński rząd konsekwentnie planuje dalsze bodźce fiskalne. Na pierwszy rzut oka ta praktyka inwestycji publicznych, realizowanych kosztem powiększania się i tak już gigantycznego długu, wygląda irracjonalnie. Ale zastanówmy się jak funkcjonuje gospodarka państwowa:
Co jest głównym źródłem pieniędzy w budżecie państwa? Najwięcej pieniędzy rząd pozyskuje z podatków. Dlatego warto zdać sobie sprawę, że zawsze gdy spadają wpływy podatkowe, to dochód rządu zmniejsza się.
Produkt Krajowy Brutto składa się z następujących elementów: konsumpcja prywatna +  inwestycje przedsiębiorstw + wydatki rządowe + eksport netto.
Ostatnie 20 lat to nieustanne zmaganie się Japonii z deflacją. Proszę zwrócić uwagę, ze deflacja, a obniżanie się cen w wyniku konkurencji i postępu technologicznego, to dwa zupełnie różne zjawiska. Podczas deflacji występuje stała tendencja ogólnego spadku cen, stałego wzrostu poziomu bezrobocia i zmniejszania się dochodu narodowego. Podczas recesji lub deflacji firmy, aby wypracować zysk, znacznie muszą obniżać własne koszty. Redukują zatrudnienie, w efekcie czego rośnie bezrobocie. Ludzie po utracie pracy drastycznie redukują swoje wydatki, ponieważ nie mają dochodów. Nie kupują nowych rzeczy, dlatego przedsiębiorstwa nie mogą znaleźć zbytu na swoje produkty. Kiedy nie mogą ich sprzedać, to rezygnują z inwestycji, zmniejszają produkcję i znowu wprowadzają oszczędności. I zwalniają kolejnych ludzi, bezrobocie znowu rośnie…
Przy takiej tendencji gospodarki zarówno konsumpcja sektora prywatnego jak i inwestycje przedsiębiorstw maleją. Jeżeli również zmniejszają się wydatki rządowe, to oczywista sprawa, że prowadzi to do zmniejszania się PKB. Źródłem dochodów podatkowych rządu jest nominalny PKB.
Dochody z podatków = nominalny PKB x stawka podatkowa x  ruchomy współczynnik „elastyczności” dochodów
W sytuacji zmniejszającego się nominalnego PKB, dochody podatkowe rządu spadają jeszcze szybciej. Podwyżka podatków w Japonii w 1998 r. oraz zmniejszenie wydatków publicznych w czasie deflacji, przyniosły spadek dochodów podatkowych rządu o ponad 10%! Dlaczego? Ponieważ decyzje te spowodowały spadek PKB Japonii, który w jednym tylko roku zmniejszył się o ponad 2%. Jest oczywiste, że każdy spadek wartości nominalnego PKB odbija się negatywnie na dochodach podatkowych rządu. Do zmniejszania się budżetu dokłada się sam rząd, w sytuacji gdy redukuje poziom inwestycji publicznych. Czy nie jest widoczny cały absurd takiego postępowania?
Natomiast z drugiej strony, wzrost nominalnego PKB powoduje znacznie większy, procentowy wzrost dochodów podatkowych rządu. Jest to ruchomy współczynnik „elastyczności” dochodów, który zawsze należy uwzględnić w obliczaniu dochodów podatkowych rządu.
Przyjmuje się, że współczynnik ten podczas deflacji w Japonii wynosi 3-4. Co oznacza, że każdy wzrost nominalnego PKB o 1%, powoduje zwiększenie wpływów podatkowych rządu o 3-4%. Prawdopodobna jest więc możliwość wzrostów przychodów rządu aż o ponad 10%, gdyby udało się doprowadzić do 3% wzrostu nominalnego PKB. I to jest obecnie najwłaściwsza strategia zmierzająca do konsolidacji fiskalnej budżetu. I właśnie w tym celu japoński rząd stymuluje gospodarkę znaczącym bodźcem fiskalnym (inwestycje publiczne). Dzięki temu mają powstać w Japonii nowe miejsca pracy, powinien obniżyć się poziom bezrobocia, a przedsiębiorstwa zachęcony długoterminowymi kontraktami powinny zwiększyć swoje inwestycje.
W sytuacji kryzysu, malejącej gospodarki, najważniejszym celem rządu powinien być wzrost nominalnego PKB, a nie cięcia wydatków społecznych. Taka strategia pozwoli na konsolidację budżetu państwa, zmniejszenie długu publicznego, a co najważniejsze poprawi warunki pracy i życia społeczeństwa. 

Reklama

4 KOMENTARZE