Reklama

Krwią spisana rzeczywistość na przydrożnym drzewie, co to zabrało wszystko przytulając twardym objęciem. Na zniszczonej korze ostał się zapach człowieka.

Krwią spisana rzeczywistość na przydrożnym drzewie, co to zabrało wszystko przytulając twardym objęciem. Na zniszczonej korze ostał się zapach człowieka. Ustało podłe życie, dusza poszła do piekła

Przy mogile bliskiego stoi dziewczyna, trębacz dmie w ustnik – powietrze rozdziera Salve Regina

Reklama

Łza stanęła w oku młodzieńca, pewnie to ten dym z kadzidła sprawił, że się wytoczyła
Motyl jesienią poderwał się do lotu, może duszę tamtego nosi na swych skrzydłach

Ksiądz modły odprawia jak zwykle przy takich okazjach. Potem słów kilka do kilku osób zebranych nad grobem. I kawa w podrzędnej knajpie blisko. Słów pochwalnych nie szczędzą jeszcze żałobnicy. A tak naprawdę umarły wcale nie był dobry, bardziej był lichy

Gdzieś daleko, od miejsca tego, kilka osób nie wie co się tak naprawdę stało – trwa śledztwo. Co ustalą biegli tego nikt się nie dowie tak prędko

Niespokojny ognik świecy przy kopczyku świeżym chciałby coś językiem ognia nam powiedzieć
W górę dwa kruki, czarny i biały, wzbiły się z pobliskiego drzewa i odleciały za granicę ludzkiej wyobraźni, za horyzont ułomnej pamięci

Ta śmierć, jak miliony innych, już nie boli nikogo

W domowym zaciszu, hen daleko stąd, ktoś ogląda zdjęcia zrobione latem w parku przy fontannie, na mostku, przy drzewie, na skale pobliskiej góry, na ławce w ogrodzie u znajomych.
Dłoń kobiety gładzi z czułym wdziękiem zdjęcie za zdjęciem. Jej oczy niebieskie wypłowiały płaczem, którego nikt nie miał prawa zobaczyć.
Czule przypatruje się postaci, którą przywołuje pamięć

Wie, że kochała prawdziwie, sama też kochaną była. Żałobę nosi w sercu, w sercu nosi miłość

Copyright © 2008 marekpl
 

Reklama

1 KOMENTARZ